Malowanie planszówkowych figurek
- Bary
- Posty: 3064
- Rejestracja: 18 sty 2015, 14:25
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 73 times
- Been thanked: 47 times
- Kontakt:
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Zaczynam nieśmiało spoglądać w stronę aerografu i szperać po internecie zbierając informacje. Zastanawiam się jednak nad trzema kwestiami:
1. Czy można tę "zabawę" uprawiać w domu, w dodatku nie w dedykowanym miejscu, a np. wieczorami w kuchni? Nie wiem, na ile to pyli i czy jakaś pudełko osłaniające boki i tył za figurką będzie wystarczającym ekranem. Nie chciałbym później mieć resztek farby osiadających w przypadkowych miejscach w całym pomieszczeniu, a do każdego malowania siadać w stroju lakiernika. Jedni piszą, że wystarczy maseczka i wspomniana mini kabinka na figurkę. Inni, że czyszczą później podłogę rozpuszczalnikiem i szorują się różnymi zmywaczami pod prysznicem. Na ile to jest problematyczne Waszym zdaniem?
2. Mam już sporą kolekcję farb AP. Czy używanie aerografu wiąże się z potrzebą dokupienia dedykowanych farb, czy mogę jakąś chemią rozcieńczać obecnie posiadane z zadowalającą skutecznością?
3. Na ile potrzebna mi jest druga dysza w aerografie? Spotkałem się z opiniami, że do np. do podkładu lepiej mieć większą (około 0,4). Czy jednak w momencie, gdy głownie maluję figurki wielkości tych z Gloomhaven, Posiadłości Szaleństwa itp., gdzie dominują raczej mniejsze modele, to faktycznie położenie podkładu tą 0,2 jest aż tak męczące? Domyślam się, że nie i w tym przypadku można spokojnie odpuścić sobie drugą dyszę, ale lepiej się upewnić.
1. Czy można tę "zabawę" uprawiać w domu, w dodatku nie w dedykowanym miejscu, a np. wieczorami w kuchni? Nie wiem, na ile to pyli i czy jakaś pudełko osłaniające boki i tył za figurką będzie wystarczającym ekranem. Nie chciałbym później mieć resztek farby osiadających w przypadkowych miejscach w całym pomieszczeniu, a do każdego malowania siadać w stroju lakiernika. Jedni piszą, że wystarczy maseczka i wspomniana mini kabinka na figurkę. Inni, że czyszczą później podłogę rozpuszczalnikiem i szorują się różnymi zmywaczami pod prysznicem. Na ile to jest problematyczne Waszym zdaniem?
2. Mam już sporą kolekcję farb AP. Czy używanie aerografu wiąże się z potrzebą dokupienia dedykowanych farb, czy mogę jakąś chemią rozcieńczać obecnie posiadane z zadowalającą skutecznością?
3. Na ile potrzebna mi jest druga dysza w aerografie? Spotkałem się z opiniami, że do np. do podkładu lepiej mieć większą (około 0,4). Czy jednak w momencie, gdy głownie maluję figurki wielkości tych z Gloomhaven, Posiadłości Szaleństwa itp., gdzie dominują raczej mniejsze modele, to faktycznie położenie podkładu tą 0,2 jest aż tak męczące? Domyślam się, że nie i w tym przypadku można spokojnie odpuścić sobie drugą dyszę, ale lepiej się upewnić.
Mój blog na ZnadPlanszy
Recenzja Cooper Island na ZnadPlanszy
Kupię dodatek Hobbit: Na Progu do WP LCG!
Recenzja Cooper Island na ZnadPlanszy
Kupię dodatek Hobbit: Na Progu do WP LCG!
