o strategiach można by długo pisać, polecam podany kilka postów wyżej blog i forum TS na BGG. Ew. może trochę konkretniejsze pytania.
Parę porad ogólnych:
Moim zdaniem najważniejszą kwestią jest nie dopuszczenie do oddania inicjatywy przeciwnikowi zarówno na poziomie "strategicznym" (całej gry) jak i "taktycznym" (danej tury).
NA poziomie "strategicznym" najważniejsze są 2 aspekty - punkty zwycięstwa i pozycja na planszy. Nie możemy dopuszczać do zbyt dużych strat w VP jak i nie możemy pozwolić na dominację przeciwnika w zbyt dużej ilości regionów. Poprzez karty kulminacji oba aspekty zagadnienia się łączą, wiec ostatecznie wychodzi, że to pozycja na planszy jest najistotniejsza
Bardzo ważne jest wyczucie, który region i kiedy można odpuścić i zacząć walczyć w innym. Np. Bliski Wschód jest trudnym regionem dla USA, jeśli ZSRR zdobywa tam wyraźną przewagę, warto pomyśleć o odpuszczeniu BW(zabezpieczając na ile to możliwe swoje pozycje, aby nie pozwolić na kontrolę regionu) i przejęciu Azji. Jeśli się uda, BW i Azja będą mniej wiecej na remis, a USA może niewielkim kosztem zdominować Europę i zyskać przewagę.
Na poziomie taktycznym - źle jest pozwalać przeciwnikowi na realizację własnych planów. lepiej jest, żeby musiał reagować na nasze posunięcia. 2 przykłady: ZSRR zazwyczaj ma możliwość przewrotu w 1 rundzie (DEFCON na początku tury rośnie do 3), co jest sporym atutem. USA może mu go wytrącić z ręki w ostatniej rundzie poprzedniej fazy, np. zdejmując kontrolę w kluczowym państwie i dając przeciwnikowi dylemat - robić przewrót i ryzykować utratę tego państwa, czy odzyskać kontrolę nad tym państwem i dać możliwość przewrotu USA.
2 przykład - USA zagrywa jako Czarnobyl jako headline (ZSRR nie może dokładać wpływu w wybranym regionie). Jeśli umożliwimy mu bezkarne dokładanie wpływu, stracimy ten region. Jeśli zaczniemy działać agresywnie w innym regionie, postawimy go przed dylematem - czy dokładać w zblokowanym regionie, czy bronić zaatakowanego. Niech się głowi, a my wykorzystajmy ile się da, może uda się zniwelować jego przewagę.
To wszystko jest na bardzo ogólnym poziomie, wszystko zależy od kart, działań przeciwnika i sytuacji na planszy.
Bardzo istotny jest dostęp do regionów - ponieważ wpływy rozstawiamy na dwa sposoby - w sąsiednich krajach lub przez karty wydarzeń (jest też możliwość przez przewrót, ale dobry gracz nam ją uniemożliwi lub bardzo utrudni), powinniśmy w miarę możliwości odcinać przeciwnika od dostępu do kluczowych regionów. Stąd np. najczęstszym posunięciem ZSRR w pierwszej rundzie jest przewrót w Iranie, który (jeśli jest udany) odcina USA od zachodniej Azji i wschodnich rejonów BW, stąd gracz USA marzy, żeby dostać do reki Destalinizację i Dekolonizację (moim zdaniem 2 najbardziej kluczowe wydarzenia dla ZSRR), dające Sowietom dostęp do dowolnego regionu.
Trzecia sprawa - ograniczanie losowości. Tak, potrafi ona sporo namieszać, ale dobry gracz nie dopuści, żeby jego los zależał od rzutu kostką, na który nie ma wpływu. Np. przewroty w krajach o stabilności 3 i wyżej praktycznie nie mają sensu. Tak samo reorientacje sojuszy - przygotujmy je, zajmijmy najpierw kraje sąsiadujące z naszym celem i dopiero jak mamy modyfikator dodatni - turlajmy (do tego miło jest, gdy przeciwnik nie ma wpływu w sąsiednich państwach, żeby nie mógł w kolejnej turze odkręcić tego, co wyturlamy).
I ostatnia rzecz - zarządzanie talią (co ma również wpływ na losowość
). Zagrywajmy nasze eventy z gwiazdka jako Operacje i nie bójmy się zagrywać "gwiazdkowych" eventów przeciwnika (oczywiście minimalizując w miarę możliwości ich efekt). W ten sposób nasze karty zostają w talii, a przeciwnika idą do śmieci, co zwiększa nam szanse na dobrą rękę, zmniejszając ją przeciwnikowi. Od tej zasady są wyjątki (jak np. Destalinization dla USA), ale warto o niej pamiętać.