Pathfinder Adventure Card Game: Rise of the Runelords

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
zbajszek
Posty: 530
Rejestracja: 18 sie 2012, 19:18
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 7 times
Been thanked: 17 times

Re: Pathfinder Adventure Card Game: Rise of the Runelords

Post autor: zbajszek »

Gra mnie bardzo zainteresowała, ale cena trochę zabiła, gdyby było te 50zł mniej jeszcze bym przełknął, ale 200 za karciankę w ciemno cieżko mi dać (tak wiem że to 500 kart i w ogóle), choć cały czas bije się z myślami.
--------------------Zbajchu Plays--------------------
---Moja Planszoteczka --- Sprzedam/Wymienię Topic ---
Skywarden
Posty: 203
Rejestracja: 10 wrz 2013, 11:15
Been thanked: 6 times

Re: Pathfinder Adventure Card Game: Rise of the Runelords

Post autor: Skywarden »

Rozegrałem już w sumie 4 partie -> 1 i drugi scenariusz z wprowadzającej przygody.

Pierwszego dnia graliśmy bardziej na czuja, a w pudełku panował totalny chaos (pakowanie do koszulek na bieżąco). Wczoraj już bardziej się w tym wszystkim ogarnęliśmy.

Nie będę używał ogromu przymiotników... Napiszę inaczej - ta gra jest dla mnie:). Poniżej "stado myśli nieuczesanych":

1. Ja znalazłem w tej grze całą "wuchtę" klimatu. Trzeba jej tylko chcieć poszukać. Odpowiednie karty mają dużo wprowadzającego tekstu. Osoby grające w D&D w dowolnej postaci poczują się niemal jak w domu.

2. Ilustracje są klimatyczne i ładne. Nie napiszę "przepiękne" ani "cudowne" to jakby nie ten rodzaj. Przeglądając karty z przygody podstawowej oraz z pierwszej przygody z pudełka zauważyłem, że lepsze przedmioty posiadają ładniejsze grafiki. Przypuszczam, że stąd właśnie bierze się dużo negatywnych wpisów odnośnie strony graficznej - ludzie oglądający podstawowe przedmioty oczekiwali artworków porównywalnych z WP. Fakt, ramki są strasznie proste i rozwiązałbym je troszkę inaczej (ładniej). Same jednak obiekty umieszczane na kartach są bardzo szczegółowe i perfekcyjnie (jak dla mnie) zdetalizowane.

3. Powiązania pomiędzy kartami są proste i sensowne (z chwilą kiedy zrozumiemy jak działają poszczególne elementy mechaniki). Trzeba rozegrać kilka partii "na czuja'. A potem spokojnie przeczytać jeszcze raz instrukcję. Przy czwartej rozgrywce tak na prawdę chyba tylko raz szukałem informacji odnośnie zasad.

4. Mechanika gry jest... "wyrafinowana". Spróbuję to opisać tak, kiedy pierwszy raz grałem bardzo niewiele rzeczy miało dla mnie sens i wiele decyzji podejmowałem w sposób hmmm... losowy. Już jednak w czasie drugiego scenariusza (z pułapkami) zacząłem zauważać podstawowe powiązania pomiędzy kartami, różnice w postaciach, możliwości współpracy pomiędzy postaciami. Po czwartej rozgrywce jestem oczarowany sposobem w jaki projektanci podeszli do przedstawionego świata i poszczególnych elementów D&D. Pokażę to na przykładzie zwykłego miecza. Mając kartę na ręce możemy wykorzystać ją na conajmniej kilka sposobów:
a) Możemy ją przekazać innemu graczowi (skoro mamy coś innego do młócenia potworów)
b) Możemy jej użyć w walce:
-- zwykły bonus do rzutu (pokazujemy ją wtedy innym graczom)
-- podwójny bonus do rzuty (kładziemy ją wtedy na swój stos kart odrzuconych)
c) Możemy ją odrzucić na stos kart odrzuconych, jeżeli otrzymamy obrażenia a nie mamy odpowiedniej zbroi (karty na ręce - to nasze HP-ki, którymi ryzykujemy w czasie walki).

5. Gra się prosi o aktywne wykorzystanie "houseruli" - przecież to jest nasza przygoda i to my decydujem jaki przebieg jej nadać. W czasie pierwszych rozgrywek przyjęliśmy zasadę, że pierwszy scenariusz zaczynamy z losowymi kartami podstawowymi "basic" - mam mięć 5 broni... ok - ciągnę ze stosu broni tak długo, aż nie wyciągnę 5 podstawowych. Owszem, oznacza to, że postać na początku jest bardzo chaotyczna, ale równocześnie uzyskujemy możliwość rozwoju znajdując już podstawowe przedmioty pasujące lepiej do naszej postaci. Tu moim zdaniem leży drugi zarzut często stawiany PACG - "łatwa, nie oferująca wyborów". Skoro rozpoczynamy grę niejako z najlepszymi dostępnymi nam przedmiotami... istotnie maleją szanse, że w przygodzie znajdziemy coś, co będziemy chcieli zostawić swoim deku. A tak, kiedy po drugim scenariuszu mogliśmy wyciągnąć po losowej broni (Z wyjąkiem Komimasy, który zginął pchając swoje czarodziejskie paluchy w wyrafinowaną pułapkę) okazało się, że zwykły ostry miecz, był cenną nagrodą (proca wyleciała do pudełka).