- KamradziejTomal
- Posty: 1162
- Rejestracja: 04 kwie 2016, 16:40
- Has thanked: 386 times
- Been thanked: 452 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
1. Można ale maseczka jest zalecana (ze względów zdrowotnościowych). Oczywiście wszystko tu też zależy od farb jakich używasz (bo nie muszą to być wcale farby akrylowe przecież). Ja malując farbkami Vallejo nigdy nie widziałem aby farba mi się osadzała w miejscu oddalonym od figurki na odległość karty A4. Rękawiczki mogą się ew. przydać inne ciuchy uważam za zbędne Myślę że minimum to osobna miejscówka - żeby inni nie wdychali, maska, i kartonowy box, żeby farba nie latała wszędzie. Potem będziesz się zastanawiał nad wyciągami, ciuchami, itp.
2. Abstrahując od jakości farb AP, to do aero nadają się każde farby jakich normalnie byś użył do malowania pędzelkiem. Można je rozcieńczać tylko wodą ale lepsze efekty dadzą dedykowane media, które można po prostu kupić w sklepach dla plastyków w dużych butelkach.
3. Podkład może po prostu szybciej zapchać dyszę 0,2 podkładem, już pomijając że ciutkę dłużej będzie się go nakładać. Drugą dyszę bym ew. zamówił aby w razie awarii było na wymianę. Podkładować można przecież także farbą z puszki. Moim zdaniem kupowanie drugiej dyszy tylko aby malować podkład mija się z celem.
2. Abstrahując od jakości farb AP, to do aero nadają się każde farby jakich normalnie byś użył do malowania pędzelkiem. Można je rozcieńczać tylko wodą ale lepsze efekty dadzą dedykowane media, które można po prostu kupić w sklepach dla plastyków w dużych butelkach.
3. Podkład może po prostu szybciej zapchać dyszę 0,2 podkładem, już pomijając że ciutkę dłużej będzie się go nakładać. Drugą dyszę bym ew. zamówił aby w razie awarii było na wymianę. Podkładować można przecież także farbą z puszki. Moim zdaniem kupowanie drugiej dyszy tylko aby malować podkład mija się z celem.
- rastula
- Posty: 10022
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1308 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Tak tylko dopowiem ( bo to dla początkującego może nie jest oczywiste) musisz kupić nie tylko dyszę, ale i dedykowaną igłę oraz regulator strumienia.
Komplet do dobrego aero będzie zbliżony cenowo do jakiegoś chińczyka 0,4, który w malowaniu podkładów będzie idealny ... a na pewno wygodniej podłączyć drugi pistolet niż wymieniać igłę i głowicę...( choć w moim Harder and Steenbeck jest to dość proste)...
Komplet do dobrego aero będzie zbliżony cenowo do jakiegoś chińczyka 0,4, który w malowaniu podkładów będzie idealny ... a na pewno wygodniej podłączyć drugi pistolet niż wymieniać igłę i głowicę...( choć w moim Harder and Steenbeck jest to dość proste)...
- KamradziejTomal
- Posty: 1162
- Rejestracja: 04 kwie 2016, 16:40
- Has thanked: 386 times
- Been thanked: 452 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Dysza jest bardzo często sprzedawana razem z igłą (czy to w standardzie czy jako "promocja"). Regulator strumienia chyba też można kupić jako zestaw
Popieram za to kolegę, że jeżeli podkład z puchy jest passe, to taniutki aerograf jedno funkcyjny będzie wystarczający.
Popieram za to kolegę, że jeżeli podkład z puchy jest passe, to taniutki aerograf jedno funkcyjny będzie wystarczający.
