Też uważam, że na kółko matematyczne przychodzą uczniowie, którzy nie mają problemów z matematyką na poziomie obowiązującym w szkole. I raczej może ich zainteresować przede wszystkim to, co nazywa się zwykle "matematyką rekreacyjną" czyli zastosowanie matematyki do rozwiązywania łamigłówek.kwiatosz pisze:jak ja chodziłem na kółko matematyczne to to bardziej było np. uczenie się działań na systemie dwójkowym niż liczenie słupków czy generalnie trenowanie tego co na lekcji - bo by nikt nie przychodził, a to kółko hobbystyczne było
Weźmy dla przykładu zaproponowany przez Ezechiela Tantrix. Można w ramach kółka matematycznego zrobić taką np. analizę geometrii Tantrixa.
Ja bym to nawet uogólnił - to, co nazywamy "mechaniką gry" to w istocie pewien model matematyczny czyli zbiór relacji matematycznych, opisujących wszystko, co się w tej grze dzieje. Można w ramach zajęć na kółku pokusić się o próbę zbudowania takiego modelu dla jakiejś konkretnej gry.Atamán pisze:W zasadzie każdą grę z elementem losowym można uznać za odpowiednią do zaprezentowania rachunku prawdopodobieństwa (choć imho np. Stone Age, nadaje się do tego znacznie lepiej niż Chińczyk), ale mam dziwne wrażenie, że rachunek prawdopodobieństwa to dopiero gdzieś w gimnazjum/liceum się pojawia (a może się mylę?).
Wprawdzie rachunku prawdopodobieństwa w programie podstawówki nie ma, ale przecież nie trzeba zaraz wszystkiego precyzyjnie matematycznie definiować, tylko pokazać pewne mechanizmy. Bo np. analiza rozkładu sumy oczek na dwóch kostkach pokazuje, że suma dwóch zmiennych losowych o rozkładach równomiernych jest zmienną losową o rozkładzie trójkątnym. Ale można bez używania pojęć "zmienna losowa" i "rozkład równomierny" czy "trójkątny" pokazać praktyczne działanie tego prawa. Np. w Osadnikach czy nawet Monopoly. Bo wbrew temu, co napisał WRS, podanie Monopoly jako przykładu gry, do zastosowania na kółku matematycznym nie miało na celu "sprowadzenia do absurdu". Można na przykład zaproponować uczniom, aby zastanowili się, dlaczego niektóre pola na planszy są częściej odwiedzane niż inne (nie tak trudno to uzasadnić jakościowo), a potem sprawdzić, czy ich przypuszczenia pokrywają się z wynikami obliczeń, wykonanych za pomocą łańcuchów Markowa, czyli aparatu matematycznego na poziomie uniwersyteckim.