(Warszawa) Agresor - Piątek WIBHiIŚ PW
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Ja pytalem o chetnych na weekend do takiego zwyklego pogrania, ale nikt sie nie zglasza, wiec chyba w weekendy beda grane tylko jakies kobyly...
Pozdrawiam
Szymon
Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Fajnie było, Panowie! Czuję, że wraca atmosfera ze Smolnej, szczególnie że warunki podobne i nareszcie nie trzeba nosić stołów. =)
Znów spełniłem właściwie cały plan i gdybym przyszedł wcześniej udałoby mi się pewnie zagrać także w Fürchterliche Feinde.
Spotkanie zaczęło się od Robo Rally. Gra jest w miarę OK, ale mnie nie porwała. Na planszy panuje straszny chaos i o ile DA się najczęściej wykonywać sensowne ruchy (jak pokazywał Waffel), to bardzo często czysty los nieźle nas załatwia. Sam odpadłem jako pierwszy gracz - jedno życie straciłem faktycznie przez błąd i władowanie się na taśmociąg, ale pozostałe dwa życia straciłem, bo zostałem mimowolnie zepchnięty lub w ostatnim przypadku po prostu przez kiepską kartę (żadnego zakrętu na 6 czy 7 kart). Ogólnie po sporym czasie nikomu nie udało się dotrzeć do wszystkich trzech flag i nawet Waffel ukończył grę przedwcześnie robotem z jednym życiem, bo nie chciał przeciągać rozgrywki, kiedy zostało już tylko dwóch graczy z siedmiu (wszyscy odpadli z podobnych powodów, jak ja). Z całą pewnością gra nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia - przy podobnym mechanizmie ruchów, ba w niektórych scenariuszach nawet podobnych warunkach wygranej, o NIEBO lepsze jest według mnie Wings of War.
Potem zagrałem po raz pierwszy w Space Dealera. Grę kupiłem w ramach zbiorowego zamówienia z Niemiec i obawiałem się, że uległem tylko presji innych, więc podchodziłem do tytułu sceptycznie i przez to bardzo długo kurzył się na półce. =)
Wielkie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że gra jest naprawdę wyśmienita. Jak obserwowałem partie innych graczy, to wszystko wydawało mi się bardzo chaotyczne, rzeczywistość jest zupełnie inna. Minuta na zaplanowanie swoich ruchów to sporo czasu. Ostatecznie zająłem drugie miejsce i przegrałem z weteranem Space Dealera Sztefaem zaledwie jednym punktem. Fakt, pod koniec rozgrywka trochę przyhamowała, bo nie mieliśmy już praktycznie co robić, ale dotyczyło to dosłownie paru ostatnich minut, które zostałyby może spożytkowane na przesuwanie punktacji, co zrobiliśmy dopiero po zakończeniu partii. Ogólnie świetnie się bawiłem, ale myślę, że gra z podstawowymi zasadami ma sens tylko przy pierwszej rozgrywce - w kolejnej wolałbym skorzystać z zaawansowanych.
Ostatnią "poważniejszą" grą była Iliada. Przynosiłem ją na ostatnie spotkania, ale jednej partii nie udało mi się ukończyć. Po rozgrywce na trzech graczy ocena na BGG musiała niestety spaść. Rozgrywka strasznie się ciągnęła i chociaż przez połowę gry byłem o JEDEN punkt od zwycięstwa, wygrał w końcu Waffel, który naprawdę nie radził sobie zbyt dobrze z zarządzaniem kartami w ręku... Mam wrażenie, że zwycięstwo odebrał mi los (brak kart zwycięstwa ze statkami, o które walczyłem, przez co nie byłem w stanie odebrać Wafflowi Poseidona, same machiny wojenne bez armii w ostatniej turze, mimo że Waffel miał o wiele mniej kart na ręku itp.) przy naprawdę niezłej grze z mojej strony, a to zawsze wkurza.
Pod koniec spotkania zostałem rozwalony w Blefuj - przede wszystkim przez Sztefana. Naprawdę niesamowicie mnie wyczuwał - niczym jasnowidz. Tak się uparłem, że straciłem (czyt.: "zyskałem") chyba z pięć kart pod rząd próbując go wrobić. =)
Znów spełniłem właściwie cały plan i gdybym przyszedł wcześniej udałoby mi się pewnie zagrać także w Fürchterliche Feinde.
