Jeszcze raz bo trochę dryfujemy i przypominam że jest to wątek wydzielony z forum gry więc rozmiawamy o bardzo specyficznym podtypie gier - kooperacja przeciwko grze którą zaprojektowano z założenia tak że jeden gracz kontroluje 1 postać/frakcję i jednocześnie wymagna jest stała liczba postaci. Idealny reprezentant Zombicide.
I teraz zasadniczo teza jest taka: Za każdym razem taki design jest zły/leniwy i na pudełku powinno być napisane że gra jest np. na 6 i koniec a nie 1-6.
Moim zdaniem jeśli podział postaci wypada nierówno, to gra jest dla mnie zdyskwalifikowana na daną liczbę graczy, poza tam jakimiś tutorialowym graniem albo z dziciakami o czym pisał Bollo. I taka ilość graczy nie powinna być na pudełku ( not recommended)
Natomiast jeśli podział wypada po równo, np. po dwie postacie to dla mnie jest to ok pod warunkiem, że prowadzenie 2 postaci to nie jest za dużo roboty - ile to jest za dużo roboty to już dla każdy może mieć tutaj swoją opinię. I to można uznać za subiektwyne podobnie jak to od ilu graczy downtime zabija grę.
Co jest dla mnie oczywiste, że takie skalowanie jak w starych zombicide'ach (czyli jego brak - jak gracie 2-3 to weźcie 3-2 postaci jak w 4 to po 1 ale będziecie mieli trudniej bo w poziom trudności jest wyskalowany na 6 postaci) to jest lenistwo projektantów. Jako że jest to w miarę lekka gra to uchodzi, choć przy marvel zombies okazało się że jednak się da i jest dużo lepiej.
Przy np. Takim spirit island nie wyobrażam sobie tego bez skalowania ( solo na 4 ręce
).
Nawet nie chcę wchodzić w to JAK ( w sensie odczuć z gry) takie gry się skalują i zupełnie to pomijam. Tak samo pomijam gry z GM czy tam DM typu descend czy Posiadłość szaleństwa, albo gry typu 1 vs all : Bestia, Mind MGMT. Tam też występują sytuację że przy nieoptymalnym składzie i braku skalowania jedna ze stron będzie się nudzić.