[Los Diablos Polacos] Fryderyk Wielki z Histogame po polsku!
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Miraż to za duże słowo. Na pewno jest cięzko Prusom zdobyć Austrię ale nie jest to niemożliwe. Francja wygrała szczęśliwie w kartach. Cały czas myślałem że wygram Prusami juz w nastepnej rundzie, ponieważ Hanower miał bardzo dobre karty w walce z Francją (wyłożyłem ok. 45pkt w kartach) lecz niestety przegrałem bo nie spodziewałem się ze Francja ma lepsze karty i musiałem wycofać się o dwa pola gdybym wycofał się o jedno dalej bym kontrolował punkt strategiczny dla Francji. Natomiast w następnej rundzie zwycięstwo byłoby niemal pewne gdyż w ostatnim starciu prawie zmiotłem z powierzchni Austrie która musiała wycofać się o 12 pół i ponieść tyleż samo strat. Brakowało więc bardzo mało do zajęcia Austrii. Jedna runda więcej i wynik mogłby być inny. A swoją drogą karty wydarzeń nie sprzyjały mi gdyz żaden z krajów nie odłączył się od wojny. Nie uważam więc, że zajęcie Austrii graniczy z cudem.
A tak na marginesie to grałem pierwszy raz i żadnej karty gry na oczy nie widziałem.
A tak na marginesie to grałem pierwszy raz i żadnej karty gry na oczy nie widziałem.
Fakt, ze nie czytalismy zadnych porad, ale przy pierwszej grze czlowiek raczej skupia sie na poznaniu regul, a nie taktyki - przynajmniej w pierwszych etapach.
Nie wiem, czy dasilwa byl "slabym prusakiem", bo jak juz mowilem, to byla nasza pierwsza gra Ogolnie powiem, ze po Fryderyku spodziewalem sie czegos innego. Jak na gre strategiczna jest w nim zby duzo abstrakcji - przynajmniej moim zdaniem. Uzycie kart w walce to bardzo fajny patent, tylko jeszcze nie przekonalem sie do tych kwadratow.
Nie wiem, czy dasilwa byl "slabym prusakiem", bo jak juz mowilem, to byla nasza pierwsza gra Ogolnie powiem, ze po Fryderyku spodziewalem sie czegos innego. Jak na gre strategiczna jest w nim zby duzo abstrakcji - przynajmniej moim zdaniem. Uzycie kart w walce to bardzo fajny patent, tylko jeszcze nie przekonalem sie do tych kwadratow.
- Comandante
- Posty: 572
- Rejestracja: 21 lip 2004, 15:49
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 22 times
- strategos Formion
- Posty: 191
- Rejestracja: 17 lip 2004, 01:10
- Lokalizacja: Łódź
No tak ale w takim razie stawiałoby to pod znakiem zapytania wybór przez Prusy opcji ofensywnej chyba ,że tak jak w szachach groźba( w tym przypadku -napadów na Austrię ) jest silniejsza niż jej wykonanie.Lord Voldemort pisze:
Moim zdaniem ofensywa na Austrie to miraz. Taka ofensywa moze sie udac tylko przy kiepskiej i niezbyt zgranej koalicji.
V.
