Wczoraj rozegraliśmy swoją pierwszą partię w ITNOO egzemplarzem przywiezionym z Essen. No i niestety wrażenia są bardzo "mieszane". Nie będę ukrywał, że jako właściciel owego egzemplarza jestem rozczarowany. Oglądając prezentację na Essen i śledząc ten produkt od samego poczatku, miałem wrażenie, że jest to wręcz gra stworzona dla mnie - bo są karty, akcje są napędzane kartami, jest euro, jest klimat, jest rozwój swojej wioski, są bohaterowie z unikalnymi zdolnościami i do tego gra jest piękna. No i prawie wszystko to jest, ale niestety nie do końca "klika" to jak należy.
Po pierwsze: jestem mocno zaskoczony tak małą, znikomą wręcz, interakcją. W zasadzie to pasjans i przez to - choć układanka jest całkiem przyjemna - jest też mało emocjonująca. Ponieważ brak interakcji, to i downtime jest dotkliwy, bo praktycznie nie bardzo nas interesuje, co robią pozostali gracze. Po drugie - zasady działania niektórych bohaterów są mocno nieintuicyjne i było sporo problemów z interpretacją jak de facto działają. Gra na początku się wolno rozpędza, ale później - kiedy już wiadomo, co robić - jest trochę lepiej. Nadal jednak jest to dalekie od ideału. W naszej czteroosobowej grupie - jednej osobie gra się podobała, dwie osoby stwierdziły, że jest O.K. (tu moja ocena) i jednej osobie nie podobało się wcale.
Na plus:
- Gra jest absolutnie przepiękna i fantastycznie wykonana. Wszyscy stwierdziliśmy, że jest to jedna z najładniejszych plansz jakie kiedykolwiek widzieliśmy! Robi mega pozytywne wrażenie!
- Ilustracje na kartach są ZNAKOMITE. Figurki - bardzo ładne.
- Mechanika jest solidna.
- Jest nad czym pogłówkować.
- Najwięcej emocji jest przy polowaniu na najlepsze budynki.
- Punktacja jest zbliżona, co powoduje walkę, o niemal każdy punkt.
Na minus:
- Bliska zeru interakcja.
- Suche jak pieprz. Zamiast figurek mogłyby być kostki, a temat jest niemal doklejony na siłę. W sumie, to nawet wolałbym inną tematykę, bo za dużo mam już gier o wikingach.
- Nie do końca intuicyjne działanie kart bohaterów i problemy z interpretacją różnych reguł na kartach.
- Spory downtime. Nie ma szans, bym kiedykolwiek zagrał w Odyna w pięcioosobowym składzie.
- Słabej jakości planszetki graczy. Obowiązkowe wręcz jest ich zalaminowanie.
Na pewno dam jeszcze grze nie jedną szansę, bo w sumie pod koniec gry były jakieś emocje i walka o każdy punkcik. Im bardziej świadome były nasze decyzje, tym lepiej się w ItNoO grało. Na razie przyznaję jej ocenę 6.5 w skali BGG. Mam nadzieję, że w ogranym gronie, gra będzie lepiej hulała. Na razie muszę przejrzeć jakieś FAQ na BGG, by rozwiać wątpliwości związane z zasadami. Kilka rzeczy było autentycznie nie jasnych i dorobiliśmy do nich własne houserules.
In the name of Odin (NSKN games KS)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- Gizmoo
- Posty: 4122
- Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
- Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
- Has thanked: 2672 times
- Been thanked: 2589 times
In the name of Odin (NSKN games KS)
Tego się obawiałem oglądając recenzje [emoji19] a teraz się tylko potwierdziło. To taki Splendor pięknie opakowany i ze sztucznie doklejonym tematem. W Splendor mamy jednak świadomość że to tylko prosty pasjans. Tutaj autorzy planszą i figurkami starali się to ukryć. Kupujesz karty, dzięki którym kupujesz kolejne karty i chyba tyle. Cena też ma być dość spora.
- adikom5777
- Posty: 2231
- Rejestracja: 28 gru 2009, 08:52
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 81 times
- Been thanked: 12 times
Re: In the name of Odin (NSKN games KS)
Przecież cena jest znana, bo gra jest już jakiś czas w sprzedaży dostępna od ręki.TOMI pisze:... Cena też ma być dość spora.
