Ponarzekam sobie na rozmiary pudełek od gier

Tutaj można dyskutować na tematy ogólnie związane z grami planszowymi, nie powiązane z konkretnym tytułem.
Awatar użytkownika
Leser
Posty: 1738
Rejestracja: 22 lut 2009, 23:38
Lokalizacja: pod - Warszawa
Has thanked: 571 times
Been thanked: 1407 times

Re: Ponarzekam sobie na rozmiary pudełek od gier

Post autor: Leser »

K@mil pisze: 19 mar 2024, 11:57 15 lat to szmat czasu, na przestrzeni którego uległ zmianie model sprzedaży. Kiedyś sklepy z grami planszowymi działały na zasadzie "zza lady" z dobrze zaznajomionym w asortymencie ekspedientem-pasjonatem.
Dobra, widzę, że po prostu wiesz lepiej. Zatem informacja, że w tym handlu siedzę do dziś (19.03.2024), służbowo przynajmniej raz w tygodniu jestem w którymś ze sklepów, a także osobiście sprzedaję i cokolwiek różnorakich zmianach "słyszałem", zapewne nie będzie interesująca.

BTW. Sklep planszówkowy, który sprzedawał "zza lady" widziałem raz w życiu. Był to sklep głównie internetowy i swój punkt stacjonarny traktowali w zasadzie jedynie jako punkt odbioru z jakąś okazjonalną sprzedażą na miejscu. Wszędzie indziej, gdzie bywałem, były zawsze otwarte półki, nawet ten "szmat czasu temu" (przy czym nie wykluczam, że gdzieś ten model rzeczywiście istniał)
K@mil pisze: 19 mar 2024, 11:57 No właśnie chodzi o to, że ty "zafiksowałeś się" tylko na parametrze wielkości pudełka, że to ono ma decydujący wpływ na decyzję o zakupie, a ja uważam, że ma wpływ jedynie na zwrócenie w sklepie uwagi konsumenta że dany produkt tam w ogóle jest.
To jest subtelna różnica, którą potwierdza ta wypowiedź:
Matko święta, zafiksowałem się, bo temat jest o tym. Nigdzie nie twierdzę, że wielkość pudła to jedyny parametr wpływający na sprzedaż ani nawet, że decydujący. Znaczenie wielkości pudła wychodzi na jaw PRZY PORÓWNANIU gier różnych wielkości w tej samej cenie. Duże pudło wygrywa

Co niby potwierdza wypowiedź walkingdead? Że istnieją osoby, które przychodzą do sklepu, aby coś sobie samodzielnie wypatrzeć i kupić? Owszem, istnieją, co zresztą potwierdziłem. Nie jest ich wiele i nie wpływają na stan rynku (w zakresie sklepów hobbystycznych, Empiki, supermarkety itp. to jeszcze inna bajka i kompletnie inny temat). Dlaczego wydawcy wciąż produkują duże pudła z powietrzem? Są debilami? Chcą płacić więcej za produkcję i jeszcze więcej za magazynowanie? Nie, to niestety wpływa na sprzedaż - "uzasadnia" w oczach klienta cenę gry, która jest względnie wysoka niekoniecznie z powodu widzimisię wydawcy. I jeszcze raz podkreślam - masa innych czynników rzutuje na sprzedaż. Tylko jak prowadzisz biznes i inwestujesz kasę, to niekoniecznie chcesz jakiś czynnik odpuścić "bo co za różnica, gra i tak się obroni".
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.
K@mil
Posty: 291
Rejestracja: 03 cze 2020, 09:03
Been thanked: 69 times

Re: Ponarzekam sobie na rozmiary pudełek od gier

Post autor: K@mil »

