W zasadzie jestem po dwóch partiach więc jestem w stanie podzielić się swoimi wrażeniami, a grałem zarówno w 3 jak i 4 osoby. Co do jakości komponentów, w zasadzie zgadzam się z przedmówcą, ale dorzucę swoje trzy grosze.
Jakość kart to niezły żart, nie wiem czy grałem w coś, co posiadało równie miękkie karty. Sytuację trochę ratują koszulki premium, ale nadal czuć tą "miękkość" karty w środku. Ogólnie jestem graczem koszulkującym "wszystko", więc moja opinia może nie być do końca rzetelna, ale nie wyobrażam sobie mieć tutaj niezakoszulkowane karty. To jest must
Tekturowe żetony - "ok", nic poza tym. Trzeba uważać przy "wypykaniu" coby ich nie rozwarstwić.
Plansza - strasznie dziwnie i niewygodnie się otwiera. Za każdym razem mam wrażenie, że ją uszkodzę. Material wygląda na łatworysowalny.
Insert - miejsce dedykowane na karty, nie mieści takowych kart w koszulkach. I nawet nie chodzi o wysokość (bo do tego odnoszą się twórcy w aktualizacji na KSie), ale też o szerokość. Jak wciśniemy karty w dedykowane miejsca, to owszem wejdą, ale potem będziemy się meczyć z wyciągnięciem ostatniej karty bo będzie tak na styk. Ogólnie jesteśmy wszystko w stanie zmieści w pudełku, ale no wymaga to własnego ułożenia.
Standy - rozumiem optymalizację kosztów, naprawdę. Ale te tekturowe standy ("na krzyżyk") to jest naprawdę loteria. W moim egzemplarzu tylko dwie wieżyczki trzymają się na tych krzyżakach, bo są troszeczkę za szerokie. Tak samo jedna z bestii wypada ze swojego krzyżaka. Zamówiłem już plastikowe standy, więc wszystkie tekturki będą porządnie stały... ja rozumiem że to wersja retail ale największy niesmak mam chyba z tym związany.
Minimapa - moim zdaniem użyteczna tylko żeby sobie podawać i przeglądać ułożenie mapy, ścieżki, siedliska. Żeby trzymać tam znacznik za zasłonką to naprawdę trzeba mieć malutkie ręce...
Znaczniki ulepszeń/znacznik minimapy - mogłyby być ciut większe oraz nie w kształcie walca. Małe toto i się toczy po stole jak się przewróci...
Dobra, ponarzekałem trochę. Część osób uzna to za pierdoły i zgodzę się z tym. Człowiek oczekiwał trochę lepszego wykonania więc się czepia
ale z tego co wiem, jest to pierwsza gra tego studia więc potknięcia są zrozumiałe... Teraz trochę plusów odnośnie samej zawartości gry.
Grafika - absolutnie trafia w moje gusta. Nic dodać nic ująć. Fajnie, mrocznie, charakterystycznie. Moim zdaniem arty bestii są troszkę lepsze ale możliwe, że jest to związane z bardziej "fantastyczną" stroną przez co bardziej mi się podoba.
Planszetki - grube, dwuwarstwowe, solidne.
Mepelki - solidne. Jedyny minusik to mepelki wieśniaków potrafią się przewracać bo są wyważone troszkę na bok. Nic poważnego w sumie
Scenariusze - 4 w pudełku, więcej na stronie. Z tego co rozumiem tworzone przez fanów. Jestem strasznie ciekaw czy to siądzie, bo pole do popisu jest ogromne. Jeżeli utrzymają community to będzie gigantyczna dawka dodatkowej regrywalności.
Komponenty opisane, to teraz pora na rozgrywkę. Pozwolę sobie ominąć dokładne tłumaczenie wszystkich mechanik bo zakładam, że każdy zainteresowany już wie o chodzi.
Zarówno w wariancie trzyosobowym jak i czteroosobowym grałem Bestią - Hogbadem - Pumbą aka Panem Świnią (wink wink do fanów Króla Lwa). Pierwsza rozgrywka trzyosobowa nie była specjalnie wymagająca dla mnie jako Bestii. Co prawda udało mi się wygrać dopiero w ostatniej rundzie ale nie byłem w sytuacji podbramkowej, nie miałem poczucia, że jestem zwierzyną która czuje oddech łowców na karku. Nie wiem na ile to wina tego, że nie grałem zalecaną na pierwszą rozgrywkę Bestią (standee Fangrira wypada z krzyżaka), na ile to wina balansu (słyszałem, że 1v2 bestia jest bardzo mocna?), na ile wina pierwszej rozgrywki i docierania się, a na ile tego, że jedna z łowców była zmęczona i defacto odpaliła się dopiero w momencie gdy towarzysz zginął i widmo porażki bardzo mocno zajrzało im w oczy
Druga rozgrywka była z kolei zgoła inna. Na cztery osoby rozgrywka ma miejsce na większej planszy (2 regiony vs 4 regiony), z większą liczbą wieśniaków do zabicia. Również wybrałem Hogbada. Wybór łowców nie był jakoś bardzo przemyślany, nie było tam gigantycznej optymalizacji. Oczywiście, starali się wybrać łowców którzy jakoś się kleją ale po rozgrywcę już widzę, że to jest bardzo ważny aspekt gry. Nie tylko wybór dobrej kompozycji łowców na konkretną Bestię (Bestia wybiera pierwsza, Łowcy drudzy) ale też ich kolejność! Podczas rozgrywki parę razy zaobserwowaliśmy, że dobrze by było gdyby dwóch łowców defacto grało "na odwrót", bo ten późniejszy dawał ekstra ruch pozostałym łowcom. Cóż, niedopatrzenie, nauka na przyszłość. 1/3 gry to była mniejwięcej powtórka z początku poprzedniej gry. Łowcy troszęczke błądzili we mgle (oczywiście z moją pomocą, trzeba trochę zamącić w głowach
