Essen 2010 - nowości

[melee]

Troyes b. dobre, na razie najlepsze z Essenowych nowości.

[jax]

Wkurzacie ludzi tylko, ja jeszcze w nic nie grałem

[garg]

Wkurzacie ludzi tylko, ja jeszcze w nic nie grałem

Ale za to dzięki seidzeniu w domu masz przygotowanie teoretyczne i przeczytane instrukcje jak nikt inny

[Filippos]

Troyes b. dobre, na razie najlepsze z Essenowych nowości.

No prosze jak to gusta się różnią Cieszę się że Ci podeszło.

[melee]

chyba za szybko nie daliście drugiej szansy
Jaś mówił, że męczyliście się pół gry z instrukcją itp. - to wpływa na odbiór. No i graliśmy w 3 osoby, może w 4 jest gorzej.

[Filip z Lublina]

Triumvirate - dwuosobowa gra trick taking na 10 minut. Talia w trzech kolorach od 0 do 8. Każdy kolor odpowiada jednemu z członków rozpadającego się triuwiratu: Pompejusz, Cezar, Krasus. Przy pierwszym rozdaniu rozdajemy wszystkie karty, pięć z nich odkładamy. Wistujemy pojedynczą kartą, przeciwnik odpowiada jedną. Jeśli ma kartę pod kolor musi grać, jeśli nie - gra jakąkolwiek inną. Wyższa liczba wygrywa. Karty 0 biją inne kolory. Nikt nie zbiera lew, ważne jest to, jakiego koloru karta była wyższa. W momencie, kiedy któryś z kolorów będzie górą po raz trzeci rozdanie się kończy a senator(drewniany krążek) w zwycięskim kolorze trafia do senatu. Na koniec rozdania każdy z graczy może odłożyć jedną ze swoich kart na bok koszulką do góry. Takich kart można odłożyć w trakcie gry najwyżej trzy, one będą punktować na koniec gry, ale tylko jeśli będą to: 3, 5 lub 7. To co po rozdaniu zostało na ręku zatrzymujemy, reszta jest tasowana i rozdawana. Trzy karty są odkładane i nie będą brały udziału w tym rozdaniu. Wistuje ten kto nie wistował jako pierwszy w poprzednim rozdaniu. Gra toczy się do momentu, w którym jeden z senatorów uzyska 3 miejsca z senacie. Wtedy odsłaniamy odkładane w trakcie gry karty punktujące i otrzymujemy punkty tylko za te, które odpowiadają kolorem zwycięskiemu senatorowi. Rozdań będzie zatem od trzech do siedmiu, więc nie w każdym rozdaniu odłożymy kartę punktującą, warto się z tym wstrzymać do momentu, aż jeden z senatorów uzyska przewagę. Problem w tym, że tak jak wspomniałem wcześniej punktują tylko 3, 5 i 7, ale nie koniecznie musimy dostać takie na rękę. Mamy zatem sporą dawkę losowości, ale przy tych 10 minutach gry nie jest to wielki problem. Nawet w instrukcji radzą, żeby zagrać, np. do dwóch zwycięstw, losowość się wtedy nieco rozłoży. Gra w moim odczuciu jest łatwa, lekka i przyjemna, można nieco pogłówkować, ale bez wirtuozerii. Ładne wykonanie(prześliczne rewersy!) cieszy oko. Ja w nią chętnie jeszcze pogram, ale mojego serca nie podbiła.

