Funkcjonowanie, byt i przyszłość sklepów z grami planszowymi

[bartosz_]

Dzień dobry,
w ostatnim czasie można zauważyć niejaki "wysyp" sklepów z grami planszowymi. Śmiem twierdzić, że jest ich nawet więcej niż przed końcem XX wieku, kiedy to komputery itp nie były tak popularne, a MTG święcił tryumfy (chyba wydawana wtedy była 6 edycja). W związku z powyższym mam pytanie do właścicieli sklepów, rozumiem pasję przekuwaną w biznes, ale czy to się opłaci Wam finansowo? Wiem jakie są marże na danych produktach w sklepach stacjonarnych i w internetowych. Wiem, że nie jest to towar pierwszej potrzeby, wiem też, że liczba osób kupujących nie jest największa. Jak zapatrujecie się na przyszłość tego segmentu, w którą stronę myślicie, że pójdzie? Moim zdaniem wiele sklepów w ciągu roku może zakończyć swoją działalność - przetrwają te najsilniejsze. A co Wy o tym sądzicie? Zapraszam do dyskusji.

[Tehanu]

...Zapraszam do dyskusji.

Pierwszy post? Badanie konkurencji i rynku przed startem biznesu?

[zedd]

Pierwszy post? Badanie konkurencji i rynku przed startem biznesu?

Albo odwrotnie, sklep funkcjonujący od lat czuje rosnącą konkurencję i pyta się "jak wy sobie radzicie w tych ciężkich czasach?"

Pytanie nieco retoryczne. Rynek się rozwija, pojawiają się nowe sklepy, jest jeszcze sporo do ugrania, ale tak jak w biznesie, przetrwają tylko najsilniejsi

[bartosz_]

A tutaj Panów zdziwię, nie zamierzam otwierać sklepu, ani go nie posiadam.
Pytanie z czystej ciekawości, bo jeszcze kilka lat temu była posucha w tym segmencie.
Zawodowo zajmuje się zupełnie czym innym.
A czy rynek się rozwija? To że powstają nowe sklepy o niczym nie świadczy.

[zedd]

A czy rynek się rozwija? To że powstają nowe sklepy o niczym nie świadczy.

Samo powstawanie sklepów jest rozwojem rynku, powstają też nowe wydawnictwa, coraz więcej gier jest wydawanych w pełnej wersji językowej. Prężnie rozwijają się inicjatywy skupiajace graczy, festiwale gier planszowych. Kiedyś jadąc na narty proponowałem w autobusie ludziom zagranie w jakąś grę, dzisiaj jadąc mam wybór w co chcę zagrać

Tortu do podziału jest jeszcze mnóstwo, bo tak naprawdę liczy się praca, którą nowy sklep włoży w promocję i zdobycie klientów, a nie to czy rynek się "przesycił". Oczywiście otwieranie sklepu w Warszawie, gdzie funkcjonuje ich już kilka jest nieco bardziej ryzykowne niż w mieście, w którym ich w ogóle nie ma, ale jednak daleko jeszcze Polakom do odsetku ludzi grających na przyklad w Niemczech i można spokojnie startować z biznesem w tym sektorze. O ile ma się dobry pomysł na start, bo samo otwarcie sklepu i siedzenie za ladą to na pewno nie zadziała.

[Karit]

A tutaj Panów zdziwię, nie zamierzam otwierać sklepu, ani go nie posiadam.
Pytanie z czystej ciekawości, bo jeszcze kilka lat temu była posucha w tym segmencie.
Zawodowo zajmuje się zupełnie czym innym.

Jeśli ktoś umieszcza taki post jako pierwszy, od razu może to rodzić pewne podejrzenia

[Pixa]

A mnie zastanawia jakie sa naklady gier w Polsce? Ile tysiecy sztuk maja np. klasyczni juz chyba "Osadnicy" a ile gry mniej znane, choc dobre?

[Karit]

Mnie bardziej zastanawia jak niektóre sklepy są w stanie w ogóle coś zarobić.
Np. gra na Rebelu jest przeceniona z 135 na 119 (Dziedzictwo) a w Planszomani przeceniają ze 119 na 99zł. Muszą jeszcze od tego zapłacić VAT 23% + na koniec roku podatek. Jak im się udaje wyżyć ??

[MichalStajszczak]

Muszą jeszcze od tego zapłacić VAT 23% + na koniec roku podatek.

Jak się sprzedaje taniej, to VAT i podatek dochodowy też jest niższy.

[mig]

Znaczy niektórzy znaleźli świetny sposób na niskie podatki

[adikom5777]

To najlepiej sprzeawać poniżej zakupu, bo wtedy jeszcze zwrot się dostanie

[mig]

To najlepiej sprzeawać poniżej zakupu, bo wtedy jeszcze zwrot się dostanie

Bardzo szczwany plan
To kiedy przeceny?

[rastula]

VAT też nie płaci 23% tylko od "wartości dodanej" ...

[Karit]

VAT też nie płaci 23% tylko od "wartości dodanej" ...

Jak by nie było ciekaw jestem jak na tym zarabiają

[zedd]

Jak by nie było ciekaw jestem jak na tym zarabiają

Skoro funkcjonują już tyle czasu to na pewno na swoje wychodzą. Ale wątpię, żeby zdradzili tajniki

[kisio]

VAT też nie płaci 23% tylko od "wartości dodanej" ...

