GRY-PLANSZOWE.pl

hipcio_stg pisze:Dzisiaj chyba społeczeństwo woli dopłacić do produktu ekskluzywnego. Generalnie wszystkim żyje się lepiej. Sam wstrzymałem się z zakupem power grida, bo jest dla mnie wydany na kolanie.

Jeśli nawet, to mam wrażenie, że w społeczeństwie planszówki nie są odbierane jako towar ekskluzywny, raczej jako towar dla dzieci. Często "społeczeństwo" po jakiejś partyjce mówi: no fajne, chyba sobie kupimy, ile to kosztuje? Co? 80 zł za pół kilo tektury albo 150 zł za 1,5kg drewna i tektury? I społeczeństwo dziękuje .

UncleLion pisze:

Spoiler:

Dr. Nikczemniuk pisze: Myślę że cena takiego wydania spokojnie byłaby na poziomie Quadropolis czy Pięć Klanów.
Nawet gdyby gra kosztowała te dwie stówki to sobie myślę a nawet jestem przekonany że i tak by się super sprzedawała
SUPER WYKONANIE + ŚWIETNA MECHANIKA = SUKCES

Mimo wszystko ciężar gatunkowy gry jest inny niż gier wydawanych standardowo przed Days of Wonder. Tego typu tytułu mają mniejsze szanse na tak dużą sprzedaż niż dajmy na to gry familijne jak Tickety, Carcassonne, Osadnicy itp. Po prostu grupa docelowa węższa.

Ale przyznaje, że zamki w innej oprawie graficznej (jakość komponentów mogła by zostać) to byłoby coś! Bo choć gra genialna, to grafiki ma paskudne

Wcale nie uważam, że ma paskudne grafiki, ma spokojne, stonowane kolory i całość zachowuje spójny klimat. Mi się podoba.

romeck pisze:

Dr. Nikczemniuk pisze:Tyle że Days of Wonder też przeprowadza kalkulację kosztów i ryzyka w oparciu o wieloletnie doświadczenie. Tylko że mają w odróżnieniu do Ravensburgera inne podejście do wydawania gier. A koń jaki jest każdy widzi...

Ale robią to wg własnych strategii i metod. Ja wolę produkty Ravensburgera. I niestety, żadną tajemnicą nie jest, że decydującym aspektem decydującym o liczbie sprzedanych egzemplarzy, jest cena.

No i tu się sam zapędziłeś w kozi róg, bo wydanie Ravensburgera wcale takie tanie nie jest w porównaniu do tego co ta gra zawiera. Wystarczy porównać do Terraformacji Marsa, tu masz też woreczek hexów ale i całą masę plastiku, kart, planszetki i wielgaśna plansza.
Różnica kilkudziesięciu złotych nie ma absolutnie jakiegokolwiek znaczenia bo świadomy klient mając do wyboru średniaka za ok. 120 zł a grę na wypasie ze świetną mechaniką za 150-160 zł, wybierze tą drugą. Fakt, może pokręci nosem, ale i tak kupi bo wie za co płaci, wie że rozgrywka to mu wynagrodzi.
Co innego gdyby miał dorzucić stówę, 120 a 220, to już w oczy kole, ale nie 120 do 150-160.

Dr. Nikczemniuk pisze:No i tu się sam zapędziłeś w kozi róg, bo wydanie Ravensburgera wcale takie tanie nie jest w porównaniu do tego co ta gra zawiera. Wystarczy porównać do Terraformacji Marsa, tu masz też woreczek hexów ale i całą masę plastiku, kart, planszetki i wielgaśna plansza.
Różnica kilkudziesięciu złotych nie ma absolutnie jakiegokolwiek znaczenia bo świadomy klient mając do wyboru średniaka za ok. 120 zł a grę na wypasie ze świetną mechaniką za 150-160 zł, wybierze tą drugą. Fakt, może pokręci nosem, ale i tak kupi bo wie za co płaci, wie że rozgrywka to mu wynagrodzi.
Co innego gdyby miał dorzucić stówę, 120 a 220, to już w oczy kole, ale nie 120 do 150-160.

