Strona 79 z 264

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 28 lis 2017, 20:24
autor: TajemniczyZyly
Może spróbuj z użyciem Medium?

Link do przykładowych:
http://www.acrylicosvallejo.com/en_US/m ... products/3

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 28 lis 2017, 22:01
autor: Iesthir
sqb1978 pisze:Czy ktoś może poradzić jak rozcieńczyć farby, które przeleżały parenaście miesięcy?
Parenaście miesięcy? Chyba lat... Games Workshop zaczął wycofywać te słoiczki koło 2009 roku jak nie wcześniej... :lol:
sqb1978 pisze:Czy to się da odratować (kilkanaście kolorów) i jeśli tak to czym i jak rozcieńczać?
Generalnie można próbować wodą, można próbować medium ale moim osobistym zdaniem raczej już się ich nie da odratować. Nośnikiem pigmentu w farbach akrylowych jest... akryl (cóż za zaskoczenie!). Który ma to do siebie, że niestety prędzej lub później zasycha na stałe - tak jak np. szpachle akrylowe.

Jeżeli farba jest konsystencji gęstego majonezu (na włosie pędzla da się nałożyć "bloby" farby) to można ją ratować. Wtedy pomoże gorąca woda (byle nie za dużo!) albo najlepiej jakieś medium (żeby na początek za dużo nie inwestować, można spróbować Lahmian Medium od Games Workshop).

Jeżeli farby na pędzel nie da się nabrać (ma np. taką "gumowatą" konsystencję) to po ptakach... Zaschła i zbiła się w grudy. Medium/woda nie pomoże bo nawet jak farba się rozdrobni, to i tak będą w niej małe grudki, które wyjdą na figurkach. Nie będzie już miała takiej konsystencji jak oryginalnie. Chyba, że możesz ją jakoś odpowiednio rozdrobnić/rozetrzeć (ale mnie się to nie udało).

Tyle z mojego doświadczenia. Ale polecam trochę poeksperymentować - bardziej się ich już zepsuć nie da. :D Byle nie inwestować za dużo, bo okaże się, że koszt ratunku przekroczy koszt nowych farbek.
Jak coś pomoże, to daj znać. Kiedyś też mi się na pewno przyda.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 29 lis 2017, 06:28
autor: MgK1989
Możesz jeszcze spróbować thinnerem do airbrush'y np. Vallejo. Może odratuje...a jak nie no to niestety inwesrycja 12 zł w nowy słoik....choć tych Twoich to możesz już nie znaleźć:)

Wysłane z mojego HTC One przy użyciu Tapatalka

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 29 lis 2017, 08:19
autor: KamradziejTomal
Z mojego doświadczenia z farbkami (a wszczególności z tych słoików) nie do uratowania.

- Jeżeli farba się rozwarstwiła -> Do wywalenia
- Jeżeli w farbie pływa kilka sporych grud -> Do wywalenia
- Jeżeli farba wygląda jak spękana powierzchnia marsa -> Do wywalenia

Nawet jak uda Ci się rozcieńczyć i ruszyć to draństwo to pigmentu będzie tyle co kot napłakał i będziesz malował praktycznie tylko rozpuszczalnikiem z malutką ilością pigmentu.

Jak zaczynałem malować to kupiłem kilka farbek citadel w tych słoikach i muszę powiedzieć, że był to najgorszy pojemniczek ze wszystkich jakie widziałem (no gorsze były jeszcze tylko mini pojemniczki z zestawu startowego 3 figurki + farby). Kilka farbek już po 3 miesiącach nadawało się do wywalenia.

