Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
venomik
Posty: 542
Rejestracja: 30 kwie 2007, 20:20
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 236 times
Been thanked: 252 times

Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)

Post autor: venomik »

@Grellenort
To, o czym piszesz, to jednak miecz obusieczny. Model wydawniczy Arkham Horror był samonapędzający się, prawda. Ale jednocześnie przez niego osoby mogły rezygnować w ogóle z gry.
W MC podstawka daje wiele radochy, a jak się znudzi to jesteś w stanie dodać sobie sporo nowych partii jakimś dodatkiem za 50 zł.
W Arkham Horror podstawka to demo, a jak się spodoba to trzeba rzucić sporo kasy na całą nową kampanię. Początkowo kupiłem dwie podstawki i dwie pierwsze kampanie, ale ostatecznie wszystko sprzedałem. Natomiast sposób wydawania MC sprawił, że kupiłem grę i kupuję dodatki.
Dodatkowo, nawiązując do tego, co pisał @brazylianwisnia - MC ma ten plus, że nie musi wlasciwie ciagnąć gry na osobach, które mają sporą część/większość tego, co wyszło. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby kupić podstawkę, ograć ją i stwierdzić, że everyone can relax i dokupić sobie hero pack Gambita za 60 zł albo, jeśli z jakiegoś dziwacznego powodu ktoś polubił tę postać w filmie, dokupić sobie Psylocke do samej podstawki. Wobec czego rynek dla nowych dodatków jest ciut bogatszy niż w AH. Obejmuje nie tylko osoby, które mają podstawkę i juz wydały mnóstwo kasy na mnóstwo wczesniejszych dodatków, ale też osoby, które kupiły podstawkę i nie mają nic/mają niewiele więcej.
Awatar użytkownika
Atamán
Posty: 1342
Rejestracja: 13 kwie 2010, 12:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 552 times
Been thanked: 281 times

Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)

Post autor: Atamán »

Ayaram pisze: 03 lut 2024, 11:41
eltadziko pisze:A co było zmienione w She-Hulk? Bo nie mogę sobie niczego skojarzyć.
Zmiany w działaniu forced
O to ciekawe z tą She-Hulk, jakoś to przeoczyłem, a mam wrażenie, że śledzę zmiany zasad :) Fajnie, że ją wzmacnia, bo ona ma ciekawe mechaniki, ale jest jednak słabsza od większości hero. Możliwość, by Superhuman Strength pozostał w grze po ataku stwarza ciekawe możliwości.
Awatar użytkownika
Ayaram
Posty: 1534
Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 185 times
Been thanked: 566 times

Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)

Post autor: Ayaram »

Atamán pisze:O to ciekawe z tą She-Hulk, jakoś to przeoczyłem, a mam wrażenie, że śledzę zmiany zasad :) Fajnie, że ją wzmacnia, bo ona ma ciekawe mechaniki, ale jest jednak słabsza od większości hero. Możliwość, by Superhuman Strength pozostał w grze po ataku stwarza ciekawe możliwości.
Ano właśnie ja she-hulk teoretycznie bardzo lubię. Teoretycznie czyli od strony mechaniki czyli agresywnej postaci z synergią z traceniem hp, ale w praktyce - przez to, że ma 4 niemalże niegrywalne karty (Ground stop i Legal Practice) i JESZCZE zaczęły się pojawiać sytuacje, że w niektórych grach Superhuman Strength tracił sens, to ta zmiana dla mnie przywraca panią prawnik do poziomu grywalności
Awatar użytkownika
EsperanzaDMV
Posty: 1521
Rejestracja: 17 lut 2017, 14:40
Has thanked: 301 times
Been thanked: 639 times

Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)

Post autor: EsperanzaDMV »

Dotarły do mnie niemal wszystkie paczki z ostatniej wyprzedaży i by się nie pogubić co mam, a czego (jeszcze) nie, zrobiłem sobie arkusz ze wszystkimi dodatkami oraz ile mnie to kosztowało... Kupując wszystko (poza podstawką i Deadpoolem) na wyprzedażach/przecenach, wyszło mi że za zestaw
Spoiler:
wyszło mi 1470zł (+kilka kosztów wysyłki, ale tego nie wliczam) :shock:
Dobrze, że takie rzeczy kupuje się w kawałkach, bo tylko za moją kolekcję X-Winga dałem więcej jeśli chodzi o gry, tam pewnie spokojnie dobiłem już do 3k, a też większość rzeczy kupowanych na wyprzedażach). Aż sobie nie wyobrażam jakie kwoty wydają ci, którzy nie kupowali na wyprzedażach, tylko płacili normalne kwoty :D

