The Godfather (Eric M. Lang)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- siekan
- Posty: 425
- Rejestracja: 28 gru 2014, 09:47
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 10 times
- Kontakt:
Re: The Godfather (CMON, Eric M. Lang)
W tym instrukcji jest przyklad z ta karta, i autor w komentarzu zaznacza, ze kontrolujacy terytorium tez pobiera z tego profit. (Przyklad strona 17).
A ja mam pytanie, czy samochod-pulapka zabija czlonkow rodzin? Bo one sa tylko przylegle do terytorium a nie na nim. Poza tym ktos gdzies pisal, ze animator na pokazie tez mowil tylko o gangsterach, a czlonkow rodzin nie mozna.
I co do neutralnych figurek - w instrukcji jest napisane, ze kiedy gracz zagrywa taka figurke, nalezy ja traktowac, jakby nalezala do rodziny gracza, wiec wg mnie ona tez ginie :p
A ja mam pytanie, czy samochod-pulapka zabija czlonkow rodzin? Bo one sa tylko przylegle do terytorium a nie na nim. Poza tym ktos gdzies pisal, ze animator na pokazie tez mowil tylko o gangsterach, a czlonkow rodzin nie mozna.
I co do neutralnych figurek - w instrukcji jest napisane, ze kiedy gracz zagrywa taka figurke, nalezy ja traktowac, jakby nalezala do rodziny gracza, wiec wg mnie ona tez ginie :p
-
- Posty: 1180
- Rejestracja: 22 gru 2015, 10:20
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 28 times
- Been thanked: 53 times
Re: The Godfather (CMON, Eric M. Lang)
str. 11: "Ważna uwaga: Figurki na polach Członków Rodziny przyległych do Terytorium uważane są za znajdujące się na tym Terytorium."siekan pisze: A ja mam pytanie, czy samochod-pulapka zabija czlonkow rodzin? Bo one sa tylko przylegle do terytorium a nie na nim. Poza tym ktos gdzies pisal, ze animator na pokazie tez mowil tylko o gangsterach, a czlonkow rodzin nie mozna.
Na bgg była klaryfikacja, że nie ginie. Nie chce mi się szukać teraz. ;)siekan pisze:I co do neutralnych figurek - w instrukcji jest napisane, ze kiedy gracz zagrywa taka figurke, nalezy ja traktowac, jakby nalezala do rodziny gracza, wiec wg mnie ona tez ginie :p
EDIT: Masz w instrukcji, str. 18: "Kiedy gracz zagrywa taką gurkę, należy ją traktować, jakby należała do Rodziny tego gracza. Jednak natychmiast po zakończeniu tury gracza gurka na powrót staje się neutralna (nie należy do nikogo)"
Ostatnio zmieniony 02 sie 2017, 13:00 przez KrzysiekL, łącznie zmieniany 1 raz.
- siekan
- Posty: 425
- Rejestracja: 28 gru 2014, 09:47
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 10 times
- Kontakt:
Re: The Godfather (CMON, Eric M. Lang)
Uwielbiam te instrukcje :p
A co do szefa zwiazkow, uwazam ze gracz kontrolujacy teren powinien brac pojedynczy profit, bo szef zwiazkow nie jest jego przeciez :p
Edit: fakt, po zakonczeniu tury, nie calego aktu
Naprawde czlonkowie rodzin tez gina?
A co do szefa zwiazkow, uwazam ze gracz kontrolujacy teren powinien brac pojedynczy profit, bo szef zwiazkow nie jest jego przeciez :p
Edit: fakt, po zakonczeniu tury, nie calego aktu
Naprawde czlonkowie rodzin tez gina?
