Na 1 piętrze w ogóle nie ma sal w starej kotłowni. Sala w starej kotłowni jest wysoka na 2 piętra.Polaros pisze: Trutu w starej kotłowni na 1 piętrze są sale od 100 w gorę, 17 jest raczej na parterze ( potwierdzają to moi murzyńscy pracujący studenci ).
(Warszawa) Agresor - Piątek WIBHiIŚ PW
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Będę jednak już o 16 z Antike, Hamburgum, W 80 dni dookoła świata, Walhalla i Age of Discovery.
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Dasilwa parter sale od zera sala wykladowa duża i sale do laborek z elektroniki
1 piętro setki i są tam sale wykładowe bo miałem tam wykłady z zabezpieczeń
2 piętro dwusetki - sala komputerowa i sale z laborkami
Ale moge sie mylic
1 piętro setki i są tam sale wykładowe bo miałem tam wykłady z zabezpieczeń
2 piętro dwusetki - sala komputerowa i sale z laborkami
Ale moge sie mylic
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
No przeciez powiedzial, ze murzynscy.... Ludzie to potrafia byc niedomyslni.....
ja_n - czy da rade wstrzymac sie z LoTR do 17 jakos? Tak dopiero bede mogl sie pojawic.....
Co do sal, to zgadzam sie. Proponuje pojsc jeden krok dalej - wyznaczyc jedna sale, do ktorej domyslnie sie zbieramy. Znaczy kazdy pierwsze kroki do niej kieruje, jelsi nie ma tak gry ktora go interesuje lub na ktora sie umowil, to pyta w ktorej jest i/lub idzie obok
Moim zdaniem byloby latwiej wszystko odnajdywac, choc z drugiej strony to taki troche "sztuczny system".... nie wiem, jak sadzicie?
ja_n - czy da rade wstrzymac sie z LoTR do 17 jakos? Tak dopiero bede mogl sie pojawic.....
Co do sal, to zgadzam sie. Proponuje pojsc jeden krok dalej - wyznaczyc jedna sale, do ktorej domyslnie sie zbieramy. Znaczy kazdy pierwsze kroki do niej kieruje, jelsi nie ma tak gry ktora go interesuje lub na ktora sie umowil, to pyta w ktorej jest i/lub idzie obok
Moim zdaniem byloby latwiej wszystko odnajdywac, choc z drugiej strony to taki troche "sztuczny system".... nie wiem, jak sadzicie?
- Filippos
- Posty: 2466
- Rejestracja: 02 sty 2007, 16:54
- Lokalizacja: Wawa, sercem w Wawie, nogą w wawie i innymi częściami ciała też;))
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Też postaram się być o 16. Wezmę San Marco, Manilę (wygraną w konkursie Planszostacji ) i Mr. Jacka.
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Z tego co ja się orientuje to tylko parter jest połączony ze starą kotłownią, reszta pięter starej kotłowni nie ma bezpośrednich drzwi do IŚ.Polaros pisze:Dasilwa parter sale od zera sala wykladowa duża i sale do laborek z elektroniki
1 piętro setki i są tam sale wykładowe bo miałem tam wykłady z zabezpieczeń
2 piętro dwusetki - sala komputerowa i sale z laborkami
Ale moge sie mylic
- ja_n
- Recenzent
- Posty: 2303
- Rejestracja: 28 lip 2004, 10:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 1 time
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Spoko, ale musicie mnie znaleźć, bo nie wiem jak wyglądacie Ty i siepu. Będę pewnie o 16.00 i czymś się zajmę do 17.00. Może Rumisem, którego też mam ze sobą.Klos pisze:ja_n - czy da rade wstrzymac sie z LoTR do 17 jakos? Tak dopiero bede mogl sie pojawic.....
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Byłem, widziałem, otwierałem drzwi. Na parterze Starej Kotłowni jest wielka sala, jak wejdziesz po schodkach na piętro to tam jest 17-stka. Raj, jeszcze nie wiem gdzie się rozłożymy. Zobaczę gdzie będą ludzie.
Prezes
...piszę powoli, bo wiem, że czytacie powoli...
...piszę powoli, bo wiem, że czytacie powoli...
