Anunnaki: Dawn of the Gods (Simone Luciani, Danilo Sabia)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Anunnaki: Dawn of the Gods (Simone Luciani, Danilo Sabia)
Anunnaki: Dawn of the Gods is a 4x eurogame by Simone Luciani and Danilo Sabia, set in an ancient dystopian past, where mythology and science-fiction come together. Each player represents a different House whose rulers are viewed by terrestrial population as gods. Players build bases, recruit troops, embody gods, explore the territory, develop their own technology, sign trade contracts, defeat local dominions and other players' armies, trying to conquer Atlantis, which owns huge treasures.
Different actions will provide a certain number of immediate Victory Points. Moreover, random setup goals will provide you with sizable Victory Point rewards at the end of the game, based on specific conditions. In the end, the player with the most VPs will be the winner.
In addition to having a strong dose of controllability (the luck factor is minimal), the game features an innovative starred action-selection-system that confronts players with interesting choices: players can reincarnate their gods by performing their actions in a precise sequence, on pre-established paths of their starred player board, or they can give up some deities, jumping freely from one action to another of their board, to choose from time to time the situationally best actions.
https://boardgamegeek.com/boardgame/344 ... -dawn-gods
Re: Anunnaki: Dawn of the Gods (Simone Luciani, Danilo Sabia)
Czy są szanse na wydanie tego w Polsce?
Znany autor, modny gatunek i niebrzydki wygląd.
Zobaczyłem pełny gameplay i gra wygląda fantastycznie. Feeling podobny do scythe ale tutaj jest dużo lepiej. Pytanie tylko o balans frakcji.
Znany autor, modny gatunek i niebrzydki wygląd.
Zobaczyłem pełny gameplay i gra wygląda fantastycznie. Feeling podobny do scythe ale tutaj jest dużo lepiej. Pytanie tylko o balans frakcji.
- ekwilibrystyczny
- Posty: 126
- Rejestracja: 19 cze 2020, 17:04
- Has thanked: 29 times
- Been thanked: 35 times
Re: Anunnaki: Dawn of the Gods (Simone Luciani, Danilo Sabia)
Biorąc pod uwagę wynik pierwszego kickstartera będzie to wymagało sporo odwagi od potencjalnego wydawcy wszystko zależy od tego jak się gra przyjmie i ile hype'u wokół niej powstanie
Re: Anunnaki: Dawn of the Gods (Simone Luciani, Danilo Sabia)
Anunnaki zagrane. Oto nasza mini recenzja.
Wykonanie na solidnym poziomie. Instrukcja bardzo klarowna i świetnie napisana. Komponenty ładne, ikonografia bardzo łatwa do zrozumienia, plastik też nie najgorszy.
Sama rozgrywka faktycznie podobna do Scythe. System wyboru akcji, walka o środkowy Hex (Atlantyda zamiast Faktorii), ciasna ekonomia, którą trzeba liczyć co do surowca. Jednak tutaj mamy fantastyczny twist w postaci matrycy w kształcie pentagramu. Jeśli wykonamy akcje z sąsiadującego pola, zamiast dowolnego to możemy zrzucić kosteczkę. Jeśli otoczymy segment kosteczkami to przywołamy potężną jednostkę. Ciągle więc mamy ogromny dylemat czy robić lepszą akcję, czy gorszą , ale zrzucić kosteczkę. Może to niestety generować ogromny paraliż decyzyjny u graczy,. którzy lubią wszystko policzyć.
Jeśli chodzi o sam feeling z rozgrywki to jest to dość oldschoolowy design. Bardzo proste zasady, ale mnóstwo wszelakich komponentów jak karty walki, umiejętności bogów i frakcji. Jest też kilka faz w turze: pentagram, akcja bonusowa, spełnienie celu itd Wszystko to składa się mimo wszystko na dość angażujący tytuł. Pominięcie jakiejś akcji może nas sporo kosztować np nie wystawienie rundę wcześniej koszar, gdy chcemy robić rekrutację. Jest sporo możliwości robienia kombosow i jeszcze bardziej niż w Scythe trzeba tutaj wpaść w odpowiedni rytm. Rekrutacja>surowce>ruch>podbój, a przecież jeszcze pomiędzy trzeba wziąć karty walki i stał potrzebną na ich zagranie. Już po kilku rundach można mieć wrażenie, że się przegrało i chcieć zresetować grę.
Ogólnie po jednej partii widzę ogromny potencjał i kawał dobrej, ale jednocześnie dość specyficznej gry dla euroentuzjastów, ale jeszcze takich, którzy nie mają problemu z bezpośrednią negatywną interakcją.
Dziękuję japanczyk za zbiórkę, z resztą mój pierwszy, dziewiczy KS.
Wykonanie na solidnym poziomie. Instrukcja bardzo klarowna i świetnie napisana. Komponenty ładne, ikonografia bardzo łatwa do zrozumienia, plastik też nie najgorszy.
Sama rozgrywka faktycznie podobna do Scythe. System wyboru akcji, walka o środkowy Hex (Atlantyda zamiast Faktorii), ciasna ekonomia, którą trzeba liczyć co do surowca. Jednak tutaj mamy fantastyczny twist w postaci matrycy w kształcie pentagramu. Jeśli wykonamy akcje z sąsiadującego pola, zamiast dowolnego to możemy zrzucić kosteczkę. Jeśli otoczymy segment kosteczkami to przywołamy potężną jednostkę. Ciągle więc mamy ogromny dylemat czy robić lepszą akcję, czy gorszą , ale zrzucić kosteczkę. Może to niestety generować ogromny paraliż decyzyjny u graczy,. którzy lubią wszystko policzyć.