Ostatnio zmieniony 02 sie 2017, 13:01 przez siekan, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1180
- Rejestracja: 22 gru 2015, 10:20
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 28 times
- Been thanked: 53 times
Re: The Godfather (CMON, Eric M. Lang)
No niby można zinterpretować tak, że akcji używa się raz, a tylko wynik tej jednej akcji rozpatruje się trzy razy...siekan pisze:Uwielbiam te instrukcje :p
A co do szefa zwiazkow, uwazam ze gracz kontrolujacy teren powinien brac pojedynczy profit, bo szef zwiazkow nie jest jego przeciez :p
EDIT:
- na bgg interpretują jednak inaczej (ale nie znalazłem oficjalnej klaryfikacji):
https://boardgamegeek.com/thread/181332 ... s-question
https://boardgamegeek.com/thread/181717 ... oss-timing
Ostatnio zmieniony 02 sie 2017, 13:05 przez KrzysiekL, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: The Godfather (CMON, Eric M. Lang)
Instrukcja mówi że: "(...) gracz posiadający kontrolę nad tym Terytorium również może użyć tych zdolności."siekan pisze:Uwielbiam te instrukcje :p
A co do szefa zwiazkow, uwazam ze gracz kontrolujacy teren powinien brac pojedynczy profit, bo szef zwiazkow nie jest jego przeciez :p
ZDOLNOŚCI
To jak myślicie?
-
- Posty: 1180
- Rejestracja: 22 gru 2015, 10:20
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 28 times
- Been thanked: 53 times
Re: The Godfather (CMON, Eric M. Lang)
Dodałem w edicie wyżej linki do wątków na BGG.
Według tamtejszych interpretacji kontrolujący może rozpatrzyć trzy razy, ale za każdym razem aktywny gracz decyduje w jakiej kolejności zostaną użyte (czyli tutaj podejmuje trzy decyzje, co czasem ma znaczenie -- np. jak ma zabraknąć kart).
Według tamtejszych interpretacji kontrolujący może rozpatrzyć trzy razy, ale za każdym razem aktywny gracz decyduje w jakiej kolejności zostaną użyte (czyli tutaj podejmuje trzy decyzje, co czasem ma znaczenie -- np. jak ma zabraknąć kart).
Re: The Godfather (CMON, Eric M. Lang)
Dziękujemy dobry człowieku!KrzysiekL pisze:Dodałem w edicie wyżej linki do wątków na BGG.
Według tamtejszych interpretacji kontrolujący może rozpatrzyć trzy razy, ale za każdym razem aktywny gracz decyduje w jakiej kolejności zostaną użyte (czyli tutaj podejmuje trzy decyzje, co czasem ma znaczenie -- np. jak ma zabraknąć kart).
-
- Posty: 1180
- Rejestracja: 22 gru 2015, 10:20
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 28 times
- Been thanked: 53 times
Re: The Godfather (CMON, Eric M. Lang)
A np. tutaj kontrolujący też aktywuje kilka razy: https://youtu.be/EDHZKO2PhsA?t=6m42s
Nie twierdzę oczywiście, że to nie błąd, ale zdecydowanie warto byłoby poznać zdanie CMON. Może będzie jakieś FAQ.
Nie twierdzę oczywiście, że to nie błąd, ale zdecydowanie warto byłoby poznać zdanie CMON. Może będzie jakieś FAQ.
- Portal Games
- Posty: 1358
- Rejestracja: 01 lis 2012, 12:26
- Lokalizacja: Gliwice
- Has thanked: 24 times
- Been thanked: 272 times
- Kontakt:
Re: The Godfather (CMON, Eric M. Lang)
Kurczę czytam te wasze pytania ale nie bardzo rozumiem w czym jest problem . Można bardziej łopatologicznie?
Re: The Godfather (CMON, Eric M. Lang)
W zasadzie wszystko się już wyjaśniło. Najwięcej wątpliwości wygenerował nam Szef Związków z II i III aktu. Figurka jest neutralna, działa jak gangster, ale profit jaki otrzymuje po umieszczeniu go w legalnej części przedsiębiorstwa jest podwójny lub potrójny. Pytanie czy kontrolujący terytorium na którym jest wykonywana akcja również przytula tak duży profit?Portal Games pisze:Kurczę czytam te wasze pytania ale nie bardzo rozumiem w czym jest problem . Można bardziej łopatologicznie?
No i ewentualnie, proszę jeszcze wyjaśnić co to znaczy WROGIE FIGURKI? Czy neutralne figurki również są wrogie?