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
No to moze ustalmy jakas konkretna sale - moze 519? W tej samej potem bede chcial popchnac Shear panic i Glooma, wiec jesli ktos by chcial zagrac, to mniej wiecej w tych obszarach mnie szukacja_n pisze:Spoko, ale musicie mnie znaleźć, bo nie wiem jak wyglądacie Ty i siepu.
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Aleś się rozpisał. Nie ma co. Chyba muszę podzielić Twoją relację na kilka części, bo na raz nie dam rady przeczytaćNico pisze:Było bardzo miło:) Dziękuje Trutu!
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Liczy się jakość, nie ilość! A jasno napisane, że jakość zabawy była świetna !Geko pisze:Aleś się rozpisał. Nie ma co. Chyba muszę podzielić Twoją relację na kilka części, bo na raz nie dam rady przeczytać
Nico
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Dziękuję wszystkim, którzy wpadli na inaugurację AGRESORA. Super, że przyszło nas aż tylu.
Dzięki Raj za gierkę o Polinezji, bardzo fajoska. No i gra Klosa w ofce była bombowa!
Dzięki Raj za gierkę o Polinezji, bardzo fajoska. No i gra Klosa w ofce była bombowa!
Prezes
...piszę powoli, bo wiem, że czytacie powoli...
...piszę powoli, bo wiem, że czytacie powoli...
- raj
- Administrator
- Posty: 5174
- Rejestracja: 01 lis 2006, 11:22
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 265 times
- Been thanked: 873 times
- Kontakt:
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Trutu, ja tez dziekuje za gre, a poza tym - swietne miejsce.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Stanowczo tak - wczorajsza inauguracja byla swietna
Mialem okazje zagrac w kilka swoich tytulow - Gloom i Shear Panic. Nie wiem jak sie chlopaki na te tytuly zapatrywali, ale jak dla mnie to rozrywka pierwsza klasa
Trutu - ciekawa rzecz z Shear Panic. Rozegralem dwie partie - jedna z oryginalnymi zasadami (bez planszy i z laczeniem stada) i druga z zasadami z wersji niemieckiej (plansza i bez dolaczania).... i musze potwierdzic zdanie ja_na - niemiecka edycja jest calkowicie broken, nie mozna w nia grac, zwlaszcza jak owce dotra do jakiegos plotu i przy niej sie trzymaja. Nie ma ich jak ruszac zbytnio Mam nadzieje, ze jak jeszcze keidys przyniose Shear Panic to ja_n i reszta sie przekonaja do kolejnej partii tym razem z oryginalnymi zasadami i zweryfikuja ocene gry
Poza tym zagralem w LOTR. Musze przyznac, ze sie rozczarowalem. Ciesze sie, ze umknela mi okazja kupienia jej i zniknela z mojego wishlist. Nie mowie ze gra jest kiepska, bo nie odmowie kolejnej partii, ale rozczarowalem sie. Spodziewalem sie wiekszego zakresu wspolpracy jednak i moze dlatego wlasnie mam takei wrazenie a nie inne.
No i partyjka w Walhalla. Kolejna gra, w ktora mialem ochote zagrac od jakiegos czasu. I mam bardzo pozytywne wrazenia - moze nie bedzie to moja ulubiona gra, ale partyjki nie odmowie Pieknie wykonana, klimatyczna, wymagajaca myslenia i sporo kombinowania. Polecam
No i ja rowniez dziekuje wszystkim za wczorajsza gre i za pelne obstawienie gier
Mialem okazje zagrac w kilka swoich tytulow - Gloom i Shear Panic. Nie wiem jak sie chlopaki na te tytuly zapatrywali, ale jak dla mnie to rozrywka pierwsza klasa
Trutu - ciekawa rzecz z Shear Panic. Rozegralem dwie partie - jedna z oryginalnymi zasadami (bez planszy i z laczeniem stada) i druga z zasadami z wersji niemieckiej (plansza i bez dolaczania).... i musze potwierdzic zdanie ja_na - niemiecka edycja jest calkowicie broken, nie mozna w nia grac, zwlaszcza jak owce dotra do jakiegos plotu i przy niej sie trzymaja. Nie ma ich jak ruszac zbytnio Mam nadzieje, ze jak jeszcze keidys przyniose Shear Panic to ja_n i reszta sie przekonaja do kolejnej partii tym razem z oryginalnymi zasadami i zweryfikuja ocene gry
Poza tym zagralem w LOTR. Musze przyznac, ze sie rozczarowalem. Ciesze sie, ze umknela mi okazja kupienia jej i zniknela z mojego wishlist. Nie mowie ze gra jest kiepska, bo nie odmowie kolejnej partii, ale rozczarowalem sie. Spodziewalem sie wiekszego zakresu wspolpracy jednak i moze dlatego wlasnie mam takei wrazenie a nie inne.
