Ja nie tylko chętnie w to jeszcze pogram, to też zastanawiam się czy nie zainwestować w swój egzemplarz. Czuję, że gra dobrze chodzi od 4 osób, więc to jej minus, ale poza tym widze prawie same plus - świetny mix wielu elementów (euro, licytacja, tetris, klimat, karty...). Obawiam się jednak, że faktycznie z czasem gra może stac się bardzo "wyliczona" i zbyt mało intuicujna. W poniedziałek właśnie intuicja pozwoliła mi zająć drugie miejsce.Micelius pisze:
... poznałem Książęta (z renesansowej Florencji, ale nie Renesansu ) Mam tylko obawy, czy ludzie będą w to chcieli jeszcze raz w niedalekiej przyszłości zagrać??? Dosyć mam sytuacji, kiedy tylko poznaję jakś grę, po czym następna partia w nią wypada po pół roku...
[W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)
- elayeth
- Posty: 1051
- Rejestracja: 07 sty 2009, 16:29
- Lokalizacja: Bydgoszcz
- Has thanked: 175 times
- Been thanked: 192 times
Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 78 times
- Been thanked: 252 times
Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)
Temu ma zapobiegać druga licytacja - kart postaci (faza A2) - tego elementu nie uzywaliście (zresztą ja nigdy też ).elayeth pisze:Obawiam się jednak, że faktycznie z czasem gra może stac się bardzo "wyliczona" i zbyt mało intuicujna.
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)
Hm... wiem, o co chodzi, ale cienka bywa granica między intuicyjnością, a nadmiarem losu, czyli chaosem. Liczenie nie jest złe... o ile nie oznacza żmudnej buchalterii (kiedy od wyniku zależy deyzja, która poza tym jest "algorytmicznie" łatwa), tylko wyważanie części harmonijnej całości...elayeth pisze: Obawiam się jednak, że faktycznie z czasem gra może stac się bardzo "wyliczona" i zbyt mało intuicujna. W poniedziałek właśnie intuicja pozwoliła mi zająć drugie miejsce.
Niech garby waszych wielbłądów będą zawsze tłuste!
- Smerf Maruda
- Posty: 1131
- Rejestracja: 15 mar 2009, 20:53
- Lokalizacja: Stolyca
Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)
W poniedziałek rozgrywamy Syllę. Michał zaprasza i tłumaczy zasady Dwa miejsca obsadzone, ale są jeszcze dwa wolne
-
- Posty: 3544
- Rejestracja: 11 maja 2009, 15:58
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 12 times
- Been thanked: 24 times
Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)
ja tak jak mówiłem wcześniej chciałbym dołączyć.
- Smerf Maruda
- Posty: 1131
- Rejestracja: 15 mar 2009, 20:53
- Lokalizacja: Stolyca
Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)
A, pardon, zapomniałem. Czyli jeszcze jedno miejsce wolne
Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)
No to ja bym sie skusił jeżeli można. Od której zaczyna się rozgrywka?
- Smerf Maruda
- Posty: 1131
- Rejestracja: 15 mar 2009, 20:53
- Lokalizacja: Stolyca
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 78 times
- Been thanked: 252 times
Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)
aha, spóźniłem się na Syllę, nie szkodzi bo nie wiem na 100% czy będę, raczej tak, ale to się jeszcze okaże
nie mam jakichś specjalnych preferencji na jutro (pewnie wezmę Louisa XIV i będę czekał kto tu rzuci jakie hasło)
nie mam jakichś specjalnych preferencji na jutro (pewnie wezmę Louisa XIV i będę czekał kto tu rzuci jakie hasło)
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)
jax, weź też Książęta Florencji pliz
poza tym chętnie zagrałbym w Tichu
poza tym chętnie zagrałbym w Tichu
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 78 times
- Been thanked: 252 times
Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)
ok, to zamieniam Louisa XIV na Książąt.Jans pisze:jax, weź też Książęta Florencji pliz
poza tym chętnie zagrałbym w Tichu
Tichu to już nie zmieścisz na spotkaniu
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)
Też dziś odwiedzę smocze siedlisko. Zabrałem Caylusa. W co zagram, zobaczymy na miejscu.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)
Chetnie się przyłaczę do Książąt Florencji.
O której planujecie zacząć?
O której planujecie zacząć?
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 78 times
- Been thanked: 252 times
Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)
Pewnie 17:00-17:30 jak się zbiorą ludzie.Safari pisze:Chetnie się przyłaczę do Książąt Florencji.
O której planujecie zacząć?