Leser pisze: 19 mar 2024, 12:40 BTW. Sklep planszówkowy, który sprzedawał "zza lady" widziałem raz w życiu. Był to sklep głównie internetowy i swój punkt stacjonarny traktowali w zasadzie jedynie jako punkt odbioru z jakąś okazjonalną sprzedażą na miejscu.
No to mało sklepów widziałeś w takim razie :wink: albo nie wiesz o co mi chodzi i stąd to niezrozumienie w dyskusji.. 15 lat temu jeszcze zdecydowana większość prywatnych sklepów z zabawkami zajmująca się również sprzedażą gier planszowych, funkcjonowała w taki sposób, że towar podawał sprzedawca, który jednocześnie służył radą. Zresztą nieliczne w moim mieście działają w niezmienionej formie do dnia dzisiejszego. Lada ciągnęła się wzdłuż sali sprzedażowej, oddzielając strefę sprzedawcy od nabywcy i pełniąc rolę ekspozycyjną, podobnie jak różne gabloty.
Teraz klient obsługuje się sam i wiedzę o produkcie czerpie głównie z opakowania. Oczywiście są tacy, którzy pytają obsługę (jeśli uda się kogoś przywołać) albo innych klientów, ale z moich obserwacji podczas zakupów w np Empiku/Smyku widzę, że radzą sobie sami.
Leser pisze: 19 mar 2024, 12:40 Co niby potwierdza wypowiedź walkingdead? Że istnieją osoby, które przychodzą do sklepu, aby coś sobie samodzielnie wypatrzeć i kupić. Owszem, istnieją, co zresztą potwierdziłem. Nie jest ich wiele i nie wpływają na stan rynku.
Jest wielu takich klientów i będzie ich coraz więcej, bo stacjonarne sklepy też redukują liczbę personelu obsługi, a za kilka lat zapewne pojawią się sklepy w pełni bezobsługowe.
Awatar użytkownika
Leser
Posty: 1738
Rejestracja: 22 lut 2009, 23:38
Lokalizacja: pod - Warszawa
Has thanked: 571 times
Been thanked: 1407 times

Re: Ponarzekam sobie na rozmiary pudełek od gier

Post autor: Leser »

No to mało sklepów widziałeś w takim razie :wink: albo nie wiesz o co mi chodzi i stąd to niezrozumienie w dyskusji.. 15 lat temu jeszcze zdecydowana większość prywatnych sklepów z zabawkami zajmująca się również sprzedażą gier planszowych, funkcjonowała w taki sposób, że towar podawał sprzedawca, który jednocześnie służył radą.
Teraz wyskakujesz ze sklepami z zabawkami. Krótka piłka, skąd jesteś i o jakich sklepach wspominasz.
Tę delikatną bezczelność sugerującą, że zajmując się zawodowo tematem widziałem mniej niż ty (w końcu "większość sklepów") grzecznie pominę.
Co niby potwierdza wypowiedź walkingdead? Że istnieją osoby, które przychodzą do sklepu, aby coś sobie samodzielnie wypatrzeć i kupić. Owszem, istnieją, co zresztą potwierdziłem. Nie jest ich wiele i nie wpływają na stan rynku.

Jest wielu takich klientów i będzie ich coraz więcej, bo stacjonarne sklepy też redukują liczbę personelu obsługi, a za kilka lat zapewne pojawią się sklepy w pełni bezobsługowe.
Nie, nie ma wielu takich klientów i nie będzie ich więcej, ponieważ sklepy stacjonarne są w zdecydowanym odwrocie i prędzej wszystkie padną na rzecz sklepów internetowych niż wzbogacą się o rzeszę klientów na tyle poinformowanych, by być w stanie z grubsza świadomie coś wybrać z półki, a jednocześnie na tyle "spontanicznych", żeby nie zrobić uprzednio rozeznania w internecie.

Przy czym kwitując ten wątek. Jeżeli uważasz, że wiesz lepiej jak wygląda sytuacja sklepów i jak prezentują się niuanse sprzedaży, to cóż... najwyraźniej wiesz i tyle. Nie ma sensu, by jakiś random z forum przekonywał cię, że jest inaczej.

