Race for the Galaxy (Thomas Lehmann)

[mbork]

Po pierwszej partii z Najżońszą (świeżutką, drugą, polską

Nieśmiało spytam - co stało się z pierwszą?

Nie chciała grać w Race'a.

A na poważnie: Żona jest pierwsza, jedyna, legalna i niepowtarzalna. (RftG zresztą też .)

Wczoraj była druga partia: o połowę szybsza (40 min), Najżońsza wystartowała z Nową Spartą i zmiażdżyła mnie chyba 32:14 (lub coś koło tego, dokładnie nie pamiętam). Niestety, mnie zabrakło zarówno dociągu, jak i pomyślunku, natomiast Ż zapuściła później jeszcze Marines i Statki Desantowe (i jeszcze parę pomniejszych bonusów do siły militarnej), dzięki czemu podbicie planety bazowej Rebelii było formalnością. Do tego Liga Handlowa, która zapewniła dopływ gotówki ze światów ras Wspomaganych (w sumie to dobry biznes - podbić, nałapać aborygenów, opchnąć ich DNA, rinse, repeat) i program SETI, no i każdy kolejny podbity świat nie tylko zapewniał kasę, ale jeszcze uszczęśliwiał zatrudnionych przy tym projekcie naukowców - no i praktycznie perpetuum mobile nie do zatrzymania.

Ale ważniejsze jest co innego: pozytywna opinia Ż o grze została utrzymana. Yes!

[BIgBadWolf]

ja grywam z żonka w miare czesto
jest w naszych potyczkach 10:4 dla mnie ale jest coraz ciezej !

[Michał M]

Ale ważniejsze jest co innego: pozytywna opinia Ż o grze została utrzymana. Yes!

Bo wygrała. Poczekaj, aż przegra hehe.

[mbork]

E tam, mogę zadbać, żeby tak się nie stało.

A poważnie: ale pierwszą rozgrywkę przegrała!

[Michał M]

E tam, mogę zadbać, żeby tak się nie stało.

A poważnie: ale pierwszą rozgrywkę przegrała!

Ale graliście pierwszy raz, teraz może już nie być przebacz.

[mbork]

Wczoraj bęcki 40:20 (miałem New Galactic Order i siłę +11, do tego szóstka punktująca Alieny i trzy światy obcych - byłem nie do zatrzymania). Rano pytanie Ż przy śniadaniu: "będę się mogła dzisiaj odegrać?".

[Rafal_Kruczek]

Jednak RftG to genialna gra. Mam natomiast mieszane uczucia co do tłumaczenia. Generalnie Rebel wykonał dobrą robotę (nigdy bym nie wpadł na tłumaczenie Drop Ships, na ten przykład), choć zauważyłem parę wpadek: Deficit Spending jest przetłumaczone chyba bez sensu, i takie tam (no i światy zdobyczne, ale to wiadomo, i i tak nie było za bardzo jak przetłumaczyć lepiej). Ale generalnie jest ok.

O tłumaczeniu Drop Ships było już w tym wątku - pierwotne tłumaczenie sugerowało mało agresywne zastosowanie. Nie pamiętam dokładnie to było jakoś tak: "lądowniki ratunkowe". I tutaj światłe sugestie uzytkowników forum pomogły w znalezieniu lepszej nazwy.
I deficit spending JEST przetłumaczone jako "ZMIEJSZANIE deficytu" czyli bez sensu.
Bez wdawania się słuszność lub nie idei ekonomicznych Keysa uznają oni deficyt budżetowy (odpowiedniej wielkosci) jako rzecz normalna i wręcz pożadaną.
Więc jeśli do jakiegoś imperium galaktycznego Wprowadzone jest "deficit spending" to jest to ZWIĘKSZANIE deficytu.

[deni]

gramy z baba w RftG dopiero kilka razy i jest dziwnie ..
-po co komu na start 12pkt ?
-czy sa tylko dwie strategie - militaria albo produkuj-konsumuj ?