- Gizmoo
- Posty: 4122
- Rejestracja: 17 sty 2016, 21:04
- Lokalizacja: Warszawa/Sękocin Stary
- Has thanked: 2672 times
- Been thanked: 2589 times
Re: In the name of Odin (NSKN games KS)
Absolutnie nie ma to nic wspólnego ze Splendorem (którego notabene szczerze nie znoszę). Jest tu dużo więcej decyzji i bardzo kluczowy jest timeing wszystkich zagrań. Bardzo fajne jest to, że każda pozyskana karta działa inaczej - więc nie ma możliwości, żeby wszyscy posiadali to samo na swoich planszetkach. I ta indywidualizacja jest fajna. W Splendorze wszyscy robią praktycznie to samo.TOMI pisze:To taki Splendor pięknie opakowany i ze sztucznie doklejonym tematem. W Splendor mamy jednak świadomość że to tylko prosty pasjans
Jak wspominałem -mój główny zarzut dotyczy interakcji. Te zagrywanie kart, które ma niby psuć szyki, potrafi urwać jeden - góra dwa punkty i to tylko w wyjątkowych sytuacjach, a często nie chcemy pozbywać się kart z ręki. Aż się prosi tu o jakiś dodatek zwiększający interakcję i podnoszący emocje.
No i przydało by się jakoś lepiej wykorzystać te figurki. W pewnym momencie nie chciało nam się już ich nawet ustawiać na stojąco. Kosteczki/żetony były by zdecydowanie wygodniejszym rozwiązaniem.
Cena w stosunku do zawartości jest moim zdaniem bardzo o.k. Tylko te figurki są serio zbędne.TOMI pisze:Cena też ma być dość spora.
Ech... Przydałby się jakiś dodatek, żeby te figsy robiły coś więcej (jakaś dodatkowa plansza do konfliktów), bo na razie to bardziej przeszkadzają niż pomagają.
Gra ma potencjał, ale obecnie tego wszystkiego jest dla mnie za mało. Za mało interakcji. Za mało emocji. Za mało wykorzystania dobrych pomysłów. Aż się prosi, żeby to był bardziej złożony tytuł, a nie tak lekkie euro. To mogłaby być naprawdę wspaniała gra, bo jest solidna mechanika do rozbudowy.
-
- Posty: 160
- Rejestracja: 17 gru 2013, 20:29
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 14 times
- Been thanked: 15 times
Re: In the name of Odin (NSKN games KS)
U mnie w dwie osoby - pasjans bez rewelacji. W cztery osoby - gra pokazala rogi i bardzo sie wszystkim podobala, nawet osoby zniechecone i zawiedzione pierwszymi rozgrywkami nabraly wiary w jej mozliwosci.
Re: In the name of Odin (NSKN games KS)
A ktos sie pokusil o wlepki albo inną metodę spolszczającą karty?
- nimsarn
- Posty: 310
- Rejestracja: 04 lis 2005, 16:54
- Lokalizacja: Z buszu! W centrum Zielonej Góry
- Has thanked: 516 times
- Been thanked: 178 times
Re: In the name of Odin (NSKN games KS)
Na wstępie zaznaczę że jeszcze nie miałem okazji w rzeczoną grę zagrać, dlatego moje uwagi mogą okazać się nie trafione, ale jako że zbliża się powoli małymi krokami mój życiowy półmetek, gra ta pojawiła się na moim horyzoncie i jak na razie wciąż ten but uwiera.
Ad rem
Po przeczytaniu kilku recenzji, instrukcji i owego tematu odnoszę wrażenie, że gra jest po prostu karcianą wersją gry pt. Vasco da Gama https://boardgamegeek.com/boardgame/41002/vasco-da-gama z 2009 roku, odmalowaną w wikińskie wzorki (bardzo kosztowne jeśli chodzi o figurki).
Dalej czytając dyskusję wpadłem na taki "prosty" pomysł, który mógłby podnieść interakcję i zwiększyć zadowolenie z gry.
Proponuję mianowicie aby akcję zamienić na fazy, rozgrywane kolektywnie przez wszystkich graczy, w następującej kolejności:
1. Faza/akcja wymiany;
2. Faza/akcja rekrutacji załogi;
3. Faza/akcja rekrutacji bohatera;
4. Faza/akcja budowy budynków;
5. Faza/akcja budowy/naprawy okrętów;
6. Faza/akcja rajdu
7. Faza/akcja doboru kart
W ciągu fazy zaczynając od aktywnego gracza każdy mógłby wykonać wskazaną akcję albo spasować. Koniec fazy następowałby w momencie spasowania przez wszystkich graczy.
