Nie no, Lim-Dul, bez przesady. To co napisał Don Simon bardzo dużo mówi. Jak lubisz gry ekonomiczne, zarządzanie surowcami i pięniędzmi, optymalizację na linii koszty-dochody, walkę o dochodowe miejsca/budynki, itp. to Brass powinien ci się podobać. W końcu chyba większość ludzi siedzących w planszkówkach wie o co biega w WN czy PR.Lim-Dul pisze:Sorry, Don Simon, ale to najbardziej ogólnikowa rekomendacja, jaką w życiu słyszałem.Ja powiem tylko, ze gre mozna w ciemno kupic bez czytania instrukcji jesli lubi sie ktorys z nastepujacych tytulow: Puerto Rico, Wysokie Napiecie, Goa.
Brass: Lancashire (Martin Wallace)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Witam,
Pojawiły się opinie, że osobom lubiącym PR i WN Brass się spodoba. Stąd moje pytanie, jeśli żadnej z powyższych gier się nie ma to którą byście polecili na pierwszy zakup? W żadną niestety nie miałem okazji zagrać, ale wiem o co w nich chodzi, zapoznałem się z opiniami i recenzjami. Jeszcze niedawno miałem dylemat czy kupić Wysokie Napięcie, czy polską wersję PR. Teraz sprawa się jeszcze bardziej skomplikowała
Pozdrawiam
Pojawiły się opinie, że osobom lubiącym PR i WN Brass się spodoba. Stąd moje pytanie, jeśli żadnej z powyższych gier się nie ma to którą byście polecili na pierwszy zakup? W żadną niestety nie miałem okazji zagrać, ale wiem o co w nich chodzi, zapoznałem się z opiniami i recenzjami. Jeszcze niedawno miałem dylemat czy kupić Wysokie Napięcie, czy polską wersję PR. Teraz sprawa się jeszcze bardziej skomplikowała
Pozdrawiam
brass jako pierwsza gra z tych 3ech to dosc kiepski pomysl. im bardziej 'rodzinne' masz towarzystwo, tym bardziej poczekalbym na polskie puerto rico. jesli masz glownie nie bojacych sie mysli facetow (przepraszam wszystkie Panie, ale tak najlatwiej zgadnac czy grupa ma _PRAWDOPODOBNIE_ charakter rodzinny czy nie), to lap sie za wysokie napiecie juz teraz... chyba ze masz samych krwiozerczych facetow (i/lub same krwiozercze panie), to wtedy zadna z tych gier nie jest najszczesliwsza. co wtedy kupowac nie powiem, bo i nie wiem.
Nie, niewiele mówi - większość osób, które znam, lubi PR i Funkenschlaga i na tej podstawie nie można NICZEGO wywnioskować. To znów próba upchnięcia gier w jakieś gatunki - podoba Ci się to, to spodoba Ci się tamto.Nie no, Lim-Dul, bez przesady. To co napisał Don Simon bardzo dużo mówi.
Czy jeżeli Cuba jest zerżnięta z PR i Filarów Ziemi, a te gry lubię, to musi mi się podobać?
Zauważ też, Geko, że PR, FS i Goa podchodzą do całej kwestii zarządzania pieniędzmi, budynkami itd. od kompletnie innej strony.
Np. FS jest najbardziej bezpośrednią grą ekonomiczną, PR już się trochę od tego oddala, wprowadza punkty zwycięstwa i polega bardziej na "kolektywnym pasjansie" (oczywiście urozmaiconym podbieraniem sobie ról, budynków i plantacji), a Goa IMHO to już w ogóle odchodzi bardzo daleko od koncepcji ekonomicznej i równie dobrze mogłaby występować z inną tematyką.