BTW. Zapamiętaj sobie tę dyskusję. Jeżeli pojawi się na rynku bezobsługowy sklep stacjonarny z planszówkami i utrzyma się przez rok, to stawiam kratę piwa z dostawą pod dom. I w ramach ukorzenia się nawet ci to piwo otworzę.
Ostatnio zmieniony 19 mar 2024, 13:27 przez Leser, łącznie zmieniany 1 raz.
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5217
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1075 times
Been thanked: 1682 times
Kontakt:

Re: Ponarzekam sobie na rozmiary pudełek od gier

Post autor: BOLLO »

K@mil pisze: 19 mar 2024, 13:11 15 lat temu jeszcze zdecydowana większość prywatnych sklepów z zabawkami zajmująca się również sprzedażą gier planszowych, funkcjonowała w taki sposób, że towar podawał sprzedawca, który jednocześnie służył radą. Zresztą nieliczne w moim mieście działają w niezmienionej formie do dnia dzisiejszego. Lada ciągnęła się wzdłuż sali sprzedażowej, oddzielając strefę sprzedawcy od nabywcy i pełniąc rolę ekspozycyjną, podobnie jak różne gabloty.
Potwierdzam . U mnie w Dzierżoniowie jeden z największych i najbardziej znanych sklepów Pinokio zatrzymał się na etapie dłuuuugiej lady i sprzedawcy który próbuje zgadnąć czego potrzebuję.

Obrazek
Ale już dawno w tego typu sklepie nie byłem. Nie mam na to casu aby wybrzydzać lub udawać że się lepiej znam przy sprzedawcy. Gdybym poszedł do sklepu stricto planszowego to też miałbym to samo uczucie że albo ja się nie znam albo za ladą nie koniecznie dobrze dla mnie chcą.
W 99% przypadkach wybieram z wiadomych przyczyn zakupy online. Ale fakt gdybym wszedł do sklepu stacjonarnego z "ulicy" to widząc grę za 200pln wielkości Azula a wielkości Zombicide wziąłbym "zombicide".
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3352
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1032 times
Been thanked: 2009 times

Re: Ponarzekam sobie na rozmiary pudełek od gier

Post autor: Ardel12 »

Leser pisze: 19 mar 2024, 13:17 ...ponieważ sklepy stacjonarne są w zdecydowanym odwrocie i prędzej wszystkie padną na rzecz sklepów internetowych...
Hmm, w takim razie jak sklepy stacjonarne są w odwrocie i jest ich coraz mniej to nie powinno z tego wynikać, że wielkość pudła jako coś mającego przyciągnąć nas do tytułu lub uzasadnić koszt też spadnie na znaczeniu? W ofertach sklepów internetowych dostajemy zwykle samą okładkę pudełka, czasem jakiś rzut z boku, ale nie sposób tego porównać do innego tytułu(tym bardziej jak zdjęcie może nie być faktycznego pudła a tylko grafiką na potrzeby KS/promocji). W takim przypadku obstawiałbym, że sama zawartość będzie miała pierwszorzędne znaczenie.
Awatar użytkownika
Leser
Posty: 1738
Rejestracja: 22 lut 2009, 23:38
Lokalizacja: pod - Warszawa
Has thanked: 571 times
Been thanked: 1407 times

Re: Ponarzekam sobie na rozmiary pudełek od gier

Post autor: Leser »

