Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5286
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1087 times
Been thanked: 1707 times
Kontakt:

Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)

Post autor: BOLLO »

czyli jednak polecacie zeby w to wejsc.
Awatar użytkownika
Deem
Posty: 1220
Rejestracja: 23 mar 2005, 01:50
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 385 times
Been thanked: 265 times

Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)

Post autor: Deem »

BOLLO pisze: 08 wrz 2021, 14:23 czyli jednak polecacie zeby w to wejsc.
Tak
Immanentnie abstrahując od transcendentalnych dywagacji, w kierunku pejoratywnych aczkolwiek konstruktywnych rekapitulacji, dochodzimy do konkluzji, że ewenement jest ewidentnym paradoksem.
sasquach
Posty: 1842
Rejestracja: 29 cze 2016, 00:59
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 939 times
Been thanked: 588 times

Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)

Post autor: sasquach »

Widać, dla niektórych pomidorowa i spaghetti z sosem pomidorowym to jedno i to samo. W końcu w obu są pomidory i makaron ;)
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3370
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1045 times
Been thanked: 2036 times

Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)

Post autor: Ardel12 »

BOLLO pisze: 08 wrz 2021, 14:23 czyli jednak polecacie zeby w to wejsc.
Japanczyk mi wysyła swój egzemplarz i pewnie jak tylko dojdzie to rozkładam i gram. Ja nie jestem do gry przekonany i obecnie nie wspieram. Pogram i dam znać czy odszczekuje co wcześniej pisałem na bazie przejrzanych materiałów czy nie. Mam nadzieję, że taka opinia będzie w miarę niezależna, gdyż nie wpakowałem się w KS z tona kasy i nie złapałem hypu na samą grę przez implementację świetnej gry.
Awatar użytkownika
BOLLO
Posty: 5286
Rejestracja: 24 mar 2020, 23:39
Lokalizacja: Bielawa
Has thanked: 1087 times
Been thanked: 1707 times
Kontakt:

Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)

Post autor: BOLLO »

No ja też czekam z zakupami bo nie jestem przekonany do końca.
Widać, dla niektórych pomidorowa i spaghetti z sosem pomidorowym to jedno i to samo. W końcu w obu są pomidory i makaron
Nie zgadzam się...prawdziwa pomidorówka jest z ryżem. :mrgreen:
Phate
Posty: 931
Rejestracja: 06 lis 2013, 18:31
Lokalizacja: Poznań
Has thanked: 9 times
Been thanked: 33 times

Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)

Post autor: Phate »

@Ardel12
Pograłeś już w kopie od Japanczyka ? Podziel się wrażeniami bo też zastanawiam się nad wejściem w retail od Portalu ;)
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 11078
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3382 times
Been thanked: 3278 times

Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)

Post autor: japanczyk »

Phate pisze: 12 wrz 2021, 20:33 @Ardel12
Pograłeś już w kopie od Japanczyka ? Podziel się wrażeniami bo też zastanawiam się nad wejściem w retail od Portalu ;)
Wciaz czeka, bo kurier przez dwa dni paczek z paczkomatu mi nie podejmował :P

Ja za to moge powiedzieć, że tryb PvP wprowadzony przez Chalice Dungeon (zdaje sie, ze mozna zagrac bez zadnych dodatkowych komponentow, tylko sobie zaslonki zrobic z czegos) nie do końca mnie kupuje
Jakos te misje coop i wspolne działanie, pomimo, ze to nie do końća w duchu gry komputerowej lepiej działa i miałem wiekszy fun
Awatar użytkownika
pan_satyros
Posty: 6131
Rejestracja: 18 maja 2010, 15:29
Lokalizacja: Siemianowice
Has thanked: 647 times
Been thanked: 513 times
Kontakt:

Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)

