Strona 2 z 3

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

: 05 sty 2022, 16:22
autor: psia.kostka
Wyobrażacie sobie w realu taki scenariusz, ze wlasciciel elektrowni jądrowej kupuje węgiel, byle tylko zabrakło go elektrowniom węglowym?
Brzmi jak hurtowe wykupywanie planszowek na promocjach, aby sprzedac z zyskiem na OLX. Samo zycie :D

Albo jak jeden z odcinkow Simpsonow:
Spoiler:

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

: 05 sty 2022, 16:25
autor: kastration
Ardel12 pisze: 05 sty 2022, 13:49 Uwielbiam deckbuildery i coop. LM, LE:A są u mnie w topce, więc Aeon End po prostu musiał wejść. No ale nie podszedł :p Nie podobała mi się jakość elementów, grafiki oraz w sumie bieda w combosach oraz marny wpływ ustawiania talii na partię. Zagrałem w podstawkę oraz dwa małe dodatki, bo a nóż zatrybi. Spokojnie 10 partii i ogólnie meh. Po co tracić na to czas jak mogę odpalić MC choćby i bawić się wyśmienicie jako Iron Man.

Cottage Garden i reszta z serii całkowicie mnie odrzuciły. Patchworka kocham, a w te po prostu nie dało się grać. Dla mnie całkowite dno.

Kupcy i Żeglarze była grą, która miała zaoferować wspaniałą przygodę, wielość opcji i walkę między graczami, a w sumie najlepiej było kupczyć i pływać od portu do portu. To było moje najboleśniejsze rozczarowanie.

Unfair zakupiłem, gdyż miał to być RollerCoster Tycoon na planszy, oj jak bardzo nie był. Losowe wydarzenia i market mnie pokonały. Pewnie jakbym nie kupił oczami, tylko poszperam więcej to bym się tak nie przejechał :D
Uff, dobrze, że zjechałeś jedną z bardzo mało znanych gier - "Kupcy i żeglarze", bo jakby chodziło o jedną z moich ulubionych - Kupcy i KORSARZE to byśmy się pogniewali :D

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

: 05 sty 2022, 19:45
autor: Ardel12
kastration pisze: 05 sty 2022, 16:25 Uff, dobrze, że zjechałeś jedną z bardzo mało znanych gier - "Kupcy i żeglarze", bo jakby chodziło o jedną z moich ulubionych - Kupcy i KORSARZE to byśmy się pogniewali :D
Patrząc na avatar to bym oczywiście gniewu Twego wywołać nie chciał :D zawsze w mej pamięci tak tą grę nazywałem, w sumie nie wiem skąd się to wzięło...

Ja na początku grą byłem zachwycony, ale ekipa nastawiona na wygrywanie niż na zabawę mocno mi obrzydziła tytuł przez strategię na kupców. Choć balans gry pozostawiał sporo do życzenia.

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

: 05 sty 2022, 19:57
autor: Yuri
Ardel12 pisze: 05 sty 2022, 19:45
kastration pisze: 05 sty 2022, 16:25 Uff, dobrze, że zjechałeś jedną z bardzo mało znanych gier - "Kupcy i żeglarze", bo jakby chodziło o jedną z moich ulubionych - Kupcy i KORSARZE to byśmy się pogniewali :D
Patrząc na avatar to bym oczywiście gniewu Twego wywołać nie chciał :D....
I avatar i sama ksywa są groźne :)
U mnie było to "Waste Knights". Baaardzo czekałem na tą grę, ale odrzucił mnie od niej przede wszystkim system walki. Kilka razy próbowałem i wydała mi się jakaś taka.... toporna cała ta gra. Rozeszliśmy się niemniej w zgodzie, znalazła bardziej kochającego partnera :) Miało być zupełnie inaczej, bo w teorii byliśmy dla siebie stworzeni wręcz :)

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

: 05 sty 2022, 21:40
autor: Grzdyll
Mam wrażenie że ten temat już się przez forum przewijał i to chyba nawet nie raz...