No i partyjka w Walhalla. Kolejna gra, w ktora mialem ochote zagrac od jakiegos czasu. I mam bardzo pozytywne wrazenia - moze nie bedzie to moja ulubiona gra, ale partyjki nie odmowie Pieknie wykonana, klimatyczna, wymagajaca myslenia i sporo kombinowania. Polecam
No i ja rowniez dziekuje wszystkim za wczorajsza gre i za pelne obstawienie gier
- Filippos
- Posty: 2466
- Rejestracja: 02 sty 2007, 16:54
- Lokalizacja: Wawa, sercem w Wawie, nogą w wawie i innymi częściami ciała też;))
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Wielkie dzięki Trutu! Miejsce jest świetne. Dużo przestrzeni, sale tuż obok siebie. Pomieściliśmy się bez problemu a myślę że w szczytowym momencie było tak pod 50 osób! Dodatkowo ci co przybiegają prosto z roboty mogą coś zjeść bo w budynku jest bufet Ogólnie świetne miejsce
Co do samych gier to grałem wczoraj w Antike, Mall of Horror i Blefa.
Antike mnie zachwyciło! Zasady proste a możliwości mnóstwo. Dostosowujemy strategię i do nacji która nam przypadła w udziale i do sytuacji na planszy, a jest kilka możliwych strategii. Budujemy, produkujemy, trochę walczymy. Wszystko to świetnie i płynnie chodzi dzięki prostocie i elegancji rondla. Dzięki rozwiązaniu z antycznymi osobistościami nie ma efektu kuli śnieżnej i sytuacji w której w połowie gry ktoś wie że już nie ma szans na zwycięstwo (w naszej rozgrywce na koniec wszyscy mieli od 5 do 7 PZ). No chyba że jakieś koszmarne błędy się zrobi, co w naszej rozgrywce nie miało miejsca.
Pomimo tego że zapomnieliśmy o jednej, dość istotnej zasadzie i w sumie gra nie miała zwycięzcy to naprawdę świetnie się przy Antike bawiłem i trafiło na moją listę must have.
Potem był Mall of Horror i wiem już że to gra nie dla mnie. Nie chodzi o to że jest zła, chodzi o to że to nie mój typ. Nie lubię gier w których o mojej porażce/wygranej decydują nie moje błedy/dobre ruchy na planszy a fakt że to nie ja dogadałem się z kimś drugim. Innymi słowy można by powiedzieć ze nie lubię gier czysto negocjacyjnych. W naszej wczorajszej rozgrywce Trutu stworzył w pewnym momencie sojusz z Leszkiem i bardzo konsekwentnie, a również niezwykle sprytnie dyplomatycznie go rozgrywali. Gdy zostałem przez nich dwa razy pod rząd załatwiony zaproponowałem współgraczom kontrsojusz widząc że w tej sytuacji będziemy po kolei wykaszani przez ten skuteczny tandem (Trutu z Leszkiem mieli w tamtym momecie po trzy postaci, cała reszta po dwie. Siedzieli w cztery postaci na parkingu, co rundę dzielili się itemami i decydowali kto zostanie zeżarty ). Współgracze nie do końca mi uwierzyli i z konrsojuszu nic nie wyszło.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Gdy ja odpadłem z gry Trutu z Leszkiem nadal mieli po trzech ludków, dwóch pozostałych graczy po jednym i jeden dwóch. Nie doczekałem końca ale idę o zakład że wygrał Trutu (ewentualnie Leszek) Mylę się panowie?
