Re: Viticulture (Jamey Stegmaier, Alan Stone)
: 08 sty 2021, 23:47
Znaleźliśmy ostatnio czas, żeby w końcu ograć Toskanię. I to tak na bogato, bo pierwszy raz graliśmy w pełnym 6-osobowym składzie. W dodatku 4 osoby grały pierwszy raz. Było ciężko, po 4h (przy czym wliczam tutaj czas na wytłumaczenie zasad) przerwaliśmy właściwie tak w 1/3 partii wydaje mi się. Chociaż nie wiem, mój facet (druga w towarzystwie osoba znająca tytuł) twierdził, że zabrakło mu jakichś 45 minut do końca gry
Ale ja w sumie nie o tym, to taki komentarz do dyskusji o skalowaniu. Na 6 osób było dość ekscytująco, bardzo mi się podobało, po prostu następnym razem musimy zacząć wcześniej niż o 21. Rzeczywiście gra była ciekawsza niż na 2 osoby, chociaż taka rozgrywka też ma swoje uroki. Graliśmy też na 3, jak przetestuję na 4 i na 5 to będę miała pełny obraz, na podstawie którego będę się mogła wypowiedzieć.
Chciałam w sumie porozmawiać o Toskanii. Czytałam już niejednokrotnie, że bez dodatku ta gra jest niekompletna, i zupełnie nie traktowałam tego poważnie. Mam wrażenie, że słyszę to o wielu dodatkach, a jakoś nigdy mi się to nie sprawdziło. Osobiście zwykle wolę grać bez dodatków i szczerze mówiąc myślałam, że tak samo będzie tutaj.
I wiecie co? I się pomyliłam xd I to tak strasznie, strasznie. Nie zdawałam sobie sprawy z tego jak wiele ten dodatek wnosi. Nowa większa plansza? Nie wiem czy tylko do mnie to nie dotarło czy co, ale nie zdawałam sobie sprawy, że ta nowa plansza mocno zmienia mechanikę gry. Z de facto grania w dwie pory roku nagle zaczynamy grać 4. Wzrasta ilość kombinowania związanego z torem pobudki, zwłaszcza zaczynając grę z trzema robotnikami. Pomijam już mechanikę z gwiazdkami, która ma tyle potencjału w sobie, że wypala mózg.
Mówiąc szczerze chyba nigdy nie miałam poczucia, że dając mi podstawową wersję gry ktoś mnie oszukał. Po zagraniu w Viticulture z dodatkiem Toskania wreszcie poczułam, ze mam tytuł kompletny. Zaawansowaną eurogrę z dużą ilością kombinowania. Tutaj chciałabym głośno i soczyście powiedzieć popularne słowo na K, bo naprawdę ciężko to inaczej skomentować. Zdaję sobie sprawę, że takie postawienie sprawy było decyzją marketingową ze strony oryginalnego wydawcy, ale to powinno być jakoś zaznaczone na pudełku podstawowej wersji gry, że tak naprawdę kupujemy wersję demo, a pełna wersja gry dostępna jest po zakupie Toskanii xd
I tutaj w sumie mogłabym zakończyć swój wywód, ale spróbuję znaleźć jakieś plusy tej sytuacji. Plus jest taki, że podstawka Viticulture to prosta popykajka, w którą można sobie pograć z rodzicami albo nieplanszówkowymi znajomymi. Przychodzą kumple, z którymi normalnie gramy w Great Western Trail czy Maracaibo? Super, zestaw konwertujący Toskania zamienia nam Viticulture Demo Edition w pełną wersję gry Viticulture. Tak to widzę. Dziękuję, dobranoc
Ale ja w sumie nie o tym, to taki komentarz do dyskusji o skalowaniu. Na 6 osób było dość ekscytująco, bardzo mi się podobało, po prostu następnym razem musimy zacząć wcześniej niż o 21. Rzeczywiście gra była ciekawsza niż na 2 osoby, chociaż taka rozgrywka też ma swoje uroki. Graliśmy też na 3, jak przetestuję na 4 i na 5 to będę miała pełny obraz, na podstawie którego będę się mogła wypowiedzieć.
Chciałam w sumie porozmawiać o Toskanii. Czytałam już niejednokrotnie, że bez dodatku ta gra jest niekompletna, i zupełnie nie traktowałam tego poważnie. Mam wrażenie, że słyszę to o wielu dodatkach, a jakoś nigdy mi się to nie sprawdziło. Osobiście zwykle wolę grać bez dodatków i szczerze mówiąc myślałam, że tak samo będzie tutaj.
I wiecie co? I się pomyliłam xd I to tak strasznie, strasznie. Nie zdawałam sobie sprawy z tego jak wiele ten dodatek wnosi. Nowa większa plansza? Nie wiem czy tylko do mnie to nie dotarło czy co, ale nie zdawałam sobie sprawy, że ta nowa plansza mocno zmienia mechanikę gry. Z de facto grania w dwie pory roku nagle zaczynamy grać 4. Wzrasta ilość kombinowania związanego z torem pobudki, zwłaszcza zaczynając grę z trzema robotnikami. Pomijam już mechanikę z gwiazdkami, która ma tyle potencjału w sobie, że wypala mózg.
Mówiąc szczerze chyba nigdy nie miałam poczucia, że dając mi podstawową wersję gry ktoś mnie oszukał. Po zagraniu w Viticulture z dodatkiem Toskania wreszcie poczułam, ze mam tytuł kompletny. Zaawansowaną eurogrę z dużą ilością kombinowania. Tutaj chciałabym głośno i soczyście powiedzieć popularne słowo na K, bo naprawdę ciężko to inaczej skomentować. Zdaję sobie sprawę, że takie postawienie sprawy było decyzją marketingową ze strony oryginalnego wydawcy, ale to powinno być jakoś zaznaczone na pudełku podstawowej wersji gry, że tak naprawdę kupujemy wersję demo, a pełna wersja gry dostępna jest po zakupie Toskanii xd
I tutaj w sumie mogłabym zakończyć swój wywód, ale spróbuję znaleźć jakieś plusy tej sytuacji. Plus jest taki, że podstawka Viticulture to prosta popykajka, w którą można sobie pograć z rodzicami albo nieplanszówkowymi znajomymi. Przychodzą kumple, z którymi normalnie gramy w Great Western Trail czy Maracaibo? Super, zestaw konwertujący Toskania zamienia nam Viticulture Demo Edition w pełną wersję gry Viticulture. Tak to widzę. Dziękuję, dobranoc