Specjalną fazą oczywiście była by faza rajdu, która rozpoczynałaby się wskazaniem przez wszystkich (nie pasujących) graczy kart rajdu, a następnie ich rozliczenia. W wypadku gdy kilku graczy podjęłoby się rajdu na ten sam cel o sukcesie decydowałby ostateczny wynik rajdu. Wedle zasad proponowane przez instrukcję - z tym wyjątkiem że karty przeszkód wylosowane z deku obowiązywałyby wszystkich rajderów. Punkty chwały oczywiście otrzymywałby jedynie ten gracz, który zdobyłby największy wynik. Pozostawiając pozostałych graczy z przysłowiowym kwitkiem. W wypadku remisów liczbę punktów chwały należałoby oczywiście podzielić przez liczbę zwycięzców, zaokrąglając w dół (Oczywiście nie wliczając w to punktów chwały uzyskanych z tytułu statków,budynków, czy bohaterów).
Myślę, że przy takim wariancie rozgrywki, na pewno uległa by ona wydłużeniu , ale też zwiększyła by się interakcja i proponowane przez instrukcję podrzucanie kart/przeciwności nabrało by większego sensu. Dodatkowo można by dodać wariant współpracy gdzie zamiast przeszkadzać dwuch/trzech graczy mogło by się razem dogadać i miast przeszkód pomagać sobie wzajemnie
Co o tym myślicie? Jak to wypadnie w rozgrywce?
Ad rem
Po przeczytaniu kilku recenzji, instrukcji i owego tematu odnoszę wrażenie, że gra jest po prostu karcianą wersją gry pt. Vasco da Gama https://boardgamegeek.com/boardgame/41002/vasco-da-gama z 2009 roku, odmalowaną w wikińskie wzorki (bardzo kosztowne jeśli chodzi o figurki).
Dalej czytając dyskusję wpadłem na taki "prosty" pomysł, który mógłby podnieść interakcję i zwiększyć zadowolenie z gry.
Proponuję mianowicie aby akcję zamienić na fazy, rozgrywane kolektywnie przez wszystkich graczy, w następującej kolejności:
1. Faza/akcja wymiany;
2. Faza/akcja rekrutacji załogi;
3. Faza/akcja rekrutacji bohatera;
4. Faza/akcja budowy budynków;
5. Faza/akcja budowy/naprawy okrętów;
6. Faza/akcja rajdu
7. Faza/akcja doboru kart
W ciągu fazy zaczynając od aktywnego gracza każdy mógłby wykonać wskazaną akcję albo spasować. Koniec fazy następowałby w momencie spasowania przez wszystkich graczy.
Specjalną fazą oczywiście była by faza rajdu, która rozpoczynałaby się wskazaniem przez wszystkich (nie pasujących) graczy kart rajdu, a następnie ich rozliczenia. W wypadku gdy kilku graczy podjęłoby się rajdu na ten sam cel o sukcesie decydowałby ostateczny wynik rajdu. Wedle zasad proponowane przez instrukcję - z tym wyjątkiem że karty przeszkód wylosowane z deku obowiązywałyby wszystkich rajderów. Punkty chwały oczywiście otrzymywałby jedynie ten gracz, który zdobyłby największy wynik. Pozostawiając pozostałych graczy z przysłowiowym kwitkiem. W wypadku remisów liczbę punktów chwały należałoby oczywiście podzielić przez liczbę zwycięzców, zaokrąglając w dół (Oczywiście nie wliczając w to punktów chwały uzyskanych z tytułu statków,budynków, czy bohaterów).
Myślę, że przy takim wariancie rozgrywki, na pewno uległa by ona wydłużeniu , ale też zwiększyła by się interakcja i proponowane przez instrukcję podrzucanie kart/przeciwności nabrało by większego sensu. Dodatkowo można by dodać wariant współpracy gdzie zamiast przeszkadzać dwuch/trzech graczy mogło by się razem dogadać i miast przeszkód pomagać sobie wzajemnie
Co o tym myślicie? Jak to wypadnie w rozgrywce?