London 2 ed (Martin Wallace)
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- kastration
- Posty: 1218
- Rejestracja: 08 kwie 2015, 21:37
- Lokalizacja: Kalisz
- Has thanked: 108 times
- Been thanked: 430 times
Re: London 2 ed (Martin Wallace)
Wczoraj zagraliśmy grę 2-osobową i okazało się, że stosunkowo szybko powiedzmy... skończyły się dzielnice, bo obie osoby bardzo na to szły. To się po prostu opłaca bardziej niż standardowa akcja "weź 3 karty", bo nie dość, że koszt niektórych dzielnic jest stosunkowo niski, jak ktoś ma kasę, a dwa każda daje nie tylko karty, ale i PZ i redukuje ubóstwo oraz niekiedy ciekawy efekt, nie wspominając już o tym, że bodajże w erze C są już karty dające konkretne korzyści w kasie za te dzielnice. Nie tyle wpłynęło to na złe odczucia, ale prognozuję po prostu, że ogarnięci gracze nigdy nie odpuszczą dzielnic i będzie niezła rywalizacja o nie. Udało się też zagrać wyjątkowo w obecnej sytuacji na 4 osoby. W obu przypadkach zabawa była znakomita. Gra jest prosta, a jednocześnie osoby doświadczone (jak my) czujemy, że po prostu gra się płynnie i z wyzwaniami. Chwała, że puścili to za taką cenę, bo zwiększyli szansę spopularyzowania w gąszczu alternatywnych tytułów. Zabawa jest na tyle dobra, że w zasadzie bardziej głowimy się nad taktycznymi korzyściami niż liczeniem, ile wyciągnę punktów z kart na koniec. No i obserwacja na bieżąco, kto jak sobie radzi na tracku punktowym na planszy. Bardzo lubię taką skalę ciężkości gry: szybkie wykładanie i składanie, łatwość wprowadzenia mniej ogranych osób, satysfakcja powszechna przy stole z "kiedy rewanż?"
"Człowiek bez religii, jest jak ryba bez roweru"
Mia San Mia!
Mia San Mia!
- kastration
- Posty: 1218
- Rejestracja: 08 kwie 2015, 21:37
- Lokalizacja: Kalisz
- Has thanked: 108 times
- Been thanked: 430 times
Re: London 2 ed (Martin Wallace)
Dziś przekonałem się, jak bezwzględne jest ubóstwo na 2 osoby. Żona bezpiecznie na 4 stosy, umiejętne kupowanie dzielnic, ja ostro inwestujący od startu w więcej stosów i po końcowym rozliczeniu zostało mi... 19 ubóstwa. Wyniku nie muszę chyba nawet przedstawiać. Totalna tragedia. Plus polecam stosować wariant bodajże z bgg, gdzie nie można odpalać miasta mając dwie te same karty w nim, to znaczy nie można korzystać z obu takich kart w odpaleniu (jak zwał tak zwał, wiadomo o co chodzi), karta Metro bodajże potrafi wtedy zdewastować. Powiedzmy, że widzę jakieś mankamenty na dwie osoby, czy raczej inny sposób grania, ale nie ujmuje to grze, moim zdaniem. Nawet się cieszyłem, że tak zawaliłem ubóstwo, to twórcza irytacja i lekcja na przyszłość, by nie odrywać oczu od rywala/lki. Na 2 osoby gra potrafi być bezwzględna.
"Człowiek bez religii, jest jak ryba bez roweru"
Mia San Mia!
Mia San Mia!
-
- Posty: 1270
- Rejestracja: 13 mar 2010, 15:24
- Lokalizacja: Chorzów
- Has thanked: 120 times
- Been thanked: 193 times
Re: London 2 ed (Martin Wallace)
Ostatnio na dwie osoby dostałem 49 karnych punktów, ale od zwycięstwa dzieliło mnie tylko 17
Najgorsze, że to wszystko na własne życzenie. Do połowy gry miałem czyste miasto, jakieś pojedyncze ubóstwo, kasa lała się strumieniami, a w drugiej połowie gry wszystko stracone. Pogrążyła mnie dzielnica pozwalająca na niedoliczanie kart z ręki to sumy otrzymywanego ubóstwa, zbytnio jej zaufałem
Swoją drogą, świetna jest też zmiana dotycząca pożyczek. W 1ed nie generowały one ubóstwa i brało się je regularnie. W nowym wydaniu wziąłem pożyczkę tylko raz, w powyższej partii, co nie skończyło się najlepiej....
