Trafne uwagi
Najbardziej ze wszytkiego rozbroiło mnie - jako zarzut - to:
"Dodatkowo często jesteśmy zmuszeni odrzucać z
ręki wartościowe karty, aby dodać wysoką liczbę do
wartości bojowej. Niejednokrotnie tracimy na tym w dłuższej
perspektywie czasu, ponieważ rezygnujemy w ten
sposób z zagrania silnych jednostek/efektów."
Panzer general
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 79 times
- Been thanked: 252 times
Re: Panzer general
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
- farmer
- Posty: 1768
- Rejestracja: 08 gru 2007, 10:27
- Lokalizacja: Oleśnica
- Has thanked: 380 times
- Been thanked: 94 times
Re: Panzer general
Aż z wrodzonej hojności w rozdawaniu 3 groszówek,w kilku miejscach skomentuję. Gdyż, z przytoczonych przez Arteusza fragmentów recenzji nie wyczytałem aż takiego uprzedzenia, z kolei chwilami komentarze Arteusza uprzedzeniem zalatują
Fakt, nie jest to wielka wada, ale jest wielu ludzi (głównie eurogracze - mogący rozegrać kilka partii na wieczór) którzy zwracają na to uwagę.
Recenzent pisał do Nich.
Tak czy inaczej, znajdą się tacy, którzy się zgodzą i tacy, którzy zaoponują. To jednak nie odbiera recenzentowi prawa komentarza.
Mamy prawo nie lubić jakiegoś tematu - ale wtedy po prostu nie sięgamy po gry o tym traktujące, jak mówi Arteusz.
Chociaż, czasem ciągłe ekploatowanie pewnych miejsc/ realiów może zirytować i dziwi, że autorzy nie sięgają po tematy mniej oklepane, a nie mniej ciekawe .
Aczkolwiek kolega nie powinien aż tak upraszczać sprawy, skoro możliwości ruchu jest jednak więcej (jak mówi Arteusz).
Ani opinia Recenzenta, ani (zbieżna w treści, choć różna w wymowie) opinia Arteusza nie zachęciły mnie do grania. Oczywistym jest, że już dzieci w podstawówce potrafią liczyć w granicach 20tu. Ale znam wiele gier, gdzie tego robić nie trzeba - słowem, gdzie mechanika w bardziej elegancki sposób załatwia "te sprawy". Trudno jest mi odnieść się do tego, czy jest to faktycznie tak upierdliwe jak to sugeruje Recenzent, czy zupełnie niezauważalne, jak to sugeruje Arteusz. Podejrzewam, że prawda leży po środku - a to, jak konkretna osoba podejdzie do tego fluff'u (tak się nazywa to majtanie żetonami?) w PG, zależy pewnie od tego, jak bardzo podoba się jej pozostała część gry (klimat, reszta mechaniki, grafiki itd).
Mnie osobiście przekładanie żetoników w Descencie nie przeszkadza, ale wielu wkurza .
Równe strony są w szachach (prawie - bo białe zaczynają).
W grach wojennych równości stron być nie może, tak jak to było w bitwach, jakie gra przedstawia.
Inną sprawą jest balans warunków zwycięstwa - ale Panowie o tym nie wspominają, więc i ja się nie wypowiadam.
Na szczęście PG nie wygląda na grę długą - i jeśli faktycznie los sprawi, że polegniemy, zawsze można zagrać od nowa .
Wszystko co powyżej ma oczywiście sens tylko jeśli los jest tylko jednym z, a nie jedynym, czynnikiem wyłaniającym zwycięzcę.
Idąc za określeniem "niedzielny kierowca", niedzielny gracz byłby osobą, która po grę sięga nieczęsto, ot, od święta, przy rzadkich okazjach .