"O wojnie" :
"... aby uczynić z niej grę , jednego już teraz tylko potrzeba czynnika , którego wojnie z pewnością nie brak : czynnikiem tym jest przypadek "
Carl von Clausewitz
"... aby uczynić z niej grę , jednego już teraz tylko potrzeba czynnika , którego wojnie z pewnością nie brak : czynnikiem tym jest przypadek "
Carl von Clausewitz
- strategos Formion
- Posty: 191
- Rejestracja: 17 lip 2004, 01:10
- Lokalizacja: Łódź
Jak pierwszy raz zobaczyłem w necie Fryderyka , też miałem wątpliwości co do tych sektorów . To jest dziwne rozwiązanie, samo w sobie bardzo sztuczne, zasługujące pewnie na miano nieprzekonywującego gdyby nie to ,że dopiero (wraz z kartami taktycznymi - a właściwie z ich względną mocą) z kartami losu a także przemyślaną komplikacją układu dróg na planszy tworzy niespodziewanie klimat pasujący do strategicznych zmagań wojny siedmioletniej .Prusy słabną w trakcie gry , jeśli wygrają to z reguły resztkami malejących sił ... Równiez kolacja przeżywa "zaprogramowane" stresy . Każde z mocarstw po bitwie z reguły musi odbudować swoją potegę czekając na dopływ zbawczych kart taktycznych .Wsytepuje też czasami niemożność zadania decydujacego ciosu po wygranej bitwie oraz niechęć koalicjanta do dobicia Prus- mimo ,że mamy ochotę sprawdzić Prusaków dwa razy w te trefelki - bo na tym może skorzystać ktoś trzeci. Mamy tu symulacje wyczerpania i braku synchronizacji działań sojuszników . Te konsekwencje wynikaja właśnie miedyz innymi z podziału mapy na sektory. Hudsonie popatrz na te oryginalne rozwiazanie jako skuteczny środek prowadzacy jednak do ważnego celu "symulacyjnego " Ja się najbardziej bawię tą sytuacją wymuszonego pośpiechu rywalizujących kolalicjantów , której towarzyszy dreszczyk emocji w oczekiwaniu na karty losu.Hudson pisze:
Jak na gre strategiczna jest w nim zby duzo abstrakcji - przynajmniej moim zdaniem. Uzycie kart w walce to bardzo fajny patent, tylko jeszcze nie przekonalem sie do tych kwadratow.
Za cenę tej abstrakcji z przyjemnością skupiam uwagę na pięknej mapie i nie wymagajacej wysiłku analizie potencjalnej siły kart taktycznych- to wszystko zamiast studiowania tabelek .
Kiedy będziecie rozgrywać sesję wielodniową z "prawdziwymi "wojennymi strategiami zagrajcie we Fryca ostatniego dnia a wtedy docenicie jego elegancję
"O wojnie" :
"... aby uczynić z niej grę , jednego już teraz tylko potrzeba czynnika , którego wojnie z pewnością nie brak : czynnikiem tym jest przypadek "
Carl von Clausewitz
"... aby uczynić z niej grę , jednego już teraz tylko potrzeba czynnika , którego wojnie z pewnością nie brak : czynnikiem tym jest przypadek "
Carl von Clausewitz
- Lord Voldemort
- Posty: 866
- Rejestracja: 17 sty 2006, 16:45
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 23 times
- Kontakt:
dasilwa pisze:Miraż to za duże słowo. Na pewno jest cięzko Prusom zdobyć Austrię ale nie jest to niemożliwe. Francja wygrała szczęśliwie w kartach. Cały czas myślałem że wygram Prusami juz w nastepnej rundzie, ponieważ Hanower miał bardzo dobre karty w walce z Francją (wyłożyłem ok. 45pkt w kartach) lecz niestety przegrałem bo nie spodziewałem się ze Francja ma lepsze karty i musiałem wycofać się o dwa pola gdybym wycofał się o jedno dalej bym kontrolował punkt strategiczny dla Francji. Natomiast w następnej rundzie zwycięstwo byłoby niemal pewne gdyż w ostatnim starciu prawie zmiotłem z powierzchni Austrie która musiała wycofać się o 12 pół i ponieść tyleż samo strat. Brakowało więc bardzo mało do zajęcia Austrii. Jedna runda więcej i wynik mogłby być inny. A swoją drogą karty wydarzeń nie sprzyjały mi gdyz żaden z krajów nie odłączył się od wojny. Nie uważam więc, że zajęcie Austrii graniczy z cudem.
A tak na marginesie to grałem pierwszy raz i żadnej karty gry na oczy nie widziałem.
Karta Gry - pewnie Pedrak z Komendantem nie wydrukowalistrategos Formion pisze: No tak ale w takim razie stawiałoby to pod znakiem zapytania wybór przez Prusy opcji ofensywnej chyba ,że tak jak w szachach groźba( w tym przypadku -napadów na Austrię) jest silniejsza niż jej wykonanie.