Post autor: pan_satyros »

japanczyk pisze: 12 wrz 2021, 20:43
Phate pisze: 12 wrz 2021, 20:33 @Ardel12
Pograłeś już w kopie od Japanczyka ? Podziel się wrażeniami bo też zastanawiam się nad wejściem w retail od Portalu ;)
[...] pomimo, ze to nie do końća w duchu gry komputerowej [...]
oj tam, ja sobie chwaliłem wspólne bieganie w BB :D
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3370
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1045 times
Been thanked: 2036 times

Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)

Post autor: Ardel12 »

Phate pisze: 12 wrz 2021, 20:33 @Ardel12
Pograłeś już w kopie od Japanczyka ? Podziel się wrażeniami bo też zastanawiam się nad wejściem w retail od Portalu ;)
Dziś w końcu trafiła do paczkomatu, więc dziś odbiorę, przeczytam zasady i od jutra tłukę ile życie da wolnych godzin :D
Awatar użytkownika
Gab
Posty: 620
Rejestracja: 15 maja 2013, 00:39
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 102 times
Been thanked: 85 times

Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)

Post autor: Gab »

Dzisiaj dołączyłem do szczęśliwców posiadających Bloodborne - kupiłem od kolegi na naszym forum. Muszę przyznać, że dużo tego - naprawdę dużo...
Martwię się trochę, że przez dużą ilość pudeł setup będzie trwał bardzo długo, no nic zobaczymy. Grę oraz dwa wybrane wyrywkowo dodatki przejrzałem bardzo dokładnie o samej rozgrywce z wiadomych przyczyn nic nie powiem ale o estetyce napomknę dwa zdania:
Bardzo ładne grafiki na kartach, które swoją drogą wydają mi się trochę cienkie (chodzi o grubość) cała gra natomiast wydaje się graficznie spójna i widać, że tworzy to wszystko całość. Przeciwnicy wykonani ok bez szału ale w zasadzie trzymają poziom do jakiego przywykliśmy w grach od CMON. To co mnie osobiście drażni przy pierwszym kontakcie z grą to wykonanie pudełek - są specyficzne, bardzo szorstkie mam obawy, że będą się szybko przecierać.
sasquach
Posty: 1842
Rejestracja: 29 cze 2016, 00:59
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 939 times
Been thanked: 588 times

Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)

Post autor: sasquach »

Gab pisze: 15 wrz 2021, 19:38 Martwię się trochę, że przez dużą ilość pudeł setup będzie trwał bardzo długo
Na początek przerzuć sobie skrzynie, latarnie i laleczki do core boxa. Wtedy na pewien czas wystarczy Ci jedno pudło. W reszcie masz więcej potworków, bohaterów, misji itp, ale te możesz sobie dorzucać później.
Awatar użytkownika
Gribbler
Posty: 542
Rejestracja: 11 wrz 2019, 22:24
Has thanked: 121 times
Been thanked: 393 times

Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)

Post autor: Gribbler »

Ale po co laleczki? One do niczego nie służą.
sasquach
Posty: 1842
Rejestracja: 29 cze 2016, 00:59
Lokalizacja: Łódź
Has thanked: 939 times
Been thanked: 588 times

Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)

Post autor: sasquach »

Gribbler pisze: 15 wrz 2021, 20:13 Ale po co laleczki? One do niczego nie służą.
W sumie racja. Dawno nie grałem i tylko pamiętam, że je tam wsadzałem, żeby mieć bazę w jednym pudle.
Awatar użytkownika
Lossentur
Posty: 311
Rejestracja: 09 maja 2018, 14:49
Lokalizacja: Gliwice
Has thanked: 146 times
Been thanked: 147 times

Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)

Post autor: Lossentur »

Gribbler pisze: 15 wrz 2021, 20:13 Ale po co laleczki? One do niczego nie służą.
A tam do niczego, mogą zastąpić żetony ocalałych :)
Awatar użytkownika
the_ka
Posty: 471
Rejestracja: 13 lis 2006, 16:35
Lokalizacja: Jaworzno
Has thanked: 33 times
Been thanked: 27 times

Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)

Post autor: the_ka »

