GRY-PLANSZOWE.pl

najlepsza jest, jak w tym kawale o antykoncepcji - szklanka zimnej wody
Panie doktorze, przed? czy może po?

seki pisze: ↑06 maja 2019, 19:24 Ale czego Wam zazdroszczę tak właściwie? Tego, że nie musicie kupować gier masowo bo macie zapewne gdzie i z kim je poznawać: konwenty, znajomi. Ja jestem graczem wyłącznie domowym z rodziną i znajomymi i to ja dostarczam gry.

Całkiem jednoczę się w bólu. Też jestem graczem domowym, chociaż rodziny nawet nie mam (a przynajmniej nie takiej, którą sam bym stworzył ), ale zdecydowana większość znajomych jeśli gra w planszówki, to właśnie dostarczane przeze mnie. Studia skończyłem całkiem niedawno, mieszkam w dużym mieście, wychodzę do ludzi całkiem często, ale i tak ciężko byłoby mi się wybrać gdziekolwiek by sprawdzić jakąś planszówkę, bo na nadmiar czasu niestety nie narzekam. Stąd też podobnie kupuję wszystko sam, prawie zawsze bez uprzedniego sprawdzenia u znajomego, w barze czy na konwencie - ale tak jak ktoś już pisał, jeśli nie podejdzie, to zawsze mogę sprzedać z niewielką stratą Poza tym jednak preferuję możliwość czytania instrukcji i jednoczesnego obejrzenia wszystkich elementów. Lepiej mi sobie wtedy wyrobić pełny pogląd jak to powinno wyglądać.

Co do samego tematu - swego czasu, tak jakieś 3 lata temu, gdy zacząłem się wkręcać w temat gier planszowych, zakupy były całkiem częste, jeśli akurat tylko znalazło się na to nieco funduszy. Dochodziło do tego, że szukałem na grupach sprzedażowych możliwie jak najtańszych gier, a że często nie miałem wielkiego poglądu na temat mechaniki itp. to niekiedy brałem gry całkiem w ciemno. Na szczęście wiele razy się nie naciąłem, a potem nauczyłem się dokładnej analizy gry przed zakupem. No i gust mi się ostatecznie wyrobił, poznałem sporo klasyków, sporo mechanik, sporo nazwisk projektantów i teraz, gdy jestem w stanie wyrobić sobie opinię na daną grę przed zakupem, poziom kupowanych planszówek nieco spadł (na szczęście dla mojego portfela ). Mniej więcej kupuję jedną grę miesięcznie, w porywach dwie, jeśli akurat finansowo dobrze stoję i podjedzie po mnie pociąg zwany hype trainem. Chociaż ostatnio zdarzył mi się miesiąc bez ani jednego zakupu - wyobraźcie sobie zdziwienie mojego portfela. I moje zresztą też!

Swego czasu wychodziłem z założenia, że jak sprzedam jakąś grę, to to jest fundusz planszówkowy i właśnie na planszówkę powinny zostać wydane tak uzyskane pieniądze; w szczególności, że akurat to były czasy, kiedy zarabiałem nieco mniej, więc i ciężej było kupować nówki, a lepiej sprzedać używkę, by kupić używkę. Ale od jakiegoś czasu nic nie sprzedaję, bo mi się średnio chce i czekam, aż mi się więcej gier nazbiera, żeby wtedy zrobić jeden duży post sprzedażowy. Jak już nadejdzie czas na taką masową sprzedaż... cóż, idea funduszu planszówkowego na pewno powróci i któryś sklep porządnie zarobi na sprzedaniu mi dużej części mojej wishlisty

¯\_(ツ)_/¯

upadly_bankowiec pisze: ↑05 maja 2019, 23:07 Mam słabą wolę. Mógłbym wydać dużo - zdecydowanie za dużo na planszówki. ALE również jestem człowiekiem, dla którego planowanie w życiu to podstawa. Dlatego stworzyłem następujący schemat zakupu gier. Kupuję gry co miesiąc.

Miesiąc 1 - pełna wersja gry (zazwyczaj poleconej przez znajomych, ogranej kiedyś przeze mnie u kogoś lub z topki bgg)
Miesiąc 2 - 3 dodatki do Warhammera Inwazji (może w przyszłym roku uda mi się zebrać to co jest jeszcze dostępne. Może).
Miesiąc 3 - pełna wersja gry
Miesiąc 4 - dodatek do jednej z posiadanych gier (zaczynając od najwyżej punktowanych podstawek na bgg. Oczywiście sprawdzam opis/ocenę dodatku przed zakupem żeby sprawdzić czy mi podejdzie).

Następnie cykl się powtarza.

A jak to wygląda u was? Ktoś jeszcze ma takie odchyły czy tylko ja jestem nienormalny?

Czemu tylko jedna rzecz miesięcznie? W ten sposób to będziesz latami to kupował co chcesz.
4 miesiące czekac na dodatek do jakiejs gry, ktory teraz by sie przydal? Lepiej załóż sobie budżet - maksymalnie 300zł na miesiąc czy coś takiego (zeby na cos naprawde duzego trzeba 2 miesięcy). Albo kupie jak bedzie dobra cena i tylko wtedy, inaczej nie biore.
A nie, że tylko w parzystym miesiącu moge sobie kupić pelna wersje gry. Banki sa elastyczne przeciez, nieustannie podnosza i obnizaja w zaleznosci od prognoz.