Zeby wygrac wariant ofensywny, Prusy musza rzucic przeciwko Austrii wszystkie posiadane sily. Konkrentnie, to do zajecia wszystkich celow w Austrii trzeba stoczyc walki w co najmniej 3 sektorach. Jesli Francja i Rosja pozostana bierne, to zaden problem. Ale jesli nie, to Prusy moga sie znalezc w niezlych opalach.
Hanower jest zbyt slaby, zeby samodzielnie opierac sie Francuzom (zbiera 2KT, a Francja de facto 3). Niepilnowana Rosja jest rowniez bardzo grozna.
Moim zdaniem latwiejsza strategia dla Prus, to dobrze zaplanowana aktywna obrona przed wszystkimi (co nie zmienia faktu, ze na poczatku gry i tak warto przycisnac Austriaka).
Mowiac jezykiem "Sciezek Chwaly" - owszem, mozna wygrac gre zajmujac Paryz, ale przy doswiadczonym aliancie to sie raczej nie zdarza, a angazujac wszystkie sily na zachodzie, odslaniasz sie na innych frontach.
Pozdrawiam,
V.
- Comandante
- Posty: 572
- Rejestracja: 21 lip 2004, 15:49
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 22 times
- Mały brzydki pędrak
- Posty: 984
- Rejestracja: 24 sty 2006, 19:37
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 11 times
Czy chodzi o talię kart losu. Jesli tak to widziałeś je tylko ja wyciągałem i czytałem Wam co się wydarzyło. A karta z rozpiską armii i etc. również leżała na stole. Następnym razem wszytko jeszcze raz obejrzymy.dasilwa pisze: A tak na marginesie to grałem pierwszy raz i żadnej karty gry na oczy nie widziałem.
Ja sam nie wiem za bardzo o co mi chodzi
Z wypowiedzi Lorda Voldemorta wywnioskowałem ze są jakieś karty graczy które opisują jakie można zastosować strategie dla poszczególnego państwa. Nie sądze że chodzi o karty losu.
Z wypowiedzi Lorda Voldemorta wywnioskowałem ze są jakieś karty graczy które opisują jakie można zastosować strategie dla poszczególnego państwa. Nie sądze że chodzi o karty losu.
Lord Voldemort pisze:Jak widac, koledzy nie czytali wskazowek taktycznych zamieszczonych na karcie gry
- Lord Voldemort
- Posty: 866
- Rejestracja: 17 sty 2006, 16:45
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 23 times
- Kontakt:
- Comandante
- Posty: 572
- Rejestracja: 21 lip 2004, 15:49
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 22 times
- Comandante
- Posty: 572
- Rejestracja: 21 lip 2004, 15:49
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 22 times
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 78 times
- Been thanked: 252 times
No to pochwalę się, że Friedrich juz do mnie dotarł (uff..ale jest ciężki - wagowo no i pudło nigdzie mi się nie mieści ). Ładnie diablosi tam wszystko po polsku podrukowali (chyba tylko małej erratki nie przetłumaczyli). Nie wiem jeszcze jak się w to gra, ale łapki już świerzbią i dziś wieczorem sobie poćwiczę.
- Lord Voldemort
- Posty: 866
- Rejestracja: 17 sty 2006, 16:45
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 23 times
- Kontakt:
Gratulujemy udanego zakupu!jax pisze:No to pochwalę się, że Friedrich juz do mnie dotarł (uff..ale jest ciężki - wagowo no i pudło nigdzie mi się nie mieści ). Ładnie diablosi tam wszystko po polsku podrukowali (chyba tylko małej erratki nie przetłumaczyli). Nie wiem jeszcze jak się w to gra, ale łapki już świerzbią i dziś wieczorem sobie poćwiczę.
Ta mala erratka, to omylkowo nie zamieszczone na mapie nazwy miast (co nie ma żadnego wpływu na gre).
Przyjemnego grania,
V.
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 78 times
- Been thanked: 252 times
Na razie powiem tak: ludzie, zamawiajcie Fryderyka (widzę ciągle 0 w nowej partii zamówień u diablosów).
