Dylemat

Zastanawiasz się co kupić? Poszukujesz gry dla 2 osób? A może najzabawniejszej gry dla 3-6 osób Reinera Knizia o kosmosie, zaczynającej się na literę Z? Pomożemy!
Vhredny
Posty: 5
Rejestracja: 07 sty 2017, 11:51

Dylemat

Post autor: Vhredny »

Witam serdecznie,
Od niedawna zaczęliśmy ze znajomymi pogrywać w planszówki. Aktualnie posiadam munchkina fantasy ze wszystkimi dodatkami (w to gramy najczęściej) i smallworlda. Czasami pogrywamy również w cyklady i splendor. Chcieliśmy wzbogacić się o kolejna pozycję. Najbardziej zależy mi na tym, żeby gra sie nie nudziła i była regrywalna. Przeważnie gramy w 4 osoby i bardzo rzadko w 2 lub 5. Nie musi być najłatwiejsza. Budżet do około 200zł.

W tej chwili mam dylemat między 3 pozycjami :
1. Szogun (Grę polecił mi znajomy, ponoć nie nudzi się i często się do niej wraca, wygląda na obszerną i ładnie zrobioną, klimat ponoc też pociąga i bardzo intryguje mnie wieża bitewna, boje sie natomiast, że rundy mogą się przeciągać ze względu na długie planowanie ruchów.)

2. Robinson Crusoe ( Nigdy nie grałem w kooperacje, ale znalazłem, że jest bardzo wysoko oceniana na bgg, ma piekne grafiki i ponoć często można do niej wracać. Tutaj zastanawiam się, czy po prostu nie nudzi się po paru rozgrywkach i nie robi się zbyt przewidywalna oraz tego, że zamiast grać wspólnie to jedni będą przytakiwać bardziej doświadczonym graczom i nie będą mieć z tego wystarczającego "fanu")

3. Chaos w starym świecie (Wydaje się grą o świetnym klimacie, grafiki też pociągające i do tego figurki co bardzo mi się podoba. Gra na maksymalnie 4 graczy i ponoć bez kompletu nie ma co do niej podchodzić. Właściwie nic więcej o tej grze nie przychodzi mi do głowy.

Którą z tych 3 gier polecicie? a może jest jakaś gra której nie wymieniłem, a jest lepszym tytułem?
Morgon
Posty: 618
Rejestracja: 13 lis 2006, 15:57
Lokalizacja: Nowa Sól, Lubuskie
Has thanked: 28 times
Been thanked: 55 times

Re: Dylemat

Post autor: Morgon »

Posiadam Shoguna i Chaos i obie mogę szczerze polecić na 4 osoby. Shogun jest również na 5 osób i wtedy jest najbardziej wymagający bo jest ciasno na planszy, ale przy 4 graczach również jest bardzo dobry. Chaos na 4 osoby jest idealny. Przynajmniej dopóki nie zagrasz na 5 z dodatkiem (tak słyszałem, dodatek posiadam ale nie miałem okazji zagrać na 5 osób).

W Shogunie ważny jest czynnik ekonomiczny, zbiera się złoto i ryż, buduje budynki dające punkty i zabezpiecza/atakuje wojskiem strategiczne pozycje. Jest to bardzo dobre euro, no i wieża jest szybkim sposobem rozstrzygania konfliktów, czasami zaskakuje wynikami, ale jak raz zostanie w wieży trochę twoich kosteczek to później wspomogą Cię w innej sytuacji bo w końcu wylecą.

W Chaosie nie ma ekonomii jako takiej (można trochę manipulować punktami mocy), skupiamy się na zagrywaniu odpowiednich kart i zatrzymaniu odpowiednich na ręce na później, wybieraniu ulepszeń pod wybraną strategię/sytuację na planszy i zagrywaniu figurek w odpowiednie regiony. Jest tu więcej walk, więcej negatywnej interakcji. No i klimat (szczególnie dla fanów Warhammera).

