Najgorsza partia?
- kaszkiet
- Posty: 2810
- Rejestracja: 03 maja 2013, 13:06
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 312 times
- Been thanked: 528 times
Re: Najgorsza partia?
Z takich słabych rozgrywek, które mi bardziej utkwiły w pamięci - czteroosobowa co najmniej dwugodzinna partia w Seasons, czyli grę, w której z grubsza trzeba wybrać jedną z trzech kart na ręku do wyłożenia na stół.
Innym razem znalazł się w towarzystwie człowiek, który powiedział, że on nie będzie grać(choć był świadomy, że był plan na granie), bo nie lubi uczyć się zasad. Będzie tylko patrzył. Podczas gry co chwila pytał się o reguły i co jak działa. To może jednak zagrasz? Nie, nie.
Cały wieczór był mocno zdezorganizowany i męczący. Na tyle go wyparłem z pamięci, że nie pamiętam w co graliśmy.
Innym razem znalazł się w towarzystwie człowiek, który powiedział, że on nie będzie grać(choć był świadomy, że był plan na granie), bo nie lubi uczyć się zasad. Będzie tylko patrzył. Podczas gry co chwila pytał się o reguły i co jak działa. To może jednak zagrasz? Nie, nie.
Cały wieczór był mocno zdezorganizowany i męczący. Na tyle go wyparłem z pamięci, że nie pamiętam w co graliśmy.
Re: Najgorsza partia?
Skąd wy bierzecie takich ludzi? Z pracy, ze szkoły, z ulicy? Płaczę, krzyczą, rozwalają stół, śmiecą i cieszą z tego, że niszczą elementy ... Jak grałem z dziećmi ze szkół specjalnych to czegoś takiego nie było
Najgorsze partie:
1. Wojna o Pierścień Encorn, dawno temu, znalazłem ją jako substytut opału w jakimś domu w jakiejś wsi, przywiozłem do miasta zainteresowany tematem (pierwsza gra nie monopol). władca pierścieni był wtedy popularny, więc udało się zebrać ekipę ze szkoły. Po prawie godzinie tłumaczenia uproszczonych zasad nie zrozumieli nic i zdecydowaliśmy porzucić pomysł po paru rundach. Byłem najmłodszy i nie wiedziałem czego oni tam nie rozumieli i porzuciłem pomysł kupowania planszówek, bo stwierdziłem, że i tak nie będę miał z kim grać.
2. Cluedo, partia z dalszą rodziną, większość się wciągnęła, zaznaczała w notesikach, wszystko wyglądało dobrze, aż do czasu, aż wszyscy zaczęli próbować bezskutecznie rozwiązać zagadkę, każdy odpadał. Okazało się, że kuzyn oszukiwał i kłamał, aby zwiększyć adrenalinę , więc rodzinka już więcej nie zagrała.
Najgorsze partie:
1. Wojna o Pierścień Encorn, dawno temu, znalazłem ją jako substytut opału w jakimś domu w jakiejś wsi, przywiozłem do miasta zainteresowany tematem (pierwsza gra nie monopol). władca pierścieni był wtedy popularny, więc udało się zebrać ekipę ze szkoły. Po prawie godzinie tłumaczenia uproszczonych zasad nie zrozumieli nic i zdecydowaliśmy porzucić pomysł po paru rundach. Byłem najmłodszy i nie wiedziałem czego oni tam nie rozumieli i porzuciłem pomysł kupowania planszówek, bo stwierdziłem, że i tak nie będę miał z kim grać.
2. Cluedo, partia z dalszą rodziną, większość się wciągnęła, zaznaczała w notesikach, wszystko wyglądało dobrze, aż do czasu, aż wszyscy zaczęli próbować bezskutecznie rozwiązać zagadkę, każdy odpadał. Okazało się, że kuzyn oszukiwał i kłamał, aby zwiększyć adrenalinę , więc rodzinka już więcej nie zagrała.
Osoby z Wrocławia zapraszam do wrocławskiej grupy facebookowej zrzeszającej miłośników gier strategicznych i wojennych
-
- Posty: 726
- Rejestracja: 11 wrz 2013, 23:08
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 2 times
Re: Najgorsza partia?