Buteleczki Vallejo/Army Painter są znacznie lepsze ale nie oszukujmy się one też cudów nie zdziałają - mam kilka farbek które zakupiłem 5 lat temu i czasem coś tam jeszcze jest płynne ale jakość już też nie jest zadowalająca, obawiam się że czeka Cie wizyta w sklepie po nowe farby :(

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 29 lis 2017, 11:24
autor: 0NCK0
Cześć,
Czy zdarzają się wam problemy z białymi podkładami w sprayu. Jak sobie z nimi radzicie.
Ja ostatnio używałem Citadel i nie nakładał się gładko.
Spróbowałem ponownie wcześniej trzymając go 2 dni w lodówce i robiąc wodną kąpiel w ciepłej wodzie przed użyciem.
Czy da się na to jakoś zaradzić. Czy lepiej używać czarnego i robić pre-shading drybrushem białym?

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 29 lis 2017, 12:08
autor: raj
Używaj szarego, są dużo lepszej jakości niż białe.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 29 lis 2017, 16:09
autor: Iesthir
0NCK0 pisze:Cześć,
Czy zdarzają się wam problemy z białymi podkładami w sprayu. Jak sobie z nimi radzicie.
Ja ostatnio używałem Citadel i nie nakładał się gładko.
Spróbowałem ponownie wcześniej trzymając go 2 dni w lodówce i robiąc wodną kąpiel w ciepłej wodzie przed użyciem.
Czy da się na to jakoś zaradzić. Czy lepiej używać czarnego i robić pre-shading drybrushem białym?
Co rozumiesz przez to, że nie nakłada się gładko? Masz na myśli to, że jest trochę chropowaty? Jeżeli tak, to nie jest to żaden problem. Mi nigdy to nie przeszkadzało w malowaniu. A wręcz niektórzy profesjonalni malarze preferują chropowatą powierzchnię.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 29 lis 2017, 18:16
autor: vojtas
Gdzie kłaść podkład, gdy jest zimno? Używam sprayów. Nie, nie mam i nie zamierzam kupować aerografu. Nie mam dostępu do przewiewnej hali fabrycznej, a podkładowanie w galerii handlowej nie spotka się ze zrozumieniem gospodarzy.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 29 lis 2017, 20:28
autor: sewhoe
vojtas pisze:Gdzie kłaść podkład, gdy jest zimno? Używam sprayów. Nie, nie mam i nie zamierzam kupować aerografu. Nie mam dostępu do przewiewnej hali fabrycznej, a podkładowanie w galerii handlowej nie spotka się ze zrozumieniem gospodarzy.
Raz tylko psiknąłem w mieszkaniu, smród niesamowity. Potem eksperymentalnie robiłem to na balkonie, na działce, ale nawet najmniejszy wiaterek był kłopotliwą zmienną. Na koniec sprejowałem w piwnicy zatruwając cały pion w bloku i ukrywając się przed sąsiadami :). Całe szczęście nie namierzyli mnie. Powodowany wyrzutami sumienia zamieszkałem w domu. Teraz mam narzędziownię obok garażu. Pomieszczenie zamykam, podkładuję i wychodzę. :D

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 30 lis 2017, 08:20
autor: Banan2
vojtas pisze:Gdzie kłaść podkład, gdy jest zimno? Używam sprayów. Nie, nie mam i nie zamierzam kupować aerografu. Nie mam dostępu do przewiewnej hali fabrycznej, a podkładowanie w galerii handlowej nie spotka się ze zrozumieniem gospodarzy.
Piwnica, ciepły garaż/hala garażowa, ustronne miejsce w pracy (otwieram/uchylam okno, nakładam podkład, zamykam drzwi, gaszę światło, wychodzę :) ).
Pozdrawiam

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 30 lis 2017, 08:25
autor: Banan2
KamradziejTomal pisze:Z mojego doświadczenia z farbkami (a wszczególności z tych słoików) nie do uratowania.
- Jeżeli farba się rozwarstwiła -> Do wywalenia
- Jeżeli w farbie pływa kilka sporych grud -> Do wywalenia
Też z doświadczenia z tymi konkretnymi farbkami :)
Niekoniecznie do wywalenia. Ja dodawałem odrobinę wody i po bardzo dokładnym wymieszaniu dało się nimi malować. Szkoda było je wyrzucić. Zwłaszcza prawie pełne słoiczki rzadziej używanych kolorów (złoty).
Pozdrawiam