Myślałem jeszcze o dokupieniu skrzyni (albo dwóch? Nie wiem czy to wszystko się zmieści w jednej), ale jak zobaczyłem to podsumowanie, to uznałem że chwilę się wstrzymam z wydatkami na Marvel Champions...
Awatar użytkownika
Ayaram
Posty: 1534
Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 185 times
Been thanked: 566 times

Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)

Post autor: Ayaram »

Spoiler:
No dobrze, że mówisz, bo po początku posta nie miałem pojęcia czy chodzi o "wow, tylko 1470" czy "aż 1470" :lol:

Z rzeczy które mam obecnie w puli (CS, 2 duże dodatki, 3 pełne cykle + jakieś z 10~ rzeczy z custom contentu) dałem ~1 800 zł. Nie kupując na promocjach. Z drugiej strony, na tej puli mam 650 gier (w pierwszym roku grania nie wszystko zapisywałem, więc co najmniej tyle). Wychodzi niecałe 3 ziko za gierkę. Za piwko do gry wychodzi więcej :wink:
Ostatnio zmieniony 07 lut 2024, 13:19 przez Curiosity, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: cytowanie
bosik111
Posty: 296
Rejestracja: 12 gru 2013, 13:53
Has thanked: 8 times
Been thanked: 32 times

Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)

Post autor: bosik111 »

Zdarzają się często takie wyprzedaże na Marvel champions? Z tego co widziałem to tylko mad titans shadow z większych pudełek był po 50, reszta jest w standardowej cenie 120-170 PLN. Widziałem jeszcze next Evolution na dragoneye, ale zauważyłem promke dopiero po dwóch dniach i jak widać zeszło na pniu.
c08mk
Posty: 2463
Rejestracja: 02 sie 2013, 16:24
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 100 times
Been thanked: 286 times

Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)

Post autor: c08mk »

bosik111 pisze: 07 lut 2024, 14:17 Zdarzają się często takie wyprzedaże na Marvel champions? ...
Były wyprzedaże ale nie aż takie. Z tego co widzę to dalej w meplu są tanie paczki hero, Kang, Mad Titan czy hero pack collection (4 bohaterów za 66zł :shock: ).

Myślę, że teorię o zamknięciu tytułu można na razie odłożyć na bok. Paczki Arkham też są po przecenie, więc trzeba by przyjąć że wydawca zamyka więcej tytułów na raz. Po za tym przejrzałem boardgamegeeka i nie widzę tam jakieś paniki.
bosik111
Posty: 296
Rejestracja: 12 gru 2013, 13:53
Has thanked: 8 times
Been thanked: 32 times

Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)

Post autor: bosik111 »

c08mk pisze: 08 lut 2024, 11:00
bosik111 pisze: 07 lut 2024, 14:17 Zdarzają się często takie wyprzedaże na Marvel champions? ...
Były wyprzedaże ale nie aż takie. Z tego co widzę to dalej w meplu są tanie paczki hero, Kang, Mad Titan czy hero pack collection (4 bohaterów za 66zł :shock: ).

Myślę, że teorię o zamknięciu tytułu można na razie odłożyć na bok. Paczki Arkham też są po przecenie, więc trzeba by przyjąć że wydawca zamyka więcej tytułów na raz. Po za tym przejrzałem boardgamegeeka i nie widzę tam jakieś paniki.
Myślę że bardziej jest strach że rebel się wycofuje z wydawania champions w Polsce, albo przynajmniej ze sprzedaży niektórych produktów. Np mad titans shaow pewnie im sporo czasu leżał na magazynie bo wyprzedawanie pudła w cenie przecenionego blistra to jest na 100 jakaś strata. Z drugiej strony mamy inne pudełka których ceny nawet nie ruszyły jak sinister motives albo mutant genesis, jakaś dziwna by była to wyprzedaż na zamknięcie generalnie. Z tego co widzę MC też lubi wisieć dość długo na OLX, i nie ma tak kosmicznych cen jak niektóre cykle do arkham, który nawet przy dalej dostępnych potrafi utrzymać cenę.
Podejrzewam że sprzedaż im po prostu spadła i mc nie przyjął się u nas tak dobrze jak Arkham, może wyprzedają co zalega i bardziej popularny towar będą dalej utrzymywać w sprzedaży.
venomik
Posty: 542
Rejestracja: 30 kwie 2007, 20:20
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 236 times
Been thanked: 252 times

Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)

Post autor: venomik »

Niby społeczność na tym forum taka pomocna... dwa dni temu zagrałem moje pierwsze partie przeciwko Risky Buisness, chciałem się dowiedzieć czy wszystko na pewno dobrze robię, bo rozgrywka była dziwna. I nic, dwa dni, zero odpowiedzi.
Wprawdzie właśnie się okazało, że ja tego posta nie wysłałem jednak, ale niesmak pozostał ;)

Środa:
Dziś pierwsza partia przeciwko Risky business. I nie wiem czy ja źle czytam jego karty, czy to jest aż tak prosty przeciwnik, na poziomie zepsucia? Przynajmniej w rozgrywce solo.

