Tales from the Red Dragon Inn (Geoff Bottone, Jennifer Kitzman, Jeff Morrow, Sam Waller)

[Mr_Fisq]

Tales from the Red Dragon Inn

O grze:
Kampanijny kooperacyjny dungeon crawler w klimatach fantasy z przymrużeniem oka.

Opis ze strony wydawcy:

Tales from the Red Dragon Inn is a cooperative tactical combat game set in the well-loved fantasy world of adventurers and tavern brawls. The scenario-driven campaign will pit players against unique challenges presented by each of the fully-illustrated maps. Band together with your friends, and with a bit of luck and careful maneuvering, you’ll complete your party’s objectives before your enemies achieve their own!

Liczba graczy: 1-4
Ciekawe linki:
- Strona gry: Oficjalna, BGG
- Recenzja od One stop co-op shop (ENG, Youtube)
- Recenzja od Hungry Gamer (ENG, Youtube)
- Oryginalna kampania: Kickstarter
- Strona z instrukcjami do gry: Oficjalna strona wydawcy (ENG, PDF)

[Mr_Fisq]

Kupiłem i zagrałem od razu dwie partyjki (co ostatnio rzadko mi się zdarza przy tego typu grach). Obie w pierwszy scenariusz
1. Solo 3 bohaterami (Fiona, Gerki, Eve)
2. W dwie osoby 3 bohaterami (Zot, Deirdre, Gog), ze sztucznie podniesionym poziomem trudności (rozstawienie przeciwników jak na czterech bohaterów).

W kolejnym scenariuszy chętnie wybrał bym pierwszy zespół, ale pewnie skończy się na:
Gog, Gerki, Eve.

Gra zdecydowanie będzie grana. Od humoru może nie pękam ze śmiechu, ale jest on dość sympatyczny. Rozgrywka była trochę za lekka i za prosta, ale od drugiego scenariusza dochodzi więcej dostępnych dla bohaterów akcji, jak również oficjalne sterowanie poziomem trudności, więc tu zakładam że będzie tylko lepiej.

Rozkładanie gry przebiega w miarę sprawnie, choć przechowywanie wszystkich standów i żetonów wymaga dodatkowych organizerków. W kwestii rozkładania/organizacji stołu boli mnie:
- Nie leżąca płasko mapa - przydałoby się grać z plexi.
- Rozmieszczenie potworów na mapie - wolałbym, żeby te częściej występujące były rozmieszczone niżej, a nie wyżej na mapie - wygodniej byłoby do nich sięgać.
- Słabe podstawki pod żetony potworów - kaleczą karton.

Ogólnie czekam z niecierpliwością na kolejne rozgrywki.

[olsszak]

Fajnie, że ktoś zauważył te grę. Mi ona wpadła w oko w zeszłym roku, w ramach jakiegoś podsumowania dungeon crawlerow. Zasady wyglądają na raczej proste, klimat pomoże zachęcić do gry corke, wiec zapowiada się dobrze

Nadarzyła się okazja kupić to w PL i już obejrzałem kilka filmów z zasadami, ale rozgrywka pewnie za tydzień, bo obecnie na tapecie Call of Kilforth i Fortune and Glory.

W kontekście organizerów pokazałbyś jak sobie to rozwiązałeś ? Przy tej liczbie tokenów i wstręcie do woreczków strunowych szukam jakiegoś rozwiązania. Niestety nie ma nic do druku 3D ani gotowych insertów

[Mr_Fisq]

W kontekście organizerów pokazałbyś jak sobie to rozwiązałeś ? Przy tej liczbie tokenów i wstręcie do woreczków strunowych szukam jakiegoś rozwiązania. Niestety nie ma nic do druku 3D ani gotowych insertów

Żetony trzymam po prostu w zewnętrznym organizerze uniwersalnym (wziąłem z zapasów pierwszy lepszy - nie mieści się w pudle z grą) - kupowanie dedykowanego będzie pewnie miało sens bliżej końca kampanii jak będą już znane wszystkie żetony które trzeba pomieścić.

Kolejna rozgrywka za mną - drugi scenariusz na najwyższym poziomie trudności grany 3 postaciami - przegrany o włos. Trochę zbyt lekceważąco podeszliśmy do rozgrywki po pierwszym trywialnym scenariuszy.