6. Chciałbym podziękować literkom O, K oraz K za wspaniałe chwile przy pierwszych rozgrywkach :) Chcę więcej

Skywarden
Awatar użytkownika
DarkSide
Posty: 3035
Rejestracja: 07 sty 2013, 15:12
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 573 times
Been thanked: 239 times

Re: Pathfinder Adventure Card Game: Rise of the Runelords

Post autor: DarkSide »

Jako typowy eurogracz miałem przyjemność wczoraj rozegrać pierwszy scenariusz. Była to moja pierwsza gra typu Core Set/Deck Building (nie wiem czy RftG można zaliczyć do tego gatunku, no i co nieco pogrywam w Androminiona na Androidzie). Dlatego też nie wiem na ile wrażenia i uwagi miłośnika eurosucharów moga być cenne. ;) (Choć mam również za sobą Descenta, Wojny Runowe czy Chaos w Starym Świecie)
Skywarden na tyle sprawnie wytłumaczył wszystkie niezbędne aspekty gry, że w zasadzie po kwadransie od przysiądnięcia się do stolika, skompletowaniu ekwipunku postaciom i utworzeniu stosów kart przypisanych lokacjom, zaczęliśmy grę. Dlatego też pomimo dużej liczby parametrów, wielu róznych kostek wielościennych (od k4 do k12) da się szybko wprowadzić nowych graczy (aczkolwiek mających już kontakt z zaawansowanymi grami różnego typu)
Me uwagi i wrażenia (po grze w scenariusz nr 1):

- Jeśli jest gracz prowadzący, znający zasady, to szybko da się wprowadzać nowych graczy.
- Pierwszy scenariusz to typowy coop. Wszyscy kontra gra. Nie wiem jak to wygląda w innych scenariuszach, a nie każdy lubi ten typ interakcji. Kooperacja jest nieodzowna również z uwagi na różnorodność postaci w jakie można się wcielać. Choć miałem jakieś takie nieodparte wrażenie, że więcej jest przedstawicielek płci pięknej :roll: Każdy ma swoje mocne i słabe strony. Przy większej liczbie współgraczy można zebrać ekipę, w której każdy w czymś jest dobry i dzięki temu wzajemnie się wspierać.
- Ciekawy pomysł na punkty życia (tyle ile masz kart na ręku i w decku). Dostajesz ranę odrzucasz kartę z ręki. Leczenie ran to wzięcie z powrotem na rękę odpowiedniej ilości kart odrzuconych.
- Polecam by dobrze potasować karty przypisane lokacjom. Nam się trafiło kilka potworów z rzędu (ad rem: Komi, czy to nie Ty tasowałeś tę lokację :P) i potem gdy trzeba było zamykać lokację (element scenariusza) to czasu nie starczyło, aby wycisnąć z danej lokacji jakieś przedmioty czy zaklęcia. W zamkniętej lokacji stos kart nieodkrytych przepada.
- Prosty i czytelny sposób rozwoju postaci, po zakończeniu scenariusza ze wszystkich kart zdobytych, niezagranych i odrzuconych układasz nowy deck, tak by zacząć kolejny scenariusz z taką samą liczbą kart. Odrzucamy blotki, a zostawiamy sobie te najmocniejsze.
- Miłośnicy losowości w grach będą zachwyceni. Nam się trafiło, że jeden z graczy rzucając k6 i k12 wyrzucił dwie jedynki :wink: co akurat nie było dobre dla przebiegu rozgrywki. ;)
- Duży wybór postaci jakimi można grać - co kto lubi. Polecam dokładnie czytać wszystkie informacje o danej postaci i jej specjalnych zdolnościach - to bardzo pomaga w czasie rozgrywki.
- Ponieważ brak polskiej wersji to wymagana jest dobra znajomość j. angielskiego. Jest zbyt wiele tekstu by komuś tłumaczyć każdą kartę. Zrobiłby się nieznośny downtiming.
- Jakie mam wątpliwości? Hm... Jeśli jest tylko 5 scenariuszy w podstawce to gra może zostać szybko ograna. Jedynym urozmaiceniem jest zmienność składu potworów, przedmiotów, zaklęć, etc. w lokacjach. Stąd konieczność w miarę szybkiego pojawienia kolejnych scenariuszy. Więcej dodatków to więcej kasy do wydania i mam nadzieję że chęć zysku ze strony twórców nie zabije tej gry. Za dodatkowymi scenariuszami przemawia inny aspekt: jeśli trafi na tę grę zgrana ekipa 4 osób, które umieją zbudować mocną drużynę, to mogą przejść przez podstawkę jak burza. Chyba że gra ma jakieś mechanizmy broniące się przed tym.
- Zapomniałem o to wczoraj spytać, ale może Skywarden odpowie tutaj: czy scenariusze mają różne ścieżki postępowania w zależności od tego, czy jakiś etap zakończy się sukcesem czy porażką (vide: Descent 2.0)?
W idealnym świecie planszówkowym wszystkie eurasy ociekają klimatem, a wszystkie ameri mają przejrzyste zasady i nie potrzebują FAQ