No a tak poza tym to nie napisałeś jakie typy gier lubicie, bo Robinson to zupełnie co innego niż te dwa powyższe. Osobiście nie lubię kooperacji, miałem kiedyś Pandemica (którego tak ludzie chwalą) oraz Ghost Stories (niby też niezłe) i obie sprzedałem dawno temu bo szybko się znudziły. Nie wypowiem się jednak na temat Robinsona, moża ona faktycznie jest inna.
Vhredny
Posty: 5
Rejestracja: 07 sty 2017, 11:51

Re: Dylemat

Post autor: Vhredny »

Morgon pisze:Posiadam Shoguna i Chaos i obie mogę szczerze polecić na 4 osoby. Shogun jest również na 5 osób i wtedy jest najbardziej wymagający bo jest ciasno na planszy, ale przy 4 graczach również jest bardzo dobry. Chaos na 4 osoby jest idealny. Przynajmniej dopóki nie zagrasz na 5 z dodatkiem (tak słyszałem, dodatek posiadam ale nie miałem okazji zagrać na 5 osób).

W Shogunie ważny jest czynnik ekonomiczny, zbiera się złoto i ryż, buduje budynki dające punkty i zabezpiecza/atakuje wojskiem strategiczne pozycje. Jest to bardzo dobre euro, no i wieża jest szybkim sposobem rozstrzygania konfliktów, czasami zaskakuje wynikami, ale jak raz zostanie w wieży trochę twoich kosteczek to później wspomogą Cię w innej sytuacji bo w końcu wylecą.

W Chaosie nie ma ekonomii jako takiej (można trochę manipulować punktami mocy), skupiamy się na zagrywaniu odpowiednich kart i zatrzymaniu odpowiednich na ręce na później, wybieraniu ulepszeń pod wybraną strategię/sytuację na planszy i zagrywaniu figurek w odpowiednie regiony. Jest tu więcej walk, więcej negatywnej interakcji. No i klimat (szczególnie dla fanów Warhammera).

No a tak poza tym to nie napisałeś jakie typy gier lubicie, bo Robinson to zupełnie co innego niż te dwa powyższe. Osobiście nie lubię kooperacji, miałem kiedyś Pandemica (którego tak ludzie chwalą) oraz Ghost Stories (niby też niezłe) i obie sprzedałem dawno temu bo szybko się znudziły. Nie wypowiem się jednak na temat Robinsona, moża ona faktycznie jest inna.
Dzięki bardzo za szybką odpowiedź. Po twoim opisie bardziej skłaniam się ku Chaosowi. W przypadku chaosu, gra jest dobrze zbalansowana? Nie ma widocznej przewagi jednego boga nad innym? Czy zawsze trzeba zebrać komplet 4 graczy, czy w 2-3 też można zagrać?
Pixa
Posty: 1992
Rejestracja: 10 lip 2013, 13:24
Been thanked: 3 times

Re: Dylemat

Post autor: Pixa »

Vhredny pisze: 2. Robinson Crusoe ( Nigdy nie grałem w kooperacje, ale znalazłem, że jest bardzo wysoko oceniana na bgg, ma piekne grafiki i ponoć często można do niej wracać. Tutaj zastanawiam się, czy po prostu nie nudzi się po paru rozgrywkach i nie robi się zbyt przewidywalna oraz tego, że zamiast grać wspólnie to jedni będą przytakiwać bardziej doświadczonym graczom i nie będą mieć z tego wystarczającego "fanu")
Robinson to swietna pozycja, w obecnie dostepnej edycji zostala poprawiona instrukcja i reguly sa spokojnie do ogarniecia. Gra jest na tyle trudna, ze pomimo tych kilku scenariuszy z podstawki (nie pamietam - koło 8 ) absolutnie sie nie nudzi. Poza tym swoje dorzuca tez losowosc :-) Absolutnie nie jest przewidywalna. A jak juz ograsz przygody z podstawki, to na forum jest masa przetlumaczonych fanowskich scenariuszy. Co do syndromu lidera, to jezeli nie macie w swoim gronie tyrana, to nie powinno byc problemy z narzucaniem swojej woli, bo jest wiele drog do zwyciestwa.
--
Próbówka Music House - sale prób i studio nagrań we Wrocławiu
www.sala-prob-wroclaw.pl
Awatar użytkownika
kastration
Posty: 1217
Rejestracja: 08 kwie 2015, 21:37
Lokalizacja: Kalisz
Has thanked: 108 times
Been thanked: 429 times

