Disney Lorcana TCG (Ryan Miller, Steve Warner)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1965
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 191 times
Been thanked: 839 times

Re: Disney Lorcana TCG (Ryan Miller, Steve Warner)

Post autor: Neoptolemos »

Bez problemu. Pewnie nie wszystkie combosy dostępne w S1 zbudujesz, ale np. Ametystowy Miki ze starteru do pierwszego seta nabiera sensu dopiero w trzecim.
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
Awatar użytkownika
Largo
Posty: 699
Rejestracja: 27 lip 2017, 09:31
Has thanked: 136 times
Been thanked: 107 times

Re: Disney Lorcana TCG (Ryan Miller, Steve Warner)

Post autor: Largo »

Neoptolemos pisze: 06 mar 2024, 11:13 Bez problemu. Pewnie nie wszystkie combosy dostępne w S1 zbudujesz, ale np. Ametystowy Miki ze starteru do pierwszego seta nabiera sensu dopiero w trzecim.
Chyba częściowo odpowiada to na moje pytanie :P czyli jadę ze starterem z pierwszego sezonu (tam postaci mi się podobają), a potem mogę cisnąć boostery z innych sezonów i mogę dać sobie spokój ze starter deckami z innych sezonów :) ?
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1965
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 191 times
Been thanked: 839 times

Re: Disney Lorcana TCG (Ryan Miller, Steve Warner)

Post autor: Neoptolemos »

Tak, bez problemu. Technicznie nie trzeba mieć w ogóle żadnego starter setu, jeśli nie korzystasz z żetonikow kiepskiej jakości dostępnych w starterach.
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
Awatar użytkownika
Atamán
Posty: 1342
Rejestracja: 13 kwie 2010, 12:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 552 times
Been thanked: 281 times

Re: Disney Lorcana TCG (Ryan Miller, Steve Warner)

Post autor: Atamán »

Neoptolemos pisze: 30 sty 2024, 20:13 Tymczasem pozwoliłem sobie popełnić pierwsze wrażenia/recenzję po 10 partiach w Lorcanę. Mnie bawi!
Teraz jestem po ok. 10 partiach, 5 na startowych taliach, a potem kolejne 5 na lekko zmodyfikowanych i mam podobne odczucia i zgadzam się w 90% z tym, co napisałeś... ale muszę się przyczepić:
Celem gry jest zdobycie 20 punktów tzw. lore. Zdobywamy je zagrywając nasze postaci i wysyłając je na przygody (questing). Każdy bohater ma przypisaną wartość lore, która określa, ile punktów zdobywa w ramach questu. Jeśli ktoś grał w Magica, to łatwo dostrzeże, że w zasadzie nie różni się to specjalnie od atakowania przeciwnika. Różnica występuje wyłącznie na poziomie fabularnym.
Trochę dziwnie przeczytać to "wyłącznie na poziomie fabularnym", a później sam opisałeś, że jednak różnica jest, bo questowania nie da się powstrzymać / blokować - jak już gracz zdecyduje się zrobić questowanie, to ono się odbędzie.

Kolejna rzecz, która sprawia, że questowanie jest inne od atakowania przeciwnika - bo jest oparte na innej statystyce postaci. Trochę mi to przypomina sojuszników w LOTR LCG, którzy mieli oddzielnie "Siłę woli", która służyła generalnie temu, żeby robić postęp w kierunku wygranej gry oraz "Siłę ataku", która odpowiadała za eliminowanie zagrożeń (czyli zazwyczaj - opóźniania naszej przegranej). I w Lorcanie jest podobnie: są postaci z mocnym atakiem a słabym lore i odwrotnie, i są takie bardziej wyważone.

Inna różnica w questowaniu dotyczy gry wieloosobowej. Wiem, że takie karcianki TCG/LCG/etc. są projektowane głównie pod doświadczenie pojedynku, ale w niektóre z nich można grać też multi (każdy-na-każdego) i w takim Magicu wtedy celem gry jest bycie ostatnim "żywym" graczem, czyli gracze kolejno są eliminowani z gry. A już w takiej Lorcanie, czy Grze o Tron LCG, nie ma eliminacji graczy, tylko jest to wyścig, kto pierwszy zdobędzie odpowiednią liczbę pkt. Lore czy tam Powera w GoT.
Awatar użytkownika
Neoptolemos
Posty: 1965
Rejestracja: 09 sty 2014, 18:30
Has thanked: 191 times
Been thanked: 839 times

Re: Disney Lorcana TCG (Ryan Miller, Steve Warner)

Post autor: Neoptolemos »