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
- dragon77
- Posty: 219
- Rejestracja: 08 wrz 2005, 12:20
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 3 times
Lukslab,lukslab pisze:Witam,
Pojawiły się opinie, że osobom lubiącym PR i WN Brass się spodoba. Stąd moje pytanie, jeśli żadnej z powyższych gier się nie ma to którą byście polecili na pierwszy zakup? W żadną niestety nie miałem okazji zagrać, ale wiem o co w nich chodzi, zapoznałem się z opiniami i recenzjami. Jeszcze niedawno miałem dylemat czy kupić Wysokie Napięcie, czy polską wersję PR. Teraz sprawa się jeszcze bardziej skomplikowała
Ja posiadam obydwie gry (PR i WN) i osobiście zdecydowanie bardziej polecam PR ze względu na to, że jest bardziej uniwersalna. Podoba się prawie wszystkim, ma świetną mechanikę i nie jest zbyt ciężka. Zresztą nie bez przyczyny znajduje się na 1 miejscu rankingu i to od dawna. WN jest dobre, ale uważam, że szybciej się nudzi niż PR. Aczkolwiek powiem Ci jeszcze tyle, że której gry byś nie kupił, to i tak za parę tygodni (miesięcy) kupisz tą drugą bo zarówno dzięki PR jak i WN świat planszówek Cię wsiorbie tak samo jak wszystkich użytkowników tego forum
Dla atakujących takie oto wygłaszane opinie powiem tylko, że to moja PRYWATNA opinia i nie każdy musi się z nią zgodzić ;);)
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
WN.cezner pisze:Więc pytanie czy Brass jest bliżej WN czy Goa?
Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
No tak, właśnie zagrałem i jestem pod OGROMNYM wrażeniem. Bardzo rzadko to piszę, ale od dawna żadna gra tak mi się nie spodobała Z całą pewnością (wg mnie) nie można jednak stwierdzić, że spodoba się osobom lubiącym WN i GOA. Jest zupełnie, zupełnie inna. Bliżej jej do gier "pociągowych" - tworzenie połączeń, przewożenie towarów (choć tu kierunek jest trochę odwrócony, nie handlujemy kostkami, a potrzebujemy ich do budowy). Jeśli już trzeba to powiedziałbym, że jest pomiędzy WN a np. Railroad Tycoon (AoS nie znam niestety).
Ostatnio zmieniony 02 lis 2007, 23:43 przez melee, łącznie zmieniany 1 raz.
- Mały brzydki pędrak
- Posty: 984
- Rejestracja: 24 sty 2006, 19:37
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 11 times
wg mnie zdecydowanie nie, wkleję tu moją opinię ze wspomnianego wątku "OKO" (odnoszą się do wpisu Sztefana)
1. Zasady. Po pierwszej rozgrywce zupełnie nie uważam już, że są skomplikowane. Wręcz wszystko wydaje się proste i intuicyjne, człowiek wręcz zastanawia się, jak wcześniej mógł myśleć inaczej. Które zasady moglibyśmy uprościć, aby nie wpłynęło to na jakoś rozgrywki? Np. karty - zapewne można by z nich zrezygnować, ale wtedy każdy budowałby gdzie chciał, bez żadnych ograniczeń - gra przestałaby być wymagająca.
2. Drogi zwycięstwa. Odnosisz się do WN. Wg mnie w każdym momencie Brassa mamy mnóstwo decyzji do podjęcia. Więcej (znów wg mnie) niż w WN. Tam tak naprawdę (poza licytacją) mamy ciągle dylemat "zbudować domek i stracić inicjatywę, czy nie". Plus oczywiście jego umiejscowienie. W Brass nie jesteśmy ograniczenie pierwotną lokalizacją. W każdej chwili możemy zbudować coś w innym miejscu planszy. Dodatkowo można wykorzystywać obcą infrastrukturę (choć lepiej własną). Ograniczeniem są karty, ale i z tym można walczyć (cześć pozwala wybudować cokolwiek w danym miejscu, część określoną rzecz w dowolnym miejscu przyległym do naszych lokacji). Praktycznie w każdym momencie gry czułem, że mam ogrom możliwości. "Paraliż" wynikał właśnie częściowo z tego. Dlatego też gracze pod koniec dziwili się, że gra dobiega końca - wciąż mieli mnóstwo pomysłów, możliwości, zasobów.