- siekan
- Posty: 425
- Rejestracja: 28 gru 2014, 09:47
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 10 times
- Kontakt:
Re: The Godfather (CMON, Eric M. Lang)
Pierwsza gra w pełnym składzie.
Jak większość gier tego autora, wyraźnie czuć, że gra została zrobiona właśnie pod pełny skład. Było super ciasno, a o to chodzi w tego typu grach.
Klimat:
Uważam, że w większości gier, klimat tworzą gracze, z jakimi siadamy do stołu. Tutaj może jakoś super klimatu nie czuć w samej grze, ale wszystko mi się bardzo podobało, jeżeli chodzi o stronę wizualną (szczególnie, gdy plansza się zapełniła już figurkami. Część mam pomalowanych, a gdy będą pomalowane wszystkie, to będzie naprawdę ok). Grafiki na kartach - owszem, wygląda to nieprofesjonalne i na zrobione po taniości, ale podczas samej rozgrywki mi to nie przeszkadzało. Znacznie bardziej raziły mnie mazidła nielegalnych zasobów - wyglądają naprawdę ubogo, jak z gierczyny za 15zł.
Mechanika:
Z kilku postów wyczytałem, że gra jest trochę podobna do Lords of Waterdeep. Strasznie się ucieszyłem, bo pierwsza myśl - biorę w ciemno! gdy się zjeżdza rodzeństwo, gram idealnie na 5 osób i dlatego najczęściej wchodzi LoW. Tutaj gra też do 5 osób a ma być jeszcze ciekawiej. Po przeczytaniu zasad - no kurde, super banalne, strzał w 10!
Wczoraj zagralismy w ekipie ogranych graczy. Pierwszy mój tekst - ta gra może być dla was za prosta i sie wynudzicie, ale spróbujemy. Zaczynamy grać. Pierwszy akt błyskawiczny. Każdy myslał, że to faktycznie bedzie szybka gierka na godzinke....
Od drugiego aktu wszystkie moje plany co do tej gry się posypaly... W tych prostych zasadach jest mnóstwo kombinowania! Czy iść w kontrolę terenu, czy w grube nominały z planszy, a może na ilość zleceń? Zrobić coś dla siebie czy zablokować przeciwnika? Wow, nie spodziewałem się, że będzie aż tyle kombinowania w tych prostych zasadach. Kontrola terenu to standardowa przepychanka - zabijamy lub przesuwamy przeciwnikom figurki, blokujemy pola. Sporo wyzwań typu czy iść teraz po surowiec , ale dać go też innemu graczowi, czy wziąć coś mniej potrzebnego ale ze swojego terenu.
Z decyzjami trzeba się spieszyć. Kumpel miał kontrolę nad dzielnicami, gdzie miał sporo walizek. Niestety, nie miał kasy na łapie i gdy każdy z graczy korzystał z walizek, on nic nie wrzucił przez pięć akcji, mimo że miał taką możliwość!
Z zadaniami też trzeba się spieszyć. Nie zgadzam się, że jest ich mało - jest ich wystarczająco na tyle, aby była o nie walka. Tak samo karty sojuszników - dają nam dodatkową akcję, co czasem może zrobić miażdżącą przewagę, szczególnie jeżeli chodzi o kontrolę terenu. Jeden z Trolli w filmiku powiedział, że w ostatnim ruchu można zdobyć kontrolę nad terenem, dlatego warto przeciągać swoje ruchy, by jako ostatni zająć pole i przejąć teren. Na początku myslalem, że to dobra rada i tak też grałem. Jednak nie samym terenem żyje człowiek! Im bardziej przeciągałem ruchy, tym więcej dobrych i potrzebnych mi pól mnie omijało. Pomimo dużej kontroli na koniec gry, i tak byłem drugi z dosyć znaczą różnicą do pierwszego gracza.