Sprzedam gry
Moje zniżki Planszostrefa -10%, ALEplanszówki -3%
Awatar użytkownika
Wallenstein
Posty: 969
Rejestracja: 20 kwie 2006, 08:00
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle

Re: Pathfinder Adventure Card Game: Rise of the Runelords

Post autor: Wallenstein »

Skywarden pisze: 5. Gra się prosi o aktywne wykorzystanie "houseruli" - przecież to jest nasza przygoda i to my decydujem jaki przebieg jej nadać. W czasie pierwszych rozgrywek przyjęliśmy zasadę, że pierwszy scenariusz zaczynamy z losowymi kartami podstawowymi "basic" - mam mięć 5 broni... ok - ciągnę ze stosu broni tak długo, aż nie wyciągnę 5 podstawowych. Owszem, oznacza to, że postać na początku jest bardzo chaotyczna, ale równocześnie uzyskujemy możliwość rozwoju znajdując już podstawowe przedmioty pasujące lepiej do naszej postaci. Tu moim zdaniem leży drugi zarzut często stawiany PACG - "łatwa, nie oferująca wyborów". Skoro rozpoczynamy grę niejako z najlepszymi dostępnymi nam przedmiotami... istotnie maleją szanse, że w przygodzie znajdziemy coś, co będziemy chcieli zostawić swoim deku. A tak, kiedy po drugim scenariuszu mogliśmy wyciągnąć po losowej broni (Z wyjąkiem Komimasy, który zginął pchając swoje czarodziejskie paluchy w wyrafinowaną pułapkę) okazało się, że zwykły ostry miecz, był cenną nagrodą (proca wyleciała do pudełka).
I z tego powodu my zaczęliśmy od losowych itemów itd. (w ramach dozwolonej puli) do których gracz nawet nie mógł zaglądnać w czasie gry. :D Było trochę nerwów i niepewności co przyniesie kolejny draw.
Stałe rabaty: REBEL 10%, PLANSZOSTREFA 11%. Chętnych zapraszam na priv.
Awatar użytkownika
Michał
Posty: 17
Rejestracja: 29 maja 2009, 09:32
Lokalizacja: Warszawa

Re: Pathfinder Adventure Card Game: Rise of the Runelords

Post autor: Michał »

Roguelike na planszy

Poniżej moje wrażenia po pierwszym kontakcie z grą o najdłuższym tytule na mojej półce: Pathfinder Adventure Card Game Rise of the Runelords Base Set.

Zakup z Anglii wraz z dodatkiem dla 6 graczy wyszedł trochę taniej niż gdybym kupił w Polsce w popularnym sklepie internetowym, jednak na paczkę czekałem trzy tygodnie. Nie zmienia to faktu, że gra jest ekstremalnie droga. Nie znałem wcześniej świata Pathfindera i wydaje mi się, że nie jest on obecny marketingowo w naszym kraju. Dramatyczna cena wynika pewnie z dużej popularności marki Pathfindera i wydawnictwa Paizo w Stanach.
Podejrzewam, że kwestią czasu jest pojawienie się kolejnych tańszych tytułów gier w tym gatunku. Może polskich?

Cechy wyróżniające grę:
- kontynuacja bohaterów
- zamknięta fabuła
- otwarty świat
- mechanika testów podobna jak w rpg papier-ołówek

Nie poznałem wcześniej planszówki, która wykorzystywałaby mechanizm znany z gier fabularnych – przenoszenia swojego bohatera do kolejnej sesji. Jednak to nie gra fabularna wymagająca Mistrza Gry, to normalna gra karciana z solidną mechaniką.

W Pathfinderze karcianym kończąc jedno spotkanie wiemy, że kolejne będzie kontynuacją poprzedniej rozgrywki. Nowa przygoda, nowe wyzwanie, ale nasz bohater, silniejszy i bardziej doświadczony. To powoduje utożsamienie się z postacią, którego nie doświadczyłem w innych planszówkach, które znam. Trochę jak w serialu, który oglądamy żeby przeżyć coś nowego z naszym ulubionym bohaterem.

Jeśli bohater zginie podczas sesji i żadna z czarujących postaci nie wskrzesi go – niestety ginie naprawdę, tzn. wszystko co zdobył i czego nauczył się przez wszystkie gry przepada i musimy zaczynać kolejną sesję z nową „gołą” postacią (mechanika lekko zakryje tę goliznę w przypadku zgonu na dalszych etapach kampanii)

Zważywszy na nowatorskie rozwiązania zastosowane w grze rozpatrywałbym ją raczej w nowej kategorii gier planszowych: gier-przeżyć. Taka gra ma ograniczoną regrywalność, można ją skończyć tak jak przechodzimy grę komputerową albo czytamy książkę. Grając kolejny raz od początku przeżywamy tę samą fabułę. Ale czy będziemy grać tylko dla fabuły?

