No dobra, piątek okazał się być bardzo ciekawy, pomimo tego, że przybyłem później i nie nastawiałem się na nic.
Kemet - danie główne wczorajszego wieczoru. Bitewniak z area control. Grę generalnie lubię, ma prostą, nieskomplikowaną mechanikę, gra się całkiem szybko, downtime ogranicza się do wyboru płytek mocy. Jak gracze są zaznajomieni z płytkami, jest jeszcze szybciej. Samo wydanie gry jest atrakcyjne, plansze gracza i figurki mitycznych stworó budują klimat, jedynie planszę zrobiłbym bardziej szczegółową i dopracowaną. Osobiście strasznie uwielbiam mechanikę zagrywania kart podczas bitwy.
Wczorajszy pojedynek na 5 osób był epicki. Do końca 4 graczy brało udział w wyścigu o zwycięstwo (osiem punktów), mając realną szansę na ostateczny triumf. Sam grałem agresywnie, bazując swoją "frakcję" na czerwonych i białych płytkach mocy. Taktyka dobra, gdyż cały czas miałem mini przewagę w bitwach i starałem szukać konfrontacji, ale Kemet jest wredny i każdego gracze pokaże chociaż raz
Wygrał gracz, który kupił najwięcej płytek mocy, w tym płytki dające dodatkowe akcje w rundzie. Za to grę lubię, można wygrać różnymi strategiami
7 Cudów - szybka partia na zwieńczenie wieczoru. Moja kolejna rozgrywka w ten tytuł w ciągu ostatnich tygodnii, a więc i więcej doświadczenia i więcej pomysłów na taktykę. Pomimo, że karty w pierwszej epoce nie za bardzo mi się układały, to w II i III epoce prawie cały czas miałem dobre karty. I udało się, pierwsze zwycięstwo w 7 Cudów
Bardzo szybka, płynna rozgrywka i 7 Cudów okazał się być świetnym fillerem