W temacie GoTa. Jedna z 7 gier (na koniec gry punktacja za miejsce) w lokalnej lidze na koniec której można wygrać całkiem fajne nagrody (w zależności od zajętego miejsca). Do tego przy stoliku zrzuta na 3 piwa dla zwycięzcy.
Baratheon: Słuchaj, jak nie zajmiesz mi tego zamku to ja Ci zajmę Słoneczną Włócznię, ale oddam Ci te 3 piwa za wygraną.
Martell: Ok.
Natychmiastowe zwycięstwo Baratheona. Martell zajął ostatnie miejsce.
Jak pierwszy raz grałem w GoTa to też mnie zgnoili sąsiedzi. Pamiętam, że kończyłem z jednym tokenem władzy na planszy. Za drugim razem też dostałem wciry. Pewnie, że czułem się źle, ale powyżej opisana rozgrywka GoTa była najgorszą w moim życiu.
Baratheon: Słuchaj, jak nie zajmiesz mi tego zamku to ja Ci zajmę Słoneczną Włócznię, ale oddam Ci te 3 piwa za wygraną.
Martell: Ok.
Natychmiastowe zwycięstwo Baratheona. Martell zajął ostatnie miejsce.
Jak pierwszy raz grałem w GoTa to też mnie zgnoili sąsiedzi. Pamiętam, że kończyłem z jednym tokenem władzy na planszy. Za drugim razem też dostałem wciry. Pewnie, że czułem się źle, ale powyżej opisana rozgrywka GoTa była najgorszą w moim życiu.
- KubaP
- Posty: 5834
- Rejestracja: 22 wrz 2010, 15:57
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 137 times
- Been thanked: 409 times
Re: Najgorsza partia?
Kluczem do zwycięstwa okazała się być właściwa "dźwignia"uday pisze:W temacie GoTa. Jedna z 7 gier (na koniec gry punktacja za miejsce) w lokalnej lidze na koniec której można wygrać całkiem fajne nagrody (w zależności od zajętego miejsca). Do tego przy stoliku zrzuta na 3 piwa dla zwycięzcy.
Baratheon: Słuchaj, jak nie zajmiesz mi tego zamku to ja Ci zajmę Słoneczną Włócznię, ale oddam Ci te 3 piwa za wygraną.
Martell: Ok.
Natychmiastowe zwycięstwo Baratheona. Martell zajął ostatnie miejsce.
- tajemniczy_padalec
- Posty: 469
- Rejestracja: 16 paź 2009, 01:18
Re: Najgorsza partia?
Partia nie moja, ale mojej małżonki.
Gra: Garden Dice - lekkie euro kościane o układaniu kafelków nasion na planszy ogródka, podlewaniu owych nasion, a potem zbieraniu wyrosłych z nich warzyw.
Okoliczności: Sylwester dla graczy w lokalu.
Dramat właściwy: Trochę z powodu lekkiego zamieszania, a trochę z powodu głębokiej paralityczności decyzyjnej współgraczy, przystawka zmieniał się w danie główne. Trzy godziny gry w coś, co powinno zająć trzy kwadranse.
Epilog: Nasz egzemplarz Garden Dice pożegnał się z kolekcją, bowiem małżonka stwierdziła, że już zawsze będzie się bała trzygodzinnych wykopek.
Własnych historii z lekkim zabawieniem horrorystycznym też mam kilka, ale większość opiera się na tym samym schemacie: paralitycy decyzyjni lub kalkulatorzy (a raczej - zważywszy na prędkość kalkulacji - liczydła), czyli downtime taki, że plamy na suficie zdążyłem nie tylko policzyć, ale i nadać każdej imię i trzy definiujące cechy charakteru. Swoją drogą, jeśli kiedyś zacznę się chwalić, że wydałem swoją wielką powieść pozytywistyczną, to będziecie wiedzieć, kiedy ją napisałem.
Gra: Garden Dice - lekkie euro kościane o układaniu kafelków nasion na planszy ogródka, podlewaniu owych nasion, a potem zbieraniu wyrosłych z nich warzyw.
Okoliczności: Sylwester dla graczy w lokalu.