- rastula
- Posty: 10022
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1308 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
oczywiście, że można kupić jako zestaw 3 części , troszkę taniej ... ale jak się wpisze dysza to wyskoczy dysza...KamradziejTomal pisze: ↑13 wrz 2018, 13:56 Dysza jest bardzo często sprzedawana razem z igłą (czy to w standardzie czy jako "promocja"). Regulator strumienia chyba też można kupić jako zestaw
Popieram za to kolegę, że jeżeli podkład z puchy jest passe, to taniutki aerograf jedno funkcyjny będzie wystarczający.
https://exito.sklep.pl/pl/p/HARDER-STEE ... .4-mm/9204
https://exito.sklep.pl/pl/p/HARDER-STEE ... ltra/42863
- Bary
- Posty: 3064
- Rejestracja: 18 sty 2015, 14:25
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 73 times
- Been thanked: 47 times
- Kontakt:
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Dzięki za info. Widzę, że jednak takie rozkładanie w kuchni w moim przypadku nie wejdzie w grę. Trzeba pomyśleć nad dedykowanym miejscem.
Generalnie zastanawiam się nad takimi dwoma zestawami:
- zestaw z aerografem TG-180S- typowo do nauki/zajechania.
- zestaw z H&S Ultra, który w opinii wielu jest najtajniejszym z sensownych aerografów.
Jakoś bardziej przemawia do mnie ten pierwszy. Droższy aerograf zawsze można dokupić, a tańszy zostanie na podkłady, jak wspomniał Rastula. No i wiadomo, cena...
Tak, tak, wiem że trzeba kilka "dynksów" mieć, a nie jedynie samą dyszę. H&S Ultra jest dostępny w takim zestwiku z dwoma dyszami i wszystkimi potrzebnymi elementami.rastula pisze: ↑13 wrz 2018, 12:58 Tak tylko dopowiem ( bo to dla początkującego może nie jest oczywiste) musisz kupić nie tylko dyszę, ale i dedykowaną igłę oraz regulator strumienia.
Komplet do dobrego aero będzie zbliżony cenowo do jakiegoś chińczyka 0,4, który w malowaniu podkładów będzie idealny ... a na pewno wygodniej podłączyć drugi pistolet niż wymieniać igłę i głowicę...( choć w moim Harder and Steenbeck jest to dość proste)...
Generalnie zastanawiam się nad takimi dwoma zestawami:
- zestaw z aerografem TG-180S- typowo do nauki/zajechania.
- zestaw z H&S Ultra, który w opinii wielu jest najtajniejszym z sensownych aerografów.
Jakoś bardziej przemawia do mnie ten pierwszy. Droższy aerograf zawsze można dokupić, a tańszy zostanie na podkłady, jak wspomniał Rastula. No i wiadomo, cena...
Mój blog na ZnadPlanszy
Recenzja Cooper Island na ZnadPlanszy
Kupię dodatek Hobbit: Na Progu do WP LCG!
Recenzja Cooper Island na ZnadPlanszy
Kupię dodatek Hobbit: Na Progu do WP LCG!
- rastula
- Posty: 10022
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1308 times
- KamradziejTomal
- Posty: 1162
- Rejestracja: 04 kwie 2016, 16:40
- Has thanked: 386 times
- Been thanked: 452 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Wiadomo, że czynnika ekonomicznego nie da się zignorować, więc zrobisz jak będziesz uważał.
Ja kilka ładnych lat temu kupiłem bardzo podobnego "chińczyka" i jedyne co mogę o nim powiedzieć to że już nim nie maluję. Kiepska osłona dyszy, ciągłe kapanie, zapychanie, plucie farbą, zacinający się spust, prawdę powiedziawszy 100 PLN wywalone w błoto (kompresor też kupiłem po kosztach i też żałuję).
Wiadomo budżet studencki był jaki był ale gdybym teraz wiedział jak to będzie wyglądać to zamiast aero, bym po prostu zainwestował w lepsze pędzelki i po prostu kupił farb/narzędzi/itp. za te pieniądze.
Co absolutnie nie musi znaczyć, że u Ciebie też tak będzie ale piszę swoje zdanie tak ku przestrodze
Ja kilka ładnych lat temu kupiłem bardzo podobnego "chińczyka" i jedyne co mogę o nim powiedzieć to że już nim nie maluję. Kiepska osłona dyszy, ciągłe kapanie, zapychanie, plucie farbą, zacinający się spust, prawdę powiedziawszy 100 PLN wywalone w błoto (kompresor też kupiłem po kosztach i też żałuję).