Pojawił się nowy minus wykonania po trzeciej rozgrywce - z żółtych kostek ataku odchodzi mi farba z ikonek. Będę próbował poprawić je jakimś podkładem do figurek.

[hamish]

Ja wykorzystuję geekboxy do przechowywania tego miliarda żetonów. Pasują idealnie do pudełka, zarówno te standardowe, jak i te płaskie. Tylko musiałem ich użyć od groma, wszystko co przez lata uzbierałem

Potwierdzam kostki-kasztany. U mnie stało się to samo, odpadł środek criticala z jednej kości. Na szybko maznąłem markerem i wygląda ok. Ale jestem zaskoczony, bo dotychczas w żadnej grze mi się to nigdy nie zdarzyło.

Co do wrażeń z gry, również mam podobne. Po pierwszej misji trochę zlekceważyłem drugą i wygrałem picem. Grałem solo, Fioną i Evą. Eva kończyła grę ledwo trzymając się na nogach. Do trzeciej misji podszedłem już z należytym szacunkiem ale to nie wystarczyło na wygraną. Kompletnie zmieniły się warunki co do dwóch poprzednich misji, dodatkowo jest to misja na czas i presja jest od samego początku. Położyłem ten scenariusz pod sam koniec, zabrakło mi dwóch, może trzech rund. Tutaj trzeba się optymalizować i olewać potwory, i chyba skończyć grę każdym z bohaterów już z podłączoną kroplówką.

Jestem niesamowicie uradowany tą grą i nie mogę się doczekać aż usiądę do niej ponownie.

[japanczyk]

@Jes ibn Jester walniesz swoje wrażenia?

[Jes ibn Jester]

Jestem już na 10 scenariuszu. Gramy w 4 osoby. Mag, Iluzjonistka, Ruda Harpia i Healer. Gramy od samego początku na najtrudniejszym poziomie. Od 3 scenariusza trzeba było już wymyślić strategie jak wygrać zamiast "iść na pałę i mordować potwory".

Porównywalne do Kinfire, narazie chyba ciut nawet lepsze (w Kinfire zrobiliśmy kombo na "potwory nigdy nie pociągną swojego żetonu (albo bardzo rzadko), więc końcówka była prosta i banalna). Historia lepsza niż w Kinfire - chyba że ktoś woli historię prowadzoną narracyjnie, gdzie bohaterzy tylko idą obok - versus historię opowiadaną przez dialogi bohaterów komentujących bieżące sytuacje (patrz Middara)

Milion razy lepsze od Frosthaven. 10 razy lepsze od Oathsworn. 1.1 razy lepsze od Kinfire.

Polecam - gra daje feeling Gloomhavena (akcje planowane nie losowe, AI losowe ale jawne (w sensie wiadomo co robią ale losowo robią A/B/C), losowa inicjatywa (ale ciut lepsza niż w Kinfire, gdzie mieliśmy momenty gdzie 4 gracz nie ciągnął swoich żetonów przez 2 resety tychże - a to drażni okrutnie))

Mechanika do powielania w przyszłości: Brak blanków na kościach, AI potworów na mapie
Jedyne czego brakuje to narracji (na głosy) w jakimś np. Fortellerze

[Mr_Fisq]

Mechanika do powielania w przyszłości: Brak blanków na kościach, AI potworów na mapie

Tym bardziej nie przypadła mi do gustu czerwona kość jako element regulujący poziom trudności.

[Jes ibn Jester]

Co do tej czerwonej kości - no granie bez niej nie ma sensu, gdyż praktycznie nic nie zadaje Ci obrażeń. Nasz 'tank' zaczyna grę z 10+ tarczami. Mag gdyby nie czerwona kość byłby na full HP ciągle, a tak nosi Healing Potionki bo bez nich to nędza

Zgadzam się że czerwona kość nie jest najlepszym rozwiązaniem, ale fakt że atakując zawsze zrobisz przynajmniej 1 bije na głowe połowę innych gier gdzie robisz akcję, rzucasz i ... gówno, i tak kilka razy z rzędu

[Jes ibn Jester]

Do trzeciej misji podszedłem już z należytym szacunkiem ale to nie wystarczyło na wygraną.

Spoiler:

Fiona rush do 1 ooza (move 5+move 5+jump 2 starczył), Deirdre i Zot natychmiast otworzyli drzwi. Rush dołem i po zabiciu obu oozów, znowu rush na 3 i 4 drzwi - Deirdre tankowała oba wyspawnione oozy w górnym pokoju lecząc się ciągle, reszta zabiła ooza w dolnym lewym pokoju i pobiegła lać ostatnie oozy. Gdybyśmy tego nie zaplanowali od początku, to była by sraka.

