Fascynaci planszówek - łączcie się!
https://www.gry-planszowe.pl/
No nie zgodzę się, bo jednak gry Trzewiczka i Kwapińskiego celują w bardzo podobny target: robią mocno tematyczne gry dla graczy. Porównywanie ich dorobku, mimo różnicy w doświadczeniu, jest całkiem na miejscu.Neoptolemos pisze: ↑24 lip 2019, 14:01 Całą dyskusja jest równie ambitna jak dywagacje, czy lepszy jest trójkąt, czy może pomarańcza.
Mnóstwo ludzi na całym globie gra w Neuroshimę Hex, więc nie sądzę, że Michał potrzebuje "odkrycia". Na samym BGG aż 12 067 ludzi ma ją obecnie w kolekcji. A po komercyjnym sukcesie The Edge, Cry Havoc, This War of Mine, Monolith Arena - Oracz jest mega rozpoznawalnym twórcą. Inna sprawa, że nawet chłopaki z Dice Tower i Rahdo nie potrafią poprawnie wypowiedzieć jego nazwiska.
Dlatego więcej sensu ma dyskusja, czy lepsze jest Nemesis, czy Robinson; InBetween czy Neuroshima: Konwój; a nie: azaliż Kwapiński przyćmił Trzewiczka czy jeszcze nie.Olgierdd pisze: ↑27 lip 2019, 11:46No nie zgodzę się, bo jednak gry Trzewiczka i Kwapińskiego celują w bardzo podobny target: robią mocno tematyczne gry dla graczy. Porównywanie ich dorobku, mimo różnicy w doświadczeniu, jest całkiem na miejscu.Neoptolemos pisze: ↑24 lip 2019, 14:01 Całą dyskusja jest równie ambitna jak dywagacje, czy lepszy jest trójkąt, czy może pomarańcza.
Tak, to prawda. Mi bardziej chodziło o to, że sława gier Oracza i Kwapińskiego jest dużo większa niż ich samych. Myślę, że mnóstwo graczy nie pamięta kto jest ich twórcą (dowód kilka postów wyżej). Trzewik zaś jest bardziej znany jako autor.Gizmoo pisze: ↑27 lip 2019, 11:58Mnóstwo ludzi na całym globie gra w Neuroshimę Hex, więc nie sądzę, że Michał potrzebuje "odkrycia". Na samym BGG aż 12 067 ludzi ma ją obecnie w kolekcji. A po komercyjnym sukcesie The Edge, Cry Havoc, This War of Mine, Monolith Arena - Oracz jest mega rozpoznawalnym twórcą. Inna sprawa, że nawet chłopaki z Dice Tower i Rahdo nie potrafią poprawnie wypowiedzieć jego nazwiska.
Zresztą dobrze to widać na przykładzie Nemezis. W 2016 jak była już finalna okładka, premiera miała być w następnym roku na Essen interesowali się tą grą głównie Ci, którzy grali w jej prototyp, a Kwapiński pracował nad nią co najmniej od 2013. Jak Awaken Realms dołączyło do projektu w drugiej połowie 2017 nagle zrobiło się głośno o Nemezis na całym świecie. Popularność Lords of Hellas i Nemezis nie wynika z nazwiska ich projektanta a z wydawnictwa.krecony1 pisze: ↑27 lip 2019, 12:17Tak, to prawda. Mi bardziej chodziło o to, że sława gier Oracza i Kwapińskiego jest dużo większa niż ich samych. Myślę, że mnóstwo graczy nie pamięta kto jest ich twórcą (dowód kilka postów wyżej). Trzewik zaś jest bardziej znany jako autor.Gizmoo pisze: ↑27 lip 2019, 11:58Mnóstwo ludzi na całym globie gra w Neuroshimę Hex, więc nie sądzę, że Michał potrzebuje "odkrycia". Na samym BGG aż 12 067 ludzi ma ją obecnie w kolekcji. A po komercyjnym sukcesie The Edge, Cry Havoc, This War of Mine, Monolith Arena - Oracz jest mega rozpoznawalnym twórcą. Inna sprawa, że nawet chłopaki z Dice Tower i Rahdo nie potrafią poprawnie wypowiedzieć jego nazwiska.
Ciekawe, że Pirates of the 7 Seas, z którego Trzewik wziął mechanikę kości, ma wyższą ocenę na BGG.rattkin pisze: ↑28 lip 2019, 00:22 Ignacy zawsze będzie miał szczególne miejsce w moim sercu za cudowne Rattle, Battle, na którym nie poznał się świat. Widzę tam przebłyski zadziornego geniuszu, który chciał udowodnić „a ja to zrobię inaczej, dobrze”. Gra chyba zbyt odstająca od kanonu „ja Ci dam dwie owce za drewno”, na swoje nieszczęście. Ale zrobić jej nie mógł byle kto.