Dramat właściwy: Trochę z powodu lekkiego zamieszania, a trochę z powodu głębokiej paralityczności decyzyjnej współgraczy, przystawka zmieniał się w danie główne. Trzy godziny gry w coś, co powinno zająć trzy kwadranse.
Epilog: Nasz egzemplarz Garden Dice pożegnał się z kolekcją, bowiem małżonka stwierdziła, że już zawsze będzie się bała trzygodzinnych wykopek.
Własnych historii z lekkim zabawieniem horrorystycznym też mam kilka, ale większość opiera się na tym samym schemacie: paralitycy decyzyjni lub kalkulatorzy (a raczej - zważywszy na prędkość kalkulacji - liczydła), czyli downtime taki, że plamy na suficie zdążyłem nie tylko policzyć, ale i nadać każdej imię i trzy definiujące cechy charakteru. Swoją drogą, jeśli kiedyś zacznę się chwalić, że wydałem swoją wielką powieść pozytywistyczną, to będziecie wiedzieć, kiedy ją napisałem.
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1309 times
Re: Najgorsza partia?
3 godziny w GD to rzeczywiście dramat - ale z drugiej strony to wcale nie jest lekka euro kościanka - tylko taką udaje - więc jak zsiądą do niej analitycy to posprzątane...
- siekan
- Posty: 425
- Rejestracja: 28 gru 2014, 09:47
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 10 times
- Kontakt:
Re: Najgorsza partia?
Nigdy nie grajcie z małżonkami w Chaos w Starym Świecie Zachwycony grą po spotkaniach w gronie graczy, postanowiłem (o ja głupi...) pokazać grę bardziej niedzielnym graczom. Co prawda żona grała ze mną w ambitniejsze tytuły a i pozostali współgracze grali ze mną nie tylko w Dixit, ale Chaos to było coś, co przechyliło szalę ;p Żona grała Khorne'm i jedyne co robiła to wystawiała na pałe wojo, szła oglądać TV i wracała na rzuty kostkami. Brat grając Tzeentch o wiele częściej zagrywając karty pomagał nam niż sobie. Siostra grająca Slaaneshem co chwila pytała o zasady pomimo tłumaczenia setny raz co się robi jak się zagrywa jednostki itp... jeszcze chłopak dziewczyny radził sobie całkiem nieźle i powiedział że by jeszcze zagrał kiedyś. W połowie gry brat zagrywał na pałę co się dało i dołączył do żony do oglądania TV, a siostra z chłopakiem zaczęli w przerwach grać w Schotten Totten....
Koszmar, tak zepsuć jedną z moich ulubionych gier ;p
Koszmar, tak zepsuć jedną z moich ulubionych gier ;p
- kwiatosz
- Posty: 7874
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 132 times
- Been thanked: 417 times
- Kontakt:
Re: Najgorsza partia?
Ja do wyciągnięcia Chaosu mam żelazne zasady - ludzie ograni lub naprawdę lubiący Warhammera - na razie się nie zawiodłem. Natomiast Chaos to chyba najgorsza partia mojej żony - grała Tzeentchem w turnieju, przeciwko niej było trzech ziomeczków. I dwóch z nich stawiało się na polach z Khornem żeby mu zapewnić zwycięstwo. I graj taką partię z takimi debilami, miałem ochotę jednego z drugim krzesłem przez ryj potraktować.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Re: Najgorsza partia?
kwiatosz pisze:Ja do wyciągnięcia Chaosu mam żelazne zasady - ludzie ograni lub naprawdę lubiący Warhammera - na razie się nie zawiodłem. Natomiast Chaos to chyba najgorsza partia mojej żony - grała Tzeentchem w turnieju, przeciwko niej było trzech ziomeczków. I dwóch z nich stawiało się na polach z Khornem żeby mu zapewnić zwycięstwo. I graj taką partię z takimi debilami, miałem ochotę jednego z drugim krzesłem przez ryj potraktować.
W każdej grze z nowymi ludźmi kiedy nagle orientujesz się, że jest 2vs1 lub 3vs1 (niezależnie od okoliczności) robi ci się smutno, bo nie było wiadomo, że będą tak grali i chcesz po prostu podziękować.
- sqb1978
- Posty: 2623
- Rejestracja: 18 gru 2013, 16:54
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 41 times
- Been thanked: 142 times
Re: Najgorsza partia?