Wiadomo budżet studencki był jaki był ale gdybym teraz wiedział jak to będzie wyglądać to zamiast aero, bym po prostu zainwestował w lepsze pędzelki i po prostu kupił farb/narzędzi/itp. za te pieniądze.
Co absolutnie nie musi znaczyć, że u Ciebie też tak będzie ale piszę swoje zdanie tak ku przestrodze
- rastula
- Posty: 10022
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1308 times
- Bary
- Posty: 3064
- Rejestracja: 18 sty 2015, 14:25
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 73 times
- Been thanked: 47 times
- Kontakt:
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Jasna sprawa, przestroga zawsze się przyda. Kwestę aerografu na pewno jeszcze przemyślę. Rozumiem jednak, że ten kompresorek z linków będzie już w miarę ok?
Mój blog na ZnadPlanszy
Recenzja Cooper Island na ZnadPlanszy
Kupię dodatek Hobbit: Na Progu do WP LCG!
Recenzja Cooper Island na ZnadPlanszy
Kupię dodatek Hobbit: Na Progu do WP LCG!
- KamradziejTomal
- Posty: 1162
- Rejestracja: 04 kwie 2016, 16:40
- Has thanked: 386 times
- Been thanked: 452 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Nie chce Ci psuć humoru ale...
Będziesz miał IMO ten sam problem co z aerografem ale jako że malowałem zupełnie czym innym to się nie będę wcinał (kto wie może ten akurat jest dobry?).
Pozwolę sobie tylko zacytować poradę z jednej grupy z FB:
Będziesz miał IMO ten sam problem co z aerografem ale jako że malowałem zupełnie czym innym to się nie będę wcinał (kto wie może ten akurat jest dobry?).
Pozwolę sobie tylko zacytować poradę z jednej grupy z FB:
Na sam aero i kompresor 400 PLN to tak średnio. Owszem da się, ale IMO zmarnowane pieniądze. Ciężko w tym przedziale cenowym polecić sensowny zestaw. Sam "przyzwoity" kompresor to wydatek rzędu ~350-400 PLN
-> nie kupuj zestawów do 400zł. dostajesz gówniany kompresor i gówniany aero. już lepiej rozszerz budżet, kup sobie ultrę (najlepszy na świecie aerograf w parametrze cena/jakość) i jakiś sensowny olejowy kompresor, nawet malutki. inaczej szkoda twoich nerwów
- rastula
- Posty: 10022
- Rejestracja: 04 sty 2012, 01:02
- Lokalizacja: Poznań
- Has thanked: 1277 times
- Been thanked: 1308 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
ja mam taki kompresor i jestem zadowolony,
ważne że ma butle, co zapewnia stabilne ciśnienie
warto kupić w sprawdzonym sklepie, bo faktycznie mój miał nieszczelny manometr, ale dosłali i nowy szybko
Olejowość / membranowość kompresora nie ma znaczenia w domowym użytku - bo jakość / ciśnienie powietrza , stabilność jest ta sama - olejowe są na pewno bardziej żywotne , ale jak pisałem mówimy o użytkowaniu w tysiącach godzin , więc do użytku modelarskiego nie ma to znaczenia. Krytyczny tu jest pistolet.
ważne że ma butle, co zapewnia stabilne ciśnienie
warto kupić w sprawdzonym sklepie, bo faktycznie mój miał nieszczelny manometr, ale dosłali i nowy szybko
Olejowość / membranowość kompresora nie ma znaczenia w domowym użytku - bo jakość / ciśnienie powietrza , stabilność jest ta sama - olejowe są na pewno bardziej żywotne , ale jak pisałem mówimy o użytkowaniu w tysiącach godzin , więc do użytku modelarskiego nie ma to znaczenia. Krytyczny tu jest pistolet.