Ardel12 pisze: 19 mar 2024, 13:33
Leser pisze: 19 mar 2024, 13:17 ...ponieważ sklepy stacjonarne są w zdecydowanym odwrocie i prędzej wszystkie padną na rzecz sklepów internetowych...
Hmm, w takim razie jak sklepy stacjonarne są w odwrocie i jest ich coraz mniej to nie powinno z tego wynikać, że wielkość pudła jako coś mającego przyciągnąć nas do tytułu lub uzasadnić koszt też spadnie na znaczeniu? W ofertach sklepów internetowych dostajemy zwykle samą okładkę pudełka, czasem jakiś rzut z boku, ale nie sposób tego porównać do innego tytułu(tym bardziej jak zdjęcie może nie być faktycznego pudła a tylko grafiką na potrzeby KS/promocji). W takim przypadku obstawiałbym, że sama zawartość będzie miała pierwszorzędne znaczenie.
Są w odwrocie, ale to dłuższy temat. Generalnie niemal wszyscy mniej lub bardziej posiłkują się sprzedażą internetową. Ostatki sklepów czysto stacjonarnych ładują wszystko co się da w medżiki i bitewniaki, bo na tym mają szansę coś zarobić. Nie oznacza to, że sprzedaż stacjonarna wymrze do szczętu, ale prędzej dojdzie do tego niż do sytuacji odwrotnej (klienci olewają internet i ruszają na łowy zakupowe "jak za dawnych dobrych czasów").

Cały cymes tej dyskusji polega na tym, że gier jest dużo. Zapalonych hobbystów na miarę tego forum wciąż jest względnie mało. Dużo zależy od konkretnego tytułu, ale generalnie znaczna część nakładów gier trafia do osób, które zadają te mityczne pytania na fejsie "jaka gra na dwie osoby?" Wiedzą, że gry istnieją i że nie ograniczają się do chińczyka i monopoly, ale nie są na tyle rozeznane, aby ogarnąć się w mrowiu dostępnych gier. Dużo takich osób przychodzi do sklepu i zwierza się ze swoich potrzeb. I na tym etapie może zaznaczyć się kwestia wielkości pudła.

W internecie to znaczenie spada, ale wciąż da się rozróżnić dużą grę od czegoś rozmiaru karcianki. I jeżeli ta mniejsza gra ma kosztować około stówę (wierz lub nie, Lucrum odbiło się już od niejednej gry, która musiałaby tyle kosztować w detalu), to słabo.

Kolejna sprawa to mass-market. Gry trafiają do marketów, empików. A tam gierki małych rozmiarów mają o wiele trudniej i czasem wręcz ich tam nie chcą. Tu jedną z głównych kwestii jest akurat to, co forsuje Kamil, czyli ograniczone możliwości ekspozycji takich gier.
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.
K@mil
Posty: 291
Rejestracja: 03 cze 2020, 09:03
Been thanked: 69 times

Re: Ponarzekam sobie na rozmiary pudełek od gier

Post autor: K@mil »

Leser pisze: 19 mar 2024, 13:17 Teraz wyskakujesz ze sklepami z zabawkami. Krótka piłka, skąd jesteś i o jakich sklepach wspominasz.
Tę delikatną bezczelność sugerującą, że zajmując się zawodowo tematem widziałem mniej niż ty (w końcu "większość sklepów") grzecznie pominę.
Nie bierz tego tak do siebie, to tylko dyskusja. Jak to o jakich? O osiedlowych. A Ty o jakim sklepie prowadzącym 15 lat temu głównie sprzedaż internetową piszesz?
15 lat temu (2008/9 rok) gry planszowe były powszechnie dostępne głównie w sklepach papierniczo zabawkowych i to niewielu polskich wydawnictw, bo sklepów z samymi bardziej zaawansowanymi obcojęzycznymi grami planszowymi w Polsce było dosłownie kilka dla hobbystów.
Dziś jednak rynek się zmienił i planszówkami handlują nawet w sklepach z elektroniką, o marketach nie wspomnę.
Nie można tego rynku ignorować.
Leser pisze: 19 mar 2024, 13:17 Nie, nie ma wielu takich klientów i nie będzie ich więcej, ponieważ sklepy stacjonarne są w zdecydowanym odwrocie i prędzej wszystkie padną na rzecz sklepów internetowych niż wzbogacą się o rzeszę klientów na tyle poinformowanych, by być w stanie z grubsza świadomie coś wybrać z półki, a jednocześnie na tyle "spontanicznych", żeby nie zrobić uprzednio rozeznania w internecie.
Nie padną Empiki, Smyki i cała reszta prywatnych sklepów stacjonarnych, sprzedających gry planszowe i to w ogromnej ilości. Może nieco "przerzedzą się" sklepy jednoasortymentowe, czyli tylko z grami planszowymi, ale nie przeniesie to całej sprzedaży do sieci.
Nie rozumiem, dlaczego uważasz, że ludzie sami nie potrafią dokonywać wyborów? Przecież mają w necie szereg potrzebnych informacji, łącznie z wideoinstrukcjami na jutubie.
Jeszcze gdybyśmy rozmawiali o jakichś zaawansowanych bitewniakach, to rozumiałbym Twój punkt widzenia, ale gadamy przecież o grach rodzinnych i średniozaawansowanych, bo takie są dziś głownie wydawane.
BOLLO pisze: 19 mar 2024, 13:26 Potwierdzam . U mnie w Dzierżoniowie jeden z największych i najbardziej znanych sklepów Pinokio zatrzymał się na etapie dłuuuugiej lady i sprzedawcy który próbuje zgadnąć czego potrzebuję.
Obrazek
Takie sklepy przetrwały w każdym mieście, również w Wawie. Nieliczne, ale są. Oczywiście mają różny asortyment.
Ja jednak też wolę robić zakupy w tych samoobsługowych :wink:
Awatar użytkownika
Leser
Posty: 1738
Rejestracja: 22 lut 2009, 23:38
Lokalizacja: pod - Warszawa
Has thanked: 571 times
Been thanked: 1407 times