Żeby nie było że skreślam grę po jednej partii. To też jest sztuka rozegrać to tak dyplomatycznie żeby inni dali się zjeść za ciebie i aż do momentu w którym nie mogą już nic zrobić wierzyli że sojusz liderów im nie zagraża. To nawet wielka sztuka. Ale mi to jakoś nie leży. Ciekaw jestem jak ta gra wygląda gdy nie ma takich stałych tandemów? Czy może zawsze się tworzą?
W międzyczasie było kilka partii w Blefa. Bardzo miły przerywnik.
No i wczoraj mieliśmy gościa zza granicy! Odwiedził nas planszomaniak z dalekiej Szwecji Steve (a może raczej Sven, ale wrzawa była gdy sie przedstawiał i przynajmniej przy Antike był Stev'em )
Co do samych gier to grałem wczoraj w Antike, Mall of Horror i Blefa.
Antike mnie zachwyciło! Zasady proste a możliwości mnóstwo. Dostosowujemy strategię i do nacji która nam przypadła w udziale i do sytuacji na planszy, a jest kilka możliwych strategii. Budujemy, produkujemy, trochę walczymy. Wszystko to świetnie i płynnie chodzi dzięki prostocie i elegancji rondla. Dzięki rozwiązaniu z antycznymi osobistościami nie ma efektu kuli śnieżnej i sytuacji w której w połowie gry ktoś wie że już nie ma szans na zwycięstwo (w naszej rozgrywce na koniec wszyscy mieli od 5 do 7 PZ). No chyba że jakieś koszmarne błędy się zrobi, co w naszej rozgrywce nie miało miejsca.
Pomimo tego że zapomnieliśmy o jednej, dość istotnej zasadzie i w sumie gra nie miała zwycięzcy to naprawdę świetnie się przy Antike bawiłem i trafiło na moją listę must have.
Potem był Mall of Horror i wiem już że to gra nie dla mnie. Nie chodzi o to że jest zła, chodzi o to że to nie mój typ. Nie lubię gier w których o mojej porażce/wygranej decydują nie moje błedy/dobre ruchy na planszy a fakt że to nie ja dogadałem się z kimś drugim. Innymi słowy można by powiedzieć ze nie lubię gier czysto negocjacyjnych. W naszej wczorajszej rozgrywce Trutu stworzył w pewnym momencie sojusz z Leszkiem i bardzo konsekwentnie, a również niezwykle sprytnie dyplomatycznie go rozgrywali. Gdy zostałem przez nich dwa razy pod rząd załatwiony zaproponowałem współgraczom kontrsojusz widząc że w tej sytuacji będziemy po kolei wykaszani przez ten skuteczny tandem (Trutu z Leszkiem mieli w tamtym momecie po trzy postaci, cała reszta po dwie. Siedzieli w cztery postaci na parkingu, co rundę dzielili się itemami i decydowali kto zostanie zeżarty ). Współgracze nie do końca mi uwierzyli i z konrsojuszu nic nie wyszło.
Na efekty nie trzeba było długo czekać. Gdy ja odpadłem z gry Trutu z Leszkiem nadal mieli po trzech ludków, dwóch pozostałych graczy po jednym i jeden dwóch. Nie doczekałem końca ale idę o zakład że wygrał Trutu (ewentualnie Leszek) Mylę się panowie?
Żeby nie było że skreślam grę po jednej partii. To też jest sztuka rozegrać to tak dyplomatycznie żeby inni dali się zjeść za ciebie i aż do momentu w którym nie mogą już nic zrobić wierzyli że sojusz liderów im nie zagraża. To nawet wielka sztuka. Ale mi to jakoś nie leży. Ciekaw jestem jak ta gra wygląda gdy nie ma takich stałych tandemów? Czy może zawsze się tworzą?
W międzyczasie było kilka partii w Blefa. Bardzo miły przerywnik.
No i wczoraj mieliśmy gościa zza granicy! Odwiedził nas planszomaniak z dalekiej Szwecji Steve (a może raczej Sven, ale wrzawa była gdy sie przedstawiał i przynajmniej przy Antike był Stev'em )
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Hehe!Był remis: Abiger i ja na podium
Prezes
...piszę powoli, bo wiem, że czytacie powoli...
...piszę powoli, bo wiem, że czytacie powoli...