Ograniczone możliwości ponownego rozgrywania tych samych scenariuszy (również brak kolejnej nagrody za ponowne przejście scenariusza) sprawiają, że chcielibyśmy iść w przygodach na przód. To zachęci albo do kupna kolejnej paczki z przygodami, albo do tworzenia/znajdywania własnych scenariuszy z „domowymi” zasadami i pomysłami. Pewnie domowe scenariusze nie będą tak eleganckie jak te dostarczone na wydrukowanych kartach ale opcja samodzielnego budowania przygód daje określonej grupie graczy olbrzymie możliwości regrywalności tytułu. Nie każdemu wystarczy kreatywności i czasu na własne scenariusze więc część graczy mniej intensywnie grających będzie stopniowo dokupywała następne dodatki.

Jedną z gier komputerowych, które darzę największym sentymentem i sympatią jest ADOM, gra z gatunku roguelike. Nie wchodząc w szczegóły jest to gra rpg o zamkniętej fabule ale to co nas spotyka w świecie gry jest w większości generowane losowo (potwory, przedmioty itd.). Identycznie sprawa wygląda w PACG. Ta gra to MASA kart potworów, przedmiotów, broni, zbroi, zaklęć, towarzyszy, przeszkód, błogosławieństw i miejsc. Scenariusze instruują nas jakiego typu rzeczy mogą nas spotkać w odwiedzanych miejscach ale karty będą losowe, tzn. w kolejnej sesji (nawet rozgrywając ten sam scenariusz fabularny) w jaskiniach spotkamy co innego.

Smutnym minusem są zdarzające się błędy na kartach. Wydawnictwo Paizo regularnie aktualizuje na swoich stronach FAQ zawierający erraty kart. Trzeba się z nim zapoznać bo np. błędnie wydrukowana na karcie trudność testu „14” zamiast „4” znacząco zmienia użyteczność jednego czaru...

W grze spotkamy wszystko to za co my geek’i kochamy fantasy i rpg. Gracz komputerowy czy gracz opowiadanych rpg’ów będzie czuł się jak ryba w wodzie i złapie mechanikę oraz klimat w locie (jak latająca ryba?). Dla osób nieobeznanych z testami jak w rpg będzie to dobrze działająca mechanika wymagająca umiarkowanego zarządzania ryzykiem i uważności w stosowaniu reguł (tak aby wykorzystać najlepiej dostępne możliwości). Trzeba się liczyć z tym, że tłumaczenie zasad dla osób spoza światka rpg będzie trwało trzy razy dłużej. Dla większości czytających pewnie oczywiste jest, że „0” widoczne na jednej ze ścianek kostki dziesięciościennej należy traktować jako „10” - tej informacji nie ma w instrukcji więc można błysnąć.

• dla geek'ów– nie lada gratka i swoisty sandbox!
• dla casuali – nowy gatunek gry, ciekawa przygodowa kooperacja, okazja do cyklicznych sesji ze swoim bohaterem
• dla euro-grywoszy – zbyt losowa, zdecydowanie za prosta mechanika dla mega-optymalizatorów
• dla wszystkich – za drogo
Ostatnio zmieniony 16 paź 2013, 11:37 przez Michał, łącznie zmieniany 3 razy.
Awatar użytkownika
Curiosity
Administrator
Posty: 8740
Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 2653 times
Been thanked: 2332 times

Re: Pathfinder Adventure Card Game: Rise of the Runelords

Post autor: Curiosity »

Grałem dziś po raz pierwszy i muszę przyznać, że oczekiwałem czegoś bardziej skomplikowanego. W tym kontekście jest to zarzut, bo mechanika jest dość prostacka. Chyba oczekiwałem po prostu karcianego RPG-a: kart opowiadających historie, przedstawiających lochy, jaskinie i smoki (etc.). Wydawało mi się, że to będzie historia opowieść, w którą, odkrywając karty, można się coraz bardziej zagłębiać.

Okazało się, że całość polega na odkrywaniu kart z kupki i turlaniu kośćmi. Mimo wszystko - rozczarowanie. Dodając do tego cenę - jeszcze większe rozczarowanie.

Nie twierdzę tutaj, że gra jest zła, twierdzę, że oczekiwałem czegoś bardziej rozbudowanego i pod tym względem gra mnie zawiodła. Okazało się jednak, że zasady są bardzo proste i już w sumie po jednej turze przestaje się mieć problemy z regułami.

Zabrakło mi również sedna fabularnych RPG, czyli DRUŻYNY, współpracy. U nas każdy łaził sobie sam i to było całkiem normalne. Okay, ale do łażenia samemu to ja nie potrzebuję drużyny, a nawet współgraczy.