Spotkanie zaczęło się od Robo Rally. Gra jest w miarę OK, ale mnie nie porwała. Na planszy panuje straszny chaos i o ile DA się najczęściej wykonywać sensowne ruchy (jak pokazywał Waffel), to bardzo często czysty los nieźle nas załatwia. Sam odpadłem jako pierwszy gracz - jedno życie straciłem faktycznie przez błąd i władowanie się na taśmociąg, ale pozostałe dwa życia straciłem, bo zostałem mimowolnie zepchnięty lub w ostatnim przypadku po prostu przez kiepską kartę (żadnego zakrętu na 6 czy 7 kart). Ogólnie po sporym czasie nikomu nie udało się dotrzeć do wszystkich trzech flag i nawet Waffel ukończył grę przedwcześnie robotem z jednym życiem, bo nie chciał przeciągać rozgrywki, kiedy zostało już tylko dwóch graczy z siedmiu (wszyscy odpadli z podobnych powodów, jak ja). Z całą pewnością gra nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia - przy podobnym mechanizmie ruchów, ba w niektórych scenariuszach nawet podobnych warunkach wygranej, o NIEBO lepsze jest według mnie Wings of War.
Potem zagrałem po raz pierwszy w Space Dealera. Grę kupiłem w ramach zbiorowego zamówienia z Niemiec i obawiałem się, że uległem tylko presji innych, więc podchodziłem do tytułu sceptycznie i przez to bardzo długo kurzył się na półce. =)
Wielkie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że gra jest naprawdę wyśmienita. Jak obserwowałem partie innych graczy, to wszystko wydawało mi się bardzo chaotyczne, rzeczywistość jest zupełnie inna. Minuta na zaplanowanie swoich ruchów to sporo czasu. Ostatecznie zająłem drugie miejsce i przegrałem z weteranem Space Dealera Sztefaem zaledwie jednym punktem. Fakt, pod koniec rozgrywka trochę przyhamowała, bo nie mieliśmy już praktycznie co robić, ale dotyczyło to dosłownie paru ostatnich minut, które zostałyby może spożytkowane na przesuwanie punktacji, co zrobiliśmy dopiero po zakończeniu partii. Ogólnie świetnie się bawiłem, ale myślę, że gra z podstawowymi zasadami ma sens tylko przy pierwszej rozgrywce - w kolejnej wolałbym skorzystać z zaawansowanych.
Ostatnią "poważniejszą" grą była Iliada. Przynosiłem ją na ostatnie spotkania, ale jednej partii nie udało mi się ukończyć. Po rozgrywce na trzech graczy ocena na BGG musiała niestety spaść. Rozgrywka strasznie się ciągnęła i chociaż przez połowę gry byłem o JEDEN punkt od zwycięstwa, wygrał w końcu Waffel, który naprawdę nie radził sobie zbyt dobrze z zarządzaniem kartami w ręku... Mam wrażenie, że zwycięstwo odebrał mi los (brak kart zwycięstwa ze statkami, o które walczyłem, przez co nie byłem w stanie odebrać Wafflowi Poseidona, same machiny wojenne bez armii w ostatniej turze, mimo że Waffel miał o wiele mniej kart na ręku itp.) przy naprawdę niezłej grze z mojej strony, a to zawsze wkurza.
Pod koniec spotkania zostałem rozwalony w Blefuj - przede wszystkim przez Sztefana. Naprawdę niesamowicie mnie wyczuwał - niczym jasnowidz. Tak się uparłem, że straciłem (czyt.: "zyskałem") chyba z pięć kart pod rząd próbując go wrobić. =)
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Mowilem, zeby grac w tryb Domination. Bylyby i emocje i wiecej planowania i wiecej zabawy.Lim-Dul pisze: Spotkanie zaczęło się od Robo Rally. Gra jest w miarę OK, ale mnie nie porwała.
Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Z tego co widzę Domination to jakiś nieoficjalny wariant. Nie oceniam gier po opcjonalnych czy zmodyfikowany zasadach. To po pierwsze - po drugie graliśmy w siedem osób, więc Domination i tak odpadało.
