[POZNAŃ] Spotkania Planszówkowe w Bardzie
Wczorajsze spotkanie bylo bardzo pracowite...ledwo sam zdazylem sie wkrecic w planszowki a juz na moje barki spadlo wkrecanie innych, nie bez przyjemnosci zreszta...
10 osob to zdecydowanie za duzo, nawet dla takich gier jak Saboteur czy 6 nimmt. Gry traca klimat, ale mimo wszystko gralo sie przyjemnie, zwlaszcza w Spadamy! (rozdajacy to jednak ciezka fucha
Udalo mi sie zagrac w Razzie, ktora okazala sie byc bardzo przyjemna gra,a dzieki Malumanowi szybko opanowalismy zasady.
Przy okazji - zaginelo Coloretto, ktore nalezalo do Malumana. Jesli ktos zabral przypadkowo, to prosze o przyniesienie na nastepne spotkanie.
Do zobaczenia w czwartek!
10 osob to zdecydowanie za duzo, nawet dla takich gier jak Saboteur czy 6 nimmt. Gry traca klimat, ale mimo wszystko gralo sie przyjemnie, zwlaszcza w Spadamy! (rozdajacy to jednak ciezka fucha
Udalo mi sie zagrac w Razzie, ktora okazala sie byc bardzo przyjemna gra,a dzieki Malumanowi szybko opanowalismy zasady.
Przy okazji - zaginelo Coloretto, ktore nalezalo do Malumana. Jesli ktos zabral przypadkowo, to prosze o przyniesienie na nastepne spotkanie.
Do zobaczenia w czwartek!
"Jutro to dziś, tyle że jutro."
S. Mrożek
S. Mrożek
- cboot
- Posty: 328
- Rejestracja: 17 lut 2007, 14:28
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 20 times
Jeszcze przeżywam najście kuriera z przesyłką Rebela o 21:30, kto by pomyślał, że UPS pracuje do tak późna Jednak wreszcie mam Caylusa, w którym zakochałem się podczas spotkania w Bardzie w zeszłym tygodniu, gdy to właśnie Caylusa Lothar wyciągnął.
Jeśli chodzi o temat zaginionych gier, to nie tylko Coloretto malumana zaginęło, ale i mój LOTR - Konfrontacja. Tak że też czekam z niecierpliwością na jej powrót w przyszły czwartek
A teraz wrażenia z wczoraj...
Nottingham - bardzo mi się spodobała. Lubię gry, w których można trochę nakombinować i nacwaniaczyć, a przy tym nie jest to zbytnio mózgo i pamięciożerne. Przy czym zasady świetnie oddają tu klimat zgłodziejskich intryg. Aż się chce powiedzieć: "Ręce do góry, spodnie w dół, karty na stół!". Już nie mówiąc o zasadzkach.
Land Unter - Jakoś nie zachwycił mnie zbytnio. Cały czas stosowałem jedną taktykę - jak najpóźniej zdobywać świnie (a więc wykładać od najmniejszej karty). W międzyczasie, gdy trafi się szczególnie korzystna kombinacja świni (np. 1 i 2), to szybko pozbywać się największych numerów pogody i brać te świnie. Jakoś udawało mi się z tą taktyką bez względu na talię.
Diamant - strasznie prosta gra, ale były emocje. Taka rozgrywka jest jednak dosyć ciekawa.
Cytadela - dostałem trochę na początku w kość, ale to nawet dobrze, bo się wtedy człowiek mobilizuje Były jak zwykle różne intrygi magowsko-złodziejsko-zabójcze, co jest chyba cechą charakterystyczną tej gry
Jeśli chodzi o temat zaginionych gier, to nie tylko Coloretto malumana zaginęło, ale i mój LOTR - Konfrontacja. Tak że też czekam z niecierpliwością na jej powrót w przyszły czwartek
A teraz wrażenia z wczoraj...
Nottingham - bardzo mi się spodobała. Lubię gry, w których można trochę nakombinować i nacwaniaczyć, a przy tym nie jest to zbytnio mózgo i pamięciożerne. Przy czym zasady świetnie oddają tu klimat zgłodziejskich intryg. Aż się chce powiedzieć: "Ręce do góry, spodnie w dół, karty na stół!". Już nie mówiąc o zasadzkach.
Land Unter - Jakoś nie zachwycił mnie zbytnio. Cały czas stosowałem jedną taktykę - jak najpóźniej zdobywać świnie (a więc wykładać od najmniejszej karty). W międzyczasie, gdy trafi się szczególnie korzystna kombinacja świni (np. 1 i 2), to szybko pozbywać się największych numerów pogody i brać te świnie. Jakoś udawało mi się z tą taktyką bez względu na talię.
Diamant - strasznie prosta gra, ale były emocje. Taka rozgrywka jest jednak dosyć ciekawa.
Cytadela - dostałem trochę na początku w kość, ale to nawet dobrze, bo się wtedy człowiek mobilizuje Były jak zwykle różne intrygi magowsko-złodziejsko-zabójcze, co jest chyba cechą charakterystyczną tej gry
- maluman
- Posty: 445
- Rejestracja: 20 gru 2005, 10:25
- Lokalizacja: Poznań
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
A oto moje wrażenia ze spotkania w zeszły czwartek
Ca$h'n'Gun$
No cóż... na 4 gry, które do tej pory w to rozegrałem, 3 razy byłem policjantem :/ To zdecydowanie trudna rola. Jedyne co mi pozostało, to próbować odwrócić podejrzenia na kogoś innego, ale i tak się nie udało.
Moja ocena BGG: 6
Shear Panic/Haste Bock
Gra logiczna w olśniewającej 'skórce'. Niestety, nawet skórka nie daje tej grze funu. Wiem, że są ekipy w których gra nabiera rumieńców, ale moje spostrzeżenia są raczej takie, że można zrobić swój ruch i na 5 minut wstać od stołu. Nie tego oczekuję od gier planszowych. Ciekawa zabawa logiczna, ale jeśli chodzi o grę to przerost formy nad treścią.