Poćwiczyłem wczoraj i juz tylko na podstawie 3 próbnych etapów w 2 osoby mogę stwierdzić, że jest niesamowice grywalny i funowy! Mam nadzieję że dziś przejdzie juz prawdziwy chrzest bojowy i będę mógł się szerzej podzielic wrażeniami.
Poćwiczyłem wczoraj i juz tylko na podstawie 3 próbnych etapów w 2 osoby mogę stwierdzić, że jest niesamowice grywalny i funowy! Mam nadzieję że dziś przejdzie juz prawdziwy chrzest bojowy i będę mógł się szerzej podzielic wrażeniami.
- Lord Voldemort
- Posty: 866
- Rejestracja: 17 sty 2006, 16:45
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 23 times
- Kontakt:
Czekamy na AAR
Przed gra polecam przeczytac Komentarz Autora oraz Wskazowki Taktyczne.
Mam nadzieje, ze juz wkrotce bedzie mozna toczyc dysputy nt. wlasciwej strategii grania kazdym z Panstw
No i omowic glowny problem pruskiego gracza - jak porozdzielac te 32 regimenty pomiedzy 8 generalow na poczatku gry.
Jak pisal Clausewitz "Bledy w poczatkowym rozmieszczeniu wojsk, sa zazwyczaj nie do odrobienia".
Pozdrawiam,
V.
Przed gra polecam przeczytac Komentarz Autora oraz Wskazowki Taktyczne.
Mam nadzieje, ze juz wkrotce bedzie mozna toczyc dysputy nt. wlasciwej strategii grania kazdym z Panstw
No i omowic glowny problem pruskiego gracza - jak porozdzielac te 32 regimenty pomiedzy 8 generalow na poczatku gry.
Jak pisal Clausewitz "Bledy w poczatkowym rozmieszczeniu wojsk, sa zazwyczaj nie do odrobienia".
Pozdrawiam,
V.
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 78 times
- Been thanked: 252 times
Poniżej zamieszczam relacje Pancho (wziętą z wątku spotkań na Chłodnej w Warszawie):
Niestety przypadło mi w udziale dowodzić Prusami, niestety bo spodziewałem się ciężkiej przeprawy. I faktycznie miałem rację.
Na początku się na to nie zapowiadało, gromiłem wojska Rosjan i Francuzów, na luzie broniłem się przed Szwedami. Austria wydawała się groźna więc nie podejmowałem tam ofensyw tylko oczekiwałem na rozwój wydarzeń. I tak ogólnie do mniej więcej 10 etapu czułem się dobrze. Oczywiście widziałem poważne zagrożenie w Saksoni, gdzie Rzesza i Austriacy ręka w rękę precyzyjnie zajmowali swoje cele, ale to było moje jedyne zmartwienie. I nagle w 10-11 etapie nastąpiło totalne załamanie Prus i Hanoweru na każdym froncie. Niegroźni Francuzi i Rosjanie nagli stali się groźni (i zaczęli wyścig z Austriakami i Rzeszą kto wygra pierwszy), Śląsk po raz pierwszy w grze został zaatakowany i moje armie odepchnięte a w Saksonii dopełniała się rzeź moich wojsk. Na moim ręku brakowało już kart. Z prespektywy czasu widzę szereg moich błędów, przede wszystkim początkowe upojenie dużą ilością kart i agresywne gromienie kogo się tylko dało (powieniem bardzoiej rozważnie bronić terenu, prowadzić działania opóźniające i oszczędzać karty), zbyt późne zareagowanie na poważne zagrożenie w Saksonii (początkowe rozstawienie wojsk też nie było szczęśliwe dla tego frontu). Zwracałem uwagę na zalecenie z instrukcji, że jak się gdzieś 'wystrzelasz' z koloru, to w innym sektorze nastąpi twoja rzeź (ale chyba jednak za mało na to zwracałem uwagę). Natomiast za zbyt restrykcyjną uważam radę z instrukcji aby z każdym państwem Prusy walczyły tylko jednym kolorem (zbyt nieelastyczne to jest). Z błędów taktycznych: kilka bitew rozegrałem źle, kilka razy też niepotrzebnie dałem się wciągnąć w krwawe łaźnie zamiast się wycofać (ach ta zniewalająca moc pruskich kart ), raz się źle wycofałem i silna armia hanowerska poszła do saksońskiego piachu.