3. Piszesz, że masz wrażenie "że część rzeczy praktycznie trzeba zrobić". Trudno to ocenić po pierwszej rozgrywce, ale z pewnością nie trzeba budować hut. To jedna z opcji. Podobnie stocznie. Można się nastawić na rozbudowę kolei lub nie. Co do pożyczki - nie jestem pewny. Nawet jeśli trzeba jedną wziąć, to trudno uznać to za powtarzalność gry. To jakby w GOA powiedzieć, że trzeba zbierać podatki (choć zazwyczaj nie zbieram Smile). Po pierwszej grze wydaje się, że faktycznie należy dążyć do posiadania kopalni węgla na 2 poziomie jeszcze w etapie kanałów. Nie zgadzam się jednak z "stocznie mogą być mocne, ale raczej w drugiej fazie, bo w pierwszej będą za dużo kosztowały, a trzeba sobie zapewnić jakiś dochód na fazę kolejową.". Stoczniom w 1 etapie zupełnie się nie przyjrzałem (walczyłem o przetrwanie), ale jest różnica miedzy kaską a dochodem. Właśnie poniesienie tego kosztu (budowy stoczni) przyczyni się znacznie do zwiększenia dochodów w przyszłości - stocznia od razu jest odwracana i dostajemy jej bonusy. A po pierwszej partii wydaje się, że faza kanałów ma służyć właśnie zwiększeniu dochodów (a nie kaski) + zbudowaniu zaplecza surowcowego na drugi etap. (no chyba, że akurat stocznia nie przesuwa nas na skali dochodów, nie pamiętam, ale nie sądzę żeby tak było)
4. Moje wrażenia były zupełnie inne niż Twoje i Nataniela, gra zupełnie nie przypomina mi Książąt Florencji. OK, trzeba optymalizować swoje ruchy, ale robimy to prawie w każdej grze. W Brass trudno mieć jednak na początku gry jakiś większy plan i go bezlitośnie realizować. Sytuacja zmienia się co chwilę, pojawiają sie nowe szanse, sporo zależy od kart, które otrzymamy na rękę, od tego gdzie pobudują się inni gracze, jakie możliwości stworzą itd. Nieustannie coś się dzieje, nie tak jak w KF, że każdy gra właściwie oddzielnie. Tu wszyscy jesteśmy połączonym systemem. Nie można też "odpaść" z gry jak w KF. Cały czas mamy szanse, jesteśmy w grze, nieustannie coś się dzieje. Musimy nie tylko planować swoje ruchy, ale i obserwować poczynania innych graczy.
1. Zasady. Po pierwszej rozgrywce zupełnie nie uważam już, że są skomplikowane. Wręcz wszystko wydaje się proste i intuicyjne, człowiek wręcz zastanawia się, jak wcześniej mógł myśleć inaczej. Które zasady moglibyśmy uprościć, aby nie wpłynęło to na jakoś rozgrywki? Np. karty - zapewne można by z nich zrezygnować, ale wtedy każdy budowałby gdzie chciał, bez żadnych ograniczeń - gra przestałaby być wymagająca.
2. Drogi zwycięstwa. Odnosisz się do WN. Wg mnie w każdym momencie Brassa mamy mnóstwo decyzji do podjęcia. Więcej (znów wg mnie) niż w WN. Tam tak naprawdę (poza licytacją) mamy ciągle dylemat "zbudować domek i stracić inicjatywę, czy nie". Plus oczywiście jego umiejscowienie. W Brass nie jesteśmy ograniczenie pierwotną lokalizacją. W każdej chwili możemy zbudować coś w innym miejscu planszy. Dodatkowo można wykorzystywać obcą infrastrukturę (choć lepiej własną). Ograniczeniem są karty, ale i z tym można walczyć (cześć pozwala wybudować cokolwiek w danym miejscu, część określoną rzecz w dowolnym miejscu przyległym do naszych lokacji). Praktycznie w każdym momencie gry czułem, że mam ogrom możliwości. "Paraliż" wynikał właśnie częściowo z tego. Dlatego też gracze pod koniec dziwili się, że gra dobiega końca - wciąż mieli mnóstwo pomysłów, możliwości, zasobów.