Moja ocena BGG: 6
Diamant
Spodziewałem się naprawdę fajnego tytułu. Lubię Bruno Faiduttiego (szczególnie za Cytadelę i jego opisy gier na http://www.faidutti.com). Jeśli chodzi natomiast o Diamant to jest to całkiem niezła gra, pod warunkiem że za dużo się od niej nie wymaga. Jak dla mnie ilość radości, której gra dostarcza i strategii, której gra wymaga jest taka sama jak w przypadku gry Pass the Pigs (Świńska gra). Czyli albo idziesz do przodu i ryzykujesz utratę punktów, albo się wycofujesz i masz pewne punkty.
Znowu ocena BGG: 6
Cytadela
Bardzo lubię tą grę, ale po raz kolejny się powtórzę - nie powinno się grać w więcej niż 5 osób. Optymalnie jest w 4-5 (wiem że są tacy co mają skrajnie inne zdanie - jedni twierdzą że najlepiej jest we 2 graczy, inni że w 7). Może spróbuję nieco uzasadnić moje zdanie co do ilości graczy. W więcej niż 5 gra się zaczyna ciągnąć i dłużyć (przy 6 jest jeszcze nie najgorzej, ale przy 7 to już flaki z olejem), poza tym jako gracz czuję wtedy że mam średni wpływ na to co się dzieje (np. Generałem mogę opóźnić tylko 1/6 albo 1/7 graczy). W mniej niż 4 graczy gra jak dla mnie staje się zbyt ciężka i strategiczna (granie we 3 osoby dwoma postaciami to chyba jest wogóle jakiś poroniony pomysł - przynajmniej tak nam wyszło dwa tygodnie temu). Natomiast przy grze w 4-5 osób wszystkie moje kryteria dobrej gry są optymalne: gra jest w miarę lekka, więcej bezpośredniej interakcji, większy wpływ na to co się dzieje i możliwość wyrobienia sobie w miarę skutecznej strategii. Przy takiej ilości graczy gra na ogół ma też największe rumieńce. Nie ma przestojów.
Moja ocena BGG:
wersja dla 2-3 graczy: 5
wersja dla 4-5 graczy: 8
wersja dla 6-7 graczy: 6.5
pozdrawiam, m.
Ca$h'n'Gun$
No cóż... na 4 gry, które do tej pory w to rozegrałem, 3 razy byłem policjantem :/ To zdecydowanie trudna rola. Jedyne co mi pozostało, to próbować odwrócić podejrzenia na kogoś innego, ale i tak się nie udało.
Moja ocena BGG: 6
Shear Panic/Haste Bock
Gra logiczna w olśniewającej 'skórce'. Niestety, nawet skórka nie daje tej grze funu. Wiem, że są ekipy w których gra nabiera rumieńców, ale moje spostrzeżenia są raczej takie, że można zrobić swój ruch i na 5 minut wstać od stołu. Nie tego oczekuję od gier planszowych. Ciekawa zabawa logiczna, ale jeśli chodzi o grę to przerost formy nad treścią.
Moja ocena BGG: 6
Diamant
Spodziewałem się naprawdę fajnego tytułu. Lubię Bruno Faiduttiego (szczególnie za Cytadelę i jego opisy gier na http://www.faidutti.com). Jeśli chodzi natomiast o Diamant to jest to całkiem niezła gra, pod warunkiem że za dużo się od niej nie wymaga. Jak dla mnie ilość radości, której gra dostarcza i strategii, której gra wymaga jest taka sama jak w przypadku gry Pass the Pigs (Świńska gra). Czyli albo idziesz do przodu i ryzykujesz utratę punktów, albo się wycofujesz i masz pewne punkty.
Znowu ocena BGG: 6
Cytadela
Bardzo lubię tą grę, ale po raz kolejny się powtórzę - nie powinno się grać w więcej niż 5 osób. Optymalnie jest w 4-5 (wiem że są tacy co mają skrajnie inne zdanie - jedni twierdzą że najlepiej jest we 2 graczy, inni że w 7). Może spróbuję nieco uzasadnić moje zdanie co do ilości graczy. W więcej niż 5 gra się zaczyna ciągnąć i dłużyć (przy 6 jest jeszcze nie najgorzej, ale przy 7 to już flaki z olejem), poza tym jako gracz czuję wtedy że mam średni wpływ na to co się dzieje (np. Generałem mogę opóźnić tylko 1/6 albo 1/7 graczy). W mniej niż 4 graczy gra jak dla mnie staje się zbyt ciężka i strategiczna (granie we 3 osoby dwoma postaciami to chyba jest wogóle jakiś poroniony pomysł - przynajmniej tak nam wyszło dwa tygodnie temu). Natomiast przy grze w 4-5 osób wszystkie moje kryteria dobrej gry są optymalne: gra jest w miarę lekka, więcej bezpośredniej interakcji, większy wpływ na to co się dzieje i możliwość wyrobienia sobie w miarę skutecznej strategii. Przy takiej ilości graczy gra na ogół ma też największe rumieńce. Nie ma przestojów.
Moja ocena BGG:
wersja dla 2-3 graczy: 5
wersja dla 4-5 graczy: 8
wersja dla 6-7 graczy: 6.5
pozdrawiam, m.
- cboot
- Posty: 328
- Rejestracja: 17 lut 2007, 14:28
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 20 times
Ja potraktowałem sobie to bardziej jako grę przygodową i stawiałem na owczy pęd (przepychanki itd.), a nie na taktykę. Przy 4 graczach, moim zdaniem taktyka nie ma zbytnio sensu ponieważ każdy z graczy może sporo namieszać na planszy i zanim kolejka dojdzie do Ciebie z powrotem, to nici z Twoich planów. Ponoć przy mniejszej liczbie graczy, szczególnie przy 2, to jest to już wybytnie gra strategiczna. Niemniej rzeczywiście zauważyłem, że niektórzy i przy 4 graczach próbują przewidywać rozwój wydarzeń na planszy, co mnie raczej przeraża swoją złożonością.maluman pisze: Shear Panic/Haste Bock
Gra logiczna w olśniewającej 'skórce'. Niestety, nawet skórka nie daje tej grze funu. Wiem, że są ekipy w których gra nabiera rumieńców, ale moje spostrzeżenia są raczej takie, że można zrobić swój ruch i na 5 minut wstać od stołu. Nie tego oczekuję od gier planszowych. Ciekawa zabawa logiczna, ale jeśli chodzi o grę to przerost formy nad treścią.
