Dzięki za wczorajsze pograńsko.
Ania przytargała chyba z osiem kilo stafu. Płócienne torbowe ucha, myślałem, że się urwą - pierwsze miejsce na najcięższe przyniesione tytuły zdobyte. Dzięki (odezwij się słowem to Ci thanx'nę - będzie jeden lajk więcej - 100 lajków i wyprzedzisz Pitona).
Jako, że z tytułów na 5-ciu był tylko Orlęą, to rzuciliśmy się na wszystko inne, tj. z Anią rozłożyliśmy planszę dla potencjalnych portugalczyków, a na drugą nóżkę miało być nawet dwuosobowe barażkowanie, alchemikujący alchemicy, albo ci sami alchemicy, ale w dolinie. Potem Damian, nasz człowiek zawsze online do ostatniej kropli czasu przez wyznaczeniem pierwszego gracza, sprawdził na wyświetlaczu lcd, że kolega Patryk z czarnej chatki jednak przybędzie i już było trzy na trzy. Jakimś trafem przypadło mi zwiedzanie z Tereską i Marcinem stolicy, po czym, jak się okazało, że sami raczej nie udźwigniemy zasad bez buli i nadzieji, dołączyła do nas mistrzyni gry, Ania. W sumie, jakbym wtedy poszedł do chłopaków alchemikować to byłoby z korzyścią, jak nie dla alchemików, to przynajmniej dla Lizbończyków. Jak zwykle, bez obejrzenia we wtorek trzech filmików, nie ogarniałem, ze szczególnym wskazaniem na jeden moment, gdzie bezmyślnie połasiłem się na najdroższy gruz, zamiast wziąć najtańszy, dopełnić set i umożliwić sobie otwarcie jednego slotu więcej na dodatkową kartę. To mnie zablokowało całkiem znacznie. Dla statystyków - ja bodajże 82 punkty, Ania 112. Pudelki blisko siebie, jakoś w okolicach 96 pkt.
W obliczu wcześniejszego wyjścia Patryka i Marcina (a tym samym Tereski), powędrowaliśmy w trójkę, a Anią i Damianem, do doliny alchemików. Giera familijna (z plusem, jak ktoś ma zacięcie do kombinowania). Złe nie było, ale to ten typ gier, gdzie im dłużej pomyślisz, tym lepiej wymyślisz, więc podatne na analizyz paralizyz. I do tego dużo majtania kryształkami i dekoktami (nowe słowo, pomimo, że cały praczet przeczytany, a cykl wiedźm prawie ulubiony, bo ustępuje tylko magom z niewidocznego uniwerku). Zamienianie kryształków w plastikowe butelki (dekokty, znaczy), a butelek w karty (dające możliwość efektywniejszego pozyskiwania tych początkowych kryształków) układanych na planszy do 'kółko i krzyżyk', ale w trzech kategoriach (to jakby na jednym polu można było postawić kółko, krzyżyk i, dajmy na to, trójkącik, a każdy set symboli inaczej punktowany). Do tego zestaw kilku jednorazowych darmowych akcji, zamieniających krzyżyk w kółko, itp. Trochę trzeba się pobawić tymi kryształkami, aby poukładać sobie do końca cały plan na turę i zadecydować ostatecznie: 'Mam to. W tej turze robię tak, a tak'. Poza tym ok. Pomysłowe. Dzięki Damian za nauczkę i przyniesienie.
Tłumaczenie Baraży zajęło minutę, ale zgrubnie i bez otwierania pudełka. Może następnym razem się uda.
No i z hajlajtsów: odwiedziny gospodarza imprezy, Staszka - pańskie, panie Staszku, oko plastik w drewno tłucze.
Black-Hut pisze: ↑29 sie 2019, 01:15
Dziekuje bardzo za miłe przyjęcie, jesli są osoby chętne zagrać w Gaja project w następną środę
video instrukcja polecam się zapoznać, będzie łatwiej ogarnąć gre po pierwszym tłumaczeniu.
Polecamy się, Patryku, na najbliższą i dalszą przyszłość. Mam nadzieję, że alchemikowało Ci się ciekawie (sam bym se poalchemikował, bo pono to dobre je). Kwestia lepszego ustawiania się i będzie milej. Tym razem nie do końca zagrało, bo chyba alchemikuje się lepiej w więcej osób. Informujmy odpowiednio wcześniej (im wcześniej tym lepiej) na forum, że będziemy i z czym - będzie większa szansa na sensowniejszy przynos gier i dobór graczostolikowy. Jest nas na tyle mało, że jeden osobnik w te, czy wewte robi ostatecznie różnicę.
Co do gajowania - ja już kiedyś kilka razy terramistykowałem, więc jeśli zbierzesz towarzystwo to, o ile będzie taka możliwość, to siądę raczej do czegoś innego, ale jeśli nie będzie komu gajować to czemu nie, zgłaszam się bez bicia na ochotnika.
Do następnego. Raczej za tydzień się zjawię.
PS. Zgodnie z ww. polityką możliwie wczesnego informowania o zagrożeniu, daję znać, że 11 września mnie nie będzie. Już postanowione, nie zmienię zdania, nie próbujcie mnie przekonywać.