Re: (Opole) Planszowe Opole
: 12 gru 2018, 15:24
Jakby co to ja jestem na miejscu, ale ponieważ mam robotę to jestm w swoim gabinecie. Pewnie podejdę na partyjkę ale to jak się zbierzecie dzwońcie 888 272 878.
Fascynaci planszówek - łączcie się!
https://www.gry-planszowe.pl/
Uważaj na prądy wsteczne. A macie tam duży stolik, czy może tylko w wojnę się da?
Kto wie, może czytałeś tak dobrze, jak karty Ci pozwalały. Ja też raczej słabo podawałem, ale podawałem co mogłem, a czasem dawałem pasujące fragmenty zadań, bo sam ich nie mogłem jeszcze wykorzystać. Prosty schemat... ale emocje były do samego końca.
Jakoś Damian nie był chętny do rzucenia np. groszem za zawiązanie z nim sojuszu, a z tego co usłyszałem to wszystkie chwyty były dozwolone.
Poniekąd. Jednym z questów będzie znalezienie choinki.
Fajna inicjatywa, ale ja, z tego co się orientuję, będę w towarzystwie i to m.in. nieplanszowym (są takie ewenementy, selawi), więc cóż... podziękuję.
Idea mi się znacznie podoba, ale u mnie raczej nie tylko teraz nie przejdzie. Zmuszałbym kogoś do czegoś co mu/jej nie pasuje. Jeśli by w ogóle udało się kogoś nakłonić to zapewne wyszłoby bardzo słabo.
Jaki procent partii to partie tylko z Adą? Nie miałeś problemu ze znalezieniem towarzystwa?
<muzyka z wielkiej gry>j_g pisze: ↑31 gru 2018, 09:42 Jaki procent partii to partie tylko z Adą? Nie miałeś problemu ze znalezieniem towarzystwa?
Nie miałeś odruchu wymiotnego z powodu konieczności zagrania w niektóre z tych tytułów? Nie musiałeś się za bardzo zmuszać?
PS. Prawdziwy hardkor czelendż to jak byś se wybrał np. Orlean albo Dominion, a nie to co lubisz.
Brawo, przechodzi Pan do finału. Którą kopertę Pan wybiera?
Pamiętamy ten trudny dla wszystkich czas. Kombo zapaści, depresji i alergii na drewno bukowe. Jak daleko za Opolem musiałeś szukać fachowego psychologa?
Zdaje się, że wydali jakieś plansze do gry w parach. Macie to?
To już, kuna, wiem dlatego przynosiłeś w środy te przejadłe suchary, zamiast wspaniałomyślnie podzielić się świeżynkami. Na tego Flamma to już od pół roku czekam. Aż jakieś dwa miesiące temu obejrzałem sobie z czym to się je i, jak to zwykle bywa, wydaje się, że wyobrażenia przerosły rzeczywistość... choć jeśli przyniesiesz kiedyś to będzie okazja zweryfikować.