Faktycznie - w solo karta musi podejść.kastration pisze: I właśnie, tu pytanie: jak wiele średnio kart udaje wam się zagrać z ręki w czasie 14 pokoleń? Bo tu nie mam pojęcia, czy popadam w początkowy syndrom brania zbyt dużej liczby projektów, czy zbyt ostrożnej gry. Policzyłem, że w drugiej partii, przegranej o mikro włos, zagrałem łącznie 29 kart trzech kolorów (nie liczę kart niezrealizowanych ostatecznie, co na ręce zostały), choć najgorzej szło z kartami niebieskimi, pojawiały się bardzo rzadko na tle wydarzeń i trzeciej kategorii kart.
Ja sobie pomagam w solo ściągając z "planszy" bonusowe karty (stawiam tam miasta i oceany).
Co do ilości kart to ostatnio skończyłem mając bodajże 78 PZ i miałem wtedy na stole 26 odkrytych + X natychmiastowych kart (ze zdjęcia nie mogę odczytać - zakładam, że X=min.8 ). Z tego 6 było niebieskich. Na ręce została mi jedna, której nie opłacało się wykładać bo nic nie dawała.
Wygrałem na luzie, chociaż sterraformowałem dopiero w 13 pokoleniu.
Z reguły zawsze na początku mam wrażenie, że nabrałem za dużo projektów, ale potem na finał jest jak znalazł. Mniej więcej do połowy gry mam kassandryczne wizje co do szans na zwycięstwo i do dopiero po 10tej rundzie silnik jest rozkręcony na tyle, że pojawia się uśmiech i nadzieja.