Ad blocker detected: Our website is made possible by displaying online advertisements to our visitors. Please consider supporting us by disabling your ad blocker on our website.
Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Ktoś miał do czynienia z tym monstrum? Albo ma jakieś głębsze przemyślenia na temat gry i chciałby się nimi podzielić?
W recenzji The Dungeon Dive pada kilka porównań do Gloomhaven stawiających te gry niejako w opozycji do siebie co bardzo mnie zachęciło do przyjrzenia się jej bliżej.
Edit:
Rozbudza moją wyobraźnię przewijająca się w kilku miejscach informacja, że do DUN można przenieść przygody z innych systemów/światów.
Misje w świecie Warhammera... Dobrze pomarzyć
Sprzedam: Obniżki, nowości: Root, Lanzerath Ridge, Dawn of the Zeds, Etherfields Przygarnę: Skirmishe grywalne solo, figurki do Stargrave/Frostgrave
Grałem u kolegi parę razy, a że wcześniej zrobiliśmy kampanię w Gloomhaven to mogę pokusić się o pewne porównania.
Dla mnie jest kilka podstawowych różnic między tymi grami - Gloomhaven to bardzo fajna mechanika z trochę doczepionym światem fabularnym, natomiast DUN jawi mi się jako przeciwieństwo - to w zasadzie staroszkolna gra fabularna przeniesiona na realia dzisiejszych planszówek rozmiarów XXL z doczepioną "jako taką" mechaniką. To są co prawda przede wszystkim moje wrażenia, bo Glooma prowadziłem a w DUNa grywam gościnnie, więc z tym drugim mnie zapoznawano, ale rzuciłem okiem na podręczniki (są chyba 3, w tym bestiariusz) i pod względem przedstawienia świata i jego złożoności wygląda to naprawdę poważnie. Dość stwierdzić, że samo wybranie postaci startowej w DUN może przyprawić o zawrót głowy - ras jest multum a je należy jeszcze pomnożyć przez gdzieś tyle samo klas i naprawdę jeśli mamy ochotę to o ile się nie mylę możemy śmiało grać i trollem bardem. DUN blednie w porównianiu z Gloomem natomiast na tle mechaniki walki, bo to zwykłe rzucanie kostkami, przez co same walki szybko zamieniają się nie tyle w taktyczne łamigłówki ile festiwal turlania. Inna sprawa, że gra ma dość oryginalne podejście do rozgrywania scenariuszy, w których dużą rolę pełnią losowo dobierane karty "władcy podziemi" (można grać w nią pvp jak w descenta, albo z overlordem sterowanym przez grę), przez co grając dany scenariusz możemy w zasadzie łażąc po podziemiach nie spotkać nikogo, a przy innym podejściu zostawiać za sobą stosy trupów. Podobało mi się też to, że grając kampanię do scenariusza mamy ograniczoną liczbę podejść (chyba 2 były z tego co pamiętam, nie wiem czy w zależności od scenariusza to się zmienia), w związku z czym gdy dwa razy przewalisz scenariusz trzeci raz go już nie zrobisz i kontynuujesz kampanię ze wszystkimi konsekwencjami fabularnymi swoich porażek. Generalnie w tej grze, w przeciwieństwie do Glooma, liczy się przede wszystkim treść fabularna i to, jakie historie gra pozwala dzięki temu pisać. Czuć w niej podróż, przygodę, dużo większy związek z prowadzoną postacią niż w Gloomie, gdzie ta była w zasadzie wyłącznie maszyną jaką dostawaliśmy do zoptymalizowania i po wyciśnięciu jej jak cytrynę zamienialiśmy na inny model. DUN sprawia wrażenie realizacji marzenia przeniesienia takich komputerowych klasyków jak Wizardry czy Might and Magic na formułę gry planszowej i przy kilku pierwszych kontaktach sprawia wrażenie, że ten eksperyment się udał. Podsumowując - jeśli zależy Ci w planszowym erpegu na przygodzie i historiach o których przez jakiś czas będziesz pamiętał, to warto spróbować, natomiast wszelkim eurofanom optymalizacji, taktycznego myślenia i innym wrogom losowości serdecznie odradzam.