Re: Ponarzekam sobie na rozmiary pudełek od gier

Post autor: Leser »

K@mil pisze: 19 mar 2024, 13:57 Nie rozumiem, dlaczego uważasz, że ludzie sami nie potrafią dokonywać wyborów? Przecież mają w necie szereg potrzebnych informacji, łącznie z wideoinstrukcjami na jutubie.
Jeszcze gdybyśmy rozmawiali o jakichś zaawansowanych bitewniakach, to rozumiałbym Twój punkt widzenia, ale gadamy przecież o grach rodzinnych i średniozaawansowanych, bo takie są dziś głownie wydawane.
No nie rozumiem, o czym piszesz, niestety nadajemy na jakichś innych falach. Wszystko to, o czym wspomniałeś albo nie jest związane z tym, o czym ja mówię, no albo ja nie ogarniam.

Nie pisałem o żadnym sklepie, który 15 lat temu prowadził głównie sprzedaż internetową. Pisałem o jedynym sklepie planszówkowym, który widziałem na oczy i który sprzedawał w punkcie stacjonarnym "zza lady". Nie wiem, co do tego wszystkiego mają sklepy papiernicze i zabawkowe, skoro jak wspominasz sam ongiś miały one raptem po parę tytułów z raczkującego rynku nowoczesnych gier. Sklepy hobbystyczne owszem były nieliczne, ale od początku stawiały na otwarte półki. W ogóle tendencja do produkowania za dużych pudeł ma zakres światowy, więc wytłumaczenie tego fenomenu raczej nie leży w specyfice polskiego rynku x lat temu.

No i wreszcie ta kwestia wyborów. Na jakiej podstawie Ty twierdzisz, że potrafią? Bo sam potrafisz? Ja też potrafię i prawdopodobnie wszyscy członkowie tego forum oraz rzesza osób spoza. Takie osoby robią rozeznanie w internecie i zamawiają grę albo przynajmniej idą do sklepu, posiadając jakieś wstępne dane. Nie ma dla nich znaczenia ekspozycja, ponieważ wiedzą, co ich interesuje. Potrzebują wyłącznie, by ktoś im podał grę albo wskazał miejsce na półce.

Wciąż istnieje też masa osób, dla których większość tajników gier to czarna magia. I te osoby w sklepie zazwyczaj czują przytłoczenie. Możesz im podstawić pod nos przepięknie wyeksponowane małe gierki. I tak ich raczej nie kupią bez konsultacji, bo nie wiedzą, czego chcą, a zatem nie wiedzą, czy akurat te gry są dla nich, mimo że przykuwają wzrok grafiką i zachęcają tematem.