Nigdzie się nie zapędziłem, waż słowa. Nigdzie nie napisałem, że produkty Ravensburgera są tanie, a jeśli tak, to wskaż mi gdzie. Uważam jednak, że oni sami wiedzą najlepiej co i jak produkować, aby to rozsądnie sprzedać, oraz za ile. Pisanie że "gdyby było ładniejsze, grubsze, bardziej plastikowe, kolorowe i większe, ale i droższe, a mimo to także by się sprzedało", jest niczym nie popartym widzimisieniem.

I różnica kilkudziesięciu złotych ma kolosalne znaczenie. Wystarczy poczytać to forum, żeby się przekonać, że nawet 10 zł ma znaczenie. A przecież to forum zrzesza pasjonatów. Zejdź na ziemię.

kmd7 pisze: Wcale nie uważam, że ma paskudne grafiki, ma spokojne, stonowane kolory i całość zachowuje spójny klimat. Mi się podoba.

Mnie też.

Dla mnie jest oczywiste to że dobra gra się sprzeda. Zamki są dobrą grą, nawet bardzo dobrą. I wierzę w to że gdyby tę grę wydało Days of Wonder w cenie Quadropolis czy Pięć Klanów i takiej też jakości to gra wyprzedała by się na pniu. Gdyby Days of Wonder zapowiedziało że wydaje Zamki w nowej lepszej szacie graficznej i lepszej jakości to jestem przekonany że kolejki już zaczęły by się ustawiać.
Na wspieram.to trwa kampania gry Stworze która już zebrała ponad dwieście tysiączków. Czy to będzie dobra gra? To się okaże, ale jak widać chętni już ustawili się po swój egzemplarz. Dlaczego? Bo to są prawdziwi pasjonaci a nie dusigrosze

Dr. Nikczemniuk pisze:Na wspieram.to trwa kampania gry Stworze która już zebrała ponad dwieście tysiączków. Czy to będzie dobra gra? To się okaże, ale jak widać chętni już ustawili się po swój egzemplarz. Dlaczego? Bo to są prawdziwi pasjonaci a nie dusigrosze

Ilu jest tych pasjonatów? Niewiele ponad tysiąc. To może satysfakcjonować jakieś początkujące wydawnictwo, ale dla takiej firmy, jak Ravensburger, wydawanie gry w nakładzie poniżej 5 tysięcy jest nieopłacalne.

Zauważcie też, że są gry dużo droższe (większość żołnierzyków i innych odlewów plastikowych), na których nie brakuje chętnych. Ciekawy byłby taki eksperyment wydania danej gry w dwóch wersjach: tanioszka i ekskluzywa (+30%). Sam byłbym ciekawy wyników sprzedaży. Oczywiście nie jestę ekspertę od sprzedaży i innych otoczek marketingowych, ale wiem po sobie, że jeżeli mogę to wolę kupić mniej gier, ale dobrych i jak najlepiej wydanych. Druga sprawa, że i tak zawsze muszę doliczyć jakieś koszta na koszulkowanie gier i często dopłacam do tytułu. Robię to ze względu na ceny gier. Uważam, że nie stać mnie na niszczenie gier i nie wyobrażam sobie grać w jakąkolwiek karciankę/planszówkę z kartami bez koszulek. Każdy ma jakiegoś bzika. Na tapetę trafia Bora Bora

Przecież grubszy karton na żetony i plansze gracza to nie jakaś fortuna... Przeciętne euro lepiej wydane kosztuje w granicach 110-120 zł. Gra jest bardzo przyjemna, oprawa graficzna do przełknięcia, a lepiej wykonane żetony to wręcz must.