Jeśli chodzi o sam feeling z rozgrywki to jest to dość oldschoolowy design. Bardzo proste zasady, ale mnóstwo wszelakich komponentów jak karty walki, umiejętności bogów i frakcji. Jest też kilka faz w turze: pentagram, akcja bonusowa, spełnienie celu itd Wszystko to składa się mimo wszystko na dość angażujący tytuł. Pominięcie jakiejś akcji może nas sporo kosztować np nie wystawienie rundę wcześniej koszar, gdy chcemy robić rekrutację. Jest sporo możliwości robienia kombosow i jeszcze bardziej niż w Scythe trzeba tutaj wpaść w odpowiedni rytm. Rekrutacja>surowce>ruch>podbój, a przecież jeszcze pomiędzy trzeba wziąć karty walki i stał potrzebną na ich zagranie. Już po kilku rundach można mieć wrażenie, że się przegrało i chcieć zresetować grę.
Ogólnie po jednej partii widzę ogromny potencjał i kawał dobrej, ale jednocześnie dość specyficznej gry dla euroentuzjastów, ale jeszcze takich, którzy nie mają problemu z bezpośrednią negatywną interakcją.
Dziękuję japanczyk za zbiórkę, z resztą mój pierwszy, dziewiczy KS.
- siepu
- Posty: 1245
- Rejestracja: 14 gru 2007, 22:10
- Lokalizacja: Olecko / Warszawa
- Has thanked: 337 times
- Been thanked: 350 times
Re: Anunnaki: Dawn of the Gods (Simone Luciani, Danilo Sabia)
Zaskoczyłeś, z opisu wydawcy wiało straszliwą nudą. Jeśli zasady są proste to nawet pomimo tej negatywnej interakcji (to dosłownie są najazdy?) przynajmniej spróbuję.
Re: Anunnaki: Dawn of the Gods (Simone Luciani, Danilo Sabia)
To jest bardzo eurowata negatywna interakcja.
Jest pula lepszych kontraktów, które można spełnić tylko kontrolując teren na planecie przeciwnika. Jeśli więc ktoś go bierze to już znasz jego zamiary. To samo z walką. Nie można atakować bez wzięcia kart ataku więc tutaj tak samo ktoś pokazuje swoje zamiary. Nie ma niszczenia,. jest za to zdobywanie pz za wygraną, a przegrany wraca do bazy.
Mnie osobiście się te rozwiązania podobają.
Re: Anunnaki: Dawn of the Gods (Simone Luciani, Danilo Sabia)
Zagrane drugi raz. Wszyscy zgodnie twierdzą, że to naprawdę dobra gra, ale mimo to leci pod młotek (już zarezerwowana więc proszę nie pisać ).
Mimo bardzo prostych zasad jest to kwintesencja oldschoolowego optymalizatora. Tutaj naprawdę KAŻDY ruch i KAŻDA najmniejsza decyzja ma ogromne znaczenie. Gra jest bardzo ciasna i potrafi skończyć się bardzo szybko. Niestety aż za szybko.
Oprócz zachwytów mam kilka słów krytyki. Po pierwsze gra wg nas jest za krótka. Aż chciałoby sie pograć więcej i powalczyć, a tak naprawdę ktoś może szybko przeskoczyć na torze dominacji i dodatkową akcją odpalić koniec. Do tego jest tutaj spory snowball i tak samo jak w scythe trzeba mieć plan na pierwsze ruchy, wręcz oskryptowany. Jednak tutaj mamy jeszcze do wzięcia pod uwagę jak się ruszamy po matrycy, bo nieoptymalna akcja, może być najlepszym wyjściem jeśli przywołamy boga z jakąś mega jednorazową umiejką.
Mocno ubolewam nad nią, ale mówi się trudno. Jestem przekonany, że 3 lata temu w starej ekipie byłby to absolutny hit i byśmy w niego trzaskali non stop. Mówię o ekipie, z którą zagraliśmy 30 razy w Kemeta, 20 w Eclipse i podobnie w RS czy inne area control.
Mimo bardzo prostych zasad jest to kwintesencja oldschoolowego optymalizatora. Tutaj naprawdę KAŻDY ruch i KAŻDA najmniejsza decyzja ma ogromne znaczenie. Gra jest bardzo ciasna i potrafi skończyć się bardzo szybko. Niestety aż za szybko.
Oprócz zachwytów mam kilka słów krytyki. Po pierwsze gra wg nas jest za krótka. Aż chciałoby sie pograć więcej i powalczyć, a tak naprawdę ktoś może szybko przeskoczyć na torze dominacji i dodatkową akcją odpalić koniec. Do tego jest tutaj spory snowball i tak samo jak w scythe trzeba mieć plan na pierwsze ruchy, wręcz oskryptowany. Jednak tutaj mamy jeszcze do wzięcia pod uwagę jak się ruszamy po matrycy, bo nieoptymalna akcja, może być najlepszym wyjściem jeśli przywołamy boga z jakąś mega jednorazową umiejką.
Mocno ubolewam nad nią, ale mówi się trudno. Jestem przekonany, że 3 lata temu w starej ekipie byłby to absolutny hit i byśmy w niego trzaskali non stop. Mówię o ekipie, z którą zagraliśmy 30 razy w Kemeta, 20 w Eclipse i podobnie w RS czy inne area control.
