Postanowienia noworoczne weszły w życie. Mam trzy główne cele na ten rok: nadrabianie zaległości z półki wstydu, zwiększenie ilości rozgrywek w mniejszą ilość tytułów. Jakość nad ilość.
Ostatnie, a zarazem najbardziej ambitne, to poza graniem w planszówki - pisać i udzielać się na inne sposoby. Napisałem swój pierwszy artykuł na stronę naszego stowarzyszenia -
Top10 gier minionego roku. Patrząc na 2022, był to bardzo dobry rok planszowy.
Styczeń rozpoczął się z przytupem, bo biorę udział w zamkniętych testach pewnej gry, o której będę mógł napisać dopiero w kolejnym podsumowaniu miesiąca. Teraz przejdźmy do właściwego tematu: Gra miesiąca - Styczeń!
Styczeń to 58 rozgrywek w 23 tytuły.
---Nowości---
Ostatnia Wiadomość (7,5/10) - to nowa gra imprezowa od Portal Games, łącząca rysowanie z “MicroMacro” oraz Dochodzeniem. OW jest więc grą, posiadającą elementy, które bardzo lubię w imprezówkach. Był to główny powód zakupu i w praktyce gra okazała się ciekawą i intrygującą zgadywanką, którą można trochę przyrównać do “Gdzie jest Wally 2.5”. Z jednej strony “zasłony” jest ofiara oraz jej morderca. Ta pierwsza, stara się wskazać swojego oprawcę, pisząc i rysując na planszy z polami 3x3. Ten drugi, będzie zamazywał wybrane przez siebie pola, aby zwodzić detektywów. Śledczy mają fajne zadanie rozszyfrowywania wskazówek ofiary i ich celem jest wskazanie mordercy na planszy. Jest w sumie 6, bardzo szczegółowych map, które na pierwszy rzut potrafią wywołać oczopląs. Dziesiątki postaci w trakcie tłumnych wydarzeń zostały uwiecznione na nich. Apokalipsa zombie, kosmiczna bitwa, prehistoryczne łowy i inne, barwne oraz bogate w detale mapki. Pierwsze wrażenia pozytywne, a moim współgraczom podobało się jeszcze bardziej - chętnie zagrają ponownie na innej planszy. Gra oferuje dużo zabawy i trzy różnorodne zadania, bo każda rola ma inny cel do osiągnięcia. Przyjemna gra w “wyszukiwanie”.
Zostaje w kolekcji.
Escape Room: Skarb Czarnobrodego (8/10) – zaliczyliśmy wszystkie wydane gry z tej serii i ta jest wyjątkowa. Zawsze gramy we dwójkę, a tutaj wersja rywalizacyjna. Długo nie myśląc, po wizycie w Escape roomie z inną parą, zagraliśmy w Skarb Czarnobrodego. Muszę pochwalić autorów za pomysł oraz wykonanie. Otrzymujemy tu ciekawe i wymagające zagadki oraz presję czasu, bo wygra ta drużyna, która pierwsza poprawnie rozwiąże zadanie. Mieliśmy z początku mieszane uczucia, ale w praktyce wyszło to bardzo fajnie. Dodatkowo, wszystko co robimy jest powiązane z fabułą oraz settingiem - pirackim, który bardzo lubię. Pomaga to wczuć się w przygodę i nie jest to tylko suche rozwiązywanie zagadek. Jak w dobrym espace roomie są tu emocje, wyzwanie dla szarych komórek i radość z sukcesu. Skarb Czarnobrodego nie rozczarował i polecę tą część dla par, które lubią takie klimaty. My bawiliśmy się świetnie.
Fasolki: 25 lat - wydanie jubileuszowe (6/10) – mój pierwszy kontakt z tym słynnym klasykiem, który zapoczątkował całą serię rewelacyjnych gier strategicznych Rosenberga. Ta karciana gra, jest… nieoczywista. Niby cel jest jest prosty, ale przez całą rozgrywkę nie mam pewności czy zdobędę więcej punktów od przeciwników. Nie będę ukrywał, że spodziewałem się czegoś innego po znanej mi do tej pory twórczości Uwe, którą uwielbiam. Tu mam wrażenie, że gra trwa zdecydowanie za długo, na to co oferuje. Może to być już wiek tej gry, która się po prostu źle zestarzała. Nie czuję satysfakcji z osiągniętego wyniku, ani z handlowania z innymi graczami. Nie jest to jednak gra, której odmówię, ale chętniej zagram w inne karcianki.
---Powroty---
Gizmos (7/10) – gra, która wróciła na “wirtualny stół” dzięki BGA. Jest to nadal miły, sympatyczny i lekki engine builder. Szkoda, że gra nie jest już dostępna, ani nie wyszedł do niej żaden dodatek.