- lunatykuku
- Posty: 288
- Rejestracja: 03 lis 2016, 18:22
- Has thanked: 3 times
- Been thanked: 112 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Kompresor będzie spoko, w ogóle ten zestaw z ultrą jest jak najbardziej ok. Sam pracuję od wielu lat na tego typu kompresorach i w zasadzie najważniejsze jest to, żeby miał choćby małą butlę tak jak pisał Rastula.
Co do malowania w domu... Zależy jak dużo chcesz psikać. Ze swojego doświadczenia powiem, że przy hardcorowym użytkowaniu (czasem po kilka godzin dziennie) bez zabezpieczenia drobinki farby roznoszą się po pokoju i mocno siadają na meblach. Trzeba się w takim wypadku pogodzić z dość upierdliwym i regularnym sprzątaniem. Ja od pół roku użytkuję malutką kabinę lakierniczą (taką za 3 stówy) i mimo że nie mam rury odprowadzonej do wentylacji a tylko sterczącą przy ścianie, bardzo sobie chwalę. Wiatrak i filtry wychwytują większość farby bez problemu.
Co do malowania w domu... Zależy jak dużo chcesz psikać. Ze swojego doświadczenia powiem, że przy hardcorowym użytkowaniu (czasem po kilka godzin dziennie) bez zabezpieczenia drobinki farby roznoszą się po pokoju i mocno siadają na meblach. Trzeba się w takim wypadku pogodzić z dość upierdliwym i regularnym sprzątaniem. Ja od pół roku użytkuję malutką kabinę lakierniczą (taką za 3 stówy) i mimo że nie mam rury odprowadzonej do wentylacji a tylko sterczącą przy ścianie, bardzo sobie chwalę. Wiatrak i filtry wychwytują większość farby bez problemu.
- Bary
- Posty: 3064
- Rejestracja: 18 sty 2015, 14:25
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 73 times
- Been thanked: 47 times
- Kontakt:
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Jeszce raz dziękuję wszystkim za przydatne info, już wiem na czym stoję. Trzeba niestety trochę sprawę odwlec w czasie ze względu na problemy z umiejscowieniem stanowiska, ale coś czuję, że z aerografem jeszcze się poznamy. Tak dużo figurek, tak mało czasu...
@lunatykuku: jeśli będziesz miał w przyszłości aparat pod ręką, to pstryknąłbyś, proszę, zdjęcie tej swojej kabinki?
@lunatykuku: jeśli będziesz miał w przyszłości aparat pod ręką, to pstryknąłbyś, proszę, zdjęcie tej swojej kabinki?
Mój blog na ZnadPlanszy
Recenzja Cooper Island na ZnadPlanszy
Kupię dodatek Hobbit: Na Progu do WP LCG!
Recenzja Cooper Island na ZnadPlanszy
Kupię dodatek Hobbit: Na Progu do WP LCG!
- lunatykuku
- Posty: 288
- Rejestracja: 03 lis 2016, 18:22
- Has thanked: 3 times
- Been thanked: 112 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Ktoś się orientuje gdzie można zakupić plastikowe nakładki na włosie? Takie jak dają do najmniejszych pędzli.
- Pierzasty
- Posty: 2719
- Rejestracja: 25 wrz 2011, 11:58
- Lokalizacja: Otwock
- Has thanked: 3 times
- Been thanked: 20 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Rurki do przechowywania? Kupić słomki, przyciąć na długość. Patent testowany osobiście.
- Bary
- Posty: 3064
- Rejestracja: 18 sty 2015, 14:25
- Lokalizacja: Szczecin
- Has thanked: 73 times
- Been thanked: 47 times
- Kontakt:
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Ciekawy filmik dla osób, które walczą z Army Painter. Osoby, które ostatnio zauważyły problem z nowymi AP mogą coś z tego spróbować, może problem z nowym wypustem tego producenta uda się zredukować.