3. Piszesz, że masz wrażenie "że część rzeczy praktycznie trzeba zrobić". Trudno to ocenić po pierwszej rozgrywce, ale z pewnością nie trzeba budować hut. To jedna z opcji. Podobnie stocznie. Można się nastawić na rozbudowę kolei lub nie. Co do pożyczki - nie jestem pewny. Nawet jeśli trzeba jedną wziąć, to trudno uznać to za powtarzalność gry. To jakby w GOA powiedzieć, że trzeba zbierać podatki (choć zazwyczaj nie zbieram Smile). Po pierwszej grze wydaje się, że faktycznie należy dążyć do posiadania kopalni węgla na 2 poziomie jeszcze w etapie kanałów. Nie zgadzam się jednak z "stocznie mogą być mocne, ale raczej w drugiej fazie, bo w pierwszej będą za dużo kosztowały, a trzeba sobie zapewnić jakiś dochód na fazę kolejową.". Stoczniom w 1 etapie zupełnie się nie przyjrzałem (walczyłem o przetrwanie), ale jest różnica miedzy kaską a dochodem. Właśnie poniesienie tego kosztu (budowy stoczni) przyczyni się znacznie do zwiększenia dochodów w przyszłości - stocznia od razu jest odwracana i dostajemy jej bonusy. A po pierwszej partii wydaje się, że faza kanałów ma służyć właśnie zwiększeniu dochodów (a nie kaski) + zbudowaniu zaplecza surowcowego na drugi etap. (no chyba, że akurat stocznia nie przesuwa nas na skali dochodów, nie pamiętam, ale nie sądzę żeby tak było)
4. Moje wrażenia były zupełnie inne niż Twoje i Nataniela, gra zupełnie nie przypomina mi Książąt Florencji. OK, trzeba optymalizować swoje ruchy, ale robimy to prawie w każdej grze. W Brass trudno mieć jednak na początku gry jakiś większy plan i go bezlitośnie realizować. Sytuacja zmienia się co chwilę, pojawiają sie nowe szanse, sporo zależy od kart, które otrzymamy na rękę, od tego gdzie pobudują się inni gracze, jakie możliwości stworzą itd. Nieustannie coś się dzieje, nie tak jak w KF, że każdy gra właściwie oddzielnie. Tu wszyscy jesteśmy połączonym systemem. Nie można też "odpaść" z gry jak w KF. Cały czas mamy szanse, jesteśmy w grze, nieustannie coś się dzieje. Musimy nie tylko planować swoje ruchy, ale i obserwować poczynania innych graczy.
Stocznie dają głównie punkty zwycięstwa. Ta z poziomu 1 (a stocznie z poziomu 2 nie można budować w fazie kanałowej) przesuwają nas o całe 2 na torze dochodów. Wszystkie inne budynki dają więcej. Także trudno na stoczni zarobić. Właśnie dlatego jest to w pierwszej fazie chyba zbyt duża inwestycja. Choć oczywiście w praktyce może wyjść inaczej.melee pisze:
3. Nie zgadzam się jednak z "stocznie mogą być mocne, ale raczej w drugiej fazie, bo w pierwszej będą za dużo kosztowały, a trzeba sobie zapewnić jakiś dochód na fazę kolejową.". Stoczniom w 1 etapie zupełnie się nie przyjrzałem (walczyłem o przetrwanie), ale jest różnica miedzy kaską a dochodem. Właśnie poniesienie tego kosztu (budowy stoczni) przyczyni się znacznie do zwiększenia dochodów w przyszłości - stocznia od razu jest odwracana i dostajemy jej bonusy. A po pierwszej partii wydaje się, że faza kanałów ma służyć właśnie zwiększeniu dochodów (a nie kaski) + zbudowaniu zaplecza surowcowego na drugi etap. (no chyba, że akurat stocznia nie przesuwa nas na skali dochodów, nie pamiętam, ale nie sądzę żeby tak było).
Dla mnie porównanie do KF było bardzo negatywne. Na szczęście widzę pewne analogie, ale nie jest aż tak źle.melee pisze: 4. Moje wrażenia były zupełnie inne niż Twoje i Nataniela, gra zupełnie nie przypomina mi Książąt Florencji.
No właśnie o tym też pisałem. Także Brass tylko lekko przypomina KF, w tym sensie, że jednak mamy bardzo mało akcji i nie możemy sobie pozwolić na budowanie gdzie popadnie. Choć jak słusznie zauważasz mamy możliwość dostosowania się do sytuacji na planszy.melee pisze: Nie można też "odpaść" z gry jak w KF. Cały czas mamy szanse, jesteśmy w grze, nieustannie coś się dzieje. Musimy nie tylko planować swoje ruchy, ale i obserwować poczynania innych graczy.