No i na koniec - zabrakło mi KLIMATU, ale to raczej zasługa graczy. Szkoda.
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Skywarden
Posty: 203
Rejestracja: 10 wrz 2013, 11:15
Been thanked: 6 times

Re: Pathfinder Adventure Card Game: Rise of the Runelords

Post autor: Skywarden »

Hmm....
Mam już trochę więcej przygód na swoich barkach.
Drużyna 5 graczy (z małą rotacją - 1 osoba przeszła z nami 1 scenariusz) ukończyła przygodę wprowadzającą oraz 2 pierwsze scenariusze Spalonych Ofiar (Burnt Offerings). Gdyby nie fakt, iż zbliżała się nieubłaganie północ... pewnie przeszlibyśmy 3 scenariusz.
Mnie osobiście ta gra wciągnęła jak pełnowymiarowe bagno. Zamówiona jest już 2 przygoda (ETA 2 tygodnie), a wstępna analiza kart, które będą dostępne w kolejnych przygodach wskazuje, że będzie się działo, a osoby znające D&D znajdą wiele spośród ikonicznych czarów i przedmiotów w najbliższych miesiącach :).

Oczywiście nie jest to gra dla każdego... o czym można się przekonać czytając post naszego kleryka. Szanując jego opinię uważam, iż grze należy oddać sprawiedliwość. Według mnie PACG jest bardzo odległy od słowa "prosty" (a słowa "prostacki" nie użyłbym na pewno, gdyż jest ono pejoratywnie nacechowane). Użyłbym określenia 'elegancki' i dający dużo możliwości - ale to każdy musi ocenić we własnym zakresie. Kwestię współpracy, braku klimatu, zagrywania kart i rzucania koścmi (co innego można robić w grze karcianej z kostkami :twisted: :?: :?: ) oraz braku drużyny pozostawię bez komentarza (chyba trzeba w końcu zagrać z nim w Battlestara, bo nie da nam żyć :mrgreen: - już samo granie w coś innego niż BSG jest przecież formą zdrady ;) ).



Po grze widać także stopniowe rozwijanie skrzydeł - część kart, ktore dzięki zdanym testom udaje się nam pozyskać posiada zdolności odnoszące się po prostu do testów, a nie do "Twoich" testów. W efekcie można coraz bardziej aktywnie uczestniczyć w przygodzie poza swoją turą. Do tego powolutku wymieniamy podstawowe blessingi na te "lepsze", a to także pozwala w sprzyjających okolicznościah na "recharge" zamiast na "discard" :mrgreen:
Awatar użytkownika
Curiosity
Administrator
Posty: 8740
Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 2653 times
Been thanked: 2332 times

Re: Pathfinder Adventure Card Game: Rise of the Runelords

Post autor: Curiosity »

Okay, cofam zarzut o "prostackiej" mechanice, bo to faktycznie zostało powiedziane na wyrost i było trochę nie fair ;) Jeśli miałbym ją czymś zastąpić, to powiedziałbym, że jest "spłycona".

Ja chyba bardziej oczekiwałem takiego karcianego Descenta, czyli: drużyna (i tylko drużyna, wszyscy jako jedność, jako całość) wchodzą do ruin (jaskini, twierdzy, lasu) i odkrywają karty, które klimatycznie opisują to co się widzi i to, co można zrobić (np. "Opuszczone więzienie - do ściany przykute szkielety, w kątach rozpadające się skrzynie z nieznaną zawartością. Dwa wyjścia - na północ (zamknięte) i na południe. Możliwości: walka, przeszukanie pomieszczenia, użycie przedmiotu/czaru, wyjście tu lub tam"... i gracze po podjęciu decyzji ciągną właściwe karty ze stosu skarbów, wrogów, wydarzeń itd. :)

Czyli: tu nie chodzi o to, że gra jest słaba albo dobra, tylko ja siadając do stołu oczekiwałem czegoś diametralnie innego. Mój błąd, może powinienem wcześniej poczytać o rozgrywce.
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
Skywarden
Posty: 203
Rejestracja: 10 wrz 2013, 11:15
Been thanked: 6 times

Re: Pathfinder Adventure Card Game: Rise of the Runelords

Post autor: Skywarden »

I tak na naszej drodze został tylko ostatni scenariusz z pierwszej przygody. Nieobecność naszego druida została nam wynagrodzona przez nowego rzezimieszka :). Oj tym razem działo się a działo.