Ale do rzeczy - co ciekawe u mnie grą która najbardziej mi zapadła w pamięć przegrała z powodu... tematyki. A jest nią skądinąd ogólnie chwalona Fotosynteza - jestem zawodowo związany z leśnictwem i ta ujmująco piękna gra z rosnącymi i rozsiewającymi nasiona drzewami była wręcz pewną perełką do mojej kolekcji... do czasu pierwszej partii. Wiem, wiem - to tylko gra, nie symulator lasu ale okazało się, że jednak nie potrafię przejść do porządku dziennego nad idiotyzmami typu wybór drzewa które będzie sobie ciągle rosnąć gdy inne nie będą, czy też słońce biegające dookoła planszy. Co innego upraszczać czy nawet ignorować jakieś naturalne procesy, a co innego robić grę o takiej nazwie, która je całkiem przeinacza. Ja nie zdzierżyłem ale mam nadzieję, że ten kto ją ode mnie kupił nie miał z nią takich problemów poznawczych :)

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

: 07 sty 2022, 10:30
autor: EsperanzaDMV
Star Wars Imperium Atakuje: uwielbiam SW (oczywiście te stare epizody I-VI, sprzed Disneya), lubię gry figurowe. Klimat miał się wylewać, miał być fajny pojedynek na planszy między graczem sterującym siłami Imperium a graczem kierującym Rebeliantami, miała być kampania łącząca wszystko razem... A zamiast tego dostałem jeden wielki wyścig, w którym nie ma na nic czasu, i musisz pędzić przez planszę byle szybciej by coś odblokować, gdzieś dojść, coś zrealizować w określoną liczbę rund. Tragedia dla mnie, miałem zerowy fun z gry, z tego wyścigu i cieszę się, że zanim kupiłem tę grę (wtedy jeszcze nie było żadnych problemów z dostępnością) przetestowałem ją najpierw u znajomego.

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

: 07 sty 2022, 13:07
autor: Indar
Scythe - wielki hype a w ostateczności wyszła ładna wizualnie gra z dołożona na siłę walka. Nie wiem jak zmieniaja to dodatki, ale jakoś nie mam checi żeby do niej siadać.

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

: 18 lip 2022, 15:42
autor: rdbeni0
Epoka Kamienia - gra wydawała się pewniakiem; dobre recenzje, szybka, b. wysokie miejsce w rankingu BGG (chyba TOP100-150), sprawne rozłożenie i setup, elegancka mechanika, status "kultowy", dużo elektronicznych implementacji, fani przekonani że to świetna gra... Zagraliśmy kilka razy - i obydwoje stwierdziliśmy, że jest to słabe i nudne.

Sagrada - kościany abstrakt, który chyba wszystkim się podoba albo ludzie dają mocne oceny ("przyzwoita gra", "ciekawy produkt")... zagraliśmy kilka razy i uznaliśmy, że to słabe. Po wnikliwej analizie i pogłębionej dyskusji oceniliśmy, że nie chcemy już w to grać - gra całkowicie nam nie podeszła.

Splendor: Miasta - dodatek do Splendoru, tutaj nie będę się rozpisywał, ale według mnie jest to najgorsza popularna gra (gra w nią dużo osób, a jest mega słaba), kompletnie nie zasługuje na swoją popularność, sprzedaż, oceny, recenzje, miejce w BGG... ocena 2/10.

Wszystkie powyższe gry wyleciały z hukiem z kolekcji.

Natomiast uważam, że mogliśmy być trochę za bardzo surowi dla Sagrady.

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

: 18 lip 2022, 15:55
autor: Darkstorm
A ja miałem podobnie z Pandemic. Zagrałem ze 3 razy i uznałem, że w sumie nie muszę więcej. Na szczęście to nie był mój egzemplarz hue hue.

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

: 18 lip 2022, 19:48
autor: Mortinista
Star Wars - Zewnętrzne Rubieże - nie wiem co jest nie tak. Tyle się o niej naczytałem. Oglądałem wiele recenzji. Kupiłem z dodatkiem. Zagrałem i klops. Nuda i miałem dość.