Po rozegraniu pewnej ilości gier w GoT lub CwSŚ sami dojdziecie do wniosku, że należy grać zbytnio się nie wychylając.
W przeciwnym wypadku wszyscy rzucają się na dominującego gracza niczym dingo na spasionego kangura*.
W przeciwnym wypadku wszyscy rzucają się na dominującego gracza niczym dingo na spasionego kangura*.
Spoiler:
Sprzedam: Mr Jack Pocket, Blokus, Strife, Forgotten Circles EN + naklejki
Blog LotR LCG: Ranjufuls.pl, wątek na forum
Blog LotR LCG: Ranjufuls.pl, wątek na forum
- Paskudnik
- Posty: 1431
- Rejestracja: 06 cze 2014, 16:49
- Lokalizacja: Ergsun-Tuek
- Has thanked: 11 times
- Been thanked: 3 times
Re: Najgorsza partia?
Najgorsza partia? Nie miałem takiej. WRRÓĆ! Najgorsza partia? - każda partia z Miceliusem
OK, prowokator_mode=off
W sumie ostatnio miałem ciekawy przypadek - rozpoczynaliśmy właśnie partię Pandemii w Paradoksie; jakiś kolo siedzący obok i przyglądający się zapytał, czy może się przyłączyć a akurat mieliśmy jedno miejsce.
Pominę, że co do wszystkich podejmowanych przez siebie decyzji (czasami zupełnie nam nie pomagających) miał ABSOLUTNĄ PEWNOŚĆ. Nie słuchał tego, co sugerowali inni, a nawet usiłował narzucać własne zdanie.
Kolo grał pierwszy raz w życiu w tę grę. - Naturalny przywódca... jego mać
Nie mam nic przeciwko temu, jeśli ktoś ma w grze własne zdanie Doceniam thinking outside the box itd. Ale gdy ktoś ma ZERO doświadczenia i pyszczy, czuję lekki niesmak. W coopach nie o takie granie chodzi.
Uważajcie na niego - czai się w Paradoksie ;>
OK, prowokator_mode=off
W sumie ostatnio miałem ciekawy przypadek - rozpoczynaliśmy właśnie partię Pandemii w Paradoksie; jakiś kolo siedzący obok i przyglądający się zapytał, czy może się przyłączyć a akurat mieliśmy jedno miejsce.
Pominę, że co do wszystkich podejmowanych przez siebie decyzji (czasami zupełnie nam nie pomagających) miał ABSOLUTNĄ PEWNOŚĆ. Nie słuchał tego, co sugerowali inni, a nawet usiłował narzucać własne zdanie.
Kolo grał pierwszy raz w życiu w tę grę. - Naturalny przywódca... jego mać
Nie mam nic przeciwko temu, jeśli ktoś ma w grze własne zdanie Doceniam thinking outside the box itd. Ale gdy ktoś ma ZERO doświadczenia i pyszczy, czuję lekki niesmak. W coopach nie o takie granie chodzi.
Uważajcie na niego - czai się w Paradoksie ;>
przecież to najbardziej punktowane litery! - już prawie możesz z nich ułożyć KŚĄŹĘAzazelek pisze:Ja z kolei swoja najgorsa gre (poki co) mielame w scrabble ... Przez pierwszych kilka kolejek nie mialem zadnej samogloski ... Na dodatek same ogonkowe literski ś,ź,ą,ę ... Wymiany niewiele pomagały.
to na pewno całkowity przypadeksqb1978 pisze:Nick na forum nieprzypadkowy?mauserem pisze:zagram Niemcami - wiadomo, dziadek w Wehrmachcie, rodzinna tradycja
Nie gram w gry, których nie lubię a lubię tylko te gry, w które już grałem :P
- Ardel12
- Posty: 3387
- Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
- Lokalizacja: Milicz/Wrocław
- Has thanked: 1055 times
- Been thanked: 2063 times
Re: Najgorsza partia?