Prawda, może to zdanie "wyłącznie na poziomie fabularnym " było lekką przesadą, ale chciałem zaznaczyć, że w istocie jest to mechanizm typu "przypisuję postać o wartości X do zdobycia X z 20 punktów". W gruncie rzeczy wszystko sprowadza się do cyferek ;)
Game developer w Lucky Duck Games
Autor bloga Karta - stół!
Redaktor Board Times
Awatar użytkownika
Atamán
Posty: 1342
Rejestracja: 13 kwie 2010, 12:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 552 times
Been thanked: 281 times

Re: Disney Lorcana TCG (Ryan Miller, Steve Warner)

Post autor: Atamán »

Jasne, trochę się czepiam ;)

Na razie jestem po 5 grach na taliach startowych, a następnie kolejnych 5 na taliach lekko zmodyfikowanych oraz 2 grach 3-osobowych. A że niedawno miałem okazję też trochę pograć w magica - a konkretnie format commander na startowej talii, to mam świeże porównanie.

Co mi się podoba w Lorcanie:
  1. Właśnie ten system z questowaniem i zbieraniem lore jako celem gry i wszystkie opisane przeze mnie wyżej konsekwencje tego (czyli rozbicie celu gry od atakowania + nie można aktywnie blokować + konsekwencje dla gry wieloosobowej).
  2. Brak landów, czy tam innych kart służących tylko temu, by zagrywać je jako zasoby, a zamiast tego większość kart może zostać zagrana alternatywnie jako inkwell, czyli takie tam źródło zasobów.
  3. System atakowania (czy tam robienia challenge), w którym możemy za cel wybrać tylko te postaci, które są wyczerpane - czyli zazwyczaj takie, które w poprzedniej turze zostały przez przeciwnika użyte do questu lub challengu (lub innej umiejętności wymagającej wyczerpania). To wyznacza czasami ciekawą decyzję, czy chcemy skorzystać z postaci, ale narazić ją na niebezpieczeństwo, czy też może chcemy jeszcze poczekać i np. rozbudować stół. Ale są też efekty, które pozwolą się dobrać postaci niewyczerpanych, ale takich efektów jest mniej / wymagają jakiejś dodatkowej akcji itp. Fajny balans.
  4. Ciekawy pomysł z piosenkami - to jest podtyp kart akcji, za które można alternatywnie zapłacić: zamiast standardowego kosztu można wyczerpać postać na stole, by zagrać z ręki kartę piosenki o koszcie równym lub mniejszym niż koszt śpiewającej postaci. To fabularnie fajne, ale też mechanicznie ciekawe, daje pole do popisu przy projektowaniu kart, a potem przy budowaniu talii oraz podczas samej rozgrywki. Spoko pomysł na innowację.
  5. Podoba mi się też wygląd kart - mam na myśli nie tylko same grafiki użyte w grze, ale też estetykę i czytelność samej karty. No może przyczepiłbym się do tego, że te karty w wariancie foil potrafią być mniej czytelne (ale może nimi nie powinniśmy grać tylko je sobie zbierać)?
Co jest dla mnie neutralne:
  1. Prawie brak interakcji w turze przeciwnika. Nie ma tutaj kart akcji/interruptów, które możemy zagrać z ręki w jego turze, by go czymś zaskoczyć, w czymś przeszkodzić. Zdarzają się efekty, które uruchamiane są w turze przeciwnika (np. gdy moja postać jest celem challengu), ale takich efektów jest mało i są to efekty na kartach w grze, więc przeciwnik powinien się ich spodziewać. Jest to na pewno rozwiązanie bardziej przyjazne dla początkujących graczy, pozwala też łatwiej zaplanować i rozegrać własną turę. Trochę mi szkoda takich efektów, ale rozumiem decyzję, jestem z tym ok.
  2. Fabuła gry - tzn. ja mam sentyment do animacji disney'a i podoba mi się, że rywalizacyjna karcianka jest wreszcie osadzona w innym świecie niż kolejne generyczne lub licencjonowane mroczne fantasy/sf. Niektóre karty mają też bardzo fajne fabularnie zdolności. Ale generalnie dużą częścią mechaniki jest wzajemne atakowanie się postaci, siła ataku, punkty wytrzymałości, zadawanie obrażeń. Trochę się to jednak gryzie.
Co mi się nie podoba:
  1. TCG, czyli cały ten podział na karty zwykłe, rzadkie, legendarne, całe to wycenianie kart, pościg za turbo rzadkimi okazami, hazard w booster paczkach. Wiem, że LCGi miały też swoje wady, ale ja dużo bardziej lubiłem tamten model wydawania.
  2. Słaby dobór kart. Tu jest akurat podobnie jak w magicu, czyli dobieramy po 1 karcie na turę, a że zazwyczaj chcemy co turę 1 kartę wysłać zagrać jako zasób oraz przynamniej 1 kartę zagrać dla efektu. Oznacza to, że po kilku turach nie mamy kart na ręku i jesteśmy skazani na topdecking, czyli co dobiorę, to zagrywam. A gdzie w tym fun, gdzie w tym decyzje? Pewnie wydając kasę na kolejne karty mógłbym sobie startową talię polepszyć, ale jak dla mnie to pierwsze wrażenia są mocno na minus.
K@mil
Posty: 291
Rejestracja: 03 cze 2020, 09:03
Been thanked: 69 times