Zostając cały czas w hero form mogę przelecieć cały mój deck bez najmniejszego trudu radząc sobie ze wszystkim, co dostaję po drodze, a w międzyczasie wystawić na stół tyle kart, aby zbudować sobie nieśmiertelną postać.
Albo niech mnie ktoś poprawi...
Jako hero przeciwko Normanowi: w fazie zloczyncy kładę 1 zeton na scheme, kładę 1/2/3 żetony na Criminal enterprise, dostaję kartę spotkania, nic więcej.
Jako alter-ego przeciwko Green Goblinowi: w fazie zloczyncy kładę 1 żeton na scheme, ściągam 1/2 żetony z State of madness, dostaję kartę spotkania, nic więcej.

Dobrze się utrzymujac w odbopowedniej formie hero/alter ego to wlasciwie nic nie robi (dostaje hp w formie Normana Osbrona). Czyli w zasadzie wystarczy mieć bohatera, który ma 2 ataku i 2 thwartu, aby samymi bazowymi akcjami niwelować wszystko, co robi złoczyńca.
Zostaje się rozbudować, radząc sobie jedynie z kartami spotkań. A i te nie są niczym strasznym. Guard z 1 ataku i 0 scheme z 4 punktami życia? U wroga, który nawet nie atakuje? Co to w ogole jest? Dodaj 2 zetony na Criminal Enterprise, czyli w praktyce 2 dodatkowe punkty życia. Side schemy z 2 żetonami, żeby postać sobie bez trudu z nimi poradziła?

Grałem x-23 na agresji. Ok, silna postać vs słaby villain. Pierwsza partia na poziomie normalnym -ale ja nie znałem mechaniki tego zloczyncy i fatalnie zbudowałem deck pod niego. Miałem sporo eventów zadających obrażenia, których często nie chciałem wykorzystywać aby Norman Osborn nie został Green Goblinem. Niejeden raz kończyłem turę odrzucając 3 karty. Raz odrzuciłem całą rękę.
Druga partia już na poziomie eksperckim. Talie zbudowałem bardziej sensowną, dając sobie więcej upgradów i supportów. I kończyłem grę mając wylozone:
Sisterhood - aby Honey Badger była w grze
Grim Resolve, Avenger Mansion, Hellicarier - aby stać mnie bylo na wszystko
Hall of heros - na koniec gry mogłem sobie dwa razy dobrać po trzy karty w alter ego
Combat training, Godslayer, Now I'm mad, Jarnbjorn - żeby generować duże ataki
Lie in wait - zeby przy pojawieniu się miniona móc go szybko ubić
Adamantium lacing - nie przydało się nigdy
Tac team - aby zadawać obrażenia poza atakami
Boot camp - aby każdy sojusznik zadawał jedno obrażenie więcej
Endurance - żeby mieć więcej życia
Pain tolerance - żeby się leczyć
Player side scheme: Keep them busy, aby w dowolnym momencie móc sobie ściągnąć 5 żetonów z main scheme (nie uzylem, nie było powodu)
+ 3 sojuszników
Czyli jeśli dobrze liczę miałem wystawione 19 kart, a dzięki Hall of heros i avengers mansion zaczynałem fazę z 10 kartami na ręcę. A że przemieliłem moją talię już dwa razy i powykładałem na stół masę rzeczy - to większość tego, co zostało w talii, to były wszelakie eventy zadające obrażenia, zwiększające obrażenia + karty surowców. Na luzie dało się z tego wyciągnąć z 45-50 obrażen, a i wiecej by nie wykluczyl. Pierwszy main scheme nigdy nie wyszedł poza 4 żetony na nim. Punktów życia miałem aż za dużo (przez co nie mogłem korzystać z Now I'm mad).
Coś źle gram, czy ta postać to taki żart wydawcy i ukłon w stronę graczy, którzy lubią wystawiać na stół dużo kart?
c08mk
Posty: 2463
Rejestracja: 02 sie 2013, 16:24
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 100 times
Been thanked: 286 times

Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)