Ale tu, podobnie jak z walką, wszystko zależy od ogólengo odbioru gry przez gracza. Ktoś, kto się w grę wciągnie, nie zwróci uwagi na "kartonowy bałagan". Ktoś, kto nie przepada za takimi klimatami (II Wojna, ogólnie jakaś wojna, klimat tej konkretnej gry itp) może odczuć dyskomfort.
Zarzut z przypadkowym ruchem ręki nietrafiony - dotyczy każdej planszówki.
Zarzut braku testerów - aż niesmaczny.
Co nie zmienia faktu, że Recenzent ma prawo oczekiwać od gry dla 1 osoby większej dawki zabawy w pojedynkę - i ma obowiązek wspomnieć o tym w recenzji, choćby po to, by uprzedzić ludzi szukających typowej gry dla singli .
pozdr,
farm
Kiedyś tego nie znałem, choć wielu graczy zwraca na to mocną uwagę - recenzent widocznie też. I ma prawo. Zbędnie wielkie pudełko zajmuje więcej, niż to konieczne, miejsca na półce oraz utrudnia transport gry (na konwent, do klubu, do znajomych). Z całym szacunkiem dla indywidualnych opinii wszystkich razem i kazdego z osobna, uwagi o zbyt dużym jak na potrzeby gry pudełku, nie potraktowałbym nigdy jako uprzedzenia.Arteusz pisze:Jeżeli wielkość pudełka ma znaczenie w rozgrywce to zgadzam się z tym zarzutem rozczarowania. Pudełko jest duże i co z tego. Jest duże i tyle. Dodatkowo wielkość pudełka uznana jest za wadę w podsumowaniu.
Fakt, nie jest to wielka wada, ale jest wielu ludzi (głównie eurogracze - mogący rozegrać kilka partii na wieczór) którzy zwracają na to uwagę.
Recenzent pisał do Nich.
Subiektywna opinia. Recenzent stwierdził, że kafelki terenu są wg Niego brzydsze niż te w Tide of Iron. Miał takie prawo. Poza tym, nie powiedział wprost, że są brzydkie.Arteusz pisze:Jeżeli rysunki na kartach terenu mają być czytelne i funkcjonalne (i takie są), a uznamy je za brzydkie to zgoda. Są raczej normalne, nie brzydkie i nie piękne.
Tak czy inaczej, znajdą się tacy, którzy się zgodzą i tacy, którzy zaoponują. To jednak nie odbiera recenzentowi prawa komentarza.
Tu się w sumie zgadzam z obydwoma Panami .Arteusz pisze:...Normandia [...] To nie wada gry że jest o czymś, a raczej przesyt grającego danym tematem.
Mamy prawo nie lubić jakiegoś tematu - ale wtedy po prostu nie sięgamy po gry o tym traktujące, jak mówi Arteusz.
Chociaż, czasem ciągłe ekploatowanie pewnych miejsc/ realiów może zirytować i dziwi, że autorzy nie sięgają po tematy mniej oklepane, a nie mniej ciekawe .
Tu pełna zgoda z Arteuszem - rozpatrywanie gry karcianej bez kart, to komplrtna pomyłka.Arteusz pisze:Jeżeli pominiemy zawarte w grze karty akcji pozwalające na dużo więcej, oraz to że można przekazywać aktywację, ruszać się dwa razy, ruszyć się lub zaatakować i kilka innych czynności specjalnych zawartych na kartach jednostek to pełna zgoda.
Potrafię zrozumieć zarzut recenzenta - jest to jedna z przyczyn, dla których i ja nie sięgam po tą grę. Wychowałem się na innego typu wojenniakach.Arteusz pisze:Jeżeli pominiemy kilka innych oddziałów, które mogą się poruszać po skosie, oraz nie zauważymy że rozpoznanie porusza się o dwa pola to pełna zgoda. Wystarczyło spojrzeć na karty jednostek.
Aczkolwiek kolega nie powinien aż tak upraszczać sprawy, skoro możliwości ruchu jest jednak więcej (jak mówi Arteusz).
