(Wałbrzych) - spotkania do grania
- blacklunthor
- Posty: 237
- Rejestracja: 12 cze 2008, 23:49
- Lokalizacja: Wałbrzych
Re: Wałbrzych - spotkania do grania
no właśnie sobie uzbierałem trochę grosza a brakuje mi czegoś w tym klimacie w mojej kolekcji
Re: Wałbrzych - spotkania do grania
Nie wiem, czy Wam się spodobał mahjong po pierwszej próbie "na szybko". W każdym razie, jeśli macie ochotę przyjrzeć się na spokojnie układom yaku, to mam kilka stron z jako taką rozpiską:
1. Całkiem niezłe zestawienie na Wikipedii:
http://en.wikipedia.org/wiki/Japanese_Mahjong_yaku
2. Polska strona o Mahjongu:
http://mahjong.info.pl/japonski/riichi/ ... enie-yaku/
Wersja, w którą ja grywam to Mahjong japoński - riichi.
http://mahjong.info.pl/japonski/riichi/
Dajcie znać, gdybyście chcieli pouczyć się więcej
1. Całkiem niezłe zestawienie na Wikipedii:
http://en.wikipedia.org/wiki/Japanese_Mahjong_yaku
2. Polska strona o Mahjongu:
http://mahjong.info.pl/japonski/riichi/ ... enie-yaku/
Wersja, w którą ja grywam to Mahjong japoński - riichi.
http://mahjong.info.pl/japonski/riichi/
Dajcie znać, gdybyście chcieli pouczyć się więcej
- blacklunthor
- Posty: 237
- Rejestracja: 12 cze 2008, 23:49
- Lokalizacja: Wałbrzych
Re: Wałbrzych - spotkania do grania
Mahjonga z chęcią poznam lepiej
Bardzo się cieszę, że udało nam się zagrać w Horror w Arkham zdodatkiem Koszmar w Dunwich
Początek zapowiadał się dobrze - 5 graczy. Panienka z kontem oszczędnościowo, Wojskowy, Archeolog, Złota Rączka oraz Nawrócona Kultystka. Gra toczyła się w miarę spokojnie o ile tak to można nazwać. Potworów nie było dużo... także początek gry rozpoczął się bardzo spokojnie.
Podzieliliśmy się na dwie grupy - 3 z nas pilnowała Arkham a Archeologi i Panienka udali się do Dunwich.
W połowie gry czyli jak przedwieczny już miał połowę paska zdaliśmy sobie sprawę, że w sumie cały czas wesoło ganiamy po planszy od czasu do czasu coś zabijając. Być może to był złudny spokój bo w Dunwich Archeolog oszalał i został pochłonięty... Na jego miejsce przybył jakiś facio z psem.
Zamykaliśmy brama za bramą, kilka zapięczotwało się... ale zło... wracało czasem ze zdwojoną siła rozrywając znaki starszych bogów... Zaczęło się robić beznadziejnie... Demon już lada moment mógł się obudzić.... ale na szczęście ! Trzej bohaterowie wrócili z 3 różnych wymiarów i zamknęli w tym samym czasie 3 ostanie bramy na planszy. Nastał spokój... Wygraliśmy !!
Było dużo emocjo, trochę zwątpienia, ale naprawdę, do końca nie wiedzieliśmy co to będzie. Cały czas czuliśmy, że możemy wygrać, że ta wygrana jest na wyciągnięcie ręki, ale co chwila oddalała się od nas... dalej i dalej. Ostatnie 4 tury pozwoliły na wygrać. Mieliśmy szczęście, że żadna nowa brama się nie pojawiła ani żadna pieczęć nie została rozerwana. Kiedy skończyliśmy, ciężko było uwierzyć w to co się działo przy tym stole. Radość była wielka ( przynajmniej moja )
Czarne Historie to druga grą w którą zagraliśmy. Fajne, ciekawe, trzeba myśleć abstrakcyjnie trochę parę razy zgłupiałem podczas rozgrywki, ale jest naprawdę spoko
Jeden z graczy posiada kartę z czarną historią i wie co się wydarzyło. My czyli pozostali gracze mamy tylko mały fragment tej historii a raczej jej konsekwencje i musimy dojść do tego co się wydarzyło.
Np. Lustereczko, lustereczko - tytuł historyjki. Gracze czytają: "Gdy zobaczył swoje odbicie w lustrze wiedział już, że życie jego dobiegło końca" czy jakoś tak - dokładnie nie pamiętam . Gracze zadają pytania graczowi który zna cała historię. Pytania zadajemy w taki sposób by była odpowiedź tak lub nie. Ważne jest by dojść do tego co się stało historie są strasznnnnnnnneeeeee i zabawne
Do Majhong na pewno się wróci
Do zobaczenia we wtorek 27.03.12 Zło znów się pojawi na stole
padła propozycja Karbona z Descentem - więc czemu by nie, byle byście nie siedzieli znowu w jednej komnacie przez ponad godzinę
więc 27 Decent i coś lekkiego na potem, a potem może byśmy zrobili spotkanie z grami ekonomicznymi by chwile odetchnąć od przygód i wysilić nasze mózgi a potem może posiadłość szaleństwa i rounbounda ? trzeba się też umówić w 4 na majhonga, runwarsa i korsarzy oraz kupców :] (szkoda ze te gry sa tylko na 4 osoby)
Bardzo się cieszę, że udało nam się zagrać w Horror w Arkham zdodatkiem Koszmar w Dunwich
Początek zapowiadał się dobrze - 5 graczy. Panienka z kontem oszczędnościowo, Wojskowy, Archeolog, Złota Rączka oraz Nawrócona Kultystka. Gra toczyła się w miarę spokojnie o ile tak to można nazwać. Potworów nie było dużo... także początek gry rozpoczął się bardzo spokojnie.
Podzieliliśmy się na dwie grupy - 3 z nas pilnowała Arkham a Archeologi i Panienka udali się do Dunwich.
W połowie gry czyli jak przedwieczny już miał połowę paska zdaliśmy sobie sprawę, że w sumie cały czas wesoło ganiamy po planszy od czasu do czasu coś zabijając. Być może to był złudny spokój bo w Dunwich Archeolog oszalał i został pochłonięty... Na jego miejsce przybył jakiś facio z psem.
Zamykaliśmy brama za bramą, kilka zapięczotwało się... ale zło... wracało czasem ze zdwojoną siła rozrywając znaki starszych bogów... Zaczęło się robić beznadziejnie... Demon już lada moment mógł się obudzić.... ale na szczęście ! Trzej bohaterowie wrócili z 3 różnych wymiarów i zamknęli w tym samym czasie 3 ostanie bramy na planszy. Nastał spokój... Wygraliśmy !!
Było dużo emocjo, trochę zwątpienia, ale naprawdę, do końca nie wiedzieliśmy co to będzie. Cały czas czuliśmy, że możemy wygrać, że ta wygrana jest na wyciągnięcie ręki, ale co chwila oddalała się od nas... dalej i dalej. Ostatnie 4 tury pozwoliły na wygrać. Mieliśmy szczęście, że żadna nowa brama się nie pojawiła ani żadna pieczęć nie została rozerwana. Kiedy skończyliśmy, ciężko było uwierzyć w to co się działo przy tym stole. Radość była wielka ( przynajmniej moja )
Czarne Historie to druga grą w którą zagraliśmy. Fajne, ciekawe, trzeba myśleć abstrakcyjnie trochę parę razy zgłupiałem podczas rozgrywki, ale jest naprawdę spoko
Jeden z graczy posiada kartę z czarną historią i wie co się wydarzyło. My czyli pozostali gracze mamy tylko mały fragment tej historii a raczej jej konsekwencje i musimy dojść do tego co się wydarzyło.
Np. Lustereczko, lustereczko - tytuł historyjki. Gracze czytają: "Gdy zobaczył swoje odbicie w lustrze wiedział już, że życie jego dobiegło końca" czy jakoś tak - dokładnie nie pamiętam . Gracze zadają pytania graczowi który zna cała historię. Pytania zadajemy w taki sposób by była odpowiedź tak lub nie. Ważne jest by dojść do tego co się stało historie są strasznnnnnnnneeeeee i zabawne
Do Majhong na pewno się wróci
Do zobaczenia we wtorek 27.03.12 Zło znów się pojawi na stole
padła propozycja Karbona z Descentem - więc czemu by nie, byle byście nie siedzieli znowu w jednej komnacie przez ponad godzinę
więc 27 Decent i coś lekkiego na potem, a potem może byśmy zrobili spotkanie z grami ekonomicznymi by chwile odetchnąć od przygód i wysilić nasze mózgi a potem może posiadłość szaleństwa i rounbounda ? trzeba się też umówić w 4 na majhonga, runwarsa i korsarzy oraz kupców :] (szkoda ze te gry sa tylko na 4 osoby)
Ostatnio zmieniony 29 mar 2012, 12:12 przez blacklunthor, łącznie zmieniany 1 raz.