Re: Anunnaki: Dawn of the Gods (Simone Luciani, Danilo Sabia)
czy ktoś coś wie odnośnie polskiej wersji?
angielska wersja gry jest dostępna na stronie sklepu portalu https://sklep.portalgames.pl/anunnaki
angielska wersja gry jest dostępna na stronie sklepu portalu https://sklep.portalgames.pl/anunnaki
Zachęcam do poznania skali ocen BGG
- Hardkor
- Posty: 4859
- Rejestracja: 15 paź 2019, 11:20
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 1451 times
- Been thanked: 975 times
- Kontakt:
Re: Anunnaki: Dawn of the Gods (Simone Luciani, Danilo Sabia)
Posiadam najwyższy (3%) rabat w aleplanszowki - jeśli chce skorzystać to daj znać. Jestem prawie ciągle przy komputerze (praca zdalna), więc szybko odpiszę :)
- Gizmoo
- Posty: 4195
- Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
- Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
- Has thanked: 2834 times
- Been thanked: 2748 times
Re: Anunnaki: Dawn of the Gods (Simone Luciani, Danilo Sabia)
Kupiłem, zagrałem, zwyciężyłem!
I to dokładnie w tej kolejności. XD
Złamałem daną samemu sobie obietnicę, o nie kupowaniu gier w ciemno. Nie wsparłem Anunnaki, podczas kampanii, bo cena wydawała mi się absurdalna. Czekałem na możliwość zagrania, ale ta nie nadeszła. Umawiałem się z japanczykiem przez prawie trzy miesiące na partyjkę, ale ta nie nadchodziła. Co i rusz coś wypadało, a to mi, a to Kubie. A ja, coraz bardziej się niecierpliwiąc, oglądałem coraz więcej filmików i chłonąłem każdy wpis i notkę, jaką znalazłem w sieci. Byłem już tak napalony na Anunnaki, że gdy nadarzyła się okazja i dobra oferta cenowa to kupiłem, od innego Kuby z Warszawy. Tak więc Kuba, nie zagrawszy z Kubą, kupił Anunnaki od Kuby. Combo wykręcone.
Anunnaki Dawn of Gods miałem na wishliście od dawna. A to z jednego prostego powodu. Jestem totalnym fanem Wendake, gry autorstwa Danilo Sabii. Wendake, to totalny miks wielu mechanik, ale działający tak sprawnie, że aż trudno w to uwierzyć. Sabia stworzył mechanizm, który wykręca mózg na drugą stronę. Bowiem nie tylko istotne są podejmowane co do sytuacji na planszy decyzje. Sam wybór akcji, to gra w grze! Gdy dowiedziałem się, że następnym projektem autora Wendake jest gra 4X, to po prostu musiałem w to zagrać!
Pierwsze, co uderza, to rozmiar pudła. I to niestety na olbrzymią (pun intended) niekorzyść dla Anunnaki. Pudło jest absurdalnych rozmiarów i to zupełnie niepotrzebnie! Ktoś, kto projektował pudło i wypraski, powinien się smażyć w piekle za brak szacunku dla przestrzeni do życia. Dość powiedzieć, że samo pudło zajmuje jedną przegródkę Kalaxa, a wewnątrz bezsensowne hula wiatr. Na BGG można znaleźć nawet poradnik jak to pudło zmniejszyć (ja bankowo zamierzam to zrobić) i po spakowaniu komponentów w woreczki strunowe, całość mieści się w klasycznym rozmiarze pudła. Rozumiem chęć zabezpieczenia figurek, ale te wypraski są koszmarnie źle zaprojektowane. No bo jak można ocenić zrobienie kieszonki dla JEDNEJ karty? Kolejne wrażenia też nie są dobre, bo niestety ale dwuwarstwowe planszetki graczy są powyginane i pomimo iż włożyłem je na dwa dni, pod 10 kilowe obciążenie, to nie wyprostowały się ani na milimetr. Jeżeli chodzi zaś o samą jakość – to tutaj jestem zaskoczony bardzo pozytywnie. Dużo osób narzekało na kartonowe komponenty i figurki. Dla mnie jakość tektury jest rewelacyjna, a figurki są świetne. Może ja miałem szczęście, a ktoś miał pecha w tej materii, ale w moim egzemplarzu figurki mają mnóstwo detali i to nawet te najmniejsze. I do tego są bardzo funkcjonalne i ładnie prezentują się na planszy. Rzeźby są świetne i nawet osoby ze ślepotą barw bez problemu odróżnią od siebie frakcje. Po pomalowaniu na pewno będą wyglądały znakomicie. Jedynym problemem komponentowym są zdecydowanie za małe żetoniki do oznaczania bóstw na planszetce graczy. Obawiam się, że niestety łatwo będzie to zgubić. Instrukcja natomiast jest świetna i nie pozostawia zbyt wielu wątpliwości. Przeczytałem ją dwa razy i wiedziałem już wszystko, chociaż od razu muszę zaznaczyć – nie jest to gra prosta i nie tłumaczy się jej łatwo. Setup wraz z tłumaczeniem zajął mi godzinę, ale prawda jest taka, że wytłumaczyliśmy absolutnie wszystkie możliwe sytuacje i odpowiadaliśmy na wszystkie pytania. Pewnie dało by się to skrócić do około 40 minut (10 min. setup + pół godziny tłumaczenie zasad). Sam trzon jest dosyć prosty i jedyne, co trzeba przyswoić dobrze to ikonografia, której w grze trochę jest.
Sama rozgrywka to pełnoprawne 4X! Mamy tu walkę, rozwój technologiczny, eksplorację (żetony) i podbój obszarów. Tyle tylko, że... Jest to totalnie gra euro, o MOCNO abstrakcyjnym systemie wyboru akcji. Także jak ktoś szuka epickich bitew z wiadrem kostek, to absolutnie nie ten adres. Bo podobnie jak w Wendake... Nie tyle ciekawe jest to, co dzieje się na planszy, a to w jaki sposób zarządzamy wyborem akcji.