Najgorsza partia w GoT. Grupa ziomków z liceum. Ja z kumplem mocno ograni, reszta tak 3 na 5, więc ujdzie. Przejście przez zasady trochę zajęło, ale w końcu partia ruszyła. Wszystko pięknie, aż do 4 tury. Po ukazaniu żetonów i wykonaniu paru ruchów jeden z graczy zdenerwowany podniósł protest, że o jednej zasadzie nie wiedział, nie słyszał a wszystko mu zepsuła (wjazd wojsk innego gracza na jego ziemie i ładne przetrzebienie armii). Niestety tak nie było, reszta graczy gromko zaprzeczyła, że zasada nie była poruszona. Gracz strzelił focha (facet!) i poddał partie. Niestety zmuszając tym do przerwania partii.
Najbardziej zmulasta partia to chyba Android (klimat genialny, ale wszyscy muszą się przygotować na czytanie ton tekstu) oraz Eldrich Horror, jak ma mi sprawiać frajdę gra, w której jeden gracz wykonuje cele, a reszta może pójść uprawiać pole;p Może wina scenariusz, ale za szybko się na kolejną partię nie odważę.
Najbardziej zmulasta partia to chyba Android (klimat genialny, ale wszyscy muszą się przygotować na czytanie ton tekstu) oraz Eldrich Horror, jak ma mi sprawiać frajdę gra, w której jeden gracz wykonuje cele, a reszta może pójść uprawiać pole;p Może wina scenariusz, ale za szybko się na kolejną partię nie odważę.
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1309 times
Re: Najgorsza partia?
po ilości historii wychodzi na to że GOT to albo generator najgorszych partii albo stan umysłu.
Re: Najgorsza partia?
GOT = Generator Of Traumarastula pisze:po ilości historii wychodzi na to że GOT to albo generator najgorszych partii albo stan umysłu.
-
- Posty: 201
- Rejestracja: 24 sty 2015, 21:20
Re: Najgorsza partia?
Tak, GoT to gra do której moze zasiąść tylko odpowiednie towarzystwo
Pamiętam moja pierwsza partie w szescioosobowym skladzie - trzy niewiasty(w tym moja dziewczyna) i dwoch ziomkow. Generalnie, jeden z nich sie spil, i nie wiele robil. Drugi postanowił byc bierny i miłosierny ... W got. Co do kobiet to jedna czekała tylko do konca. Druga jako, ze totalnie zielona to probowalem doradzać, co spotkało si e z dysaprobata mej kochanej (dalsze wydarzenia ja tylko spotęgowały). Koniec koncow, dziewczyna ktorej pomagalem wygrała...
Takze tak, GoT to stan umysłu. Uwielbiam ją, ale rzadko kiedy mam w ogóle okazję w nią zagrać, bez skakania sobie do gardeł.
Pamiętam moja pierwsza partie w szescioosobowym skladzie - trzy niewiasty(w tym moja dziewczyna) i dwoch ziomkow. Generalnie, jeden z nich sie spil, i nie wiele robil. Drugi postanowił byc bierny i miłosierny ... W got. Co do kobiet to jedna czekała tylko do konca. Druga jako, ze totalnie zielona to probowalem doradzać, co spotkało si e z dysaprobata mej kochanej (dalsze wydarzenia ja tylko spotęgowały). Koniec koncow, dziewczyna ktorej pomagalem wygrała...
Takze tak, GoT to stan umysłu. Uwielbiam ją, ale rzadko kiedy mam w ogóle okazję w nią zagrać, bez skakania sobie do gardeł.
- kaszkiet
- Posty: 2810
- Rejestracja: 03 maja 2013, 13:06
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 312 times
- Been thanked: 528 times
Re: Najgorsza partia?
kaszkiet pisze:Nic mnie tak nie zniechęciło do Gry o Tron jak lektura tego wątku!
To jest chyba po prostu gra, w której już w 2-3 turze możesz przestać się zupełnie liczyć i potem nudzić się przy stole 2-5h w zależności od graczy.
