Runebound a Talisman

Tutaj można dyskutować o konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier.
NIE NALEŻY TUTAJ PYTAĆ O ZASADY, MALOWANIE, ROBIENIE INSERTÓW ORAZ KOSZULKI! OD TEGO SĄ INNE PODFORA
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
szmajchel
Posty: 574
Rejestracja: 19 gru 2010, 21:07
Lokalizacja: Warszawa
Has thanked: 1 time
Been thanked: 1 time

Runebound a Talisman

Post autor: szmajchel »

Czy jest jakaś osoba, która grała w obydwie wymienione produkcje i może pokrótce przedstawić ich podobieństwa i różnice?
Awatar użytkownika
Roballo
Posty: 168
Rejestracja: 12 paź 2010, 00:30
Lokalizacja: Warszawa

Re: Runebound a Talisman

Post autor: Roballo »

RUCH

Talizman:poruszasz swoich poszukiwaczy za pomocą k6. Ruch może odbywać się w prawo bądź lewo.

Runebound: plansza podzielona jest na hexy a do poruszania wykorzystywane są specjalne kości terenu. Dzięki nim możemy w dokładniejszy sposób ustalić gdzię i którędy będziemy się przemieszczać


WALKA

Talizman Walka jest maksymalnie uproszczona. Do wyniku rzutu kostką k6 dodajemy swoją moc bądź siłę ( w zależności z kim walczymy) i porównujemy z wynikiem przeciwnika. Kto ma więcej wygrywa.

Runebound: Walczymy za pomocą 2k10. Najpierw ustalamy czy atakujemy przeciwnika czy się bronimy. Następnie wykonujemy 3 rzuty na 3 Współczynniki (nie pamiętam nazw). Wynik rzutu odejmujemy od współczynnika i porównujemy ze współczynnikiem przeciwnika ustalając czy udało nam się obronić bądź zranić wroga.


PRZYGODY


Talizman Na polach z napisem "wyciągnij kartę przygody" dobieramy z jednej kupki (ok 120) kartę. Możemy znaleźć: ciekawe lokacje, nieznajomych ofiarując nam magiczne przedmioty albo teleport do innej krainy, ekwipunek oraz napotkać wrogów.

Runebound: W zależności od terenu dobieramy kartę przygody na specjalnie oznaczonych polach. Są cztery poziomy trudności podzielone kolorami. W kartach przygód możemy znaleźć pomocników, Kart zdarzenia obowiązującą w całej krainie np. na wszystkich drogach zawszę czyhają zbóje którzy cię napadną. oraz przeciwników (których jest najwięcej) i karty misji.


Jestem posiadaczem starszej wersji Talizmana (Magia i miecz 2edycja) i jeżeli chodzi o tą grę moim zdaniem ma lepszy klimat niż Runebound. Niezależnie ile razy grałem zawszę czytałem zdarzenia na kartach przygód i wkręcałem się w świat. Za to po kilkunastu grach Runebounda przestałem zwracać uwagę na to z kim walczę (bo przeciwników jest za dużo) no i globalne zdarzenia często umykały mojej uwadze, nie mówiąc już o misjach których nikt nie wykonuje. Za to jeżeli chodzi o system walki Runebound jest świetny często zdarzały się naprawdę emocjonujące pojedynki.
Ostatnio zmieniony 10 sty 2011, 19:43 przez Roballo, łącznie zmieniany 1 raz.
pułkowniki


Nigdy nie ufaj maszynom....
dzikiepola
Posty: 31
Rejestracja: 14 lis 2010, 10:22

Re: Runebound a Talisman

Post autor: dzikiepola »

Runebound miał sens wtedy jak wyszedł a nie było talismana (lata 2005-2008?) a magia i miecz była na allegro w kosmicznie idiotycznych cenach (podstawka używana za nawet 200pln a z dodatkami za 500). Miałem starą Magię i Miecz z miastem, nowe wydanie jest bardziej zbalansowane i o niebo lepiej wykonane, nowy współczynnik fate dużo daje. Miałem też Runebounda. Podstawę, 2 małe dodatki i wyspę strachu. O ile podstawka runebound jest w miare przyjemna to wyspe strachu wspominam naprawdę jako horror :D Dłuuugaśny horror nudy.

Dzisiaj mam talismana ze wszystkim, dodatki są o niebo lepsze niż te do runebounda. Tak samo ilustracje i klimat. Talisman to klimat lat 80tych/filmów fantastycznych tamtych lat a runebound to warcraft. W talismanie głównym minusem jest wewnętrzny region kończący grę (losowy, stary i głupi) a w runeboundzie dłużyzny i brak interakcji.