Tak czy siak gra mi się niespecjalnie podoba.
Tak czy siak gra mi się niespecjalnie podoba.
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Ja bylbym sklonny kiedys sprobowac o tyle, ze ciekawi mnie cos, co zostalo stworzone przez Garfielda. Z tego co mowicie, to lepiej chyba pozostac przy M:tG.
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
No 7 osob to rzeczywiscie by sie niezbyt dalo grac.Lim-Dul pisze:Z tego co widzę Domination to jakiś nieoficjalny wariant. Nie oceniam gier po opcjonalnych czy zmodyfikowany zasadach. To po pierwsze - po drugie graliśmy w siedem osób, więc Domination i tak odpadało.
Tak czy siak gra mi się niespecjalnie podoba.
A Domination to wariant gry - na tyle dobry, ze nie ma sensu grac w RR inaczej.
Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Tak jak pisze Don Simon, grać tylko i wyjącznie w tryb Domination. Ludzie z uporem maniaka bronią się przed spróbowaniem tego najdoskonalszego trybu. Jakby mu nie ufali, a właśnie on daje mnóstwo emocji i nie trwa w nieskończoność tak jak może się to odbywać na przykład przy CTF. Domination zmusza graczy do gry zespołowej, strategicznego myślenia i bardzo często zażarty bój toczy się do ostatniej minuty.Lim-Dul pisze:Spotkanie zaczęło się od Robo Rally. [...]Z całą pewnością gra nie zrobiła na mnie wielkiego wrażenia - przy podobnym mechanizmie ruchów, ba w niektórych scenariuszach nawet podobnych warunkach wygranej, o NIEBO lepsze jest według mnie Wings of War.
To jest wada właśnie Space Dealera z zasadami dla początkujących. W przypadku wersji dla zaawansowanych dochodzą neutralne planety, na których można spedawać towary. Dzięki czemu zawsze mamy co robić nawet jak u innych wszystko jest zajęte. Ale i tak dobrze, że zacząłeś od wersji dla początkujących, nie grając w to wcześniej. Zasad dla zaawansowanych jest sporo i odczułbyś to jak chaos przy pierwszej rozgrywce, a co za tym idzie ocena gry byłaby pewnie znacznie niższa.Lim-Dul pisze:Potem zagrałem po raz pierwszy w Space Dealera. [...] Fakt, pod koniec rozgrywka trochę przyhamowała, bo nie mieliśmy już praktycznie co robić, ale dotyczyło to dosłownie paru ostatnich minut,
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Zależy jak daleko mają z roboty. Bufet czynny tylko do 17.Filippos pisze:Dodatkowo ci co przybiegają prosto z roboty mogą coś zjeść bo w budynku jest bufet
Jak widzisz z odpowiedzi Trutu nie zawsze "żelazny sojusz wygrywa". Można sporo zyskać, ale pod koniec gry wszyscy starają się jakoś bić liderów i ostatecznie wygrywa niespodziewanie ktoś z poza układu. Grałem w miarę mało w MoH, a 2 razy miałem właśnie taką sytuację. Moim zdaniem to spory plus, że gracze, którzy się skombują nie mają zapewnionej automatycznej wygranej.Filippos pisze: Mall of Horror
Ciekaw jestem jak ta gra wygląda gdy nie ma takich stałych tandemów? Czy może zawsze się tworzą? )
Z BGG wynika, że gość nazywał się Stefan:Filippos pisze: No i wczoraj mieliśmy gościa zza granicy! Odwiedził nas planszomaniak z dalekiej Szwecji Steve (a może raczej Sven, ale wrzawa była gdy sie przedstawiał i przynajmniej przy Antike był Stev'em )
http://www.boardgamegeek.com/user/studset
Dokładnie tak. Tylko z zasadami dla początkujących jest ten problem, że z kolei gra może się wydawać lekko broken (z powodu tej dziwnej końcówki) i można się niepotrzebnie zniechęcić. Także i granie od razu na pełne zasady i partia próbna na uproszczonych zasadach ma swoje wady.Pancho pisze:To jest wada właśnie Space Dealera z zasadami dla początkujących. (..)Ale i tak dobrze, że zacząłeś od wersji dla początkujących, nie grając w to wcześniej. Zasad dla zaawansowanych jest sporo i odczułbyś to jak chaos przy pierwszej rozgrywce, a co za tym idzie ocena gry byłaby pewnie znacznie niższa.Lim-Dul pisze:Potem zagrałem po raz pierwszy w Space Dealera. [...] Fakt, pod koniec rozgrywka trochę przyhamowała, bo nie mieliśmy już praktycznie co robić, ale dotyczyło to dosłownie paru ostatnich minut,
Sama miejscówka super. Podobnie jak Wilk dopiero po wyjściu zobaczyłem, że komunikacja miejska jest dobrze dopasowana.
