Re: Seksizm, rasizm i inne ciemne strony gier planszowych
: 26 gru 2023, 19:03
czyli jeśli w Osadnikach Narodziny Imperium zawsze wybieram babeczkę to jestem postępowy?
Fascynaci planszówek - łączcie się!
https://www.gry-planszowe.pl/
Jak Cię to nie ciekawi albo nieprzyjemnie emocjonuje, to już Twój problem. Nie dam się wpędzić w poczucie winy, że poruszyłam to, co mnie ciekawi - w odpowiednim wątku, na odpowiednim forum.antonio3333 pisze: ↑26 gru 2023, 14:55 Nie wiem po co się doszukiwać seksizmu w grach planszowych. Serio mnie to ani ziębi ani grzeje. Bardziej mnie denerwuje jak ktoś na siłę próbuje takie smaczki wyciągać i robić koło tego aferkę.
Nie wiem, dlaczego nie wolno. W którą stronę te proporcje wg Ciebie będą?PytonZCatanu pisze: ↑26 gru 2023, 14:36Jeśli ludzkość kiedyś dojdzie do momentu budowy Podwodnych Miast, to proporcje na tych stanowiskach będą ok 8:2. .
Oczywiście nie wolno tego napisać
Dodaję tutaj.psia.kostka pisze: ↑26 gru 2023, 15:09 "Niezly dekolt, nagie ramiona i odsloniete nogi" to w sam raz motywacja, by odpalic bgg ze zdjeciami kart moze nawet tu potem wkleje dla ciekawskich leniuszkow. Mezczyzn i kobiet, ma sie rozumiec
No właśnie. Nie dość, że jedna, to stereotypowa do bólu.Czy [Smerfetka] byla mila, to nie zapamietalem, ale piskliwy glosik dosc denerwujacy + emanacja seksapilem wsrod chlopakow np szpilki.
Jakieś są. Tak czy owak - skoncentrowałam się na jednej grupie, bo do niej mam najbliżej.
Nie rozumiem, czemu ze śmiechem. Stworzyła jeden z największych hitów ostatnich lat.Rozważyłbym czy po prostu to nie jest kwestia regionu - wydaje mi się że gry tworzone bardziej "na zachodzie" większą uwagę przykładają tej reprezentacji. Z kolei jeśli chodzi o nasz region to nie kojarzę ani jednej autorki gier planszowych (śmiechem żartem jedyna jaką kojarzę to Elizabeth Hargrave).
Które z podanych przeze mnie wcześniej przykładów to czarna robota?psia.kostka pisze: ↑26 gru 2023, 17:52 Przejrzalem troche kart z Podwodnych miast, wiekszosc to jednak "ludzie czynu", czyli faceci od czarnej roboty na miare tych od odwiertow ropy. Mysle, ze parytet bylby smieszniejszy, niz seksualizacja sekretarek.
Stawiam żołędzie przeciw orzechom, że Suchy miał zerowy wpływ na opracowanie graficzne.
Hm... to kto go miał? Tę grę wydał w swoim wydawnictwie, o ile się nie mylę.
To by może miało jakiś sens, gdyby tam była brudna robota.
Nie rozumiem pytania, masz taki sam dostęp do tych danych co psia.kostka.
"Śmiechem żartem" był, może niefortunnie użytym, frazeologizmem.Irka pisze: ↑26 gru 2023, 19:36Nie rozumiem, czemu ze śmiechem. Stworzyła jeden z największych hitów ostatnich lat.Rozważyłbym czy po prostu to nie jest kwestia regionu - wydaje mi się że gry tworzone bardziej "na zachodzie" większą uwagę przykładają tej reprezentacji. Z kolei jeśli chodzi o nasz region to nie kojarzę ani jednej autorki gier planszowych (śmiechem żartem jedyna jaką kojarzę to Elizabeth Hargrave).
Jedną z dwojga autorów Zaginionej wyspy Arnak jest kobieta (też Czeszka, tak jak Suchý).