Powinno sie chodzic do dentysty co 6 miesięcy a w praktyce może wyglądac to tak, jak przychodzisz po pełnym pół roku to nie ma akurat potrzeby specjalnie nic robić. Uplywaja 3 miesiące od tego i juz sa nagle 2 zeby do zrobienia. Nie da sie tego miesiacami wyliczyc.

O ile tylko się ma ekipę lubiącą to co my, nie ma co narzekać, że się jest jedynym dostarczycielem gier.
Obecnie moje granie ogranicza się głównie do publicznych spotkań, gdzie każdy jest na równych prawach, i nie jest łatwo odpalić to, co by się chciało (bo inni też przynieśli swoje gry), a o porządnym ograniu jakiegoś tytułu można zapomnieć.

Łączę się w bólu, przez ostatnie kilka miesięcy regularnie gram tylko unstable unicorns, bo taka grupa... Też jestem obecnie graczem raczej domowym, ale jakoś tak hype mi przechodzi, nowa gra praktycznie nigdy nie dostarcza tyle zabawy, ile stara, więc szukam raczej czegoś unikalnego. Albo czegoś, co zastąpi zgubione Fiese freunde fette feten

kwiatosz pisze: ↑07 maja 2019, 09:10 Też jestem obecnie graczem raczej domowym, ale jakoś tak hype mi przechodzi, nowa gra praktycznie nigdy nie dostarcza tyle zabawy, ile stara, więc szukam raczej czegoś unikalnego. Albo czegoś, co zastąpi zgubione Fiese freunde fette feten

https://www.ebay.com/itm/Fiese-Freunde- ... SwyKtbAthE
80 ojro zastąpi

A to każdy tak ma, że te rzeczy, z którymi zaczynał wyżej ceni (bo był młodszy, miał więcej energii,fajniejsza ekipe). Sentyment też mnoży wartość gry.

Jest we w miare normalnej cenie wersja od Huntera i Crona, do zamowienia z ich strony (ma dodane kilka celow). Ale to nie sentyment, FFFF jest unikalne, bo daje dzialajaca mechanicznie podkladke pod gre dosc mocno ignorujaca poprawnosc polityczna, to zdecydowanie jeden z najlepszych gatewayow do sytuacji nieco bardziej spolecznych niz planszowych, który jednak jest planszówka, a nie gadaniem.

Nie mam klucza/schematu kupowania gier.

Jak wyjdzie nowy coop LCG to pewno wezmę od razu, jak wyjdzie coś z Lord of the Rings, to wezmę od razu.
Inne? Czekam aż wyjdzie mod na TabletopSimulator by potestować sobie lub u kogoś, co jest rzadkością, bo ja jestem tym co zbiera gry w towarzystwie ;P Jak się spodoba rozrywka na TTS to kupuje, jak nie to kasuje moda i zapominam. Ogólnie od tego czasu nie zdarzyło się trafić mi gry która by mi nie weszła.

Mamy to szczęście (tzn. ja i moja lepsza połowa), że planszówki są naszą wspólną pasją
i nie mamy problemu z rozgraniczaniem pieniędzy na inne.
Nasz sztywny, miesięczny budżet to ok.350-400zł. Czasem go osiągamy, czasem nie. Generalnie nie musimy wydać wszystkiego.
Gdy wiemy, że zbliża się premiera czegoś większego i poza budżetem to odpowiednio wcześniej zaczynamy odkładać,
żeby nie musieć wydać cebuliarda w jedym miesiącu
Jako, że jestem już zdrowo pier... w tym temacie, to ja tworzę listy zakupów
Priorytetem są dodatki do gier, które lubimy. Później duże tytuły (dudes on map i area control albo jakieś duże euro) Plastic is fantastic .
Następnie gry przygodowe i kooperacyjne. Potem karcianki mniejsze, czy większe. Najmniej nas interesują gry imprezowe i rodzinne (nerdy pełną parą).
Gry sprawdzam pod kątem kilku parametrów w kolejności:
1. Temat (tu np. odpadł Wingspan )
2. Mechaniki
3. Wykonanie
4. Regrywalność
5. Skalowanie
Oczywiście półki nie są z gumy i mamy ograniczone miejsce, które ja wyliczam na ok. 150 tytułów,
dlatego stale sprawdzam kolekcję i czyszcze ją wg. schematu:
- w pierwszej kolejności wylatują gry, których posiadamy ciekawsze dla nas odpowiedniki (np. Tajniacy ustąpiły miejsca Decrytpo)
- potem wylatują gry, po które nie sięgamy, bo coś tam... najczęściej dlatego, że posiadają już na niski próg wejścia i nas nudzą.

Szczerze mówiąc nie wiem, czy chcę mieć 150 gier. Na pewno chcę mieć coś co lubię na każdą okazję.

