Replayability...
Regulamin forum
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Na tym podforum można dyskutować konkretnych grach planszowych i karcianych. Każda gra ma swój jeden wątek. W szczególnych przypadkach może być seria gier. Zapoznajcie się z wytycznymi tworzenia tematów.
TU JEST PODFORUM O MALOWANIU FIGUREK I ROBIENIU INSERTÓW
TU JEST WĄTEK, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O KOSZULKI!
TU JEST PODFORUM, W KTÓRYM NALEŻY PYTAĆ O ZASADY GIER!
Replayability...
jakie są według was gry, do których najbardziej macie ochote wracać i które nie nudzą się szybko za względu na ciekawą mechanikę gry, swietny pomysł, zmieniającą się planszę...etc.?
Age of Steam. każde rozszerzenie - mapa ma inne reguły, na każdej gra się naprawdę inaczej, do wydrukowania jest ponad 10 map za darmo, do kupienia ponad 20, nawet jakby chcieć grać tylko 5 razy w każdą to mamy praktycznie nieskończoną replayability (30*5*2h = 300h przy bardzo ostrożnych rachunkach)
Dla mnie Arkham Horror. Łyknąłem od razu ze wszystkimi dodatkami i w tym momencie gra posiada tyle rozmaitych wydarzeń, przedmiotów, oraz innych "atrakcji" , że bardzo rzadko się cokolwiek powtarza.
Zawsze chętnie też zagram w gry pokroju Vortex / Blue Moon, ponieważ różnorodność frakcji pozwala na różne style rozgrywki i specyficzne zagrania. Ciekawe są też zestawienia konkretnych przeciwników, budowanie decków, itd.
Zawsze chętnie też zagram w gry pokroju Vortex / Blue Moon, ponieważ różnorodność frakcji pozwala na różne style rozgrywki i specyficzne zagrania. Ciekawe są też zestawienia konkretnych przeciwników, budowanie decków, itd.
- kwiatosz
- Posty: 7874
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 132 times
- Been thanked: 416 times
- Kontakt:
Przede wszystkim Tichu LOTR Konfrontacja też nie znudzi mi się już chyba nigdy, uwielbiam psychologiczne potyczki ze starymi wrogami. Od kilku miesięcy nie mogę przejeść także Dooma - gram w to tylko jakieś 3 razy w miesiącu, więc to pewnie przez to ciągle chcę więcej No i jak ktoś lubi pogadać to Mall of Horror polecam zdecydowanie, jest trochę do pomyślenia na planszy, jest potężnie do przegadania poza planszą, także dopóki jesteśmy w stanie wymyślać argumenty gra nam się raczej nie znudzi.
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
Mi osobiście bardzo podoba się GoT. Nietstety, często brakuje mi osób do gry. Dlaczego ludzie nie lubią spędzać kilku godzin przy naprawde ciekawej grze, a wolą w tym czasie, tłuc 10 razy przejedzone już troche wg mnie fasolki No, ale to już temat na inną rozmowę. Po GoT'cie, grą do której mogę wracać wiele razy jest Memoir'44. Ogromna liczba scenariuszy, możliwość tworzenia własnych, za każdym razem różny rozkład sił itp. Niestety wadą są te piep***e kostki Ten fakt (istotny) jednak pomijam. W końcu miałem pisać o grach do których uwielbiam wracać Na koniec, gra trochę innego rodzaju. Spadamy! Tak właśnie. Moim zdaniem, genialna gra, w którą mogę młucić bez przerwy. Cały czas coś się dzieje, trzeba szybko decydować gdzie wrzucić jakąś kartę. Właśnie ta szybkość rozgrywki jest dla mnie chyba największym atutem.
Jedno jest pewne, nigdy więcej nie zagram w Wyprawę Pozdrawiam
Jedno jest pewne, nigdy więcej nie zagram w Wyprawę Pozdrawiam
- Herr JoJoss
- Posty: 181
- Rejestracja: 03 mar 2005, 15:30
- Lokalizacja: Manchester, Warszawa
jest wiele gier, których powtarzalność jest mała. Wśród moich ulugionych jest oczywiście caylus, który to mimo jednak powtarzalnej planszy (prócz pierwszych kilku kafelków) jest dośc podobnych, jednak w grze tej jest mnogość wyborów i to jest klucz do jej niepotarzalności.
dobrą gra po tym wzgledem jest również Twilight Imperium oraz Tempus. Obie te gry maja modulowana planszę, praktycznie nie powtarzalna. Dzieku temu nie jest możliwa taka sama rozgrywka jak poprzednia. Przykładów można mnożyć, również gry karciane sa pod tym względem warte zauważenia.
dobrą gra po tym wzgledem jest również Twilight Imperium oraz Tempus. Obie te gry maja modulowana planszę, praktycznie nie powtarzalna. Dzieku temu nie jest możliwa taka sama rozgrywka jak poprzednia. Przykładów można mnożyć, również gry karciane sa pod tym względem warte zauważenia.
"Miecz jest duszą samuraja;
Jeżeli ktoś o nim zapomni lub go utraci
nie będzie mu to odpuszczone"
- fragment testamentu szoguna Ieyasu Tokugawa
Jeżeli ktoś o nim zapomni lub go utraci
nie będzie mu to odpuszczone"
- fragment testamentu szoguna Ieyasu Tokugawa
Gigantyczną powtarzalność mają przede wszystkim gry, w których mechanika jest dodatkiem do relacji między graczami - dlatego nigdy chyba nie znudzi mi się GoT.
Sporą szansę na dużą powtarzalność miałoby Twilight Struggle, gdyby nie długi czas "obsługi" gry (rozstawianie, szukanie żetonów, liczenie przy niektórych kartach), ze względu na spory, acz kontrolowany czynnik losowy (otrzymane karty).
Sporą szansę na dużą powtarzalność miałoby Twilight Struggle, gdyby nie długi czas "obsługi" gry (rozstawianie, szukanie żetonów, liczenie przy niektórych kartach), ze względu na spory, acz kontrolowany czynnik losowy (otrzymane karty).
Eeeehm - chyba na odwrót. Powtarzalność traktujemy tu jako minus. =) Chodzi o to, by każda rozgrywka była inna. Replayability != powtarzalność. Czyli GoT ma właśnie małą powtarzalność rozgrywki.Gigantyczną powtarzalność mają przede wszystkim gry, w których mechanika jest dodatkiem do relacji między graczami - dlatego nigdy chyba nie znudzi mi się GoT.
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
Tyle że po angielsku "replayability" jest właśnie wyrażeniem z pozytywną konotacją - czyli nie żadnym "problemem". Wierz mi, jestem tłumaczem. =)
http://en.wikipedia.org/wiki/Replay_value
http://en.wikipedia.org/wiki/Replay_value
War does not determine who is right - only who is left. - Bertrand Russell
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
---
Moja (niekompletna) kolekcja gier
Moja lista życzeń
no dodaliscie mi kilka fajnych pozycji do długiej listy przyszłych zakupów. od siebie dodam, może mało oryginalnie, ze oczywiście grą która ma w sobie niesamowity potencjał "gry na lata" jest carcassonne - zwłaszcza miasto, doskonałe połączenie losowości i możliwości naginania jej za pomocą własnej makówki. wszelkie modularne plansze zawsze goszczą częściej i chętniej na moim stole zawsze niosąc ze sobą powiew czegoś nowego - blue moon city, tikal, osadnicy. konfrontacje uważam za grę wybitną, ze względu na oddziaływanie jednych postaci na inne i na sytuacje, które mogą zaistnieć w trakcie gry, gdy tych postaci po obu stronach zaczyna sukcesywnie ubywać. no i na samym końcu sa jeszcze gry które warto po prostu mieć dla samej przyjemności pokazania ich i objaśnienia zasad innym, nowym graczom - tylko po to by zobaczyc ich uśmiechnięte gęby i to samo zdanie podziwu z ich ust - jak ten skurczybyk (autor) to wymyślił - w tej kategorii króluje u mnie przede wszystkim niagara i caylus...
Ja użyłem tłumaczenia replayability=powtarzalność w sensie pozytywnym.
Gra jest powtarzalna, jeśli ma się ochotę ją powtórzyć.
Chociaż tutaj może najlepiej pasowałoby jakieś przerobienie słówka stworzonego przez Piotra W. Cholewę przy tłumaczeniu którejś książki Pratchetta:
GoT jest "jeszczetrochowy" tzn. zawsze jeszcze trochę by się zagrało.
Gra jest powtarzalna, jeśli ma się ochotę ją powtórzyć.
