Jakiś przykład przydawania się na później w kontekście znajomości (czy też w tym przypadku bardziej nieznajomości) wszystkich kart? Czy to wiedza tak oczywista dla obytych graczy, że się teraz ze mnie tylko śmiejecie?pingus pisze:Wiesz kiedy karta może Ci się przydać na później.Leser pisze: A możesz przybliżyć mi kluczowe znaczenie poznania kart w Libertalii zważywszy, że wszyscy dostają to samo, tylko w różnej kolejności z kart schodzą? Możliwości swoje i graczy mam czarno na białym w ręku i na diskardzie.
Ta gra to jest po prostu czysta przyjemność, zabawa, gdzie można pokombinować. Jeśli szukamy gry bez losowości i blefu, zawsze zostają szachy czy arimaa, polecam.
Warto zauważyć, że choć nieznajomość kart, które przyjdą utrudnia strategiczne planowanie swoich ruchów, ale za to zwiększa szanse na przewidzenie ruchów przeciwnika w konkretnej turze (odpada jeden z aspektów, którymi w swych decyzjach mogą się kierować pozostali gracze - wszyscy grają tym co mają w ręku, a jak już ustaliliśmy wszystkim przez ręce przechodzi to samo).
Odnośnie gier losowych/nielosowych i mojego do nich stosunku: patrz posty powyżej.