Jeżeli rozważasz albo to albo to - to jeżeli chcesz mieć samą podstawkę i nic więcej to możesz rozważyć Runebound a jeżeli dopuszczasz zakup dodatków to zdecydowanie Talisman.

Poprzednik bardzo dobrze scharakteryzował różnicę mechaniczne. Przyczepię się tylko do jednego - "emocjonujących pojedynków" wRuneboundzie. Bywają raczej długie niż emocjonujące.
Awatar użytkownika
Roballo
Posty: 168
Rejestracja: 12 paź 2010, 00:30
Lokalizacja: Warszawa

Re: Runebound a Talisman

Post autor: Roballo »

dzikiepola pisze:W talismanie głównym minusem jest wewnętrzny region kończący grę (losowy, stary i głupi)
Tak tylko wspomnę ze do starej Magi były alternatywne zakończenia które fajnie urozmaicały końcówkę. jak poszukasz w necie na pewno znajdziesz, do nowej tez będą w sam raz.
dzikiepola pisze:Poprzednik bardzo dobrze scharakteryzował różnicę mechaniczne. Przyczepię się tylko do jednego - "emocjonujących pojedynków" wRuneboundzie. Bywają raczej długie niż emocjonujące.
System walki jest lepszy bo bardziej przypomina RPG :) Ale emocjonujące pojedynki również i w Magi i Mieczu się zdarzają :)
pułkowniki


Nigdy nie ufaj maszynom....
dzikiepola
Posty: 31
Rejestracja: 14 lis 2010, 10:22

Re: Runebound a Talisman

Post autor: dzikiepola »

W nowej też są alternatywne, średnio po 3 na dodatek.

Ale działąją już po przejściu wewnętrznego regionu czyli wieży wampirów, pit fiendów itd. To jest przestarzałe dla mnie, ale ma też trochę swojego uroku.
A o graniu na czar rozkaz to nie ma co mówić :D Zawsze gramy, że kto pierwszy dojdzie na koronę zwycięża.

Runebound a rpg...hmm podobnie się nudziłem na walkach w Kryształy Czasu ;)
Awatar użytkownika
Roballo
Posty: 168
Rejestracja: 12 paź 2010, 00:30
Lokalizacja: Warszawa

Re: Runebound a Talisman

Post autor: Roballo »

dzikiepola pisze:Runebound a rpg...hmm podobnie się nudziłem na walkach w Kryształy Czasu ;)
hehe no widzisz ;]
pułkowniki


Nigdy nie ufaj maszynom....
Awatar użytkownika
SeeM
Posty: 936
Rejestracja: 19 maja 2009, 19:13
Lokalizacja: Warszawa
Been thanked: 2 times

Re: Runebound a Talisman

Post autor: SeeM »

Runebound jest dość powolny, aspiruje do posiadania średnio ambitnej fabuły (wiele dodatków to w praktyce nowe scenariusze z historyjką i innymi wydarzeniami, potworami oraz bosaami), ale jak wiele innych gier to po prostu przygodówka z rzucaniem kości. Tuptuptup po mapie, doszedłeś do żetonika doświadczenia, bierzesz kartę potwora odpowiedniego koloru, czytasz sobie opis, robisz testy i w końcu walczysz. Potem giniesz, albo bierzesz nagrody i expa.

Gra wygląda tak, że w zasadzie bawi się jedna osoba na raz. Czasami zdarzają się różne rzeczy, które mają wpływ na wszystkich graczy, ale to nie jest "każdy robi test czy zamienił się w zombie", tylko będzie to miało wpływ w ich kolejce, np. "zrób test, czy cię wpuszczą do miasta".

Gra jest krytycznie losowa. Co prawda po pewnym czasie bohater pokonałby mecha w walce 1v1, ale to jest po pewnym czasie. Wygląda to tak, że na początku gracze rzucają się na silniejsze potwory w nadziei na zastrzyk gotówki i szybkie podniesienie poziomu. Przykładowo dwóm się nie uda, a dwóm się uda, co pozwala już z grubsza określić zwycięzcę. Początkowe walki to czysta loteria.