Inna oprawa gry i cena w granicach 140zł? Ciekaw jestem jakby się to sprzedawało

Ja pozbyłem się Tikala od Egmontu. Jakieś tam kosteczki na planszy, no i te krzywo wycięte hexy, ble.
Ale kupił bym tę grę jeszcze raz za jakieś 150 zeta gdyby:
-zamiast kosteczek były jakieś meeple
-zamiast kartonowych kwadracików świątyń jakieś plastikowe ala Sanatorini
-nowa szata graficzna
Generalnie jak to ze zdjęcia poniżej
https://boardgamegeek.com/image/3323743/tikal

Ja z dokładnie odwrotnego powodu pozbyłem się Sztuki Wojny. Gra, która powinna być niemal kieszonkowa, mobilna, właśnie z kosteczkami i małą planszą (idealny przykład - 7 Ronin), została rozbuchana do tandetnych, wielgachnych figurek.

No, ale to już odbiegamy od tematu Zamków Burgundii.

Zmieniając nieco temat. Nie miałem okazji zagrać w Zamki i zastanawiam się nad kupnem. Czy w tej grze jest pośrednia interakcja czy często podbieramy sobie zasoby czy raczej każdy buduje sobie i przeciwnik mało nas obchodzi?

Zasoby podbierasz cały czas, natomiast najciekawiej grało mi się na dwie osoby, gdzie cały czas śledziłem ruchy przeciwnika i próbowałem mu troszkę popsuć plany

Pitas pisze:Zmieniając nieco temat. Nie miałem okazji zagrać w Zamki i zastanawiam się nad kupnem. Czy w tej grze jest pośrednia interakcja czy często podbieramy sobie zasoby czy raczej każdy buduje sobie i przeciwnik mało nas obchodzi?

Podbieramy sobie kafle i trzeba uważać co jest potrzebne innym graczom. Nie jest to jakaś wybitna interakcja, ale jest. W większości jednak koncentrujemy się na tym, co jest potrzebne nam dla osiągnięcia celu.

hipcio_stg pisze:Zauważcie też, że są gry dużo droższe (większość żołnierzyków i innych odlewów plastikowych), na których nie brakuje chętnych.

Czy możesz podać przykład takiej gry z żołnierzykami, której sprzedano 100 czy chociaż 50 tysięcy egzemplarzy (poza oczywiście Ryzykiem)?

Marx pisze:Przecież grubszy karton na żetony i plansze gracza to nie jakaś fortuna...

Myślę, że nie o cenę samego kartonu tu chodzi. Jaka jest zawartość pudełka Zamków Burgundii? Plansza, 4 arkusze żetonów, 6 plansz graczy, 3 instrukcje (mam na myśli wydanie niemiecko-francusko-angielskie) i wypraska. Gdyby pogrubić żetony i plansze graczy, to na wypraskę nie starczyłoby miejsca w pudełku albo pudełko musiałoby być circa półtora razy grubsze.

MichalStajszczak pisze:

hipcio_stg pisze:Zauważcie też, że są gry dużo droższe (większość żołnierzyków i innych odlewów plastikowych), na których nie brakuje chętnych.

Czy możesz podać przykład takiej gry z żołnierzykami, której sprzedano 100 czy chociaż 50 tysięcy egzemplarzy (poza oczywiście Ryzykiem)?

Miałem na myśli wszelkiego rodzaju bitewniaki. Przecież Ameritrashe są dużo droższe od eurasów i schodzą. Dlaczego? Bo są ładne i mają masę tworzywa. Ja tam jestem sucharowcem i nie widzę radości z grania w losowe bitewniaki. Rzuć garścią kostek, schowaj połowę plastiku do pudła. Lubię gry dobre mechanicznie, ale jestem już w takim wieku, że cenię sobie jakość wykonania.

MichalStajszczak pisze:Gdyby pogrubić żetony i plansze graczy, to na wypraskę nie starczyłoby miejsca w pudełku albo pudełko musiałoby być circa półtora razy grubsze.

W przypadku Bora Bora zrezygnowano z wypraski. I jest to akurat dobry przykład na to, że ilość komponentów oraz ich jakość nie wpłynęła na cenę gry w przypadku Ravensburgera. Ale dlaczego tak się stało, to już oni wiedzą sami.