Moja ocena BGG: 6
Podejrzewam, że może to tylko pierwsze wrażenie. Raz, że ryzyko jest tu bardziej stopniowane i analizowalne niż w Pass the Pigs (dopiero przy drugiej takiej samej pułapce wyprawa się kończy), a dwa że połowa sukcesu to psychologia. W Pass the Pigs jesteś tylko Ty i 2 świnie - inni gracze nie mają wpływu na Twoje decyzje, a tu wręcz przeciwnie. Co z tego, że oszacujesz sobie dobry moment na odwrót, jak nie uwzględnisz decyzji innych graczy. Jeśli na drodze leży 10 diamentów i Ty podejmiesz decyzję o powrocie, to zarobisz może 10 diamentów... może, bo gdy oprócz Ciebie podejmie taką samą decyzję 3 innych graczy, to dostaniesz tylko 2 diamenty. Co prawda diamenty obok wózka zatrzymujesz tak czy siak, ale pokazuje, to że trzeba umieć przewidywać ruchy innych graczy (zarobić 10, a zarobić 2 to różnica), jak też trochę ich poprzekonywać, (zaobserwowałem, że tak próbowali robić gracze, którzy grali w Diamant drugi raz). Tak samo, gdy uda Ci się wpłynąć na to, że inni gracze skuszą się i zawrócą, to Twoje zyski za każdego segmentu mogą drastycznie wzrosnąć (mniej osób do podziału).Diamant
Spodziewałem się naprawdę fajnego tytułu. Lubię Bruno Faiduttiego (szczególnie za Cytadelę i jego opisy gier na http://www.faidutti.com). Jeśli chodzi natomiast o Diamant to jest to całkiem niezła gra, pod warunkiem że za dużo się od niej nie wymaga. Jak dla mnie ilość radości, której gra dostarcza i strategii, której gra wymaga jest taka sama jak w przypadku gry Pass the Pigs (Świńska gra). Czyli albo idziesz do przodu i ryzykujesz utratę punktów, albo się wycofujesz i masz pewne punkty.
Znowu ocena BGG: 6
Podsumowując: Diamant jest dużo bardziej interaktywny i dużo bardziej psychlogiczny niż Pass the Pigs (patrz też pokerowy pojedynek, gdy zostało 2 graczy (nie pamiętam kto) i jeden oglądał się na drugiego, kto pierwszy zawróci).
wygląda na to, że to ja z rozpędu zwinąłem coloretto i konfrontację. zawsze mam je gdzieś w odmętach mojej torby, a nie rejestrowalem, co ludzie z niej w międzyczasie wyjmowali. Jesli nie bedzie to stanowilo dla prawowitych wlascicieli wiekszego problemu - przyniosę obie gry w nablizszy czwartek i dogadamy się co do wysokości znaleźnego
zagraj w najlepsze planszówki w Poznaniu (każdy poniedziałek od 18.00 do 24.00; klub Alibi - Al.Niepodległości 8 (wejście od Taylora): http://www.gramajda.pl
Im bardziej was poznaje, tym spotkania staja sie ciekawsze
Udalo mi sie zagrac w
For Sale
Gra lekka, zasady proste jak swinski ogon. Gra jest podzielona na dwie tury. W pierwszej gracze korzystajac z zasobow gotowki kupuja nieruchomosci w drodze licytacji. Kiedy wszystkie nieruchomosci sa juz kupione, za ich pomoca kupuja czeki o wartosci 0-15.000 USD. Wygyrwa gracz, ktory zgromadzi najwiecej pieniedzy.Kategoria: wypelniacz. Po pierwszej rozgrywce gra mnie nie zachwycila. Brakuje jej klimatu.
Puerto Rico
Prozz, te gre musisz przynosic zawsze
To byla moja trzecia rozgrywka i musze przyznac, ze niedoswiadczony gracz nie ma najmniejszych szans z doswiadczonym. Gra jest niezwykle dynamiczna i trzyma w napieciu do ostatnich chwil. Jedyna jej wada, wedlug mnie, jest nieco szachowy charakter rozgrywki (teoretycznie mozna opisac w 100% pewna droge do zwyciestwa), na co dowodem jest chocby powstajaca teoria debiutow w PR. Poza tym wad nie stwierdzono.
Bang
Ta gra ma klimat. Jakie sa zasady nie musze tlumaczyc. Juz sie szykuje w domu na partyjke przy dzwiekach Bang, bang Lucky Luke...
Gra ma jkilka wad. Czesto zdarza sie, ze ktos ginie we wczesnej fazie rozgrywki i do konca gry po prostu sie nudzi, postaci sa niezbalansowane i zdolnosci niektorych sa w ogole nieprzydatne, podczas gdy innych wrecz wypasione.
Chcialbym poruszyc jeszcze jedna kwestie - pozyczania gier.
Poniewaz moja kolekcja jest na razie bardzo ograniczona, a przed zakupem wole wyprobowac kazdy tytul w gronie znajomych (juz sie zdarzylo ze kupilem gre ktora nie podeszla nikomu oprocz mnie) dosyc czesto pozyczam w czwartki rozne gry (dzieki temu nie kupilem konfrontacji, w ktora nie mialbym z kim grac i moglem, dzieki Edrachowi pograc w Wysokie Napiecie z ojcem, ktory jest zaprzysieglym antyplanszowkowcem) i czasami jest mi po prostu glupio. Jakie jest wasze stanowisko w kwesti pozyczania gier? Jesli o mnie chodzi, to smialo mozecie pozyczac, to co przynosze (choc na razie nie jest tego wiele).