Nie ma wielu osób, które wchodzą do sklepu i kupują grę jak koszulę - bo wisiała na wieszaku i się spodobała, ponieważ właśnie albo robią wstępny reasearch, albo znają się dobrze na rynku i wiedzą czego wypatrywać, albo spojrzenie na grę, czy przeczytanie informacji na odwrocie pudła kompletnie nic im nie mówi. Chcą grę dla 2 osób albo na prezent dla siostrzeńca i potrzebują porady. Ekspozycja w sklepie hobbystycznym ma mniejsze znaczenie, bo mało kto z niej korzysta - klient albo wie czego chce i o to prosi, albo zupełnie nie wie i się pyta. I tu wracamy do mojej początkowej tezy - rozmiar ma znaczenie, ponieważ klient dostając x propozycji chętniej zdecyduje się na grę w dużym pudle niż kosztującą podobnie grę w pudle mniejszym. Tyczy się to głównie tych pytających klientów, ale "skłonność" da się zaobserwować nawet u tych bardziej zorientowanych. Ekspozycja też oczywiście nie jest bez znaczenia. Tylko ty twierdzisz, że to najważniejsza kwestia w kontekście rozmiaru gry, a ja stwierdzam kategorycznie, że nie.

Empiki, jak pisałem, to zupełnie inna bajka. Tam faktycznie ekspozycja ma kluczowe znaczenie, ale w innym kontekście. Nie ma w praktyce zbyt wielkiej "konkurencji" między dużymi a małymi pudłami, ponieważ sieciówki tego typu bardzo niechętnie przyjmują je na półki.
I rozjarzam się na mgnienie w uśmiechu z tych, co to trzeba mieć ten polor we krwi, żeby zmieścić bez pośpiechu pozdrowienie mimo energicznego pośpiechu przecież.
Awatar użytkownika
Gizmoo
Posty: 4105
Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
Has thanked: 2635 times
Been thanked: 2547 times

Re: Ponarzekam sobie na rozmiary pudełek od gier

Post autor: Gizmoo »

W sieciówkach chyba nie sprzedaje się kickstarterów, więc nie wiem po co ta cała dyskusja? :lol:

Ostatnio jak byłem w dużym Empiku, a było to w zeszłym roku przed wigilią, to byłem załamany asortymentem. Po pierwsze - na pewno nie jest to sklep dla GRACZY. Po drugie - większość asortymentu to były kupa-karcianki, o których istnieniu nawet nie miałem pojęcia. Po trzecie - 90% planszówek to typowe mass market games, do tego droższe niż w przeciętnym sklepie planszówkowym. (160 za TTR? WTF?) Nawet chciałem popełnić swego czasu post na forum, z zapytaniem "Kto kupuje gry w Empiku". Bo wydaje mi się, że byłby to znikomy odsetek użytkowników tego forum. Tam się chodzi by kupić Superfarmera dla dzieci, albo Splendor, jak się nie ma pomysłu co kupić na prezent.

I wreszcie po czwarte - nikt w Empiku nie kupiłby gry za 500+ (pun intended) PLN. No i na pewno nie ma tam na półkach olbrzymich pudeł. Zresztą komu chciałoby się targać tak wielką, nieporęczną trumienkę?

Oczywiście może trafiłem na zły Empik, może jestem w błędzie i połowa forum kupuje planszówki w Empiku i Smyku, ale nie widziałem w ani jednym ani drugim takiego Descenta, czy Nemesisa. ;)
K@mil
Posty: 291
Rejestracja: 03 cze 2020, 09:03
Been thanked: 69 times

Re: Ponarzekam sobie na rozmiary pudełek od gier

Post autor: K@mil »