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

: 18 lip 2022, 20:32
autor: Neoptolemos
Mortinista pisze: 18 lip 2022, 19:48 Star Wars - Zewnętrzne Rubieże - nie wiem co jest nie tak. Tyle się o niej naczytałem. Oglądałem wiele recenzji. Kupiłem z dodatkiem. Zagrałem i klops. Nuda i miałem dość.
W ogóle mnie to nie dziwi - ja bardzo lubię Rubieże, ale doskonale rozumiem, że mogą znudzić, bo to taka... spokojna gra, bez ogromnych emocji (przy czym, jak mówię - mi to pasuje).

Ja się na kilku grach przejechałem, natomiast absolutną świeżynką w tym gronie jest Imperium: Antyk. Uwielbiam Osadników: NI i gatunek tableau builderów jako całość, tutaj było to doprawione deckbuildingiem (i to na papierze bardzo ciekawym), do tego aż 8 frakcji w jednym pudełku (i drugie 8 w następnym)... a wyszedł dla mnie kasztan, brzydki, cholernie pasjansowaty, z mało satysfakcjonującymi combosami i fatalnie się skalujący. Po partii na dwie osoby już wiedziałem, że w więcej nie siądę, a sprawdzony potem wariant solo wymaga dużo administracji automą. Overall gra działa i wiem, do jakich graczy trafi, ale do mnie powinna trafić... a na razie jest kasztanem roku.

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

: 18 lip 2022, 22:05
autor: konradstpn
Mortinista pisze: 18 lip 2022, 19:48 Star Wars - Zewnętrzne Rubieże - nie wiem co jest nie tak. Tyle się o niej naczytałem. Oglądałem wiele recenzji. Kupiłem z dodatkiem. Zagrałem i klops. Nuda i miałem dość.
Najgorsze, że ta nuda potrafi trochę trwać.

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

: 18 lip 2022, 22:51
autor: BOLLO
konradstpn pisze: 18 lip 2022, 22:05
Mortinista pisze: 18 lip 2022, 19:48 Star Wars - Zewnętrzne Rubieże - nie wiem co jest nie tak. Tyle się o niej naczytałem. Oglądałem wiele recenzji. Kupiłem z dodatkiem. Zagrałem i klops. Nuda i miałem dość.
Najgorsze, że ta nuda potrafi trochę trwać.
Nie straszcie mnie panowie....ja ta gre mam na regale i czaje sie niczym lis na kure.

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

: 19 lip 2022, 06:19
autor: Dazir
Władca pierścieni - biegiem przez srodziemie. Miało byś super, świat LOTR, kupiłem allin, pomalowany… miało być grane bez końca. Po dwóch scenariuszach okazało się, ze nic z tego. Testy, testy i jeszcze raz testy. Do tego pośpiech i ograniczanie eksploracji… szkoda

Tainted grail - to dopiero miał być hicior. Wszystko mi tu pasowało na papierze/filmie. W realu odbiłem się po 2-3h gry. Wyszedł miks innych gier, ale zabrakło chemii. Może jeszcze kiedyś spróbuje.

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

: 19 lip 2022, 14:35
autor: Dhel
No ja nie zapomnę mojego pierwszego dużego rozczarowania planszówkami - Gloomhaven. Taka wspaniała gra, tyle nagród, nie ma w sklepach bo każdy chce grać. I praktycznie gra ma wszystko co lubię a tak się odbiłem że aż mi w zębach zadźwięczało. No ale właśnie, nie powiem, że jest to zła gra, baaa, jest bardzo dobra, ale planszówki chyba jak żadne inne hobby są tak różnie postrzegane przez parę osób - od miłości i gry roku do niechęci bo 'słaba gra i 2 akcje na krzyż, nuuuda'.
A od Aeons End też się odbiłem, niby wszystko ok ale jak miałem w końcu ściągnąć grę z szafy, to wolałem wyciągnąć coś innego.