Bardzo pouczająca rozgrywka.
Z moich rywali: Pancho (Austria + Rzesza) grał bardzo rozważnie i precyzyjnie - i skutecznie dzięki temu. Moja aktywność na innych frontach tylko mu pomagała.
Franek (Francja + Rosja + Szwecja) z kolei był graczem impulsywnym i lubiącym akcję stąd nieustanne bitwy ze mną i redukowanie moich zasobów kart taktycznych.
Takie duo jest wręcz stworzone do tego żeby rozklepać Prusaka.
I jeszcze parę spostrzeżeń z mojej strony. W 6 godzin doszlismy, jak obliczyłem, do 11 etapu i triumfowała Rzesza (z kart wyłączających mocarstwa doszedł tylko 1-szy stopień wyłączenia Francji z gry). Dziwne że to tak dużo czasu nam zajęło bo w sumie poruszaliśmy wojskami dość sprawnie. Ale powiedzmy że w kolejnej rozgrywce i tak dałoby radę skrócić ten czas 2 razy.Pancho pisze: Ale w końcu skończyliśmy No tym razem udało się zagrać tylko w jedną grę. Fryderyk Wielki od początku do końca zajął nam sześć godzin Kupę czasu, ale było bardzo fajnie. Diabolosy reklamujący grę nie przesadzali specjalnie. Gra jest znakomita. Ładnie wykonana plansza, żetony i karty, świetna mechanika bitew. Ale po kolei:
Jax wziął na swoje barki rządzenie Prusami i Hanowerem, Franek prowadzenie Rosji, Francji i Szwecji, ja zagarnąłem Austrie i Rzesze. Początkowo na południu nic specjalnie się nie działo, ja się koncentrowałem w punktach gdzie miałem więcej siły w kartach. Pierwsze walki rozpoczęła Rosja z Prusami oraz Francja z Hanowerem. Dość szybko też zdławieni zostali Szwedzi i w całej grze nie odgrywali prawie żadnego znaczenia. Ja osobiście na początku gry prowadziłem strategię dość zachowawczą. Armią Rzeszy zacząłem delikatnie zajmować miasta-cele gry, a wojska austriackie okopały się na swoich pozycjach. Potężne siły Fryderyka wydawały się niebezpieczne. Jednak cały czas obserwowałem, które karty Fryderyk traci w walkach z Francuzami, Szwecją i przede wszystkim Rosją. Wreszcie pojawił się świetny moment i rzuciłem trzy armie na pruskie wojska. Jedna armia była dość słaba i jej zadaniem było tylko wyciągnięcie jak najwięcej kart przeciwnika o danym kolorze (rozpoznanie przez atak). Następnie zagrałem rezerwy tak, aby stracić tylko jeden regiment i się wycofałem. Ale wtedy uderzyły wspólnie dwie pozostałe armie. Armie, którymi dowodził sam Fryderyk Wielki zostały mocno przetrzebione i musiał się wycofywać aż o 8 pól. Uciekał przez pół Prus
Wtedy zauważyłem, że najlepszą taktyką będzie skupienie się na zwycięstwie Rzeszą. Niech Austria wykonuje czarną robotę i osłania małe wojska Rzeszy, a ta będzie się skupiać na zajmowaniu miast. Kolejny sukces to było ładnie rozdzielenie wojsk pruskich. Spora ich część została otoczona przez trzy moje armie i okopała się na fragmencie z Pikiem. A że miałem mało kart Pik zostawiłem ją w tym kotle i sam też się nie ruszałem. Dzięki temu udało się ją wyłączyć z gry, ona nie atakowała, ja nie atakowałem. Sojusznik mocno się denerwował tą moją bezczynnością, ale cierpliwość się opłacała. Pozostałe dwie moje armie ruszyły na zachód i osłaniały cały czas wojska Rzeszy. Nawet nagła pomoc Hanoweru nie zmieniła sytuacji na południu, a ich armia została całkowicie rozbita. Spore sukcesy odniosła też w tym czasie Francja i Rosja. Widać było, że Prusy czeka stopniowa agonia. Teraz było ważne kto będzie szybszy - Rzesza czy Rosja albo Francja. Zaryzykowałem, przeprowadziłem cztery bolesne ataki i udało się rozbić pozostałe na południu siły pruskie, uderzyłem też na kocioł na wschodzie, bo uzbierało się u mnie sporo kart Pik i była duża szansa zwycięstwa. I dzięki tym krokom Rzesza zdobyła ostatnie miasta cele i udało się wygrać
Generalnie świetna gra, trochę za długa, ale bardzo fajna zabawa. Mechanika bitew rządzi, pomysł z podziałem mapy na strefy względem koloru karty też znakomity. Gorąco polecam grę. Zresztą wkrótce pełna recenzja
Niestety przypadło mi w udziale dowodzić Prusami, niestety bo spodziewałem się ciężkiej przeprawy. I faktycznie miałem rację.