Dokładnie tak samo, jak w Wendake, to zabawa optymalizacyjna, której cały system skupiony jest dookoła pentagramu akcji. Jeździmy sobie pionkiem po kafelkach, w taki sposób, by jak najszybciej odblokować naszych bogów, ale też pozbierać jak najwięcej porozrzucanych na połączeniach kryształów many, które dają nam dostęp do bonusowych akcji. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że minigierka na naszej planszetce jest na tyle istotna, że osoba, która lepiej skorzysta z połączeń, ma większe szanse na zwycięstwo od osoby, która lepiej zna się na wszelkiej maści 4X.
Co jest największą zaletą Anunnaki i Wendake, jest też największą ich wadą... Bowiem ten system wyboru akcji doprowadza momentami do totalnego paraliżu decyzyjnego. Mózg paruje tak, że aż boli. Można się solidnie zawiesić i jak się dodatkowo gra z zamulaczami, cofającymi wybraną akcje po kilka razy - to downtime może być nie do zniesienia! Nawet jak masz zaplanowanych tych kilka ruchów do przodu, to sytuacja na planszy może zmusić cię, do podjęcia całkowicie innych decyzji i obrania zupełnie innej ścieżki wyboru akcji. Nie jest więc to również gra, dla ludzi lubiących pasjanse. Negatywnej interakcji tu mnóstwo, gra jest wyścigiem, więc wszystkie „miłe misie” będą się tu zwyczajnie źle bawiły. Owszem, można grać nie atakując innych graczy (ja zaatakowałem tylko raz i tylko raz zostałem zaatakowany), ale punktów styku jest tu zdecydowanie więcej. Choćby podbieranie kontraktów, terenów, czy wreszcie zasobów ma tu kluczowe znaczenie. Do tego wszystkiego rozgrywka jest bardzo ciasna i... Może się nagle skończyć, gdy ktoś rushuje koniec gry. Dla mnie to same zalety, ale rozumiem, że kogoś może to srodze rozczarować.
Punktacja końcowa jest bardzo zbliżona, a ja tak naprawdę uciekłem pozostałym graczom dzięki punktowaniu na dominacji. Uciekłbym jeszcze bardziej, ale... Nie zdążyłem odpalić dwóch akcji, które dałyby mi bardzo dużo punktów dzięki mnożnikom. Finalny wynik wczorajszej rozgrywki – 57 punktów Ja (Odyn), 36 Arek (Zeus), 35 Grześ (Ra). Zabawne, bo najmocniejszy wydawał się Ra, jego zdolność jest wręcz absurdalnie mocna, a Zeus z kolei wydawał się najsłabszy, ale tak naprawdę zdolność głównego boga nie decyduje tu jeszcze o sukcesie, bo to właśnie pomniejsi bogowie mogą zmienić oblicze gry, a Ra jednak chcąc często korzystać ze swojej umiejętności – nie ma tak łatwo z ich odblokowaniem. Zeus wydawał się najsłabszy, ale jego pomniejsze bóstwa mają fajną punktację końcową, gdzie można wyciągnąć z rękawa sporo punktów. Gra więc wydaje się zbalansowana, chociaż na pierwszy rzut oka może sprawiać odwrotne wrażenie. Umiejętność mojego Odyna była super mocna i bardzo użyteczna, bo dzięki niej moje jednostki stawały się bardziej mobilne, ale swój sukces zawdzięczam jednak głównie dzięki temu, że lepiej zarządzałem swoim pentagramem akcji i bardzo szybko wrzuciłem na planszę pomniejszych bogów, podczas gdy moi oponenci odblokowali ich pod sam koniec rozgrywki. Doświadczenie w Wendake mogło tu mieć znaczenie, bowiem ta minigierka z wyborem akcji i ich kolejnością, to clue rozgrywki.
Podsumowując – mi gra bardzo podeszła. Wystawiłem jej po tej partii 9/10. Arek – 8/10, Grzesiu 8.5/10. Wszyscy chcemy zagrać jeszcze raz, jak najszybciej to będzie możliwe! Mi partia się wręcz śniła w nocy i zastanawiałem się, co mogłem zrobić lepiej i jak wygląda zabawa innymi frakcjami. A to wyznacznik bardzo dobrej gry. Na pewno Anunnaki zostaje u mnie w kolekcji i być może zapewniło w niej sobie dozgonną pozycję! Do totalnego zachwytu niestety jednak trochę zabrakło, głównie przez downtime. Gdybym krócej czekał na swój ruch, to pewnie bawiłbym się wybitnie dobrze.
Zalety:
- Mega sprytna mechanika z pentagramem akcji.
- Bardzo ciekawe decyzje.
- Dużo dzieje się na planszy (i w głowach graczy).
- Bardzo ładna prezentacja i solidna produkcja.
- Świetne rozwiązywanie konfliktów! Walkę oceniam na 10/10!
Wady:
- Downtime, momentami bardzo dotkliwy.
- Beznadziejnie WIELKIE pudło.
- Dużo małych, wręcz maciupkich komponentów, które łatwo zgubić.
- Zajmuje OGROMNĄ powierzchnię na stole.
Dla kogo?
- Dla euro graczy lubiących dużą dawkę interakcji.
Kto powinien omijać?
- Gracze Ameri, nie cierpiący abstrakcyjnych rozwiązań.
Biorę się za zmniejszanie pudła i oby następna partia udała się jeszcze w lutym!
P.S.1.
P.S. 2. Nie wydaje mi się, by ktokolwiek to wydał po polsku. Zbyt niszowe, zbyt drogie i zbyt ryzykowne. Casus Mezo - zbyt abstrakcyjne euro dla ameritrashowców, a zbyt interaktywne dla euromisiów.