Re: Dylemat

Post autor: kastration »

Mam Robinsona i Szoguna. Nie mam Chaosu w starym świecie (czytałem, że jest bardzo losowy i jednym pasuje, innym nie). Szogun jest najbardziej wyważony, jeśli zebrać opinie, raczej się podoba, bardzo mózgożerny, chyba łatwy do nauczenia, choć na więcej osób lepiej się gra. Robinson to gra uniwersalna, a na pewno w kategorii przygodowe. Doskonale się skaluje. Syndrom lidera zależy od towarzystwa moim zdaniem bardziej niż od ogólnego interpretowania tego pojęcia. Z tych trzech poleciłbym Robinsona, większość osób poleci też Szoguna jako grę dobrą, do której się wraca. Do obu tych się wraca, ale to inne typy i tematyki. Obie łatwo kupić też, dostępność wygląda ok, by przetestować. Chaos z kolei niech się więcej osób wypowie.
"Człowiek bez religii, jest jak ryba bez roweru"
Mia San Mia!
Awatar użytkownika
hamish
Posty: 543
Rejestracja: 31 paź 2014, 19:49
Has thanked: 250 times
Been thanked: 112 times

Re: Dylemat

Post autor: hamish »

Posiadam Szoguna i Chaos. Odnośnie Szoguna przychylam się do opinii poprzedników. Dodam, że to dobre euro opakowane w ładny klimat, z ciekawą mechaniką i sporą regrywalnością. A wieża to cudo, aczkolwiek czasami bardziej bezlitosna niż zwykłe kości do gry ;)

O balansie w Chaosie dużo pisano. Wielu twierdzi, że najtrudniej gra się Nurglem, a najłatwiej Khornem, ale to duże uproszczenie i spłycenie. Bogowie są dla siebie naturalnymi wrogami (Khorn vs Nurgle i Tzeentch vs Slanesh) toteż głównie w tej materii następują spięcia. Każdy z bogów jest pod pewnym względem przegięty i to wszystko w jakimś stopniu się zeruje. Ale trzeba uważać, bo mimo asymetrii i tych wspomnianych naturalnych wrogów dla danej frakcji demonów, wszyscy muszą pilnować siebie na wzajem, żeby nikt nie odskoczył zbytnio. Bo kiedy to się stanie, czasem ciężko takiego uciekiniera dogonić. Przykład: Khorne awansuje poprzez bitwy, a najłatwiej jego łupem padają podopieczni Nurgla (który, de facto, musi okupować gęsto zaludnione tereny, których z kolei jest niewiele), zatem, żeby Khorn nie odskoczył, zarówno Nurgle jak i inni bogowie muszą tak kierować grą, aby było jak najmniej walki z udziałem Khorna, a z drugiej strony Slanesh, Khorne i Tzeentch muszą pilnować, by kultyści Nurgla za bardzo nie rozprzestrzeniali się po zaludnionych krainach, itd. To tylko przedsmak tego, co czeka po rozłożeniu planszy. I polecam zaopatrzyć się w Rogatego Szczura (dodatek). Piąta potęga, ma fajne opcje, korzysta na walce innych potęg i wprowadza talię Morslieba. Naprawdę warto. Ale trzeba mieć czterech graczy, bo przy trzech równowaga może być zachwiana. Chyba, żeby spróbować zagrać w takiej konfiguracji: naturalni wrogowie i Rogaty Szczur. Wtedy może być inaczej.

Jeśli lubicie gry ekonomiczne z elementami konfrontacji - Szogun z dodatkiem Dwor Tenno (balansuje grę, pomaga graczom rozrzuconym po całej mapie).

Sam lubię obie gry, ale prędzej ktoś namówi mnie na Chaos niż na Szoguna.