Na razie jestem jedyną osobą, która nie jest grą totalnie zachwycona. Nie znaczy to, że uważam, iż Brass jest zły. Powtórze się, to gra dobra, ale przynajmniej na razie nie podzielam opinii, że Brass jest genialny. A obok imprezówek gry ekonomiczne to moja ulubiona kategoria gier.
Na pewno się zgodzimy, że Brass jest grą intrygującą.
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Co do kopaln do autor sam radzi w instrukcji, by miec jakas kopalnie na poczatek drugiej fazy, by odpowiednio mocno wystartowac.
Stocznia w 1szej turze - widzialem takie zagranie i co wiecej zastosowal je zwyciezca .
Gra w ogole nie przypomina KF - w zadnym, ale to zadnym wypadku. Juz blizej jej do rozbudowanego i mniej matematycznego WN.
Pozdrawiam
Szymon
Stocznia w 1szej turze - widzialem takie zagranie i co wiecej zastosowal je zwyciezca .
Gra w ogole nie przypomina KF - w zadnym, ale to zadnym wypadku. Juz blizej jej do rozbudowanego i mniej matematycznego WN.
Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
- MataDor
- Posty: 696
- Rejestracja: 23 sty 2006, 16:02
- Lokalizacja: Warszawa/Gocław
- Has thanked: 298 times
- Been thanked: 97 times
Rozegrałem jak narazie 8 partii w Brassa i przyznam ze replayability jest wyśmienite. Każda partia była inna. Ludzie z którymi gram kombinowali najróżniejsze strategie i zagrania. Karty które jako jedyna rzecz mi się nie podobały na początku, jako że były elementem dość abstrakcyjnym ( w odróżnieniu od reszty gry), jak się okazało tworzą niepowtarzalność rozgrywek.
Teraz każdą ekonomię będę porównymwał do Brassa
Nie ma też wytycznych że jak komuś podobało się WN, PR czy GOA to będzie mu się to podobać. GOA grałem raz i uznałem za zbyt abstrakcyjne, wiem że juz nie zagram, WN 2 razy i okazało sie zbyt matematczne i bez klimatu, a PR to moja rekordowa gra z ponad 150 rozgrywkami za pasem
Teraz każdą ekonomię będę porównymwał do Brassa
Nie ma też wytycznych że jak komuś podobało się WN, PR czy GOA to będzie mu się to podobać. GOA grałem raz i uznałem za zbyt abstrakcyjne, wiem że juz nie zagram, WN 2 razy i okazało sie zbyt matematczne i bez klimatu, a PR to moja rekordowa gra z ponad 150 rozgrywkami za pasem
Take it easy (jak któś z Pragi Południe ma ochotę na w miarę regularne granie, proszę o PM)
kolekcja gier
kolekcja gier
- dragon77
- Posty: 219
- Rejestracja: 08 wrz 2005, 12:20
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 3 times
A ja mam pytanie za 100 punktów. Pobieżnie przejrzałem instrukcję do Brassa i nie znalazłem jakichś wielkich przeszkód do tego, aby można było w niego zagrać w 2 osoby. Chciałbym jednak poznać opinię na ten temat osób, które już w Brassa grały i to najlepiej w 3 osoby - bo myślę, że będą w stanie najlepiej ocenić czy brak tej jednej osoby będzie znaczący i w ogóle możliwy.
Nie chcę rozpatrywać opcji, w której (przy grze w 2 osoby) każdy gra dwoma kolorami, więc zakładając, że dwie osoby każdy gra tylko za siebie - czy jest to możliwe ?
Nie ukrywam, że gra baaaaardzo mi odpowiada (tematyka, złożoność, ekonomia - cud, miód i orzeszki) tylko, że niestety grać w 90% przypadków mogę w 2 osoby. Owszem czasami gramy ze znajomymi, ale bardzo rzadko, a we dwójkę z żonką gramy przynajmniej co drugi dzień i taki Brass byłby świetną alternatywa dla Caylusa czy Puerto Rico...
Czekam na jakieś konstruktywne odpowiedzi.
Nie chcę rozpatrywać opcji, w której (przy grze w 2 osoby) każdy gra dwoma kolorami, więc zakładając, że dwie osoby każdy gra tylko za siebie - czy jest to możliwe ?