[skanna]

gramy z baba w RftG dopiero kilka razy i jest dziwnie ..
-po co komu na start 12pkt ?

Faktycznie dziwnie? Skąd 12 pkt. na start? 12 pkt. to pula na jednego gracza, czyli grając w 2 osoby macie w sumie do zdobycia pulę 24 pkt, w 3 -36 itd. Jedyne punkty, jakie ma się na starcie, to te, które wynikają ze świata startowego.

[Michał M]

Eee, ale przecież nie dostajecie tych punktów dla siebie, tylko tworzycie z nich pulę punktów. A strategii jest dużo więcej.

[gafik]

Tak jak przedpiścy: 12 pkt na gracza do puli, z której się je pobiera w trakcie gry, bo są one w pewnym sensie licznikiem czasu - jak się skończą w puli - koniec gry.

W wielkim uproszczeniu to tak, albo produkcja/konsumpcja, albo militaria, ale pomiędzy tymi ekstremami jest cały wszechświat strategii i taktyk, by wyprowadzić przeciwnika w pole
To jest szybka gra (jak to wyścig) ale zadziwiająco ciekawa i głęboka - poszukiwanie synergii pomiędzy poszczególnymi kartami daje satysfakcję...

Może obejrzyjcie razem z "baba" jakieś gejmpleje, żeby mieć pewność, że nie popełniacie błędów, no i pamiętajcie, że w wątku dotyczącym zasad większość niejasności jest wyjaśniona Jeśli jednak nie znajdziecie odpowiedzi, zawsze możecie zadać pytanie i na pewno dostaniecie odpowiedź.

[Pixa]

Jakos przeoczylem fakt, ze przy grze 2 osobowej wybieramy sobie dwie "role". Do tej pory zagralem kilkadziesiat gier wybierajac jedna role i hmm jakos mi sie podobalo. Skad wiec pomysl autorow, zeby wybierac dwie role? Przyspieszenie gry?

[gafik]

Wybieranie dwóch akcji na gracza w rozgrywce dwuosobowej to tzw. wariant zaawansowany. I faktycznie znacznie przyspiesza rozgrywkę i czyni ją ciekawszą. A skąd pomysł autorów? Trzeba ich zapytać

[adman]

Jako że ktoś kiedyś powiedział że jest szansa na dodatki PL zapytuję: czy coś w tej sprawie już wiadomo?

Tylko powiem, że wolę "nie udało się, staraliśmy się" niż czekanie z nadzieją, że jednak się uda

W chwili obecnej nasze starania są nieudane. Daję jednak jeszcze szansę na rozmowy w czasie Essen.

Było to w maju 2014 więc wracam do tematu.

[Rafal_Kruczek]

Jako że ktoś kiedyś powiedział że jest szansa na dodatki PL zapytuję: czy coś w tej sprawie już wiadomo?

Tylko powiem, że wolę "nie udało się, staraliśmy się" niż czekanie z nadzieją, że jednak się uda

W chwili obecnej nasze starania są nieudane. Daję jednak jeszcze szansę na rozmowy w czasie Essen.

Było to w maju 2014 więc wracam do tematu.

No właśnie...
W międzyczasie wyszły informacje o kolejnym dodatku ( Xeno Invasion).

[misioooo]

Swoją drogą - po co wersja PL? Mamy przecież ikonografię tak rozbudowaną na kartach, że nawet bez instrukcji widać co i jak działa. Samą instrukcję można przetłumaczyć. Teksty na kartach są minimalne (jeśli w ogóle są) więc mała ściągawka lub karteczki PL w koszulkach na karty dołożone...

[sheva]

Tak to widzisz Ty czy ja. Niedzielny gracz raczej z polki sklepowej nie sciagnie gry nie spolonizowanej, wiec to sposob zeby dotrzec do wiekszej ilosci odbiorcow i zwiekszyc swoj zysk. Swoja droga ciekawe czy lepiej finansowo zarabia sie na jednym pudelku bedac polskim dystrybutorem czy polskim wydawca?