Ta uwaga była, moim zdaniem, niepotrzebnaArteusz pisze:Zastanawiam się czy trochę, ale brnijmy dalej.Recenzent pisze:- "Oczywiście trochę
się czepiam, ale jestem
przyzwyczajony do mniej uproszczonych gier
strategicznych."
Recenzent pisze:(pisał o walce i chaosie na "planszy")
W grę nie grałem. Mam bardzo ogólne pojęcie, jak wygląda.Arteusz pisze: (wykazywał, że walka nie jest aż tak skomplikowana, polega na dodawaniu/ odejmowaniu w granicach 20tu i dokładaniu znaczników)
Ani opinia Recenzenta, ani (zbieżna w treści, choć różna w wymowie) opinia Arteusza nie zachęciły mnie do grania. Oczywistym jest, że już dzieci w podstawówce potrafią liczyć w granicach 20tu. Ale znam wiele gier, gdzie tego robić nie trzeba - słowem, gdzie mechanika w bardziej elegancki sposób załatwia "te sprawy". Trudno jest mi odnieść się do tego, czy jest to faktycznie tak upierdliwe jak to sugeruje Recenzent, czy zupełnie niezauważalne, jak to sugeruje Arteusz. Podejrzewam, że prawda leży po środku - a to, jak konkretna osoba podejdzie do tego fluff'u (tak się nazywa to majtanie żetonami?) w PG, zależy pewnie od tego, jak bardzo podoba się jej pozostała część gry (klimat, reszta mechaniki, grafiki itd).
Mnie osobiście przekładanie żetoników w Descencie nie przeszkadza, ale wielu wkurza .
No to Recenzent faktycznie walnął jak z moździerza. Postawionego do góry nogami :O.Recenzent pisze: "Dodatkowo często jesteśmy zmuszeni odrzucać z
ręki wartościowe karty, aby dodać wysoką liczbę do
wartości bojowej. Niejednokrotnie tracimy na tym w dłuższej
perspektywie czasu, ponieważ rezygnujemy w ten
sposób z zagrania silnych jednostek/efektów."
Recenzent pisze: (pisał o tańszym powoływaniu jednostek w bazie i nierówności stron z uwagi na szczęście w kartach)
Zgadzam się z Arteuszem. To nie zarzut - to element mechaniki gry wojennej, która z samej definicji wojny, jest losowa i niesprawiedliwa (w znaczeniu dysproporcji sił, środków i pozycji).Arteusz pisze: Kart dobieramy stosunkowo dużo z dosyć małej talii. I prędzej czy później trafimy na coś co nas zadowoli (każdy gracz) oraz częściej opłaca się wystawiać jednostki na planszy blisko wroga niż za obniżoną wartość w bazie i drałować później przez kilka tura po planszy aby zaatakować.
Recenzent pisze: (kontynuuje temat nierówności stron)
Ponownie w pełni się zgadzam z Arteuszem.Arteusz pisze:Jeżeli uznamy, że na wojnie strony mają zawsze wyrównane szanse na zwycięstwo to zgoda, ale dobrze wiemy że zazwyczaj jedna strona ma zawsze pod górkę. I tutaj nie rozumiem, wadą gry i prestiżu jest to ze zmusza do myślenia i starania się unikać błędów? Jeżeli zmuszanie do "pomyślunku" w grach jest ich wadą to faktycznie PG jest złą grą.
Równe strony są w szachach (prawie - bo białe zaczynają).
W grach wojennych równości stron być nie może, tak jak to było w bitwach, jakie gra przedstawia.
Inną sprawą jest balans warunków zwycięstwa - ale Panowie o tym nie wspominają, więc i ja się nie wypowiadam.