Post autor: c08mk »

venomik pisze: 09 lut 2024, 16:05 ...
Dziś pierwsza partia przeciwko Risky business. I nie wiem czy ja źle czytam jego karty, czy to jest aż tak prosty przeciwnik, na poziomie zepsucia? Przynajmniej w rozgrywce solo.
...
Norman zawsze łatwym przeciwnikiem ale też trzeba wziąć pod uwagę, że to była jedna z pierwszych paczek i wtedy miałeś w kolekcji 2 supporty na krzyż. Jak wystawiłeś na stół to co miałeś to trzeba było po prostu przejść do ataku.
memlak
Posty: 12
Rejestracja: 03 lis 2020, 11:13
Has thanked: 111 times
Been thanked: 7 times

Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)

Post autor: memlak »

venomik pisze: 09 lut 2024, 16:05
Spotkałem się z home rule, że Norman Osborn ma ikonę kryzysu (może nawet lepiej by było, że nie można w ogóle usuwać threatu z main scheme), przez co trzeba co jakiś czas przechodzić na stronę goblina i brać obrażenia z efektu when revealed.
venomik
Posty: 542
Rejestracja: 30 kwie 2007, 20:20
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 236 times
Been thanked: 252 times

Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)

Post autor: venomik »

Ale to nie zmienia faktu, że on wciąż nie ma w mechanice nic, co miałoby skrzywdzić jakoś gracza. Nawet biorąc same karty z podstawki gracz bez trudu poradzi sobie z kartami spotkań.
Scheme nie ma za bardzo jak postąpić.
Villain gracza nie ubije
Więc przegrać można głównie z nudów, jak się wrogowi nazbiera 30 punktów zycia na karcie.
Bo tak naprawdę czym gra miałaby mnie skrzywdzić? Minionkami z 0 scheme i 1 ataku? Może tym drugim, co to ma 2 scheme, 2 ataku, ale ledwie trzy zycia. Schemami z dwoma żetonami zagrożenia? To są rzeczy, których człowiek niemal zawsze jest w stanie się pozbyć od razu po tym, jak wyszły.

Zrobiłem mały eksperyment. 'Zagrałem' sobie dwie partie, w których nie zagrywałem żadnej karty. Tak jak sobie dociągnąłem rękę startową, tak ją trzymałem przez całą grę. Jedyne co robiłem w trakcie gry, to uzywalem bazowych akcji ataku lub thwarta. Chciałem zobaczyć ile czasu zajmie grze aż mnie nie zabije.
Pierwsza partia: 19 rund.
Druga partia: 14 rund (głównie dlatego, że wleciała karta która sprawia, że villain schemuje i przeskoczyłem na drugi main scheme, który dawał mi 2 karty spotkań)
To jest żart.
memlak pisze: 09 lut 2024, 17:15 Spotkałem się z home rule, że Norman Osborn ma ikonę kryzysu
O. To jest fajna idea. Wymusza tryzmanie jego punktów życia na niskim poziomie, żeby mieć szansę gdy trzeba ściągnąć zagrożenie ze schemu, biorąc na klatę nieco obrażeń. Do przetestowania.
c08mk
Posty: 2463
Rejestracja: 02 sie 2013, 16:24
Lokalizacja: Rzeszów
Has thanked: 100 times
Been thanked: 286 times

Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)

Post autor: c08mk »

venomik pisze: 09 lut 2024, 17:36 ...
Więc przegrać można głównie z nudów, jak się wrogowi nazbiera 30 punktów zycia na karcie.
Bo tak naprawdę czym gra miałaby mnie skrzywdzić? Minionkami z 0 scheme i 1 ataku? Może tym drugim, co to ma 2 scheme, 2 ataku, ale ledwie trzy zycia. Schemami z dwoma żetonami zagrożenia? To są rzeczy, których człowiek niemal zawsze jest w stanie się pozbyć od razu po tym, jak wyszły.
...
Nie zagłębiałem się w to ale może właśnie dlatego wypuścili PnP modular seta z Ronanem, żeby trochę utrudnić tego typu rozgrywki (i dodali "Heroic Mode" czy jak to się tam nazywa, gdzie sobie ustalasz, że jesteś "Heroic lv 5" i zamiast jednego encountera odkrywasz pięć).
venomik
Posty: 542
Rejestracja: 30 kwie 2007, 20:20
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 236 times
Been thanked: 252 times

Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)

Post autor: venomik »

Też jakaś opcja. W hall of heroes widziałem też zastępczy modular set, który wydaje się, że może działać.
Są tam na przykład dwa side schemy z ikonami kryzysu i akceleracji, z których nie można usuwać zagrożenia jeśli Norman Osborn jest w grze. Oraz jest jeden z ikoną kryzysu i karty dodatkowego spotkania który wchodzi z ilością żetonów zagrożenia równą 3+ilość znaczników na Crimilan Enterprise.
Też fajnie rozwiązanie.
Jest też karta treachery, która sprawia że należy odrzucać kartę spotkań póki nie trafi się na side scheme i zagrać ten side scheme, z bonusowym zagrożeniem za każdy znacznik na Criminal enterprise/state of madness.