Mam dylemat, bo gra miała być zamiennikiem LoW. Niestety, ta gra ma na tyle dużo kombinowania, że jest duzy poziom wyżej, jeżeli chodzi o gry rodzinne i pogranie z nowymi graczami, ale poziom niżej, jeżeli chodzi o nałogowych geeków. I z kim ja mam w nią grać? ;p
To co mi się nie podoba, to strasznie mało gry nad stołem, jak na takie klimaty. Nie można przekupować innych graczy, żeby zaatakować kogoś innego. Nie można handlować towarami. Sojusze też są takie od czapy. Zróbcie coś z tym w dodatku, a gra znajdzie się mega wysoko na mojej liście
Zdecydowanie brakuje też różnorodności zadań. W Lords of Waterdeep jest ich mnóstwo, mimo że wszystkie wykonuje się bardzo podobnie. Tutaj zbyt często się powtarzają.
PS: Kupię znaczniki broni, pieniędzy i alkoholu, takie jak są np w Sons of Anarchy - jak ktoś takie robi to proszę o kontakt Uważam, że takie znaczniki będą dużo lepsze niż karty i znacznie podniosą klimat gry
Jak większość gier tego autora, wyraźnie czuć, że gra została zrobiona właśnie pod pełny skład. Było super ciasno, a o to chodzi w tego typu grach.
Klimat:
Uważam, że w większości gier, klimat tworzą gracze, z jakimi siadamy do stołu. Tutaj może jakoś super klimatu nie czuć w samej grze, ale wszystko mi się bardzo podobało, jeżeli chodzi o stronę wizualną (szczególnie, gdy plansza się zapełniła już figurkami. Część mam pomalowanych, a gdy będą pomalowane wszystkie, to będzie naprawdę ok). Grafiki na kartach - owszem, wygląda to nieprofesjonalne i na zrobione po taniości, ale podczas samej rozgrywki mi to nie przeszkadzało. Znacznie bardziej raziły mnie mazidła nielegalnych zasobów - wyglądają naprawdę ubogo, jak z gierczyny za 15zł.
Mechanika:
Z kilku postów wyczytałem, że gra jest trochę podobna do Lords of Waterdeep. Strasznie się ucieszyłem, bo pierwsza myśl - biorę w ciemno! gdy się zjeżdza rodzeństwo, gram idealnie na 5 osób i dlatego najczęściej wchodzi LoW. Tutaj gra też do 5 osób a ma być jeszcze ciekawiej. Po przeczytaniu zasad - no kurde, super banalne, strzał w 10!
Wczoraj zagralismy w ekipie ogranych graczy. Pierwszy mój tekst - ta gra może być dla was za prosta i sie wynudzicie, ale spróbujemy. Zaczynamy grać. Pierwszy akt błyskawiczny. Każdy myslał, że to faktycznie bedzie szybka gierka na godzinke....
Od drugiego aktu wszystkie moje plany co do tej gry się posypaly... W tych prostych zasadach jest mnóstwo kombinowania! Czy iść w kontrolę terenu, czy w grube nominały z planszy, a może na ilość zleceń? Zrobić coś dla siebie czy zablokować przeciwnika? Wow, nie spodziewałem się, że będzie aż tyle kombinowania w tych prostych zasadach. Kontrola terenu to standardowa przepychanka - zabijamy lub przesuwamy przeciwnikom figurki, blokujemy pola. Sporo wyzwań typu czy iść teraz po surowiec , ale dać go też innemu graczowi, czy wziąć coś mniej potrzebnego ale ze swojego terenu.
Z decyzjami trzeba się spieszyć. Kumpel miał kontrolę nad dzielnicami, gdzie miał sporo walizek. Niestety, nie miał kasy na łapie i gdy każdy z graczy korzystał z walizek, on nic nie wrzucił przez pięć akcji, mimo że miał taką możliwość!