Lossentur pisze: 15 wrz 2021, 20:38
Gribbler pisze: 15 wrz 2021, 20:13 Ale po co laleczki? One do niczego nie służą.
A tam do niczego, mogą zastąpić żetony ocalałych :)
też ich tak uzywam
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3370
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1045 times
Been thanked: 2036 times

Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)

Post autor: Ardel12 »

Udało mi się dzisiaj ukończyć Long Hunt, więc mogę co nieco poopowiadać(zamierzam przejść jeszcze 1-2 kampanie). Na początek porównanie z grą video, bo w sumie stąd kojarzymy IP:
- grafiki wyjęte są z gry co mi bardzo się podoba. Świetnie ogląda się kafelki lokacji i wspomina jak się walczyło w grze w danych miejscach
- kampania zbudowana jest na bazie wydarzeń z gry(misje poboczne czerpią z oryginału, ale znacząco rozwijają je)
- każda broń ma dwie strony, które przybliżają działanie tychże z gry
- szczątkowa/niewielka narracja. Każdy rozdział zaczynamy od karty wstępu nakreślającej co mamy zrobić fabularnie. Misje poboczne to kilka zdań, głównie przepisujące wymagania misji na flavor
- rozwijanie postaci przez deckbuilding, gdy muszę wybierać z 4 osłoniętych kart bez możliwości przetasowania/wymiany to kiepskie przeniesienie systemu rozwoju, nad którym pełniliśmy pełną kontrolę. W jednej kampanii miałem sytuacje od karty to totalny szrot do bicia się o tą jedną z drugim graczem
- powtarzanie całej kampanii, po padnięciu w 2 lub 3 rozdziale również nie oddaje mechaniki z gry i zapewne dla wielu będzie frustrujące
- walka próbuje oddać timing z gry z całkiem niezłym skutkiem(choć unik wydaje mi się tutaj OP)
- przeciwnicy różnią się zachowaniem i na każdego nie zastosujemy tej samej taktyki
- świetnie, że bossowie mają własne talie ataków, których nie poznamy aż do walki z nimi(chyba, że podejrzymy :twisted: )

Ogólnie uważam, że gra planszowa dobrze oddaje grę video. Zmieniłbym parę rzeczy, ale całość prezentuje solidny poziom.

Co do oceny same gr planszowej na plus:
- dwustronne karty przeciwników
- świetne figurki(wściekły tłum z chęcią zabrałbym do PS2)
- w cenie 300zł otrzymujemy na prawdę sporo i dla mnie cena jest bardzo dobra
- grafiki na pudle są boskie
- tor progresu nadaje tempa i dzięki resetowaniu planszy pozwala na strategiczne decyzje
- misje poboczne są różnorodne i dopasowane do liczby graczy(nie wszystkie)
- grało mi się równie dobrze samemu na 1 i 2 łowców jak i w dwie osoby
- rozwiązane misje poboczne wpływają na kolejne misje
- przeliczalny deck ataku zwykłych przeciników umożliwiający tym samym bardziej strategiczne zagrywki

Ni to plus ni minus:
- losowe kafelki oraz znak spawnu potwora z jednej strony podbijają regrywalność danej kampanii, z drugiej mogą ją znacząco uprościć lub utrudnić(w 2 rozdziale udało się wyciągnąć 3 kafelki misji od ręki, gdzie w 3 rozdziale były na samym dnie. Ułożenie mapy potrafi mieć też ogromny wpływ na to czy dane misje jesteśmy w ogóle w stanie wykonać)
- losowe przedmioty przy akcji interakcji, które mogą być totalnym crapem w danej kampanii(wyciągnąłem przez całą kampanię 8-10 kart z czego zużyłem 2 dla efektu), ale też mogą wyratować nas z opresji(wygrana w 2 rozdziale dzięki dodatkowym 2 obrażeniom)
- planszetki oraz plansza cienkie jak srajtaśma, ale bardzo dobrze wykończone(coś ala laminacja), więc mi po położeniu w ogóle to nie przeszkadzało
- klimat/oprawa jest mroczna, ciemna i nieprzyjemna. Nie każdego zachęci i przypadnie do gustu
- poczucie rozwoju bohatera dzieki talii jak i zdobytym przedmiotom dopiero odczuwalne w połowie kampanii(na true solo znacznie szybciej)