- blacklunthor
- Posty: 237
- Rejestracja: 12 cze 2008, 23:49
- Lokalizacja: Wałbrzych
Re: Wałbrzych - spotkania do grania
AAAAAAAAAAAAAAaaaaaaaaaaaaaaaarrrrrrrrrrrrrrrr kamraci !
Wtorkowe spotkanie minęło pod banderami statków kupieckich i piratów
Gra śliczna, ciekawa, kolorowa. Instrukcja jednak przydałaby się dobrze. Nie wiem ile razy zagraliśmy, ale za każdym razem jak graliśmy to coś delikatnie zmienialiśmy - z powodu instrukcji - czytanie jej czasem nic nie daje. Graliśmy w 4 osoby. Sporą przewagę w większości gier mieli kupcy. Piraci jakoś nie za bardzo chcieli ich atakować. Przez co handel kwitł w najlepsze.
Gratulacje dla Karbona ! Wygrał prawie wszystkie gry. Jedną ja wygrałem
Gra jest klimatyczna ! Pływamy po Karaibach. Zaglądamy do portów, gdzie handlujemy, kupujemy statki, ulepszenia, zdobywamy załogę, podejmujemy się misji lub staramy się sprawdzić czy plotki które krążą w tawernach są prawdziwe.
Na morzu, czekają na sztormy oraz dni spokojne Pływając po akwenach możemy dokonywać rozpoznania - bierzemy lunetę i rozglądamy się. Jeśli zobaczymy inny statek możemy go napaść lub mu odpuścić. Najczęściej atakuje się kupców, jeśli złupimy ich statek to za naszą głowę zostaje wyznaczona nagroda.
Dochodzi też czasem do bitwy morskiej - najpierw jak się zobaczą dwa statki to OSTRZAŁ! potem manewry - im bardziej zwrotny statek tym lepiej i potem wybieramy czy prowadzimy ostrzał, abordaż albo ucieczkę. Dzięki abordażowi możemy przejąć wrogi statek oraz go złupić.
Po morzu pływają okręty liniowe państw (brązowe statki) i ścigają one piratów graczy. Oraz pływają statki piratów ( czarne) i ściągają graczy kupców.
Jest dużo turlania kostkami.
Bitwy morskie które stoczyliśmy z jednostkami neutralnymi były, że tak się wyrażę dramatyczne i atakowanie fregat i okrętów liniowych graniczyło czasem z samobójstwem. Tutaj zielony gracz został zatopiony przez fregatę. Czasem miałem ochotę wziąć kostki i je wystrzelić przez okno
No i to tyle. Warto zagrać i poznać tę grę. Jest klimatycznie
Kolejne spotkanie 3.04.2012
------------------------------------------------------------------------------
Kupcy i Korsarze - dyskusja i rozkminy
viewtopic.php?f=1&t=15508&start=200
i tak dalej nie wiem jak grać poprawnie ale jest fajnie
Wtorkowe spotkanie minęło pod banderami statków kupieckich i piratów
Gra śliczna, ciekawa, kolorowa. Instrukcja jednak przydałaby się dobrze. Nie wiem ile razy zagraliśmy, ale za każdym razem jak graliśmy to coś delikatnie zmienialiśmy - z powodu instrukcji - czytanie jej czasem nic nie daje. Graliśmy w 4 osoby. Sporą przewagę w większości gier mieli kupcy. Piraci jakoś nie za bardzo chcieli ich atakować. Przez co handel kwitł w najlepsze.
Gratulacje dla Karbona ! Wygrał prawie wszystkie gry. Jedną ja wygrałem
Gra jest klimatyczna ! Pływamy po Karaibach. Zaglądamy do portów, gdzie handlujemy, kupujemy statki, ulepszenia, zdobywamy załogę, podejmujemy się misji lub staramy się sprawdzić czy plotki które krążą w tawernach są prawdziwe.
Na morzu, czekają na sztormy oraz dni spokojne Pływając po akwenach możemy dokonywać rozpoznania - bierzemy lunetę i rozglądamy się. Jeśli zobaczymy inny statek możemy go napaść lub mu odpuścić. Najczęściej atakuje się kupców, jeśli złupimy ich statek to za naszą głowę zostaje wyznaczona nagroda.
Dochodzi też czasem do bitwy morskiej - najpierw jak się zobaczą dwa statki to OSTRZAŁ! potem manewry - im bardziej zwrotny statek tym lepiej i potem wybieramy czy prowadzimy ostrzał, abordaż albo ucieczkę. Dzięki abordażowi możemy przejąć wrogi statek oraz go złupić.
Po morzu pływają okręty liniowe państw (brązowe statki) i ścigają one piratów graczy. Oraz pływają statki piratów ( czarne) i ściągają graczy kupców.
Jest dużo turlania kostkami.
Bitwy morskie które stoczyliśmy z jednostkami neutralnymi były, że tak się wyrażę dramatyczne i atakowanie fregat i okrętów liniowych graniczyło czasem z samobójstwem. Tutaj zielony gracz został zatopiony przez fregatę. Czasem miałem ochotę wziąć kostki i je wystrzelić przez okno
No i to tyle. Warto zagrać i poznać tę grę. Jest klimatycznie
Kolejne spotkanie 3.04.2012
------------------------------------------------------------------------------
Kupcy i Korsarze - dyskusja i rozkminy
viewtopic.php?f=1&t=15508&start=200
i tak dalej nie wiem jak grać poprawnie ale jest fajnie
- blacklunthor
- Posty: 237
- Rejestracja: 12 cze 2008, 23:49
- Lokalizacja: Wałbrzych
Re: Wałbrzych - spotkania do grania
Zagraliśmy w Eclipsa - czyli jest sobie galaktyka z hexów, odkrywamy ją , przejmujemy planety, zdobywamy technologię, walczymy z obcymi lub innymi graczami No dobra ale o co tu chodzi?
Każdy z graczy wybiera sobie rasę obcych lub ludzi, 3 rodzaje waluty - pieniądze, technologia oraz budulec - dzięki temu możemy kupować sobie akcje - aktywacje swoich tur, kupować ulepszenia, budować statki kosmiczne. Tura wygląda w ten sposób, że każdy z graczy wykonuje swoja jedną akcje płacąc za nią kase - mamy do wyboru odkrywanie wszechświata, wpływy, odkrycie technologi, upgrade statków, budowanie statków, ruch. Jak nie masz kasy na aktywacje pasujesz. Jak wszyscy spasują to next tura będzie. Tur jest 9
Fajnie bo możemy ulepszać wszystko przy pomocy technologi, możemy wzmacniać nasze statki - ich ilość jest ograniczona (technologi i statków które możemy zbudować )
Przez zdobywanie układów, bitwy itp dostajemy punkty zwycięstwa - kto ma więcej ten wygrywa. Gra z prostymi zasadami, szybka.