Z zadaniami też trzeba się spieszyć. Nie zgadzam się, że jest ich mało - jest ich wystarczająco na tyle, aby była o nie walka. Tak samo karty sojuszników - dają nam dodatkową akcję, co czasem może zrobić miażdżącą przewagę, szczególnie jeżeli chodzi o kontrolę terenu. Jeden z Trolli w filmiku powiedział, że w ostatnim ruchu można zdobyć kontrolę nad terenem, dlatego warto przeciągać swoje ruchy, by jako ostatni zająć pole i przejąć teren. Na początku myslalem, że to dobra rada i tak też grałem. Jednak nie samym terenem żyje człowiek! Im bardziej przeciągałem ruchy, tym więcej dobrych i potrzebnych mi pól mnie omijało. Pomimo dużej kontroli na koniec gry, i tak byłem drugi z dosyć znaczą różnicą do pierwszego gracza.
Mam dylemat, bo gra miała być zamiennikiem LoW. Niestety, ta gra ma na tyle dużo kombinowania, że jest duzy poziom wyżej, jeżeli chodzi o gry rodzinne i pogranie z nowymi graczami, ale poziom niżej, jeżeli chodzi o nałogowych geeków. I z kim ja mam w nią grać? ;p
To co mi się nie podoba, to strasznie mało gry nad stołem, jak na takie klimaty. Nie można przekupować innych graczy, żeby zaatakować kogoś innego. Nie można handlować towarami. Sojusze też są takie od czapy. Zróbcie coś z tym w dodatku, a gra znajdzie się mega wysoko na mojej liście
Zdecydowanie brakuje też różnorodności zadań. W Lords of Waterdeep jest ich mnóstwo, mimo że wszystkie wykonuje się bardzo podobnie. Tutaj zbyt często się powtarzają.
PS: Kupię znaczniki broni, pieniędzy i alkoholu, takie jak są np w Sons of Anarchy - jak ktoś takie robi to proszę o kontakt Uważam, że takie znaczniki będą dużo lepsze niż karty i znacznie podniosą klimat gry
- Gambit
- Posty: 5235
- Rejestracja: 28 cze 2006, 12:50
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 525 times
- Been thanked: 1842 times
- Kontakt:
Re: The Godfather (CMON, Eric M. Lang)
Też o tym myślałem, ale odpuściłem temat z uwagi na konieczność zarządzania ręką. A każdy z tych zasobów w grze jest na ręku jako karta, którą trzeba odrzucać pod koniec aktu. Mając karty i znaczniki może się zrobić bałagan.siekan pisze:PS: Kupię znaczniki broni, pieniędzy i alkoholu, takie jak są np w Sons of Anarchy - jak ktoś takie robi to proszę o kontakt Uważam, że takie znaczniki będą dużo lepsze niż karty i znacznie podniosą klimat gry
Re: The Godfather (CMON, Eric M. Lang)
Wrażenia po pierwszej partii pozytywne. W ogóle nie doszły nam przedsiębiorstwa z zasobami, przez co naprawdę trzeba było się nakombinować, żeby dostać zasoby (a to kogoś odstrzelić, albo przesunąć itd.). Spodziewam się, że gdyby jakieś doszły albo narkotyki pojawiły się w 3 turze to gra miałaby całkiem inny przebieg. Mieliśmy za to sporo akcji walizeczki, więc np. o to się już martwić nie trzeba było.
Niestety oszukaliśmy na koniec...
(odrzuć 3 karty w zamian za 5$+3$, to muszą być karty z ręki, a my odrzucaliśmy zagranych burmistrzów/księgowych itd.)
Przy okazji dopytam o kartę zadania za 3 "brudnej forsy": połóż znacznik kontroli na wybranym terytorium. Po prostu kładę go na dowolny stosik kontroli i koniec? I od teraz jest mój (przynajmniej do momentu najbliższej fazy Walki o kontrolę)?
Tak ogólnie zasady bonusu, wynikającego z kontroli, przy zagrywaniu gangsterów jest mega dziwnie opisane. Wspomina coś o przejęciu kontroli w poprzedniej turze, zamiast o wierzchu stosu, co byłoby dużo bardziej zrozumiałe.
Niestety oszukaliśmy na koniec...
(odrzuć 3 karty w zamian za 5$+3$, to muszą być karty z ręki, a my odrzucaliśmy zagranych burmistrzów/księgowych itd.)
