Dwa problemy które można potraktować rozwojowo w tej dyskusji to:
1. Innowacyjność jako termin;
2. Dominacja jednego tytułu w wielu kategoriach.
1. Innowacyjność nie polega
wyłącznie na stworzeniu czegoś, czego uprzednio nigdzie w żadnej formie nie było. Wszystkim, którzy chcą się o to kłócić, proponuję małą wycieczkę do świata projektów i produktów. Szybko odkryjecie, że "innowacyjność" rozumiana tam, gdzie "innowacyjność" jest jakościowym elementem oceny, jest czymś o wiele łatwiejszym do osiągnięcia, niż by się mogło wydawać. Nie było użycia takiej formy, materiału, motywu, metody? Bam, innowacja. Nie chodzi tylko o to, by odkryć żarówkę w świecie pochodni. Mogę mieć swoją opinię na ten temat i czy to dobrze czy źle, ale tak się sprawy mają na stan obecny.
Tak patrząc, Wingspan łapie się na innowacyjność choćby poprzez sam motyw ornitologiczny. Ale prawda jest jeszcze gorsza dla wielu z was: ponieważ każdy element mechaniczny, który nie był zastosowany w takim połączeniu, można podciągnąć pod innowację. "Nikt nigdy nie połączył worker placement z roll and write, draftem, aukcją i roll and move"! jest taką samą podstawą do innowacji. Ale! - ale. Oczywistym jest, że innowacja jest jeszcze oceniana subiektywnie pod kątem tego, czy odbiorca ją lubi. Wymieniony wyżej mechaniczny potworek może być super innowacyjny, ale jeśli nikt go nie lubi, to przegra dosłownie ze wszystkim innym. I tu już macie problem wyboru poprzez popularność, do którego chcąc nie chcąc, dojdziecie za każdym razem, nawet jeśli spróbujecie wyostrzyć definiowanie innowacyjności.
2. Problemem obserwowanym przez wielu jest zwycięstwo jednego tytułu w wielu kategoriach. Temu da się zaradzić bardzo łatwo, poprzez wprowadzenie zasady, że tytuł może być nominowany tylko w (liczba) kategoriach. Nagrody branżowe takiego typu mają za zadanie promować produkty i branżę - i samej branży szkodzi, gdy jeden tytuł zmiata wszystko w polu widzenia. Drugi krok, to konkurs dwuetapowy. W pierwszym etapie - kategorie pośrednie. W drugim, gdy już ustalono popularne "crème de la crème" - spośród zwycięzców pomniejszych kategorii, wybory gry roku.
Problem z takim podejściem:
- gra, która nie była dość silna by wygrać swoje kategorie, dalej zasługuje na tytuł gry roku - a w nowym systemie nie mogłaby jej dostać. Ale czy naprawdę był taki rok, w którym zwycięzca gry roku nie wygrał w żadnej innej kategorii?
- zwiększony ruch oddolny celem nie dopuszczenia jakiejś gry do zwycięstwa gry roku w porównaniu z obecnym systemem - realne zagrożenie, ale jednocześnie jest to dalej konsekwencja vox populi.
Tak jeszcze co do dyskusji nad tym, czy te wielkie, uznane nagrody - jak Nobel - mają właściwości obiektywnie nobilitujące, proponuję przebadać kontrowersje. Najgłośniej, oczywiście, jest o tych związanych z literacką nagrodą Nobla. W ostatnich latach taką kontrowersją był Dylan (na rodzimym podwórku dodatkowo - Tokarczuk). Ale i w dziedzinie nauk ścisłych istnieją kontrowersje!(
szybki link dla anglojęzycznych do skrótowca) I nic tu nie pomaga, że te nagrody przyznaje komitet ekspertów.
Słowem zamknięcia:
Miło zawsze jest być nagrodzonym, bo to znak, że ktoś zauważył, ktoś docenił. Niemiło jest słyszeć, że się nie zasłużyło, że się nie dorasta innym, że "obiektywnie rzecz biorąc", jest się gorszym od kogoś innego, kto "'bardziej zasłużył". Bo w niczym to nikomu nie pomaga, to nie nagrodzeni siebie wybierają.
Ciężko jest być nienagrodzonym w obliczu monumentalnej i żmudnej pracy. Wtedy musi bowiem wystarczyć (wątpliwa) pociecha, że nagrody, jako takie, nigdy nie będą obiektywne - i że można dalej robić wartościowe rzeczy, nawet jeśli nie dają nam laurów i nie dmą w trąby.
Wbrew mitom, legendom i podaniom, nie istnieje żadna kosmiczna obiektywna sprawiedliwość w konkursach, choćbyśmy nie wiem co zrobili. Możemy dążyć do ulepszeń - i na pewno coś one dadzą, ale też na pewno nie rozwiążą problemu przyznawania nagród. Realnie patrząc, tego się nie da rozwiązać, można to tylko odrobinę usprawnić.
A taki wątek będzie co roku.
*pociera nos*
Za diagnozę biorę stówę, a za wróżbę dwieście pięćdziesiąt.