Nie ukrywam, że gra baaaaardzo mi odpowiada (tematyka, złożoność, ekonomia - cud, miód i orzeszki) tylko, że niestety grać w 90% przypadków mogę w 2 osoby. Owszem czasami gramy ze znajomymi, ale bardzo rzadko, a we dwójkę z żonką gramy przynajmniej co drugi dzień i taki Brass byłby świetną alternatywa dla Caylusa czy Puerto Rico...
Czekam na jakieś konstruktywne odpowiedzi.
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Uwazam, iz nie ma sensu na sile probowac grac w dwie osoby. Od tego jest mnostwo innych, dobrych gier.
W 3 osoby gra sie rownie dobrze, jak w cztery, ale we dwie moze byc za malo interakcji i mozliwosci rozwoju...
Dla 2 osob z gier ekonomicznych polecam Goa.
Pozdrawiam
Szymon
W 3 osoby gra sie rownie dobrze, jak w cztery, ale we dwie moze byc za malo interakcji i mozliwosci rozwoju...
Dla 2 osob z gier ekonomicznych polecam Goa.
Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
- dragon77
- Posty: 219
- Rejestracja: 08 wrz 2005, 12:20
- Lokalizacja: Wrocław
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 3 times
Don Simon ja wiem, że jest mnóstwo świetnych gier na 2 osoby, bo częśc z nich już mam, ale mi chodzi dokładnie o Brassa, ponieważ bardzo mi się spodobały jego zasady. Gram również w Osadników i Puerto Rico w 2 osoby, a to gry rzekomo dla minimum 3 graczy i nie uważam żeby rozgrywki były "na siłę", bo obydwa tytuły jak dla nas "chodzą" bardzo dobrze w 2 osoby. Dlatego też nie wykluczone, że Brass zachowuje się podobnie - niby od 3, ale w 2 można grać bez problemu.Don Simon pisze:Uwazam, iz nie ma sensu na sile probowac grac w dwie osoby. Od tego jest mnostwo innych, dobrych gier.
W związku z powyższym upierałbym się jednak, aby ktoś podrzucił opinię dotyczącą możliwości gry dwuosobowej w Brassa (i ewentualnych jej negatywnych skutków) zamiast proponującej alternatywne rozwiązania.
Pozdrawiam
Dragon
PS. Don Simon - swoją drogą to Goę i tak z przyjemnością bym posiadł
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Sam autora nawet w takim wariancie nie gral:dragon77 pisze: W związku z powyższym upierałbym się jednak, aby ktoś podrzucił opinię dotyczącą możliwości gry dwuosobowej w Brassa (i ewentualnych jej negatywnych skutków) zamiast proponującej alternatywne rozwiązania.
http://boardgamegeek.com/thread/219643
Chyba bedziesz musial kupic i przetestowac .
Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Pomyslałem sobie o tym. Masz w sumie rację. Właściwie Brass jest dosyć prosty Na przykład w PR aby grać skutecznie trzeba się dobrze orientować we właściwościahc budynków, podbnie w Caylusie. A Brass po pierwszym szoku, tak naprawdę jest dosyć przyjazny. Sam nie wiem skąd się wzięło poczucie tych mega szczegółowych zasad. Szczególnie, że instrukcja jest dosyć długa, ale tak naprawdę od połowy wszystko jest powtarzane i częściowo ilustrowane graficznie.melee pisze:1. Zasady. Po pierwszej rozgrywce zupełnie nie uważam już, że są skomplikowane. Wręcz wszystko wydaje się proste i intuicyjne, człowiek wręcz zastanawia się, jak wcześniej mógł myśleć inaczej. Które zasady moglibyśmy uprościć, aby nie wpłynęło to na jakoś rozgrywki? Np. karty - zapewne można by z nich zrezygnować, ale wtedy każdy budowałby gdzie chciał, bez żadnych ograniczeń - gra przestałaby być wymagająca.