[Filip z Lublina]

The Resistance - gra imprezowo-dedukcyjna na 20 minut, wariacja na temat Mafii z kilkoma fajnymi pomysłami. W grze może uczestniczyć od 5 do 10 osób przy czym partie 5-osobowe są raczej drętwe, zabawa zaczyna się od 6. Część z graczy zostaje członkami The Resistance, a część będzie się parać szpiegostwem(przynależności rozdajemy oczywiście losowo). Tych pierwszych jest zawsze nieco więcej. Na początku gry robimy małe zamieszanie z zamykaniem oczu, by szpiedzy dowiedzieli się z kim są w drużynie, członkowie Ruchu Oporu rozpoczynają bez żadnej wiedzy na temat przynależności innych. Gramy maksymalnie 5 rund, w każdej z nich część graczy jako załoga będzie lecieć na misję i starać się ją ukończyć bądź zasabotować. Każda runda rozpoczyna się od przekazania karty kapitana graczowi po lewej i to on będzie zbierał drużynę. Wybór drużyny to moment silnych negocjacji, poleci tylko część graczy(każda misja ma określoną ilość miejsc, zazwyczaj około połowy). Kiedy padnie konkretna propozycja kapitana w tej kwestii każdy gracz głosuje za lub przeciw takiej ekipie. Jeśli większość zagłosowała za - drużyna leci na misję, w przeciwnym wypadku karta kapitana przechodzi na kolejnego gracza i próba wytypowania drużyny się powtarza i tak do skutku. Warto dodać, że jeśli co najmniej 5 graczy zagłosuje przeciw danemu składowi załogi grę automatycznie wygrywają szpiedzy, udało im się wystarczająco mocno namieszać w szykach członkowskich. Wróćmy jednak do sytuacji, gdy drużyna jest zaakceptowana. Każdy gracz z wytypowanej drużyny zagrywa kartę wspomagania misji lub jej sabotowania, Ruch Oporu musi grać karty wspomagające, Szpiedzy mogą kantować. Następnie wszystkie zagrane karty są tasowane i odsłaniane. Jeśli chociaż jedna jest tą przeszkadzającą to misja jest "failed", jeśli wszystkie są wspomagające to misja się udała. Każdy gracz analizuje sobie zaistniałą sytuację, porównuje z dotychczasowymi spostrzeżeniami i wyciąga wnioski. Zaczynamy kolejną misję i gadanie zaczyna się na nowo. Gra się do trzech zwycięskich misji, bądź trzech nieudanych. Gra jest rewelacyjna. Kombinowania jest tu o wiele więcej niż w mafii, nikt nie odpada z gry, a wzajemnym podejrzeniom nie ma końca. W The Resistance jest może nieco więcej korzystania z logiki niż z negocjacji, ale tej drugiej nie można lekceważyć. Jestem przekonany, że w wyluzowanym gronie kilku dobrych znajomych gra może błyszczeć, dokładne jej analizowanie może jednak ją niestety zepsuć. Nie siadajcie do niej z matematykami, lub w pięciu graczy, a z pewnością się nie zawiedziecie;)

[Odi]

Warto dodać, że jeśli co najmniej 5 graczy zagłosuje przeciw danemu składowi załogi grę automatycznie wygrywają szpiedzy,

A nie chodzi raczej o pięciokrotne odrzucenie składu misji w pięciu głosowaniach z rzędu?

[folko]

Ze swojej strony dziękuję za opis. Resistance bardzo mnie zainteresowała

[Filip z Lublina]

Warto dodać, że jeśli co najmniej 5 graczy zagłosuje przeciw danemu składowi załogi grę automatycznie wygrywają szpiedzy,

A nie chodzi raczej o pięciokrotne odrzucenie składu misji w pięciu głosowaniach z rzędu?

Nie, jest dokładnie tak, jak napisałem;)

[Odi]

A jednak się mylisz:

'The Spies win the game if five Mission Teams are rejected in a single round (5 failed Votes)'

Przy czym Vote oznacza tutaj 'głosowanie', a nie 'głos'.

btw
Dzięki za opinię o grze. Co prawda zdążyłem ją nabyć, ale jeszcze nie zdążyłem przetestować Ale tak - R. zapowiada się na hit możliwy do zagrania w każdych okolicznościach praktycznie. Świetnie!

[Sandman]

Dzięki za wyczerpujący opis R. i niestety kolejna gra ląduje na liście do kupienia...