Re: Disney Lorcana TCG (Ryan Miller, Steve Warner)

Post autor: K@mil »

Ayaram pisze: 01 wrz 2023, 07:40 Cóż, sam jestem z rocznika 91 i w mojej pamięci gry CCG/TCG są jako w teorii genialne hobby, których koszty są po prostu nie realne i się patrzyło na nie jak małe dziecko patrzy na za drogą zabawkę.

Nic więc myślę dziwnego, że w mojej głowie utarło się na stałe CCG=zło i z przyjemnością się patrzyło jak (poza MTG oczywiście) powoli odchodzi do lamusa. I w tym miejscu wchodzi Disney, który generuje niesamowity hype i to trochę jest jak mówicie.. jak się czyta o tych akcjach przed premierą to wygląda jakby ten hype nie był na samą grę, tylko na możliwości w przepieprzaniu kasy na tę grę :wink:

I normalnie miałbym to gdzieś, niech sobie będzie taka gra, nie interesuje się nią, ale życzę wszystkiego dobrego. Gorzej, że na nią patrzą inni i nagle te samo FFG które zaliczyło taką drogę się przebudziło i po latach wykopuje z grobu swój model CCG. Dla mnie to największy krok w tył w całej historii gier i mam tylko nadzieje, że ten powrót CCG to chwilowy trend, bo ludzie po latach z sentymentu zatęsknili za uczuciem znanym z przed dwóch dekad.
Ja jestem z rocznika 94 i mam podobne odczucia, z tą różnicą, że nigdy nie uważałem tego za "genialne hobby", widząc, ile znajomi w tym topią kasy :wink:
Trzeba jednak zauważyć, że obecne czasy na ten model wydawniczy są bardziej sprzyjające niż 20 lat temu, bo ludzie (starzy i młodzi) łatwiej gubią w zbieractwie i hazardzie zdrowy rozsądek, a o to właśnie chodzi :lol:

Gdyby to był LCG w realiach Disneya, z możliwością budowania talii pod ulubione bajki/postacie, to może bym rozważył wejście, ale za TCG podziękuję, bo dla dzieci się nie nadaje.
Wosho
Posty: 1439
Rejestracja: 01 gru 2011, 13:15
Has thanked: 177 times
Been thanked: 141 times

Re: Disney Lorcana TCG (Ryan Miller, Steve Warner)

Post autor: Wosho »

Spoiler:
Pograj na pixelborn taliami turniejowymi, nie ma problemu z brakiem drawu w wiekszosci ;)
Te startery sa biedne pod tym wzgledem poza fioletowym.
Ostatnio zmieniony 18 mar 2024, 19:11 przez Curiosity, łącznie zmieniany 1 raz.
Powód: cytowanie
Awatar użytkownika
Atamán
Posty: 1342
Rejestracja: 13 kwie 2010, 12:42
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 552 times
Been thanked: 281 times

Re: Disney Lorcana TCG (Ryan Miller, Steve Warner)

Post autor: Atamán »

Spoko, że turniejowe talie mają odpowiedni draw :D Ale serio szkoda, że te startowe pod tym względem są takie biedne. Ja rozumiem, że w grach tego typu to mam się czuć zachęcony, by sobie talię polepszać, ale wg mnie słabe jest to, że wydawać $ i polować na karty mam nie tylko po to, by sobie talię urozmaicić i wzmocnić, ale po to, by mieć podstawowy fun z gry polegający na tym, że w grze karcianej mam wybór, którą kartę zagram :D

Miałem okazję poznać trochę różnych gier karcianych i zawsze zaczynam od jakichś talii startowych, ale takie rzeczy, żeby od 5 tury być już skazanym na topdecking, to widziałem tylko w Magicu oraz Lorcanie. Przy czym Magic pod tym wględem jest jeszcze gorszy, bo tam jest jeszcze ta mechanika landów, które też potrafią przychodzić lub nie przychodzić w losowych momentach.
Gosterq
Posty: 202
Rejestracja: 11 sty 2016, 22:55
Has thanked: 16 times
Been thanked: 30 times

Re: Disney Lorcana TCG (Ryan Miller, Steve Warner)

Post autor: Gosterq »

Ano, też miałem wątpliwą przyjemność zagrać na taliach startowych i wcale one nie zachęcały do dalszego wchodzenia w system 🙂
Na szczęście jest apka i można sobie przejrzeć dostępne karty.
ODPOWIEDZ