A jeszcze jedno- wszystkie słabe partie mam też z myślicielami. Nie mogę wytrzymać jak ktoś myśli 10 minut kiedy WSZYSCY inni gracze skończyli turę. Po prostu mam ochotę czasem wprowadzić coś w stylu licznika, kiedy wszyscy (poza myślicielem) gracze zaangażowani w jakieś akcje (np. rozdawanie rozkazów w GoT, walka w GoT) powiedzą "gotowy", to myśliciel ma minutę czy dwie na dokończenie swojej akcji (wybranie karty, rozdanie rozkazów). To przynajmniej częściowo eliminowałoby liczydła/planistów itp. Co ciekawe o wiele bardziej przeszkadza mi to w grach, gdzie część akcji jest symultanicznych- bo zazwyczaj większość graczy zastanawia się w tym samym momencie i prawie zawsze znajdzie się jeden, który myśli miliony lat. W wypadku normalnych tur po kolei mogę przynajmniej planować co zrobię w swojej kolejce, kiedy taki Sokrates rozważa czy użyć magicznej kuli czy magicznego pocisku. I mówię to jako ktoś, kto może grać dwa scenariusze MK jednego dnia bez odrobiny znudzenia, jeśli tylko coś dzieje się przy tym stole.
- Zet
- Posty: 1365
- Rejestracja: 26 paź 2006, 00:08
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Has thanked: 164 times
- Been thanked: 169 times
Re: Najgorsza partia?
Mogę dorzucić swoja cegiełkę do budowania reputacji GoTa. Próbowałem 3 razy (przed powstaniem serialu, nie czytając) i za każdym razem spóźniałem się o jedną turę ze zdradą. Uznałem, że gra jest może nie taka zła, ale CAŁKOWICIE nie dla mnie. Nigdy więcej nie zagram w grę, która WYMAGA fabularnej zdrady do wygranej (co innego w BSG, gdzie zdrada jest wpisana w mechanikę, a nie tylko w fabułę).
Najgorsza partia? Najgorsza jaką pamiętam była moją winą jakieś 3-4 lata temu, więc posypię głowę popiołem i obiecuję poprawę (przepraszam współgraczy za ostatnią przed sprzedażą partię Palais Royal)
Najgorsza partia? Najgorsza jaką pamiętam była moją winą jakieś 3-4 lata temu, więc posypię głowę popiołem i obiecuję poprawę (przepraszam współgraczy za ostatnią przed sprzedażą partię Palais Royal)
- mat_eyo
- Posty: 5617
- Rejestracja: 18 lip 2011, 10:09
- Lokalizacja: Warszawa / Łuków, woj. lubelskie
- Has thanked: 809 times
- Been thanked: 1263 times
- Kontakt:
Re: Najgorsza partia?
Popiół popiołem, ale prosimy o szczegółyZet pisze:Najgorsza jaką pamiętam była moją winą jakieś 3-4 lata temu, więc posypię głowę popiołem i obiecuję poprawę (przepraszam współgraczy za ostatnią przed sprzedażą partię Palais Royal)
- Dellas
- Posty: 626
- Rejestracja: 28 kwie 2014, 13:50
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 64 times
- Been thanked: 14 times
Re: Najgorsza partia?
Moim zdaniem, problemy z GoTem wynikają raczej z ambicji ich posiadaczy - chcą w nią zagrać i na siłę proponować ją innym (często niedoświadczonym graczom znających świat gry z serialu), nie przygotowanym na krew, zdradę, możliwość dekapitacji już po kilku pierwszych rundach, mnóstwo emocji i knucia i bezwzględności przy stole. To nie dziwota, że gra staje się męką.
GoT to świetna gra, spopularyzowana przez serial, ale nie dla wszystkich. Na szczęście mam ekipę do grania w ten soczysty tytuł.
Zresztą podobny problem pojawia się przy BSG.
GoT to świetna gra, spopularyzowana przez serial, ale nie dla wszystkich. Na szczęście mam ekipę do grania w ten soczysty tytuł.
Zresztą podobny problem pojawia się przy BSG.
- Zet
- Posty: 1365
- Rejestracja: 26 paź 2006, 00:08
- Lokalizacja: Sosnowiec
- Has thanked: 164 times
- Been thanked: 169 times
Re: Najgorsza partia?
To był przypadek w stylu: "po pierwszej turze wiem, że i tak przegrałem, więc dalsze ruchy nie mają znaczenia".mat_eyo pisze:Popiół popiołem, ale prosimy o szczegółyZet pisze:Najgorsza jaką pamiętam była moją winą jakieś 3-4 lata temu, więc posypię głowę popiołem i obiecuję poprawę (przepraszam współgraczy za ostatnią przed sprzedażą partię Palais Royal)
Miałem może gorszy okres czy coś
Re: Najgorsza partia?