Przeniesienie ciężaru z suchej optymalizacji, na fabułę i bardziej "naturalną" mechanikę jest tym czego szukam.
Zdziwił mnie natomiast wspomniany festiwal turlania, gdzieś mignęło mi, że wprawdzie losowości jest dużo więcej niż w GH, to jednak dalej ma się poczucie podejmowania istotnych decyzji (pozycjonowanie postaci, zarządzanie ograniczonymi zasobami).
Edit:
A jak wrażenia z rozwoju postaci? Fakt, że większą część atrybutów można zwiększyć o 1-2 punktu sprawia wrażenie pewnego ograniczenia rozwoju.
PS. Dodałem do informacji o grze w pierwszym poście filmik z tworzeniem postaci, i link do angielskiej instrukcji z pierwszego druku.
Sprzedam: Obniżki, nowości: Root, Lanzerath Ridge, Dawn of the Zeds, Etherfields Przygarnę: Skirmishe grywalne solo, figurki do Stargrave/Frostgrave
Pozycjonowanie bywa tu też istotne, np. bronią strzelecką trudniej trafić im postać dalej stoi, ale samo ustawienie nie ma aż takiej doniosłości jak w Gloomie. Dość stwierdzić, że każda postać (w tym przeciwnicy) może tu iść albo biegać - bieg polega mniej więcej na tym, że rzucasz dwoma k6 i dodajesz wynik na obu kostkach do statystyki ruchu i tyle się poruszasz przy zastrzeżeniu, że nie może to być więcej niż 2x ruch, a jak wyrzucisz dwie 1 to zaliczasz glebę. W praktyce wygląda to tak, że przy ruchu standardowym wynoszącym 4, każda postać może po kaflach zasuwać o te 8 pól i zazwyczaj to robi bez problemu. Minus tego jest taki, że nie może wtedy wykonać akcji (czyli zaatakować), ale generalnie przy nie tak znowu obszernych kaflach planszy trwa to rundę może dwie, zanim każdy do każdego dopadnie i zaczyna się młócka, czyli festiwal turlania.
Co prawda gra oferuje kilka różnych strategii, jak bronie drzewcowe które rażą o pole dalej czy tarcze dające dodatkową ochronę, ale walka wręcz co do zasady polega tu na tym, że zarówno Ty jak i przeciwnik robicie test na współczynnik nazwijmy to walki i jeżeli atakujący będzie miał wyższy wynik to wygrywa, tzn trafia wroga. Wtedy bierze tyle kostek ile ma siły plus modyfikator z broni i tyloma rzuca (potrafi być ich 5 czy 7...) i porównuje wyniki na każdej z nich z pancerzem celu (z reguły trzeba rzucić te 4+). Każde trafienie to rana, regularni bandyci mają ich 4. Potem kolej bandytów i tak do oporu aż ktoś padnie. Nie jest to zbyt fascynujące, szczególnie jeśli porównamy to do walk w Gloomie. w DUNie po prostu podbijasz sobie cyferki levelami i sprzętem i oglądasz tego efekty w trakcie gry. Turlu turlu...
Co do zasobów stricte do walki to nie widziałem ich dużo. Hitem są halucynogenne grzyby dające skilla berserker, który umożliwia dwa ataki w rundzie. Jak graliśmy to każda postać jechała na tych grzybach bo w walce są - przy pewnych minusach - trochę przegięte. Swoją drogą tutaj mogę wspomnieć o niestety ale deko kiepskim tłumaczeniu gry, któremu daleko do spójności. Na kartach gra zamiennie potrafi używać takich określeń jak "do końca gry" czy "do końca kampanii", przez co nie wiadomo do końca, czy np. danego czaru można użyć raz na scenariusz czy raz na całą kampanię. To tylko przykład ale nie zdziwiłbym się, gdyby takich kwiatków było więcej.