Avalon (4,5/10) – imprezowa gra o ukrytych tożsamościach, która na więcej osób działa bardzo słabo. Wiele dodatkowych ról, które niepotrzebnie komplikują rozgrywkę oraz sprawiają, że gra jest bardzo losowa. Formuła gry, ma również ten minus, że część graczy podczas całej rozgrywki może nie mieć szansy wzięcia aktywnego udziału. Tu mój przykład, gdzie zaczynając jako “zły” Lancelot nie miałem żadnego wpływu na przebieg przygody. W międzyczasie dobrzy gracze, którzy akurat siedzieli obok siebie, doprowadzili do swojej wygranej, a ja - nic nie robiąc, przez losowy dociąg karty, również wygrałem. Cała gra trwa również za zdecydowanie za długo, a ¾ jej rozgrywki to przekrzykiwanie się graczy. Są znacznie lepiej zaprojektowane gry towarzyskie tego typu, w które chętniej zagram. Gra zestarzała się równie źle, jak Secret Hitler.
---Stali bywalcy---
Załoga: Wyprawa w głębiny (9,5/10) – bezapelacyjnie gra, która zdominowała nasze spotkania planszowe. 22 rozgrywki, w których świetnie bawią się początkujący oraz doświadczeni gracze. Jest to tytuł, który z jednej strony może odrzucić po zagraniu pierwszych paru misji, ale wciąga na trudniejszych poziomach i to jak! Szybkie partyjki, które trzymają w napięciu i skupieniu. Czasami źle zagrana karta potrafi sprawić, że wyrywa się to jedno wulgarne słowo, za którym podążają salwy śmiechów współgraczy.
Dochodzenie (9/10) – gdybym miał wybrać jedną imprezówkę z ukrytymi tożsamościami, to byłoby to właśnie Dochodzenie. Można pogłówkować, pośmiać się i świetnie działa na więcej osób. Czekam na dodruk oraz dodatek!
Dylemat Wagonika + Postacie i modyfikatory (7,5/10) – gra, która wzbudza salwy śmiechu. Dużo gry i dyskusji nad stołem.
Przygody Robin Hooda (8/10) – Rozegraliśmy całość i razem z dziewczyną, mieliśmy pełną satysfakcję z rozgrywki w ten interesujący tytuł. Czy to od strony fabularnej, czy mechanicznej. Całość przyjemna. Chętnie zagrałbym w więcej gier opartych o mechanikę “kalendarza adwentowego” - może tylko trochę bardziej wymagające.
Czarne Historie 2 (7/10) - Na rozgrzewkę. Historie potrafią zaskoczyć.
Tęczowe Historie (6/10) - J/w, wersja dla trochę młodszych, gdzie my - dorośli - potrafimy do tego dopisać drugie dno. I przy jednych i drugich historiach mamy dużo śmiechu.
Gra w Zielone (9/10) - nasz stały filler, gra do wprowadzania nowych “nie-graczy”, bądź po prostu - aby pokombinować i pośmiać się. Bardzo lubimy.
Kroniki Zbrodni 1900 (9/10) – z przyjemnością rozgryzamy kolejne sprawy. Setting, wraz z usprawnieniem zasad oraz dodatkowymi kartami zagadek sprawił, że to chyba moja ulubiona część "Kronik".
Dziennik: Księga Rytuałów (8/10) –
Turbo / Heat: Pedal to the Metal (9,5/10) – planszówka, która najlepiej oddaje emocje oraz rywalizację wyścigów samochodowych. Świetnie działa na 5-6 osób i rozgrywka zamyka się w 60-70 minutach. Podstawowa gra, posiada od razu moduły, które zwykle można znaleźć w dodatkach. Do tego minimalna losowość, więc zwycięstwo zależy od umiejętności kierowcy (naszych) oraz bolidu.
Carnegie (9/10) – euro z pazurem. Gra o intuicyjnych zasadach, emocjonującej rozgrywce, która nie jest pasjansem. Sprawna i nie przedłużająca się rozgrywka przy pełnym składzie. Z jednej strony smuci, że żaden polski wydawca nie zdecydował się wydać u nas tej gry, z drugiej nie ma problemu z wersją angielską. Dodatkowo zapowiedziano dodruk w kwietniu i tu pewnie nabędę dodatek, gdzie nowe departamenty robią dużo dobrego, bez komplikowania zasad.
Zamki Burgundii (9/10) – ponadczasowe euro, które się nie zestarzało. Czekam na najnowsze wydanie, które wygląda tak, jak powinna planszówka w XXI wieku!
Sushi Go Party (8/10) – imprezówka+, której trudno coś zarzucić. Szybka i lubiana karcianka w naszym gronie.
---18XX---
Zerkam na poniższą listę i reprezentuje ona najbardziej lubiane tytuły. Szeroki wachlarz odnóg i podkategorii 18XX, które po prostu bawią.
1830 (9,5/10)
1846 (9/10)
1848 Australia (8/10)
1849 (9,5/10)
1882 (9,5/10)
1822MX (7,5/10)
18Chesapeake (9/10)
---Wyróżnienia---
Rozgrywka miesiąca: Turbo / Heat: Pedal to the metal
Nowość miesiąca: Escape Room: Skarb Czarnobrodego
Gra miesiąca: Załoga: Wyprawa w głębiny