[Olgierdd]

Grałem wcześniej w The Resistance używając zwykłej talii kart i potwierdzam, że ruch oporu przegrywa po pięciu nieudanych głosowaniach. Inaczej ta zasada nie miałaby sensu w grze 5 i 10 osobowej.
A pudełeczko warto było kupić, bardzo ładne wydanie i od razu dołączony dodatek, który moim zdaniem sprawia, że gra przestaje być "party game"

[Filip z Lublina]

A jednak się mylisz:

'The Spies win the game if five Mission Teams are rejected in a single round (5 failed Votes)'

Przy czym Vote oznacza tutaj 'głosowanie', a nie 'głos'.

btw
Dzięki za opinię o grze. Co prawda zdążyłem ją nabyć, ale jeszcze nie zdążyłem przetestować Ale tak - R. zapowiada się na hit możliwy do zagrania w każdych okolicznościach praktycznie. Świetnie!

Mój błąd, dzięki za poprawkę;) Na szczęście w moich partiach nie doszło jeszcze ani do jednej, ani do drugiej sytuacji;)

[stalker]

porównywanie 7 wonders do Dominiona pod względem systemu, silnika gry i poziomu regrywalności uważam za całkiem nie na miejscu. 7 Wonders jest bardzo lekką grą, o dużo mniejszej liczbie istotnych wyborów i nieporównywalnie mniejszej liczbie możliwych kombinacji, układów kart i strategii. To jest gra może na 5-10 rozgrywek maks myślę. Potem już chyba niczym mnie nie zaskoczy. Obym się mylił

Heh ja mam podobne odczucia. Zagrałem dwa razy, i owszem, gra ma w sobie coś takiego, że ma się ochotę zagrać jeszcze raz i spróbować "może tym razem uda mi się zrealizować strategię na czerwone karty". Tylko że jak nam te czerwone nie podejdą albo za bardzo się na nie będziemy upierać, a ich nie dostaniemy, to pupa zbita. Za dużo jednak (chyba?) dyktuje to, co dostajemy na rękę.

Generalnie, realizacja bardzo dobra, świetna oprawa graficzna, każda partia będzie trochę inna, ale w sumie nie daje aż takiej satysfakcji. Jestem bardzo ciekaw, jak działa na 2 osoby, bo jest to tryb z dziadkiem, ale pi*drzwi gra swoją lekkością i w sumie dynamiką mogłaby ew. konkurować z Zaginionymi miastami.

[uyco]

Konfrontując to Essen z zapowiedziami to prawdę mówiąc jestem trochę rozczarowany. Jedynym pewniakiem jest Cywilizacja Wilsona, ale to po pierwsze nie jest gra z Essen, a po drugie gry cywilizacyjne kupuję w ciemno

Zastanawiam się nad zakupem 20th Century. Tematycznie zainteresowały mnie bardzo gry "winne": Grand Cru i Vinhos, ale czytając dotychczasowe komentarze nie jestem niestety przekonany do żadnej z nich - ktoś grał? jakieś wrażenia?

[Geko]

Tematycznie zainteresowały mnie bardzo gry "winne": Grand Cru i Vinhos,

Mnie Vinhos mocno interesuje, po przeczytaniu połowy instrukcji nadal jestem chętny do spróbowania.

[jax]

Ja nie wiem, połowa ludzi jakby wręcz czyhała, zacierała ręce i zaklinała rzeczywistość żeby się okazało że jednak na Essen 2010 nie było dobrych gier. Tymczasem są dziesiątki (nawet po uważnej selekcji) gier potencjalnie bardzo dobrych i do 100%-ego sprawdzenia. Plon tegorocznych targów jest wg mnie znacznie obfitszy niż w poprzednich latach (być może najobfitszy w historii - któryż to rok był lepszy?). To, że rozlegnie się pojedyncza skarga na ten czy inny tytuł, to nie znaczy, że mamy zacierać ręce i pomrukiwać z zadowoleniem 'no, to Essen 2010 było przereklamowane, jednak nie ma dobrych gier'.

