(Warszawa) Agresor - Piątek WIBHiIŚ PW

[GrzeL]

Czy coś startuje po 16?
Jak nie to mogę przynieść Grand Cru, ew Myrmes jakby ktoś znał zasady, bo obawiam się, że do jutro nie uda mi się na tyle dobrze opanować zasady by tłumaczyć nowicjuszom?

Z chęcią zagram w Myrmes (grałem już raz).

[adamatom]

super:)
grę mam i zabiorę, moje doświadczenie to ok 50 minut na gracza ale był wtedy zawsze ktoś nowy.
co do piątego gracza to wolałbym zagrać spokojnie w 4 i skończyć niż grać w 5 i musieć się zbierać przed samym końcem.
na 5-6 możemy ew umówić się gdzieś w jakąś sobotę/niedziele jak nie będzie limitu czasu

Masz rację, stosunkowo długo zajmuje rozłożenie + złożenie.

[Kostyr]

O 17:00 startuje BSG.

1. Kostyr
2. Barni
3. Czarli
4. Berem
5. Dex_pl
6. kolega Dex_pl
7. Selverin

[jingowawa]

Czy coś startuje po 16?
Jak nie to mogę przynieść Grand Cru, ew Myrmes jakby ktoś znał zasady, bo obawiam się, że do jutro nie uda mi się na tyle dobrze opanować zasady by tłumaczyć nowicjuszom?

Z chęcią zagram w Myrmes (grałem już raz).

Ja też chętnie zagram, nie grałem, ale mi to nie przeszkadza;) TYlko ja będę między 16:30 a 17.

[Selverin]

Ja się chętnie pisze na bsg

[schizofretka]

Jak nie będzie chętnych na Keyflower / Pupile to w Myrmes chętnie zagram. Mogę wytłumaczyć.

[sipio]

Czy coś startuje po 16?
Jak nie to mogę przynieść Grand Cru, ew Myrmes jakby ktoś znał zasady, bo obawiam się, że do jutro nie uda mi się na tyle dobrze opanować zasady by tłumaczyć nowicjuszom?

Z chęcią zagram w Myrmes (grałem już raz).

Ja też chętnie zagram, nie grałem, ale mi to nie przeszkadza;) TYlko ja będę między 16:30 a 17.

Dobra to jak chłopaki nie będą bardzo płakali to zagramy w coś krótkiego na początek by potem usiąść do Myrmes.

[Jirian]

W sumie w Keyflower moge jak mi ktos wytlumaczy ale bede dopiero kolo 17.30-18

[staszek]

Zbieram ekipę do Antike lub Imperiala.
Potrzebuję 2 osób.
Najchętniej jednak szukam kogoś kto grał w Indonesię
Chciałbym skończyć w 4 godziny od 17.15 więc liczę na szybko ruszającego się gracza.

[berem]

To ja mógłbym jeszcze na Battlestara; tylko mam czas raczej do 21:10-21:15?

[staszek]

Zagrałem w Indonesię w 5 osób w 2godziny i 45 minut
Myślę,że czas trudny do osiągnięcia
Niestety niespecjalnie mi się podobało-uważam,że nie podjąłem prawie żadnej decyzji w grze-kilka ich było,ale słownie tyle
Współgraczom się podobało, więc może coś przesadzam
Wyniki najniższe w historii chyba(podaje orientacyjnie) 650,600,570,380,300-więc blisko na podium i spora różnica do pozostałej dwójki.
Gratulacje dla Piotrsmu- udało mu się(dzięki mnie) skończyć III erę w pierwszej kolejce,a posiadał najwięcej pieniędzy
Liczyłem,że mamy bardzo zbliżoną kwotę i zarobię trochę więcej.Niestety nie okazało się to prawdą.Dodatkowo baaaaardzo dużo w ostatniej turze zarobił na transporcie Micelius(niestety trochę mu w tym pomogłem) i zepchnął mnie na najniższy stopień podium.Bart przeinwestował na transporcie i wynik miał .... taki sobie. Przemekk chyba niepotrzebnie kupił od Barta ryż w ostatniej fuzji i zamiast zarobić trochę stracił.
Dzięki za grę.

[schizofretka]

Aliensi fajni, chyba trzeba będzie samoróbkę sobie zrobić. A Myrmes, jak to Myrmes - dobry, ale kolejne partie są do siebie bardzo podobne. Może dlatego, że trzymam się raz wypracowanej strategii i modyfikuję ją tylko do wydarzeń i celów, a one aż tak rozgrywki nie zmieniają.