Za to później jest fajnie: ja atakuję na dystans, ten kumpel wręcz, a ten magią. Przed walką rzucam jednorazową bombę, TURL test wyszedł, jedno obrażenie. Okej, to omijam swoją fazę, żeby mocniej przyłożyć w kolejnej ze swojego łuku. Bronię się na dystans TURL fuck dostałem. Aktywuję zbroję, żeby anulować jedno obrażenie (tak, wiem, raz na turę). Kumpel wręcz TURL dostał. Kumpel magia TURL wygrała. Teraz ja na dystans, jak zdam to 3 obrażenia. TURL i wygrałem. Nagroda 4 złota i karta potwora dla mnie - teraz mogę komuś przerzucić kostki ruchu. Wygląda to świetnie i naprawdę system walki jest dobry, tylko cholernie losowy póki się nie ma przedmiotów, kumpli i chociaż minimalnie podniesionych statystyk.

Dużo dodatków - jedne lepsze inne gorsze, ale karciane z nowymi wrogami, przedmiotami i sprzymierzeńcami są zawsze spoko. No i są tanie. No i z nimi gra w pojedynkę nie jest całkiem bez sensu.

Talisman nie próbuje udawać - to jest prosta gra, monstrualnie losowa, zasady są archaiczne, ale... TO jest właśnie największy plus tej gry. Gęsta interakcja i czysta, szybka sieka. Bierzesz kartę przygody i masz miecz. Kolejny gracz bierze i mieszek złota. Kolejny bierze i smok - brak nawet teoretycznych szans na zwycięstwo i życie spada. To taki świat pełen niespodzianek. Chyba tylko w Dungeoneer gra (oraz współgracze) potrafią bardziej dołożyć jeszcze bardziej.

Świat jest bogatszy niż w Runebound i chociaż to już nie tan sam dark fantasy co w starej polskiej edycji, to możliwości dopakowania postaci oraz pójścia do piachu jest więcej i są bardziej różnorodne. Wiele miejsc na planszach ma swoje charakterystyczne reguły. Komple, przedmioty i wrogowie są mechanicznie nijacy w porównaniu do Runebounda, ale za to dają specyficzne odczucia i lepiej działają na wyobraźnię. Postacie są bardziej wyraziste i ich zdolności widocznie ze sobą kontrastują. Jak masz wojownika, to widzisz, że to wojownik, bo może przerzucać kostki podczas walki, albo mieć dwie bronie na raz. Jak czarodziej, to widzisz, że czarodziej, bo zawsze ma czary i duża moc. W Runebound postacie są trochę nijakie i można to poprawić jedynie za pomocą skilldecków dających bardzo proste drzewko umiejętności (tylko Galakta ani myśli tłumaczyć, a o angielski oryginał jest trudno, bo to sześć osobnych boosterków). Nie znaczy to, że Talisman jest jakoś rozbudowany. Grę znam na pamięć i wygląda to tak: TURL idę o trzy pola, Miasto w prawo, Pola w lewo. Pola, karta, cień, TURL ja, TURL cień (zero taktyki i kombinowania z Runebounda). Wygrałem. Następny. TURL idę do kapliczki TURL 6 biorę czar następny. Nie ciągnie się ani trochę, bo póki tury przebiegają błyskawicznie.

Podsumowując teraz, bo trochę dłużej mi to wyszło, niż planowałem. Runebound można porównać do Diablo, bo jakaś tam fabułka, dużo przedmiotów, dużo wrogów, jakieś miasta (w każdym to samo), dozbrajanie i levelowanie bohatera (dobrze by było z tymi skilldeckami), nowe "światy" w dodatkach, fajna walka. Natomiast Talisman to takie Golden Axe z automatów, krótki scenariusz Warhammera z MiMa, albo Conan z VHS, He-Man z dobranocki. Stare, głupie i fajne.
+ (BGG)
Awatar użytkownika
farmer
Posty: 1768
Rejestracja: 08 gru 2007, 10:27
Lokalizacja: Oleśnica
Has thanked: 373 times
Been thanked: 94 times

Re: Runebound a Talisman

Post autor: farmer »

SeeM pisze:Runebound można porównać do Diablo, bo jakaś tam fabułka, dużo przedmiotów, dużo wrogów, jakieś miasta (w każdym to samo), dozbrajanie i levelowanie bohatera (dobrze by było z tymi skilldeckami), nowe "światy" w dodatkach, fajna walka. Natomiast Talisman to takie Golden Axe z automatów, krótki scenariusz Warhammera z MiMa, albo Conan z VHS, He-Man z dobranocki. Stare, głupie i fajne.
:P genialne podsumowanie - mógłbym siedzieć czy dni (bo do czech, to mam za darmo) i bym choć w połowie tak fajnego nie wymyślił :D

I jak rany, zachciało mi się grać w MiM'a! Bosz :oops: :lol:

pozdr,
farm
W czasie wojny, milczą prawa.
Pierwszą ofiarą wojny jest prawda.


W to gram...
ODPOWIEDZ