Pitas pisze:Zmieniając nieco temat. Nie miałem okazji zagrać w Zamki i zastanawiam się nad kupnem. Czy w tej grze jest pośrednia interakcja czy często podbieramy sobie zasoby czy raczej każdy buduje sobie i przeciwnik mało nas obchodzi?

Zależy od towarzystwa, u nas normą są teksty ,,no weź mu te kury! no weź!" tudzież ,,oo, widzę, że brakuje ci jednego zamku do premii, jaka byłaby szkoda, gdybym go zabrał...". Ale jest to gra, w której można też grać patrząc tylko na swoją planszę. Marriage-friendly, jak to ktoś ładnie napisał ostatnio na fb.

Nadis pisze:

Pitas pisze:Zmieniając nieco temat. Nie miałem okazji zagrać w Zamki i zastanawiam się nad kupnem. Czy w tej grze jest pośrednia interakcja czy często podbieramy sobie zasoby czy raczej każdy buduje sobie i przeciwnik mało nas obchodzi?

Zależy od towarzystwa, u nas normą są teksty ,,no weź mu te kury! no weź!" tudzież ,,oo, widzę, że brakuje ci jednego zamku do premii, jaka byłaby szkoda, gdybym go zabrał...". Ale jest to gra, w której można też grać patrząc tylko na swoją planszę. Marriage-friendly, jak to ktoś ładnie napisał ostatnio na fb.

Jak dla mnie różnica w interakcji zależy głównie od ilości graczy. Jak grasz w 4, to raczej średnio opłaca sie podbierać coś komuś, chyba że ktoś mocno lideruje i chcemy go gonić. Na 2 osoby za to, ostatnia runda to zazwyczaj prawie samo podbieranie. Oczywiście sporo też zależy na której mapie gramy.

Drukował ktoś dodatkowe plansze? Czy pliki z BGG są wystarczającej jakości, czy są gdzieś do pobrania wersje PnP?

Fojtu pisze:Jak dla mnie różnica w interakcji zależy głównie od ilości graczy. Jak grasz w 4, to raczej średnio opłaca się podbierać coś komuś, chyba że ktoś mocno lideruje i chcemy go gonić. Na 2 osoby za to, ostatnia runda to zazwyczaj prawie samo podbieranie.

To odnosi się praktycznie do każdej gry. W rozgrywce dwuosobowej strata przeciwnika jest moim zyskiem, więc gdy mam do wyboru akcję, która mi daje n PZ i akcję, przez którą przeciwnik traci m PZ, to gdy m>n - opłaca się przeszkodzić przeciwnikowi. Przy grze z udziałem trzech lub więcej graczy kalkulacja jest bardziej skomplikowana, bo rezygnacja z zyskownej operacji po to, by zapobiec bardziej zyskownej operacji drugiego gracza, jest korzystna przede wszystkim dla pozostałych graczy.

hipcio_stg pisze:Drukował ktoś dodatkowe plansze? Czy pliki z BGG są wystarczającej jakości, czy są gdzieś do pobrania wersje PnP?

Ja drukowałem z bgg. Daje radę.

Tomzaq pisze:

hipcio_stg pisze:Drukował ktoś dodatkowe plansze? Czy pliki z BGG są wystarczającej jakości, czy są gdzieś do pobrania wersje PnP?

Ja drukowałem z bgg. Daje radę.

Na jakim papierze drukowałeś? Ja chcę spróbować na bloku technicznym i ewentualnie laminować/koszulkować.

hipcio_stg pisze:

Tomzaq pisze:

hipcio_stg pisze:Drukował ktoś dodatkowe plansze? Czy pliki z BGG są wystarczającej jakości, czy są gdzieś do pobrania wersje PnP?

Ja drukowałem z bgg. Daje radę.

Na jakim papierze drukowałeś? Ja chcę spróbować na bloku technicznym i ewentualnie laminować/koszulkować.

Papier półkredowy (półbłyszczący) o gramaturze 300 będzie dość podobny do oryginału.

Na zwykłym bloku technicznym. Bez laminowania. Spełnia swoją rolę.