[jax]

Zagrałem w Indonesię w 5 osób w 2godziny i 45 minut
Myślę,że czas trudny do osiągnięcia
Niestety niespecjalnie mi się podobało-uważam,że nie podjąłem prawie żadnej decyzji w grze-kilka ich było,ale słownie tyle
Współgraczom się podobało, więc może coś przesadzam
Wyniki najniższe w historii chyba(podaje orientacyjnie) 650,600,570,380,300-więc blisko na podium i spora różnica do pozostałej dwójki.
Gratulacje dla Piotrsmu- udało mu się(dzięki mnie) skończyć III erę w pierwszej kolejce,a posiadał najwięcej pieniędzy
Liczyłem,że mamy bardzo zbliżoną kwotę i zarobię trochę więcej.Niestety nie okazało się to prawdą.Dodatkowo baaaaardzo dużo w ostatniej turze zarobił na transporcie Micelius(niestety trochę mu w tym pomogłem) i zepchnął mnie na najniższy stopień podium.Bart przeinwestował na transporcie i wynik miał .... taki sobie. Przemekk chyba niepotrzebnie kupił od Barta ryż w ostatniej fuzji i zamiast zarobić trochę stracił.
Dzięki za grę.

Wszystko te uwagi potwierdzają tylko, że Indonesia to gra dla 3-4 osób. W 5 bym kijem nie tykał. A w obliczu tego, że gra pędzi przy 5 osobach, 2h 45min. mnie nie dziwi.

[zephyr]

Dziś dzień LotR LCG - 3 partie, jak się przyzwyczai do losowości to gra jest naprawdę fajna. Dzięki za partię.

PS Przeliczyłem deck i mam 49 kart, to czego może brakować to "Łaska pani" - dodatek który dałem Eowynie, jeśli faktycznie miałem 50 kart i jedną ktoś przypadkowo zabrał proszę o zwrot (ale w piątek na PW pojawię się dopiero po świętach, więc jeśli trafiłem wiadomość na forum mile widziana).

[Szturmo]

Też bardzo mnie wciągnęły dzisiejsze rozgrywki w karcianego Władcę pierścieni. Gra podoba mi się coraz bardziej, po rozbudowaniu o dodatki gra nabiera głębi. Również dziękuję za emocjonującą rozgrywkę.
PS Zephyr, mam Twoją Łaskę pani, zwrócę przy najbliższej okazji.

[ArniK]

Właśnie takiej rozgrywki w LOTR oczekiwałem i od samego początku "Ucieczka" mnie nieźle wciągnęła, tak więc oby następne partie też się nam dobrze układały (najlepiej nie tylko z samymi sprzymierzeńcami na ręce ). Mam nadzieję, że za tydzień rozegramy też coś fajnego, chociażby we dwóch. Dzięki za good show

[Przemekk]

Wszystko jest oczywiście kwestią gustu, mi wczorajsza partia w indonesię bardzo się podobała. Graliśmy cztery rundy czyli bardzo krótko, nie dlatego, że gra pędzi, tylko dlatego że wymusiliśmy szybki koniec. Faktycznie w cztery osoby jest nieco więcej kontroli i siłą rzeczy więcej decyzji, ale za to w pięć więcej można zarabiać na firmach transportowych, bo własność firm jest bardziej rozdrobniona. Dla mnie to była partia złych wyborów, najpierw kupiłem mało rozwojową firmę przyprawową, potem straciłem fajną linię transportową, a na koniec kupiłem słabą ryżową. Ostatnia uwaga, zagranie z otwartymi pieniędzmi (sugerowane jako opcja w zasadach) spowodowałoby klarowniejsze decyzje co do korzystania z transportu innych graczy. Mimo to uwielbiam to grę i strasznie się cieszę, że udało się wczoraj zagrać. Dzięki za grę.

[jingowawa]

Aliensi fajni, chyba trzeba będzie samoróbkę sobie zrobić. A Myrmes, jak to Myrmes - dobry, ale kolejne partie są do siebie bardzo podobne. Może dlatego, że trzymam się raz wypracowanej strategii i modyfikuję ją tylko do wydarzeń i celów, a one aż tak rozgrywki nie zmieniają.

Właściwie to na czym nam tak odjechałeś punktowo??

[Pierzasty]

Aliensi fajni, chyba trzeba będzie samoróbkę sobie zrobić.

Mnie akurat bardzo pociąga jej szata graficzna, ale jak nie masz wyjścia i możesz kupić tylko za 160+, to faktycznie. Może zrobisz jakiś retheme?

Jakby coś to zapraszam, taszczę to ze sobą dość często.

VVV: Escape From the Aliens in Outer Space.

[janekbossko]

Jacy Aliensi?:>

[Chmurnik]

Jak widać za oknami NADESZŁA ZIMA. Tak więc w piątkowy wieczór zebrali się lordowie Westeros, by rozstrzygać swe spory w odpowiedni dla ich kultury, wychowania i pozycji sposób

Przybyli: lord Staszek Stark, lord Patryk Greyjoy (tryumfator poprzednich rozgrywek), lord Kpt. Bomba Lannister, lord Brzostek Tyrell, lord Marcin Martell oraz ja, czyli Chmurnik Baratheon.