Ja po dwukrotnym przeczytaniu instrukcji mam wrazenie, ze raczej wszystko ogarniam (czy na pewno, to sie okaze, mam nadzieje, w piatek), ale nie moge powiedziec, zeby mi sie podobal jej uklad. Przyjeta forma ogolnego przedstawienia gry, po ktorym nastepuja bardziej szczegolowe objasnienia (dotyczace na przyklad jakichs szczegolnych lokacji na planszy) nie wydaje mi sie szczesliwa. Duzo wygodniej byloby miec te objasnienia blisko regul, ktorych dotycza (np. mniejszym drukiem, albo poprzedzone slowem UWAGA, czy cokolwiek, zwlaszcza ze bardzo czesto zawieraja przydatne przyklady graficzne). Przyjety uklad powoduje po pierwsze niepotrzebne powtorzenia, po drugie zas (przynajmniej u mnie) koniecznosc nieustannego przewijania tekstu lub usilnego przypominania sobie co bylo wczesniej, zeby zrozumiec objasnienie. Sprawe nieco ulatwiloby juz chociazby ponumerowanie poszczegolnych objasnien i dodanie odpowiednich odnosnikow w pierwszej czesci instrukcji.
Oddzielna sprawa jest niejasna miejscami terminologia - "na szybko" przypomina mi sie jedna rzecz; nie wiem, czy bylo tak w oryginale (akurat teraz nie czytalem angielskiej wersji, tylko polska z Rebela), czy tez jest to jakis niefortunny pomysl translatorski, ale za diabla nie moge pojac, dlaczego instrukcja mowi o "polaczeniu dwu akcji w jedna" w sytuacji, gdy chodzi raczej o cos dokladnie odwrotnego. "Polaczenie dwu akcji w jedna" to dla mnie mozliwosc wykonania dwu akcji kosztem jednej, a nie, jak to ma miejsce, jednej (za to bardziej "dowolnej", po szczegoly odsylam do instrukcji) akcji kosztem dwu - wyrzuca sie dwie karty. Zeby uniknac tej niejasnosci, wystarczylo mowic o "zastapieniu" dwu akcji jedna. To przyklad kiepskiego sformulowania, ktore przychodzi mi teraz do glowy. Zreszta nie wiem, moze ja mam zwichrowany umysl i tendencje do opacznego rozumienia prostych rzeczy.
Pomoc dla graczy na koncu i lista rzeczy, o ktorych latwo zapomniec sa za to fajne i ogolnie widac postep od czasu instrukcji do Struggle of Empires i Periklesa. Do doskonalosci jednak chyba jeszcze daleko.
Oddzielna sprawa jest niejasna miejscami terminologia - "na szybko" przypomina mi sie jedna rzecz; nie wiem, czy bylo tak w oryginale (akurat teraz nie czytalem angielskiej wersji, tylko polska z Rebela), czy tez jest to jakis niefortunny pomysl translatorski, ale za diabla nie moge pojac, dlaczego instrukcja mowi o "polaczeniu dwu akcji w jedna" w sytuacji, gdy chodzi raczej o cos dokladnie odwrotnego. "Polaczenie dwu akcji w jedna" to dla mnie mozliwosc wykonania dwu akcji kosztem jednej, a nie, jak to ma miejsce, jednej (za to bardziej "dowolnej", po szczegoly odsylam do instrukcji) akcji kosztem dwu - wyrzuca sie dwie karty. Zeby uniknac tej niejasnosci, wystarczylo mowic o "zastapieniu" dwu akcji jedna. To przyklad kiepskiego sformulowania, ktore przychodzi mi teraz do glowy. Zreszta nie wiem, moze ja mam zwichrowany umysl i tendencje do opacznego rozumienia prostych rzeczy.
Pomoc dla graczy na koncu i lista rzeczy, o ktorych latwo zapomniec sa za to fajne i ogolnie widac postep od czasu instrukcji do Struggle of Empires i Periklesa. Do doskonalosci jednak chyba jeszcze daleko.
Tutaj niezupełnie chodzi o "zastąpienie dwóch akcji jedną". Generalnie mamy w swojej turze 2 akcje. Jedna akcja to np. wybudowania kawałka torów. Ale ponosząc określony koszt (większy) można zamiast jednego kawałka torów zbudować dwa - w jednej akcji. Można zatem w swojej turze zrobić nawet 4 akcje budowania torów, oczywiście odpowiednio płacąc.