- Filippos
- Posty: 2466
- Rejestracja: 02 sty 2007, 16:54
- Lokalizacja: Wawa, sercem w Wawie, nogą w wawie i innymi częściami ciała też;))
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
No to gratuluję Wam obu, a zwłaszcza Abigerowi bo sytuacji nie miał ciekawej jak znikałem! Czyli żelazny sojusz upadł przed czasem?Trutu pisze:Hehe!Był remis: Abiger i ja na podium
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Ja rowniez dziekuje Rajowi, Trutu i Pedrakowi za zmagania w Polinezji. Conquest of Paradise to bardzo przyjemna, dosc szybka gra, w niektorych aspektach nieco losowa, ale kto by sie tam tego czepial. (Zreszta moze splodze cos na jej temat). Zagralem jeszcze w RftG z siepem i Ostrym (kolejny lomot, ale zdobylem juz wiecej punktow niz poprzednio ), troche pogadalem o tym i o owym i do domu. Gratulacje dla Trutu i wszystkich, ktorzy przyczynili sie do spotkan na Politechnice - miejsce wydaje mi sie bardzo fajne, no i mam bardzo dobry dojazd, czego nie wiedzialem, zanim nie sprobowalem (na haslo "Politechnika" reagowalem jak kazdy humanista, czyli myslalem "okolice Pl. Konstytucji, ladny budynek z charakterystyczna aula" - a tam dojazd mialbym juz gorszy).
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Nowe miejsce przesympatyczne! Na ścianach salki w której razem z kolegą zasiedliśmy do Hannibala Barkasa wisiały egzemplarze sztuki nowoczesnej w formie schematów układów rur (futurystycznie to wyglądało ). Ponad to wypoziomowane ławki i miła atmosfera jak zawsze.
A sama gra zrobiła na mnie dobre wrażenie. Ja grałem Rzymem, a kolega Kartaginą. Zdążyliśmy rozegrać dwie gry:
1. Scenariusz wstępny "Powstrzymać Hannibala" (Hannibal przeszedł już przez Alpy - rozgrywka w Italii), który to cel okazał się być niewykonalny (próg 15 PZ Hannibal zdobył podbijając 3 miasta i pokonując jedną armię rzymską.
2. Scenariusz III, w którym to Hannibal jest jeszcze w Hiszpanii i mozolnie toczy swoją armię w stronę Alp. Nie ustaliliśmy konkretnego progu punktowego więc właściwie nikt nie zwyciężył - była to gra w celu poznania zasad i zaznajomienia się z prawidłami gry. Podsumuję rozgrywkę tak: Kartagina na początku popełniła kilka błędów, w wyniku których z Rzymem sprzymierzyła się Numidia. Ponad to Syrakuzy również opowiedziały się po stronie Rzymskiej (dzięki 1 karcie, 20 talentom i 4 P.Inicjatywy). Natomiast Massylia została znienacka zaatakowana przez zdesantowane wojska Konsula I, Cirta (stolica) padła i to państwo również dołączyło do rzeszy popleczników Republiki. Tak mijały etapy, a Hannibal mimo wysiłków Rzymian (i galów) był coraz bliżej Alp, a jego armia liczyła około 40 piechoty, 10 konnicy i 5 słoni. W południowej Galli miasta padały jedno za drugim, aż w końcu wódz Kartagińczyków doszedł i przeszedł przez góry strzegące serca Rzymu. Na szczęście stracił przy tym 4 oddziały słoni, kilka oddziałów konnicy i sporo piechoty. Niemniej jednak jego kolosalna armia nadal liczyła koło 35 oddziałów dowodzonych przez Hannibala Barkasa, Hazdrubala Barkasa i kilku innych dowódców...