[misioooo]

Kwestia sklepu... Jak będzie półka z podpisem "gry niezależne językowo" to i niedzielny tam zajrzy ;P
Dystrybutorzy (nieco innych branż, ale pokrewnych) zwykle zarabiają jakieś grosze, rzędu kilku % maks... Nie wiem jak wydawca, ale podejrzewam, że więcej
Dystrybutor zwykle nie ponosi ryzyka, wydawca natomiast jak nie sprzeda to jest w plecy... Może kiedyś nasi wydawcy dorosną do tych zza oceanu i zaczną z kickstartera korzystać Tam po prostu ustalą minimalny nakład i jego cenę, aby się opłacało i jak zbiorą "przedpłaty/deklaracje" to jadą z koksem. Jak nie zbiorą - nic się nie dzieje strasznego.
Zresztą sądzę, że RftG nie jest grą do kupowania "z półki" przez nieobeznanego gracza...

[Ryu]

Swoją drogą - po co wersja PL?

Np po to żebym ja sobie kupił
Mam wersję PL i chciałbym żeby dodatki też były PL.

Grałem ostatnio z żoną z FoA - tam textu EN tyle co kot napłakał ale pojawiło się "czemu to nie jest po polsku?". Dla mnie to nic dziwnego chętnie przyjąłbym wszystkie dodatki w PL ale nie sądzę żeby wyszły.

[adman]

... więc mała ściągawka lub karteczki PL w koszulkach na karty dołożone...

Nie wiem czy to jest zachęcające. O estetyce nie wspominając.
Zwykle gram z 11-letnim synem, który właśnie wkręca w świat gier kolegów.
Wyobrażam sobie zareagują gdy wyciągnie ładną grę z powtykanymi papierkami.

Reklama jak się patrzy. Na pewno dzieciaki poproszą o więcej.

Poza tym jakby nie patrzył, jest to jakaś forma kolekcji.

[sheva]

Swoją drogą - po co wersja PL?

Np po to żebym ja sobie kupił
Mam wersję PL i chciałbym żeby dodatki też były PL.

Grałem ostatnio z żoną z FoA - tam textu EN tyle co kot napłakał ale pojawiło się "czemu to nie jest po polsku?". Dla mnie to nic dziwnego chętnie przyjąłbym wszystkie dodatki w PL ale nie sądzę żeby wyszły.

Przegapilem kiedys sie Ryu zakochal w rejsie?

[Ryu]

Kolego Sheva, to że żyjesz jest cudem dokładnie takim samym jak swego czasu Łazarz wstał więc mogło Cię troszkę minąć

A poważnie to nie zakochał się ale uważam że jest fajny. Niestety mi została tylko podstawka bo nie chce mi się bawić z kolejną grą w spalszczanie (LoW mam już PL...).
Dlatego prawdopodobnie nie zrozumiem "miłości" do Race bo większość (wszyscy?) uważają że jakiś dodatek dodać należy.
Chciałem kupić AA ale wyszło jak wyszło... Trudno. Będzie podstawka grana czasami i tyle.

[sheva]

Zatem licze na partie to ze nie pisze nie znaczy ze nie czytam forum

[Rafal_Kruczek]

Tak to widzisz Ty czy ja. Niedzielny gracz raczej z polki sklepowej nie sciagnie gry nie spolonizowanej, wiec to sposob zeby dotrzec do wiekszej ilosci odbiorcow i zwiekszyc swoj zysk. Swoja droga ciekawe czy lepiej finansowo zarabia sie na jednym pudelku bedac polskim dystrybutorem czy polskim wydawca?

https://www.boardgamegeek.com/article/18106068#18106068

David desJardins
(DaviddesJ)
Yeah, I suspect a significant number of retail expansion sales are sold *along with* the base game, not to people who already own it.