P.S. 3 Kilka zdjęć z wczorajszej rozgrywki:
I to dokładnie w tej kolejności. XD
Złamałem daną samemu sobie obietnicę, o nie kupowaniu gier w ciemno. Nie wsparłem Anunnaki, podczas kampanii, bo cena wydawała mi się absurdalna. Czekałem na możliwość zagrania, ale ta nie nadeszła. Umawiałem się z japanczykiem przez prawie trzy miesiące na partyjkę, ale ta nie nadchodziła. Co i rusz coś wypadało, a to mi, a to Kubie. A ja, coraz bardziej się niecierpliwiąc, oglądałem coraz więcej filmików i chłonąłem każdy wpis i notkę, jaką znalazłem w sieci. Byłem już tak napalony na Anunnaki, że gdy nadarzyła się okazja i dobra oferta cenowa to kupiłem, od innego Kuby z Warszawy. Tak więc Kuba, nie zagrawszy z Kubą, kupił Anunnaki od Kuby. Combo wykręcone.
Anunnaki Dawn of Gods miałem na wishliście od dawna. A to z jednego prostego powodu. Jestem totalnym fanem Wendake, gry autorstwa Danilo Sabii. Wendake, to totalny miks wielu mechanik, ale działający tak sprawnie, że aż trudno w to uwierzyć. Sabia stworzył mechanizm, który wykręca mózg na drugą stronę. Bowiem nie tylko istotne są podejmowane co do sytuacji na planszy decyzje. Sam wybór akcji, to gra w grze! Gdy dowiedziałem się, że następnym projektem autora Wendake jest gra 4X, to po prostu musiałem w to zagrać!
Pierwsze, co uderza, to rozmiar pudła. I to niestety na olbrzymią (pun intended) niekorzyść dla Anunnaki. Pudło jest absurdalnych rozmiarów i to zupełnie niepotrzebnie! Ktoś, kto projektował pudło i wypraski, powinien się smażyć w piekle za brak szacunku dla przestrzeni do życia. Dość powiedzieć, że samo pudło zajmuje jedną przegródkę Kalaxa, a wewnątrz bezsensowne hula wiatr. Na BGG można znaleźć nawet poradnik jak to pudło zmniejszyć (ja bankowo zamierzam to zrobić) i po spakowaniu komponentów w woreczki strunowe, całość mieści się w klasycznym rozmiarze pudła. Rozumiem chęć zabezpieczenia figurek, ale te wypraski są koszmarnie źle zaprojektowane. No bo jak można ocenić zrobienie kieszonki dla JEDNEJ karty? Kolejne wrażenia też nie są dobre, bo niestety ale dwuwarstwowe planszetki graczy są powyginane i pomimo iż włożyłem je na dwa dni, pod 10 kilowe obciążenie, to nie wyprostowały się ani na milimetr. Jeżeli chodzi zaś o samą jakość – to tutaj jestem zaskoczony bardzo pozytywnie. Dużo osób narzekało na kartonowe komponenty i figurki. Dla mnie jakość tektury jest rewelacyjna, a figurki są świetne. Może ja miałem szczęście, a ktoś miał pecha w tej materii, ale w moim egzemplarzu figurki mają mnóstwo detali i to nawet te najmniejsze. I do tego są bardzo funkcjonalne i ładnie prezentują się na planszy. Rzeźby są świetne i nawet osoby ze ślepotą barw bez problemu odróżnią od siebie frakcje. Po pomalowaniu na pewno będą wyglądały znakomicie. Jedynym problemem komponentowym są zdecydowanie za małe żetoniki do oznaczania bóstw na planszetce graczy. Obawiam się, że niestety łatwo będzie to zgubić. Instrukcja natomiast jest świetna i nie pozostawia zbyt wielu wątpliwości. Przeczytałem ją dwa razy i wiedziałem już wszystko, chociaż od razu muszę zaznaczyć – nie jest to gra prosta i nie tłumaczy się jej łatwo. Setup wraz z tłumaczeniem zajął mi godzinę, ale prawda jest taka, że wytłumaczyliśmy absolutnie wszystkie możliwe sytuacje i odpowiadaliśmy na wszystkie pytania. Pewnie dało by się to skrócić do około 40 minut (10 min. setup + pół godziny tłumaczenie zasad). Sam trzon jest dosyć prosty i jedyne, co trzeba przyswoić dobrze to ikonografia, której w grze trochę jest.
Sama rozgrywka to pełnoprawne 4X! Mamy tu walkę, rozwój technologiczny, eksplorację (żetony) i podbój obszarów. Tyle tylko, że... Jest to totalnie gra euro, o MOCNO abstrakcyjnym systemie wyboru akcji. Także jak ktoś szuka epickich bitew z wiadrem kostek, to absolutnie nie ten adres. Bo podobnie jak w Wendake... Nie tyle ciekawe jest to, co dzieje się na planszy, a to w jaki sposób zarządzamy wyborem akcji.
Dokładnie tak samo, jak w Wendake, to zabawa optymalizacyjna, której cały system skupiony jest dookoła pentagramu akcji. Jeździmy sobie pionkiem po kafelkach, w taki sposób, by jak najszybciej odblokować naszych bogów, ale też pozbierać jak najwięcej porozrzucanych na połączeniach kryształów many, które dają nam dostęp do bonusowych akcji. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że minigierka na naszej planszetce jest na tyle istotna, że osoba, która lepiej skorzysta z połączeń, ma większe szanse na zwycięstwo od osoby, która lepiej zna się na wszelkiej maści 4X.