Najgorsze, że to wszystko na własne życzenie. Do połowy gry miałem czyste miasto, jakieś pojedyncze ubóstwo, kasa lała się strumieniami, a w drugiej połowie gry wszystko stracone. Pogrążyła mnie dzielnica pozwalająca na niedoliczanie kart z ręki to sumy otrzymywanego ubóstwa, zbytnio jej zaufałem
Swoją drogą, świetna jest też zmiana dotycząca pożyczek. W 1ed nie generowały one ubóstwa i brało się je regularnie. W nowym wydaniu wziąłem pożyczkę tylko raz, w powyższej partii, co nie skończyło się najlepiej....
- pan_satyros
- Posty: 6131
- Rejestracja: 18 maja 2010, 15:29
- Lokalizacja: Siemianowice
- Has thanked: 646 times
- Been thanked: 513 times
- Kontakt:
Re: London 2 ed (Martin Wallace)
Ogólnie nowa edycja, szczególnie w 2 osoby to ostra orka @Palmer, ostatnio miałem podobnie, pogrążyła mnie ta sama dzielnica, i jedna pożyczka hehe
Tym sposobem ostatecznie o 5 pkt pokonała mnie żona, ostrożnie grająca na 4 stosy hehe
Tym sposobem ostatecznie o 5 pkt pokonała mnie żona, ostrożnie grająca na 4 stosy hehe
Censor emeritus podcastu ZnadPlanszy: Pełną parą
Nasze półki, szafy, regały i spory kawałek podłogi
Nasze półki, szafy, regały i spory kawałek podłogi
- velo333
- Posty: 111
- Rejestracja: 21 wrz 2013, 20:37
- Lokalizacja: Rzeszów
- Has thanked: 14 times
- Been thanked: 16 times
Re: London 2 ed (Martin Wallace)
Ja ostatnio miałem po odliczeniu 15 ubóstwa, tj. -45 punktów
Staram się być bardziej graczem niż kolekcjonerem :P https://boardgamegeek.com/user/velo333
-5% grybezpradu.eu, -11% planszostrefa.pl
-5% grybezpradu.eu, -11% planszostrefa.pl
- Dianne
- Posty: 168
- Rejestracja: 15 kwie 2020, 08:49
- Lokalizacja: Gdańsk
- Has thanked: 61 times
- Been thanked: 87 times
Re: London 2 ed (Martin Wallace)
W końcu udało nam się rozegrać pierwszą rozgrywkę w Londyn i... hmmm... No nie ma fajerwerków. Może dlatego, że po spędzeniu połowy dnia na łażeniu po lesie i leżeniu na plaży, po prostu byliśmy zmęczeni. Na pewno damy grze kolejną szansę. Być może jest to jedna z tych pozycji, które im lepiej się pozna tym więcej frajdy sprawiają.
Niestety pierwsza rozgrywka była dość sucha. Nie ma co udawać - ta gra to kolejny ładnie wydany pasjans. Mnie kupił o tyle, że uwielbiam latać do Londynu, a obrazki na kartach stylistycznie bardzo do mnie przemawiają. Po prostu miło mi się na tę grę patrzy. Tak samo pudełko jest przepiękne i lubię na nie patrzeć jak stoi na półce. Jak często będzie z niej schodzić na stół to się dopiero okaże. Z plusów? Gra jest szybka. Większość naszych tytułów to rozgrywki na 3-4h, więc coś co można rozegrać w +/- 1h było nam po prostu potrzebne. Dodatkowy "+" ma za to, że pierwszą rozgrywkę wygrałam rzutem na taśmę o 2 punkty, bo miałam mniej ubóstwa
Mój facet po rozgrywce stwierdził, że czul się jakby grał sam ze sobą, a na końcu tylko podliczył punkty żeby dowiedzieć się czy wygrał czy przegrał. Coś w tym jest, tylko że dla mnie, nie lubiącej negatywnej interakcji, to akurat nie stanowi wady tej gry.
Odczucia mam mieszane, myślę, że dałabym jej takie 6/10. Podobnie miałam po partyjce w "Żelazną kurtynę", którą ostatnio kupiliśmy. Niby ciekawe, niby fajna mechanika, niby pomysł był, niby tematyka nam się podoba... a jednak suchooo.
No ale te obrazki... jak dojdę do wniosku, że nie chcę więcej w tę grę grać, to sobie oprawię te karty i powieszę na ścianie.
