GRY-PLANSZOWE.pl

Witam wszystkich,

wciągnąłem się ostatnio znowu w planszówki, przypomniały mi się dawne czasy....
Tym razem udało się za to wciągnąć w to żonę.

Wczoraj rozegraliśmy partyjkę w Elder Sign i udało nam się powstrzymać Cthulhu przed wypełznięciem na świat - a więc początek nienajgorszy. W kolejce czeka Dracula - ale z tym spokojnie zmierzymy się w weekend, kiedy będzie więcej osób.

No i właśnie w kontekście Draculi moje pytanie: jakie znacie jeszcze gry planszowe, w których gramy na zasadach jeden na wszystkich ?
Gatunek (tematyka) w sumie bez znaczenia, ważne jest za to wykonanie (w sensie jakości), np. kart, pionków/znaczników (fajnie, jeśli są jakieś drewniane).

Myślałem o Posiadłości Szaleństwa, ale może jest coś oprócz tego ? Fajnie zapowiada się też Ankh Morpork (wybaczcie, jeśli wkradła się literówka), choć jest trochę inne - "tajne" cele, każdy na każdego, etc.


Pozdrawiam,
Blichew

Posiadłość Szaleństwa jest niezbalansowana do tego stopnia, że nadaje się tylko jako pomoc do RPG albo komponenty do Arkham Horror. Descent dużo lepszy. Uwaga, bo są 2 edycje wzajemnie niekompatybilne i bardzo różne. Osobiście wolę pierwszą, ale zdania są podzielone.

Last Night on Earth - jeden gra chmarą zombie, reszta próbuje przeżyć. Bardzo przyjemna gra
Trochę inaczej bo ze zdrajcą/zdrajcami - Battlestar Galactica.

Letters from Whitechapel jest wart polecenia. No i staruszek, ale nadal całkiem grywalny: Scotland Yard. W obu jeden gracz niejawnie porusza się po planszy, a pozostali gracze starają się go złapać (czyli to, co w Draculi, ale bez setek żetonów i dodatkowych zasad).

Hobbit- gra karciana w trybie 4 osobowym działa właśnie tak (jeden przeciwko wszystkim). Gra nie powala swoim wykonaniem, to znaczy karty są bardzo solidne, ale nie wszystkim się podobają grafiki. Gra się dość fajnie, jest to bardzo prosta gierka w którą gra się krótko, taki fillerek. Dużą zaletą jest cena. Można ją kupić już za dwadzieścia kilka złotych.

Jest jeszcze Klątwa Mumii (Flucht der Mumie). Wprawdzie to gra raczej adresowana do dzieci, ale z recenzji na Games Fanatic wynika, że "jest doskonałym przerywnikiem między poważnymi rozgrywkami w gronie dorosłych"

Dzięki wszystkim za szybkie odpowiedzi

Pierzasty pisze:Descent dużo lepszy.

A czy Descent nadaje się dla średnio-zaawansowanych graczy ? Tzn sprawa wygląda tak:

1. Cała nasza czwórka grała kiedyś w gry fabularne, szczególnie Warhammer'a
2. Wczoraj po raz pierwszy od kilkunastu lat zagrałem w "poważniejszą" planszówkę - nie liczę gier typu Monopol i Eurobusiness (który moim zdaniem bije oryginalny monopol na głowę) - podobnie żona.

Damy radę ?

Bea pisze:Hobbit (...) Gra nie powala swoim wykonaniem, to znaczy karty są bardzo solidne, ale nie wszystkim się podobają grafiki.

No właśnie, grafiki do mnie nie przemawiają jakoś...

Jan Madejski pisze:Letters from Whitechapel jest wart polecenia

Ta chyba najbardziej mi się podoba ze wszystkich Waszych odpowiedzi - szkoda, że nigdzie jej nie ma (poza allegro, jedna sztuka, licytacja, ze śladami użytkowania)

Michał Stajszczak pisze:Jest jeszcze Klątwa Mumii (Flucht der Mumie)

Faktycznie, całkiem fajne, jako przerywnik.

Wszystko, co mi przychodzi do głowy już padło, więc +1 na Letters from Whitechapel. Jeszcze zobacz tu, jeszcze kilka innych nazw padło: http://www.gry-planszowe.pl/forum/viewt ... en#p323435

Jest jeszcze Innsmouth Escape. Nie grałam, więc nie wiem, jak chodzi, ale zachowana zasada jeden kontra reszta

Polecam Sabotażystę. W wersji podstawowej jest to gra typu "wszyscy razem" lub "jeden/dwóch przeciw wszystkim", zależnie od ilości graczy i tego, jakie karty wylosują, przy czym gracze nie wiedzą, kto jest sabotażystą. Z dodatkiem jest jeszcze więcej opcji, dochodzą nowe profesje, w które wcielają się gracze. Nie za długa, przyjemna gra.