Co jest największą zaletą Anunnaki i Wendake, jest też największą ich wadą... Bowiem ten system wyboru akcji doprowadza momentami do totalnego paraliżu decyzyjnego. Mózg paruje tak, że aż boli. Można się solidnie zawiesić i jak się dodatkowo gra z zamulaczami, cofającymi wybraną akcje po kilka razy - to downtime może być nie do zniesienia! Nawet jak masz zaplanowanych tych kilka ruchów do przodu, to sytuacja na planszy może zmusić cię, do podjęcia całkowicie innych decyzji i obrania zupełnie innej ścieżki wyboru akcji. Nie jest więc to również gra, dla ludzi lubiących pasjanse. Negatywnej interakcji tu mnóstwo, gra jest wyścigiem, więc wszystkie „miłe misie” będą się tu zwyczajnie źle bawiły. Owszem, można grać nie atakując innych graczy (ja zaatakowałem tylko raz i tylko raz zostałem zaatakowany), ale punktów styku jest tu zdecydowanie więcej. Choćby podbieranie kontraktów, terenów, czy wreszcie zasobów ma tu kluczowe znaczenie. Do tego wszystkiego rozgrywka jest bardzo ciasna i... Może się nagle skończyć, gdy ktoś rushuje koniec gry. Dla mnie to same zalety, ale rozumiem, że kogoś może to srodze rozczarować.
Punktacja końcowa jest bardzo zbliżona, a ja tak naprawdę uciekłem pozostałym graczom dzięki punktowaniu na dominacji. Uciekłbym jeszcze bardziej, ale... Nie zdążyłem odpalić dwóch akcji, które dałyby mi bardzo dużo punktów dzięki mnożnikom. Finalny wynik wczorajszej rozgrywki – 57 punktów Ja (Odyn), 36 Arek (Zeus), 35 Grześ (Ra). Zabawne, bo najmocniejszy wydawał się Ra, jego zdolność jest wręcz absurdalnie mocna, a Zeus z kolei wydawał się najsłabszy, ale tak naprawdę zdolność głównego boga nie decyduje tu jeszcze o sukcesie, bo to właśnie pomniejsi bogowie mogą zmienić oblicze gry, a Ra jednak chcąc często korzystać ze swojej umiejętności – nie ma tak łatwo z ich odblokowaniem. Zeus wydawał się najsłabszy, ale jego pomniejsze bóstwa mają fajną punktację końcową, gdzie można wyciągnąć z rękawa sporo punktów. Gra więc wydaje się zbalansowana, chociaż na pierwszy rzut oka może sprawiać odwrotne wrażenie. Umiejętność mojego Odyna była super mocna i bardzo użyteczna, bo dzięki niej moje jednostki stawały się bardziej mobilne, ale swój sukces zawdzięczam jednak głównie dzięki temu, że lepiej zarządzałem swoim pentagramem akcji i bardzo szybko wrzuciłem na planszę pomniejszych bogów, podczas gdy moi oponenci odblokowali ich pod sam koniec rozgrywki. Doświadczenie w Wendake mogło tu mieć znaczenie, bowiem ta minigierka z wyborem akcji i ich kolejnością, to clue rozgrywki.
Podsumowując – mi gra bardzo podeszła. Wystawiłem jej po tej partii 9/10. Arek – 8/10, Grzesiu 8.5/10. Wszyscy chcemy zagrać jeszcze raz, jak najszybciej to będzie możliwe! Mi partia się wręcz śniła w nocy i zastanawiałem się, co mogłem zrobić lepiej i jak wygląda zabawa innymi frakcjami. A to wyznacznik bardzo dobrej gry. Na pewno Anunnaki zostaje u mnie w kolekcji i być może zapewniło w niej sobie dozgonną pozycję! Do totalnego zachwytu niestety jednak trochę zabrakło, głównie przez downtime. Gdybym krócej czekał na swój ruch, to pewnie bawiłbym się wybitnie dobrze.
Zalety:
- Mega sprytna mechanika z pentagramem akcji.
- Bardzo ciekawe decyzje.
- Dużo dzieje się na planszy (i w głowach graczy).
- Bardzo ładna prezentacja i solidna produkcja.
- Świetne rozwiązywanie konfliktów! Walkę oceniam na 10/10!
Wady:
- Downtime, momentami bardzo dotkliwy.
- Beznadziejnie WIELKIE pudło.
- Dużo małych, wręcz maciupkich komponentów, które łatwo zgubić.
- Zajmuje OGROMNĄ powierzchnię na stole.
Dla kogo?
- Dla euro graczy lubiących dużą dawkę interakcji.
Kto powinien omijać?
- Gracze Ameri, nie cierpiący abstrakcyjnych rozwiązań.
Biorę się za zmniejszanie pudła i oby następna partia udała się jeszcze w lutym!
P.S.1.