Mój blog na ZnadPlanszy
Recenzja Cooper Island na ZnadPlanszy
Kupię dodatek Hobbit: Na Progu do WP LCG!
Recenzja Cooper Island na ZnadPlanszy
Kupię dodatek Hobbit: Na Progu do WP LCG!
- KamradziejTomal
- Posty: 1162
- Rejestracja: 04 kwie 2016, 16:40
- Has thanked: 386 times
- Been thanked: 452 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
W czasie pracy - płukanie na bierząco w wodzie. Po skończonej sesji malowania - mycie pod ciepłą wodę + mydło (najlepiej szare), ewentualnie specjalne mydło do czyszczenia pędzli. Pędzelki lepiej trzymać w jakimś uchwycie włosiem do dołu - nie wygina się jeżeli coś go trzyma w powietrzu a resztki farby nie ciekną do nasady.
Jeżeli Pędzelek jest już utytłany konekretnie to polecam dedykowaną chemię od Vallejo Brush Cleaner i Brush Restorer pomagają "naprawić" nieco już zużyte pędzelki.
Odradzam stosowanie domowej chemii. Agresywnie potraktowane włosie, może nigdy nie odzyskać swoich właściwości a często rozpulchniona farba w nasadce rozpycha łosie na boki i nigdy nie będzie miało już tego szpicu co kiedyś.
Jeżeli Pędzelek jest już utytłany konekretnie to polecam dedykowaną chemię od Vallejo Brush Cleaner i Brush Restorer pomagają "naprawić" nieco już zużyte pędzelki.
Odradzam stosowanie domowej chemii. Agresywnie potraktowane włosie, może nigdy nie odzyskać swoich właściwości a często rozpulchniona farba w nasadce rozpycha łosie na boki i nigdy nie będzie miało już tego szpicu co kiedyś.
- Gromb
- Posty: 2820
- Rejestracja: 08 paź 2015, 19:09
- Lokalizacja: Katowice
- Has thanked: 841 times
- Been thanked: 363 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Włosie do dołu w uchwycie... Ta... Łatwiej napisać niż zrobić. Przy kilkunastu pedzlach to nielada problem. Ja zawsze czekam, aż wyschną, kładąc je poziomo. Płukam w ciepłej wodzie i aplikuje farbę zawsze do 1/2 włosia
The Corps Is Mother, the Corps Is Father
- KamradziejTomal
- Posty: 1162
- Rejestracja: 04 kwie 2016, 16:40
- Has thanked: 386 times
- Been thanked: 452 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Słomki/kawałki rurki + taśma + stojak (może być zrobiony z pianki/plasticardu/whatever). Są też dedykowane trzymadełka ale jak ktoś nie ma nadmiaru gotówki to tyle pewnie wystarczy
- awawa
- Posty: 1101
- Rejestracja: 02 paź 2014, 10:28
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 43 times
- Been thanked: 38 times
Re: Malowanie planszówkowych figurek
Początkowo starałem się co jakiś czas je płukać i obowiązkowo na koniec "sesji malarskiej"...i tak podstawowy pędzel OOO starczał na 2-3 figurki. Italeri to jednak straszna tandeta, choć niedroga to bardzo szybko się strzepią. Ale teraz używam o połowę tańszych nylonowym OOO i wystarczają na ponad dwa razy dłużej. Maluję amatorsko, może mam taki talent do niszczenia pędzli ;) ale przy cenie 1.5zł nie mam dużego stresu że farba zaschnie.
Granie na Bemowie
- lunatykuku
- Posty: 288
- Rejestracja: 03 lis 2016, 18:22
- Has thanked: 3 times
- Been thanked: 112 times
- lunatykuku
- Posty: 288
- Rejestracja: 03 lis 2016, 18:22
- Has thanked: 3 times
- Been thanked: 112 times