Gra kooperacyjna- 2 osoby oraz więcej

[lordrudy]

Witajcie.

Jaką grę kooperacyjną możecie polecić. Chcę coś w co mogę grać z moją dziewczyną - każda gra w której rywalizujemy powoduję niestety niesmak (nawe takenoko i patchwork:) Super jakby działało w dwie osoby, ale dało sie zagrac także w 4 - 5 osób, bo taki skład zazwyczaj zbieram na planszówki.

Oczywiście znam Pandemię:)

PS. Jeżeli macie przy okazji taką grę do sprzedania w rozsądnym stanie/cenie to także prosżę o kontakt:)

[aoki]

Witam,
z własnego doświadczenia mogę polecić Wojowników podziemi, bardzo ładnie wykonana gra, która daje dużo śmiechu Działa dobrze na od 2 do 6 osób, słyszałem, że nawet więcej osób ludzie w nią grają. Klimat fantasy, startujecie z drużyną bohaterów i przechodzicie lochy w celu zabicia końcowego bosa, na w każdej komncie spotykacie przeszkody, jest sklep gdzie można się zapatrywać w eliksiry, zbroje, miecze.
Poczytaj też o robinosie crusoe, trochę cięższa kooperacja, od 1-4 osób. Więcej Ci nie powiem, bo jeszcze nie grałem, dopiero czeka na półce do przetestowania.
Może zainteresuje Cie równiż Eldritch horror lub battlestar z motywem zdrajcy

[Bary]

Dodałbym jeszcze Ghost Stories i Martwą Zimę. Niektórzy twierdzą, że ta ostatnia jako dwuosobówka się nie sprawdza, ale nam się fajnie gra we dwoje.

[ramar]

Ja należę do tych osób, które uważają, że Martwa Zima jest prawie tragiczna na dwie osoby (nawet pomimo wariantu: dylemat więźnia). Po prostu w tym wariancie gra traci to, na czym buduje swoją historię: zły charakter psujący nam szyki i atmosfera paranoi.
Do tego jeżeli towarzystwo to eurogracze, to tym bardziej MZ odpada, ponieważ jest tam multum czytania opisów wydarzeń.
Dlatego pod tym względem Robinson jest lepszy moim zdaniem dla dwóch osób oraz dla eurograczy.

Spójrz może jeszcze na Space Alert. Presja czasu i ukryte karty drastycznie zmniejszają problem lidera.

[Bary]

Ja należę do tych osób, które uważają, że Martwa Zima jest prawie tragiczna na dwie osoby (nawet pomimo wariantu: dylemat więźnia). Po prostu w tym wariancie gra traci to, na czym buduje swoją historię: zły charakter psujący nam szyki i atmosfera paranoi.
Do tego jeżeli towarzystwo to eurogracze, to tym bardziej MZ odpada, ponieważ jest tam multum czytania opisów wydarzeń.

Zgadza się, MZ we dwoje sporo traci z atmosfery paranoi. Jednakże, jako kooperacja spisuje się bardzo dobrze (żona jest wielką fanką Pandemii, a MZ w trybie kooperacji podoba się jej bardziej). Z tym multum czytania to bym nie przesadzał. Eldritch Horror, to faktycznie multum czytania. W Martwej tylko karty rozdroży to trochę lektury, a nie zawsze się odpalają. Z kolei Robinson i np. taki Mage Knight to dość absorbująca optymalizacja ruchów i potrafi zmęczyć. Pytanie, czy Lordrudy szuka czegoś bardziej w klimacie euro czy ameri...

[ramar]

...

Zgadza się, MZ we dwoje sporo traci z atmosfery paranoi. Jednakże, jako kooperacja spisuje się bardzo dobrze (żona jest wielką fanką Pandemii, a MZ w trybie kooperacji podoba się jej bardziej). Z tym multum czytania to bym nie przesadzał. Eldritch Horror, to faktycznie multum czytania. W Martwej tylko karty rozdroży to trochę lektury, a nie zawsze się odpalają. Z kolei Robinson i np. taki Mage Knight to dość absorbująca optymalizacja ruchów i potrafi zmęczyć. Pytanie, czy Lordrudy szuka czegoś bardziej w klimacie euro czy ameri...

Pełna zgoda, to pytanie jest kluczowe.
P.S. Eldrichta nie wypróbowałem, właśnie ze względu na ilość tekstu.