Nie wiem, czy da się powiązać reprezentację kobiet w grach z regionem albo z autorami. Spróbuj udowodnić swoją tezę.
Natomiast może jesteś blisko, jeśli chodzi o reakcje forumowiczów na tego typu tematy - w naszym regionie chyba spotyka się to z większą niechęcią i niezrozumieniem, niż gdzie indziej.
To do mnie, czy tak Ci się tylko skojarzyło?
Czy to do mnie?
Właśnie o tym pisałam, że ja też przez rok nic nie zauważyłam. I dalej nie zauważam różnych kwiatków i absurdów rzeczywistości.
Gry mają bawić. A takie tematy, jak ten, mają służyć do dyskusji I tym samym np. bawić lub rozwijać (tak, to możliwe, jeśli zbiorą się kulturalni ludzie). Jeśli nie masz ochoty na wspólne analizowanie tego, to zostań przy samym graniu i pozwól mi dyskutować z tymi, którzy chcą mi pomóc coś zrozumiećDo czego zamierzam. Gry mają bawić. Nie rozumiem dlaczego ludzie szukają tam drugiego dna
Problem leży w tym, że tutaj nikt nie zna punktu widzenia, jaki miał ten czeski projektant, i to w dodatku kilka lat temu, więc będzie toczyła się dyskusja o indywidualnych przekonaniach i domysłach w tym temacie. Jest za to jedna osoba, którą możesz o to zapytać.
Po pierwsze, smerfy powstały w latach sześćdziesiątych, a animacja w latach osiemdziesiątych XXw.
Rozumiem, że "gdzie indziej" nie obejmuje niektórych obszarów Niemiec, Francji, Szwecji i innych krajów, zamieszkanych przez tak zwane mniejszości etniczne oraz Afryki, Azji, Oceanii, Ameryki Południowej i Centralnej (z Meksykiem)?
Abstrahując od clue tematu, bo to takie przepychanki jak właśnie z kobietami w wiedźminie (a ostatecznie dodatek magowie jest najrzadziej polecanym dodatkiem w mojej bańce), konwistadorami w viticulture (to było imho niesamowicie na siłę) czy czarnymi kostkami kończą się na tym, że jedna strona chce wpoić swoje zdanie drugiej, to czarnoskóry wiedźmin, te nieszczęsne karty z LOTR'a są powodami niesnasek z tego powodu, że w materiale źródłowym mamy opisane cechy danej postaci w konkretny sposób, a im więcej fanów danego uniwersum tym więcej ludzi jest rozsierdzionych. Nie sądze by przy podwodnych miastach byłby ten sam problem.arturmarek pisze: ↑27 gru 2023, 10:10 Muszę przyznać, że też nie zwróciłem uwagi w Podwodnych Miastach na tę asymetrię. Moja żona również nie... Tylko mam zgoła odmienne wnioski płynące z tego faktu. Uważam, że problem jest z nami "niezauważającymi", bo gdyby asymetria występowała w drugą stronę, to boję się, że bym to zauważył. Jakoś "problem" w druga stronę jest często zauważany: czarnoskóry wiedźmin - skandal! Jezus blondyn - spoko.
Wydawcą oryginalnym jest Days of Wonder, a oni pewno długo nie zapomną historii z kartami niewolników w "Pięciu klanach". Czy to dlatego umieścili tę notkę czy po prostu tak im podpowiadało sumienie? Nieważne. Ja to szanuję i cieszę się, że nie dali powodu do kolejnej afery.Historia amerykańskiej kolei przywołuje wątki, które nie tracą na aktualności:
ekspansjonizm, Dziki Zachód czy rozległe, nieodkryte tereny. Zainspirowały nas
one do opracowania gry, która opowiada o świecie stworzonym na wzór świata
europejskiego. Pamiętajmy jednak, że rozwój Ameryki był okupiony krwią.
Plemiona natywnych Amerykanów zostały wysiedlone ze swoich ziem
lub wymordowane. Pracownicy kolei byli wykorzystywani, gnębieni i brutalnie
traktowani. Nie byliśmy w stanie uwzględnić tych tragicznych wydarzeń
w grze, zachowując jej lekki ton.