[Edit] Dobra, muszę zwrócić Londynowi trochę honoru. Zagraliśmy dzisiaj wypoczęci, na spokojnie, już znając karty i wiedząc co można zrobić, co się opłaca, a co tylko wyrzucać i było dużo lepiej. Po wczorajszej rozgrywce mieliśmy ochotę spakować tę grę i sprzedać, a dzisiaj już stwierdzamy, że będzie to fajna gra na takie pogranie kiedy zostało nam 1-1,5h do spanka. I dzisiaj już na pewno nie czuliśmy jakbyśmy grali sami sobie, bo udało się włączyć sporo negatywnej interakcji bezpośredniej (dokładanie przeciwnikowi ubóstwa) i pośredniej (zabieranie z planszy tych kart, które widzieliśmy, ze przeciwnik wyrzuca i odzyskuje ). Ogólnie wrażenia teraz już mamy dużo lepsze. No i znowu... jaka ta gra jest ładna
Niestety pierwsza rozgrywka była dość sucha. Nie ma co udawać - ta gra to kolejny ładnie wydany pasjans. Mnie kupił o tyle, że uwielbiam latać do Londynu, a obrazki na kartach stylistycznie bardzo do mnie przemawiają. Po prostu miło mi się na tę grę patrzy. Tak samo pudełko jest przepiękne i lubię na nie patrzeć jak stoi na półce. Jak często będzie z niej schodzić na stół to się dopiero okaże. Z plusów? Gra jest szybka. Większość naszych tytułów to rozgrywki na 3-4h, więc coś co można rozegrać w +/- 1h było nam po prostu potrzebne. Dodatkowy "+" ma za to, że pierwszą rozgrywkę wygrałam rzutem na taśmę o 2 punkty, bo miałam mniej ubóstwa
Mój facet po rozgrywce stwierdził, że czul się jakby grał sam ze sobą, a na końcu tylko podliczył punkty żeby dowiedzieć się czy wygrał czy przegrał. Coś w tym jest, tylko że dla mnie, nie lubiącej negatywnej interakcji, to akurat nie stanowi wady tej gry.
Odczucia mam mieszane, myślę, że dałabym jej takie 6/10. Podobnie miałam po partyjce w "Żelazną kurtynę", którą ostatnio kupiliśmy. Niby ciekawe, niby fajna mechanika, niby pomysł był, niby tematyka nam się podoba... a jednak suchooo.
No ale te obrazki... jak dojdę do wniosku, że nie chcę więcej w tę grę grać, to sobie oprawię te karty i powieszę na ścianie.
[Edit] Dobra, muszę zwrócić Londynowi trochę honoru. Zagraliśmy dzisiaj wypoczęci, na spokojnie, już znając karty i wiedząc co można zrobić, co się opłaca, a co tylko wyrzucać i było dużo lepiej. Po wczorajszej rozgrywce mieliśmy ochotę spakować tę grę i sprzedać, a dzisiaj już stwierdzamy, że będzie to fajna gra na takie pogranie kiedy zostało nam 1-1,5h do spanka. I dzisiaj już na pewno nie czuliśmy jakbyśmy grali sami sobie, bo udało się włączyć sporo negatywnej interakcji bezpośredniej (dokładanie przeciwnikowi ubóstwa) i pośredniej (zabieranie z planszy tych kart, które widzieliśmy, ze przeciwnik wyrzuca i odzyskuje ). Ogólnie wrażenia teraz już mamy dużo lepsze. No i znowu... jaka ta gra jest ładna
Re: London 2 ed (Martin Wallace)
a mi sie gra podoba wizualnie, totalnie skradła pod tym kątem moje serce - i to opakowaine...
Gramy w dwie osoby i chętnie zgarniemy kogos z rodziny do grania, bo gra jest przyjemna i nie jakos nieludzko skomplikowana.
Niby nie jest totalnie mózgożerna, ale z drugiej strone trzeba trochę nad swoimi wyborami pomyslec
Gramy w dwie osoby i chętnie zgarniemy kogos z rodziny do grania, bo gra jest przyjemna i nie jakos nieludzko skomplikowana.