Muszę zrobic sobie jakieś proxy aby zobaczyć czy opłaca się drukować karty. Coś zrobić trzeba, wkurza mnie posiadanie popsutego villaina, zwłaszcza, że przyszedł w paczce z dwoma villainami, wiec blisko połowa dodatku miałaby nie wychodzić do gry.
Freshus
Posty: 294
Rejestracja: 15 sty 2019, 13:00
Has thanked: 50 times
Been thanked: 109 times

Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)

Post autor: Freshus »

Zgodzę się z Tobą, że risky business nie jest zbyt trudny, ale no nie wszystkie scenariusze muszą takie być.
Abstrahując, że to scenariusz, który wyszedł zaraz po podstawce, więc pakiet kart nie był najmocniejszy.

Weź pod uwagę, że tak naprawdę w agresji jedynym sensownym supportem był tag team, który za 3 zasoby dawał Ci 2 dmg na turę. Jak odpalałeś web kicka na spider manie za 8 to myślałeś, że zagrywasz op kartę, a w połowie decków wrzucało się np. uppercuta, bo nie było co dodać do talii.

To, że teraz bierzesz postać z 5 cykli dalej, która w silniczku ma karty, które pozwalają jej wykręcić milion obrażeń, do tego dorzucasz jakieś wymyślne supporty dokręcające Twoje 50-obrażeniowa comba - no to nie ma się co dziwić.

A i sam risky business potrafił czasem na początku dać w kość, bo (z perspektywy grania tylko experta, bo łatwego nie gram), przerzucenie na goblina i przyjęcie 4 obrażeń + jego atak za 4 (na stage 3) + ewentualnie glider/pumpkin bomby/intimidation dodający boosta... i nagle potrafiło się zrobić 6-8 obrażeń.

A jednak mając samą podstawkę to jak wrzuciłeś tego goblina to chciałeś mu zbić trochę tych żyć (a ma ich trochę), bo nie było zbyt wiele opcji na leczenie. A siedzenie w alter ego też było wątpliwe, bo osborn schemujący za 2 + boost też dawał w kość - a kart poza justice do ściągania zagrożenia nie było zbyt wiele.

A na deser miałeś mutagen formula, które w czasach samej podstawki był turbo trudnym wyzwaniem.

Więc to, że porównujesz złożony deck z całej puli kart do osborna z przed 4 lat jest no... Wrzuć tam jakiś modular z "teamworkiem", albo coś trudniejszego i zobacz jak to będzie banglać na Twoją uber turbo x-23 ;).

Ewentualnie weź same karty z podstawki. Rozłóż osborna na expercie. I zobaczysz, że nie będzie prosty (turbo trudny też dalej nie będzie, natomiast nie będzie "przechodził się sam").

EDIT:
Ale to nie zmienia faktu, że on wciąż nie ma w mechanice nic, co miałoby skrzywdzić jakoś gracza. Nawet biorąc same karty z podstawki gracz bez trudu poradzi sobie z kartami spotkań.
No właśnie nie do końca. bo siedzenie w hero przy osbornie i nie zadawanie mu obrażeń nie wiele Ci dawało. Nie miałeś 10 supportów/upgradów do zagrania na stół. Kisiłeś uppercaty czy inne emergency, a encounter deck leciał. W czasach podstawki każdy acceleration token to była prawie kaplica, bo w innych aspektach poza basic thwart/sojusznika nie miałeś kart do ściagania threata. Za każde 2+boost wrzucone przez osborna, ty mogłeś sciągnąć 1 grając spider-manem, więc niestety ale scheme postępowały ;).

EDIT 2: Oczywiście miałem na myśli haymakera nie uppercuta. Uppercut był op za czasów podstawki xD.
Awatar użytkownika
Ayaram
Posty: 1534
Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 185 times
Been thanked: 566 times

Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)

Post autor: Ayaram »

Nie no bez jaj. On nie tyle jest łatwy, co jest zepsuty. Ma strategie wygrywającą i tyle.