Mega ważne jest sprawdzenie co wygrywa scenariusz, żeby czasami bez sensu nie mordować niepotrzebnie potworów - szczególnie w misjach na czas.

[Mr_Fisq]

Zgadzam się że czerwona kość nie jest najlepszym rozwiązaniem, ale fakt że atakując zawsze zrobisz przynajmniej 1 bije na głowe połowę innych gier gdzie robisz akcję, rzucasz i ... gówno, i tak kilka razy z rzędu

Tak, "puste" rzuty czy to w planszówkach, RPG (jak to było w drudycji?) czy bitewniakach/skirmiszach to marnotrawstwo czasu gracza i okazji, żeby coś się działo.

[hamish]

Do trzeciej misji podszedłem już z należytym szacunkiem ale to nie wystarczyło na wygraną.

Spoiler:

Fiona rush do 1 ooza (move 5+move 5+jump 2 starczył), Deirdre i Zot natychmiast otworzyli drzwi. Rush dołem i po zabiciu obu oozów, znowu rush na 3 i 4 drzwi - Deirdre tankowała oba wyspawnione oozy w górnym pokoju lecząc się ciągle, reszta zabiła ooza w dolnym lewym pokoju i pobiegła lać ostatnie oozy. Gdybyśmy tego nie zaplanowali od początku, to była by sraka.

Mega ważne jest sprawdzenie co wygrywa scenariusz, żeby czasami bez sensu nie mordować niepotrzebnie potworów - szczególnie w misjach na czas.

No to był mój błąd, bo nie doczytałem jednej istotnej informacji, że za każde zamknięte pomieszczenie wchodził 1dmg na market. Muszę nieco inaczej dobrać przedmioty i chyba jeszcze jedną postać, co ma dobry atak, żeby te siege jelly skutecznie ściągać. Faktycznie, tutaj trzeba potwory olać, a nie lać. A ja próbowałem to jakoś wypośrodkować no i wyszła kapa. Następnym razem już na pewno podejdę do misji z jeszcze większym namysłem i z planem.

[hamish]

Jestem akurat w kontakcie z jedną z projektantek gry, w związku z masakrycznym przesunięciem żetonów na sztańcy. Wysłała mi komplet nowych. Pytałem o odpadający nadruk z kości i uzyskałem odpowiedź, że faktycznie dostają coraz więcej zgłoszeń w tej sprawie. No i jeszcze spróbowałem pociągnąć ją za język, czy może planują jakieś rozszerzenie gry. Potwierdziła. Będzie dodatek. W związku z fantastycznym przyjęciem gry, nad którą pracowali 7 lat. Naprawdę świetna wiadomość. Oczywiście przyjdzie poczekać pewnie ze dwa, może trzy lata. Ale jak będzie trzymać poziom TFTRDI to warto czekać.

[Jes ibn Jester]

Scenariusz 11 (z owocami) - wygrana w 3 tury (gra zakładała że w 6).
Scenariusz 12 (arena) - po rozstawieniu miałem wątpliwości że da się to wygrać - 8 aktywacji przeciwników do 4 naszych i brak przedmiotów, więc walka tylko na skille. Wygrana w 2 tury (na 7 które daje gra). Dawno nie miałem tak satysfakcjonującej rozgrywki. Wyoptymalizowaliśmy ruchy do prawie perfekcji, ale nadal po tym jak opadł kurz, nie bardzo wiedziałem jak to się stało. Fantastyczna zabawa.
Scenariusz 13 - nasz NPC w pewnym momencie miał 4 hp (jego smierc oznacza przegraną), był otoczony przez 5 potworów i generalnie to była prawie przegrana. Ale czarne kostki które zmniejszają damage absolutnie były niezbędnę w tym scenariuszu. Mieliśmy 19 potworów na mapie w pewnym momencie (celowo). Po otworzeniu drzwi, wygrana już była tylko formalnością

Wymyślanie jak nie przegrać z tury na ture daje mocny Spirit Islandowy feel, wybór kart akcji które zabierzemy na misje potrafi przesądzić o wygranej/przegranej. No i królik jest absolutnie overpowered - polecam królika