BartoszK pisze: ↑27 maja 2019, 20:24

Szczerze mówiąc nie wiem, czy chcę mieć 150 gier. Na pewno chcę mieć coś co lubię na każdą okazję.

Z ciekawości zerknąłem na Twoja listę, mamy podobny gust https://boardgamegeek.com/collection/us ... dgame&ff=1,
ale kryteria inne. Ja tworze listę, które ciągle się zmienia, obecnie wygląda tak:

Twiling Imperium 4ed - Dodruk - Gwiazdka 2019
Posiadłość Szaleństwa dodatki - IV kwartał 2019
Brass L + B- 2019
La Cosa Nostra + dodatek + insert - 2020
Secret Hitler - 2019
Kanban driver edition - 10.08.2020
Wojna o pierścień - dodatki - 2020
Great Western Trail + Dodatki
Gloomhaven - 2020
Concordia + dodatki - 2019
Robinson + dodatki - 2019

lista rośnie, staram się co chwila ja weryfikować, czy aby na pewno chce to mieć, ale skoro hype nie mija, a gra mi sie podoba zaznaczam na czerwono i wiem, ze to kupie w następnym miesiącu
obecnie mam 2 rozgrywki w Brassa, podoba mi się i wiem, że preordera założę w tym miesiącu. Staram sie zagrać przynajmniej raz przed zakupem, ale mam sporo gier które zamówiłem a nie grałem, więc nie jest to regułą

Ja kupuje kompulsywnie. Czyli przez kilka miesięcy nie kupuje nic, żeby w jeden miesiąc kupić Rising Sun plus wszystkie dodatki, Gloomhaven i 7th continent.

W zasadzie to odkąd cykl Eldritch Horror się zakończył to pozostaje mi zbierać dodatki do AH: LCG i Posiadłości (chociaż z Przerażającymi Podróżami się spóźniłem). Do AH kupuję całe cykle jak już wyjdą więc co jakieś 3-4 miechy. Poza tym tylko jak znajdę coś wyjątkowego to kupuję. W tym roku kupiłem dopiero jedną "osobną" grę - Legendary X-Files i to w zasadzie dzięki sugerowanym filmikom na YouTube gdzie była recenzja.

Co do klucza to najpierw staram się kupować te pozycje co do których mam pewność że szybko schodzą i jeśli nie kupię teraz to długo poczekam. Następne w kolejności są te bardziej oklepane których na rynku nie brakuje (np. Terraformacja Marsa).

Mój system jest prosty - 3000zl na rok netto(czyli budżet zwiększa się o zysk ze sprzedaży innych gier). To tylko 250zl miesięcznie więc wydaje mi się że rozsądna suma. Mamy z druga połówka układ że każdy ma budżet 500zl/miesiac na swoje zakupy więc problemu z nią nie mam o to Kupuje najlepsze pojawiające się euraski i bezlitośnie sprzedaje. Wyszukuje najlepiej oceniane na BGG, sledze ulubionych autorów(Lacerda, Pfister, Uwe, Turczi, włoska ekipa) i czasem rzuce okiem na KS.

Wyboru dużego nie mam bo gram wyłącznie solo więc niedosyt dobijam dodatkami do już posiadanych gier i wspieraczkami Kupuję wszystko co mi się podoba - zaleta pracy za granicą i braku limitu w portfelu:)

vikingowa pisze: ↑14 cze 2019, 16:18 Kupuję wszystko co mi się podoba - zaleta pracy za granicą i braku limitu w portfelu:)

To w Polsce dobrze zarabiać nie można?

Sarseth pisze: ↑15 cze 2019, 08:32

vikingowa pisze: ↑14 cze 2019, 16:18 Kupuję wszystko co mi się podoba - zaleta pracy za granicą i braku limitu w portfelu:)

To w Polsce dobrze zarabiać nie można?

Można. Nie krępuj się.

Pan_K pisze: ↑15 cze 2019, 09:31

Sarseth pisze: ↑15 cze 2019, 08:32

vikingowa pisze: ↑14 cze 2019, 16:18 Kupuję wszystko co mi się podoba - zaleta pracy za granicą i braku limitu w portfelu:)

To w Polsce dobrze zarabiać nie można?

Można. Nie krępuj się.

Tak też mi się wydawało, dzięki

Kupuję to co mi się podoba byle nie eurosuchary. Jako były gracz w bitewniaki wymogiem są ładne figurki, dobrze wykonane elementy, fajny pomysł na grę oraz klimat. Gier nie kupuję za dużo. Gra jak podejdzie to ogrywana jest do porzygu. Od wydania czyli od roku na stole gości tylko lords of hellas. Jak gra się znudzi to szukam kolejnego tytułu a ograny czeka na dodatki albo na chceć rozegrania kolejnej partii.

Czy to jest euro? Działa na dwóch ? Polecacie?
Zamówione!

Dlatego fajnie czyta mi się to forum ponieważ szukam ukrytego przekazu podprogowego odkrycia fajnego euro...a jeszcze jeśli mechanika troszkę świeższa - to nawet przetłumacze instrukcję dla takich jak Ja.