), i ocknęli się w momemcie gdy wykonałem 1/4 celu i byłem ustawiony, żeby zaraz dobić do 2/4 (aka zabicie drugiego wieśniaka). Od tego momentu rozgrywka nabrała rumieńców i musiałem mocno kombinować, kluczyć, szarżować kiedy trzeba i zaraz uciekać gdy rzucali się za mną w pogoń. Wieżyczki które Łowcy mogą stawiać potrafią bardzo mocno popsuć plany Bestii (znajdują tropy na obecnym polu jak i sąsiadującym, zamiast tylko na obecnym). Dodajmy do tego pułapki, które Łowcy mogą stawiać aktywowane gdy Bestia ujawni się (zwykle znaczy to atak) w konkretnym regionie na konkretnym rodzaju siedliska (wydaję mi się, że po to jest ten woreczek na żetony siedlisk - żeby łatwiej było potajemnie wyciągnąć, żetonsiedliska tak by bestia nie zauważyła). Z kolei na pomocą dla Bestii są Chowańce (ang summoms lol), czyli w przypadku Hogbada to Odyńce
Biją, odwracają uwagę, odciągają Łowców, wywierają presję, niszczą wieżyczki. W zasadzie jak mieliśmy za sobą trzy rundy, to miałem zrobione 3/4 celu. Pozostali wieśniacy siedzili w dwóch regionach. I tutaj na pomoc przyszły Łowcom pułapki - kolega który grałem Mistrzem Pułapek, wrzucił trzy pułapki do jednego regionu, de facto skutecznie mi go blokując. Owy kolega stwierdził po grze, że czuł się bezużyteczny bo nie wchodziłem w te pułapki, więc nic się nie działo, z czym nie do końca mogę się zgodzić. Pułapki wywarły na mnie presję, zablokowały region i było wiadomo, że Łowcy będą robić obronę Częstochowy w ostatnim regionie, broniąc dwóch wieśniaków w tymże. Oh boy, ostatnia runda to była naprawdę kwintesencja rozgrywki. Non stop deptali mi po piętach, na głos mówili gdzie poszedłem, albo gdzie mogłem iść a ja już nie miałem odwagi im przeszkadzać, żeby się nie wygadać ale było bliziutko. Dosłownie mijali mnie o jedno pole. Czas gonił, karty się kończyły a ja musiałem zabić ostatniego wieśniaka. Na szczęście dopisało mi trochę szczęście, dobrałem kartę Talentu która pozwoliła mi cofnąć sobie odpowiednią kartę i mogłem "zamącić" Chowańcami na planszy. Przestraszyło to trochę jednego z Łowców dzięki czemu łyknął podpuchę i cofnął się do tego wieśniaka, którego nie miałem na celu zaatakować. Droga wolna do miasta stała otworem, co poskutkowało przekształceniem przeze mnie mojego terenu na Las, oraz odpalenie dewastującej szarży w stronę miasta. I tym oto sposobem, pod miastem nagle pojawił się Las a z niego wybiegł gigantyczny, płonący Pań Świnia nadziewając na swoje szable ostatniego wieśniaka wygrywając grę.
Po grze dyskutowaliśmy trochę, Łowcy mieli zastrzeżenie co do liczby ruchu którym dysponuje Bestia. Niestety, nie jestem w stanie się tego odnieść ich perspektywy. Wydaję mi się, że jest to zamierzony efekt. Dobrze postawiona wieża, potrafi efektywnie blokować przejśce przez co Bestia musi lecieć objazdem. Dodatkowo, Bestia nie posiada teleportów(ta konkretna, pozostałe w sumie nie wiem). Więc w momencie gdy byłaby osaczona to nie miałaby jak uciec gdyby dysponowała podobnym ruchem co Łowcy. Łowcy natomiast posiadają teleport (do osad) albo do wieżyczek (nie pamiętam, czy to są ich specyficzne karty, czy karty Oręża bądź Akcji). Wiem, że zabrzmi to jak banał, ale jak na dłoni widać, że potrzebny jest odpowiedni dobór Łówców jak ich późniejsza współpraca podczas gry. Czy to na planszy, czy to już podczas draftu kart na początku każdej rundy. Ba, na tym etapie raczej nie zwracaliśmy uwagi co dajemy drugiej stronie (karty akcji są wspólne, z góry dla Łowców, z dołu dla Bestii) ale na pewno trzeba na to patrzeć. Nie ma sensu, żeby Łowca który może dać ruch siedział później od Łowcy który ma karty ataku. Czasem Łowca powinien kupić kartę Oręża żeby pomoc innemu Łowcy, a nie tylko dla siebie benefit (np Mistrz Pułapek może kupować dużo kart Oręża, więć czasami nie powinien tylko szukać tam pułapek ale np kupić kartę stawiania wieżyczki, żeby inny Łowca który nie ma kasy mógł się tam pojawić i nie marnować innych kart na biegnięcie w to miejsce).
Podsumowując - widzę ogromny potencjał w tej grze. Mnogość Bestii, kombinacji Łowców wydaje się, że zapewni sporą regrywalność. Jak towarzystwo opanuje w całości grę to na pewno będzie to duże wyzwanie dla Bestii. Jedyne pytanie, czy gra nie odepchnie do tego czasu albo czy po prostu się nie znudzi
Niestety, nie jestem w stanie tego porównać do takiego Draculi(za drogie z drugiej ręki) czy Listów(nie moje klimaty). Jedyna gra z ukrytym ruchem i 1vMany w jaką grałem to Mind MGMT. Nie porwała mnie, była okej, ale emocji jakoś tak mniej.