Nie rozumiem ludzi którzy porównują tą grę do Twilight Imperium. To dwie różne gry, niby podobne, bo galaktyki, statki kosmiczne, technologie itp, ale no bez jaj :/ to tak jakby mówić, że wszystkie gry z zombiakami to jedno i to samo Twiligth to co innego Eclips to co innego i już
Nauczyliśmy się grać poprawnie w "Dawno dawno temu" gdzie snujemy historie i dążymy do naszego zakończenia
Czarne historie też spoko - chociaż średnio mi idzie w tą grę, to jest spoko ^^
Druga duża gra w jaką zagraliśmy to gra o domu w którym straszy a obluzowana belka w schodach może przyrżnąć ci w łep - dzięki czemu będziesz oszołomiony a twoja poczytalność spadnie na tyle, że zobaczysz złego ducha ;]
Witamy w posiadłości szaleństwa ;]
Każdy gracz dostaje swojego bohatera, a jeden z graczy jest mistrzem gry - czyli tym złym. W tej grze chodzi o to by dowiedzieć się co się wydarzyło. Bohaterowie zdobywają wskazówki i zbierają wszystko w całość. Fajnie? To teraz wyobraźcie sobie, ze to nie jest surwiwal horror gdzie gania masa dzikich potworów. W naszej rozgrywce ganiały tylko dwa, a i tak było miło i zabawnie ;]
Bardzo fajną rzeczą są mini układanki ( które na pewno większości wam skojarzą się z puzlami układankami z dzieciństwa ) dzięki którym możemy otworzyć zamek, naprawić zasilanie itp
Gra jest bardzo ciekawa i klimatyczna
Kolejne spotkanie we Wtorek 10.04.12
hasło na wtorek - strategia i ekonomia
Każdy z graczy wybiera sobie rasę obcych lub ludzi, 3 rodzaje waluty - pieniądze, technologia oraz budulec - dzięki temu możemy kupować sobie akcje - aktywacje swoich tur, kupować ulepszenia, budować statki kosmiczne. Tura wygląda w ten sposób, że każdy z graczy wykonuje swoja jedną akcje płacąc za nią kase - mamy do wyboru odkrywanie wszechświata, wpływy, odkrycie technologi, upgrade statków, budowanie statków, ruch. Jak nie masz kasy na aktywacje pasujesz. Jak wszyscy spasują to next tura będzie. Tur jest 9
Fajnie bo możemy ulepszać wszystko przy pomocy technologi, możemy wzmacniać nasze statki - ich ilość jest ograniczona (technologi i statków które możemy zbudować )
Przez zdobywanie układów, bitwy itp dostajemy punkty zwycięstwa - kto ma więcej ten wygrywa. Gra z prostymi zasadami, szybka.
Nie rozumiem ludzi którzy porównują tą grę do Twilight Imperium. To dwie różne gry, niby podobne, bo galaktyki, statki kosmiczne, technologie itp, ale no bez jaj :/ to tak jakby mówić, że wszystkie gry z zombiakami to jedno i to samo Twiligth to co innego Eclips to co innego i już
Nauczyliśmy się grać poprawnie w "Dawno dawno temu" gdzie snujemy historie i dążymy do naszego zakończenia
Czarne historie też spoko - chociaż średnio mi idzie w tą grę, to jest spoko ^^
Druga duża gra w jaką zagraliśmy to gra o domu w którym straszy a obluzowana belka w schodach może przyrżnąć ci w łep - dzięki czemu będziesz oszołomiony a twoja poczytalność spadnie na tyle, że zobaczysz złego ducha ;]
Witamy w posiadłości szaleństwa ;]
Każdy gracz dostaje swojego bohatera, a jeden z graczy jest mistrzem gry - czyli tym złym. W tej grze chodzi o to by dowiedzieć się co się wydarzyło. Bohaterowie zdobywają wskazówki i zbierają wszystko w całość. Fajnie? To teraz wyobraźcie sobie, ze to nie jest surwiwal horror gdzie gania masa dzikich potworów. W naszej rozgrywce ganiały tylko dwa, a i tak było miło i zabawnie ;]
Bardzo fajną rzeczą są mini układanki ( które na pewno większości wam skojarzą się z puzlami układankami z dzieciństwa ) dzięki którym możemy otworzyć zamek, naprawić zasilanie itp
Gra jest bardzo ciekawa i klimatyczna
Kolejne spotkanie we Wtorek 10.04.12
hasło na wtorek - strategia i ekonomia
- blacklunthor
- Posty: 237
- Rejestracja: 12 cze 2008, 23:49
- Lokalizacja: Wałbrzych
Re: Wałbrzych - spotkania do grania
I jak to zazwyczaj bywa, kolejne wtorkowe spotkanie poszło i jest za nami
Chicago expres - budowaliśmy linie kolejowe nie wiem jak opisać tę grę, nie robiłem zdjęć, ale było super!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Każdy z graczy to inwestor - kupujemy akcje pkp czerownego, zielonego, żółtego, niebieskiego i później czarnego
Jak kolej się rozwija dostajemy kasę, kolej rozwija się za kasę ze spółki - czyli za akcje które kupiliśmy. Wygrywa ten kto ma więcej kasy swojej.
Podczas swojej tury możemy zrobić - licytacje jakiejś akcji danej spółki lub budowanie domków lub budowanie kolei
I to tyle ;]
Zajefista gra ^^
Widzimy się 17.04 we wtorek ;]
Chicago expres - budowaliśmy linie kolejowe nie wiem jak opisać tę grę, nie robiłem zdjęć, ale było super!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Każdy z graczy to inwestor - kupujemy akcje pkp czerownego, zielonego, żółtego, niebieskiego i później czarnego
Jak kolej się rozwija dostajemy kasę, kolej rozwija się za kasę ze spółki - czyli za akcje które kupiliśmy. Wygrywa ten kto ma więcej kasy swojej.
Podczas swojej tury możemy zrobić - licytacje jakiejś akcji danej spółki lub budowanie domków lub budowanie kolei
I to tyle ;]
Zajefista gra ^^
Widzimy się 17.04 we wtorek ;]
- blacklunthor
- Posty: 237
- Rejestracja: 12 cze 2008, 23:49
- Lokalizacja: Wałbrzych
Re: Wałbrzych - spotkania do grania
Twilight Imperium
5 graczy
7 godzin gry
Tylko jeden zwycięzca
Sojusze
Zdrady
Dramat
Bitwy
Radość
To wszystko we wspaniałej i barwnej produkcji Wałbrzyskiego grona miłośników gier planszowy!
Dawno dawno temu w odległej galaktyce, po upadku imperium, 5 ras próbuje przejąć władze. Mamy tutaj wojownicze istoty z zamiłowaniem do wojny, spokojny i wykształcony ród, ludzi, piratów oraz rasę wyspecjalizowaną w szpiegostwie.
Na początku było spokojnie, choć mało planet, duża część kosmosu była pusta. Najwięcej planet mieli Zielony I Niebieski.
Nie wiem jak opisać rozgrywkę, bo tyle się działo
Udało nam się wprowadzić, aż dwa prawa!! 1 - zakaz handlu między dwoma wybranymi graczami. 2 - honorowa walka - zakaz wycofywania się oraz ucieczek z bitew.
Bardzo dobrą kartą strategii która na chwilę uratowała mnie przed zagładą była karta strategii dyplomacja - wybrany gracz nie może mnie zaatakować i najechać w tej turze
Wygrał Karbon - gratulacje !! Pod koniec chyba jakoś nie mógł uwierzyć w swoje zwycięstwo no ale ładnie sobie poradził. Gratulacje
Tutaj wielkie gratulacje dla Fryderyka po 1 za wspaniałą grę po 2 za wspaniale poprowadzony atak na kosmicznych piratów Działo się
Oto mój ostatni bastion - którego nie dało się zdobyć. Ostatnia planeta która znajdowała się obok rodzinnego systemu.
I takie podsumowanie
Było fajnie Z chęcią bym zagrał na więcej graczy w tedy byłoby ciekawie
Prawda jest taka, że tej gry nie da się opisać ani wytłumaczyć, a 7h przy jednym stole i dotrwanie do końca + to co się działo - no epicko, epicko, po porstu epicka gra!
Do zobaczenia 24.04.12 ;] we wtorek. Tym razem może coś lekkiego
5 graczy
7 godzin gry
Tylko jeden zwycięzca
Sojusze
Zdrady
Dramat
Bitwy
Radość
To wszystko we wspaniałej i barwnej produkcji Wałbrzyskiego grona miłośników gier planszowy!
Dawno dawno temu w odległej galaktyce, po upadku imperium, 5 ras próbuje przejąć władze. Mamy tutaj wojownicze istoty z zamiłowaniem do wojny, spokojny i wykształcony ród, ludzi, piratów oraz rasę wyspecjalizowaną w szpiegostwie.
Na początku było spokojnie, choć mało planet, duża część kosmosu była pusta. Najwięcej planet mieli Zielony I Niebieski.
Nie wiem jak opisać rozgrywkę, bo tyle się działo
Udało nam się wprowadzić, aż dwa prawa!! 1 - zakaz handlu między dwoma wybranymi graczami. 2 - honorowa walka - zakaz wycofywania się oraz ucieczek z bitew.