Udalo mi sie zagrac w
For Sale
Gra lekka, zasady proste jak swinski ogon. Gra jest podzielona na dwie tury. W pierwszej gracze korzystajac z zasobow gotowki kupuja nieruchomosci w drodze licytacji. Kiedy wszystkie nieruchomosci sa juz kupione, za ich pomoca kupuja czeki o wartosci 0-15.000 USD. Wygyrwa gracz, ktory zgromadzi najwiecej pieniedzy.Kategoria: wypelniacz. Po pierwszej rozgrywce gra mnie nie zachwycila. Brakuje jej klimatu.
Puerto Rico
Prozz, te gre musisz przynosic zawsze
To byla moja trzecia rozgrywka i musze przyznac, ze niedoswiadczony gracz nie ma najmniejszych szans z doswiadczonym. Gra jest niezwykle dynamiczna i trzyma w napieciu do ostatnich chwil. Jedyna jej wada, wedlug mnie, jest nieco szachowy charakter rozgrywki (teoretycznie mozna opisac w 100% pewna droge do zwyciestwa), na co dowodem jest chocby powstajaca teoria debiutow w PR. Poza tym wad nie stwierdzono.
Bang
Ta gra ma klimat. Jakie sa zasady nie musze tlumaczyc. Juz sie szykuje w domu na partyjke przy dzwiekach Bang, bang Lucky Luke...
Gra ma jkilka wad. Czesto zdarza sie, ze ktos ginie we wczesnej fazie rozgrywki i do konca gry po prostu sie nudzi, postaci sa niezbalansowane i zdolnosci niektorych sa w ogole nieprzydatne, podczas gdy innych wrecz wypasione.
Chcialbym poruszyc jeszcze jedna kwestie - pozyczania gier.
Poniewaz moja kolekcja jest na razie bardzo ograniczona, a przed zakupem wole wyprobowac kazdy tytul w gronie znajomych (juz sie zdarzylo ze kupilem gre ktora nie podeszla nikomu oprocz mnie) dosyc czesto pozyczam w czwartki rozne gry (dzieki temu nie kupilem konfrontacji, w ktora nie mialbym z kim grac i moglem, dzieki Edrachowi pograc w Wysokie Napiecie z ojcem, ktory jest zaprzysieglym antyplanszowkowcem) i czasami jest mi po prostu glupio. Jakie jest wasze stanowisko w kwesti pozyczania gier? Jesli o mnie chodzi, to smialo mozecie pozyczac, to co przynosze (choc na razie nie jest tego wiele).
"Jutro to dziś, tyle że jutro."
S. Mrożek
S. Mrożek
- maluman
- Posty: 445
- Rejestracja: 20 gru 2005, 10:25
- Lokalizacja: Poznań
- Been thanked: 1 time
- Kontakt:
A ja grałem wczoraj w:
Flix Mix
Karcianka czasu rzeczywistego, zwana przez obserwujących 'domino'. Gra w której nie ma tur. Trzeba dokładać swoje karty (każda ma 6 kropek różnego koloru) do stołu tak, aby przynajmniej dwie kolorowe kropki pasowały (może więcej) do kart już leżących. Kto pierwszy pozbędzie się kart wygrywa. 'Uruchomiłem' tą grę jako ciekawostkę a tu ku mojemu zdziwieniu znad ramienia dało się słyszeć 'ale super', 'ale fajna gierka'. Raz na jakiś czas zagrać można. Szczególny plus dla tej gry za to, że można grać z dziećmi.
Moja ocena BGG: 5.5
Verrater (Verräter)
Swego czasu pisałem na podforum karcianki minirecenzję młodszego brata Verratera - Meuterera. Verrater jest grą lepszą - ma mniej losowości, chociaż moim zdaniem trudniej się nauczyć w niego skutecznie grać. Być może wynika to właśnie z mniejszej losowości - w Meutererze przegraną można zrzucić na niefart, a tutaj ma się wrażenie, że źle się grało.
Bruno Faidutti przyznał, że z Verratera ściągnął mechanizm dobierania ról do Cytadeli. O co chodzi w Verraterze? Rywalizują ze sobą dwie zwaśnione rodziny, gracze odpowiednio dobierając role i rozgrywając konflikty próbują zarobić jak najwięcej punktów zwycięstwa (role to: Zdrajca, Handlarz, Strateg, Dyplomata+2, Dyplomata+5, Budowniczy i Chłop). Gra we 4 osoby zaczyna się 2 osobami po jednej stronie konfliktu i 2 po drugiej (przy trzech graczach 2:1). Wybierając rolę zdrajcy można zmieniać stronę konfliktu. Ta strona, po której jest więcej osób, ma więcej szans na wygrywanie konfliktów, ale zdobędzie za nie mniej punktów.
Gra bardzo przyjemna, jednak wszyscy graliśmy w nią pierwszy raz, więc nie było płynności. Mam nadzieję że uda mi się w nią jeszcze kilka razy zagrać, wtedy również napiszę minirecenzję.
Moja ocena BGG: 7.5
For Sale
Świetna gra licytacyjno-blefowa. Nie stwierdzam u niej wad.
Moja ocena BGG: 8
pozdrawiam, m.
Flix Mix
Karcianka czasu rzeczywistego, zwana przez obserwujących 'domino'. Gra w której nie ma tur. Trzeba dokładać swoje karty (każda ma 6 kropek różnego koloru) do stołu tak, aby przynajmniej dwie kolorowe kropki pasowały (może więcej) do kart już leżących. Kto pierwszy pozbędzie się kart wygrywa. 'Uruchomiłem' tą grę jako ciekawostkę a tu ku mojemu zdziwieniu znad ramienia dało się słyszeć 'ale super', 'ale fajna gierka'. Raz na jakiś czas zagrać można. Szczególny plus dla tej gry za to, że można grać z dziećmi.