Niby nie jest totalnie mózgożerna, ale z drugiej strone trzeba trochę nad swoimi wyborami pomyslec
- rastula
- Posty: 10023
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1309 times
Re: London 2 ed (Martin Wallace)
Ja jednak lubię gry Wallece'a. Po pierwsze podoba mi się, że wplata sucharskie mechaniki w kontekst historyczny, przez co nabierają one lepszego smaku ... tu mamy to ubóstwo, niby karny punkt jak w każdej innej grze, ale w kontekście rozwoju miasta i historii Londynu robi się z tego smaczek...jak piwo w Brass. Oczywiście jeśli ktoś podchodzi do gry czysto mechanicznie , to może to uznać za nieistotny element i stwierdzić, że gra jest poprawna albo nawet przeciętna ...ale dla mnie to jednak trochę inna rozgrywka niż w np. Felda, gdzie na prawdę mógłbym przerzucać cokolwiek (bardzo lubię "przerzucać cokolwiek w grach Felda)...
Dla mnie historia w walleacowych grach jest istotnym elementem klimatu i daje mi satysfakcję w rozgrywce.
Dla mnie historia w walleacowych grach jest istotnym elementem klimatu i daje mi satysfakcję w rozgrywce.
- louiscyphre
- Posty: 933
- Rejestracja: 29 mar 2014, 18:21
- Lokalizacja: okolice Jastrzębia-Zdroju
- Has thanked: 97 times
- Been thanked: 71 times
Re: London 2 ed (Martin Wallace)
Odkopię temat. Gra jest raczej chwalona a w wątku sprzedażowym jest jej coraz więcej. Co tu jest nie tak?
Nie grałem ale w końcu może się skuszę żeby kupić.
Nie grałem ale w końcu może się skuszę żeby kupić.
Re: London 2 ed (Martin Wallace)
Gra jest bardzo poprawna, ale dla doświadczonych graczy był to trochę taki samograj. Nie było wielu ciekawych decyzji w czasie rozgrywki.louiscyphre pisze: ↑23 lis 2021, 19:42 Odkopię temat. Gra jest raczej chwalona a w wątku sprzedażowym jest jej coraz więcej. Co tu jest nie tak?
Nie grałem ale w końcu może się skuszę żeby kupić.
Grało się przyjemnie, ale bez zachwytów.
Re: London 2 ed (Martin Wallace)
Miałem, pograliśmy we dwóch i sprzedałem.
Samograj nie samograj, gra jest ładna, ale nie robi nic miłego na sercu. Poprawna, schludna, ale jakaś taka bezduszna trochę. To mityczne ubóstwo na koniec gry jest równane z ziemią (tzn. liczy się nie wartość ogólna tylko różnica w ubóstwie między graczami), co zupełnie wybija z klimatu i sprawia, że wcześniejsze starania były jakby mniej warte.
Są zdecydowanie lepsze tytuły robiące podobne rzeczy - tu nie ma się po co zatrzymywać. Chyba, że dla akwareli. Na kartach
Samograj nie samograj, gra jest ładna, ale nie robi nic miłego na sercu. Poprawna, schludna, ale jakaś taka bezduszna trochę. To mityczne ubóstwo na koniec gry jest równane z ziemią (tzn. liczy się nie wartość ogólna tylko różnica w ubóstwie między graczami), co zupełnie wybija z klimatu i sprawia, że wcześniejsze starania były jakby mniej warte.
Są zdecydowanie lepsze tytuły robiące podobne rzeczy - tu nie ma się po co zatrzymywać. Chyba, że dla akwareli. Na kartach
- lotheg
- Posty: 795
- Rejestracja: 11 paź 2017, 10:25
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 271 times
- Been thanked: 276 times
Re: London 2 ed (Martin Wallace)
A ja lubię Londyn. Sprawdza się jako druga gra, która ma być trochę bardziej skomplikowana niż typowe fillerki, a i jest trochę więcej czasu, żeby pograć. Oferuje dość lekką rozgrywkę, ale trzeba przy niej troszkę pomyśleć. Wchodzi po zagraniu w Kanbana, Vinhosa, Barrage itp. Jak jest mniej czasu to często wyjmuję obecnie Mercado de Lisboa albo Plażing. Jak trochę więcej czasu to właśnie Londyn.
Kanban to najlepszy Vital, a Trajan jest lepszy od Zamków.
Wishlista
Wishlista
Spoiler:
-
- Posty: 687
- Rejestracja: 27 maja 2020, 14:27
- Has thanked: 125 times
- Been thanked: 254 times
Re: London 2 ed (Martin Wallace)
Kolejny Wallace, ktory mi podszedl. Bardzo fajna gra. Dostalem dokladnie to czego sie spodziewalem wyjmujac ja na stol. Nie gwiazdy wieczoru, a milego dopelnienia wieczoru po jakims ciezszym tytule. Ewentualnie jako rozgrzewka przed czyms ciezszym. Bedzie mial miejsce u mnie na polce.