Jeśli lubicie konfrontacje z planowaniem i taktycznym działaniem - Chaos w Starym Świecie z dodatkiem Rogaty Szczur.
Crivens! Whut aboot us, ye daftie!?
Sprzedam
Kupię
Vhredny
Posty: 5
Rejestracja: 07 sty 2017, 11:51

Re: Dylemat

Post autor: Vhredny »

Witam, po namyśle i przeczytaniu waszych rad ( za które bardzo dziękuję) zdecydowałem się na Chaos w starym świecie. Póki co bez dodatku, żeby zmieścić się w budżecie. Jeżeli podejdzie mi do gustu, na pewno dodatek zamówię.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
hamish
Posty: 543
Rejestracja: 31 paź 2014, 19:49
Has thanked: 250 times
Been thanked: 112 times

Re: Dylemat

Post autor: hamish »

Podniesiono tu jeszcze wcześniej argument losowości Chaosu. Fakt, kości i karty to losowość, ale da się nad nią zapanować i krzywdzącą jest opinia, jakoby Chaos był grą bardzo losową. Z pewnością nie mniej jak Szogun. W tej drugiej grze już na starcie wybiera się prowincje w drafcie i od tego gdzie kto się na mapie znajdzie zależy bardzo, bardzo dużo. Tutaj dodatek balansuje ten rozrzut i pewną "niesprawiedliwość" polegającą na premiowaniu graczy, którzy mają prowincje sąsiadujące ze sobą. W dodatku wieża, która jest losowa do bólu. Mówi się, że to taka losowość do opanowania, ale szczerze... mogę powiedzieć, że wieża jest bezlitosna. Wydawać by się mogło, że mamy spory zapas kostek w środku, a po rzucie okazuje się, że wypadnie jedna... i cały plan w łeb bierze.

W Chaosie są kości, które punktują przy rzutach większych od trzech oczek. Jeśli wypadnie szóstka, to rzuca się ponownie. To naprawdę fajny i prosty system, który w spłyceniu można podsumować tak, że mamy 50% szans na udany atak. I można teraz na to wpływać poprzez ilość rzucanych kości i modyfikatory wychodzące z kart oraz ulepszenia potęg (taki Slanesh ma usprawnienie, które pozwala przyznać obrażenia jego demonicom w momencie, kiedy na kościach wypadnie piątka i szóstka - czyli już jest obniżona szansa na trafienie, przynajmniej teoretycznie). Karty usprawnień nie są losowe, bo gracze sami wybierają takie, które na daną grę przydadzą im się najbardziej, z kolei karty akcji może i wychodzą losowo, ale powtarzają się i mają często dwojakie zastosowanie (albo idzie się w treść karty, albo w jej moc lub magiczne symbole). Zatem nie ma powodu do narzekań. Jest dobrze. Kłopotliwe dla graczy są karty Starego Świata, które (jak to karty) wychodzą losowo i nie da się kompletnie przewidzieć co ciekawego wypadnie. A mogą pojawić się bohaterowie, którzy będą tłuc nasze demony, albo jeszcze jakieś inne badziewie, które jednej potędze będzie na rękę, zaś innej napsuje sporo krwi. Ale to bardzo dobra rzecz, bo balansuje grę, robi graczom mocne "kuku" i generalnie pokazuje, że gra/Stary Świat, broni się przed demonami, które chcą go zbezcześcić. Świetnie to klimat spaja. I dodatkowo kilka możliwości zakończenia gry: na kole, przez punkty lub poprzez wyczerpanie talii Starego Świata.

Tak, jak pisałem wcześniej, polecam obie gry. Ale przez wzgląd na bezpośrednią i niemalże ciągłą konfrontację i dynamikę na planszy, Chaos bierze u mnie górę nad Szogunem. Do tego jest teraz szeroko dostępny i można nawet gdzieniegdzie łapnąć podstawkę z dodatkiem (nówkę) za niecałe 270 zeta. A jeśli się nie spodoba, to sprzeda się szybciej niż Szogun ;)
Crivens! Whut aboot us, ye daftie!?
Sprzedam
Kupię
Vhredny
Posty: 5
Rejestracja: 07 sty 2017, 11:51

Re: Dylemat

Post autor: Vhredny »