Moja ocena BGG: 5.5
Verrater (Verräter)
Swego czasu pisałem na podforum karcianki minirecenzję młodszego brata Verratera - Meuterera. Verrater jest grą lepszą - ma mniej losowości, chociaż moim zdaniem trudniej się nauczyć w niego skutecznie grać. Być może wynika to właśnie z mniejszej losowości - w Meutererze przegraną można zrzucić na niefart, a tutaj ma się wrażenie, że źle się grało.
Bruno Faidutti przyznał, że z Verratera ściągnął mechanizm dobierania ról do Cytadeli. O co chodzi w Verraterze? Rywalizują ze sobą dwie zwaśnione rodziny, gracze odpowiednio dobierając role i rozgrywając konflikty próbują zarobić jak najwięcej punktów zwycięstwa (role to: Zdrajca, Handlarz, Strateg, Dyplomata+2, Dyplomata+5, Budowniczy i Chłop). Gra we 4 osoby zaczyna się 2 osobami po jednej stronie konfliktu i 2 po drugiej (przy trzech graczach 2:1). Wybierając rolę zdrajcy można zmieniać stronę konfliktu. Ta strona, po której jest więcej osób, ma więcej szans na wygrywanie konfliktów, ale zdobędzie za nie mniej punktów.
Gra bardzo przyjemna, jednak wszyscy graliśmy w nią pierwszy raz, więc nie było płynności. Mam nadzieję że uda mi się w nią jeszcze kilka razy zagrać, wtedy również napiszę minirecenzję.
Moja ocena BGG: 7.5
For Sale
Świetna gra licytacyjno-blefowa. Nie stwierdzam u niej wad.
Moja ocena BGG: 8
pozdrawiam, m.
Ostatnio zmieniony 24 mar 2007, 00:12 przez maluman, łącznie zmieniany 1 raz.
To ja się może wytłumaczę, dlaczego musiałem się posunąć (sic!) do zanotowania faktu wypożyczenia Tobie Banga . Wczoraj 5 osób pożyczyło ode mnie 5 różnych gier, a moja pamięć niestety do najlepszych nie należy i bez mojej małej karteczki czułbym się odrobinę zagubiony (że nie wspomnę o komplikacjach związanych z ewentualnym wysłaniem przeze mnie windykatorów pod niewłaściwy adres - czułbym się po prostu okropnie )hamanu pisze:
Chcialbym poruszyc jeszcze jedna kwestie - pozyczania gier.
A jaki mam do tego wszystkiego stosunek? Na razie dobry. Póki co, nic mi nie zginęło, gry oddawane są w nienaruszonym stanie, a zaciągane długi wdzięczności bezlitośnie kiedyś wyegzekwuję (ale to jak już wszyscy będziecie mieć kupę kasy i wpływy w rządzie).
Więc na razie jest OK. Mówię „na razie”, bo świat jest tak urządzony, że pewnie kiedyś wreszcie się natnę - ktoś mi odda Jungle Speeda bez totemu („Jakiego totemu?!”) lub Owieczki bez owieczki („Masz ich tyle, że jedna czarna chyba nie robi różnicy?”) i wtedy zmienię zdanie, i stanę się zgorzkniały, i nie pozwolę nikomu dotykać moich sssssskarbów, i obgryzę Wam palce…
Ale na razie jest OK.
zagraj w najlepsze planszówki w Poznaniu (każdy poniedziałek od 18.00 do 24.00; klub Alibi - Al.Niepodległości 8 (wejście od Taylora): http://www.gramajda.pl
poczulem ulge
A co do zapisywania pozyczonych gier to bardzo dobry pomysl i nie mam nic przeciwko, wrecz przeciwnie - nie jestem przeciwny.
O pozyczone gry dbam bardziej niz o swoje.
A za pozyczonego banga dziekuje i ostrzegam, ze pare tytulow bede chcial jeszcze pozyczyc.
A co do zapisywania pozyczonych gier to bardzo dobry pomysl i nie mam nic przeciwko, wrecz przeciwnie - nie jestem przeciwny.
O pozyczone gry dbam bardziej niz o swoje.
A za pozyczonego banga dziekuje i ostrzegam, ze pare tytulow bede chcial jeszcze pozyczyc.
"Jutro to dziś, tyle że jutro."
S. Mrożek
S. Mrożek
- cboot
- Posty: 328
- Rejestracja: 17 lut 2007, 14:28
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 20 times
Nie grałem we Flix Mixa, gdyż w tym czasie rozdawałem w Spadamy!, ale trochę się mu przyglądałem. Widzę już teraz, że jest trochę tych karcianek czasu rzeczywistego, ja do tej pory grałem jedynie w Spadamy!, choć o paru innych jeszcze słyszałem.
Wreszcie pograłem sobie w Verratera, którego kupiłem już jakiś czas temu, ale do tej pory nie mogłem przebrnąć przez rozczytanie niepolskiej instrukcji. Tak się szczęśliwie złożyło, że ja i maluman poczytaliśmy sobie ostatnio trochę instrukcję angielską, a co nie wiedzieliśmy, to jeszcze nam dopomógł na miejscu Longinus.
Grało się nawet ciekawie, choć rzeczywiście dopiero uczyliśmy się zasad. Od razu nasuwają się porównania do podobnego, z wyglądu niemal bliźniaczego Meuterera. Najogólniej mówiąc Verrater do Meuterera ma się jak demokracja do monarchii. W Meutererze wszystko kręci się się wokół Kapitana i jego decyzji i według mnie to ta postać jest kluczem do zwycięstwa, natomiast w Verraterze liczy się głównie podział w grupie - ilu będzie po naszej stronie, a ilu po przeciwnej. Obie gry są bardzo kompleksowe.
Szczerze mówiąc For Sale mnie zbytnio nie zachwyciło. Gra wydaje mi się trochę zbyt losowa, ale możliwe, że to tylko pierwsze wrażenie. Pogram sobie jeszcze w nią przy innych okazjach.
Wreszcie pograłem sobie w Verratera, którego kupiłem już jakiś czas temu, ale do tej pory nie mogłem przebrnąć przez rozczytanie niepolskiej instrukcji. Tak się szczęśliwie złożyło, że ja i maluman poczytaliśmy sobie ostatnio trochę instrukcję angielską, a co nie wiedzieliśmy, to jeszcze nam dopomógł na miejscu Longinus.