Same sale wystarczające. Jedna duża i druga mniejsza. Tajemnicza sala 17 (ona naprawdę istnieje, byłem chyba pierwszy i początkowo szukałem właśnie tej sali, bo bez dostępu do forum w piątek nie wiedziałem, że jednak zbiórka będzie przy salach 5xx) jest co prawda w drugim końcu budynku, ale na szczęście sale 5xx pomieściły wszystkich. 17 będzie dobra na kobyły.
Na forum zrobiła się przed spotkaniem niemiła atmosfera. Na szczęście nie było służb porządkowych, czytania regulaminu, ani problemu z hałasem. Mają na tej Politechnice jakieś cudowne drzwi, które zatrzymują dźwięk w sali, przez co można grać nawet w gry imprezowe.
W nowym miejscu jakoś długo zbieraliśmy się do gry. Każdy tylko patrzył na salę pełną stołów (w OKU był to towar deficytowy) i jakoś nikt nie palił się do samej gry. Może będziemy po prostu co kilka tygodni zmieniać miejscówkę
Ostatecznie Gigi zaproponował partyjkę Mr. Jacka Gigi wybrał Jacka. Gdy już mieliśmy zaczynać okazało się, że jeszcze trzeba wytłumaczyć zasady, bo Gigi chciał zagrać by grę poznać Nie zmieniliśmy stron, przez co chyba w 5 kolejce wykryłem kto jest niecnym Kubą. Gigiemu się jednak spodobało i już widziałem, że dodał do zamówienia Milanowego
Czekając na Jaxa zostałem zwerbowany do Blefa. Kiedyś grałem właściwie co tydzień. Ostatnio jakoś rzadziej. Miło było poturlać sobie kostkami. Mogłem się przygotować do Osadników
Partję oglądał Valmont a grali (oprócz mnie Jax, Mefiug i Draco. Ten ostatni nie mógł stosować swojej firmowej taktyki ("ja już nie mam szans, dlaczego wszyscy grają przeciwko mnie itp."), ponieważ w tyle zostałem ja. Ostatecznie miałem całe 5 punktów, za to jako jedyny zostałem bohaterem Catanu
Aha, no tak, graliśmy z dodatkiem Miasta i Rycerze. To już inna gra. Budynki, nowe karty rozwoju, towary, rycerze, barbarzyńcy, mury, McDonald`s. Dużo tego. Żeglarze to po pierwszych trzech scenariuszach totalna klapa. MiR jeszcze nie wiem dokładnie. Na pewno gra się dłużej (my razem z tłumaczeniem zasad graliśmy 2,5h). Jest inaczej. Pierwsza rozgrywka była bardzo miła, ale nie wiem, czy miałbym ochotę bardziej regularnie rozgrywać 2 godzinne patje w Osadników. A już gdyby grać jeszcze z Żeglarzami, to by wyszła totalna masakra
Potem Space Dealer. Z tzw. zaawansowanymi zasadami grałem na razie niestety tylko raz. Trzeba było wyedukować kolejnych graczy, może będą mieli ochotę na drugą partyjkę. O dziwo spodobało się nawet Wafflowi, a ostrzegałem go, że to raczej nie gra dla niego.
Potem lepsze Condottiere, czyli Iliad. Tak przynajmniej grę reklamował Lim-Dul. Ja wiem czy lepsza? Fajne są przechodnie punkty. Same karty są inne niż w C. Nie widze jakiś rewelacji. Partia się mocno ciągnęła. Nie powaliło mnie. Zresztą podobnie jak Condottiere.