Scenariusz 3 Pierwsza ciągnięta karta z talii obszarów.... końcowy boss... Śmiechu co nie miara, bo miało być tak dobrze, a wyszło jak zawsze... Na szczęście został pokonany... a że nie udało się kilku obszarów zamknąć... to do talii obszarów dostało się kilka darmowych blessów. Jestem drugi, a moja Female Barbarian z wielkim... mieczem losuje kartę z nowego obszaru.... a tam znowu ta maszkara. Scenariusz trzymał napięcie do samego pozytywnego końca.
Stwierdziliśmy, że jest dopiero kilka minut po północy i może przejdziemy jeszcze jeden scenariusz. Wszystko pięknie potasowane (z radością rozdaliśmy Pałerfity) i ta da boss to jedna z pierwszych pociągniętych kart. Z 7 zamknęliśmy 3 obszary, a potem zaczęło się brnięcie przez bagno - w tym scenariuszu niemal połowa talli obszarów to potwory, a wszyzstkie gobliny dostawały dodatkowe 1d4 HP. W połowie czuć było, że nie zmieścimy się w czasie. Moja postać ledwo żyła (wciąż w to lekko niedowierzam ;) - skalę mojego przerażenia niech zobrazuje fakt, iż żyłem tylko dzięki odrzuceniu do pudełka mojej magicznej elfiej zbroi). Nasz paladyn też otarł się o ostatnią kartę do ciągnięcia. Tymczasem ku ogólnej radości tankiem okazał się być mag, który o dziwo miał ciągle mnóstwo HP, a świeżo upieczony łotrzyk wspomagał eksplorację poszczególnych lokacji. Co tu dużo opowiadać... świeczka kupiła nam kilka kolejek - końcowy gad zginął zabity przez Maga w ostatnim jego ruchu (zabity chyba przedostatnią kartą z ręki przy WSZYSTKICH kartach odrzuconych) - gdyby go nie zabił, nastąpiłaby naprawdę epicka śmierć, a tak mieliśmy wielką górę radości (na ostanie dwie walki łącznie poszło około 7 blessów). Dzięki nagrodzie w postaci broni moja postać zyskała naprawdę duże bonusy do potencjalnych obrażeń.
Ach zapomniałem dodać, iż Gadzina schowała się w ostatniej lokacji, która dawała kolejne bonusy goblinom. Jesteśmy umówieni na następny tydzień na dokończenie tej przygody.
To się nawet idealnie składa - w przyszłym tygodniu ma być do mnie wysłana kolejna przygoda :)

Skywarden
Skywarden
Posty: 203
Rejestracja: 10 wrz 2013, 11:15
Been thanked: 6 times

Re: Pathfinder Adventure Card Game: Rise of the Runelords

Post autor: Skywarden »

W piątek w moich łapkach pojawił się drugi dodatek do PACG. Nie będę przedłużał i powiem od razu, iż spełnił on moje oczekiwania. Gra staje się trudniejsza z każdym scenariuszem. Współpraca pomiędzy graczami, podejmowanie właściwych decyzji oraz wzajemne ubezpieczanie się stają się niezbędne.
Na razie zaliczyliśmy w 4 osoby 1 scenariusz. Skończyliśmy go w przedostatniej turze (gdyby nie świeczka nie udałoby się nam tego zrobić). Póki co wypłynęło tylko kilka nowych kart, ale widać, iż Twórcy przygotowując kolejne wyzwania, podeszli do całości z głową. Poziom stresu jest dawkowany graczom w należytym stopniu, a trudność wywzań jest wystarczająco wysoka, aby każda wygrana dawała uczestnikom rozgrywki satysfakcję.
Nie będę tutaj opisywał poszczególnych kart - kto chce sam je znajdzie. Powiem tylko, iż zarówno nowi Henchmani jak też Villain pokazują jaki potencjał tkwi w PACG. Nie żałuję ani jednej złotówki wydanej na ten tytuł :). Muszę napisać, iż bawiłem się naprawdę dobrze ;). Następny scenariusz czeka nas w kolejnych dniach.


Przy okazji okazało się, że każdy z graczy zaliczył w życiu BG1, BG2 lub inne ID czy też PT lub NWN...
Ach, no i jak zwykle ostatnio musieliśmy sobie poradzić bez healer'a - co przy czarodzieju - samobójcy ;) jest sukcesem samym w sobie. Pragnę także podziękować lokalnej gildii kransoludów za wrzucenie nam do party kolejnego niskawego grubaska, który taszczył ze sobą tyle żelaztwa, że przez bramkę na Ławicy przechodziłby kilkanaście razy :P

Skywarden
Ash
Posty: 293
Rejestracja: 19 wrz 2011, 23:19
Lokalizacja: Łódź
Been thanked: 1 time

Re: Pathfinder Adventure Card Game: Rise of the Runelords

Post autor: Ash »

Gra jest fantastycznym połączeniem karcianki i oldschoolowego rpg z turlaniem kości i rozwijaniem własnej postaci. Bardzo fajny pomysł na grę, świetna mechanika, kooperacja polegająca na wzajemnym wspieraniu się postaci i wspólnym planowaniu kolejnych ruchów (tak, drużyna musi mieć strategię, która zagwarantuje dorwanie głównego wroga, zanim timer się skończy). Magiczne przedmioty, sprzymierzeńcy, wrogowie i całe tony klimatu. Dawno się nie bawiłem tak dobrze przy karciance. Dobre skalowanie, niezależnie od wielkości grupy i świetna zabawa solo.

Całym sercem polecam grę każdemu, oprócz największych euro-sztywniaków.