Na minus:
- uproszczony system rozwoju postaci, dodatkowo poddany losowi
- brak możliwości zmiany broni, postać = broń
- w Long Hunt przejście głównego wątku w rozdziałach 1 i 2 to rozwiązanie dwóch zadań pobocznych(nie powinny misje poboczne być niepotrzebne względem głównego wątku?). Podobnie w Upadku Starego Yharnam
- interakcja z innymi graczami od strony mechaniki zerowa(brak możliwości wspomagania się), prócz ustawiania przeciwników na planszy

Gra będzie dalej ogrywana. Jak dobrze pójdzie jutro siądę i przejdę kolejną kampanię(akurat mam wolną sobotę). Na razie mnie gra nie porwała. Wybory wydają mi sie oczywiste. Nie da się planować do przodu, gdyż nigdy nie wiemy co dociągniemy. Można tak rozbudowywać planszę by większość przeciwników w ogóle nic nie robiła i nam po prostu nie przeszkadzała. Za to klimat mnie bardzo przyciąga i jestem ciekaw z jakim bossem zmierzę się w kolejnej kampanii. Obecnie daję 7/10. Mam nadzieję, że kolejna kampania będzie znacząco ciekawsza i podbije ocenę.
Ostatnio zmieniony 18 wrz 2021, 21:58 przez Ardel12, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Gribbler
Posty: 542
Rejestracja: 11 wrz 2019, 22:24
Has thanked: 121 times
Been thanked: 393 times

Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)

Post autor: Gribbler »

Ardel12 pisze: 17 wrz 2021, 20:27 Interakcja z innymi graczami od strony mechaniki zerowa(brak możliwości wspomagania się)
Nie zgodzę się. W naszych rozgrywkach często stosowaliśmy patent podążania potwora za graczem, żeby sobie nawzajem pomagać, oczyszczać drogę lub tak pozycjonować wrogów, żeby lepiej ich potem kosić.
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3370
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1045 times
Been thanked: 2036 times

Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)

Post autor: Ardel12 »

Gribbler pisze: 18 wrz 2021, 01:26
Ardel12 pisze: 17 wrz 2021, 20:27 Interakcja z innymi graczami od strony mechaniki zerowa(brak możliwości wspomagania się)
Nie zgodzę się. W naszych rozgrywkach często stosowaliśmy patent podążania potwora za graczem, żeby sobie nawzajem pomagać, oczyszczać drogę lub tak pozycjonować wrogów, żeby lepiej ich potem kosić.
Coś w tym jest, u mnie niestety jeszcze nie było przydatne :) kafle głównie się trafiały że miały tylko jednego wroga lub 0, więc prościej było ukatrupić bydlaka niż bawić się z nim w podchody. IMHO kiedy miałem sytuację, że tych wrogów jest więcej i będzie ciężko to już posiadałem przedmiot od wypychania wrogów o 2 pola. Pięknie czyści lokacje i uwala podążanie(jeśli wypchnięci trafia na inny kafel). Z kolei gdy druga postać trafiła na taką sytuację to po prostu uciekła :D

Możemy wykorzystać podążanie by przeciwnik trafił na pole gdzie np zmniejsza mu się prędkości ataku lub dostajemy inne bonusy do walki. Niestety takich pół jest niewiele, więc przyciągnięcie wroga może być zbyt kosztowne.