To bardzo subiektywna opinia. Niektórzy losu w grach nie znoszą (vide eurogracze), niektórzy tolerują, inni uznają, że jest niezbędny. W odniesieniu do gier wojennych, należę zdecydowanie do trzeciej grupy. Wojna rządzi się prawami chaosu. Najlepszy generał z najlepszą armią może przegrać z uwagi na zwykłego pecha (może, a nie musi. Z rozsądnym prawdopodobieństwem, oczywiście!). Mówi się trudno. Taki los.Recenzent pisze:(pisze o losowości, potrafiącej rozwalić rozgrywkę)
Na szczęście PG nie wygląda na grę długą - i jeśli faktycznie los sprawi, że polegniemy, zawsze można zagrać od nowa .
Wszystko co powyżej ma oczywiście sens tylko jeśli los jest tylko jednym z, a nie jedynym, czynnikiem wyłaniającym zwycięzcę.
Tu chyba niepotrzebna irytacja ;>.Arteusz pisze:Chciałbym to zobaczyć jak zwycięża się w drugiej turze w grze na dwóch graczy. Jaki scenariusz, jaki sposób? Wypadałoby to opisać jeżeli stawia się tak poważny argument. Zresztą o kartach pisałem akapit wyżej. I kto to jest niedzielny odbiorca? To jakiś ułomny rodzaj gracza czy coś?
Idąc za określeniem "niedzielny kierowca", niedzielny gracz byłby osobą, która po grę sięga nieczęsto, ot, od święta, przy rzadkich okazjach .
Recenzent pisze:"Najgorszą wadą Panzer Generala jest jednak totalny
chaos panujący na planszy. Masa znaczników, kart,
rozsuwające się pola, żetony, które trzeba co turę
kłaść i zdejmować…"
Recenzent chyba przesadził z tym chaosem (choć dla kogoś nawykłego do zwartej planszy, plansza karciana może sprawiać takie wrażenie). Choć po tym, co pisze Arteusz widać, że jednak trochę się tego po stole wala.Arteusz pisze:Faktycznie masa znaczników: 7 rodzajów słownie: siedem (kontroli, okopania, morale, ruchu/strzału, po jednym znaczniku bazy, znaczniki celów i mostów) w niewielkich ilościach i nie wszystkie są zawsze używane. Masa kart? Po maks. 10 na stronę, karty terenu są dość ciężkie i nie zauważyłem ich nadmiernego rozsuwania ( w Manoeuvre to jest problem, ale tutaj?). Żetony, które trzeba kłaść i zdejmować to koszmar wart odnotowania, Zapewne! Przy np. Brassie to musi być problem.Tam to musi panować chaos. W PG zazwyczaj dokładasz lub zdejmujesz znaczniki morale, a i to nie zawsze bo tylko w wyniku walki.
Ale tu, podobnie jak z walką, wszystko zależy od ogólengo odbioru gry przez gracza. Ktoś, kto się w grę wciągnie, nie zwróci uwagi na "kartonowy bałagan". Ktoś, kto nie przepada za takimi klimatami (II Wojna, ogólnie jakaś wojna, klimat tej konkretnej gry itp) może odczuć dyskomfort.
Zgadzam się z Arteuszem.Recenzent pisze:"Ta gra naprawdę potrafi
przetestować naszą cierpliwość. Jeden przypadkowy
ruch ręką i tragedia gotowa. Tak fatalnie
rozplanowanego przebiegu rozrywki dawno nie
widziałem i naprawdę nie rozumiem, dlaczego
podczas betatestów czegoś z tym nie zrobiono. No,
chyba że ich w ogóle nie było, albo okrojono je do
niezbędnego minimum, co wcale by mnie nie zdziwiło."
Zarzut z przypadkowym ruchem ręki nietrafiony - dotyczy każdej planszówki.
Zarzut braku testerów - aż niesmaczny.
Niewielka ilość scenariuszy dla 1 osoby w grze dla 1 i 2 osób może być, wg mnie, poczytana za wadę. Skoro tryb 1 osobowy jest równoprawny z 2 osobowym, to miło, żeby dawał 1 osobie podobne możliwości gry. Choć to pewnie byłoby już zbyt piękne.Arteusz pisze:patrzenie na grę na 1-2 osoby, przez pryzmat rozczarowania ilością scenariuszy na jedną osobę tez jest wątpliwe.