Chociaż tutaj może najlepiej pasowałoby jakieś przerobienie słówka stworzonego przez Piotra W. Cholewę przy tłumaczeniu którejś książki Pratchetta:
GoT jest "jeszczetrochowy" tzn. zawsze jeszcze trochę by się zagrało.
- kwiatosz
- Posty: 7874
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 132 times
- Been thanked: 416 times
- Kontakt:
Poniekąd lepszym terminem byłoby "niepowtarzalność", ale brzmi fatalnie. Moją propozycją zapożyczoną z ekonomii jest krańcowa stopa przyjemności czerpanej z rozgrywki, w skrócie KaeSPeCZeR , która im większa tym lepiej.
Ale zgrabniejszy termin faktycznie przydałoby się ukuć, mi przychodzą póki co do głowy jedynie koszmarki typu "powtarzalnowość", czy "powtarzność" tudzież przejadalność, czy też krzywa wysycenia umysłu kolejnymi rozgrywkami, która z kolei byłą by tym korzystniejsza, im wolniej by rosła, wręcz oczekiwałbym postaci logarytmicznej Z tego już tylko krok do wysyceniowości, z której z kolei można wyprowadzić termin sytość gry.
Im gra bardziej syta, tym mniej partii potrzeba do wysycenia umysłu, czyli tym gorzej.
Wysycalność tudzież nasycalność mogłyby w zasadzie być, ale to też jest termin raczej negatywny, trzeba by pisać o niskiej wysyceniowości tytułu..
Można by też pisać o zapychaniu grą, im szybciej gra człowieka zapycha, tym gorzej.
O, i w ten sposób na nowo dla siebie odkryłem termin niedosyt
Można też wprowadzić termin "gralność", który oznaczałby stopień przyjemności czerpanej z rozgrywki w perspektywie czasowej. Niby bardzo podobny jest termin żywotność, ale on raczej mówi ile się w coś da grać, a gralność by mówiła ile w coś chce się grać.
W skrócie - coś trzeba wymyślić, bez tłumaczenia został już nieszczęsny "filler", który kole moje serce polskie za każdym razem, gdy go słyszę, przydałoby się pokazać że po polsku też da się coś powiedzieć we współczesnym świecie
Ale zgrabniejszy termin faktycznie przydałoby się ukuć, mi przychodzą póki co do głowy jedynie koszmarki typu "powtarzalnowość", czy "powtarzność" tudzież przejadalność, czy też krzywa wysycenia umysłu kolejnymi rozgrywkami, która z kolei byłą by tym korzystniejsza, im wolniej by rosła, wręcz oczekiwałbym postaci logarytmicznej Z tego już tylko krok do wysyceniowości, z której z kolei można wyprowadzić termin sytość gry.
Im gra bardziej syta, tym mniej partii potrzeba do wysycenia umysłu, czyli tym gorzej.
Wysycalność tudzież nasycalność mogłyby w zasadzie być, ale to też jest termin raczej negatywny, trzeba by pisać o niskiej wysyceniowości tytułu..
Można by też pisać o zapychaniu grą, im szybciej gra człowieka zapycha, tym gorzej.
O, i w ten sposób na nowo dla siebie odkryłem termin niedosyt
Można też wprowadzić termin "gralność", który oznaczałby stopień przyjemności czerpanej z rozgrywki w perspektywie czasowej. Niby bardzo podobny jest termin żywotność, ale on raczej mówi ile się w coś da grać, a gralność by mówiła ile w coś chce się grać.
W skrócie - coś trzeba wymyślić, bez tłumaczenia został już nieszczęsny "filler", który kole moje serce polskie za każdym razem, gdy go słyszę, przydałoby się pokazać że po polsku też da się coś powiedzieć we współczesnym świecie
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
- Legun
- Posty: 1787
- Rejestracja: 20 wrz 2005, 19:22
- Lokalizacja: Kraków
- Has thanked: 76 times
- Been thanked: 158 times
Może "powracalność" - chęć powracania do gry. Większość pozytywnych opini zawierała słowo "wracać".
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2007, 08:40 przez Legun, łącznie zmieniany 1 raz.
Najlepsze gry to te, w które wygrywa się dzięki wybitnej inteligencji, zaś przegrywa przez brak szczęścia...