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

: 19 lip 2022, 14:42
autor: Mortinista
Dazir pisze: 19 lip 2022, 06:19 Władca pierścieni - biegiem przez srodziemie.
Dobry pomysł na nowe nazwy dla gier :wink:

Moje propozycje :

Tainted Grail ---> Tainted Fail
Zewnętrzne Rubieże ---> Ziewanie mnie bierze
Odmęty Grozy ---> Mielizna Zgrozy
Pierwsi Marsjanie --> Robinson bis

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

: 19 lip 2022, 15:15
autor: hipcio_stg
rdbeni0 pisze: 18 lip 2022, 15:42 Epoka Kamienia - gra wydawała się pewniakiem; dobre recenzje, szybka, b. wysokie miejsce w rankingu BGG (chyba TOP100-150), sprawne rozłożenie i setup, elegancka mechanika, status "kultowy", dużo elektronicznych implementacji, fani przekonani że to świetna gra... Zagraliśmy kilka razy - i obydwoje stwierdziliśmy, że jest to słabe i nudne.

Sagrada - kościany abstrakt, który chyba wszystkim się podoba albo ludzie dają mocne oceny ("przyzwoita gra", "ciekawy produkt")... zagraliśmy kilka razy i uznaliśmy, że to słabe. Po wnikliwej analizie i pogłębionej dyskusji oceniliśmy, że nie chcemy już w to grać - gra całkowicie nam nie podeszła.

Splendor: Miasta - dodatek do Splendoru, tutaj nie będę się rozpisywał, ale według mnie jest to najgorsza popularna gra (gra w nią dużo osób, a jest mega słaba), kompletnie nie zasługuje na swoją popularność, sprzedaż, oceny, recenzje, miejce w BGG... ocena 2/10.

Wszystkie powyższe gry wyleciały z hukiem z kolekcji.

Natomiast uważam, że mogliśmy być trochę za bardzo surowi dla Sagrady.
Nie zgodzę się z opinią, że Sagrada i Splendor to gry nie zasługują na mega popularność. Uważam, że te gry są po prostu na pewien etap. Jeżeli znajomi nie znają żadnych gier to właśnie na stole ląduje Splendor, lub Sagrada. Obie gry mają niewiele zasad, żadna z nich nie jest talizmanem. W każdą z tych gier da się zagrać w 30-40min i obie ładnie wyglądają. Żadna z nich nie była projektowana jako zaawansowana euro gra dla wymagających, tylko lekka gra wprowadzająca w nowoczesne gry planszowe. Zdecydowanie wolę grać z nowicjuszami w w/w gry niż na siłę w takie choćby Rosyjskie koleje, Tzolkin`a czy Brassa. Wiadomo, że dla starych wyjadaczy nie ma tam nic wielkiego do odkrycia, ale to nie czyni gry kiepskiej, a co najwyżej nieinteresującej dla pewnej grupy graczy. Ja nie rozumiem fenomenu Chaosu w starym świecie, czy Ankh Morphork. Najwyraźniej nie jestem docelowym odbiorcą tych gier. Ocenię je niżej, bo mi nie leżą, ale rozumiem, że są ludzie co się mogą modlić do tych pudeł.

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

: 17 paź 2023, 14:02
autor: JollyRoger90
Czy po pond roku jakieś pozycje ponownie nie wytrzymały konfrontacji z hypem i oczekiwaniami?

U mnie:
Virtu - Włochy, Rondel czyli to co mnie zaintersowało, finalnie takie meh. Poprawna gra, ale nie wraca na stół.
Elekt - wszyscy chwalili tę dwuosobówkę. Sprawdziłem i raczej utwierdziłem się w tym, że gry typu przeciąganie liny nie są moja bajką. Aczkolwiek bardzo ladne grafiki
Dominant Species - frustrujące mozolne przeliczanie dominacji ect. Do tego długa rozgrywka podatna na downtime. Chętnie sprawdzę za to wersje Marine.