Lord Stark od pierwszej tury konsekwentnie budował swą siłę na północy pożądliwe zerkając to na Fosę Cailin, którą kupił sobie przychylność Krakena, to na Szczypcowy Przylądek i Góry Księżycowe nad którymi panuje twardą ręką Jeleń. Jak przystało na honorowego władcę północy do tej pory nie walczył, wypatrując odpowiedniego czasu i miejsca, by na czele swej armii (lub floty, która dotarła aż do Morza Zachodzącego Słońca) przywrócić porządek.

Lord Greyjoy wcześniej uznał potrzebę działania. Zabezpieczywszy traktatem z Wilkorem północną granicę oraz zawarłszy przymierze zaczepno-obronne z Jelonkiem zwrócił swą flotę przeciwko osłabionym walkami na południu Lannisterom. Wkrótce jego łupem padło Riverrun a i Lannisport nie jest bynajmniej bezpieczny. Po 6 turach to właśnie Kraken najbliższy jest zwycięstwa władając pięcioma zamkami, choć pozostali lordowie dostrzegli grożące niebezpieczeństwo...

Lord Lannister wydaje się znajdować obecnie w szczególnie trudnym położeniu, choć początkowo nic na to nie wskazywało. Zabezbieczywszy Riverrun i uzgodniwszy z Baratheonem Harrenhal ruszył na południe. Po krótkiej acz krwawej kampanii zdobył Wysogród - stolicę Tyrellów a nawet Stare Miasto. W rękach Lwów znalazły się także przywileje związane z przewodnictwem na wszystkich torach...

Zdawało się, iż lord Brzostek pobity wcześniej przez Martellów w bitwie pod Starfall, w stanie wojny z Baratheonem (po napaści na Reach przeprowadzonej praktycznie bez szans na ostateczne zwycięstwo) i po wspomnianej utracie stolicy nie zdoła się podnieść z kolan. Książę Dorne łaskawie zaproponował mu nawet azyl na Arbor Tymczasem jednak Ser Loras - rycerz kwiatów poprowadził Tyrellów do dwóch wspaniałych zwycięstw (jak to u Lorasa - w jednej turze). Pobiwszy Lwy pod Wysogrodem natarł na całkowicie zaskoczonych obrońców Starego Miasta, gdzie pozbawiona możliwości odwrotu poszła w rozsypkę cała armia Lannisterów. Wkrótce też korzystając z kłopotów Martellów odbił Starfall a w pościgu za Kpt. Bombą zielone sztandary dotarły aż pod Lannisport.

Zanim jednak nastąpiły powyższe wydarzenia, Martellowie po pierwszej (pomyślnej dla nich) bitwie pod Starfall zawarli tajny sojusz z Tyrellami. Pewni siły swej budowanej pieczołowicie floty oraz ufni w sojusz z Różami wypłynęli przeciwko Baratheonowi. Ten jednak zdołał w serii trzech bitew morskich pobić dumną flotę południowców przy nieoczekiwanym (z punktu widzenia Martella) wsparciu Starka i piratów Salladhora Saana a także jeszcze bardziej zaskakującym wsparciu Tyrella, który przecież pozostając w stanie wojny z Jeleniem jednocześnie mienił się sojusznikiem Słonecznej Włóczni . Czarę goryczy Dorne dopełnił skuteczny atak "sojusznika" z Wysogrodu na Starfall. Cóż, gra o tron bywa bezwzględna...

Baratheonowie zapanowawszy nad centrum oraz zyskawszy (tymczasową i nieco wymuszoną ogólną sytuacją) przychylność Wilkora popłynęli na południe w odpowiedzi na niesprowokowany napad Martellów. Wsparłszy Tyrellów w krytycznym momencie (nie zajmując Reach, które w pewnej chwili było ostatnim zamkiem oznaczonym sztandarem Róż) poprowadzili swe okręty na Wschodnie Morze Letnie, gdzie wymienili bratnie uściski z załogami zielonych drakkarów spychając resztki dornijskiej floty na ich wewnętrzne Morze.

Ponownie zbyt mało było 4h na rozegranie pełnej partii. Tym razem jednak miast kończyć starcia, lordowie wyznaczyli kolejne spotkanie za tydzień, by zdążyć nim ostatecznie nadejdzie zima.

[Przemekk]

Co prawda dopiero wtorek, ale ja już myślę o piątkowym graniu.

Pojawię się wyjątkowo o 16:30 (a może i wcześniej) i biorę ze sobą Dugeoneera: Grobowiec. Dawno nie grałem, może ktoś będzie chętny. Gra nie jest długa, także na pewno zagrałbym jeszcze w coś innego.

[zath]

Chętny ktoś na Notre Dame od okolic 17:50-18:00?

[schizofretka]

Jakby przyniósł ktoś Tzolk'ina, to bym się pisał. Przyniosę też Dungeon Petz - ostatnie kilka tygodni były próby odpalenia, może tym razem się uda?

[Szturmo]

Przemku, chętnie dołączę się do Dungeoneera, nie grałem jeszcze, ale do piątku zapoznam się z instrukcją. Powinienem dotrzeć na PW po szesnastej.