Na samym core secie było identycznie. Po prostu dłużej to trwało. Generalnie - Risky Business na heroicu < każdy inny scenariusz z core setu na expercie, może nawet i na standardzie.
venomik pisze:Więc przegrać można głównie z nudów, jak się wrogowi nazbiera 30 punktów zycia na karcie.
Raz w życiu na niego przegrałem grając draxem na protekcji. Tak sobie grałem jak zwykle, a potem dopiero się skapnąłem że bez counterów draxa jak ma już sporo tych żetonów to za chiny ludowe mu nie zdejmę ze swoim 1 atakiem :lol:
venomik
Posty: 542
Rejestracja: 30 kwie 2007, 20:20
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 236 times
Been thanked: 252 times

Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)

Post autor: venomik »

Ja się pozwolę zgodzić z @Ayaram
Ale też dlatego, że nie do końca mi chodzi wyłącznie o sam poziom trudności, który jest/potrafi być koszmarnie łatwy. Ale o takie specyficzne uczucie, gdzie nie czuję, że villain próbuje zrobić mi cokolwiek złego. Ta kombinacja jest straszna.
Zagrałem sobie w weekend trzy kolejne partie, spiderman, she hulk, agresja, liderka, karty wyłącznie podstawki. I ponownie zgadzam się z tym, co padło wcześniej. Nie czułem, że gra była trudniejsza, ale po prostu dłuższa. Więc nie, nie rozumiem dlaczego taka mechanika się pojawiła.
Ale też nie spodobała mi się mechanika ikony kryzysu na karcie Normana Osborna. Ze względu na kartę treachery (When revealed: The villain schemes). Normalnie w tym schemacie jeśli utrzymujemy zerowy stan żetonów to zagrożenia na main schemie, to szanse, że ten postąpi, są bliskie zeru. A jak są dwa to wystarczy spory pech i main scheme leci na stronę drugą, gdzie jest jedna karta spotkania więcej.
Generalnie preferuję scenariusze, gdzie czuję, że zloczynca rzuca mi kłody pod nogi cały czas i muszę z tym sobie radzić, a nie scenariusz, gdzie wlasciwie nic się nie dzieje, ale istnieje 1% szansy, że stanie się cos bardzo złego i nie mam na to najmniejszego wpływu.
Trzeba przetestować te fanowskie karty.
Awatar użytkownika
Ayaram
Posty: 1534
Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 185 times
Been thanked: 566 times

Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)

Post autor: Ayaram »

venomik pisze: 12 lut 2024, 18:41 Więc nie, nie rozumiem dlaczego taka mechanika się pojawiła.
Choroby wieku dziecięcego ;) Podobna sprawa jest w Wrecking Crew, mechanika uniemożliwia przeciwnikom schemowanie bezpośrednio na main scheme, więc na zagrożenie się przegrać zwyczajnie nie da. Strzelam, że na początku po prostu celowali, że MC ma być dużo bardziej casualowe niż jest to teraz. W końcu dużo osób narzekało w tamtych czasach na poziom trudności, aż się pojawił oficjalny tryb heroic, Twórcy wzięli to sobie do serca i potem wyjechali z Ronanem :D Heroic zniknął w czeluściach zapomnienia, z łatwymi scenariuszami też twórcy sobie radzą, dla bardziej wymagających graczy mamy już standard 2, kilka naprawdę cięższych scenariuszy, casuale chyba dalej się dobrze bawią na standardzie - chyba jest ok ;)
Normalnie w tym schemacie jeśli utrzymujemy zerowy stan żetonów to zagrożenia na main schemie, to szanse, że ten postąpi, są bliskie zeru. A jak są dwa to wystarczy spory pech i main scheme leci na stronę drugą, gdzie jest jedna karta spotkania więcej.
Szczerze to tą ikonkę hazardu odkryłem po jakiś 2 latach :lol: Nie tak łatwo przejść na 2gi etap, a nawet z tą hazard ikonką to nie powiedziałbym, że pan Norman może spać spokojnie ;)
venomik
Posty: 542
Rejestracja: 30 kwie 2007, 20:20
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 236 times
Been thanked: 252 times

Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)

Post autor: venomik »

Ile jest unikalnych kart dla każdego aspektu? Spróbujcie oszacować średnią dla czterech podstawowych aspektów. Odpowiedź w spoilerze, więc zróbcie to bez jego odsłaniania. Tam też jest moja odpowiedź.
Spoiler:
Dane na podstawie marvelcdb i nie odpowiadam ani za nich, ani za siebie przy liczeniu :D