Grało się nawet ciekawie, choć rzeczywiście dopiero uczyliśmy się zasad. Od razu nasuwają się porównania do podobnego, z wyglądu niemal bliźniaczego Meuterera. Najogólniej mówiąc Verrater do Meuterera ma się jak demokracja do monarchii. W Meutererze wszystko kręci się się wokół Kapitana i jego decyzji i według mnie to ta postać jest kluczem do zwycięstwa, natomiast w Verraterze liczy się głównie podział w grupie - ilu będzie po naszej stronie, a ilu po przeciwnej. Obie gry są bardzo kompleksowe.
Szczerze mówiąc For Sale mnie zbytnio nie zachwyciło. Gra wydaje mi się trochę zbyt losowa, ale możliwe, że to tylko pierwsze wrażenie. Pogram sobie jeszcze w nią przy innych okazjach.
- demnogonis
- Posty: 241
- Rejestracja: 19 paź 2006, 13:28
- Lokalizacja: Piekło
- Has thanked: 1 time
- Kontakt:
To ja jeszcze tez cos wspomne conieco o pozyczaniu gier poniewaz mnie to tez dotyczy (niestety i jednoczesnie na szczescie)
Strasznie nie lubie pozyczac, jest takie przyslowie "dobry zwyczaj, nie pozyczaj" i staram sie tym kierowac jak samuraj kieruje sie drogą miecza, ale zdazaja sie sytuacje ze inaczej sie nie da
przyklad: dowiaduje sie ze wyszla swietna gra, czytam o nie j jak najwiecej na necie , gadam z ludzmi itp i nagle dowiaduja sie ze powiedzmy pan R ma ta gra i przynosi do barda na czwartek
okazuje sie ze nie pasuje mi ani en czwartek, ani nastepny, powiedzmy ze okolicznosci sprawiaja ze udaje mi sie dotrzec do Barda po ok miesiacu napalanie sie na soczysta rozgrywke a tu ... jestem na miejscu, wpierw nie moge znalesc chetnych ne gre wiec gram w cos innego, potem okazuje sie ze ludzie graja ale maja juz komplet itp
to nic nie lamie sie, dzieki mroczym planom i krwawym ofiarom mam czas za tydzien i pojawiam sie w bardzie poraz kolejny i sytuacja powtarza sie (a to pan R sie spoznia, i przynosi "skarb" kiedy jestem w srodku ciekawej gry, a potem gierka jest juz zajeta) wiec mysle sobie, nic to, nie poddam sie, pozycze i w koncu zagram ...
O pozyczone gry dbam lepiej niz golum o swoj skarb (nie pozwole skrzywdzic skarbu) i w razie uszkodzen (jeszcze sie nie zdazylo zebym cos popsul ale zycie jest pelne niespodzianek) od razu odkupuje nowy egzemplarz dla pozyczajacego (o ile mam szczescie i gra jest dostepna jeszcze na Ziemskim rynku)
Sam pozyczam moje gry z zaleznoscia: znajomym - chetnie; nieznajomym - bardzo niechetnie, niestety do barda nie mam sily taszczyc moich kolekcji wiec jak ktos chce cos odemnie musi sie ze mna wpierw skotaktowac i to jakims leprzym komunikatorem niz np poczta polska
Pozyczenia ma wiele zalet:
- pozwala przetestowac gre zanim sie zdecyduje na kupno
- pozwala ocenic zadowoleni z gry np rodziny i innych grzesznikow ktorzy nie maja czasu lub checi przyjsc w czwartek do Barda
- zaciesnia wiezy miedzy ludzkie (o ile niczego sie nie zdematerializuje)
i wad:
- strasznie psuje wiezi miedzyludzkie (jak cos sie niedobrago stanie, np katastrofalna powódź kawowa)
Zapisywanie sobie co sie komu pozyczylo to podstawa ! Nalezy sobie zawsze zapisywac co kto pozyczyl ale nalezy tez pamietaz zeby skreslic dluznika z listy po oddaniu pozyczonego przedmiotu
yff rozpisalem sie ;]
Strasznie nie lubie pozyczac, jest takie przyslowie "dobry zwyczaj, nie pozyczaj" i staram sie tym kierowac jak samuraj kieruje sie drogą miecza, ale zdazaja sie sytuacje ze inaczej sie nie da
przyklad: dowiaduje sie ze wyszla swietna gra, czytam o nie j jak najwiecej na necie , gadam z ludzmi itp i nagle dowiaduja sie ze powiedzmy pan R ma ta gra i przynosi do barda na czwartek
okazuje sie ze nie pasuje mi ani en czwartek, ani nastepny, powiedzmy ze okolicznosci sprawiaja ze udaje mi sie dotrzec do Barda po ok miesiacu napalanie sie na soczysta rozgrywke a tu ... jestem na miejscu, wpierw nie moge znalesc chetnych ne gre wiec gram w cos innego, potem okazuje sie ze ludzie graja ale maja juz komplet itp
to nic nie lamie sie, dzieki mroczym planom i krwawym ofiarom mam czas za tydzien i pojawiam sie w bardzie poraz kolejny i sytuacja powtarza sie (a to pan R sie spoznia, i przynosi "skarb" kiedy jestem w srodku ciekawej gry, a potem gierka jest juz zajeta) wiec mysle sobie, nic to, nie poddam sie, pozycze i w koncu zagram ...