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 03 gru 2017, 18:24
autor: wirusman
Ciekawie i wygląda na tanio pomalowane figurki do scythe

https://boardgamegeek.com/image/3445980 ... e=original

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 03 gru 2017, 19:45
autor: carlos
vojtas pisze:Gdzie kłaść podkład, gdy jest zimno? Używam sprayów. Nie, nie mam i nie zamierzam kupować aerografu. Nie mam dostępu do przewiewnej hali fabrycznej, a podkładowanie w galerii handlowej nie spotka się ze zrozumieniem gospodarzy.
Podkład nakładany pędzelkiem jest najlepszym rozwiązaniem.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 03 gru 2017, 22:15
autor: wirusman
Jakiej firmy kupić biały podkład, i lakier połysk i mat? W sprayu

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 04 gru 2017, 08:03
autor: slav
carlos pisze:Podkład nakładany pędzelkiem jest najlepszym rozwiązaniem.
Masz jakiś sprawdzony podkład do nakładania pędzlem?

Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 04 gru 2017, 08:25
autor: rastula
slav pisze:
carlos pisze:Podkład nakładany pędzelkiem jest najlepszym rozwiązaniem.
Masz jakiś sprawdzony podkład do nakładania pędzlem?

Wysłane z mojego SM-G900F przy użyciu Tapatalka

Podkłady Vallejo.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 04 gru 2017, 10:13
autor: carlos
slav pisze:
carlos pisze:Podkład nakładany pędzelkiem jest najlepszym rozwiązaniem.
Masz jakiś sprawdzony podkład do nakładania pędzlem?
Vallejo.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 04 gru 2017, 12:34
autor: wirusman
carlos pisze:
slav pisze:
carlos pisze:Podkład nakładany pędzelkiem jest najlepszym rozwiązaniem.
Masz jakiś sprawdzony podkład do nakładania pędzlem?
Vallejo.
A lakier na koniec?

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 04 gru 2017, 12:42
autor: carlos
wirusman pisze:A lakier na koniec?
Lakierów sporo przerobiłem i dla mnie najlepsze rozwiązanie to mieszanka Vallejo Matt Varnish (~5 kropel) + Lahmian Medium (2 "dawki") + woda (1 "dawka"). Vallejo Matt Varnish sam w sobie nie jest matowy (raczej jest satynowy). Połączenie z Lahmian Medium daje nieco więcej matu i wg mnie idealny wygląd figurki. Takie połączenie daje też idealną konsystencję do nakładania lakieru.

Zawsze nakładam 3 warstwy (każda w odstępie ~12 lub więcej godzin - zależnie jak mam czas). Taka porcja jak napisałem wystarczy na jedno polakierowanie dwóch/trzech figurek (np. do Blood Bowl'a) wraz z podstawkami.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 04 gru 2017, 12:51
autor: Gothik
KamradziejTomal pisze:Z mojego doświadczenia z farbkami (a wszczególności z tych słoików) nie do uratowania.
- Jeżeli farba się rozwarstwiła -> Do wywalenia
- Jeżeli w farbie pływa kilka sporych grud -> Do wywalenia
Mam sporo takich farbek i cały czas ich używam. Kroplomierz aptekarski (5 zł) plus wykałaczki. 2-3 krople ciepłej wody i mieszamy, mieszamy, mieszamy aż do osiągniecia pożądanej konsystencji. Jak nie idzie - kolejne 2-3 krople i tak do skutku. Miałem takich farb ze 20 słoiczków i nie do odratowania były tylko dwa, co ciekawe - odcienie żółtego.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 04 gru 2017, 13:01
autor: misioooo
W takich ekstremalnych przypadkach można również farbkę w słoiczku szczelnie zamkniętym "podgrzać" (zanurzając w ciepłej wodzie) i mieszać, i mieszać, i mieszać...
Do mieszania można zaadoptować sobie nóż elektryczny :) Przymocować słoiczek do ostrza i odpalić... Pięknie miesza!