Na sam koniec szybkie Blefuj. Lim-Dul mówił, że na 4 osoby, to reszta może się zmówić i gnębić jednego gracza. W Blefuj wcale nie jest to takie łatwe. A zresztą po co gnębić jak niektórzy sami się podstawiają
Nie za bardzo widzę powrotu klimatu Smolnej i ogólnie kontynuacji samej Smolnej. Przecież po drodze było OKO. W każdym razie Polibudzie mówię tak i mam nadzieję, że przygarnie nas na dobre.
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Z tego co pamiętam, to ten tekst napisało życieTrutu pisze: Raj, strasznie fajny jest ten Twój tekst ---> "Jest to gra planszowa. Każdy gracz ma planszę i lutuje nią przeciwnika." :DDDD
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
- siepu
- Posty: 1195
- Rejestracja: 14 gru 2007, 22:10
- Lokalizacja: Olecko / Warszawa
- Has thanked: 259 times
- Been thanked: 296 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Hyh, warto było stracić pół dnia nauki i wpaść, bo spotkanie zaliczam do wybitnie udanych. Zaczęło się od LoTRa, na którego już od dawna miałem chrapkę (ba, zastanawiałem się nawet czy nie kupić). Usiedliśmy w szóstkę, Ja_n chybcikiem wytłumaczył zasady i po jakichś 15 minutach byliśmy gotowi do gry. Graliśmy z oboma dodatkami, także Sauronem. Po wylosowaniu, kto będzie w imieniu tego zła obijał naszą dzielną drużynę, pełni werwy i zapału ruszyliśmy w drogę, która... skończyła sie 10 minut później. Dzielna ekipa zdążyła dojść do mniej więcej piątego pola, żeby było śmieszniej, na polu o tym samym numerze znajdowała się też figura Saurona, tylko że była to ścieżka korupcji, nie wspominając o Black Riderze, który właściwie kończył drogę powrotną Czyli krótko rzecz ujmując - masakra. Teraz, po dokładniejszym przeanalizowaniu sprawy jestem pewien, że chyba pomyliło się coś Ja_nowi podczas czytania zasad, zdaje się bowiem, że wszędzie czytałem, że Sauron rusza się dość rzadko, ale za to konkretnie. U nas działał na początku tury każdego gracza. Przy takim układzie sprawy naprędce stworzony model matematyczny wykazał prawdopodobieństwo ukończenia pierwszego scenariusza bliskie zeru Zasiedliśmy potem do jeszcze jednej rozgrywki, tym razem bez Saurona. I znowu coś chyba nie tak było, gdyż tym razem całość była zdecydowanie zbyt prosta, następnym razem sam przeczytam instrukcję ;P Bo że następny raz będzie, to jestem pewien, gra klimat ma wprost fenomenalny i czekam tylko, aż będzie mogła w pełni pokazać pazurki (wiadomo, że większa część owego klimatu się ulatnia, gdy heroiczna walka o zachowanie tożsamości, pokonanie własnych słabości i, last but not least, przyszłość świata staje się niedzielnym spacerkiem po parku). Później jeszcze standardowych parę partyjek w Race for the Galaxy (które jak zawsze trzyma klasę, gram nawet solo w domu parę partyjek dziennie i mimo to, wciąż gra nie jest zajechana, ciągle odkrywam nowe rzeczy i gram w nią z prawdziwą przyjemnością) oraz na końcu Caylus z Zephirem i Marcinem. Była to dopiero moja trzecia partia i czułem się szczerze mówiąc dość dziwnie, gdyż w grze byłem tylko obserwatorem. Jestem graczem raczej casualowym, myślenie długofalowe to zdecydowanie nie moja działka i opieram się zazwyczaj na intuicji, co jak wiadomo, w tej grze raczej nie działa Zwłaszcza jak się nie zna nawet podstawowych taktyk. Mimo to, udało mi się osiągnąć swój najlepszy jak do tej pory wynik oscylujący w okolicach 70 punktów (czyli jakichś 40 mniej od zwycięskiego Marcina ;P).