Przy okazji dopytam o kartę zadania za 3 "brudnej forsy": połóż znacznik kontroli na wybranym terytorium. Po prostu kładę go na dowolny stosik kontroli i koniec? I od teraz jest mój (przynajmniej do momentu najbliższej fazy Walki o kontrolę)?
Tak ogólnie zasady bonusu, wynikającego z kontroli, przy zagrywaniu gangsterów jest mega dziwnie opisane. Wspomina coś o przejęciu kontroli w poprzedniej turze, zamiast o wierzchu stosu, co byłoby dużo bardziej zrozumiałe.
Re: The Godfather (CMON, Eric M. Lang)
Po przeczytaniu tego wątku od daty premiery moja pierwsza myśl była że ta gra to gniot, jednak po obejrzeniu Portalowego gameplaya moja opinia o grze zmieniła się o 180 stopni. Wygląda na fajny worker ze sporą ilością negatywnej interacji, blefu oraz gry nad stołem.
Ludzie porównują Ojca do LoW, jednak uważam że niewiele w tej grze jest z Lordsów, no chyba że tylko budynki i że na jednym polu może stać jedna figurka.
Zarzut że gra jest za droga jak na taka mechanikę też wydaje się być zarzutem na wyrost.
Swoją opinię opieram tylko na tym co przeczytałem i obejrzałem. Portal zachęcił mnie do kupna tej pozycji.
ps. Geek mają już za duże wymagania co do gier planszowych. Za dużo wychodzi gier takich jak np LoH i później jest wybrzydzanie.
Ludzie porównują Ojca do LoW, jednak uważam że niewiele w tej grze jest z Lordsów, no chyba że tylko budynki i że na jednym polu może stać jedna figurka.
Zarzut że gra jest za droga jak na taka mechanikę też wydaje się być zarzutem na wyrost.
Swoją opinię opieram tylko na tym co przeczytałem i obejrzałem. Portal zachęcił mnie do kupna tej pozycji.
ps. Geek mają już za duże wymagania co do gier planszowych. Za dużo wychodzi gier takich jak np LoH i później jest wybrzydzanie.
- warlock
- Posty: 4636
- Rejestracja: 22 wrz 2013, 19:19
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 1027 times
- Been thanked: 1945 times
Re: The Godfather (CMON, Eric M. Lang)
Napiszę to co na fejsie:Ludzie porównują Ojca do LoW, jednak uważam że niewiele w tej grze jest z Lordsów, no chyba że tylko budynki i że na jednym polu może stać jedna figurka.
Serio nie czujesz takiej samej "agresji" w rozgrywce? Zbierasz coś, żeby wykonać "questa", który dokopie innym (zabijasz innych gangsterów, kradniesz im surowce).
W LoW właściciel budynku dostaje profit, jeśli ktoś wyśle tam swojego agenta. W Ojcu Chrzestnym gracz kontrolujący dane terytorium też dostaje profit, jeśli ktoś stawia workera na jego terenie.
Już te dwie rzeczy dają naprawdę dużo podobieństw jeśli chodzi o grę typu worker placement. A sama negatywna interakcja płynąca z kart nie jest czymś powszechnym w tym gatunku. Dla mnie te gry mają bardzo dużo wspólnego jeśli chodzi o "feeling".
Re: The Godfather (CMON, Eric M. Lang)
Po kilku partyjkach wprowadzimy teraz improvement przy wykładaniu kafelka przedsiębiorstwa. Otóż rzut kością będzie decydował gdzie ma się ono pojawić. Reszta pozostaje bez zmian - jeżeli nie ma miejsca już w danej dzielnicy to idzie do kolejnej, z numerem wyższym o jeden. Przy grze na 2 osoby może to trochę urozmaicić rozgrywkę.