Niestety w tym momencie wybiła 22 i czas zaczął się niemiłosiernie kurczyć. Rzym postanowił jednym ruchem zakończyć rozgrywkę i ściągnął Scypiona z rajdu po Hiszpanii (padła Nowa Kartagina), a w stolicy powołał ogromną armię (dzięki karcie) liczącą 10 legionów, 2 oddziały lekkiej piechoty i konnicy. Połączone siły tych dwóch armii dysponowały około: 20 legionami, 10 oddziałami galów, 6 oddziałami konnicy i kilkoma lekkiej piechoty. Łącznie siły były porównywalne z armią Hannibala, z lekką przewagą Rzymian. Jak się jednak szybko okazało, to był największy błąd. Starcie szybko ukazało, jak słabo dowodzoną armią są legiony i jak sprawnie operuje konnica z Hasdrubalem Barkasem na czele. Rzymianie po ostrej walce musieli wycofać się do miasta z 6 legionami. Hannibalowi pozostało 8 konnic i oddziałów ciężkiej piechoty. Po tej klęsce na południu rzymskiego "buta" wybuchło powstanie, które jednak nie zdążyło wpłynąć na grę. Przed zamknięciem "Agresora" zdążyliśmy jeszcze przeprowadzić jedną bitwę. Posiłki z Rzymu wsparły obleganych i do boju stanęły znów równoliczne armie mniej więcej po 20 jednostek. Ta bitwa trwała jeszcze krócej niż poprzednia. Konnica Hazdrubala po prostu zmiotła Rzymian, którzy rozpierzchli się w panice i zostali wybici do nogi, a marni rzymscy dowódcy pojmani i straceni (2 pretorów i Scipio - nie afrykański).
Taką sytuacją zakończyliśmy grę z powodu końca czasu (~23 godzina). Podsumowując: gdybyśmy grali na limit punktów 30 albo 40 - Rzym by zwyciężył. Gdybyśmy grali na limit 50 - zwyciężyłby Hannibal. Gra bardzo mi się spodobała i na pewno rozegram z moim kolegą Maćkiem rewanż (bo chociaż ustaliliśmy, że nikt nie zwyciężył, to moje serce krwawi po 2 klęskach wieńczących partię).
A sama gra zrobiła na mnie dobre wrażenie. Ja grałem Rzymem, a kolega Kartaginą. Zdążyliśmy rozegrać dwie gry:
1. Scenariusz wstępny "Powstrzymać Hannibala" (Hannibal przeszedł już przez Alpy - rozgrywka w Italii), który to cel okazał się być niewykonalny (próg 15 PZ Hannibal zdobył podbijając 3 miasta i pokonując jedną armię rzymską.
2. Scenariusz III, w którym to Hannibal jest jeszcze w Hiszpanii i mozolnie toczy swoją armię w stronę Alp. Nie ustaliliśmy konkretnego progu punktowego więc właściwie nikt nie zwyciężył - była to gra w celu poznania zasad i zaznajomienia się z prawidłami gry. Podsumuję rozgrywkę tak: Kartagina na początku popełniła kilka błędów, w wyniku których z Rzymem sprzymierzyła się Numidia. Ponad to Syrakuzy również opowiedziały się po stronie Rzymskiej (dzięki 1 karcie, 20 talentom i 4 P.Inicjatywy). Natomiast Massylia została znienacka zaatakowana przez zdesantowane wojska Konsula I, Cirta (stolica) padła i to państwo również dołączyło do rzeszy popleczników Republiki. Tak mijały etapy, a Hannibal mimo wysiłków Rzymian (i galów) był coraz bliżej Alp, a jego armia liczyła około 40 piechoty, 10 konnicy i 5 słoni. W południowej Galli miasta padały jedno za drugim, aż w końcu wódz Kartagińczyków doszedł i przeszedł przez góry strzegące serca Rzymu. Na szczęście stracił przy tym 4 oddziały słoni, kilka oddziałów konnicy i sporo piechoty. Niemniej jednak jego kolosalna armia nadal liczyła koło 35 oddziałów dowodzonych przez Hannibala Barkasa, Hazdrubala Barkasa i kilku innych dowódców...