Bardzo dobrą kartą strategii która na chwilę uratowała mnie przed zagładą była karta strategii dyplomacja - wybrany gracz nie może mnie zaatakować i najechać w tej turze
Wygrał Karbon - gratulacje !! Pod koniec chyba jakoś nie mógł uwierzyć w swoje zwycięstwo no ale ładnie sobie poradził. Gratulacje
Tutaj wielkie gratulacje dla Fryderyka po 1 za wspaniałą grę po 2 za wspaniale poprowadzony atak na kosmicznych piratów Działo się
Oto mój ostatni bastion - którego nie dało się zdobyć. Ostatnia planeta która znajdowała się obok rodzinnego systemu.
I takie podsumowanie
Było fajnie Z chęcią bym zagrał na więcej graczy w tedy byłoby ciekawie
Prawda jest taka, że tej gry nie da się opisać ani wytłumaczyć, a 7h przy jednym stole i dotrwanie do końca + to co się działo - no epicko, epicko, po porstu epicka gra!
Do zobaczenia 24.04.12 ;] we wtorek. Tym razem może coś lekkiego
Re: Wałbrzych - spotkania do grania
W piątek spotkaliśmy się na wieczorne granie skończone po 1 w nocy.
Spotkanie odbyło się pod znakiem ekonomii i skoku w kosmos.
W pierwszej grze zamieniliśmy się w mnichów, którzy rozwijali swoje opactwa od wybrzeża po góry (Ora et Labora).
Każde było oryginalne i skupiało się na innych priorytetach. Jedni woleli w zaciszu warzyć piwo, żeby potem wypić to co sobie nawarzyli inni w zgiełku metalicznych odgłosów i otoczeniu kół garncarskich tworzyli lichtarze i lepili ceramikę, jeszcze inni skupili się na budowaniu dużej ilości budynków, gdzie można było się raczyć świetnej jakości whisky.
W kolejnej grze przenieśliśmy się w czasie i przestrzeni do XVIII wiecznej Anglii (Brass).
Założyliśmy cylindry i łącząc angielski spokój z energicznością inwestorów staliśmy się potentatami zawierającymi kontrakty na węgiel i stal, wysyłającymi w portach bawełnę, budującymi głębokie kanały lub kładącymi tory pomiędzy miastami. Niektórzy w swojej taktyce skupili się na budowaniu stoczni i nie obyło się jednak bez wzięcia pożyczek, choć tak się wcześniej zarzekano...
Po miejskim zgiełku przenieśliśmy się do "wsi spokojnej, wsi wesołej" (Agricola).
Budowaliśmy swoje obejścia, zasiewaliśmy zborze i warzywa, a w tle słychać było beczenie owiec i porykiwanie krów. Niektórzy wybrali inną drogę i zamiast siać i zajmować się owcami czy krowami, wyłapali dziki w lesie i oswajając je, zapędzili do swoich zagród.
Zmieniając całkowicie klimat, nadeszła pora na skok w kosmos (Galaxy Trucker).
W atmosferze wesołego rozgardiaszu, gdy wielkie znaczenie miał czas i to by uprzedzić przeciwnika i wziąć jak najlepsze części, budowaliśmy swoje statki kosmiczne. Tymi statkami, nieposiadającymi wielu potrzebnych części, za to mającymi dziwne odstające z kadłuba elementy, nad których zastosowaniem zastanawiał się nawet sam budujący, wylatywaliśmy na kosmiczne przygody. A przygód było wiele, od kosmicznych piratów, poprzez roje meteorytów, które skutecznie roztrzaskiwały nasze statki (co powodowało odpadanie często bardzo ważnych jego elementów) po epidemie dziesiątkujące astronautów.
Po tych galaktycznych wojażach, pewnie jeszcze do dziś w kosmosie latają statki widma - jedne piękne i w pełni wyposażone inne to całkowite wraki - których nikt nie pilotuje...
Spotkanie odbyło się pod znakiem ekonomii i skoku w kosmos.
W pierwszej grze zamieniliśmy się w mnichów, którzy rozwijali swoje opactwa od wybrzeża po góry (Ora et Labora).
Każde było oryginalne i skupiało się na innych priorytetach. Jedni woleli w zaciszu warzyć piwo, żeby potem wypić to co sobie nawarzyli inni w zgiełku metalicznych odgłosów i otoczeniu kół garncarskich tworzyli lichtarze i lepili ceramikę, jeszcze inni skupili się na budowaniu dużej ilości budynków, gdzie można było się raczyć świetnej jakości whisky.
W kolejnej grze przenieśliśmy się w czasie i przestrzeni do XVIII wiecznej Anglii (Brass).
Założyliśmy cylindry i łącząc angielski spokój z energicznością inwestorów staliśmy się potentatami zawierającymi kontrakty na węgiel i stal, wysyłającymi w portach bawełnę, budującymi głębokie kanały lub kładącymi tory pomiędzy miastami. Niektórzy w swojej taktyce skupili się na budowaniu stoczni i nie obyło się jednak bez wzięcia pożyczek, choć tak się wcześniej zarzekano...
Po miejskim zgiełku przenieśliśmy się do "wsi spokojnej, wsi wesołej" (Agricola).
Budowaliśmy swoje obejścia, zasiewaliśmy zborze i warzywa, a w tle słychać było beczenie owiec i porykiwanie krów. Niektórzy wybrali inną drogę i zamiast siać i zajmować się owcami czy krowami, wyłapali dziki w lesie i oswajając je, zapędzili do swoich zagród.
Zmieniając całkowicie klimat, nadeszła pora na skok w kosmos (Galaxy Trucker).
W atmosferze wesołego rozgardiaszu, gdy wielkie znaczenie miał czas i to by uprzedzić przeciwnika i wziąć jak najlepsze części, budowaliśmy swoje statki kosmiczne. Tymi statkami, nieposiadającymi wielu potrzebnych części, za to mającymi dziwne odstające z kadłuba elementy, nad których zastosowaniem zastanawiał się nawet sam budujący, wylatywaliśmy na kosmiczne przygody. A przygód było wiele, od kosmicznych piratów, poprzez roje meteorytów, które skutecznie roztrzaskiwały nasze statki (co powodowało odpadanie często bardzo ważnych jego elementów) po epidemie dziesiątkujące astronautów.
Po tych galaktycznych wojażach, pewnie jeszcze do dziś w kosmosie latają statki widma - jedne piękne i w pełni wyposażone inne to całkowite wraki - których nikt nie pilotuje...
- blacklunthor
- Posty: 237
- Rejestracja: 12 cze 2008, 23:49
- Lokalizacja: Wałbrzych
Re: Wałbrzych - spotkania do grania
Tym razem rozgrywka w Caylus
"Gra jest całkowicie pozbawiona losowości. Oznacza to, że Twoja wygrana lub przegrana zależy tylko i wyłączone od Twoich decyzji oraz posunięć innych graczy - żadnych rzutów kostką lub pecha w ciągnięciu kart!
Celem każdego z graczy jest uzyskanie jak najwięcej punktów prestiżu, które zdobywa się poprzez budowanie budynków na planszy, budowanie elementów zamku oraz zamianie zdobytych surowców na punkty prestiżu. Każdy z graczy po kolei stawia posiadanych robotników na wybranych polach, które pozwolą mu później wykonać konkretne akcje - zbudować budynek danego typu, zdobyć konkretny surowiec, postawić kolejny fragment zamku."
Przez lata na Board Games Geek Caylus z miejsca 2 spadł na 10. Jest to gra w którą warto i trzeba zagrać na pewno
Grałem wiele razy, na 2 graczy, na 3, ale prawdziwa zabawa jest dopiero przy 5 osobach, gdzie "walczy sie" o każdy budynek i punkt. Osobiście uważam, że rozgrywka była ciekawa, choć, z tego co zauważyłem, to raczej poszliśmy na łatwiznę i wiele dróg do zwycięstwa nie zostało wykorzystanych może no odrobinę liźnięte
2 Gra w jakom zagraliśmy to 7 cudów świata
Tak w sumie nie wiem co powiedzieć o tej grze, fajna, lekka. Jednak dla mnie pojawiło się małe ale. Trochę dużo losowości. Układam sobie moje królestwo z krat które losowo dojdą i które zostaną nie wybrane przez innych gracz. Pomimo jak jeden gracz stwierdził, iż odrzuciłem mega wypasionych herosów w 1 grza, a w drugiej kilka razy dałem karty które dopakowały przeciwnika tak, że mógł zrobić fajne "kombo" to jak się okazuje wynik końcowy, pomimo mojej dziwnej gry pod tytułem bawimy się i zobaczymy co będzie, okazało się, że wyniki końcowe były bardzo zbliżone do siebie.