Leser pisze: 19 mar 2024, 14:28 Nie pisałem o żadnym sklepie, który 15 lat temu prowadził głównie sprzedaż internetową. Pisałem o jedynym sklepie planszówkowym, który widziałem na oczy i który sprzedawał w punkcie stacjonarnym "zza lady". Nie wiem, co do tego wszystkiego mają sklepy papiernicze i zabawkowe, skoro jak wspominasz sam ongiś miały one raptem po parę tytułów z raczkującego rynku nowoczesnych gier.
Który? Rebel?
Edit:
Tu jest zdjęcie wnętrza ich sklepu z ladą:
https://biznes.trojmiasto.pl/Gra-roku-2 ... 74865.html
Nie ma znaczenia planszówkowy czy papierniczo zabawkowy, bo omawiamy kwestię sprzedaży stacjonarnej, którą prowadziły (i prowadzą) różne typy sklepów, z tym, że w jednych były również gry obcojęzyczne, a w innych głównie polskie albo obcojęzyczne ale z polską instrukcją, bo też takie spolszczone gry były.
Dobry papierniczy potrafił sprzedawać gry typu Wysokie napięcie w 2008 roku wszystko zależało od tego, w której hurtowni się zaopatrywał i czy klienci się tego domagali. :wink:
Leser pisze: 19 mar 2024, 14:28 Nie ma wielu osób, które wchodzą do sklepu i kupują grę jak koszulę - bo wisiała na wieszaku i się spodobała, ponieważ właśnie albo robią wstępny reasearch, albo znają się dobrze na rynku i wiedzą czego wypatrywać, albo spojrzenie na grę, czy przeczytanie informacji na odwrocie pudła kompletnie nic im nie mówi. Chcą grę dla 2 osób albo na prezent dla siostrzeńca i potrzebują porady. Ekspozycja w sklepie hobbystycznym ma mniejsze znaczenie, bo mało kto z niej korzysta - klient albo wie czego chce i o to prosi, albo zupełnie nie wie i się pyta.
I tu się właśnie nie zgadzamy, bo ja uważam, że takich osób jest całkiem sporo, takich impulsowych zakupów - sam wiele małych gier wypatrzyłem, dzięki ekspozycjom i w ten sposób nabyłem :wink: Aby o coś pytać, to trzeba wiedzieć, że to coś istnieje, czyli to wyłowić w tej całej masie planszówek znajdujących się w sklepie.
Leser pisze: 19 mar 2024, 14:28 Empiki, jak pisałem, to zupełnie inna bajka. Tam faktycznie ekspozycja ma kluczowe znaczenie, ale w innym kontekście. Nie ma w praktyce zbyt wielkiej "konkurencji" między dużymi a małymi pudłami, ponieważ sieciówki tego typu bardzo niechętnie przyjmują je na półki.
Niechętnie przyjmują, bo nie mają miejsca aby je wyeksponować, a zdają sobie sprawę, że skitrane gdzieś na regałach nie zainteresują klienta tak, jak np znajdujące się przy kasie. Mimo to Empik stara się eksponować je na wysokości wzroku na tych niższych regałach.

Żeby nie było: ja nie neguję, że gry w większym pudle się lepiej sprzedają, bo tak w istocie jest, ja tylko staram się pokazać dlaczego.
Nie dlatego, że ludzie lubią kupować powietrze lub nie zdają sobie z tego sprawy, bo się nie znają.

W przypadku gier z KS wydawcy wychodzą naprzeciw oczekiwaniom klientów, że ci chcą eksponować wielkie pudła z w salonie zapewne, aby każdy zaproszony pasjonat planszówek podziwiał :wink:
Ostatnio zmieniony 19 mar 2024, 15:51 przez K@mil, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5217
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1075 times
Been thanked: 1682 times
Kontakt:

Re: Ponarzekam sobie na rozmiary pudełek od gier

Post autor: BOLLO »

Gizmoo pisze: 19 mar 2024, 14:52 Nawet chciałem popełnić swego czasu post na forum, z zapytaniem "Kto kupuje gry w Empiku"
Ja, ale jedynie w opcji Empik online i odbiór w stacjonarnym.
ODPOWIEDZ