Re: The Godfather (CMON, Eric M. Lang)
Nie wystarczy Wam losowość z tym że nie do końca wiadomo co to będzie za kafelek? Przecież to trochę psuje taktykę z kontrolą terenu, ktoś się nagimnastykuje żeby wywalczyć kontrolę nad terenem nad którym nie wiadomo czy w ogóle wyląduje kafel. Osobiście uwielbiam bić się o ten teren, w którym na 100% mam pewność, że pojawi się nowe przedsiębiorstwo. To daje mi większe pole manewru i mogę to skonfrontować z pozostającymi w grze zadaniami i ew. sojusznikami.reynmar pisze:Po kilku partyjkach wprowadzimy teraz improvement przy wykładaniu kafelka przedsiębiorstwa. Otóż rzut kością będzie decydował gdzie ma się ono pojawić. Reszta pozostaje bez zmian - jeżeli nie ma miejsca już w danej dzielnicy to idzie do kolejnej, z numerem wyższym o jeden. Przy grze na 2 osoby może to trochę urozmaicić rozgrywkę.
A tak apropo kafli jeszcze, zauważyliście jak świetne uzasadnienie klimatyczne mają czerwone kafle z narkotykami? Z puli 4 czerwonych przedsiębiorstw w grze pojawią się 2. I tylko 2 z tych 4 to narkotyki. Pamiętacie jak to było w książce/filmie? Tam właśnie nie do końca było wiadomo czy Mafie zajęły się branżą narkotykową. Koniec końców wyszło na to że mieli handlować tylko dla "kolorowych", z dala od białych i dzieci ale sam Don Corleone był przeciwny takiemu rozwiązaniu. Brawo dla autora gry za tak uzasadnioną niewiadomą
Re: The Godfather (CMON, Eric M. Lang)
O budynkach wspomniałem, że jest to podobne (inne ujęcie w LoW właściciel budynku w Ojcu kto ma kontrole na dzielnicą dostają profity)warlock pisze:Napiszę to co na fejsie:Ludzie porównują Ojca do LoW, jednak uważam że niewiele w tej grze jest z Lordsów, no chyba że tylko budynki i że na jednym polu może stać jedna figurka.
Serio nie czujesz takiej samej "agresji" w rozgrywce? Zbierasz coś, żeby wykonać "questa", który dokopie innym (zabijasz innych gangsterów, kradniesz im surowce).
W LoW właściciel budynku dostaje profit, jeśli ktoś wyśle tam swojego agenta. W Ojcu Chrzestnym gracz kontrolujący dane terytorium też dostaje profit, jeśli ktoś stawia workera na jego terenie.
Już te dwie rzeczy dają naprawdę dużo podobieństw jeśli chodzi o grę typu worker placement. A sama negatywna interakcja płynąca z kart nie jest czymś powszechnym w tym gatunku. Dla mnie te gry mają bardzo dużo wspólnego jeśli chodzi o "feeling".
O samej agresji w rozgrywce nie mogę napisać ze względu na to że jeszcze nie grałem w Ojca.
Co do negatywnej interacji wydaje mi się że większa jest w Ojcu (bardziej dotkliwa).
Re: The Godfather (CMON, Eric M. Lang)
No właśnie to jest ciekawy motyw urozmaicających rozgrywkę. Bo zauważyliśmy, ze są pola które są nadzwyczaj warte kontroli. A jeżeli do tego nie wiesz gdzie pojawi się kolejny kafel to masz ciekawy dodatkowy efekt zobaczymy jak się to sprawdzipiegat pisze:Nie wystarczy Wam losowość z tym że nie do końca wiadomo co to będzie za kafelek? Przecież to trochę psuje taktykę z kontrolą terenu, ktoś się nagimnastykuje żeby wywalczyć kontrolę nad terenem nad którym nie wiadomo czy w ogóle wyląduje kafel. Osobiście uwielbiam bić się o ten teren, w którym na 100% mam pewność, że pojawi się nowe przedsiębiorstwo. To daje mi większe pole manewru i mogę to skonfrontować z pozostającymi w grze zadaniami i ew. sojusznikami.
Dodam, ze chodzi tutaj o wariant dla dwóch osób. Na 3 i więcej mamy startowi ułożone kafle
- MarekB
- Posty: 237
- Rejestracja: 23 lis 2013, 12:45
- Lokalizacja: Warszawa/Łomianki
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: The Godfather (CMON, Eric M. Lang)
Grałem raz, to się wypowiem Tytuł mnie nie urzekł, z kilku powodów.