Na początku się na to nie zapowiadało, gromiłem wojska Rosjan i Francuzów, na luzie broniłem się przed Szwedami. Austria wydawała się groźna więc nie podejmowałem tam ofensyw tylko oczekiwałem na rozwój wydarzeń. I tak ogólnie do mniej więcej 10 etapu czułem się dobrze. Oczywiście widziałem poważne zagrożenie w Saksoni, gdzie Rzesza i Austriacy ręka w rękę precyzyjnie zajmowali swoje cele, ale to było moje jedyne zmartwienie. I nagle w 10-11 etapie nastąpiło totalne załamanie Prus i Hanoweru na każdym froncie. Niegroźni Francuzi i Rosjanie nagli stali się groźni (i zaczęli wyścig z Austriakami i Rzeszą kto wygra pierwszy), Śląsk po raz pierwszy w grze został zaatakowany i moje armie odepchnięte a w Saksonii dopełniała się rzeź moich wojsk. Na moim ręku brakowało już kart. Z prespektywy czasu widzę szereg moich błędów, przede wszystkim początkowe upojenie dużą ilością kart i agresywne gromienie kogo się tylko dało (powieniem bardzoiej rozważnie bronić terenu, prowadzić działania opóźniające i oszczędzać karty), zbyt późne zareagowanie na poważne zagrożenie w Saksonii (początkowe rozstawienie wojsk też nie było szczęśliwe dla tego frontu). Zwracałem uwagę na zalecenie z instrukcji, że jak się gdzieś 'wystrzelasz' z koloru, to w innym sektorze nastąpi twoja rzeź (ale chyba jednak za mało na to zwracałem uwagę). Natomiast za zbyt restrykcyjną uważam radę z instrukcji aby z każdym państwem Prusy walczyły tylko jednym kolorem (zbyt nieelastyczne to jest). Z błędów taktycznych: kilka bitew rozegrałem źle, kilka razy też niepotrzebnie dałem się wciągnąć w krwawe łaźnie zamiast się wycofać (ach ta zniewalająca moc pruskich kart ), raz się źle wycofałem i silna armia hanowerska poszła do saksońskiego piachu.
Bardzo pouczająca rozgrywka.
Z moich rywali: Pancho (Austria + Rzesza) grał bardzo rozważnie i precyzyjnie - i skutecznie dzięki temu. Moja aktywność na innych frontach tylko mu pomagała.
Franek (Francja + Rosja + Szwecja) z kolei był graczem impulsywnym i lubiącym akcję stąd nieustanne bitwy ze mną i redukowanie moich zasobów kart taktycznych.
Takie duo jest wręcz stworzone do tego żeby rozklepać Prusaka.
- Lord Voldemort
- Posty: 866
- Rejestracja: 17 sty 2006, 16:45
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 23 times
- Kontakt:
Na poczatek - gratuluje wytrwalosci (6 godzin grania to jest cos), chwala zwyciezcom i zwyciezonym.