Gra fajna i na pewno zagram w nią jeszcze by przekonać się co w niej drzemie ale z tych dwóch co graliśmy to jak dla mnie wygrywa Caylus - jak tam zrobię błąd to wiem, że to moja wina i może mnie to bardzo mocno zaboleć, a tutaj, co dojdzie, co sie wylosuje, to może będzie a jak źle wybiorę, to może coś jeszcze dojdzie. W Caylusa, zagram raz i potem chciałbym odpocząć chwilę, a w 7 cudów świata można tłuc tłuc i tłuc, bo nie czułem zmęczenia
Munchkina opisywać nie trzeba chyba jak nie walniesz potwora młotkiem, i Elf Ci nie pomoże, to ja rzucę czar na potworo i ugryzie Ciebie w zadek ;] Marny koniec lub chwała zrobimy też wała
Do zobaczenia we wtorek ;] czyli 2 maja. Jakby coś się pozmieniało dam znać albo wy też dajcie znać
"Gra jest całkowicie pozbawiona losowości. Oznacza to, że Twoja wygrana lub przegrana zależy tylko i wyłączone od Twoich decyzji oraz posunięć innych graczy - żadnych rzutów kostką lub pecha w ciągnięciu kart!
Celem każdego z graczy jest uzyskanie jak najwięcej punktów prestiżu, które zdobywa się poprzez budowanie budynków na planszy, budowanie elementów zamku oraz zamianie zdobytych surowców na punkty prestiżu. Każdy z graczy po kolei stawia posiadanych robotników na wybranych polach, które pozwolą mu później wykonać konkretne akcje - zbudować budynek danego typu, zdobyć konkretny surowiec, postawić kolejny fragment zamku."
Przez lata na Board Games Geek Caylus z miejsca 2 spadł na 10. Jest to gra w którą warto i trzeba zagrać na pewno
Grałem wiele razy, na 2 graczy, na 3, ale prawdziwa zabawa jest dopiero przy 5 osobach, gdzie "walczy sie" o każdy budynek i punkt. Osobiście uważam, że rozgrywka była ciekawa, choć, z tego co zauważyłem, to raczej poszliśmy na łatwiznę i wiele dróg do zwycięstwa nie zostało wykorzystanych może no odrobinę liźnięte
2 Gra w jakom zagraliśmy to 7 cudów świata
Tak w sumie nie wiem co powiedzieć o tej grze, fajna, lekka. Jednak dla mnie pojawiło się małe ale. Trochę dużo losowości. Układam sobie moje królestwo z krat które losowo dojdą i które zostaną nie wybrane przez innych gracz. Pomimo jak jeden gracz stwierdził, iż odrzuciłem mega wypasionych herosów w 1 grza, a w drugiej kilka razy dałem karty które dopakowały przeciwnika tak, że mógł zrobić fajne "kombo" to jak się okazuje wynik końcowy, pomimo mojej dziwnej gry pod tytułem bawimy się i zobaczymy co będzie, okazało się, że wyniki końcowe były bardzo zbliżone do siebie.
Gra fajna i na pewno zagram w nią jeszcze by przekonać się co w niej drzemie ale z tych dwóch co graliśmy to jak dla mnie wygrywa Caylus - jak tam zrobię błąd to wiem, że to moja wina i może mnie to bardzo mocno zaboleć, a tutaj, co dojdzie, co sie wylosuje, to może będzie a jak źle wybiorę, to może coś jeszcze dojdzie. W Caylusa, zagram raz i potem chciałbym odpocząć chwilę, a w 7 cudów świata można tłuc tłuc i tłuc, bo nie czułem zmęczenia
Munchkina opisywać nie trzeba chyba jak nie walniesz potwora młotkiem, i Elf Ci nie pomoże, to ja rzucę czar na potworo i ugryzie Ciebie w zadek ;] Marny koniec lub chwała zrobimy też wała
Do zobaczenia we wtorek ;] czyli 2 maja. Jakby coś się pozmieniało dam znać albo wy też dajcie znać
Re: Wałbrzych - spotkania do grania
Oj tam, oj tam. Nie czepiajmy się szczegółów Ważne, że gramy. Może w Battlestara? Co Wy na to? Blacklunthor, odrobiłeś zadanie domowe?
- blacklunthor
- Posty: 237
- Rejestracja: 12 cze 2008, 23:49
- Lokalizacja: Wałbrzych
Re: Wałbrzych - spotkania do grania
faktycznie pierwszy mają, coś mi się daty mylą ostatnio O.o spotykamy się czy większość z was gdzieś jedzie.
Oglądam teraz mam chwilę to oglądam p.s słodki masz avatar ^^
Oglądam teraz mam chwilę to oglądam p.s słodki masz avatar ^^
- blacklunthor
- Posty: 237
- Rejestracja: 12 cze 2008, 23:49
- Lokalizacja: Wałbrzych
Re: Wałbrzych - spotkania do grania
Za pierwszym razem jak graliśmy w BG Cyloni wygrali, pomimo desperackiej obrony ludzi. Dwóch ostatnich członków załogi uległo przytłaczającej ilości wroga.
Za drugim razem Cylon został pokonany bez większego problemu... to nie był dobry dzień dla maszyn.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>..
Kolejne spotkanie 8 maja.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> koniec transmisji >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Za drugim razem Cylon został pokonany bez większego problemu... to nie był dobry dzień dla maszyn.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>..
Kolejne spotkanie 8 maja.
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>> koniec transmisji >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
Ostatnio zmieniony 08 maja 2012, 16:53 przez blacklunthor, łącznie zmieniany 2 razy.
Re: Wałbrzych - spotkania do grania
Buhahaha, widzę że "zawiłości kontinuum czasowego" wciąż trwają. Wczoraj był 30 kwietnia, ale byłeś blisko.
Gdzie zdjęcia oblężonej Galactici?
Gdzie zdjęcia oblężonej Galactici?
- blacklunthor
- Posty: 237
- Rejestracja: 12 cze 2008, 23:49
- Lokalizacja: Wałbrzych
Re: Wałbrzych - spotkania do grania
Wiał zimny wiatr i padał deszcz. Blask księżyca oświetlał stary klasztor. W powietrzu można było wyczuć grozę jaka zawisła nad tym miejsce. Stare dębowe drzwi otworzyły się i wkroczyliście do kaplicy. Gdzieś w oddali usłyszeliście trzaśniecie drzwi.
Witajcie w posiadłości szaleństwa - Witamy w w klasztorze !
Jak zawsze w posiadłości szaleństwa mamy tutaj do rozwiązania mroczną tajemnicę
Gra zaczęła się wydawać by się mogło spokojnie... spokojny i cichy klasztor.... spokojnie? Od samego początku badacze przekonali się, że z mnichami którzy przyzywają mroczne moce nie można igrać
Gra trzymała w napięciu od samego początku aż po finał w którym emocji było naprawdę sporo !!!!!
Niestety nie opowiem tej historii by nie popsuć gry tym którzy jeszcze w nią nie grali ;]
Graliśmy też w Eclipsa i tak:
Było bardzo spokojnie, aż do ostatnich 2 tur, kiedy to wszystko się zaczęło....
Zajmujesz środek - zaczyna się bitwa
Planta jest zła bo strasznie się rozrasta - tą roślinę trzeba mocno przyciąć pod koniec gry
Niebieska rasa wodnych stworków - jak się rozwiną technologicznie, to jest masakra - wszystko podpakowane mają
Gracz z monolitami - trzeba naprawdę uważać, wystarczy zrobić o dwa za dużo by nagle wszyscy stwierdzili, że trzeba cie zaatakować.
Witajcie w posiadłości szaleństwa - Witamy w w klasztorze !
Jak zawsze w posiadłości szaleństwa mamy tutaj do rozwiązania mroczną tajemnicę
Gra zaczęła się wydawać by się mogło spokojnie... spokojny i cichy klasztor.... spokojnie? Od samego początku badacze przekonali się, że z mnichami którzy przyzywają mroczne moce nie można igrać
Gra trzymała w napięciu od samego początku aż po finał w którym emocji było naprawdę sporo !!!!!