Tak na podsumowanie powtórzę raz jeszcze - spotkanie uważam za bardzo udane i już nie mogę doczekać się piątku (no i niedzieli z TI ).
Tak na podsumowanie powtórzę raz jeszcze - spotkanie uważam za bardzo udane i już nie mogę doczekać się piątku (no i niedzieli z TI ).
- MichalStajszczak
- Posty: 9473
- Rejestracja: 31 sty 2005, 19:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 508 times
- Been thanked: 1449 times
- Kontakt:
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Raj już kiedyś wyjaśniał, skąd wziął ten tekst (cytat pochodzi z filmu "7 krasnoludków - historia prawdziwa")
- ja_n
- Recenzent
- Posty: 2303
- Rejestracja: 28 lip 2004, 10:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 1 time
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
To może przeczytaj i wtedy się wypowiadaj czy grałeś zgodnie z instrukcją, czy nie. Tekst "jestem pewien, że chyba coś się pomylio, zdaje się bowiem" nie brzmi jakbyś był pewien.siepu pisze:Teraz, po dokładniejszym przeanalizowaniu sprawy jestem pewien, że chyba pomyliło się coś Ja_nowi podczas czytania zasad, zdaje się bowiem, że wszędzie czytałem, że Sauron rusza się dość rzadko, ale za to konkretnie. (... ) I znowu coś chyba nie tak było, gdyż tym razem całość była zdecydowanie zbyt prosta, następnym razem sam przeczytam instrukcję ;P
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Ktoś grał w jakąs grę Gloom. Karty wyglądały bardzo dziwnie i intersująco jednocześnie, ale niestety grałem w swoją grę i nie mogłem się przysłuchać. Czy ten KTOŚ mógłby w skrócie napisać o grze?
Nico
- siepu
- Posty: 1195
- Rejestracja: 14 gru 2007, 22:10
- Lokalizacja: Olecko / Warszawa
- Has thanked: 259 times
- Been thanked: 296 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Nie byłem pewien, bo nie zdążyłem przeczytać, teraz to zrobiłem i masz rację, ciała dałem Zwracam honor i mam nadzieję, że nie wywalisz mnie przez to z drużyny.ja_n pisze:To może przeczytaj i wtedy się wypowiadaj czy grałeś zgodnie z instrukcją, czy nie. Tekst "jestem pewien, że chyba coś się pomylio, zdaje się bowiem" nie brzmi jakbyś był pewien.siepu pisze:Teraz, po dokładniejszym przeanalizowaniu sprawy jestem pewien, że chyba pomyliło się coś Ja_nowi podczas czytania zasad, zdaje się bowiem, że wszędzie czytałem, że Sauron rusza się dość rzadko, ale za to konkretnie. (... ) I znowu coś chyba nie tak było, gdyż tym razem całość była zdecydowanie zbyt prosta, następnym razem sam przeczytam instrukcję ;P
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
A mi właśnie utkwiła w pamięci Twoja historia z drewnianymi pudłami (genialna swoją drogą ) i pomyliłem, że to Raj coś o tym mówił.MichalStajszczak pisze:Raj już kiedyś wyjaśniał, skąd wziął ten tekst (cytat pochodzi z filmu "7 krasnoludków - historia prawdziwa")
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
No wiec to ja przynioslem Glooma Jedna z moich ulubionych gier karcianych towazyskich towarzyskich procz Chez Geeka - obie wymagaja klimatu i dowcipnego opowiadania o tym co sie robi.
Tym co wyroznia gre jest to, ze karty sa przezroczyste z plastiku. Wiekszosc kart to modyfikatory tego co sie dzieje z postaciami i sa kladzione na postac. Tym samym poniewaz sa przezroczyste, czesc rzeczy zostaje zakryta przez to co jest wydrukowane na karcie, a czesc nie i widoczne sa cechy z kart ponizej. I tak sie wlasnie gra - aktywne jest to co widac. Zasloniete przez karte na - nieaktywne. Bardzo ciekawa i fajna mechanika
A o co chodzi w grze mozna poczytac dokladnie tutaj:
http://www.boardgamegeek.com/game/12692
Nie ma sie co po grze spodziewac niesamowitych strategii i glebi, ale jest doskonala rozrywka i okolo godzinnym przerywnikiem pomiedzy czyms ciezszym.