Grac poraz pierwszy w Fryderyka Prusami zawsze jest ciezko. Mnie tez, jak bylem Prusakiem rozwalili Bronilem sie dzielnie do ok. 16 etapu, ale i tak poleglem...
Gra na 3 graczy, to jest minimum - duzo ciekawiej jest, gdy gra czterech. Raz, ze im wiecej ludzi przy stole, tym lepsza zabawa, dwa - ze wtedy Austriak musi bardziej uwazac probujac zwyciezyc Armia Rzeszy (wystarczy, ze np. Francja odpadnie z gry - wowczas to gracz francuski przejmuje kontrole nad bliska zwyciestwa Armia Rzeszy).
Grajac Prusami nie mozna na poczatku zostawic w spokoju Austrii. Austriak zbiera 5 kart (czyli tylko o 2 mniej niz Prusy), wiec jak sie go nie zaczepia, to szybko uzbiera duuuze stosy i to w kazdym kolorze.
Niestety, ale grajac we Fryderyka trzeba byc na pewnym poziomie abstrakcji. Nie liczy sie to, czy broni sie Warszawy, Wroclawia, Drezna, czy Pragi - liczy sie tylko, w jakim kolorze trzeba o to miasto walczyc.
Gdyby Jax bardziej stosowal sie do zasady: jedno pansto/jeden kolor, to koalicja bylaby duzo bardziej sfrustrowana: Ruscy oberwaliby np. w karo, Francuzi np. w treflu, a Austriacy np. w kierze (piki mozna sobie zostawic, jako kolor rezerwowy do walki i do odtwarzania regimentow). Pruska przewaga w kartach powinna spowodwac, ze konkretny kolor szybciej skonczy sie jednemu z sojusznikow, niz samym Prusom. I potem gracz rosyjski, ktoremu sie skonczylo karo, ale ma np. duzo kart kier ma dylemat: Jak zmusze Prusaka do walki w kierze, to pomoge Austriakowi (ale czy nie za bardzo?). Jak dalej zostane w karo, to mnie Prusak wykonczy...
Oczywiscie, Prusak powinien tak dobierac kolory, w ktorych sie broni przed poszczegolnymi panstwami, zeby chronic przy okazji wlasciwe miasta-cele.
Czas gry - fakt dluzy sie. Jest to niewatpliwie wada, bo Fryderyk to nie jest gra na 2-3 godzinki, tylko wymagajaca poswiecenia mu calego popoludnia, a moze nawet i wieczoru (ach, ten los i jego karty). Z drugiej strony, jest to symulacja wojny siedmioletniej, wojny ktora miala sie szybciutko skonczyc, a wlokla sie niemilosiernie dlugo. Zwlaszcza Fryderykowi.
Jesli chcecie zrozumiec ta gre, to koniecznie przeczytajcie historie wojny siedmioletniej napisana przez autora (a przetlumaczona przeze mnie). Mozna ja znalezc tutaj.
Pozdrawiam,
V.
P.S. Pancho, piszac recenzje Fryderyka musisz koniecznie choc raz zagrac Prusami (najlpiej przeciwko trzem wrogom). Tego sie nie da latwo opisac, to trzeba po prostu przezyc.
Grac poraz pierwszy w Fryderyka Prusami zawsze jest ciezko. Mnie tez, jak bylem Prusakiem rozwalili Bronilem sie dzielnie do ok. 16 etapu, ale i tak poleglem...
Gra na 3 graczy, to jest minimum - duzo ciekawiej jest, gdy gra czterech. Raz, ze im wiecej ludzi przy stole, tym lepsza zabawa, dwa - ze wtedy Austriak musi bardziej uwazac probujac zwyciezyc Armia Rzeszy (wystarczy, ze np. Francja odpadnie z gry - wowczas to gracz francuski przejmuje kontrole nad bliska zwyciestwa Armia Rzeszy).