O pozyczone gry dbam lepiej niz golum o swoj skarb (nie pozwole skrzywdzic skarbu) i w razie uszkodzen (jeszcze sie nie zdazylo zebym cos popsul ale zycie jest pelne niespodzianek) od razu odkupuje nowy egzemplarz dla pozyczajacego (o ile mam szczescie i gra jest dostepna jeszcze na Ziemskim rynku)
Sam pozyczam moje gry z zaleznoscia: znajomym - chetnie; nieznajomym - bardzo niechetnie, niestety do barda nie mam sily taszczyc moich kolekcji wiec jak ktos chce cos odemnie musi sie ze mna wpierw skotaktowac i to jakims leprzym komunikatorem niz np poczta polska
Pozyczenia ma wiele zalet:
- pozwala przetestowac gre zanim sie zdecyduje na kupno
- pozwala ocenic zadowoleni z gry np rodziny i innych grzesznikow ktorzy nie maja czasu lub checi przyjsc w czwartek do Barda
- zaciesnia wiezy miedzy ludzkie (o ile niczego sie nie zdematerializuje)
i wad:
- strasznie psuje wiezi miedzyludzkie (jak cos sie niedobrago stanie, np katastrofalna powódź kawowa)
Zapisywanie sobie co sie komu pozyczylo to podstawa ! Nalezy sobie zawsze zapisywac co kto pozyczyl ale nalezy tez pamietaz zeby skreslic dluznika z listy po oddaniu pozyczonego przedmiotu
yff rozpisalem sie ;]
-
- Posty: 17
- Rejestracja: 26 lip 2006, 17:01
- Lokalizacja: oppeln/posen
- Has thanked: 1 time
A propos mam do odsprzedania nerkę ( świętej pamięci kumpel pogiął był kartę od Zaginionych Miast) rocznik bodajże '82 prawie nówka, bez kamieni , chętni informacje na priva.
PS Edrache w ten czwartek napewno sie zjawie po AH i FoD, ufam że wszystko z nimi w porządku i w komplecie a jeżeli nie to mam nadzieje że płuca masz zdrowe bo mam kupca...
PS Edrache w ten czwartek napewno sie zjawie po AH i FoD, ufam że wszystko z nimi w porządku i w komplecie a jeżeli nie to mam nadzieje że płuca masz zdrowe bo mam kupca...
Acha. Więc przechodzimy do przytyków osobistych... No to mam już pomysł na malutką zemstę:demnogonis pisze:
a to pan R sie spoznia, i przynosi "skarb" kiedy jestem w srodku ciekawej gry
W takim razie następną grę pożyczę Ci TYLKO W PAKIECIE z moim polonezem. Możesz być pewien, że coś popsuje się NA BANK i dzięki temu będę miał kłopot z głowy. (i tylko mi się tu nie naigrywaj, że jakoś zdobędziesz te 50 zł na odkupienie mojego wozu. To jest model o olbrzymiej wartości sentymentalnej i każdy prawnik wywalczy dla mnie za niego niezłe odszkodowaniedemnogonis pisze:
w razie uszkodzen (jeszcze sie nie zdazylo zebym cos popsul ale zycie jest pelne niespodzianek) od razu odkupuje nowy egzemplarz dla pozyczajacego
A ja robię odwrotnie. Dopiero jak ktoś mi gry NIE ODDA, to go skreślam z listy.demnogonis pisze:
ale nalezy tez pamietać zeby skreslic dluznika z listy po oddaniu pozyczonego przedmiotu
Żyjących.
zagraj w najlepsze planszówki w Poznaniu (każdy poniedziałek od 18.00 do 24.00; klub Alibi - Al.Niepodległości 8 (wejście od Taylora): http://www.gramajda.pl
eee.... a może byż płuco psa? Albo myszoskoczka? Płuc myszoskoczków mogę dać nawet kilka - naprawdę. A tak serio to przyniosę na pewno obie gry. Tak dla pewności - w Draculi nie było żadnych figurek, prawda? Ok, teraz już naprawdę na serio - będę i przyniosę gry w całościdwunastnica pisze:PS Edrache w ten czwartek napewno sie zjawie po AH i FoD, ufam że wszystko z nimi w porządku i w komplecie a jeżeli nie to mam nadzieje że płuca masz zdrowe bo mam kupca...
Jeszcze jedna sprawa. Pamiętacie jak ostatnio miałem Marvel Heroes? No to fajnie i pamiętacie, że komuś pożyczałem? To dobrze, bo chciałbym odebrać grę w czwartek i jeśli się nie znajdzie, to chciałbym nową. Najlepiej, żebyście się wszyscy złożyli to nie będzie mi przykro. No to fajnie... w czwartek zagramy "znowu" w "moje" Marvel Heroes. Do zobaczenia
- demnogonis
- Posty: 241
- Rejestracja: 19 paź 2006, 13:28
- Lokalizacja: Piekło
- Has thanked: 1 time
- Kontakt:
jestescie zabawniejsi od wojewodzkiego
(ale komplement )
co do poldka to z checia bym pozyczyl ale nie moge z 2 wzgledow
1 jeszcze nie mam prawa jazdy (to akurat pewnie niewielki i malo znaczacy powod)
2 nie bedziesz Bartku mial jak przywozic planszowek (a to juz jest bardzo wazny powod)
hmm, jak Rokter zapelni drugą szafe grami planszowymi proponuje zrzutke na jakiegos malego busa, ztuninguje sie go zeby miescil wszysko na pace
bede w czwartek
aha i tak na stronie to juz wiem ! myslalem i myslalem czemu ludzie wola grac w male i krotkie gierki. a oto odpowiedz:
kazdy lubi wygrywac, nikt nie lubi przegrywac, wielu przegranych uwaza ze zmarnowali czas na gre bo nie wygrali
wniosek: graj w szybkie gierki, statystycznie nawet jak nie jestes miszczem w graniu masz szanse cos wygrac; nie graj w dluugie gry, jak znowu przegraszbedziesz mial swiadomosc ze zmarnowales mniej czasu
[dla tych bez poczucia chumoru powiem ze naleze do ludzi stosujacych maxyme: lepiej dobrze przegrac niz zle wygrac]
(ale komplement )
co do poldka to z checia bym pozyczyl ale nie moge z 2 wzgledow