Po pierwsze: uwielbiam książkę, film też bardzo lubię, a w całej grze (oprócz instrukcji) mam wrażenie jest tylko jedno nawiązanie - jedna z kart zleceń nazywa się "weż cannoli". Ale gdzie reszta nawiązań? Na pewno ktoś już wspomniał, że temat wydaje się być zupełnie niezwiązany z mechaniką... to jedna z niewielu gier, gdzie uderzyło mnie to tak wyraźnie.
Po drugie: nie lubię gier, gdzie karty są tak potężne. Przez większość gry miałem wrażenie, że nie sposób niczego ustawić na kolejną rundę, bo jedna karta popsuje wszystkie plany. Z drugiej strony mam wrażenie, że jest ich niewiele typów. Marudzę na nie, ale ten aspekt gry chyba mnie najbardziej rozczarował.
Po trzecie: czas grania. Spędziliśmy nad tą grą blisko 4 godziny... To było straszne, szczególnie ze względu na to, że niektórzy bardzo kombinowali by gdzieś tam uzyskać kontrolę, w końcu coś robili, a chwilę później jednym ruchem kto inny krzyżował wszystko (patrz pkt. 2). Wtedy przy swoim następnym ruchu zaczynali kombinować od nowa. Ja wiem, że to zależy od grupy, ale 4 godziny w tytuł tej komplikacji to za dużo na moje nerwy. Dodam, że graliśmy w 4 osoby, myślenie o 5 wywołuje u mnie dreszcze strachu.
Plusy też są, wśród nich dobra instrukcja (naprawę doprawiona klimatem, tym bardziej boleję nad resztą), naprawdę proste i przyjemne w tłumaczeniu zasady oraz całkiem przejrzysta plansza.
Po pierwsze: uwielbiam książkę, film też bardzo lubię, a w całej grze (oprócz instrukcji) mam wrażenie jest tylko jedno nawiązanie - jedna z kart zleceń nazywa się "weż cannoli". Ale gdzie reszta nawiązań? Na pewno ktoś już wspomniał, że temat wydaje się być zupełnie niezwiązany z mechaniką... to jedna z niewielu gier, gdzie uderzyło mnie to tak wyraźnie.
Po drugie: nie lubię gier, gdzie karty są tak potężne. Przez większość gry miałem wrażenie, że nie sposób niczego ustawić na kolejną rundę, bo jedna karta popsuje wszystkie plany. Z drugiej strony mam wrażenie, że jest ich niewiele typów. Marudzę na nie, ale ten aspekt gry chyba mnie najbardziej rozczarował.
Po trzecie: czas grania. Spędziliśmy nad tą grą blisko 4 godziny... To było straszne, szczególnie ze względu na to, że niektórzy bardzo kombinowali by gdzieś tam uzyskać kontrolę, w końcu coś robili, a chwilę później jednym ruchem kto inny krzyżował wszystko (patrz pkt. 2). Wtedy przy swoim następnym ruchu zaczynali kombinować od nowa. Ja wiem, że to zależy od grupy, ale 4 godziny w tytuł tej komplikacji to za dużo na moje nerwy. Dodam, że graliśmy w 4 osoby, myślenie o 5 wywołuje u mnie dreszcze strachu.
Plusy też są, wśród nich dobra instrukcja (naprawę doprawiona klimatem, tym bardziej boleję nad resztą), naprawdę proste i przyjemne w tłumaczeniu zasady oraz całkiem przejrzysta plansza.
- warlock
- Posty: 4636
- Rejestracja: 22 wrz 2013, 19:19
- Lokalizacja: Lublin
- Has thanked: 1027 times
- Been thanked: 1945 times
Re: The Godfather (CMON, Eric M. Lang)
Jesteś pewien, że rozdaliście dobrą liczbę "pionków"? Mi czteroosobowa partia (z tłumaczeniem zasad) zajęła 2 godziny, a miałem paru myślicieli przy stole.