Mapę możemy rozbudowywać w naprawdę dowolny sposób. Ja często gdy widzę, że dana ścieżkę zablokuje mi grupa przeciwników lub jakiś ciężki do pokonania to idę eksplorować inną odnogę. W przypadku przebijania się stracimy masę kart. Sztuczka z odciaganiem też swoje będzie kosztować, więc czemu nie olać :D kafelki przeważnie mają co najmniej dwa wejścia, jeśli sami nie poblokujemy sobie ich to przy 1-2 graczach szansę na przyblokowane wszystkich ścieżek ciężkimi/wieloma wrogami jest marna.

Kolejną kampanie gram true solo, więc niestety względem tych mechanik wspierających współpracę nowych doświadczeń mieć nie będę. IMHO pisząc o 0 interakcji nie wpadło mi do głowy przemieszczanie wrogów. Faktycznie oddam tutaj rację Gribbler, że przesadziłem :) bardziej myślałem o znanych mi z innych RPG sytuacjach jak dawanie bonusów za stanie blisko siebie, opcje przekierowania ataku na innego gracza itd.
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3370
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1045 times
Been thanked: 2036 times

Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)

Post autor: Ardel12 »

Rozegrałem kampanie Upadek Starego Yharnam jednym łowcą z toporem. Jest to druga kampania, w której przeciwnicy są narzuceni odgórnie. Tym razem mamy Male/Female Beast Patient i Scourge Beast(znowu). Pacjenci w sumie dla mnie byli pożywką na doświadczenie. Posiadają po 3 życia , czyli akurat tyle ile najwolniejszy atak mojego łowcy. Male jest obecnie najsłabszych przeciwnikiem w grze i jego ataki spokojnie brałem na klatę. Większe spustoszenie sieje Female(jak w życiu), ale nic z czym nie dałoby sobie poradzić. Poison(zatrucie), które rozsiewają oba osobniki samo w sobie nie jest takie złe(sen nas z niego leczy), ale w połączeniu z umiejętnościami, które mocniej nas biją jeśli już go posiadamy nie jest już tak różowo. Oczywiście wyłącznie, gdy damy się trafić. A gra oferuje wiele opcji uniknięcia wszelkich obrażeń i statusów, przez co pacjenci wypadają na totalnych słabeuszy. Z kolei bestia dzięki swoim 4 życiom i poruszaniu się zawsze o dwa pola potrafi zajść za skórę. Ataki ma szybkie i bolesne, więc najlepiej zmiękczyć go przed atakiem, by móc unikiem+atakiem położyć go na łopatki.

Pierwszy rozdział minął mi bardzo szybko. Powiedziałbym wręcz, że rozłożenie gry zajęło więcej niż przejście go. Krótki i prosty, choć plus za jedną niespodziankę. Zdobyłem parę kropelek a los się uśmiechnął i umożliwił rozwój postaci w kierunku bonusów z zabijania(wywalam serca, wkładam ile się da pięści). Dodatkow zdobywam parę przedmiotów. Drugi rozdział okazał się minimalnie większym wyzwaniem przez schowanie celu misji na samym dnie. No cóż, porobiłem dodatkowe misje przy okazji(okazało się, na koniec, że i tak 2 muszę zrobić - co za zdziwienie) przy okazji ubijając tonę maszkar i wymieniając wszystkie karty podstawowe z talii. Ukończone misje dały dodatkowe przedmioty, które jeszcze bardziej zrobiły ze mnie masowego mordercę stworzeń wszelakich. Drugi rozdział kończy się wyborem o to z kim staniemy do walki. Niestety, ale przeciwnik przy moim łowcy to zwykły parobek, którego wmanewrowałem w pole zmniejszające prędkość. Trzeci rozdział zaczyna się ciekawie. Szybko odkrywam lokację do odpalenia misji i fartownie wyciągam kolejną gdzie mam ją zacząć. Wszystko super, tylko na tych dwóch kaflach pojawili się wszyscy przeciwnicy. Ech katorga z nimi. Podnoszę topór i już mam ich siekać, ale przypomianm sobie o tonie przedmiotów i run, które noszę. Odpalam Armate Ludwika(2obrażenia dla przeciwnika, który wchodzi na nasze pole), odpalam przedmiot(nazwy nie pomnę, ale 2 obrażenia w każdego wroga na naszym polu), następnie wykonuje atak z umiejętnością, że po zabiciu dowolny przeciwnik dostaje 2 obrażenia. Sumarycznie starcza na powalenie wszystkich, a mój Łowca cały we krwi zastanawia się, czy tak wolno, bo to za łatwe jest. Misje wykonue, później kolejną. Następuje pewne ciekawe wydarzenie(wyciągnięte z gry) i przechodzę w końcu do walki z bossem. Patrzę na kartę bossa, pierwsze faza i 8hp hmm... malutko. No nic dwa ataki po 4hp ze staggerem i przyspieszeniem działają cuda. Pierwsza faza pada. Druga dzieki aktywacji na koniec rundy prawie mnie zabija, ale spokojnie, czasu wiele, więc możemy się pobawić. 7hp ugh, kto to skalował. Idę, macham toporem i umieram :D No cóż potknęło mi się, ok? Wracam, ziomek czeka na polu z latarnią, dzięki mu za to i za sen, który przywrócił wszystkie karty. Robię ruch, ziomek idzie za mną i bum z armaty. 5hp zostaje, no to z przedmiotów. KONIEC.