1 jeszcze nie mam prawa jazdy (to akurat pewnie niewielki i malo znaczacy powod)
2 nie bedziesz Bartku mial jak przywozic planszowek (a to juz jest bardzo wazny powod)
hmm, jak Rokter zapelni drugą szafe grami planszowymi proponuje zrzutke na jakiegos malego busa, ztuninguje sie go zeby miescil wszysko na pace
bede w czwartek
aha i tak na stronie to juz wiem ! myslalem i myslalem czemu ludzie wola grac w male i krotkie gierki. a oto odpowiedz:
kazdy lubi wygrywac, nikt nie lubi przegrywac, wielu przegranych uwaza ze zmarnowali czas na gre bo nie wygrali
wniosek: graj w szybkie gierki, statystycznie nawet jak nie jestes miszczem w graniu masz szanse cos wygrac; nie graj w dluugie gry, jak znowu przegraszbedziesz mial swiadomosc ze zmarnowales mniej czasu
[dla tych bez poczucia chumoru powiem ze naleze do ludzi stosujacych maxyme: lepiej dobrze przegrac niz zle wygrac]
a najlepiej to pisać bez błędów ortograficznych ; )demnogonis pisze:jestescie zabawniejsi od wojewodzkiego
(ale komplement )
co do poldka to z checia bym pozyczyl ale nie moge z 2 wzgledow
1 jeszcze nie mam prawa jazdy (to akurat pewnie niewielki i malo znaczacy powod)
2 nie bedziesz Bartku mial jak przywozic planszowek (a to juz jest bardzo wazny powod)
hmm, jak Rokter zapelni drugą szafe grami planszowymi proponuje zrzutke na jakiegos malego busa, ztuninguje sie go zeby miescil wszysko na pace
bede w czwartek
aha i tak na stronie to juz wiem ! myslalem i myslalem czemu ludzie wola grac w male i krotkie gierki. a oto odpowiedz:
kazdy lubi wygrywac, nikt nie lubi przegrywac, wielu przegranych uwaza ze zmarnowali czas na gre bo nie wygrali
wniosek: graj w szybkie gierki, statystycznie nawet jak nie jestes miszczem w graniu masz szanse cos wygrac; nie graj w dluugie gry, jak znowu przegraszbedziesz mial swiadomosc ze zmarnowales mniej czasu
[dla tych bez poczucia chumoru powiem ze naleze do ludzi stosujacych maxyme: lepiej dobrze przegrac niz zle wygrac]
W ten czwartek bedzie dosyc duzo tytułów między innymi Perikles dwa egzemplarze EiT , WN,BangPL, TtR:E i masa innych
Ty się chłopie nie śmiej, bo akurat bez nerki można żyć, a w Twoim wypadku, jak ktoś sobie zażyczy w ramach odszkodowania dwunastnicę, to przepadłeś w całości...dwunastnica pisze:A propos mam do odsprzedania nerkę ( świętej pamięci kumpel pogiął był kartę od Zaginionych Miast) rocznik bodajże '82 prawie nówka, bez kamieni
zagraj w najlepsze planszówki w Poznaniu (każdy poniedziałek od 18.00 do 24.00; klub Alibi - Al.Niepodległości 8 (wejście od Taylora): http://www.gramajda.pl
-
- Posty: 17
- Rejestracja: 26 lip 2006, 17:01
- Lokalizacja: oppeln/posen
- Has thanked: 1 time
noł czens, działam zgodnie ze starą maksymą: "Dobry zwyczaj nie pożyczaj... jeszce lepiej - nie oddawaj".
Ale do rzeczy, śledząc Allegro widziałem Rokterze jak walczysz niczym lew o San Marco, wyniku nie znam ale jak juz wejdziesz w posiadanie to się pochwal, mam sentyment do tej giery, pozdrowienia z poddasza na którym frakcjonuje osocze.
Ale do rzeczy, śledząc Allegro widziałem Rokterze jak walczysz niczym lew o San Marco, wyniku nie znam ale jak juz wejdziesz w posiadanie to się pochwal, mam sentyment do tej giery, pozdrowienia z poddasza na którym frakcjonuje osocze.
Nie wszedlem w posiadanie, bo ustawilem maksa na 70 zł, zaś Al cenę minimalną na 80 zł i nikt z licytujących do tego pułapu nie dobił (widziałem, ze później Al wystawiał San Marco na Allegro w opcji kup teraz za 85 zł, ale również nikt się nie skusił...).dwunastnica pisze: Ale do rzeczy, śledząc Allegro widziałem Rokterze jak walczysz niczym lew o San Marco, wyniku nie znam ale jak juz wejdziesz w posiadanie to się pochwal,
A ja się kurna dziwowałem, że co na spotkanie przychodzisz, to ZAWSZE Draculę eksploatujesz... Trenujemy, co?dwunastnica pisze: pozdrowienia z poddasza na którym frakcjonuje osocze.
zagraj w najlepsze planszówki w Poznaniu (każdy poniedziałek od 18.00 do 24.00; klub Alibi - Al.Niepodległości 8 (wejście od Taylora): http://www.gramajda.pl
Wracajac do watku, ktory byl poruszony wczesniej: zbieram chetnych do gry w Gwiezdnego Kupca. Wymagania: znajomosc zasad.
Na razie mamy trzech graczy: Prozz, Arturius i ja. Jak zbierze sie piatka przytargam GK i pokazemy wszystkim entuzjastom lekkich gier jak sie gra
Mysle ze zastosujemy zaawansowane reguly zaproponowane w tym watku http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... c&start=15(Zwlaszcza dotyczace lekkiej broni)
Na razie mamy trzech graczy: Prozz, Arturius i ja. Jak zbierze sie piatka przytargam GK i pokazemy wszystkim entuzjastom lekkich gier jak sie gra
Mysle ze zastosujemy zaawansowane reguly zaproponowane w tym watku http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... c&start=15(Zwlaszcza dotyczace lekkiej broni)
"Jutro to dziś, tyle że jutro."
S. Mrożek
S. Mrożek
- demnogonis
- Posty: 241
- Rejestracja: 19 paź 2006, 13:28
- Lokalizacja: Piekło
- Has thanked: 1 time
- Kontakt: