Strona 6 z 6

Re: Tichu

: 14 paź 2018, 21:47
autor: Dr. Nikczemniuk
Grzdyll pisze: 14 paź 2018, 21:11
Dr. Nikczemniuk pisze: 14 paź 2018, 19:50 Skoro nie można gadać to znaczy że nie można też pokazywać na migi, mrugać okiem itd.
Stosowanie tego typu tricków dawałoby danej parze mega przewagę nie sądzisz?
Źle mnie zrozumiałeś. Oczywiście, że dawałoby przewagę - tak jak dobre konwencje w brydżu. Ale opisane przez Ciebie rzeczy to zwykłe oszukiwanie - mi natomiast chodzi mi o coś zupełnie innego, mianowicie ustalony sposób wymiany informacji między partnerami przy przekazywaniu pojedynczej karty na początku - oczywiście to, że para tak gra powinno być wiadome przeciwnikom (co nie miałoby wielkiego znaczenia, bo tych wymienianych kart nie poznają). Pytanie czy faktycznie dawałoby to przewagę i czy miałoby to w tej grze sens?
Nie wiem czy to masz na myśli, oto przykład:
Daję partnerowi smoka lub sfinksa co może oznaczać że np. mam słabe karty więc daję ci armatę, działaj.
Oczywiście tego typu manewry są jak najbardziej w porządku.
Tylko jeśli jedna para będzie grała "pod stołem" a druga nie to wiadomo kto będzie lepszy.

Re: Tichu

: 15 paź 2018, 00:07
autor: Grzdyll
Dr. Nikczemniuk pisze: Nie wiem czy to masz na myśli, oto przykład:
Daję partnerowi smoka lub sfinksa co może oznaczać że np. mam słabe karty więc daję ci armatę, działaj.
Oczywiście tego typu manewry są jak najbardziej w porządku.
Tylko jeśli jedna para będzie grała "pod stołem" a druga nie to wiadomo kto będzie lepszy.
Tak, mniej więcej to mam na myśli, tylko podałeś najbardziej prosty i oczywisty przykład. Chodzi mi bardziej o to, że np. umawiamy się że przekazanie konkretnego koloru oznacza np. "mam bombę" albo niskiej karty daje sygnał żeby partner grał niskie single. Oczywiście przykłady powyżej są od czapy, chodzi o zasadę. I jeszcze raz powtórzę - nie chodzi mi o żadne "granie pod stołem", tylko normalną, jawną konwencję.

Może niepotrzebnie kombinuję (wcale nie mam pewności czy to by dawało jakąś przewagę) ale po prostu brakuje mi tu bardzo jakiejś namiastki licytacji z brydża, która daje przesłanki kto co może mieć. Chyba że ja tych możliwości po prostu jeszcze nie widzę? Ktoś ograny w Tichu coś podpowie?

Re: Tichu

: 15 paź 2018, 07:57
autor: Dr. Nikczemniuk
Im bardziej będziesz dogadamy ze swoim partnerem tym lepsze wyniki będziecie osiągać, a więc ma to ogromne znaczenie i jest sednem tej gry.
Bez tego i grając w sposób zachowawczy Tichu jest mega losowe i cierpi na syndrom "idzie wam karta".
Inna sprawa to zachowanie balansu, czyli kiedy zagrać małe Tichu a kiedy duże, z naciskiem na duże Tichu.
Granie na zasadzie idę Tichu bo mam mega rękę sprawia że gra jest losowa, a unikanie grania dużego Tichu (bo to zbyt duże ryzyko) sprawia że trudno odwrócić losy spotkania, czyli wracamy do punktu wyjścia czyli losowa gra.
Dlatego ja z powyższych powodów odpuściłem sobie granie w Tichu.
Radosne granie sprawiało że gra była bardzo losowa, a zajmowała godzinę a nawet więcej, czyli tyle co duża gra planszowa.
Tichu na pewno jest grą klimatyczną i potrafi być bardzo wredna i satysfakcjonująca ale bardzo losowa. Oczywiście losowość jest do okiełznania ale już dla zawodowych par.
No i Tichu daleko do Brydża.