Porównując do gry w 2os to... gra się skaluje słabo. Życie zwykłych przeciwników ani ich ilość się nie skaluje, więc tutaj w zależności od tego ilu wrogów będzie się pojawiać na danych kafelkach to możemy mięc wyrównany poziom dla 1os albo na prawdę ciężką przeprawę. W 2os mamy więcej opcji i możemy starać się rozdzielić przeciwników. Samemu o to bardzo trudno. Z drugiej strony grając samemu zgarniamy cały exp i wszystkie przedmioty. Nasz Łowca po ukończeniu 1 rozdziału powinien być tak rozwinięty, że zwykli przeciwnicy to tylko przeszkadzajki a im dalej tym większe z nich popychadła robimy. Sumarycznie mogę rzecz, że taka wymiana jest do przełknięcia, ale mamy przez to mocno nie równy poziom trudności. Największą bolączką są bossowie, którzy dla 1 gracza są banalni. Pisał o tym już jeden z forumowiczów, że nie dał bossowi szansy zrobić czegokolwiek i w moim przypadku wyglądało to tak samo. Odpalam zaraz trzecią kampanię i sprawdzę czy kolejny boss skończy jako popychadło dla 1 gracza. W 3-4 graczy do Bloodborne bym nie siadł, gdyż czas rozgrywki będzie znacząco rosnął. Większa mapa, więcej sytuacji do rozpatrzenia, podział łupów itd. Na razie 2 graczy wydaje mi się najlepszym składem, ale rozgrywka solo sprawiła mi przyjemność.

Większosć rzeczy z mojego postu z Long Hunt utrzymuje, ale są pewne zmiany, więc zrobiłem EDITA.
Awatar użytkownika
japanczyk
Moderator
Posty: 11078
Rejestracja: 26 gru 2018, 08:19
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 3382 times
Been thanked: 3278 times

Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)

Post autor: japanczyk »

Dla nas 2ga kampania byla zdecydowanie ciekawsza i bardziej wymagająca na 3 graczy
Chyba dopiero za 3 przejściem udalo nam się zrobić calosc w jedno posiedzenie

W sumie nie wiem jak się skaluje, ale na 3 i 4 graczy gra była wymagajaca, przegrywaliśmy na Hunters Track (bo kazda smierc posuwa go do przodu), przedmiotów nie była tona bo nie były łatwo dostępne, kafelki tez nie sprzyjały jesli chodzi o rozwoj mapy
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3370
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1045 times
Been thanked: 2036 times

Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)