Co nie zmienia faktu, że Recenzent ma prawo oczekiwać od gry dla 1 osoby większej dawki zabawy w pojedynkę - i ma obowiązek wspomnieć o tym w recenzji, choćby po to, by uprzedzić ludzi szukających typowej gry dla singli .
Cóż, każdemu czasem się zdarza .Arteusz pisze:Mam wrażenie po całości, że autor wyznaczył sobie na początku pisania jakiś cel i z uporem maniak starał się go udowodnić.
pozdr,
farm
Re: Panzer general
Ja tam do osoby recenzenta nic nie mam i nie jestem do niego uprzedzony, a że czasami uwagi były może za ostre to sorry. Nie lubię ślizgania się po temacie, bez jego zgłębienia i rzetelnego przedstawienia.
A moim zdaniem autor szukał wad tam gdzie gra sobie radzi, a ominął inne (m.in. dla zatwardziałych strategów ważniejsze) wady. Pisałem o nich wcześniej w tym wątku.
A moim zdaniem autor szukał wad tam gdzie gra sobie radzi, a ominął inne (m.in. dla zatwardziałych strategów ważniejsze) wady. Pisałem o nich wcześniej w tym wątku.
Moje gry
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
Szlachectwa nie nabiera się przez urodzenie, ale przez czyny.
- clown
- Posty: 1226
- Rejestracja: 13 sty 2009, 12:40
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 12 times
Re: Panzer general
Grałem w PG raptem dwa razy, poznałem mechanikę, natomiast nie uchwyciłem wszystkich jej niuansów (na dodatek pierwszy raz graliśmy tragicznie źle, bo Adaś zapomniał powiedzieć o maskowaniu jednostek ), ale zgodzę się, że recenzentowi gra "nie podeszła" i dlatego postanowił uwypuklić i przejaskrawić większość jej elementów, stawiając je w złym świetle (chaos na planszy, za dużo markerów itp.) Praktycznie stosując tę samą retorykę można by każdą grę w ten sposób podsumować (np. Dominiona, bo trzeba tam zrzucać karty - no bez sensu przecież). Moim zdaniem ocena gry jest niesprawiedliwa z przyczyny wymienionej powyżej - gra po prostu "nie podeszła". Można jednak ten punkt widzenia przedstawic dużo subtelniej, czy obiektywniej (chociaż, moim zdaniem, idealny obiektywizm nie istnieje w przypadku recenzowania czegokolwiek).
PG nie jest złą grą - wpisuje się w modny ostatnio trend gier wojennych dla szerszej grupy odbiorców - ciekawa mechanika, pomysł, jakość wykonania, stosunkowo niewielki czas rozgrywki. Natomiast po przeczytaniu tej recenzji można odnieść mylne wrażenie, ze gra jest zwyczajnie do kitu.
PG nie jest złą grą - wpisuje się w modny ostatnio trend gier wojennych dla szerszej grupy odbiorców - ciekawa mechanika, pomysł, jakość wykonania, stosunkowo niewielki czas rozgrywki. Natomiast po przeczytaniu tej recenzji można odnieść mylne wrażenie, ze gra jest zwyczajnie do kitu.
"Cała kraina gier jest oczywiście krainą maniactwa, a jednak rejon gier naśladowczo-wojennych jest w tej krainie bardziej maniacki niż inne rejony. Jak na mój gust, jest to już 'konik' posunięty zbyt daleko, hermetyczny, bez przyszłości."
- farmer
- Posty: 1768
- Rejestracja: 08 gru 2007, 10:27
- Lokalizacja: Oleśnica
- Has thanked: 380 times
- Been thanked: 94 times
Re: Panzer general
Osobiście jestem bardzo daleki od ocen czy PG jest dobrą, czy niedobrą grą - nie grałem, więc nie mogę się wypowiadać .