Taa, ja się dzięki niemu utwierdzam, że nie jestem jakimś dziwakiem uważając tę grę za wyjątkowo przereklamowaną. Ona po prostu jest przereklamowana.kaszkiet pisze:Nic mnie tak nie zniechęciło do Gry o Tron jak lektura tego wątku!
- kwiatosz
- Posty: 7874
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 132 times
- Been thanked: 417 times
- Kontakt:
Re: Najgorsza partia?
Wczoraj zagrałem dość traumatyczną partię w Avalon - okazuje się, że ta gra jest podatna na wpływ grupy ponad moje wyobrażenie. To nie były drobne różnice, tylko fundamentalne zmiany w podejściu do głosowania i rozumowania na tej podstawie. Nie sądziłem, że można taki specyficzny meta-język zagrań wykształcić, nie rozumiałem co gracze sobie przekazują ani w zasadzie czemu tak się dzieje. Raczej odechciało mi się grać w Avalona z innymi setnie ogranymi grupami, zwłaszcza w obcym języku. Dość traumatyczne doświadczenie.
GoT natomiast jest dla mnie specyficzną grą - jakieś 7 czy 8 lat temu grałem w to naprawdę dużo, ale później jednak brak jakiejkolwiek nieprzewidywalności zabił dla mnie tę grę. Później dodatki nieco to zmieniły, ale i tak przestało mi to podchodzić. Ale jakiś rok naprawdę dobrze się bawiłem
GoT natomiast jest dla mnie specyficzną grą - jakieś 7 czy 8 lat temu grałem w to naprawdę dużo, ale później jednak brak jakiejkolwiek nieprzewidywalności zabił dla mnie tę grę. Później dodatki nieco to zmieniły, ale i tak przestało mi to podchodzić. Ale jakiś rok naprawdę dobrze się bawiłem
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
- Koshiash
- Posty: 958
- Rejestracja: 01 sty 2010, 17:45
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 43 times
- Been thanked: 134 times
Re: Najgorsza partia?
Raczej jesteś dziwakiem .Dexterus pisze:Taa, ja się dzięki niemu utwierdzam, że nie jestem jakimś dziwakiem uważając tę grę za wyjątkowo przereklamowaną. Ona po prostu jest przereklamowana.
Ta gra budzi niezdrowe emocje i tak właśnie być powinno!
- uyco
- Posty: 1056
- Rejestracja: 09 sty 2006, 13:00
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 148 times
- Been thanked: 25 times
Re: Najgorsza partia?
Kiedyś graliśmy na planszówkowym wyjeździe w BSG. Partia rozpoczęta dobrze po północy, gramy już ponad 3 godziny, wszyscy już nieźle zmęczeni (nie tylko późną porą, ale również trunkami). Jesteśmy po połowie gry, po fazie uśpionych agentów - jeden Cylon ujawniony. Pierwsza część dała niezłego łupnia ludziom. Generalnie gra ciągnie się jak flaki z olejem (oczywiście nie odpuszczamy - gramy do końca). Ludzie dają całkiem nieźle radę, pomimo balansowania tuż nad przepaścią. Założyliśmy, że mamy niezwykłe szczęście z destiny deckiem - dochodziły zawsze góra 2 negatywne karty . Kolega "ujawniony" (zresztą był najbardziej trzeźwy z towarzystwa) oglądając kolejne mniej lub bardziej udane testy w pewnym momencie zaczął dawać jasne sygnały do swojego "partnera" żeby może się ujawnił, skoro kiepsko idzie podkładanie świni w testach. Co się okazało, oczywiście drugi z Cylonów nie zakonotował faktu, iż jest Cylonem... śmiechu było mnóstwo, zwłaszcza w kolejnych rozgrywkach, ale ta partia zapadła nam na długo w pamięci.
ps. graliśmy bez dodatku w którym może być tylko 1 Cylon (bodaj Daybreak - loyality deck ma wtedy 2*liczba graczy +1)
ps. graliśmy bez dodatku w którym może być tylko 1 Cylon (bodaj Daybreak - loyality deck ma wtedy 2*liczba graczy +1)