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

: 17 paź 2023, 19:51
autor: Munchhausen
hipcio_stg pisze: 19 lip 2022, 15:15 Nie zgodzę się z opinią, że Sagrada i Splendor to gry nie zasługują na mega popularność. Uważam, że te gry są po prostu na pewien etap. Jeżeli znajomi nie znają żadnych gier to właśnie na stole ląduje Splendor, lub Sagrada. Obie gry mają niewiele zasad, żadna z nich nie jest talizmanem. W każdą z tych gier da się zagrać w 30-40min i obie ładnie wyglądają. Żadna z nich nie była projektowana jako zaawansowana euro gra dla wymagających, tylko lekka gra wprowadzająca w nowoczesne gry planszowe. Zdecydowanie wolę grać z nowicjuszami w w/w gry niż na siłę w takie choćby Rosyjskie koleje, Tzolkin`a czy Brassa. Wiadomo, że dla starych wyjadaczy nie ma tam nic wielkiego do odkrycia, ale to nie czyni gry kiepskiej, a co najwyżej nieinteresującej dla pewnej grupy graczy. Ja nie rozumiem fenomenu Chaosu w starym świecie, czy Ankh Morphork. Najwyraźniej nie jestem docelowym odbiorcą tych gier. Ocenię je niżej, bo mi nie leżą, ale rozumiem, że są ludzie co się mogą modlić do tych pudeł.
To ja się nie zgodzę, że to gry na etap. Im dłużej siedzę w hobby, tym bardziej doceniam gry, które zmuszają do główkowania, a nie mają miliona zasad. Po prostu wyciągamy na stół i gramy, bo nie trzeba przypominać sobie jakichś mikroreguł. Sagrada, Wyprawa do Eldorado, Czaszki z Sedlec, Patchwork... -- dla mnie ideały. Nie wiem, skąd poczucie, że to dobre gry, ale na start. Ja wystartowałem w hobby ponad dekadę temu i dla mnie więcej zasad nie oznacza więcej frajdy i satysfakcji z rozgrywki. Prostota, nie mylić z prostactwem, górą.

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

: 17 paź 2023, 20:33
autor: hipcio_stg
Munchhausen pisze: 17 paź 2023, 19:51
hipcio_stg pisze: 19 lip 2022, 15:15 Nie zgodzę się z opinią, że Sagrada i Splendor to gry nie zasługują na mega popularność. Uważam, że te gry są po prostu na pewien etap. Jeżeli znajomi nie znają żadnych gier to właśnie na stole ląduje Splendor, lub Sagrada. Obie gry mają niewiele zasad, żadna z nich nie jest talizmanem. W każdą z tych gier da się zagrać w 30-40min i obie ładnie wyglądają. Żadna z nich nie była projektowana jako zaawansowana euro gra dla wymagających, tylko lekka gra wprowadzająca w nowoczesne gry planszowe. Zdecydowanie wolę grać z nowicjuszami w w/w gry niż na siłę w takie choćby Rosyjskie koleje, Tzolkin`a czy Brassa. Wiadomo, że dla starych wyjadaczy nie ma tam nic wielkiego do odkrycia, ale to nie czyni gry kiepskiej, a co najwyżej nieinteresującej dla pewnej grupy graczy. Ja nie rozumiem fenomenu Chaosu w starym świecie, czy Ankh Morphork. Najwyraźniej nie jestem docelowym odbiorcą tych gier. Ocenię je niżej, bo mi nie leżą, ale rozumiem, że są ludzie co się mogą modlić do tych pudeł.
To ja się nie zgodzę, że to gry na etap. Im dłużej siedzę w hobby, tym bardziej doceniam gry, które zmuszają do główkowania, a nie mają miliona zasad. Po prostu wyciągamy na stół i gramy, bo nie trzeba przypominać sobie jakichś mikroreguł. Sagrada, Wyprawa do Eldorado, Czaszki z Sedlec, Patchwork... -- dla mnie ideały. Nie wiem, skąd poczucie, że to dobre gry, ale na start. Ja wystartowałem w hobby ponad dekadę temu i dla mnie więcej zasad nie oznacza więcej frajdy i satysfakcji z rozgrywki. Prostota, nie mylić z prostactwem, górą.
Zależy kto czego oczekuje od gier planszowych. Ja nigdy nie sprzedałem swojego splendora, ani TTR-a. Dzisiaj sam raczej rzadko proponuję, ponieważ czerpię więcej przyjemności z grania w bardziej złożone tytuły (chyba, że mam mało czasu na małą partię gimnastyki umysłowej). Podobnie jest z grami komputerowymi. Można grać w ski jumpa, sapera czy quake. Małe proste, szybko wciąga. Jak ktoś spróbuje innych gier, z lepszą grafiką, z rozbudowanym światem i fabułą, z możliwością grania online z innymi żywymi graczami to ski jump przestaje być tak samo emecjonujący jak na początku. <offtop on> W sumie to ciekawe ile myszek zabiła ta gra? :D </offtop off>. Oczywiście zawsze można dupnąć dwie partyjki sapera do śniadania w pracy i nadal się nim cieszyć, ale raczej nikt nie siada o 20 wieczorem do nocnego łupania w sapera. Czasami jak piszesz koło się zatacza i człowiek stwierdza, że prosta i przejrzysta forma jest atrakcyjna.