To jest zasada-ideal. Odstepstwa od niej sa mozliwe, ale kiedy robi sie ich za duzo, to sie za to gorzko placi. Z tego co zrozumialem z relacji, to Prusy bily sie ochoczo i wszedzie (tj. w roznych sektorach). Austria gromadzila karty, a potem wykorzystala dobra pamiec - i pobila Prusy tam, gdzie liczba kart w danym kolorze juz spadla.Natomiast za zbyt restrykcyjną uważam radę z instrukcji aby z każdym państwem Prusy walczyły tylko jednym kolorem (zbyt nieelastyczne to jest)
Grajac Prusami nie mozna na poczatku zostawic w spokoju Austrii. Austriak zbiera 5 kart (czyli tylko o 2 mniej niz Prusy), wiec jak sie go nie zaczepia, to szybko uzbiera duuuze stosy i to w kazdym kolorze.
Niestety, ale grajac we Fryderyka trzeba byc na pewnym poziomie abstrakcji. Nie liczy sie to, czy broni sie Warszawy, Wroclawia, Drezna, czy Pragi - liczy sie tylko, w jakim kolorze trzeba o to miasto walczyc.
Gdyby Jax bardziej stosowal sie do zasady: jedno pansto/jeden kolor, to koalicja bylaby duzo bardziej sfrustrowana: Ruscy oberwaliby np. w karo, Francuzi np. w treflu, a Austriacy np. w kierze (piki mozna sobie zostawic, jako kolor rezerwowy do walki i do odtwarzania regimentow). Pruska przewaga w kartach powinna spowodwac, ze konkretny kolor szybciej skonczy sie jednemu z sojusznikow, niz samym Prusom. I potem gracz rosyjski, ktoremu sie skonczylo karo, ale ma np. duzo kart kier ma dylemat: Jak zmusze Prusaka do walki w kierze, to pomoge Austriakowi (ale czy nie za bardzo?). Jak dalej zostane w karo, to mnie Prusak wykonczy...
Oczywiscie, Prusak powinien tak dobierac kolory, w ktorych sie broni przed poszczegolnymi panstwami, zeby chronic przy okazji wlasciwe miasta-cele.
Czas gry - fakt dluzy sie. Jest to niewatpliwie wada, bo Fryderyk to nie jest gra na 2-3 godzinki, tylko wymagajaca poswiecenia mu calego popoludnia, a moze nawet i wieczoru (ach, ten los i jego karty). Z drugiej strony, jest to symulacja wojny siedmioletniej, wojny ktora miala sie szybciutko skonczyc, a wlokla sie niemilosiernie dlugo. Zwlaszcza Fryderykowi.
Jesli chcecie zrozumiec ta gre, to koniecznie przeczytajcie historie wojny siedmioletniej napisana przez autora (a przetlumaczona przeze mnie). Mozna ja znalezc tutaj.
Pozdrawiam,
V.
P.S. Pancho, piszac recenzje Fryderyka musisz koniecznie choc raz zagrac Prusami (najlpiej przeciwko trzem wrogom). Tego sie nie da latwo opisac, to trzeba po prostu przezyc.
Spokojnie. Aby w pełni oddać grę będę pewnie musiał zagrać każdą stroną (zresztą chcę zagrać każdą stroną), a już szczególnie Fryderykiem. To "wkrótce" to trochę uproszczenie, bo rozgrywka jest na tyle długa, że będę potrzebował jeszcze czasu na zapoznanie się z jej potencjałem i napisanie wartościowej recenzji. Nie mniej skrobać już można, bo znam fundamenty - mechanikę, cele gry, ogólny przebieg.Lord Voldemort pisze:P.S. Pancho, piszac recenzje Fryderyka musisz koniecznie choc raz zagrac Prusami (najlpiej przeciwko trzem wrogom). Tego sie nie da latwo opisac, to trzeba po prostu przezyc.
- Lord Voldemort
- Posty: 866
- Rejestracja: 17 sty 2006, 16:45
- Lokalizacja: Opole
- Has thanked: 2 times
- Been thanked: 23 times
- Kontakt:
- Comandante
- Posty: 572
- Rejestracja: 21 lip 2004, 15:49
- Has thanked: 6 times
- Been thanked: 22 times
- Mały brzydki pędrak
- Posty: 984
- Rejestracja: 24 sty 2006, 19:37
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 11 times