Wlasnie z millanu zamawiam dodatki do niej i bede mial przy odrobinie szczescia komplet
Tym co wyroznia gre jest to, ze karty sa przezroczyste z plastiku. Wiekszosc kart to modyfikatory tego co sie dzieje z postaciami i sa kladzione na postac. Tym samym poniewaz sa przezroczyste, czesc rzeczy zostaje zakryta przez to co jest wydrukowane na karcie, a czesc nie i widoczne sa cechy z kart ponizej. I tak sie wlasnie gra - aktywne jest to co widac. Zasloniete przez karte na - nieaktywne. Bardzo ciekawa i fajna mechanika
A o co chodzi w grze mozna poczytac dokladnie tutaj:
http://www.boardgamegeek.com/game/12692
Nie ma sie co po grze spodziewac niesamowitych strategii i glebi, ale jest doskonala rozrywka i okolo godzinnym przerywnikiem pomiedzy czyms ciezszym.
Wlasnie z millanu zamawiam dodatki do niej i bede mial przy odrobinie szczescia komplet
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Taki milosnik Age of Steam, a Bazika nie bylo! Pojawi sie jeszcze w przyszlosci?Sztefan pisze: Z BGG wynika, że gość nazywał się Stefan:
http://www.boardgamegeek.com/user/studset
Gwoli scislosci powiem, ze i czasem ja spogladalem. I z trybun nie wygladalo to za bardzo zachecajaco. Dodane sto przepisow, a i tak wszystko sie sprowadza do kostki .Partję oglądał Valmont a grali (oprócz mnie Jax, Mefiug i Draco.
Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Dobra, lista kluczników na teraz:
Raj
Draco
Klos
Pędrak (na pewno chce)
Będę jutro.
Raj
Draco
Klos
Pędrak (na pewno chce)
Będę jutro.
Prezes
...piszę powoli, bo wiem, że czytacie powoli...
...piszę powoli, bo wiem, że czytacie powoli...
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Wiec jutro bede probowal klucznikowac Descentowi
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Chyba, że będę szybszy
Prezes
...piszę powoli, bo wiem, że czytacie powoli...
...piszę powoli, bo wiem, że czytacie powoli...
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Ktos procz nas bedzie gral, czy moze wpadniesz pokibicowac?
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
A będę grać. Przyniesiesz na wszelki wypadek ofce?
Prezes
...piszę powoli, bo wiem, że czytacie powoli...
...piszę powoli, bo wiem, że czytacie powoli...
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
nie zagral ani razu w poltora roku, nie zna ani jednego dodatku - czy ja wiem czy taki wielki milosnikDon Simon pisze:Taki milosnik Age of Steam, a Bazika nie bylo! Pojawi sie jeszcze w przyszlosci?Sztefan pisze: Z BGG wynika, że gość nazywał się Stefan:
http://www.boardgamegeek.com/user/studset
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Nie mam pojęcia. Generalnie to jakiś twardziel. Myslałem, że może coś wykłada na Polibudzie, albo jakoś jest w delegacji czy coś. Ja z nim nie grałem, ale od ludzi, którzy siedzieli z nim przy planszy wiem, że koleś podobno przyjechał specjalnie po to by grać! Tydzień wcześniej był podobno na jakimś turnieju Race for the Galaxy w Holandii. Może tam w Szwecji nie ma graczy, to sobie radzi i jeździ po świecieDon Simon pisze:Pojawi sie jeszcze w przyszlosci?Sztefan pisze: Z BGG wynika, że gość nazywał się Stefan:
http://www.boardgamegeek.com/user/studset
- ja_n
- Recenzent
- Posty: 2303
- Rejestracja: 28 lip 2004, 10:42
- Lokalizacja: Warszawa
- Been thanked: 1 time
Re: [Warszawa] AGRESOR Politechnika Inżynieria Środowiska
Nie będzie w przyszłym tygodniu. Napisałem do niego sprowokowany jego komentarzem o RoboRally w kolekcji i odpisał, że w czwartek wyjeżdża. Ale ma zamiar wybrać się do Wargamera w środę po szkoleniu (jest tu na jakimś szkoleniu wyraźnie).