Ja o Posiadłości Szaleństwa mam bardzo dobre zdanie. Jedna z najlepszych gier w jakie grałem i jestem zadowolony z zakupu. Zupełnie nie rozumiem oskarżeń o brak balansu . Z innych gier mogę polecić Fury of Dracula w którą gra się bardzo sympatycznie w gronie osób, szczególnie Draculą który ma niezły fun na początku gry gdzie nikt nie wie gdzie wampir się znajduje i niezłego stresa pod koniec gry .

Aduanath pisze:Jest jeszcze Innsmouth Escape. Nie grałam, więc nie wiem, jak chodzi, ale zachowana zasada jeden kontra reszta

Obejrzałem dwie wideorecencje - werdykt był podobny - to wygląda jak wersja "beta" gry planszowej, że raczej niedopracowana, itp.

Egan Wolf pisze:Polecam Sabotażystę

Tu już niestety odchodzimy od klasycznego modelu planszówki w kierunku układania kostek - a to już nie to samo...

No nic - pozostaje Whitechapel, którego nigdzie nie ma . Podobno ma być reprint w tym roku, wiadomo coś bliżej kiedy ?

Blichew pisze:Podobno ma być reprint w tym roku, wiadomo coś bliżej kiedy ?

Reprint miał być już w zeszłym roku.

Byle by tylko nie zmienili mapki/pionków itp...

http://www.sirchestercobblepot.com/2012 ... l/?lang=en

Reprint ma się pojawić w ciągu 4 miesięcy. Ja pamiętam, jak obiecywano go na jesień 2012.

Podobno do dostania na niemieckim amazonie. A instrukcję można wydrukować...

Owszem, widziałem pojedyncze sztuki, ale wolałbym wersję ang., więc najpierw spróbuję szczęścia tutaj na forum

Angielska jest nie do dostania. Obserwuję forum od dłuższego czasu i nie widziałem. Nowa edycja będzie miała zmienione trochę reguły - pierwsza przez bardzo wielu graczy jest uważana za zepsutą i wymaga home rulesów.

Co do descenta, to przeczytaj reguły w necie (FFG ma je zawsze długaśne, ale dość łopatologiczne) i sam zdecyduj. Moim zdaniem, jeśli gracze będą chcieli się wkręcić (na co jest duża szansa, jeśli graliście w RPGi), to nie powinno być problemu.

Wspaniałe Napoleonic Wars, gdzie Francja musi dać sobie radę z koalicją wrogich państw.
Grałem już na pewno powyżej 50 razy i nigdy mi dość i zawsze mnóstwo emocji. Do tego kolejne gry z tego systemu.

Ja ostatnio odkurzyłem Scotland Yard, jeden ucieka reszta go ściga. Po kilu latach przerwy fajnie się wróciło do tej gry, tą samą paczką znajomych

W Scotland Yard grałem dosyć dawno, ale bardzo dobrze wspominam. Z tym, że najlepiej grać w gronie znajomych bo Pan X ma cąłkiem spore pole do oszustw, a ja osobiście staram się nie przepuszczać takich okazji:P

Jeśli masz możliwość zagrać gdzieś w Battlestar Galactica to zrób to.
Gra wydaje się bardzooooooo skomplikowana ale na BGG są bardzo dobre opisy.

romeau pisze:Pan X ma cąłkiem spore pole do oszustw, a ja osobiście staram się nie przepuszczać takich okazji:P

Eee, to po co w ogóle grać z takim nastawieniem? Powiedz współgraczom, że wygrywasz jak dojdziesz do miejsca, do którego można dotrzeć w pierwszym ruchu - szkoda Twojego i ich czasu na dłuższą rozgrywkę skoro i tak do tego się to sprowadza...

Każda gra (nawet solówka, ale to już wymaga bardzo schizofrenicznego podejścia do siedzenia nad planszą) w przypadku zaistnienia pewnych okoliczności może doprowadzić do sytuacji: "jeden przeciwko reszcie".

Przykład: siedzisz nad partią Eclipse'a z trzema znajomymi. Nagle podnosisz głowę i mówisz im wszystkim na głos: "Jesteście bandą %$^$@ i łysych %&&%%".
Nagonka gwarantowana.

Leviathan pisze:Każda gra w przypadku zaistnienia pewnych okoliczności może doprowadzić do sytuacji: "jeden przeciwko reszcie".

Blichew miał chyba na myśli sytuację, gdy "jeden przeciw reszcie" wynika z mechaniki gry. Bo w przeciwnym wypadku można by do tej kategorii zaliczyć wszystkie gry na pieniądze z tzw. jeleniem.