(Tom Lehmann)

I agree. Every time an expansion is released to a popular game, that game hits the table again. Often new players are exposed to it who then buy at least the base game (and possibly the expansion).

I think this is increasingly true in our very crowded but expanding board game market. Viewing expansion sales as limited by the *original* sales (including immediate reprints) of the base game was generally accurate 40 years ago but is now short-sighted, imo.

While the number of new base game sales due to an expansion may be a relatively low percentage of the base game (say +15%), several expansions may result in a 25-35% increase overall. Then, just the increased play of the base game over time (given the expanding market) may itself result in another 40-60% base game sales, which in turn will lead to more expansion sales.

At the retail level, new expansions often result in stores restocking the base game, which gradually translates into more base game sales due to shelf presence, which, in turn, leads to more expansion sales.

Further, the continual presence and sales of a game over time will often result in a game being picked for foreign markets. In some cases, just the base game will be done in a language specific edition, with its expansions being available to foreign customers in English via importers.

All of these effects mean that a popular game that might sell X copies initially and .3X copies of its first expansion will often go on to sell 2.5X total base games, X total of its first expansion, .5X of its second expansion, and .25X of its third expansion.

Where projected sales of .15X and .07X would often not permit the second and third expansions to be viable previously (where increased sales penetration over time was insignificant), .5X and .25X are high enough to be viable.

[az65535]

Witam, wszystkich, to mój pierwszy post. Troche cicho się zrobiło w tym wątku więc pozwole sobie coś napisać i zapytać.
Zabawe z grami zaczęliśmy w pazdzierniku (carcassone, wsiąść do pociągu, szczęść boże, fasolki, 7W) tak by mieć troche aktywonści integurjących:) ( córka 7 lat, żona, ja). W styczniu wpadlem na pomysł, że jak już młoda pójdzie spać to my możemy w coś trudniejszego zagrać. Czytając to forum zauważyłem, że wiele osób mówi o jakimś tajemniczym rftg:) Przeczytalem całe 113 stron tego wątku i wiedziałem, że trzeba spróbować mimo, że odrzuacała mnie tematyka sf.
Myślałem też o osadnicy NI ale tam oprócz kart jest dużo jakichś dziwnych przeszkadzajek (różnych zetonow itp) a co najważniejsze pratyjka w rftg jest krotsza a o to mi chodzilo, zeby nie siedziec nad jedną grą półtorej godziny.
Po kilkunastu godzinach spędzonych nad instrukcją, oglądaniem tutoriali na yt, zagralem kilka razy z kaledonem. I przyszla pora na pierwszą grę z żoną:), gra w otwarte karty, ja ledwie poruszając się w zasadach tłumaczyłem jak w to grać. Zajęło to jakieś 80 minut. Po pierwszej partii żona powiedziała: "ta gra jest poje...a" a w oczach było widać, że chce jeszcze:).
Po miesiącu mamy 30 gier za sobą. Wczoraj odpaliłem znowu kaledona i zagrałem parę razy. Co mi się mocno w oczy rzuciło to to, że zupełnie inny sposób gry narzuca kaledon. Z żoną staramy się wykręcać jak największe ilości punktów (wyniki zapisujemy) a nie kończyć najszybciej jak się da. Te kilka partyjek z kaledonem skonczylo sie wynikami na poziomie 25: 20, a ostania 38:38. Z żoną w większości wykręcamy większe wyniki, raz nawet wyszło 62:52 niestety dla niej;).
Wiem, że ta gra to wyścig, ale czy Wy też tak gracie by jak najszybciej skończyć nie patrząc na wysokość wyników, czy raczej gracie by wygrać z maksymalizacją wyniku?
No i drugie pytanie, próbował ktoś wariant super rftg przedstawiony na bgg?
PS. Wczoraj zamówiłem AA i zbuduj swoje miasto by młodą powolutku wdrażać:). Dzięki wszystkim autorom postów w tym wątku za zachęcenie do tej gry:)
az