Przecież nikt nic nie każe kupować. Wolna wola.

[Geko]

Słusznie prawicie, Panie Jax.

[yosz]

Jedyne co można "zarzucić" to że brakuje ewidentnego hiciora jak Dominion czy Le Havre w poprzednich latach.. Ale w porównaniu z poprzednim rokiem jest baaaaaaaaardzo dużo gier które są / będą bardzo dobre (poprzedni rok był po prostu "ok"). Na razie oprócz jednej gry wszystko co zagrałem z tegorocznych targów jest b. dobre albo przynajmniej dobre.

Trudno się spodziewać że co roku w Essen będzie gra która zatrzęsie planszowym rynkiem.

[melee]

Le Havre przecież nie był hiciorem w każdym razie nie na targach, wówczas mówiono o nim mniej więcej tyle, ile o Merkatorze
poczekajmy

[bart8111]

Ja nie wiem, połowa ludzi jakby wręcz czyhała, zacierała ręce i zaklinała rzeczywistość żeby się okazało że jednak na Essen 2010 nie było dobrych gier. Tymczasem są dziesiątki (nawet po uważnej selekcji) gier potencjalnie bardzo dobrych i do 100%-ego sprawdzenia. Plon tegorocznych targów jest wg mnie znacznie obfitszy niż w poprzednich latach (być może najobfitszy w historii - któryż to rok był lepszy?). To, że rozlegnie się pojedyncza skarga na ten czy inny tytuł, to nie znaczy, że mamy zacierać ręce i pomrukiwać z zadowoleniem 'no, to Essen 2010 było przereklamowane, jednak nie ma dobrych gier'.

Przecież nikt nic nie każe kupować. Wolna wola.

No właśnie, potencjalnie, a czy rzeczywiście będą bardzo dobre? Im więcej pierwszych ocen i wrażeń spływa tym większe mam obawy. Choć hit akurat według mnie będzie, obstawiałbym 7 wonders.

[bogas]

Ja nie wiem, połowa ludzi jakby wręcz czyhała, zacierała ręce i zaklinała rzeczywistość żeby się okazało że jednak na Essen 2010 nie było dobrych gier.

Liczę, że przynajmniej dwie gry okażą się tytułami bardzo dobrymi, w które z ochotą zagram za rok, za dwa i za trzy. Na razie widoków na to nie ma. Ale słusznie zauważyli moi poprzednicy, że trzeba poczekać, pograć.
Po prostu nie mogłem się powstrzymać przed drobnymi uszczypliwościami odnośnie moim zdaniem nieuzasadnionego napalania się na... no właśnie nie wiem na co. Dlatego postanowiłem, że będę przeciwwagą dla tych wszystkich ochów i achów i będę stał na straży ludu, by bronić go przed smokiem z Essen o wielu łbach, którym nieświeżo zajeżdża z pyska. Będę więc chlastał wszystko co nosi znamiona wtórności, losowości, bylejakości .... itd. itp.

[jax]

Po prostu nie mogłem się powstrzymać przed drobnymi uszczypliwościami odnośnie moim zdaniem nieuzasadnionego napalania się na... no właśnie nie wiem na co.

Akurat Ty bogas precyzyjnie sprecyzowałeś swoje wymagania, więc nie mialem Ciebie na myśli. Bardziej chodzi mi o głosy (również pojawiające się na gf) typu: 'eee to jednak słabe te gry na tym Essen były' (wyrażone po przeczytaniu kilku losowych opinii na temat kilku losowych gier; i nie uwzględnieniu kliku losowych pozytywnych opinii na temat kilku losowych gier). Jak ktoś już nie chce kupować (nieważne z jakiego powodu), to niech to wprost napisze, zamiast publicznie sobie szukać wymyślonych i zaowalowanych wymówek...

[MichalStajszczak]

Myślę Jax, że wszyscy czekają z niecierpliwością, aż pod Twoimi wypowiedziami pojawi się lista Top Essen 2010