Co do rozwoju postaci to jest jak mówisz, limity punktów w statystykach są dość ograniczone, kilka rozdajesz już tworząc postać, potem możesz jeszcze w trakcie levelowania dodać kilka punktów i finito (z czego raczej dodasz pod to, czym grasz, więc niektórych zwyczajnie nie będzie sensu podbijać). Za dalej zgarniane punkty dostaje się karty umiejętności, przy czym nabywa się je losowo. Raz na taką opcję się zdecydowałem, ale delikatnie mówiąc szału nie było. Raczej nie spodziewałbym się tu jakiegoś na dłuższy okres czasu zakrojonego progresu prowadzonej postaci. Fajnie to wygląda na początku, ale podejrzewam że szybko można nie mieć już gdzie dalej tej postaci prowadzić i zwyczajnie czekać na jej zgon (co tu się może zdarzyć, jeśli np. zatłuką Cię w scenariuszu i na jego zakończenie rzucisz szczęśliwą 1 na teście czy wyszedłeś z tego żywy).
Yuri pisze: ↑08 sie 2022, 17:59
Ja "tylko" baaardzo mocno się nad nim zastanawiałem, ale ostatecznie odpuściłem. Masz tak naprawdę czas na ogranie takiego molocha?
Ogrywanie można przeplatać użyciem standów do taktycznych walk w RPG...
Cena przy tym nie jest powalająca.
Sprzedam: Obniżki, nowości: Root, Lanzerath Ridge, Dawn of the Zeds, Etherfields Przygarnę: Skirmishe grywalne solo, figurki do Stargrave/Frostgrave
Yuri pisze: ↑08 sie 2022, 17:59
Ja "tylko" baaardzo mocno się nad nim zastanawiałem, ale ostatecznie odpuściłem. Masz tak naprawdę czas na ogranie takiego molocha?
Ogrywanie można przeplatać użyciem standów do taktycznych walk w RPG...
Cena przy tym nie jest powalająca.
A to jak tak to ma sens o wiele większy. Do RPG nada się idealnie.
Gra dotarła do mnie już jakiś czas temu, ale na granie chyba będzie musiała poczekać aż powiększy mi się kolekcja figurek.
Standy - niby człowiek wiedział, a jednak się łudził. Część jest wizualnie ok, ale sporo jest brzydkich, narysowanych w niespójnym stylu.
Do tego podstawki gdzie 1 na 5 jako tako trzyma dobrze karton, a reszta spada i może robić co najwyżej za stojak. Aż przestałem się dziwić, że zaczęli je sprzedawać oddzielnie - trochę szkoda pieniędzy
Do tego w grze istotne jest w którą stronę wróg jest skierowany, a standy "nie mają pleców" (tylko ikonkę).
Mam nadzieję, że League of Dungeoneers wypadnie pod tym kątem dużo lepiej.
Sprzedam: Obniżki, nowości: Root, Lanzerath Ridge, Dawn of the Zeds, Etherfields Przygarnę: Skirmishe grywalne solo, figurki do Stargrave/Frostgrave
Mr_Fisq pisze: ↑14 sty 2024, 10:53
Gra dotarła do mnie już jakiś czas temu, ale na granie chyba będzie musiała poczekać aż powiększy mi się kolekcja figurek.
I co ruszyłeś co z graniem?? A moze bys chciał sprzedac?
A w "kirche" co ja mam? Cztery gołe ściany i tak pusto jakby się miał interes za chwilę zlikwidować! Pastor gada jakieś rzeczy o piekle nieprzyjemne, a czy ja idę do kościoła żeby się denerwować?; Moryc "Ziemia Obiecana"
O panowie od core space robia fajne tereny do bitewniaków - ale patrzac na ta gre to mam wrazenie ze to taka sama studnia bez dna jak Shadows OF Brimestone w ktora wciagnoł mnie Juri XD
Ale jakbys jednach chciałdokupic nowe dodatki do core space to daj znac - ja mam piniondze, ty masz towar
A w "kirche" co ja mam? Cztery gołe ściany i tak pusto jakby się miał interes za chwilę zlikwidować! Pastor gada jakieś rzeczy o piekle nieprzyjemne, a czy ja idę do kościoła żeby się denerwować?; Moryc "Ziemia Obiecana"
