Zaczynam trochę zmieniać zdanie na temat 504. Pomogło zagranie Ogólnie po rozegraniu 4 partii dwuosobowych (po dwie: 123 i 456, z czego pierwsza była zawsze testowa, gdzie grałem sam ze sobą iżby przełożyć instrukcję na życie codzienne), jestem pozytywnie zaskoczony. Na dwie osoby downtime był zerowy, optymalizacji było bardzo niewiele. Niewykluczone, że gramy bezrefleksyjnie, ale szło to bardzo zgrabnie. Generalnie - grało się całkiem fajnie.BartP pisze:Byłem mega najarany na 504, dawno mnie żaden tytuł tak nie "zhype'ował". Rozegrałem dwie gry przez forum na BGG (fakt, jedną na błędnych zasadach, ale nie ma to wielkiego znaczenia) i muszę stwierdzić, że niestety to gra nie dla mnie . BGG o tym nie mówi, ale głównym mechanizmem większości wariacji jest action point allowance system. Chodzi o sytuację, że masz pewną liczbę punktów akcji do wykorzystania w swej turze i... optymalizujesz . Z tym że problem polega na tym, że gry polegają na tym, by zbierać kasę, by móc więcej akcji (rezydentów) sobie kupić, by móc ostatecznie zdobyć więcej punktów zwycięstwa na koniec gry. W drugiej połowie gry miałem po 10+ punktów akcji i weź tu chłopie optymalizuj swoją turę. Fajnie, fajnie, ale downtime w realu musi być masakryczny, tym bardziej że w nieswojej turze nic nie robisz, tylko się patrzysz. Podsumowując, to NIE jest gra w stylu "ja gram, ty grasz, on gra, ona gra, o znowu moja tura". Tylko bardziej "Maciej gra... wciąż gra, nadal gra, cały czas gra, cofa ruch, bo coś tam jednak lepiej zmóżdżył, a po nim jeszcze Paula i Łukasz mają swe tury...".
Niestety, taki styl gry nie dla mnie.
Teraz sądzę, że problemem tej gry jest jej instrukcja. Jeśli jest się przyzwyczajonym do literalnego jej traktowania (jak w klasycznych tytułach), to jej otwartość i niejednoznaczność może razić. Widać to zresztą po dynamicznie przyrastającej liczbie pytań do autorów na BGG. Nie chodzi nawet o błędy w zasadach, tylko o powtarzalność pewnych pytań. Dużo czasu może zająć nauczenie się posługiwania instrukcją i Księgą Światów. Kiedy się już przekroczy magiczną granicę, jest to dość naturalne, ale na początku - masakra. Czułem się jak moi znajomi tuż po premierze Agricoli, kiedy przynosili pudełka do pracy i prosili żeby im pokazać jak się gra, bo nie wiedzą fizycznie co robić No więc teraz już wiem, i coraz bardzie mi się ten zestaw podoba.