Dodam tylko, że materiał z Critical Reviews naprawdę dobrze pokazuje przebieg rozgrywki, tak, że każdy może wyrobić sobie własną opinię: http://www.critshappen.net/2013/08/26/c ... #permalink
grucha
Posty: 362
Rejestracja: 08 paź 2006, 08:18
Lokalizacja: Szamotuły, k/Poznania
Has thanked: 14 times
Been thanked: 5 times

Re: Pathfinder Adventure Card Game: Rise of the Runelords

Post autor: grucha »

Ktoś się orientuje czy można ją gdzieś w kraju nabyć ?
Pochodzenie człowieka od małpy jest prywatną sprawą każdego z nas.
Awatar użytkownika
Curiosity
Administrator
Posty: 8740
Rejestracja: 03 wrz 2012, 14:08
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 2653 times
Been thanked: 2332 times

Re: Pathfinder Adventure Card Game: Rise of the Runelords

Post autor: Curiosity »

grucha pisze:Ktoś się orientuje czy można ją gdzieś w kraju nabyć ?
http://www.planszomania.pl/karciane/544 ... -Set-.html
Jesteś tu od niedawna? Masz pytania co do funkcjonowania forum? Pisz.
Regulamin forum || Regulamin podforum handlowego
grucha
Posty: 362
Rejestracja: 08 paź 2006, 08:18
Lokalizacja: Szamotuły, k/Poznania
Has thanked: 14 times
Been thanked: 5 times

Re: Pathfinder Adventure Card Game: Rise of the Runelords

Post autor: grucha »

Dzięki, zamówione.

Jakie koszulki ?
Pochodzenie człowieka od małpy jest prywatną sprawą każdego z nas.
Skywarden
Posty: 203
Rejestracja: 10 wrz 2013, 11:15
Been thanked: 6 times

Re: Pathfinder Adventure Card Game: Rise of the Runelords

Post autor: Skywarden »

To zależy jak wielkim estetą jesteś. Ja całe PACG mam zafoliowane w ProFity UltraPRO. Początkowo miałem jakieś takie "wychuchane podejście do tematu" ale nagle dotarło do mnie że ta gra jest do GRANIA. A granie w tym przypadku wymaga sporo TASOWANIA. Można kupić duże [zwyczajne] koszulki. Ja jednak wybrałem inne podejście - ww. wewnętrzne koszulki. Karty wchodzą w te koszulki albo na styk albo są o jakieś 0,5 mm za długie dla tych koszulek. Mi to absolutnie nie przeszkadza - nie mam zamiaru mieć idealnych kart, a tylko nie mieć ich zniszczonych ;).
Druga kwestia jest taka, iż część koszulek jest na tyle ciasna, iż odrobinę wygina karty. Z uwagi na punkt wyżej, nie biadoliłem z tego powodu, tylko władowałem całą stertę skoszulkowanych kart pod dawno nieotwierane cegły książkowe. Efekt po godzinie był piorunujący - karty jak wyprasowane.

Dodatkową zaletą tych koszulek jest to, że karty w nich mieszczą się do właściwych przegródek i co najważniejsze (co prawda na mega styk) mieszczą się w dwóch stosach do poszczególnych "pudełek przygód" - nikt w Paizo absolutnie nie pomyślał o jakimkolwiek zapasie miejsca na koszulki...

Skywarden

P.S. Jeszcze jedno - w relacji do standardowych koszulek te PROFity są znacznie cieńsze, co oznacza, iż poziom utraty nasycenia kolorów kart w tych koszulkach jest SPORO mniejszy (grubość folii robi swoje - sprawdzone organoleptycznie na LCG WP).
Awatar użytkownika
Moniczka.s
Posty: 549
Rejestracja: 18 lut 2010, 20:06
Lokalizacja: Ostrowiec Św.\Warszawa
Has thanked: 3 times
Been thanked: 2 times

Re: Pathfinder Adventure Card Game: Rise of the Runelords

Post autor: Moniczka.s »

Ja mogę polecić Zielone koszulki Mayday. Mają rozmiar dobrze dopasowany do kart. (idealne na szerokość i odrobinę wyższe od kart)
Mam rabat 10% w Planszomanii i chętnie pomogę w zakupach.
grucha
Posty: 362
Rejestracja: 08 paź 2006, 08:18
Lokalizacja: Szamotuły, k/Poznania
Has thanked: 14 times
Been thanked: 5 times

Re: Pathfinder Adventure Card Game: Rise of the Runelords

Post autor: grucha »

Moniczka.s pisze:Ja mogę polecić Zielone koszulki Mayday. Mają rozmiar dobrze dopasowany do kart. (idealne na szerokość i odrobinę wyższe od kart)
Dziękować. Zakupione i sprawdzone na dodatku, pasują idealnie.
Pochodzenie człowieka od małpy jest prywatną sprawą każdego z nas.
ArSaghar
Posty: 43
Rejestracja: 29 gru 2010, 20:42
Lokalizacja: Palędzie

Re: Pathfinder Adventure Card Game: Rise of the Runelords

Post autor: ArSaghar »

No i ja kupiłem swój egzemplarz.
Co prawda jechałem po niego specjalnie do Gdańska (z Poznania), ale gra była warta każdego kilometra!!

Genialny tytuł! A dla kogoś kto prawie 10 lat życia oddał grą fabularnym to wręcz święty graal!
Choć osobiście nie wstawiałbym tej gry do kategorii planszowek.
To coś ... innego, nowa kategoria rozrywki.