A tak w ogóle proponuję grać od razu z opcją 'Muza i Księżniczka' - wczoraj pierwszy raz grałem w tym wariancie i jest mioooodzio. Przybywa wiele *nieoczywistych* decyzji do podjęcia, gra wychodzi poza utarte ścieżki, strategie i schematy.
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)
Niestety praca bywa wciągająca - jeśli w ogóle przyjadę to ok. 19.00. Produkujcie dzieła za floreny beze mnie
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 78 times
- Been thanked: 252 times
Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)
Taa..wciąga jak bagno...Jans pisze:Niestety praca bywa wciągająca
To będziemy poszukiwać innych ochotników na PotF lub Caylus.
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)
Może mały ślad historyczny. Odbył się Sylla, w składzie: niżej podpisany, "Staszek", Chiapas i Smerf Maruda. Taka też była kolejność na mecie...
Padły głosy, że gra nieco schematyczna (choć rówolegle z głosami tych samych nawet osób - że im się gra podobała...), ale jak porównuję z opiniami ludzi mających w niej nieco więcej doświadczenia, to niedoświadczeni gracze mogli raczej nie dostrzec innych dróg zwycięstwa, choć istniały. Prosty przykład - ktoś miał duży problem z głodzem, a w poprzedniej partii, w której grałem, głód stanowił minimalne zagrożenie (tylko jeden gracz wówczas grał na głód, ale został pokonany na innych polach, a w krytycznym momencie współpraca konkurencji dała piękny spichlerz). Tym razem odwrotnie, mimo szalejącego głodu tylko jeden gracz nie kupił pola, no i tylko jeden głosował na spichlerz...
Co do mnie, grałem mocno ryzykownie - dość często na pierwszego konsula, w głosowaniach na wielkie dzieła tak umiarkowanie (często przypadały na poprawy w nieważnych dziedzinach) Nikt nie grał konsekwentnie na niewolników/chrześcijan.
Wygrałem dzięki masie znaczników porządku - miałem ich 11, po 3 punkty, dzięki temu, że w ostatniej turze kupiłem tawernę, która zablokowała tę dziedzinę. Miałem też farta, że udało mi się uniknąć kryzysu - a w niebezpiecznym momencie uniknąłem pokusy kupowania słabych znaczników, tylko stawiałem wciąź na porządek.
Satysfakcję mam jednak znikomą, pomimo wymagających przeciwników i ciekawej partii. A to dlatego, że ktoś mnie notorycznie i coraz bardziej poganiał. W stopniu przekraczającym granice zabawy. Partia zajęła ok. 2 h (może mniej, jeśli odjąć zliczanie punktów), czyli w granicach standardu. Grałem może najdłużej ze wszystkich, ale tez wielu graczy miało wiele ruchów dłuższych od moich. Po prostu 3 razy miałem chwile dłuższego namysłu (tym dłuższego, że poganianie mnie rozpraszało), ponieważ musiałem przemyśleć całe sekwencje ruchów - kto kupi kilka budynków, kto po czym na co zagłosuje, jak skończą które znaczniki, a to wszystko było sprzężone. Może nie za szybko wykonuję takie zliczenia, ale też często gracze dumali nad rzeczami, które mi wydawały się oczywiste - a nie robiłem się niemiły... Łączny czas rozgrywkl miałem pewnie najdłuższy, ale nie jakoś rażąco, bo poza momentami "analitycznymi" ruszałem się szybko, a inni różnie...
W związku z czym stawiam sobie pytania: czy gramy, żeby dobrze się bawić, czy żeby za wszelką cenę jak najszybciej kończyć partię? Oczywiście rozumiem, że zbyt długie myślenie męczy innych - ale czy każde dłuższe niż parę sekund jest zbyt długie? Czy mam być dla wszystkich niemiły, kiedy myślą nad czymś, co mi akurat wydaje się w danej chwili proste? Czy w graniu w te głębsze gry chodzi o satysfakcję z dobrze poprowadzonej rozgrywki, czy też wyłącznie o to, że wszyscy robią wesołe ruchy, a wygrywa ten, kto przypadkiem pamięta, o co w danym tytule chodzi? Bo jeśli tylko o szybkie ruchy i błyskotliwe żarty chodzi, to może dla takich osób powinny być gry "imprezowe", nie te ciężkie? Mógłbym się pocieszać tym, że osoba, która mnie zażarcie krytykowała, skończyła z wynikiem słabszym od mojego o 20 punktów (w Sylli to przepaść). Łatwo by było o złośliwości w stylu "myślał za krótko". Co prawda wszyscy poza mną grali w tę grę po raz pierwszy, ale to doświadczeni, groźni zawodnicy Zresztą Jan_S, jak pamiętam, o ile pamiętam, jak grał w to po raz pierwszy, rządził. ...ale nie o to chodzi. Tylko o to, że po raz pierwszy, niezależnie od wyników, wróciłem ze spotkania growego wkurzony, zniesmaczony i jest mi zwyczajnie przykro. Jeśli o to komuś chodziło, to gratuluję
Padły głosy, że gra nieco schematyczna (choć rówolegle z głosami tych samych nawet osób - że im się gra podobała...), ale jak porównuję z opiniami ludzi mających w niej nieco więcej doświadczenia, to niedoświadczeni gracze mogli raczej nie dostrzec innych dróg zwycięstwa, choć istniały. Prosty przykład - ktoś miał duży problem z głodzem, a w poprzedniej partii, w której grałem, głód stanowił minimalne zagrożenie (tylko jeden gracz wówczas grał na głód, ale został pokonany na innych polach, a w krytycznym momencie współpraca konkurencji dała piękny spichlerz). Tym razem odwrotnie, mimo szalejącego głodu tylko jeden gracz nie kupił pola, no i tylko jeden głosował na spichlerz...