[c08mk]

...

Zgadza się, MZ we dwoje sporo traci z atmosfery paranoi. Jednakże, jako kooperacja spisuje się bardzo dobrze (żona jest wielką fanką Pandemii, a MZ w trybie kooperacji podoba się jej bardziej). Z tym multum czytania to bym nie przesadzał. Eldritch Horror, to faktycznie multum czytania. W Martwej tylko karty rozdroży to trochę lektury, a nie zawsze się odpalają. Z kolei Robinson i np. taki Mage Knight to dość absorbująca optymalizacja ruchów i potrafi zmęczyć. Pytanie, czy Lordrudy szuka czegoś bardziej w klimacie euro czy ameri...

Pełna zgoda, to pytanie jest kluczowe.
P.S. Eldrichta nie wypróbowałem, właśnie ze względu na ilość tekstu.

Na przeciętnej karcie Eldritch jest mniej tekstu niż w przeciętnym poście w tym temacie :P

Eldritch Horror mogę z czystym sumieniem polecić pod warunkiem że nie będziecie mieć nic przeciwko temu że będzie dużo przegrywać.

Robison Crusoe też dobra gra ale już bardziej euro, z większą komplikacją zasad co można zauważyć nawet na tym forum. Gra również nie oszczędza graczy i trudno jest wygrywać.

[misioooo]

Może coś szybszego, lżejszego... Znak Starszych Bogów Wesoła turlanka w tematyce Cthulhu. Pełna kooperacja, ładnie wydana, fajne kosteczki... Działa od 1 do 8 osób.

[Bary]

Może coś szybszego, lżejszego... Znak Starszych Bogów Wesoła turlanka w tematyce Cthulhu. Pełna kooperacja, ładnie wydana, fajne kosteczki... Działa od 1 do 8 osób.

Albo chwilkę poczekać i kupić coś pomiędzy Eldritch, a Znakiem, czyli Pandemię Cthulhu.

[misioooo]

Tak jest. Grałem w tę pandemie. Jak zwykłej nie lubię to tę pewnie zanabędę. Bardzo fajna.

[detrytusek]

Tak jest. Grałem w tę pandemie. Jak zwykłej nie lubię to tę pewnie zanabędę. Bardzo fajna.

Ale z tego co widzę to misioooo Love Craft

[misioooo]

Tak jest. Grałem w tę pandemie. Jak zwykłej nie lubię to tę pewnie zanabędę. Bardzo fajna.

Ale z tego co widzę to misioooo Love Craft

Lubię, a owszem. Jednak Pandemic: Reign of Cthulhu ma zmienioną mechanike - nie ma 4 różnych chorób, tylko po prostu kultyści się pojawiają (tacy sami)... I budzą po koleii przedwiecznych - jest ich w każdej grze kilku do obudzenia i część z nich robi coś bardzo złego (jednorazowo), a pozostali zmieniają reguły gry do jej (znaczy przegranej badaczy) końca (zmieniają je zawsze na bardzo złe) ;P Zatem ze względu na mix przedwiecznych za każdym razem gra będzie wyglądała nieco inaczej/mocno inaczej

[detrytusek]

Lubię, a owszem. Jednak Pandemic: Reign of Cthulhu ma zmienioną mechanike - nie ma 4 różnych chorób, tylko po prostu kultyści się pojawiają (tacy sami)... I budzą po koleii przedwiecznych - jest ich w każdej grze kilku do obudzenia i część z nich robi coś bardzo złego (jednorazowo), a pozostali zmieniają reguły gry do jej (znaczy przegranej badaczy) końca (zmieniają je zawsze na bardzo złe) ;P Zatem ze względu na mix przedwiecznych za każdym razem gra będzie wyglądała nieco inaczej/mocno inaczej

Czyli zamiast wybuchu epidemii mamy budzenie przedwiecznych, a zamiast kosteczek kultystów? Rozumiem, że szkielecik ten sam...idź ->zdejmij ->postaw nowe -> idź -> zde (Zieeew)jmij->postaw nowe -> idź-> zde.. (Hrrrrrrrrrrrr)
?

[misioooo]

Nie do końca. Gracze mają więcej decyzji do podjęcia. Są też Shoggothy chodzące po planszy. Dla mnie oryginalna Pandemia jest nudna. Cthulhu już nie.