Jako odtrutkę na uzasadnione odczucie przekombinowania zasad w niektórych grach Trzewika (dla mnie np. Robinson, mimo że lubię tę grę!), polecam Detektywa - zasady banalne, a zabawa świetna!BartP pisze: ↑24 lip 2019, 14:44 Po prostu wypada szanować cudze opinie, bo własna nie jest prawdą objawioną. Samemu nie jestem raczej fanem projektów Trzewiczka ze względu na przekomplikowanie zasad i za duże skupianie się na różnorodności, bogactwie mechanizmów kosztem ujednolicenia, prostoty (streamlining) rozgrywki. Niemniej jednak jest to niewątpliwie autor światowego formatu, którego gry zdobyły rzesze fanów wszędzie, o czym mogą choćby poświadczyć wysokie oceny na BGG.
A tam jest zacna i do tego bez kości losowych walka przeprowadzona.Yhm jak dojdą 2 nowe rodzaje obcych i aftermath, do tego dodamy kampanie coop umrzemy z nudów, patrząc jak się świetnie bawicie w stan 51. Dolan plzzzzForcemaster pisze: ↑01 sie 2019, 15:35 Jestem przekonany, że ludzie, którym spodobał się 51 Stan MS będą jeszcze całe lata dobrze bawić się przy tej grze po tym jak ludzie znudzą się Nemesis i będą się zastanawiali co zrobić z tym przydużawym pudełkiem;). Co może nastąpić szybciej niż się niektórym wydaje.
Nawet nie o kontent mi chodzi tylko o długość i losowość. Jak już ktoś ma pracę, a może nawet dzieci to nie wróżę częstego lądowania na stole. Jak już hype spadnie to spodziewam się "wietrzenia półek".
Czyli o tym czy gra jest lepsza decyduje popularność tak?:D Czyli monopoly i dobble to najlepsze gry dla przykładu wg Ciebie? I'm out, bo nie chce dostać raka, a ta rozmowa na 100% mi go da, więc pozdrawiam fanów stanu 51 niech służy jak najdłużej. PozdrawiamBrylantino pisze: ↑01 sie 2019, 18:45 Ja akurat rozumiem kolegę, bo naprawdę za pół roku o Nemesis nikt nie będzie pamiętał, bo to po prostu przeciętna gra. Gdyby nie nawiązania do Obecego i fajne figurki, to pewnie nawet by się nie ufundowała. 51 Stan mimo wszystko jest od tylu lat na rynku i dalej cieszy się dużym zainteresowaniem.
, postanowiłam przedstawić swoją reakcję widząc pierwszy raz tytuł, a była tak "Kim jest ten Kwapiński??" i skoczyłam do wujka google. Też myślę, że pod kątem rozpoznawalności Trzewiczka na razie nikt nie przebijeBrylantino pisze: ↑01 sie 2019, 19:09 Nie wiem na jakiej zasadzie to stwierdziłeś, ale niestety nad interpretacją tekstu musisz popracować. Mamy bezsensowny temat o niby wyższości jednego projektanta nad drugim - oczywiście że fani gier danego projektanta, będą bronili jednej strony. Osobiście nie grywam w gry, ani jednego ani drugiego, ale śledząc zachodnie media, to do rozpoznawalności Trzewiczka, Kwapińskiemu jest jeszcze bardzo daleko i póki co nie wygląda, aby miało się to w najbliższym czasie zmienić. Tym bardziej, że właśnie to Ignacy ma na swoim koncie produkcje, które budują ten wizerunek i są obecne na rynku od lat, a nie przemijają po kilku zagranych partiach i potem zbierają tylko kurz. Nie sztuką jest wymyśleć grę, która będzie zachwycała wyglądem, tylko taką która przetrwa lata i pomimo ciągłej konkurencji, będzie żyła w świadomości graczy.
)Temat głupkowaty więc się w niego nie mieszam. Chciałbym tylko zaznaczyć, że na wschodzie (i to dalekim) też grają (i tworzą).
Pozwolę sobie całkowicie się z Twoją konkluzją nie zgodzić. Autor z czteroletnim stażem bez problemu może przyćmić, ba - zakasować, autora ze stażem siedemnastoletnim.Fenrisek83 pisze: ↑02 sie 2019, 08:31 Trzeba zacząć od tego ile Trzewiczek jest na rynku a ile Kwapiński. Dla mnie to porównywanie Stana Lee do jakiegoś świerzaka który zakłada wydawnictwo komiksów i ma 2 dobre tytuły na swoim koncie. Trzewiczek klepie gry planszowe wg Wikipedii od 2002 (jest autorem a nie współautorem) czyli już 17 lat a Kwapiński autorem gier jest od 2015 r. (nie współautorem) czyli lat 4. Porównywanie kolesia z 17 letnim doświadczeniem w branży gier planszowych z osobą co tego doświadczenia ma 4 lata to tak jak wystawić dzieciaka do walki na ringu z osobą dorosłą i się podniecać wygraną tego drugiego. Troszeczkę inny kaliber co nie?