Niestety w tym momencie wybiła 22 i czas zaczął się niemiłosiernie kurczyć. Rzym postanowił jednym ruchem zakończyć rozgrywkę i ściągnął Scypiona z rajdu po Hiszpanii (padła Nowa Kartagina), a w stolicy powołał ogromną armię (dzięki karcie) liczącą 10 legionów, 2 oddziały lekkiej piechoty i konnicy. Połączone siły tych dwóch armii dysponowały około: 20 legionami, 10 oddziałami galów, 6 oddziałami konnicy i kilkoma lekkiej piechoty. Łącznie siły były porównywalne z armią Hannibala, z lekką przewagą Rzymian. Jak się jednak szybko okazało, to był największy błąd. Starcie szybko ukazało, jak słabo dowodzoną armią są legiony i jak sprawnie operuje konnica z Hasdrubalem Barkasem na czele. Rzymianie po ostrej walce musieli wycofać się do miasta z 6 legionami. Hannibalowi pozostało 8 konnic i oddziałów ciężkiej piechoty. Po tej klęsce na południu rzymskiego "buta" wybuchło powstanie, które jednak nie zdążyło wpłynąć na grę. Przed zamknięciem "Agresora" zdążyliśmy jeszcze przeprowadzić jedną bitwę. Posiłki z Rzymu wsparły obleganych i do boju stanęły znów równoliczne armie mniej więcej po 20 jednostek. Ta bitwa trwała jeszcze krócej niż poprzednia. Konnica Hazdrubala po prostu zmiotła Rzymian, którzy rozpierzchli się w panice i zostali wybici do nogi, a marni rzymscy dowódcy pojmani i straceni (2 pretorów i Scipio - nie afrykański).
Taką sytuacją zakończyliśmy grę z powodu końca czasu (~23 godzina). Podsumowując: gdybyśmy grali na limit punktów 30 albo 40 - Rzym by zwyciężył. Gdybyśmy grali na limit 50 - zwyciężyłby Hannibal. Gra bardzo mi się spodobała i na pewno rozegram z moim kolegą Maćkiem rewanż (bo chociaż ustaliliśmy, że nikt nie zwyciężył, to moje serce krwawi po 2 klęskach wieńczących partię).
"Szlachetna gra posiada otchłanie, w których szlachetna dusza często przepada"
Moje gry
Moje gry
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Jak będzie z klubem w weekendy? Jak wychodziłem to Pędrak mi mówił, że póki co są problemy techniczne z 'klucznikiem' na weekendy.
Nico
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Na razie weekendy są jak w pierwszym poście godz.: 10-23. Wykorzystajcie to. Jeśli będziecie przychodzić systematycznie to postaram się, żeby weekendy były. Ale jeśli nikt nie ma zamiaru przychodzić, to osobiście się postaram, żeby weekendów nie było. Nie chcę świecić pustymi salami przed dziekanatem. Na forum to wszyscy chętni, a kiedy pytam w salach to prawie nikt nie ma czasu grać w soboty i niedziele. Zakładam, że chcemy przeznaczyć na weekendy czas na granie w dłuższe gry. Zobaczymy jak to wyjdzie. Jeśli się nie uda, to na weekendy będzie tylko jedna sala, o drugą nawet nie będę walczył. Więc do dzieła!
Z portierem mogą być kłopoty, bo musi mieć nazwiska osób, które będą odbierać klucze. Ja osobiście nie mam zamiaru wpadać tylko po to, aby wziąć klucz i iść sobie do domu. Kiedy pytałem o osoby,które chcą odbierać klucze to na razie zgłosił się tylko Klos i Draco. Mało. Chcę więcej deklaracji osób, które w piątki będą mogły otwierać sale i bywać w weekendy.
Z portierem mogą być kłopoty, bo musi mieć nazwiska osób, które będą odbierać klucze. Ja osobiście nie mam zamiaru wpadać tylko po to, aby wziąć klucz i iść sobie do domu. Kiedy pytałem o osoby,które chcą odbierać klucze to na razie zgłosił się tylko Klos i Draco. Mało. Chcę więcej deklaracji osób, które w piątki będą mogły otwierać sale i bywać w weekendy.
Prezes
...piszę powoli, bo wiem, że czytacie powoli...
...piszę powoli, bo wiem, że czytacie powoli...
- raj
- Administrator
- Posty: 5174
- Rejestracja: 01 lis 2006, 11:22
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 265 times
- Been thanked: 873 times
- Kontakt:
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
na razie na przyszla sobote jest umowiony TI3.
"Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." - cytat za "7 krasnoludków - historia prawdziwa."
Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
Szukajcie recenzji planszówek na GamesFanatic.pl
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
No! I niech się rozkręcają weekendy!
Raj, strasznie fajny jest ten Twój tekst ---> "Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." :DDDD
Raj, strasznie fajny jest ten Twój tekst ---> "Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." :DDDD
Prezes
...piszę powoli, bo wiem, że czytacie powoli...
...piszę powoli, bo wiem, że czytacie powoli...