Jak by nie było ciekaw jestem jak na tym zarabiają

Te 99zł, to i tak kilkanaście % marży. Wszystko rozbija się o skalę sprzedaży

[rastula]

to niech sobie gracze przy urnach wyborczych pomyślą że takie dziedzictwo mogłoby kosztować 50 zł i wszyscy by jeszcze na nim coś zarobili ... wybory niedługo

[nahar]

Za ile kupujesz Kolejkę w dniu premiery? Za ile mają ją sklepy? Marża jest bo musi być, tylko niektórzy są w stanie zejść do absurdalnie niskiej wysokości. Oczywiście głównie dotyczy to sklepów, które prowadzą sprzedaż tylko w sieci.

[MichalStajszczak]

VAT też nie płaci 23% tylko od "wartości dodanej"

Teoretycznie tak, a praktycznie trochę mniej niż 23%. Bo można odliczyć VAT zawarty w cenach towarów i usług, związanych ze sprzedażą opodatkowaną, czyli np. VAT zawarty w cenie papieru do drukarki.

[FortArt]

Dokładnie to zero. VAT płaci końcowy nabywca. Sklep jest tu tylko pośrednikiem między nim, a urzędem skarbowym, ot takim poborcą. VAT, który sklep sam zaplacil kupujac towar w hurtowni czy u producenta jest mu w całości zwracany.

Ad rem. To co widzę to praktyka bardzo niskich cen w przedsprzedazy. Sklep malo zarobi, ale ma pewnosc ze fanatyczna grupka, ktora MUSI miec dany tytul i to natychmiast nie pojdzie do konkurencji.

[rastula]

Dokładnie to zero. VAT płaci końcowy nabywca. Sklep jest tu tylko pośrednikiem między nim, a urzędem skarbowym, ot takim poborcą. VAT, który sklep sam zaplacil kupujac towar w hurtowni czy u producenta jest mu w całości zwracany.

Ad rem. To co widzę to praktyka bardzo niskich cen w przedsprzedazy. Sklep malo zarobi, ale ma pewnosc ze fanatyczna grupka, ktora MUSI miec dany tytul i to natychmiast nie pojdzie do konkurencji.

coś mi insynuujesz


ale fakt - do tej przedsrzedaży często się coś dorzuci żeby mieć tańszą/darmową wysyłkę itd itp

często tani tytuł jest haczykiem, przy którym uda się sprzedać coś na wyższej marży... itd, itp

[janekb]

upuszczają krwi klientom?

Dałbym Lubię to! gdybym mógł

[_Paulus_]

To najlepiej sprzeawać poniżej zakupu,

Jest to niedozwolona praktyka handlowa.

Sprzedaż poniżej ceny zakupu można prowadzić tylko w celach promocyjnych. W innych przypadkach jest to dumping cen i zajmuje się tym UOKiK.

Promocja to aktywność nie mająca charakteru trwałego. Czyli maksymalnie trzy miesiące. Okres sprzedaży bez promocji następujący po promocji musi być conajmniej tak samo długi jak sama promocja. Czyli nie można zrobić trzech miesięcy dumpingu, dzień przerwy i znowu trzy miesiące niskiej ceny...

W dodatku firma przynosząca straty znajdzie się pod lupą US Nic tak nie złości urzędników jak firma nie przynosząca podatków w zębach...

Tak na marginesie: UOKiK interesują nie tylko ceny dumpingowe ale również tak zwane ceny agresywne.

[lacki2000]

To najlepiej sprzeawać poniżej zakupu,

Jest to niedozwolona praktyka handlowa.

Sprzedaż poniżej ceny zakupu można prowadzić tylko w celach promocyjnych. W innych przypadkach jest to dumping cen i zajmuje się tym UOKiK.

Promocja to aktywność nie mająca charakteru trwałego. Czyli maksymalnie trzy miesiące. Okres sprzedaży bez promocji następujący po promocji musi być conajmniej tak samo długi jak sama promocja. Czyli nie można zrobić trzech miesięcy dumpingu, dzień przerwy i znowu trzy miesiące niskiej ceny...

W dodatku firma przynosząca straty znajdzie się pod lupą US Nic tak nie złości urzędników jak firma nie przynosząca podatków w zębach...

Tak na marginesie: UOKiK interesują nie tylko ceny dumpingowe ale również tak zwane ceny agresywne.

Ano, niestety prawda. A mówią niektórzy, że u nas jest wolny rynek i takie tam.

[hrachubi]

Mnie bardziej zastanawia jak niektóre sklepy są w stanie w ogóle coś zarobić.
Np. gra na Rebelu jest przeceniona z 135 na 119 (Dziedzictwo) a w Planszomani przeceniają ze 119 na 99zł. Muszą jeszcze od tego zapłacić VAT 23% + na koniec roku podatek. Jak im się udaje wyżyć ??

Sam się nad tym kiedyś zastanawiałem, jak to z cenami jest, popytałem i dostałem odpowiedź że nowe, "młode" sklepy mają jakieś ulgi na początku istnienia, mogą/mogły dostać dopłaty z UE czy z jakiegoś Urzędu/"Środków dla młodych Przedsiębiorców", więc miały łatwy start i mogły mieć niższą marżę. Potem, albo się zamykały gdy ulgi znikały, dodatkowe środki się kończyły itp.