Absolutnie się z tym nie zgadzam. Kompletnie nie zauważyliśmy żadnego efektu kuli śnieżnej. Sama gra na to nie pozwala i hamuje nas na każdym kroku. Nawet Ra, który kosi w końcu mnóstwo kryształów many, pozwalających na akcje bonusowe, ma pod górkę. Dodatkowo każdy startuje z inną produkcją surowca startowego, który wcale nie kierunkuje. Jako jedyny miałem dostęp do produkcji złota, dającego przecież możliwość rozwoju technologicznego, a usprawniłem tylko dwie technologie w całej grze. Po prostu miałem ciekawsze rzeczy do roboty, niż to, co wydawać by się mogło narzucała mi moja frakcja. Każdy może grać pod to, na co się zdecyduje. Żadnego skrytpu tutaj nie ma. Jeżeli odniosłeś takie wrażenie, to oznacza jedynie, że krótkowzrocznie do tego podszedłeś. U nas każdy gracz poszedł w coś zupełnie innego i do tego - w trakcie zabawy, modyfikował swoją strategię. Jedynego pola, którego nie mogą pominąć wszyscy gracze, to tor dominacji. Bez sprawnego poruszania się na nim traci się zbyt wiele punktów. Jednak ja zainteresowałem się nim dopiero pod sam koniec partii i wymaksowałem go w trzech ostatnich ruchach (licząc naprzemiennie, czyli zajęło mi to w sumie 6 ruchów). Upgrade akcji wydaje się być bardzo mocny, ale pozyskiwanie złota nie jest łatwe, a idąc w tor rozwoju technologicznego... Nie robimy innych akcji. I tutaj pozostali gracze mogą nas wyprzedzić na innych polach.
P.S. 2. Nie wydaje mi się, by ktokolwiek to wydał po polsku. Zbyt niszowe, zbyt drogie i zbyt ryzykowne. Casus Mezo - zbyt abstrakcyjne euro dla ameritrashowców, a zbyt interaktywne dla euromisiów.
P.S. 3 Kilka zdjęć z wczorajszej rozgrywki:
Spoiler:
- siepu
- Posty: 1245
- Rejestracja: 14 gru 2007, 22:10
- Lokalizacja: Olecko / Warszawa
- Has thanked: 337 times
- Been thanked: 350 times
Re: Anunnaki: Dawn of the Gods (Simone Luciani, Danilo Sabia)
Super ze wróciłeś na forum....
No i zachęciłes, nawet jeśli miłości do Wendake nie rozumiem Będziesz grał następnym razem i będzie wolne miejsce, to daj znać.
- Gromb
- Posty: 2888
- Rejestracja: 08 paź 2015, 19:09
- Lokalizacja: Katowice
- Has thanked: 875 times
- Been thanked: 384 times
Re: Anunnaki: Dawn of the Gods (Simone Luciani, Danilo Sabia)
Super się to czyta. Ale jak to cofajacymi akcję!!! Powinno być jak w szachach: Dotknąłeś figury, graj!
Rozumiem, że opisywałaś gabaryty wersji Deluxe?
The Corps Is Mother, the Corps Is Father
- Gizmoo
- Posty: 4195
- Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
- Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
- Has thanked: 2834 times
- Been thanked: 2748 times
Re: Anunnaki: Dawn of the Gods (Simone Luciani, Danilo Sabia)
No niestety jestem jednym z nielicznych, którzy absolutnie uwielbiają ten puzelek.
Jasna sprawa. Szkoda, że nie napisałem do Ciebie wczoraj, bo wysypał nam się czwarty gracz. W sumie pomyślałem, że to nie Twój typ rozgrywki, ale ostatnio zagrałeś w Last Light i chyba nawet Ci się podobało?
Też tak wolę grać, ale jednocześnie dopóki swojego ruchu nie rozpoczął następny gracz, to pozwalam na cofanie. Tutaj naprawdę jest sporo do analizowania i serio wydaje się, że zrobiliśmy optymalną akcję i dosłownie sekundę później przychodzi olśnienie, że taki ruch to błąd. Niestety są tacy, co i po trzy razy cofają swój ruch.
Chyba rozmiar jest jednakowy, bo de facto nie ma tu wersji Deluxe. Jest wersja sklepowa, oraz wersja z Kickstartera, która różni się jedynie dodatkami, oraz lepszym materiałem znaczników graczy. Reszta powinna być identyczna. Jak się mylę, to proszę pozostałych forumowiczów o sprostowanie.
Re: Anunnaki: Dawn of the Gods (Simone Luciani, Danilo Sabia)
Niezbyt rozumiem czemu się nie zgadzasz co do oskryptowania. Przecież dla każdej frakcji i układu istnieje jeden najlepszy układ ruchów otwarcia i tak naprawdę można z niego zostać wybitym tylko przez odkrycie jakiejś ukrytej informacji.
- Gizmoo
- Posty: 4195
- Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
- Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
- Has thanked: 2834 times
- Been thanked: 2748 times
Re: Anunnaki: Dawn of the Gods (Simone Luciani, Danilo Sabia)
No nie. Przecież z każdą rozgrywką masz:
1. Inny, losowy układ kafelków akcji.
2. Inny, losowy układ celów.
3. Losujesz innych pomniejszych bogów do swojego składu i wcześniejsze wystawienie na plansze jednych kompletnie może zmienić dynamikę rozgrywki.
4. Losujesz inne kontrakty na starcie.
Gdzie tu skrypt? Jak będzie leżał atrakcyjny kafelek kontraktu na wystawce, to najpierw zbierzesz surowce, ruszysz jednostki, czy pójdziesz po kafelek kontraktu? Jak chcesz szybciej odblokować boga, to wybierzesz akcje położone przy nim, czy będziesz robił coś innego? Tutaj nie ma stałego startu i równej sytuacji z każdą rozgrywką, jak w szachach. Nie ma więc mowy na takie samo "otwarcie" u wszystkich akcji i podążania tymi samymi ścieżkami przez wszystkich. Każdy z graczy stoi przed innymi decyzjami i każdy musi modyfikować te decyzje do planu gry innych graczy. Gdy ktoś już w pierwszej rundzie zrobi ci akcje portalu i wjedzie na twoją planetę, kupując w akcji bonusowej karty ataku, to nadal pójdziesz po najlepszy kontrakt? Nie ma tutaj jazdy na szynach i skryptu. Co rundę w zasadzie trzeba reagować na zagrania innych graczy. Pomijam jeszcze rozgrywkę z draftem kart preludiów, bo jeszcze z nimi nie grałem. Ale tam to już w ogóle gracze mają totalnie asymetryczny start i różne zasoby na początek rozgrywki.