Post autor: Ardel12 »

japanczyk pisze: 18 wrz 2021, 22:12 Dla nas 2ga kampania byla zdecydowanie ciekawsza i bardziej wymagająca na 3 graczy
Chyba dopiero za 3 przejściem udalo nam się zrobić calosc w jedno posiedzenie

W sumie nie wiem jak się skaluje, ale na 3 i 4 graczy gra była wymagajaca, przegrywaliśmy na Hunters Track (bo kazda smierc posuwa go do przodu), przedmiotów nie była tona bo nie były łatwo dostępne, kafelki tez nie sprzyjały jesli chodzi o rozwoj mapy
Zgadzam się w 100%, że jest ciekawsza. Tak fabularnie jak i mechanicznie. Ja bym powiedział, że z każdym dodanym graczem poziom rośnie. Jak napisałeś, śmierć każdego Łowcy i dobrowolne wejście w sen przesuwa nam dodatkowo czas. Zakładając, że każdy choć raz chce wejść do snu by zresetować przedmioty i wydać krople, to masz 4 rundy w plecy, co jest ogromne! Dodatkowo tutaj nie zwykli przeciwnicy stanowią o wyzwaniu, a finalny boss każdej kampanii. To on ma być naszym nemesisem i zgnieść nas. Patrząc na karty bossów to życie ich ma spory skok pomiędzy 1 a 2 graczami i z każdym kolejnym dodają mniej PZ. Dodatkowo bossowie często mają ataki obszarowe(llub pasywki), więc uśmiercenie 2 łowców w rundzie wydaje się łatwym osiągnięciem :D
Awatar użytkownika
Ardel12
Posty: 3370
Rejestracja: 24 maja 2006, 16:26
Lokalizacja: Milicz/Wrocław
Has thanked: 1045 times
Been thanked: 2036 times

Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)

Post autor: Ardel12 »

Udało się rozegrać ostatnie dwie kampanie. Narastające Szaleństwo(Growing Madness) oraz Sekrety Kościoła(Secrets of the Church). Pierwszą w true solo. Drugą w dwie osoby. Kończy to moją przygodę z Bloodborne, gdyż dla mnie mocne 7/10 to wciąż za mało by grę zakupić do kolekcji. Z tego miejsca chciałbym jeszcze podziękować koledze japanczykowi za udostępnienie swojego egzemplarza do ogrania wraz z dodatkami. A teraz przejdźmy do podsumowania moich łowów.

W Narastającym Szaleństwie okazało się, że siła + unik to ostateczne combo, którym załatwiam 100% wrogów. Czasem bym powiedział, że nawet bez uniku(wtedy 90%). Wielu przeciwników niestety nie ma Staggera, przez co spokojnie możemy przyjmować ich ataki na klatę. Przy 2-3 expa i tak uciekamy do snu, więc życie przy 1-2 graczach staje się zwykłym surowcem. Gram tutaj panną z biczem/laską, która niemiłosiernie leje przeciwników przy unikach. W kolejnych misjach dodaję do swego arsenału przedmioty raniące wrogów i combo samo się kręci. Często też zdarza mi się wrócić do snu nim muszę za kartę obrócić swoją broń. Gdy połączę powrót z untapem wszystkiego, levelowaniem, a także przyspieszeniem rozgrywki do kolejnego resetu to czuję miłe spełnienie. Przedmioty/runy otrzymywane z misji powoli zaczynają się powtarzać. Mam swoje ulubione, ale dla danego łowcy nie zawsze wcześniej sprawdzone combo jest najlepsze. Misja główna niestety zawsze wymaga od nas zaliczenia dwóch misji pobocznych/zdobycia dwóch insightów i to już w 3 kampanii wychodzi mi bokiem. Zamiast posuwać główną misję do przodu to preferuję wykonywać misje poboczne, bo wiem, że będą niezbędne do ukończenia rozdziału. Finalny boss jak to na true solo, banalny.