To pominięcie nie ma na celu zatajania czy umniejszania znaczenia tych
faktów. Gorąco zachęcamy graczy, aby sięgnęli do książek i dowiedzieli się
więcej o prawdziwej historii amerykańskiej kolei.
Zgadzam się w zupełności. Dlatego nie widzę problemu aby postacie w grach były jak najbardziej różnorodne, nawet jak nie ma to sensu z uwagi na statystki. Ale gdy tylko biali mężczyźni nie stanowią dominującej (albo wręcz jedynej) grupy postaci w grach to zaraz zbiera się grupa [osób] krzyczących „woke”.
Dla mnie to też trochę martwiące. Ale nie zaskakujące, zważywszy na proporcje na tym forum.arturmarek pisze: ↑27 gru 2023, 10:10 Dla mnie to zdjęcie z testów gry, gdzie wszyscy testerzy są mężczyznami też jest zaskakujące. Domyślam się, że nikt nie robił segregacji płciowo-rasowej i po prostu zgłosili się sami biali faceci. Jeśli tak jest, to wciąż jest to raczej martwiące, bo niebezpośrenio może sugerować hermetyczność środowiska planszówkowego.
Co to znaczy "badania cząstkowe"? W tym artykule są opisane dowody wraz z odniesieniami do konkretnych przykładów badań opublikowanych w recenzowanych artykułach naukowych.garg pisze: ↑27 gru 2023, 11:02 A ja mam problem z określeniem, ile to jest "właściwy" odsetek reprezentacji. Dlaczego?
Bo gry planszowe to nie Narodowy Spis Powszechny czy próba reprezentatywna w badaniu ilościowym. Zawsze ktoś będzie niedoreprezentowany albo nadreprezentowany. A nawet, jeśli nie będzie, to znajdzie się ktoś, kto będzie uważał, że jednak będzie.
Przykład (jest fikcyjny ): Jeśli mamy pokazanych na okładce jakiejś gry fantasy łowców mamutów. Ile powinno być tam mężczyzn? Ile powinno tam być Azjatów? Ile powinno tam być leworęcznych? SKĄD MAM TO WIEDZIEĆ? Muszę coś założyć. I moje założenie nie musi zgadzać się z założeniem dowolnej innej osoby.
Czy w takiej sytuacji ta inna osoba nie powinna pytać, dlaczego tak założyłem? Oczywiście że może pytać. I oczywiście, że mogę odpowiedzieć: bo tak. Bo nie czyniłem żadnego świadomego wysiłku. Po prostu tak założyłem. Albo po prostu tak mi się podobało. I jeśli tamta osoba oskarży mnie o uprzedzenia (w dowolną stronę), to co mam odpowiedzieć? Bo tu dochodzimy do elementu pojawiającego się często w dyskusjach na temat uprzedzeń: "unconsious bias", czyli nieświadome uprzedzenie.
Są z tego obszaru w różnych firmach i w różnych krajach (szczególnie anglojęzycznych) robione szkolenia, tzn. szkolą, żeby tego nie było . Problemem metodologicznym jest fakt, że:
1) Istnienie "unconsious bias" nie zostało jednoznacznie naukowo udowodnione.
2) Skuteczność szkoleń zwalczających coś, czego istnienia nie udowodniono, jest co najmniej wątpliwa.
I wiem, że część z nas uważa, że takie uprzedzenia istnieją. Co więcej, ja się z tym zgadzam. Tylko że póki co, nie wykazano, jak to wygląda i jak to działa na nasze zachowania. Są co prawda (liczne) badania cząstkowe nad różnymi stereotypami i uprzedzeniami, ale tych nieświadomych nie udało się na razie jednoznacznie zmierzyć i zdefiniować. Więc pozostaje nam mniemanologia stosowana i dzielenie się własnymi przemyśleniami, nie mającymi mocy dowodowej. Co też jest ciekawe poznawczo, choć jednak nie udowadnia niczego.