To jeszcze raz zapytam - jak przy wielu losowych elementach setupu, asymetryczności i interakcji, gra może być oskryptowana?
- sowacz
- Posty: 789
- Rejestracja: 04 lut 2008, 11:08
- Lokalizacja: Rumia
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 29 times
Re: Anunnaki: Dawn of the Gods (Simone Luciani, Danilo Sabia)
Gizmoo pisze: ↑24 sty 2024, 13:24 Chyba rozmiar jest jednakowy, bo de facto nie ma tu wersji Deluxe. Jest wersja sklepowa, oraz wersja z Kickstartera, która różni się jedynie dodatkami, oraz lepszym materiałem znaczników graczy. Reszta powinna być identyczna. Jak się mylę, to proszę pozostałych forumowiczów o sprostowanie.
Pudło Deluxe to retail razy 2. Ma co prawda insert, ale jest on słaby, cała zawartość spokojnie w pudle wielkości retail by się pomieściła.
Re: Anunnaki: Dawn of the Gods (Simone Luciani, Danilo Sabia)
Spoiler:
Co nie zmienia faktu, że ułożenie sobie tego ciągu akcji sprawia wiele przyjemności.
Re: Anunnaki: Dawn of the Gods (Simone Luciani, Danilo Sabia)
U mnie gra nadal czeka, obawiam się głównie o rozmiary na stole. Wielkość planszetek gracza jest wg mnie zupełnie bez sensu, mogły być o conajmnie 30% mniejsze, planety raczej ok, jak wejdą figurki to przynajmniej wiadomo, gdzie powinny stać.
@Gizmoo Na twoich zdjęciach jest rozłożona gra na 3 osoby. Stół wygląda jakby dał radę zmieścić 4-tego gracza. Jakie masz wymiary stołu?
@Gizmoo Na twoich zdjęciach jest rozłożona gra na 3 osoby. Stół wygląda jakby dał radę zmieścić 4-tego gracza. Jakie masz wymiary stołu?
Zachęcam do poznania skali ocen BGG
- Gizmoo
- Posty: 4195
- Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
- Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
- Has thanked: 2834 times
- Been thanked: 2748 times
Re: Anunnaki: Dawn of the Gods (Simone Luciani, Danilo Sabia)
W prototypie były jeszcze większe! I szczerze - to te z prototypu podobały mi się bardziej. Problem jest inny - wszystkie "pingle" (© by Gambit ) są za małe. Jak ktoś ma duże palce, to będzie klął strasznie. Dla mnie mogłoby nie być toru surowców. Zresztą wole jak surowce są fizyczne, a nie na "suwaczkach". Ten tor surowców zajmuje w cholerę miejsca, a jest mniej potrzebny niż np. takie znaczniki bóstw.
Planety są bardzo ok. Ale też można by spokojnie zmniejszyć ich średnicę o 1.5-2 cm. Szczególnie centralną, gdzie jest bezsensowny margines, który ma niby poprawiać walory wizualne. Najważniejsze jednak, że pola dobrze mieszczą jednostki i są bardzo czytelne.
Na tym stole pewnie zmieściłaby się piątka graczy. Czwórka zmieściłaby się na luzie. Rozmiarów stołu nie podam, bo nie znam ich dokładnie. To stół z knajpy planszówkowej Kawadzieścia. Jeżeli chodzi o długość, to jest to na pewno bardzo pokaźnych rozmiarów stół. Mógłby być jednak nieco szerszy - wtedy lepiej mieściłby w centralnym miejscu planety. Przy okazji mogę zapytać właścicieli o dokładne wymiary stołu. Gra zajmuje bardzo dużo miejsca i niestety trzeba się na to przygotować.
Ostatnio zmieniony 24 sty 2024, 21:52 przez Gizmoo, łącznie zmieniany 1 raz.
- Tachion
- Posty: 426
- Rejestracja: 24 sty 2019, 00:16
- Lokalizacja: Łódź
- Has thanked: 180 times
- Been thanked: 210 times
Re: Anunnaki: Dawn of the Gods (Simone Luciani, Danilo Sabia)
Jak wypada wersja retail względem deluxe? Tylko figurkami sie roznia?
I czy podstawka wystarczy do zabawy? @Gizmoo Masz wersję z dodatkami?
I czy podstawka wystarczy do zabawy? @Gizmoo Masz wersję z dodatkami?
- Gizmoo
- Posty: 4195
- Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
- Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
- Has thanked: 2834 times
- Been thanked: 2748 times
Re: Anunnaki: Dawn of the Gods (Simone Luciani, Danilo Sabia)
Na stronie kampanii, to tylko różni się KS Exclusive, czyli tylko materiałem użytym do znaczników graczy i kryształków many.
Na pewno jest tam mnóstwo gry do odkrycia.
Tak, ale bez dodatku z kampanią. Dwóch dodatkowych frakcji bym sobie nie odpuścił, chociaż nigdy nie zagrałbym w tą grę w pięć osób.
Tymczasem projekt zmniejszenia pudełka w trakcie...
Spoiler:
- Gromb
- Posty: 2888
- Rejestracja: 08 paź 2015, 19:09
- Lokalizacja: Katowice
- Has thanked: 875 times
- Been thanked: 384 times
Re: Anunnaki: Dawn of the Gods (Simone Luciani, Danilo Sabia)
No to masz teraz wersję pudła Legacy
The Corps Is Mother, the Corps Is Father