Niestety nie opowiem tej historii by nie popsuć gry tym którzy jeszcze w nią nie grali ;]
Graliśmy też w Eclipsa i tak:
Było bardzo spokojnie, aż do ostatnich 2 tur, kiedy to wszystko się zaczęło....
Zajmujesz środek - zaczyna się bitwa
Planta jest zła bo strasznie się rozrasta - tą roślinę trzeba mocno przyciąć pod koniec gry
Niebieska rasa wodnych stworków - jak się rozwiną technologicznie, to jest masakra - wszystko podpakowane mają
Gracz z monolitami - trzeba naprawdę uważać, wystarczy zrobić o dwa za dużo by nagle wszyscy stwierdzili, że trzeba cie zaatakować.
- blacklunthor
- Posty: 237
- Rejestracja: 12 cze 2008, 23:49
- Lokalizacja: Wałbrzych
Re: Wałbrzych - spotkania do grania
RUNEWARS
tłumaczenie zasad zajęło mi prawie godzinę :] ale warto było Gra bardzo udana, dynamiczna i w ogóle
O smocze runy starły się trzy armie - Elfy (zielone) Ludzie (niebiescy) Barbarzyńcy (czerwoni)
Na 3 osby w grach problem jest taki, że jak się dwóch bije to trzeci gracz spokojnie się rozwija i potem może bez trudu przejmować to co zostało i dobijać resztki wojska dwóch armii
Elfy szybko wyrwały do przodu w głąb planszy. Miasto zostało zniszczone i zmienione na twierdze ( karta taktyki ) W tym momencie Elfie wojska znalazły się miedzy dwiema silnymi armiami wroga, daleko od swoich terenów ojczystych.
Ludzie szybko rośli w siłę i równie szybko zdobywali smocze runy. Elfy postanowiły przeprowadzić szybki najazd na tereny wroga.
Elfy przemknęły się obok wojsk wroga, Elficki bohater użył czaru i zamroził dwie jednostki wroga. Co trochę osłabiło ludzką armię.
Później ludzie odbili swoje tereny, ale ich twierdza została zniszczona. Pozbawieni fortecy nie mogli rekrutować nowych jednostek. Konflikt z Eflami trwał. A co się działo z barbarzyńcami?
Kiedy Elfy oczyściły teren u góry planszy i rozbiły armie ludzi armia czerwonych pomału rosła w siłę i przemieszczała się w stronę smoczych run. Wyniszczona armia ludzi nie była w stanie cokolwiek zbroić by chociaż na chwilę przejąć z powrotem to co utracone, a Elfy... mała resztka siły głównych czekając na posiłki starała się zdobyć legendarne runy. Niestety Elfy były zbyt wolne, a posiłki nie dotarły na czas. Gracz grający barbarzyńcami zajął tereny z runami i wygrał grę. Barbarzyńcy nie stoczyli ani jednej bitwy z Elfami ani z Ludźmi...
Morał z tej bajki taki gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta
--------------------------
2 gra Eclips bardzo pozytywnie sie grało i bardzo szybko na 3 graczy!!
Gra była spokojna, i szybka. Zero bitwe.... aż do ostatniej tury gdzie doszło do apokalipsy o jakieś marne 4 punkty
Taką miałem zieloną potęgę... taką fantastyczna flota... a padła jak... i to jeszcze tak szybko padła szok
Brawa dla Martyny ^^ dwie wygrane i to w pięknym stylu
--------------
Kolejne bitwy czekają na nas 22 maja 2012 we wtorek :]
tłumaczenie zasad zajęło mi prawie godzinę :] ale warto było Gra bardzo udana, dynamiczna i w ogóle
O smocze runy starły się trzy armie - Elfy (zielone) Ludzie (niebiescy) Barbarzyńcy (czerwoni)
Na 3 osby w grach problem jest taki, że jak się dwóch bije to trzeci gracz spokojnie się rozwija i potem może bez trudu przejmować to co zostało i dobijać resztki wojska dwóch armii
Elfy szybko wyrwały do przodu w głąb planszy. Miasto zostało zniszczone i zmienione na twierdze ( karta taktyki ) W tym momencie Elfie wojska znalazły się miedzy dwiema silnymi armiami wroga, daleko od swoich terenów ojczystych.
Ludzie szybko rośli w siłę i równie szybko zdobywali smocze runy. Elfy postanowiły przeprowadzić szybki najazd na tereny wroga.
Elfy przemknęły się obok wojsk wroga, Elficki bohater użył czaru i zamroził dwie jednostki wroga. Co trochę osłabiło ludzką armię.
Później ludzie odbili swoje tereny, ale ich twierdza została zniszczona. Pozbawieni fortecy nie mogli rekrutować nowych jednostek. Konflikt z Eflami trwał. A co się działo z barbarzyńcami?
Kiedy Elfy oczyściły teren u góry planszy i rozbiły armie ludzi armia czerwonych pomału rosła w siłę i przemieszczała się w stronę smoczych run. Wyniszczona armia ludzi nie była w stanie cokolwiek zbroić by chociaż na chwilę przejąć z powrotem to co utracone, a Elfy... mała resztka siły głównych czekając na posiłki starała się zdobyć legendarne runy. Niestety Elfy były zbyt wolne, a posiłki nie dotarły na czas. Gracz grający barbarzyńcami zajął tereny z runami i wygrał grę. Barbarzyńcy nie stoczyli ani jednej bitwy z Elfami ani z Ludźmi...
Morał z tej bajki taki gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta
--------------------------
2 gra Eclips bardzo pozytywnie sie grało i bardzo szybko na 3 graczy!!
Gra była spokojna, i szybka. Zero bitwe.... aż do ostatniej tury gdzie doszło do apokalipsy o jakieś marne 4 punkty
Taką miałem zieloną potęgę... taką fantastyczna flota... a padła jak... i to jeszcze tak szybko padła szok
Brawa dla Martyny ^^ dwie wygrane i to w pięknym stylu
--------------
Kolejne bitwy czekają na nas 22 maja 2012 we wtorek :]
Re: Wałbrzych - spotkania do grania
Tam od razu w pięknym stylu - sami mi oddaliście te runy!Brawa dla Martyny ^^ dwie wygrane i to w pięknym stylu
Za to faktycznie w Eclipsie armatki jednorazowego użytku bardzo efektywne. Pięknie rozprawiły się z Twoimi napakowanymi statkami
- blacklunthor
- Posty: 237
- Rejestracja: 12 cze 2008, 23:49
- Lokalizacja: Wałbrzych
Re: Wałbrzych - spotkania do grania
Battelstar Gatlic - na 5 osób jest naprawdę bardzo fajny! Na mniej jest trochę sztywno i jakoś tak nijako, ale na 5 osób jest świetnie. Cykloni wygrali - Centurioni wpadli na nasz statek i szli sobie pomału do przodu. Aby było śmieszniej wszyscy politycy to Cykloni. ( teraz już wiem dlaczego mam pracować do 67 roku życia - to cykloni )
Graliśmy w Chicago Expres - totalne szaleństwo podczas drugiej rozgrywki - czyli jak wykoleić wszystkie pociągi
Trzecia gra to Eclips - pomimo ostrych walk i starć mieliśmy bardzo podobne wyniki - 31p, 34p, 35p, 35p, i chyba 37p. Pomimo tego, że zniknąłem praktycznie z planszy to za punkty bitewne udało mi się nadgonić trochę. 3 razy 4 punkty to całkiem nieźle, gdyby nie to, to faktycznie bym miał o 12 punktów jeszcze mniej, a tak wszyscy mieliśmy zbliżone wyniki.
Kolejne spotkanie 29 maj 2012 - wtorek
Graliśmy w Chicago Expres - totalne szaleństwo podczas drugiej rozgrywki - czyli jak wykoleić wszystkie pociągi
Trzecia gra to Eclips - pomimo ostrych walk i starć mieliśmy bardzo podobne wyniki - 31p, 34p, 35p, 35p, i chyba 37p. Pomimo tego, że zniknąłem praktycznie z planszy to za punkty bitewne udało mi się nadgonić trochę. 3 razy 4 punkty to całkiem nieźle, gdyby nie to, to faktycznie bym miał o 12 punktów jeszcze mniej, a tak wszyscy mieliśmy zbliżone wyniki.