Ten mój post to były takie typowe 3 grosze.
Recenzent faktycznie zdawał się być trochę uprzedzony do gry i dał temu wyraz. Ale, przecież... ilu graczy, tyle opinii.
Z czasem powstanie inna recenzja, być może kogoś, komu PG bardziej podszedł, więc i bardziej przychylna i pozytywna .
I...
znajdą się wtedy ludzie, którym się i ona nie spodoba .
Wszystkim nie dogodzisz ;>.
Arteuszu,
przepraszam, jeśli i ja chwilami zbyt paskudnie się odzywałem - nie miałem na celu Ci dopiec, a raczej skomentować i może złagodzić pewne stwierdzenia zawarte w Twoim komentarzu .
pozdr,
farm
Ten mój post to były takie typowe 3 grosze.
Recenzent faktycznie zdawał się być trochę uprzedzony do gry i dał temu wyraz. Ale, przecież... ilu graczy, tyle opinii.
Z czasem powstanie inna recenzja, być może kogoś, komu PG bardziej podszedł, więc i bardziej przychylna i pozytywna .
I...
znajdą się wtedy ludzie, którym się i ona nie spodoba .
Wszystkim nie dogodzisz ;>.
Arteuszu,
przepraszam, jeśli i ja chwilami zbyt paskudnie się odzywałem - nie miałem na celu Ci dopiec, a raczej skomentować i może złagodzić pewne stwierdzenia zawarte w Twoim komentarzu .
pozdr,
farm
- Smoku
- Posty: 464
- Rejestracja: 17 lut 2006, 17:26
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 4 times
- Been thanked: 2 times
Re: Panzer general
Mam dziwne wrażenie ,że recenzent grał w inną grę niż ja. Jestem po dwóch rozgrywkach i nie dostrzegłem większości wad ,które wymieniono. PG nie jest tak złą grą jakby wynikało z recki.
Recenzja może być subiektywna ,ale nie może być aż tak stronnicza.
Recenzja może być subiektywna ,ale nie może być aż tak stronnicza.
Re: Panzer general
Szkoda, że tego rodzaju "obiektywne" recenzje potrafią zniechęcić wiele osób do dobrej gry. Grałem w PG wielokrotnie i faktycznie zauważyłem większość błędów wytkniętych przez autora ale NIE PRZESZKADZAJĄ ONE W ŚWIETNEJ ZABAWIE, PLANOWANIU i WALCE.
Są w tej grze wady ale wyupuklajkąc tylko minusy, dajemy czytelnikowi odczuć, ze tylko z wad gra się składa. To nieprawda. JEŻELI BEDZIESZ MIAŁ OKAZJĘ ZAGRAĆ w PG TO GRAJ !! To bardzo fajny tytuł. Pozdrawia rozczarowany ostatnim wydaniem gazetki rebelowej
Są w tej grze wady ale wyupuklajkąc tylko minusy, dajemy czytelnikowi odczuć, ze tylko z wad gra się składa. To nieprawda. JEŻELI BEDZIESZ MIAŁ OKAZJĘ ZAGRAĆ w PG TO GRAJ !! To bardzo fajny tytuł. Pozdrawia rozczarowany ostatnim wydaniem gazetki rebelowej
- maciejo
- Posty: 3369
- Rejestracja: 01 lut 2009, 14:20
- Lokalizacja: Gliwice-Bielefeld
- Has thanked: 121 times
- Been thanked: 131 times
Re: Panzer general
siemka
czy wiecie może coś na temat nowych scenariuszy do gry solo,oprócz oczywiście tego Blitzkrieg Solo Scenario
pozdrawiam
czy wiecie może coś na temat nowych scenariuszy do gry solo,oprócz oczywiście tego Blitzkrieg Solo Scenario
pozdrawiam
Planszówkowym skrytożercom mówię stanowcze NIE !!!