Przypominam, że zdecydowanie stanąłem w obronie splendora i sagrady, i bynajmniej nie obrzucałem ich błotem. Podałem całą masę zalet obu tych gier. Nie są popsute matematycznie, mają proste zasady i potrafią rozpalić ducha rywalizacji. Mają efekt następnej partii ze względu na krótki czas rozgrywki. Dołożyłbym do tych tytułów takie 7 cudów świata. Te same zalety. Problem jest taki, że można zagrać partię 7CŚ w necie w 3 min. Po rozegraniu 1000 partii człowiek nabrał tyle doświadczenia, że zbyt często udaje się wygrywać i szuka czegoś co stawia większe wyzwanie. Brnie tak najczęściej do momentu przegrzania zwojów, lub współgraczy. Jak ktoś pojeździ w życiu luksusowym samochodem to czerpie mniej przyjemności z jazdy autem budżetowym. Można w niedzielę przejechać się odrestaurowanym klasykiem bez klimatyzacji, wspomagania i innych wodotrysków, jednak na codzienny użytek wybierze coś innego.

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

: 17 paź 2023, 20:35
autor: kalo90
JollyRoger90 pisze: 17 paź 2023, 14:02
Elekt - wszyscy chwalili tę dwuosobówkę. Sprawdziłem i raczej utwierdziłem się w tym, że gry typu przeciąganie liny nie są moja bajką. Aczkolwiek bardzo ladne grafiki
Mam komplet Elekta i kilkadziesiąt partii rozegranych. W 2 osoby grałem 2,5 raza i nigdy więcej nie zagram, zresztą wszyscy moi znajomi są w tej kwestii zgodni. Nie wiem kto to w ogóle może polecać na dwóch. Minimum 3 osoby.

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

: 17 paź 2023, 21:29
autor: Tringa
Miałam tak z Pandemikiem. Kompletnie się od niego odbiłam, zarówno ja, jak i moja ekipa. Poszedł w mathandlu.

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

: 17 paź 2023, 22:23
autor: tommyray
Dwa tytuły, które w swoich założeniach były niezłe, ostatecznie okazały się średniakami lub nawet crapem:
pierwszy to Tainted Grail. To jest tytuł o genialnych wizualiach i spartolonym pomyśle na siebie. Jako rogalik byłoby to genialne, co pokazuje właśnie komputerowy TG Conquest. Tak to miało wyglądać. Cały design aspektu narracyjnego jest do wywalenia. To po prostu nie działa jak powinno, a trzeba notować sporo. Z czasem z kartki przeniosłem się do zeszytu, wreszcie zeszyt zastąpiłem notowaniem w excelu… No niezła ta planszóweczka. Taka zestreamlinowana. (...) W końcu pudło wylądowało na rok w szafie. I mimo, że historia jest nawet w miarę intrygująca (taka szkolna 3) to jest całkowicie to (...) tempem podawania historii, backtrackingiem, grindem i potrzebą zmieniania zasad pod siebie. House rule to jest małe piwo, bo są łatwo wprowadzalne, ale księgi narracyjne, które miały być tym gamechangerem okazały się gamebreakerem bo to jest kulawy questowy system z absurdalną ilością informacji do trakowania. Zepsuty rogalik połączony z zepsutą paragrafówką. No nie jest to dobre połączenie. Oba aspekty gry powinny być osobnym tytułami.
„A mi się podoba”… I co z tego - mi też się podoba, ale obiektywnie to jest gra do d. Jako całość to aspekt gejmerski tego projektu się kupy nie trzyma, z osobna każde rozwiązanie fajne, ale razem to to jest siedzenie okrakiem na ostrokole.