Co do mnie, grałem mocno ryzykownie - dość często na pierwszego konsula, w głosowaniach na wielkie dzieła tak umiarkowanie (często przypadały na poprawy w nieważnych dziedzinach) Nikt nie grał konsekwentnie na niewolników/chrześcijan.
Wygrałem dzięki masie znaczników porządku - miałem ich 11, po 3 punkty, dzięki temu, że w ostatniej turze kupiłem tawernę, która zablokowała tę dziedzinę. Miałem też farta, że udało mi się uniknąć kryzysu - a w niebezpiecznym momencie uniknąłem pokusy kupowania słabych znaczników, tylko stawiałem wciąź na porządek.
Satysfakcję mam jednak znikomą, pomimo wymagających przeciwników i ciekawej partii. A to dlatego, że ktoś mnie notorycznie i coraz bardziej poganiał. W stopniu przekraczającym granice zabawy. Partia zajęła ok. 2 h (może mniej, jeśli odjąć zliczanie punktów), czyli w granicach standardu. Grałem może najdłużej ze wszystkich, ale tez wielu graczy miało wiele ruchów dłuższych od moich. Po prostu 3 razy miałem chwile dłuższego namysłu (tym dłuższego, że poganianie mnie rozpraszało), ponieważ musiałem przemyśleć całe sekwencje ruchów - kto kupi kilka budynków, kto po czym na co zagłosuje, jak skończą które znaczniki, a to wszystko było sprzężone. Może nie za szybko wykonuję takie zliczenia, ale też często gracze dumali nad rzeczami, które mi wydawały się oczywiste - a nie robiłem się niemiły... Łączny czas rozgrywkl miałem pewnie najdłuższy, ale nie jakoś rażąco, bo poza momentami "analitycznymi" ruszałem się szybko, a inni różnie...
W związku z czym stawiam sobie pytania: czy gramy, żeby dobrze się bawić, czy żeby za wszelką cenę jak najszybciej kończyć partię? Oczywiście rozumiem, że zbyt długie myślenie męczy innych - ale czy każde dłuższe niż parę sekund jest zbyt długie? Czy mam być dla wszystkich niemiły, kiedy myślą nad czymś, co mi akurat wydaje się w danej chwili proste? Czy w graniu w te głębsze gry chodzi o satysfakcję z dobrze poprowadzonej rozgrywki, czy też wyłącznie o to, że wszyscy robią wesołe ruchy, a wygrywa ten, kto przypadkiem pamięta, o co w danym tytule chodzi? Bo jeśli tylko o szybkie ruchy i błyskotliwe żarty chodzi, to może dla takich osób powinny być gry "imprezowe", nie te ciężkie? Mógłbym się pocieszać tym, że osoba, która mnie zażarcie krytykowała, skończyła z wynikiem słabszym od mojego o 20 punktów (w Sylli to przepaść). Łatwo by było o złośliwości w stylu "myślał za krótko". Co prawda wszyscy poza mną grali w tę grę po raz pierwszy, ale to doświadczeni, groźni zawodnicy Zresztą Jan_S, jak pamiętam, o ile pamiętam, jak grał w to po raz pierwszy, rządził. ...ale nie o to chodzi. Tylko o to, że po raz pierwszy, niezależnie od wyników, wróciłem ze spotkania growego wkurzony, zniesmaczony i jest mi zwyczajnie przykro. Jeśli o to komuś chodziło, to gratuluję
Niech garby waszych wielbłądów będą zawsze tłuste!