I tak naprawdę czy jest taka droga? Wychodzi ok 40-50 groszy za kartę.
A ile kosztuje karta np w Netrunnerze FFG?
Gram w gry, bo życie to gra!
Moja kolekcja:http://goo.gl/Szb52w
Awatar użytkownika
Karit
Posty: 1486
Rejestracja: 13 wrz 2012, 21:15
Has thanked: 1 time
Been thanked: 2 times

Re: Pathfinder Adventure Card Game: Rise of the Runelords

Post autor: Karit »

Czy wiadomo coś o dostępności Core seta na polskim rynku? Nawet na europejskim jest krucho, najbliższe wydania jakie znalazłem na Ebau to z USA trzeba sprowadzać, a ceny mocno zaporowe...
Subiektywnie mówiąc - moje opinie o grach są w 100% obiektywne

Moja kolekcja
Awatar użytkownika
blacklunthor
Posty: 237
Rejestracja: 12 cze 2008, 23:49
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: Pathfinder Adventure Card Game: Rise of the Runelords

Post autor: blacklunthor »

nie chcę zakładać nowego wątku odnośnie zasad do tej gry dlatego stwierdziłem iż zadam pytanie odnośnie zasad tutaj

Podczas przygotowania scenariusza np. B daję do lokacji karty potworów, itemów itd karty typu B i C, ale czy wtasowuje też karty ze scenariuszy 1, 2 lub 3? czy trzymam się tego iż przygoda B daję tylko karty B i C, przygoda 1 daję karty B, C i 1 ? pytam się bo mając dodatek byłoby całkiem niewesoło spotkać potwory w przygodzie B z 3 lub zdobyć itemy z 3 co dałoby mocnego kopa nam bohaterom.
Awatar użytkownika
GoldenDragon
Posty: 611
Rejestracja: 11 lut 2009, 22:50
Lokalizacja: Legnica
Has thanked: 7 times
Been thanked: 1 time

Re: Pathfinder Adventure Card Game: Rise of the Runelords

Post autor: GoldenDragon »

Coś zawile pytasz :)

Do każdego scenariusza, a raczej lokacji scenariusza dokładasz losowe karty z całej dostępnej puli. Scenariusz zawsze określa wzystkie obowiązkowe karty (zazwyczaj villiana i henchmenów).
Awatar użytkownika
zbajszek
Posty: 530
Rejestracja: 18 sie 2012, 19:18
Lokalizacja: Wrocław
Has thanked: 7 times
Been thanked: 17 times

Re: Pathfinder Adventure Card Game: Rise of the Runelords

Post autor: zbajszek »

GoldenDragon pisze:Coś zawile pytasz :)

Do każdego scenariusza, a raczej lokacji scenariusza dokładasz losowe karty z całej dostępnej puli. Scenariusz zawsze określa wzystkie obowiązkowe karty (zazwyczaj villiana i henchmenów).
Wszystkie z dostępnej puli, czyli zjeżeli grasz scenariusz 3 to dajesz wszystko do 3 włącznie, nie wkładasz tylko 4 i wyżej :).
--------------------Zbajchu Plays--------------------
---Moja Planszoteczka --- Sprzedam/Wymienię Topic ---
Awatar użytkownika
blacklunthor
Posty: 237
Rejestracja: 12 cze 2008, 23:49
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: Pathfinder Adventure Card Game: Rise of the Runelords

Post autor: blacklunthor »

przepraszam trochę faktycznie zagmatwałem pytanie - chodziło o to czy jeśli gram przygodę 1 to dokładam do niej tylko karty z podstawki i przygody 1, natomiast wszystkie z przygody 2 i 3 itp zostają w pudełku - tak wiem, że na kartach lokacji pisze ile i czego dołożyć :)

dzięki za odpowiedź :)
Awatar użytkownika
Migdał
Posty: 224
Rejestracja: 21 wrz 2012, 20:29
Lokalizacja: Warszawa

Re: Pathfinder Adventure Card Game: Rise of the Runelords

Post autor: Migdał »

Czołem
Jak tam z czasem wygląda sprawa regrywalności gry? Wielokrotne granie w scenariusze dalej daje rade?
I jeszcze jedno pytanie czy można tworzyć własne przygody z tego co mamy w podstawce?
SPRZEDAM: Sword&Sorcery z dodatkami, Drakula, Zatoka Kupców z dodatkami.
Awatar użytkownika
Gambit
Posty: 5233
Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
Lokalizacja: Gdańsk
Has thanked: 525 times
Been thanked: 1836 times
Kontakt:

Re: Pathfinder Adventure Card Game: Rise of the Runelords

Post autor: Gambit »

Migdał pisze:Czołem
Jak tam z czasem wygląda sprawa regrywalności gry? Wielokrotne granie w scenariusze dalej daje rade?
Moim zdaniem daje radę. Grę mam od niedawna, ale spróbowałem zagrać solo (na dwie postacie) scenariusze początkowe. Zrobiłem to dwa razy, różnymi parami bohaterów (mam też Character pack add-on) i nie czułem się jakbym robił drugi raz to samo.
ODPOWIEDZ