Kolejne spotkanie 29 maj 2012 - wtorek
- blacklunthor
- Posty: 237
- Rejestracja: 12 cze 2008, 23:49
- Lokalizacja: Wałbrzych
Re: Wałbrzych - spotkania do grania
Battelstar G z dodatkiem Exodus daje kopa! Rozgrywka pełna emocji aż do końca. Coś pięknego
Zagraliśmy też w Kupców i Korsarzy oraz Wysokie napięcie Elektrownie dymiły z kominów, że aż miło?
Co w kolejny wtorek?
Widzimy się 5.06
Zagraliśmy też w Kupców i Korsarzy oraz Wysokie napięcie Elektrownie dymiły z kominów, że aż miło?
Co w kolejny wtorek?
Widzimy się 5.06
- blacklunthor
- Posty: 237
- Rejestracja: 12 cze 2008, 23:49
- Lokalizacja: Wałbrzych
Re: Wałbrzych - spotkania do grania
Pierwsza gra w jaką zagraliśmy to
SMALLWORLD
Bardzo szybka i bardzo sympatyczna gra. Kolorowa i wesoła Mechanika jest bardzo prosta. Mamy kafelki naszej rasy i układamy je na planszy - zdobywanie wrogich terenów polega na położeniu odpowiedniej ilości żetonów naszej rasy. Potem jest przegrupowanie sił - czyli najczęściej wzmacniamy granice naszego państwa i na koniec dostajemy punkty/monety.
Niestety świat o który walczymy jest bardzo mały a więc rasy wymierają. Kiedy rasa wyginie - w momencie gdy przestaje być dla nas przydatna - nie możemy się rozwijać - mówimy, że rasa jest wymierająca i w możemy wybrać sobie nową rasę. Podczas rozgrywki trzeba wyczuć, kiedy jest najlepszy moment na zmianę rasy.
Podsumowanie naszej pierwszej gry w Smallworld - ogólnie bardzo pozytywnie, szybko fajnie i na temat. Jakoś wielkiego główkowania nie było, ale za tu lekkość i radość Fajna gra - może być jako przerywnik między ciężkimi grami
Druga gra CHAOS W STARYM ŚWIECIE czyli coś w sam raz dla fanów Warhammera
Gra była super - pomimo, że tłumaczenie zasad moje i Pawła było chaotyczne i nie wszyscy na początku wiedzieli co się dzieję, sądzę, że następnym razem będzie lepiej. Fakt jest taki, że gra jest prosta i przyjemna - już po drugiej turze wiadomo co i jak. W tej grze kontrolujemy siły chaosu - brutalnego pana krwi, pana zgnilizny, pana przemian i pana rozkoszy którzy starają się spaczyć piękny świat.
Mamy do dyspozycji zaklęcia, demony oraz kultystów których wysłały w różne regiony starego świata - tereny możemy zdominować i dostać za nie punkty, możemy jest spaczyć i zniszczyć, za co też dostajemy punkty. Grę można wygrać na 2 sposoby - zdobyć 50p lub kręcić kółkiem zagłady swojego boga aż ujrzymy napis - wygrałeś. O wiele szybciej jest możliwe zwycięstwo przy pomocy kręcenia, ale jak graliśmy w naszą grę, Paweł wygrał - nikt mu nie przeszkodził i przekręcił koło swoje, ja dobiłem do 49p. Reszta graczy w tyle - uczyli się grać
Gra jest szybka - cały czas coś się dzieje, każdym bogiem inaczej się gra i w inny sposób można doprowadzić do zwycięstwa. Gra jest po polsku - trochę jest na początek czytania swoich kart itp. Można grać w 5 osób (mamy dodatek ^^ ) 4 bogów Chaosu + Szczur
Cóż mogę powiedzieć - jestem na TAK i to bardzo bardzo ;]
Ostatnią grę w ktorą graliśmy to CYWILIZACJA POPRZEZ WIEKI PL - mamy swój kraj i go budujemy od podstaw. Najpierw mamy jakieś kamieniołomy, glinianki a potem coraz to nowsze urządzenie, budowle itp.
Osobiście powiem tak - gra jest fajna, to moja druga rozgrywka w nią i za bardzo nie wiem co powiedzieć. Po 1 jest fajnie - bo rozwijamy się, dbamy o ekonomie i o rozwój nauki -aby móc wykupywać technologię... ale i tu pojawia się ale - gra mi się dłużyła jakoś strasznie - brakowało mi emocji - no może jakby Karbon mnie atakował to by było ich więcej
No ale tak na serio - początkowi gracze mają tutaj problem - trzeba wiedzieć w co warto inwestować, co potem się pojawi czego unikać, a co brać. Można grać - moja strategia to był rozwój, olałem wojsko i starałem się gromadzić punkty i rozwijać - prawda jest taka iż patrząc na Martynę i Karbona - to ja i Paweł byliśmy jak mrówki które coś tam sobie skubią dopiero jak doszło do wojny i Martyna straciła 90p wszedłem na 2 miejsce.
Jestem Ciekawy jak się gra w 3 osoby - czy jest szybciej, ale patrząc na mechanikę podejrzewam, że nie. Brakuje mi tutaj tempa - akcji jakieś - powolny rozwój i budowanie może być. Na militaria nie mam pomysłu, ale jeszcze się pewnie nauczę.
Gra jest ok. Jeszcze może parę rozgrywkę i się przekonam do niej.
Następny wtorek 12.2012
!!!!!!!!!!!!! ---------------------------------------------------------------------- !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mam taki pomysł odnośnie tego, że nie długo będą wakacje ( nie dla wszystkich, ale jednak będą ) i mam taki pomysł czy by np. nie poszukać jakieś sali i nie zrobić takiego większego spotkania z grami?
Pierwsze co to pomyślałem o sali w szkole - ale nie wiem jak to by było w wakacje, ale tam o miejsce to potem się pogada
Pomysł mam taki - jakby każde było nie wiem, przykładowo z około 10 osób - te osoby mogłaby przynieść np. po 2 gry i być "opiekunem stołu" -czyli przy swoim stole grali by w swoje gry i tłumaczyli zasady i w ogóle
Można by w tedy pozapraszać znajomych i zrobić mega dzień z planszówkami
Co wy o tym sądzicie? jest to do ugryzienia?
SMALLWORLD
Bardzo szybka i bardzo sympatyczna gra. Kolorowa i wesoła Mechanika jest bardzo prosta. Mamy kafelki naszej rasy i układamy je na planszy - zdobywanie wrogich terenów polega na położeniu odpowiedniej ilości żetonów naszej rasy. Potem jest przegrupowanie sił - czyli najczęściej wzmacniamy granice naszego państwa i na koniec dostajemy punkty/monety.
Niestety świat o który walczymy jest bardzo mały a więc rasy wymierają. Kiedy rasa wyginie - w momencie gdy przestaje być dla nas przydatna - nie możemy się rozwijać - mówimy, że rasa jest wymierająca i w możemy wybrać sobie nową rasę. Podczas rozgrywki trzeba wyczuć, kiedy jest najlepszy moment na zmianę rasy.
Podsumowanie naszej pierwszej gry w Smallworld - ogólnie bardzo pozytywnie, szybko fajnie i na temat. Jakoś wielkiego główkowania nie było, ale za tu lekkość i radość Fajna gra - może być jako przerywnik między ciężkimi grami
Druga gra CHAOS W STARYM ŚWIECIE czyli coś w sam raz dla fanów Warhammera
Gra była super - pomimo, że tłumaczenie zasad moje i Pawła było chaotyczne i nie wszyscy na początku wiedzieli co się dzieję, sądzę, że następnym razem będzie lepiej. Fakt jest taki, że gra jest prosta i przyjemna - już po drugiej turze wiadomo co i jak. W tej grze kontrolujemy siły chaosu - brutalnego pana krwi, pana zgnilizny, pana przemian i pana rozkoszy którzy starają się spaczyć piękny świat.