Z kolei Sekrety Kościoła spodobały mi się za sprawą tajemnicy jaką próbujemy odkryć przez 3 rozdziały. Doświadczenie z rozgrywek solo procentuje i granie w 2os idzie też znacząco łatwiej. Gra rzuca ciężkimi wyzwaniami, gdzie układ kalfi zaważy nad skomplikowaniem danej misji, jednakże nic co by sprawiło, że się spocę. Żona niestety dogorywa i narzeka niemiłosiernie na ten tytuł. Niestety nie siadł jej klimat, styl graficzny i długośc rozgrywki(preferuje dłuższe kampanie) oraz powtarzalność samych misji(niestety większość to "zakończ ruch na kaflu X", tam albo ubijamy potwora albo idziemy na inny kafel. Część odchodzi od schematu dając inne cele, ale sporą część można spłaszczyć do dojdź tu, zabij tamto). Misje poszły sprawnie i finany boss się pokazał. Na dwóch graczy walka jest znacząco ciekawsza, gdyż już nie można one hitnąć go, ale daleka droga do tych ciężkich chwil z bossami z gry video.

Podsumowując, gra mimo swoich wad mi się podobała. Losowe rozstawienie kafli finalnie mi nie przeszkadzało podobnie jak wrogów. Tor jest świetnie przemyślany i bardzo dobrze się sprawdza. Misje niestety ograniczają się w kółko do tego samego i po 4 kampaniach jestem nimi znużony. Różnorodność wrogów jest spora, ale finalnie interesuje mnie tylko to czy zabiję go przed jego atakiem lub czy przeżyje jego atak. Statusy mają mizerny wpływ na grę. Levelowanie jest obarczone losowością. Część kart jest znacząco słabsza od reszty(tyczy się to kart łowców, przedmiotów/run oraz zużywalnych). Mimo to grało mi się przyjemnie. Do każdego łowcy trzeba podejść w trochę inny sposób i nastawić talię na inny aspekt. Przeciwnicy są świetnie oddani i znawcy gry video na pewno docenią to. Moim zdaniem warto zagrać i przekonać się na własnej skórze czy to gra dla nas.
Khonrad
Posty: 46
Rejestracja: 13 maja 2021, 08:08
Has thanked: 5 times
Been thanked: 5 times

Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)

Post autor: Khonrad »

Na livie w piątek Ignacy Trzewiczek wspomniał, że Marvel United, które miało mieć premierę na przełomie września i października jeszcze nawet nie wypłynęło z Chin.

Czy ktoś ma informację odnośnie Bloodborne, czy tej gry też to dotyczy? Bo jeśli tak to nie ma co się spodziewać premiery by w tym roku.
Awatar użytkownika
Gab
Posty: 620
Rejestracja: 15 maja 2013, 00:39
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 102 times
Been thanked: 85 times

Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)

Post autor: Gab »

Niestety w Chinach stoi wszystko jak dobrze wiemy. Podejrzewam, że Bloodborne jest w tym samym kontenerze co Marvel, więc przy mocno sprzyjających okolicznościach będzie w grudniu. Przy pesymistycznych styczeń/luty 2022. Ogólne ciężko w tej chwili planować zakupy planszówek, coraz gorzej w takim zestawieniu wypadają gry na kickstarterach oraz przedsprzedażach. Jak tak dalej będzie to wyglądać to coraz więcej osób będzie kupować po prostu to co mają dostępne na tu i teraz.
bartekb8
Posty: 586
Rejestracja: 10 paź 2011, 11:03
Has thanked: 68 times
Been thanked: 61 times

Re: Bloodborne: The Board Game (Eric M. Lang, Michael Shinall)

Post autor: bartekb8 »

Zapoznałem się z instrukcją polską i nie wiem, przeszkadza mi termin "zdradliwa broń" (z angielskiego "trick weapon"). Ma to jakieś wyjaśnienie fabularne w ogóle że ta broń jest "zdradliwa"? Nie grałem w grę wideo więc też nie orientuję się do końca.
ODPOWIEDZ