Wyjasnienie laczenia akcji brzmi w instrukcji zasadniczo tak:
Łączenie akcji
Możesz też połączyć dwie akcje w jedną – wolno ci
wówczas wybudować przedsiębiorstwo na dowolnym pustym polu
w całym Lancashire. Musisz przy tym przestrzegać wszystkich reguł
budowy przedsiębiorstw. Nie zwalnia cię to też z obowiązku zagrania
dwóch kart.
I nizej, w "O tym latwo zapomniec"
• Możesz połączyć dwie akcje by
wybudować żeton w dowolnym
regionie.
Na podstawie tego bylem swiecie przekonany, ze laczenie akcji odnosi sie tylko i wylacznie do budowy przedsiebiorstw, lecz nie do torow. Owszem, jest fragment mowiacy o tym, ze mozna wybudowac dwa tory za 15 funtow, lecz nie jest to opisane jako laczenie akcji, tylko jako "dwa polaczenia w jednej akcji". Teraz, gdy napisales tego posta i przejrzalem instrukcje ponownie, juz jest to dla mnie jasne, ale poczatkowo wynioslem mylne wrazenie. Potwierdza to chyba tylko moja teze, ze mimo wszystko nietrudno z tym o konfuzje. Zeby bylo to jasne, przynajmniej dla mnie, nalezalo albo zrobic osobna sekcje pt. Laczenie akcji po regulach o budowie przedsiebiorstw i torow, albo wydzielic ten fragment o dwu polaczeniach za 15 funtow z regul o torach i zatytulowac go "Laczenie akcji", analogicznie jak ma to miejsce przy przedsiebiorstwach. Dalej uwazam ponadto, ze slowo "laczenie" nie jest tu najszczesliwsze (zwlaszcza przy przedsiebiorstwach, w koncu dalej budujemy jedno, a nie dwa), ale juz sie przy tym nie upieram, bo dyskusja stalaby sie chyba o wiele zbyt scholastyczna.
Łączenie akcji
Możesz też połączyć dwie akcje w jedną – wolno ci
wówczas wybudować przedsiębiorstwo na dowolnym pustym polu
w całym Lancashire. Musisz przy tym przestrzegać wszystkich reguł
budowy przedsiębiorstw. Nie zwalnia cię to też z obowiązku zagrania
dwóch kart.
I nizej, w "O tym latwo zapomniec"
• Możesz połączyć dwie akcje by
wybudować żeton w dowolnym
regionie.
Na podstawie tego bylem swiecie przekonany, ze laczenie akcji odnosi sie tylko i wylacznie do budowy przedsiebiorstw, lecz nie do torow. Owszem, jest fragment mowiacy o tym, ze mozna wybudowac dwa tory za 15 funtow, lecz nie jest to opisane jako laczenie akcji, tylko jako "dwa polaczenia w jednej akcji". Teraz, gdy napisales tego posta i przejrzalem instrukcje ponownie, juz jest to dla mnie jasne, ale poczatkowo wynioslem mylne wrazenie. Potwierdza to chyba tylko moja teze, ze mimo wszystko nietrudno z tym o konfuzje. Zeby bylo to jasne, przynajmniej dla mnie, nalezalo albo zrobic osobna sekcje pt. Laczenie akcji po regulach o budowie przedsiebiorstw i torow, albo wydzielic ten fragment o dwu polaczeniach za 15 funtow z regul o torach i zatytulowac go "Laczenie akcji", analogicznie jak ma to miejsce przy przedsiebiorstwach. Dalej uwazam ponadto, ze slowo "laczenie" nie jest tu najszczesliwsze (zwlaszcza przy przedsiebiorstwach, w koncu dalej budujemy jedno, a nie dwa), ale juz sie przy tym nie upieram, bo dyskusja stalaby sie chyba o wiele zbyt scholastyczna.
A faktycznie, jest jeszcze chyba zasada, że można "oddać" jedną akcję i w zamian w tej drugiej zbudować co się chce, gdzie się chce (oczywiście płacąc za to i budując na odpowiednich, wolnych polach przedsiębiorstw). Tylko nikt z nas nie użył tej zasady, chyba strata akcji to zbyt dużo, jeśli dobrze planujemy to zawsze jest coś do zrobienia. Za to budowanie dwóch odcinków torów w jednej akcji było wykonywane, jak najbardziej
Ostatnio zmieniony 06 lis 2007, 10:26 przez melee, łącznie zmieniany 2 razy.