Mamy do dyspozycji zaklęcia, demony oraz kultystów których wysłały w różne regiony starego świata - tereny możemy zdominować i dostać za nie punkty, możemy jest spaczyć i zniszczyć, za co też dostajemy punkty. Grę można wygrać na 2 sposoby - zdobyć 50p lub kręcić kółkiem zagłady swojego boga aż ujrzymy napis - wygrałeś. O wiele szybciej jest możliwe zwycięstwo przy pomocy kręcenia, ale jak graliśmy w naszą grę, Paweł wygrał - nikt mu nie przeszkodził i przekręcił koło swoje, ja dobiłem do 49p. Reszta graczy w tyle - uczyli się grać
Gra jest szybka - cały czas coś się dzieje, każdym bogiem inaczej się gra i w inny sposób można doprowadzić do zwycięstwa. Gra jest po polsku - trochę jest na początek czytania swoich kart itp. Można grać w 5 osób (mamy dodatek ^^ ) 4 bogów Chaosu + Szczur
Cóż mogę powiedzieć - jestem na TAK i to bardzo bardzo ;]
Ostatnią grę w ktorą graliśmy to CYWILIZACJA POPRZEZ WIEKI PL - mamy swój kraj i go budujemy od podstaw. Najpierw mamy jakieś kamieniołomy, glinianki a potem coraz to nowsze urządzenie, budowle itp.
Osobiście powiem tak - gra jest fajna, to moja druga rozgrywka w nią i za bardzo nie wiem co powiedzieć. Po 1 jest fajnie - bo rozwijamy się, dbamy o ekonomie i o rozwój nauki -aby móc wykupywać technologię... ale i tu pojawia się ale - gra mi się dłużyła jakoś strasznie - brakowało mi emocji - no może jakby Karbon mnie atakował to by było ich więcej
No ale tak na serio - początkowi gracze mają tutaj problem - trzeba wiedzieć w co warto inwestować, co potem się pojawi czego unikać, a co brać. Można grać - moja strategia to był rozwój, olałem wojsko i starałem się gromadzić punkty i rozwijać - prawda jest taka iż patrząc na Martynę i Karbona - to ja i Paweł byliśmy jak mrówki które coś tam sobie skubią dopiero jak doszło do wojny i Martyna straciła 90p wszedłem na 2 miejsce.
Jestem Ciekawy jak się gra w 3 osoby - czy jest szybciej, ale patrząc na mechanikę podejrzewam, że nie. Brakuje mi tutaj tempa - akcji jakieś - powolny rozwój i budowanie może być. Na militaria nie mam pomysłu, ale jeszcze się pewnie nauczę.
Gra jest ok. Jeszcze może parę rozgrywkę i się przekonam do niej.
Następny wtorek 12.2012
!!!!!!!!!!!!! ---------------------------------------------------------------------- !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mam taki pomysł odnośnie tego, że nie długo będą wakacje ( nie dla wszystkich, ale jednak będą ) i mam taki pomysł czy by np. nie poszukać jakieś sali i nie zrobić takiego większego spotkania z grami?
Pierwsze co to pomyślałem o sali w szkole - ale nie wiem jak to by było w wakacje, ale tam o miejsce to potem się pogada
Pomysł mam taki - jakby każde było nie wiem, przykładowo z około 10 osób - te osoby mogłaby przynieść np. po 2 gry i być "opiekunem stołu" -czyli przy swoim stole grali by w swoje gry i tłumaczyli zasady i w ogóle
Można by w tedy pozapraszać znajomych i zrobić mega dzień z planszówkami
Co wy o tym sądzicie? jest to do ugryzienia?
Re: Wałbrzych - spotkania do grania
Myślę, że jak ma się chęci i ochotę, to wszystko jest do zorganizowania. Nawet zakładając, że nie da się zorganizować jakiegoś większego pomieszczenia, to można się dogadać z jakąś kawiarnią w mieście, żeby zgodzili się na okupację planszówkomaniaków, co też może im zysk podnieść, gdy wszyscy zamówią coś do picia. Gdyby to nie były wakacje, to prawdopodobnie można by się dogadać z WOKiem o pomieszczenie, ale w wakacje oni mają przerwę.
- blacklunthor
- Posty: 237
- Rejestracja: 12 cze 2008, 23:49
- Lokalizacja: Wałbrzych
- blacklunthor
- Posty: 237
- Rejestracja: 12 cze 2008, 23:49
- Lokalizacja: Wałbrzych
Re: Wałbrzych - spotkania do grania
No dobra coś trzeba napisać
po pierwsze - przekonałem się do Brassa, po mimo tego, że losowość kart trochę mnie w kurza to jest coraz lepiej
po drugie - dalej nie bardzo potrafię odnaleźć się w Eclipsie - nie wiem dlaczego, być może gdzieś mam jakiś błąd w myśleniu i kombinowaniu tutaj, naprawdę nie wiem. Zauważyłem jednak, że po mimo mojego zagubienia i chaotycznej walce najczęściej o przetrwanie to różnica punktowa miedzy mną a przed ostatnim graczem na koniec jest nie wielka. No nie wiem, pożyjemy zobaczymy
trzecia myśl - strategie na 3 osoby, dochodzę do wniosku, że są straszne - dwóch się bije a trzeci zawsze wychodzi bez szwanku i czemu to zawsze ja się z kimś bije ?
Martyna trochę mnie zainspirowała do głębszego przemyślenia co do Chaos w Starym Świecie. Powiedziałaś, że jest to układanie pionków na planszy i w sumie nic więcej. Mi się gra bardzo podoba + jej klimat noi jestem fanem warhammera więc dla mnie to po po prostu miodek. Ale wracając do głównej myśli, przeczesałem fora + instrukcje i jakieś tam filmiki na youtubie bo chciałem mieć jakiś argument, że to nie jest tylko ustawianie figurek na planszy, że jest tutaj trochę strategi i taktyki. Wniosek końcowy jest taki - że masz rację. Widzę tutaj trochę taktyki i w ogóle, ale nie potrafię jakoś sensownie tego udowodnić. Do tego dochodzi pomoc w instrukcji - strategi dla danego boga - która brzmi tak: kładź figurki tam i unikaj tamtych - i taki tekst praktycznie jest napisany dla każdego boga i teraz dziwnie się czuję, bo niby widzę dużo możliwości i rzeczy które mogę zrobić, a niby to jest iluzja ? teraz nie wiem, ale zainspirowałaś mnie by inaczej spojrzeć na tę grę
a wy macie jakieś przemyślenia - fajnie by było jakby ktoś coś czasem tutaj też coś napisał
widzimy się we wtorek może tym razem dla odmiany gra przygodowa jakaś?
po pierwsze - przekonałem się do Brassa, po mimo tego, że losowość kart trochę mnie w kurza to jest coraz lepiej
po drugie - dalej nie bardzo potrafię odnaleźć się w Eclipsie - nie wiem dlaczego, być może gdzieś mam jakiś błąd w myśleniu i kombinowaniu tutaj, naprawdę nie wiem. Zauważyłem jednak, że po mimo mojego zagubienia i chaotycznej walce najczęściej o przetrwanie to różnica punktowa miedzy mną a przed ostatnim graczem na koniec jest nie wielka. No nie wiem, pożyjemy zobaczymy
trzecia myśl - strategie na 3 osoby, dochodzę do wniosku, że są straszne - dwóch się bije a trzeci zawsze wychodzi bez szwanku i czemu to zawsze ja się z kimś bije ?
Martyna trochę mnie zainspirowała do głębszego przemyślenia co do Chaos w Starym Świecie. Powiedziałaś, że jest to układanie pionków na planszy i w sumie nic więcej. Mi się gra bardzo podoba + jej klimat noi jestem fanem warhammera więc dla mnie to po po prostu miodek. Ale wracając do głównej myśli, przeczesałem fora + instrukcje i jakieś tam filmiki na youtubie bo chciałem mieć jakiś argument, że to nie jest tylko ustawianie figurek na planszy, że jest tutaj trochę strategi i taktyki. Wniosek końcowy jest taki - że masz rację. Widzę tutaj trochę taktyki i w ogóle, ale nie potrafię jakoś sensownie tego udowodnić. Do tego dochodzi pomoc w instrukcji - strategi dla danego boga - która brzmi tak: kładź figurki tam i unikaj tamtych - i taki tekst praktycznie jest napisany dla każdego boga i teraz dziwnie się czuję, bo niby widzę dużo możliwości i rzeczy które mogę zrobić, a niby to jest iluzja ? teraz nie wiem, ale zainspirowałaś mnie by inaczej spojrzeć na tę grę
a wy macie jakieś przemyślenia - fajnie by było jakby ktoś coś czasem tutaj też coś napisał
widzimy się we wtorek może tym razem dla odmiany gra przygodowa jakaś?