A, nawiazujac jeszcze do wypowiedzi wyżej.
Dla mnie spoko jeśli będą scenariusze i banalne i na poziomie niewygrywalnym dla przeciętnego decku. Ale trochę nie lubię, gdy mi poziom trudności skacze... no, skokowo ;]
Przykładowo jeśli w scenariuszu zakopane są 3-4 synergie, które mogą mnie kopnąć w tyłek, natomiast jeśli nie wyjdą, to gra jest nieprzegrywalna przy decku o jakości przynajmniej 6/10. A tak wlasnie oceniam omawiany scenariusz po dodaniu kryzysu. Ale chyba naprodukowaliśmy sie o nim więcej niż ten scenariusz jest wart ;]
Awatar użytkownika
Atamán
Posty: 1342
Rejestracja: 13 kwie 2010, 12:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 552 times
Been thanked: 281 times

Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)

Post autor: Atamán »

Risky Business uważam za scenariusz zepsuty i (po kilku partiach) po prostu ignoruję, udaję że go nie ma i tyle. Gra ma na tym etapie tyle scenariuszy, że to niewielka strata. (bardziej mi szkoda jak bardzo zepsuli Hulka)

Ja bym wolał, żeby scenariusze miały z grubsza zbliżony poziom. To wybór poziomu trudności przed grą: Standard/Expert/Heroic powinien wyznaczać to, jak trudna będzie gra, a scenariusze powinny po prostu mieć inne karty / inne mechaniki. Trochę tak jak Zola i Red Skull - mocno różne scenariusze, ale zbliżony poziom trudności. Justice sobie lepiej poradzi z Red Skullem, Agrression z Zolą, ale tak mniej więcej jest zbliżona presja. (w kampanii Red Skull chyba trochę trudniejszy, a bez kampanii Zola, ale różnica wg mnie akceptowalna)

Nie podoba mi się to, że to ja sam metodą prób i błędów muszę sobie dobrać poziom trudności każdego scenariusza tak, by był akceptowalny. Od tego powinny być testy i dewelopment gry.

Ale o jakich testach kalibrujących trudność gry ja tutaj marzę, gdy ta gra nie przechodzi nawet testów wordingu i spójności zasad.
venomik
Posty: 542
Rejestracja: 30 kwie 2007, 20:20
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 236 times
Been thanked: 252 times

Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)

Post autor: venomik »

Ciekawe. Ja się raczej przyzwyczaiłem, że w grach przygodowych i okołoprzygodowych różna trudność scenariuszy to norma i sytuacja porządana. Rozumiem, że ktoś może chcieć inaczej, ale zabrzmiałeś, jakby te różnice były efektem błędów gry i braku odpowiednich testów:
Nie podoba mi się to, że to ja sam metodą prób i błędów muszę sobie dobrać poziom trudności każdego scenariusza tak, by był akceptowalny. Od tego powinny być testy i dewelopment gry.
Gdzieś mi w głowie utkwił ten fragment i zastanawiałem się nad nim. IMO gdybym wiedział, że ta gra jest tak budowana, to albo bym jej w ogóle nie kupił, a na pewno bym do niej nie wrócił (moje pierwsze rozgrywki jakos mnie nie zachyciły i gra poleciała na półkę na pewien czas).
Zgodzę się, że pewne mechaniki i pewne scenariusze wydają się być niedostestowane, ale odpowiedzią jest lepsze testowanie obecnej formy niż jej wywrócenie na lewą stronę na początku.
Mogę się w wolnej chwili rozpisać dlaczego ten pomysł mi nie leży. Ale przede wszystkim byłby dla mnie antyklimatyczny. Lubię świat Marvela. Karcianką w jaka najczęściej grałem w życiu to Legendary Marvel. Gram głównie solo lub w dwie osoby. I pokonanie Galactusa, Dark Phoenix czy Apocalypse to zupełnie inna satysfakcja i frajda niż pokonanie Kingpina czy Mole Mana. Nawet jeśli dorzuci się im trudny scheme i trudnych zloczynców.
Awatar użytkownika
Ayaram
Posty: 1534
Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 185 times
Been thanked: 566 times

Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)

Post autor: Ayaram »

No cóż, co jest do wszystkiego to jest do niczego. To o czym mówicie wydaje mi się głównie jest konsekwencją tego, że duże pudła są projektowane zarówno jako zbiór scenariuszy jak i jako cała kampania. FFG ewidentnie balanusje złoli kierując się pod kampanie, gdzie:
:arrow: scenariusze nr 1 (czasami 1-2) mają być rozgrzewką, czasem na poznanie decku, taki poziom Rhino+ powiedzmy
:arrow: scenariusze nr 2-4 - są powiedzmy tymi scenariuszami właściwymi, ze standardowym poziomem trudności na poziomie Ultrona czy Green Goblina
:arrow: scenariusz nr 5 - boss. wyraźnie silniejszy na poziomie ultrona/Green Goblina na heroicu.