- Geko
- Posty: 6491
- Rejestracja: 18 mar 2006, 22:29
- Lokalizacja: Warszawa
- Has thanked: 1 time
- Been thanked: 4 times
Co do terminu "powtarzalność", to może lepiej "niepowtarzalność (rozgrywki)". Powtarzalność kojarzy się negatywnie - rozgrywka jest powtarzalna, znaczy schematyczna, szybko się nudzi. Grę cechuje duża niepowtarzalność rozgrywki - wiadomo, na odwrót.
Moje blogowanie na ZnadPlanszy.pl
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
Na BGG jako GekoPL. Ja tu tylko moderuję, żaden ze mnie administrator.
- MataDor
- Posty: 696
- Rejestracja: 23 sty 2006, 16:02
- Lokalizacja: Warszawa/Gocław
- Has thanked: 298 times
- Been thanked: 97 times
Z moich gier także GoT ma najlepszą replayability. I to że plansza jest zawsze ta sama nie ma najmniejszego znaczenia w tej kwestii.
Nawet na mapie SoS na 4-ch w każdej rozgrywce dzieje sie co innego.
Ta pozycja to majstersztyk jeśli chodzi o gry planszowe.
A co do słowa "replayabilty" to nie da się go dosłownie przetłumaczyć na polski w jednym słowie.
Nawet na mapie SoS na 4-ch w każdej rozgrywce dzieje sie co innego.
Ta pozycja to majstersztyk jeśli chodzi o gry planszowe.
A co do słowa "replayabilty" to nie da się go dosłownie przetłumaczyć na polski w jednym słowie.
Ostatnio zmieniony 10 kwie 2007, 13:12 przez MataDor, łącznie zmieniany 1 raz.
Take it easy (jak któś z Pragi Południe ma ochotę na w miarę regularne granie, proszę o PM)
kolekcja gier
kolekcja gier
- kwiatosz
- Posty: 7874
- Rejestracja: 30 sty 2006, 23:27
- Lokalizacja: Romford/Londyn
- Has thanked: 132 times
- Been thanked: 416 times
- Kontakt:
E tam się nie da, Barańczak zawsze daje radę A jak on dał to my nie damy?
Czy istnieje miejsce bardziej pełne chaosu niż Forum? Jednak nawet tam możesz żyć w spokoju, jeśli będzie taka potrzeba" - Seneka, Listy moralne do Lucyliusza , 28.5b
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
ZnadPlanszy kwiatosza|ZnadPlanszy gradaniowe
Rebel Times - miesięcznik miłośników gier
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
Szukanie na sile tlumaczen na jezyk polski jest wg mnie zupelnie zbedne.
Pozdrawiam
Szymon
Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
- Don Simon
- Moderator
- Posty: 5623
- Rejestracja: 10 wrz 2005, 16:28
- Lokalizacja: Warszawa, sercem w Jozefowie ;-)
- Been thanked: 1 time
A pisz jak sobie zyczysz. Nie zmieni to faktu, ze w moim odczuciu bedzie to sztuczne.Ezechiel pisze:Nie jest zbędne. Jest szansa znaleźć dobry termin i uniknąć zachwaszczenia języka.
A zamiast filler będę pisał: "przerywnik, wypełniacz".
Poza tym nie uwazam, zeby wprowadzanie terminow angielskich bylo zachwaszczaniem, ale to juz zupelne OT.
Pozdrawiam
Szymon
Każdy może,prawda, krytykować, a mam wrażenie, że dopuszczenie do krytyki, panie, tu nikomu tak nie podoba się.Tak więc z punktu, mając na uwadze, że ewentualna krytyka może być, tak musimy zrobić, żeby tej krytyki nie było, tylko aplauz i zaakceptowanie.
ja tam wole jak ludzie nie traktuja 'przerywnikow' jak 'wypelniacze' kazdej wypowiedzi, ale mow jak chceszEzechiel pisze:Nie jest zbędne. Jest szansa znaleźć dobry termin i uniknąć zachwaszczenia języka.
A zamiast filler będę pisał: "przerywnik, wypełniacz".
powracalnosc mi sie nawet podoba jakby byla potrzeba tlumaczyc...
powtarzalnosc jest za to o tyle dobra ze wiadomo o co chodzi. tak trudno tlumaczyc z angielskiego dorzucic jedno 'nie' albo zamienic 'wysoka' (replayability) na 'niska' (powtarzalnosc)?