- Smerf Maruda
- Posty: 1131
- Rejestracja: 15 mar 2009, 20:53
- Lokalizacja: Stolyca
Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)
Chodzi o to, żeby zadowoleni byli wszyscy, a nie jedna osoba, która optymalizuje swoje ruchy przez 20 minut, by osiągnąć najlepszy wynik. Gratulacje z wygranej, Michał!
Nie rozumiem tematu - postanowiliśmy wspólnie - bo mam nadzieję, że to nasza wspólna decyzja - nie tracić więcej nerwów na wspólne granie. Po co więc roztrząsać, za przeproszeniem, kupę nad przepaścią?
Nie rozumiem tematu - postanowiliśmy wspólnie - bo mam nadzieję, że to nasza wspólna decyzja - nie tracić więcej nerwów na wspólne granie. Po co więc roztrząsać, za przeproszeniem, kupę nad przepaścią?
Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)
Myślałem, że może unikniemy bezpośrednich rozważań, co kto komu, ale skoro tak...Smerf Maruda pisze:Chodzi o to, żeby zadowoleni byli wszyscy, a nie jedna osoba, która optymalizuje swoje ruchy przez 20 minut, by osiągnąć najlepszy wynik. Gratulacje z wygranej, Michał!
Nie rozumiem tematu - postanowiliśmy wspólnie - bo mam nadzieję, że to nasza wspólna decyzja - nie tracić więcej nerwów na wspólne granie. Po co więc roztrząsać, za przeproszeniem, kupę nad przepaścią?
a) 20 min. to całkowita nieprawda, chyba, że mówisz o całej grze - ale wtedy każdy grajacy myślał nawet więcej
b) jeśli ci pozostali nie znajdują przyjemności w optymalizacji, to może, jak napisałem, powinni sięgnąć po po "party game". Wydawało mi się, że istnieją gry, w których przyjemność bierze się właśnie Z optymalizowania...
c) nie tyle wspólnie postanowiliśmy, co raczej miałem wrażenie, że się na mnie obraziłeś. Poza tym, całą grę byłeś niemiły. Pozwolę sobie przypomnieć, że kiedy ja ostatnio przegrywałem w Książąt Renesansu, nie atakowałem wszystkich przez całą grę, że tak długo myślą i myślą - choć szczerze mówiąc, po tym, jak położyłem początek, nudziłem się przez dużą część gry jak mops. (Ale zrezygnowałem z poddania się, bo części osób ten pomysł nie odpowiadał, chciałem sportowo dokończyć.) Ale rozumiałem, że mają nad czym myśleć... I nie chciałem bezcelowo zatruwać innym życia
Za gratulacje dziękuję
Niech garby waszych wielbłądów będą zawsze tłuste!
- jax
- Posty: 8128
- Rejestracja: 13 lut 2006, 10:46
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 78 times
- Been thanked: 252 times
Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)
Temat powyższy został gruntownie omówiony po spotkaniu i w samochodzie, więc mam inne pytanie: co się stało z biednym Geko, ktory pełen werwy przyszedł na spotkanie, z zamiarem spędzenia udanego planszówkowego wieczoru a....
No właśnie, Geko, przy Sylli cię nie było ani przy Książętach, gdzie zniknąłeś? Hop hop!
No właśnie, Geko, przy Sylli cię nie było ani przy Książętach, gdzie zniknąłeś? Hop hop!
Mechaniki dice placement i dice manipulation świadczą o słabości i braku pomysłowości projektanta.
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
--
"We don't stop playing because we grow old; we grow old because we stop playing."
G. B. Shaw
- Smerf Maruda
- Posty: 1131
- Rejestracja: 15 mar 2009, 20:53
- Lokalizacja: Stolyca
Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)
Geko grał w Kejlusa z Krzyśkiem. Potem spakował manaty i poszedł do domu.
Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)
Najlepiej mieć renomę lagera, wtedy nikt nie ma prawa cię poganiać
- yosz
- Posty: 6358
- Rejestracja: 22 lut 2008, 22:51
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 192 times
- Been thanked: 488 times
- Kontakt:
Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)
melee: ja zawsze z chęcią będę poganiał - na mnie zawsze możesz liczyć ;P
ZnadPlanszy | YouTube
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Always keep at the back of your mind the possibility that you're dead wrong. -- T. Pratchett --
Re: [W-wa] Poniedziałki w Smoczym Gnieździe (na Koszykowej)
"ukaraj mnie, smyczą, kablem"
ach, to jest świetna piosenka
ach, to jest świetna piosenka