Wielkie dzięki za wyczerpującą wypowiedź. Chaos do mnie przyjechał dzisiaj i wygląda fenomenalnie. Tak mi się podoba mimo, że nie zagrałem ani razu, że już żałuję, że nie kupiłem dodatku i kusi mnie aby zamówić. Dużo zmienia dodatek? oprócz dodania kolejnego gracza co uważam za wielki plus bo 4 gracz max to trochę mało. Warto go kupować od razu, czy raczej pograć trochę w podstawkę i jak zacznie być nużąca wtedy zamówić dodatek i znowu w pełni cieszyć się odświeżoną rozgrywką?
Awatar użytkownika
hamish
Posty: 543
Rejestracja: 31 paź 2014, 19:49
Has thanked: 250 times
Been thanked: 112 times

Re: Dylemat

Post autor: hamish »

Pograj z ekipą w podstawkę, żeby się upewnić, czy aby gra Wam odpowiada. Jeśli stwierdzicie, że jest moc, bez wahania bierz dodatek. Wprowadza on tak zwaną "Talię Morslieba", czyli alternatywne talie akcji dla każdego z graczy, plus dodatkowe usprawnienia (podmieniasz jedno i drugie z kartami z podstawowej wersji) oraz nowe karty Starego Świata. I teraz w dużym skrócie: Talia Morslieba jest dopasowana do gry z Rogatym Szczurem. Wprowadza takie zagrywki, żeby gra działała płynnie zarówno przy czterech jak i pięciu graczach. Karty z podstawki i z dodatku różnią się całkowicie. Zarówno te dotyczące akcji, jak i usprawnienia. Wprowadzają, ogólnie rzecz biorąc, totalną zmianę w taktyce, w porównaniu z podstawową grą. Karty dodatkowe do talii Starego Świata robią jeszcze większe "kuku" graczom. Są naprawdę wymagającym wyzwaniem dla demonicznych potęg. Od siebie dodam tylko tyle, że jak zagrałem kilka gier z Talią Morslieba, to tej podstawowej nawet nie dotykam ;)

Podstawka nie ogra się Wam na tyle, żeby się znudzić, bo to nie ten typ gry. Tutaj zawsze jest inaczej, nawet pomimo faktu, że przecież wszyscy znają wszystkie potęgi, wiadomo co z czym się je i takie tam. Ale czynnik ludzki sprawia, że każda partia jest niepowtarzalna. Do tego najlepiej, żeby każdy zagrał chociaż dwa, trzy razy każdą z potęg, żeby ją dobrze poznać i potrafić wyciągnąć z niej jak najwięcej, działać najefektywniej jak tylko się da, w stosunku do zaistniałej na planszy sytuacji. Dodatek tylko pogłębia to wszystko i wciąga jeszcze bardziej. A z piątym graczem na pewno będzie ciasno.

Jak wspomniałem wcześniej, najlepiej brać komplet, bo wychodzi najkorzystniej cenowo. I jeśli gra się spodoba, to nie ma opcji, żeby nie grać z dodatkiem. Po prostu jest jeszcze lepsza. Myślę, że jak zagracie w podstawkę i łykniecie bakcyla, to Rogaty Szczur zapuka do Twych drzwi już wkrótce.
Crivens! Whut aboot us, ye daftie!?
Sprzedam
Kupię
Vhredny
Posty: 5
Rejestracja: 07 sty 2017, 11:51

Re: Dylemat

Post autor: Vhredny »

Szczerze mówiąc jak przyszedł do mnie Chaos rozpakowałem go i po raz pierwszy rozłożyłem żeby zobaczyć jak to wszystko wygląda, w momencie się zakochałem. Nie zagrawszy ani jednej partii od razu zamówiłem dodatek. Teraz jestem po pierwszej rozgrywce i nie żałuję ani centa. Zagraliśmy w 5 graczy i jest to całkiem coś innego niż grałem dotychczas. Siedzę jak na szpilkach nie mogąc doczekać się kolejnej rozgrywki, aż żałuję, że wszyscy pracujemy i możemy grać tylko weekend i to nie każdy. Zastanawiam się czy się nie zwolnić , żeby mieć trochę więcej czasu dla tej gry xD Grafika genialna, wykonanie genialne klimaty fantasy i to jeszcze takie EVIL fantasy całkowicie trafia w moje i moich znajomych gusta. Negatywna interakcja jak najbardziej na + losowość w ogóle mi nie doskwiera. Jak najbardziej polecam wszystkich tę grę.
ODPOWIEDZ