Czy to dobrze, czy źle to myślę, że kwestia mocno subiektywna. Ja przykładowo ogrywam tak, że jednym deckiem gram na 10 scenariuszy, czyli 2 pełne kampanię, lub zlepek 5 scenariuszy sklecony w zestaw i przy takim podejściu kwestia trudności mi mega pasuje. Mam scenariusz na rozgrzewkę, by poznać deck, kilka zwykłych scenariuszy gdzie można pograć w miarę "na chillku" i ten jeden moment gdzie trzeba wytężyć mózg, zacząć analizować jakie karty są w decku przeciwnika i porać wokół nich, podejść do złola po kilka razy i to się mi fajni spina w dłuższym okresie, że się nie ma ani poczucia, że to prosty samograj, ani się nie ma poczucia, że każda gra cię karze.

Z drugiej strony to wielka zmora dla wszystkich lubiących statystyki, analizy i tego typu rzeczy, bo właściwie wyłącza sens statystki "win ratio", która w przypadku MC nie mówi totalnie nic.

A obiektywnie na to patrząc - dalej to rozwiązanie niebo lepsze niż te z LOTRa, gdzie jak trafi się za prosty scenariusz to cóż... możemy go wywalić do kosza. Szkoda tylko, że modular sety (które też są wyraźne łatwiejsze i trudniejsze) nie mają jakiegoś oznaczenia trudności, żeby łatwiej tym można było manipulować.
szczudel
Posty: 1432
Rejestracja: 19 maja 2010, 21:19
Has thanked: 99 times
Been thanked: 142 times

Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)

Post autor: szczudel »

Ayaram pisze: 18 lut 2024, 08:56 :arrow: scenariusze nr 1 (czasami 1-2) mają być rozgrzewką, czasem na poznanie decku, taki poziom Rhino+ powiedzmy
I jest Sabretooth ;)
venomik
Posty: 542
Rejestracja: 30 kwie 2007, 20:20
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 236 times
Been thanked: 252 times

Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)

Post autor: venomik »

Ayaram pisze: 18 lut 2024, 08:56 No cóż, co jest do wszystkiego to jest do niczego. To o czym mówicie wydaje mi się głównie jest konsekwencją tego, że duże pudła są projektowane zarówno jako zbiór scenariuszy jak i jako cała kampania. FFG ewidentnie balanusje złoli kierując się pod kampanie, gdzie:
scenariusze nr 1 (czasami 1-2) mają być rozgrzewką, czasem na poznanie decku, taki poziom Rhino+ powiedzmy
scenariusze nr 2-4 - są powiedzmy tymi scenariuszami właściwymi, ze standardowym poziomem trudności na poziomie Ultrona czy Green Goblina
scenariusz nr 5 - boss. wyraźnie silniejszy na poziomie ultrona/Green Goblina na heroicu.
Grałem tylko w jedną kampanię, Red Skull. I w ogóle nie poczułem tego, co mówisz ;)
Tzn. tam jest 5 bossów, mają różny poziom trudności, prawda. W kampanii są ulozeni mniej więcej pod kątem poziomu trudności - co jest zupełnie naturalne, bo gracz dostaje możliwość podpakowania swojej postaci w większym stopniu niż zloczyncy wzmacniają siebie w kampanii. Natomiast nigdy nie poczułem, że w budowaniu zloczyńców były jakieś szczególne zmiany z myślą o kampanii. Wręcz przeciwnie - czułem jakby stworzyli sobie piątkę scenariuszy o normalnym, jak na tego typu gry, zróżnicowaniu trudności, a potem kombinowali jak to połączyć w całość.
Awatar użytkownika
Ayaram
Posty: 1534
Rejestracja: 12 lip 2014, 21:24
Lokalizacja: Bydgoszcz
Has thanked: 185 times
Been thanked: 566 times

Re: Marvel Champions: The Card Game (Michael Boggs, Nate French, Caleb Grace)

Post autor: Ayaram »

No dobra dożyłem. Ogrywanie 3ciej fali oficjalnie zakończone poprzez szopa na protekcji.

I z ciekawości zerknąłem do siebie na BGG jak to czasowo wyglądało i prawie z krzesła nie spadłem :D otóż rocketa po raz pierwszy odpaliłem... 4 czerwca 2022 roku :lol: więc ogranie caluśkiego cyklu zajeło mi ponad półtora roku. Chyba jednak przegiąłem zakopując wszystko do 7 cyklu :lol:
ODPOWIEDZ