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 04 gru 2017, 13:04
autor: rastula
misioooo pisze:W takich ekstremalnych przypadkach można również farbkę w słoiczku szczelnie zamkniętym "podgrzać" (zanurzając w ciepłej wodzie) i mieszać, i mieszać, i mieszać...
Do mieszania można zaadoptować sobie nóż elektryczny :) Przymocować słoiczek do ostrza i odpalić... Pięknie miesza!


ja buteleczki vallejo mieszam wiertarko / wkrętarką :)... w sensie dziubek tam gdzie się wiertło /bitsa wkładam ...

no i używam kulek metalowych 2/3 do farbki...

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 04 gru 2017, 13:08
autor: misioooo
rastula pisze:ja buteleczki vallejo mieszam wiertarko / wkrętarką :)... w sensie dziubek tam gdzie się wiertło /bitsa wkładam ...

no i używam kulek metalowych 2/3 do farbki...
U mnie z wkrętarki wypadają te buteleczki... Jak mało co (przypadkiem! słowo!) żony nie ubiłem wystrzeloną buteleczką, to mam zakaz "kręcenia" farbek ;P

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 04 gru 2017, 16:38
autor: KamradziejTomal
Też z doświadczenia z tymi konkretnymi farbkami :)
Niekoniecznie do wywalenia. Ja dodawałem odrobinę wody i po bardzo dokładnym wymieszaniu dało się nimi malować. Szkoda było je wyrzucić. Zwłaszcza prawie pełne słoiczki rzadziej używanych kolorów (złoty).
Mam sporo takich farbek i cały czas ich używam. Kroplomierz aptekarski (5 zł) plus wykałaczki. 2-3 krople ciepłej wody i mieszamy, mieszamy, mieszamy aż do osiągniecia pożądanej konsystencji. Jak nie idzie - kolejne 2-3 krople i tak do skutku. Miałem takich farb ze 20 słoiczków i nie do odratowania były tylko dwa, co ciekawe - odcienie żółtego.
Widzę, że mamy diametralnie inne doświadczenia z tymi sloiczkami. Ja miałem kupione w jednej wizycie sklepowej słoiczki farby białej, czarne, srebrnej, beżowej (nie pamiętam dokładnych odcieni) i jeszcze jakieś 1-2 słoiczki. Po chyba 2 miesiącach biała i czarna (których zostało co prawda niewiele już w słoiku, tak z pół centymetra) wyschły na kamień i dało się z nich zrobić najwyżej washa. Ze srebrnej zrobił się jednolity glut, który na próby rozcieńczania wodą reagował tak, że do wody przenikały cząsteczki pigmentu a glut był dalej glutem. Beżowa się rozdzieliła na "rozpuszczalnik" i kilka niepowiązanych ze sobą glutów, z czego ten największy który był na dnie, jako tako się nadawał do użycia do czasu aż do końca nie zasechł.

Później dokupiłem jeszcze tylko jeden raz farbę w tym słoiczku - czarną i po kilku miesiącach farba zastygła na głaz. Bo tych doświadczeniach przesiadłem się na Vallejo - buteleczki dużo dłużej utrzymują farbę przy życiu.

Re: Malowanie planszówkowych figurek

: 04 gru 2017, 17:01
autor: donmakaron
Tymi cytadelami w słoiczkach trzeba regularnie i mocno trząść. Kiedyś mi się rozwarstwiały i schnęły na wiór, ale od jakiegoś czasu przy okazji każdego malowania trzącham porządnie każdym, nawet nie używanym akurat słoiczkiem i większość problemów mam za sobą, dużo lepiej mi się maluje.