I drugi cud z KSa - Oathsworn. To jest abominacja, oj jak bardzo się nie polubiliśmy. Albo inaczej - był krótki moment zauroczenia ale finalnie nie polubiliśmy się bo tu nie ma działającego żadnego systemu. Obiektywnie ta gra leży i kwiczy jak zarzynane prosie. Designer spartolił. Leveling postaci - parodia, itemizacja - parodia, eksploracja - parodia, podstawowy element grania czyli możliwość przegranej i poniesienia jakichkolwiek konsekwencji w grze - parodia, literacki aspekt narracji - słabizna sztampowej fantasy… No to może gameplayowy aspekt narracji bo (...) przecież prawie 200 baksów… i plaskacz w pysk - no nie, nie tu nic bo to szynowy randomizer kilku tokenów. Super wizualia i świetne figurki to wyszło. Mógłbym tak długo i ze szczegółami ale no nie, nie warto. To także trója, ale tym razem w skali 10 punktowej. „A mi się podoba” - no spoko, ludziom się gorsze crapy podobają, każdy ma prawo wybrać źle jak śpiewał klasyk.

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

: 18 paź 2023, 07:42
autor: dispe
Ja przypominam sobie dwie, jedną to Waste Knights - 5 godzin gonienia przez mapę i losowych testów żeby na koniec się dowiedzieć, że jak nie zdaliśmy po drodze jakiś dwóch z nich, to przegrywamy scenariusz. Miałem poczucie że lecimy na łeb na szyję byle zdążyć spełnić cel scenariusza zgodnie z założeniami i nie ma czasu na jakąś swobodną eksplorację tego świata. Może za szybko ją skreśliłem ale sama myśl o siadaniu do tego i graniu kolejnego scenariusza przez 5 godzin jakoś mnie odpychała. Sprzedane, mam nadzieję że ktoś bawi się lepiej.

Drugą było Miremarsh z KS. Na papierze wszytko wyglądało idealnie, fajny świat goblinów, mapa z kafli odkrywana w trakcie gry, za każdym razem inny układ, eksploracja, walki, do tego figurki, mnóstwo kości, każdy goblin z innym zestawem, różni bossowie-potwory do pokonania na koniec... no i dupa, podczas gry nuda, w sumie co chwila rzucanie na testy i tyle, trochę taki wyścig ale nie czujesz żebyś miał na coś jakiś większy wpływ i po zakończeniu gry zastanawiasz się czy to tyle? Zagrałem chyba 3 razy i cały czas to samo poczucie że czegoś tu brakuje ale nie wiem czego.

Re: Ta gra musiała mi się podobać....a jednak.

: 18 paź 2023, 07:59
autor: Barbarzyńca
dispe pisze: 18 paź 2023, 07:42 fajny świat goblinów, mapa z kafli odkrywana w trakcie gry, za każdym razem inny układ, eksploracja, walki, do tego figurki, mnóstwo kości, każdy goblin z innym zestawem, różni bossowie-potwory do pokonania na koniec... no i dupa, podczas gry nuda, w sumie co chwila rzucanie na testy i tyle, trochę taki wyścig ale nie czujesz żebyś miał na coś jakiś większy wpływ i po zakończeniu gry zastanawiasz się czy to tyle?
A czy to nie jest idea i definicja ameritrashów? Albo to lubisz albo nie.